Metaliczny dźwięk z okolic silnika.
 

Witam, na wstępie siemka wszystkim, jestem tu nowy także wypadałoby się przywitać :)

Zwracam się do was z takim pytaniem.

Otóż przy rozruchu auta (2007r.; 2.0 Duratec) z okolic silnika dobiega niepokojący metaliczny dźwięk coś jakby wiercenie lub dzwonienie, trwa to dosłownie sekundę. Ten sam dźwięk losowo występuje podczas ruszania z pierwszego biegu oraz cofania (przy puszczaniu sprzęgła). Na innych biegach problem nie występuje. Dodam że zdarzyło mi się z 2,3 razy że wyskoczył mi drugi bieg i jako jedyny wchodzi jakoś toporniej niż pozostałe. Za kilka dni lecę do mechanika, natomiast pomyślałem, że może ktoś już spotkał się z podobnym problemem i będę mógł jakoś mechaniora nakierować na poprawną diagnozę, pozdrawiam.

Odp: Metaliczny dźwięk z okolic silnika.
 

ile nalotu ?
może się dwumasa kończy ?
a może się katalizator rozleciał i dzwoni w środku puszki pod autem - właśnie przy dodawaniu gazu

Odp: Metaliczny dźwięk z okolic silnika.
 

179 tys, obawiam się własnie o dwumase, bo na jałowym biegu odczuwam lekkie drgania(bez falowania obrotów), myślałem jeszcze o poduszkach skrzyni czy to raczej nie dawałoby takich objawów? mam jeszcze pytanie odnośnie łancucha rozrządu, można sprawdzić jakoś jego stan bez jakiegoś mocnego rozbierania czy to raczej więcej zabawy?

Odp: Metaliczny dźwięk z okolic silnika.
 

Rozkręcaj to do czego masz dostęp i patrz na rozrząd ;D. Może też mój wątek o dziwnych odgłosach Ci się przyda:

[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...]

Odp: Metaliczny dźwięk z okolic silnika.
 

W moim MK3 ostatnio też w czasie jazdy zaczął terkotać silnik. Zjechałem na bok, laweta... Duratec HE 1,8 benzynka. Obecnie samochód stoi na kobyłkach, skrzynia zrzucona, Silnik od dołu rozebrany. Panewki na wale korbowym zmęczone. Jeden cylinder dosłownie rozklepał panewkę na papier. Główna panewka od strony rozrządu wysunęła się i weszła w łańcuch. Ten ją dosłownie przepiłował.

Wszystko zajęło jakieś 15, może 20 kilometrów od pierwszego słyszalnego hałasu, do momentu w którym skończyłem jazdę.

Teraz kombinuję czy regenerować wał z panewkami, czy wymieniać silnik.
A szkoda mi go wyrzucać, bo ma praktycznie oryginalne 240 tys i komory spalania jak nowe - sprawdzane endoskopem.

Przy okazji wyszło parę innych rzeczy jak sprzęgło na wykończeniu, łożysko podpory pół osi umierające, stworznie i końcówki drążków do wymiany...
Tak więc, z dziwnymi odgłosami z okolic silnika bym uważał.

Można skończyć, zbierając tłoki z drogi.

Sugestie serwisu by jeździć do awarii unieruchamiającej, potraktowałbym jak zalecenie lekarza "A po co panu lekarstwa? I tak pan umrzesz". Serwis za wymianę silnika lub kapitalkę weźmie grube tysiące i bardziej im się opłaca poważna awaria niż naprawa duperelki.
Mi rekordzista, za "diagnostykę i naprawę" krzyknął 7,5 tysiąca i w ciemno chciał głowicę zrzucać i jej obróbkę robić "dla zasady" (chyba tylko po to, żeby kasę wziąć).
Żaden z serwisów nawet nie odkręcił jednej śrubki by sprawdzić co się stało.
Od razu sugestie remontu kapitalnego lub wymiany silnika. Z serwisami mam przykre doświadczenia. Większość napraw robię we własnym zakresie. Każdy spotkany mechanik i serwis jak miał coś zrobić, to zawsze robi to "metodą pana Wiesia czyli na odp...ol". Nigdy nic nie zrobią dobrze. Minimalny wkład pracy, maksymalny możliwy koszt.

Dlatego, jak słyszysz dziwne głosy z silnika:
- zrzuć pasek osprzętu. Posłuchaj.
- Sprawdź rolki, napinacz paska, klimę i alternator.
Może to taki drobiazg jak jakaś rolka za 40 - 50 zł.

Jak bez paska dalej metalicznie hałasuje:
- Odepnij i wykręć świece. Zakręć rozrusznikiem bez kompresji i zapłonu.
Jeżeli to panewki, to póki nie są całkiem zmasakrowane, na tym etapie powinno być w miarę cicho. Potem można wkręcać po 3 świecie, w celu identyfikacji dziabniętych panewek tłoków.
Można też zrzucić pokrywę zaworów i posprawdzać stan zaworów i popychaczy. Luzy wykryjesz bez ściągania głowicy. Tu też od razu widać stan łańcucha i jego wyrobienie i stan zębów na kołach zębatych.

Na końcu zrzucić olej i miskę i zajrzeć czy są wiórki w oleju i jak wygląda od spodu wał z panewkami.

Na końcu, bo to najgorsza robota - można otworzyć pokrywę rozrządu i dokładnie obejrzeć okolice rozrządu.
Rozrząd łańcuchowy jest na 4 rolkach i ślizgach z napinaczem hydraulicznym. 2 rolki od zaworów, jedna od wału korbowego i ostatnia od pompy olejowej.
Tu praktycznie nie ma się co psuć.
Najgorszą opcją jak u mnie - jest wyjechanie panewek wału korbowego.

Przynajmniej tak to wygląda w silniku Duratec HE 1.8 125 KM.

Brzeczenie przy 3 tys. obrotów
 

Mam Mondeo MK4 z 2011, benzyna 2.0. Od kilku tygodni z komory silnika/przodu samochodu dobiega dziwny metaliczny dźwięk - jakby grzechotania. Pojawia się przy ok. 3 tyś. obrotów, na wszystkich biegach, tylko przy wciśnietym lekko/umiarkowanie pedale gazu i właściwie tylko przy rozgrzanym silniku. Nasilenie niewielkie, przy zamkniętych oknach słabo słyszalne. Podobny dźwięk na postoju przy 2,5 tys. na biegu jałowym. Na zimnym silniku nie zaobserwowałem grzechotania, przy hamowaniu silnikiem i gwałtownym przyspieszaniu też nie. Mechanik próbował znaleźć źródło, ale nie potrafi zlokalizować. Sprawdził osłony termiczne, wymienił rozrząd (i skasował pieniążki), bez skutku - proponuje rozebranie silnika... macie jakieś propozycje/ sugestie?

Metaliczny dźwięk koło 3 tyś obrotów.
 

Proszę poratujcie. Mechanik wywalił już klapy wirowe, ściągał pokrywę zaworów, teraz chce rozbierać rozrząd - szukanie w ciemno.

W przedziale tak naprawdę 2,5 - 3 tysiące obrotów słychać Metaliczny dźwięk z komory silnika. Poniżej załączam dwa filmiki jak to brzmi. Proszę podpowiedzcie coś.

https://youtu.be/e2qcPjouJFg?feature=shared
https://youtu.be/9Q0heKdU-Xg?feature=shared