[lukasw5]

Witam moze troche odmlodzę temat. Rano jak zwykle pojechalem do pracy, samochód sprawował się bez zarzutu oprócz porannego dymienia, skoku obrotów i jak to ujęliście dziurze podczas przyspieszania. Wracając z pracy zaparkowałem pod delikatnym wzniesieniem by pójść do sklepu. Wróciłem, odpaliłem, auto się przydławiło obroty skoczyły i zgasł. Próby odpalenia zakończyły się porażka, auto nie załapało ani na chwilę. Po wezwaniu lawety odstawiłem auto pod blok. Po ok 2h postoju udało mi się je odpalić, z tym że silnik drżał obroty skakały, po dodaniu gazu również było dziwnie albo 3tys. obr albo 4 max i czarny dym wydobywający się z rury. Po chwili gdy silnik się trochę nagrzał auto zgasło i nie odpaliłem go od razu. Więcej prób nie było. przeglądów dokonuje co 10 tys. paliwo tylko na shelu i orlenie przebieg 290 tys

co robić podpowiecie, czy to pompa wtryskowa ??