bonovox
09-06-2012, 09:41
Witam
Po interwencjach warsztatowych spalanie średnie w Mondeo (kombi, 1,8 dci 125 KM, chip na 150KM, przebieg 165 kkm) powiększyło się o bagatela 1 litr na 100. Interwencje dotyczyły dwóch kwestii:
- wymiana koła dwumasowego wraz ze sprzęgłem oraz wysprzęglikiem,
- wymiana czujnika temperatury zewnętrznej (notoryczne problemy z klimatyzacją).
Przed usterką auto spalało średnio pomiędzy 6,5 - 6,8 l/100 (po chipie) w jeździe mocno mieszanej (trochę miasta, trochę tras, tempomat wszędzie tam gdzie można). Teraz po zabiegach warsztatowych okazało się, że do każdych 100 km trzeba dołożyć litr.
Czy ingerencja w układ przeniesienia napędu mogła tak wpłynąć na spalanie?
A może jest to kwestia klimatyzacji, z którą trochę miałem problemów i mechanicy szukali. Po założeniu nowego czujnika klima nie załączała się dopiero motywator (odłączenie klem akumulatora) pomógł.
Zrobiłem ostatnio również taki test. Po rozgrzaniu auta na biegu jałowym obserwowałem wskazania komputera pokładowego:
- sprzęgło wciśnięte oraz puszczone - spalanie bez zmian
- klima wyłączona spalanie 0,5 - 0,6, klima włączona (klimatronik ustawiony na 19 stopni) spalanie 1,1 - 1,2. Wcześniej przed interwencjami mechaników spalanie przy włączonej klimie było 0,7-0,8.
Dodatkowo klima chłodzi naprawdę mocno (moje subiektywne wrażenie zbyt mocno, do tej pory w każdym z użytkowanych aut klimę ustawiałem na 19 stopni i było ok, w mondeo przy 19 stopni marznę i dopiero ustawienie na ok 21 stopni jest ok). Czy podczas zabiegów (jakieś ustawienie w sofcie) przypadkiem czy też nie zostało coś przestawione (np. ustawiona na sztywno temperatura)?
Po interwencjach warsztatowych spalanie średnie w Mondeo (kombi, 1,8 dci 125 KM, chip na 150KM, przebieg 165 kkm) powiększyło się o bagatela 1 litr na 100. Interwencje dotyczyły dwóch kwestii:
- wymiana koła dwumasowego wraz ze sprzęgłem oraz wysprzęglikiem,
- wymiana czujnika temperatury zewnętrznej (notoryczne problemy z klimatyzacją).
Przed usterką auto spalało średnio pomiędzy 6,5 - 6,8 l/100 (po chipie) w jeździe mocno mieszanej (trochę miasta, trochę tras, tempomat wszędzie tam gdzie można). Teraz po zabiegach warsztatowych okazało się, że do każdych 100 km trzeba dołożyć litr.
Czy ingerencja w układ przeniesienia napędu mogła tak wpłynąć na spalanie?
A może jest to kwestia klimatyzacji, z którą trochę miałem problemów i mechanicy szukali. Po założeniu nowego czujnika klima nie załączała się dopiero motywator (odłączenie klem akumulatora) pomógł.
Zrobiłem ostatnio również taki test. Po rozgrzaniu auta na biegu jałowym obserwowałem wskazania komputera pokładowego:
- sprzęgło wciśnięte oraz puszczone - spalanie bez zmian
- klima wyłączona spalanie 0,5 - 0,6, klima włączona (klimatronik ustawiony na 19 stopni) spalanie 1,1 - 1,2. Wcześniej przed interwencjami mechaników spalanie przy włączonej klimie było 0,7-0,8.
Dodatkowo klima chłodzi naprawdę mocno (moje subiektywne wrażenie zbyt mocno, do tej pory w każdym z użytkowanych aut klimę ustawiałem na 19 stopni i było ok, w mondeo przy 19 stopni marznę i dopiero ustawienie na ok 21 stopni jest ok). Czy podczas zabiegów (jakieś ustawienie w sofcie) przypadkiem czy też nie zostało coś przestawione (np. ustawiona na sztywno temperatura)?