AiK
08-02-2006, 16:04
słuchajcie, mam problem.
wjechałem w gigant dziurę elegancko przykrytą kałużą (dla łodzian - na kościuszki)
po chwili auto zaczęło dziwnie pracować no i okazało się, że złapałem gumę.
szybko się z tym uporałem (zapasowe koło miało trochę mniej ciśnienia), lecz po 1-2 km samochód zaczął się dziwnie dusić, szarpać o ogólnie dziwnie zachowywać.
stanąłem na awaryjnych i zapodałem silnik...
na luzie lekko szarpie, ale pracuje w miarę równo, wystarczy jednak trochę dodać gazu i zaczyna nim rzucać.
po wyłączeniu i odczekaniu kilku minut znowu dobrze pracował, do czasu aż (chyba to ma związek) wiechałem w naprawdę niewielką kałużę.
co jest grane?
czy to może być niepracujący cylinder? (zalana świeca, albo coś, nie znam się na tym)
a może to efekt założenia kartonu przed chłodnicę, żeby było cieplej?
proszę o pomoc.
K.
[ Dodano: 2006-02-08, 22:27 ]
sprawdziłem świece i kable.
oprócz standardowego brudku,
żadnej specjalnej wilgoci nie ma.
ale teraz chodzi ok.
wjechałem w gigant dziurę elegancko przykrytą kałużą (dla łodzian - na kościuszki)
po chwili auto zaczęło dziwnie pracować no i okazało się, że złapałem gumę.
szybko się z tym uporałem (zapasowe koło miało trochę mniej ciśnienia), lecz po 1-2 km samochód zaczął się dziwnie dusić, szarpać o ogólnie dziwnie zachowywać.
stanąłem na awaryjnych i zapodałem silnik...
na luzie lekko szarpie, ale pracuje w miarę równo, wystarczy jednak trochę dodać gazu i zaczyna nim rzucać.
po wyłączeniu i odczekaniu kilku minut znowu dobrze pracował, do czasu aż (chyba to ma związek) wiechałem w naprawdę niewielką kałużę.
co jest grane?
czy to może być niepracujący cylinder? (zalana świeca, albo coś, nie znam się na tym)
a może to efekt założenia kartonu przed chłodnicę, żeby było cieplej?
proszę o pomoc.
K.
[ Dodano: 2006-02-08, 22:27 ]
sprawdziłem świece i kable.
oprócz standardowego brudku,
żadnej specjalnej wilgoci nie ma.
ale teraz chodzi ok.