[midt]

U mnie ze słupka wydobywa się trzeszczenie, które brzmi jak luźny plastik. Wnerwia mnie to tym bardziej, że jest blisko ucha. Auto ma 3 tygodnie i trochę ponad 3000 a ja już 3 razy odwiedziłem z tym ASO. Oczywiście 1 wizyta to tylko diagnoza po jeździe próbnej: trzeba rozebrać słupek. 2 wizyta, inny "serwisant" twierdzi, że to była uszczelka nasmarowali odbyli jazdę próbną i jest OK. Przejechałem 100m i okazało się, że nie jest OK. 3 wizyta: mechanik jedzie ze mną na jazdę i ... nic nie słyszy. Kazałem mu poprowadzić i trochę go opiórkowałem pomogło usłyszał. Rozebrał złożył czegoś tam nie założył (chyba prowadnicy do pasów), oczywiście nie pomogło, potem założył jakieś gąbki nie pomogło. Po zakończonej walce próbowali mi wmówić, że tam nic nie ma i nic z tym nie zrobią. W końcu umówili się na 4 wg ASO ostatni termin. Pan serwisant powiedział "zajmiemy się tym ostatni raz".
Chyba oszaleję, nie wiem co mnie mocniej wnerwia skrzypienie czy ASO?