View Single Post
Stary 28-03-2012, 07:32   #1
TZ_TeZet
ford::beginner
 
Zarejestrowany: 20-10-2008
Skąd: Mazowieckie
Model: Q7
Silnik: 3,0 TDI
Rocznik: 2012
Postów: 43
Domyślnie Pożegnanie z Maxiem, czy było warto?

Za miesiąc przesiadam się na inną klasę i żegnam się z Maxiem. Dla wszystkich, którzy po mnie chciałbym napisać słów kilka, czy warto było i jak wspominam ostatnie 4 lata.

Dojeżdżam obecnie model Titanium X 2,2 TDCi 175 (215). Tuż przed 30 tyś wgrałem chipa. Przed zmierzono na hamowni 174KM/422Nm, po wyszło 213KM/516Nm. Przejechałem tym ponad 50 tyś i padł DPF przy coś ponad 80 tyś, ASO sugerowało raczej wymianę niż wypalanie (trafili frajera a ja nie oponowałem, ale chyba mnie wkręcili …). Po wymianie DPF-a musieli przeprogramować na swój fordowski. Wsiadam …. ale wół, myślałem wręcz, że mi tym programem ze 120KM ubili. Jadę do Vtecha, wjazd na hamownię i … wychodzi 175KM/422NM !!!. Jednym słowem po przejechaniu ponad 50 tyś identyczne takie same parametry na fordowskim oprogramowaniu. Chipowanie nie ubiło nawet jednego konika. Wgrywamy kolejny chip – tym razem wychodzi 215KM/490Nm.
Obecnie wystawiając Maxia na sprzedaż będę miał w kwietniu przejechane około 110 tyś km. I powiem Wam wszystkim, którzy po mnie tak, że gdybym cofnął się w czasie i miał taki budżet, jaki miałem pod koniec 2008, to w ciemno taki właśnie samochód bym wybrał ponownie.
Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony z tych 3,5 roku, które spędziliśmy razem. Samochód w zasadzie bezawaryjny za wyjątkiem jakiś popiardółek i oczywiście owego DPF-u, ale wiadomo, że nasze aglomeracje i korki zapewniają takie same wrażenia właścicielom wszystkich aut z tym ustrojstwem. To tylko kwestia czasu i ilości korków.
Po 80 tyś, albo po 100 wymieniłem tarcze przód/tył, ale to wiadomo, że typowa eksploatacyjna sprawa związana często ze sposobem jazdy. Poleciłbym to auto zarówno właścicielowi rodzinki z trójką dzieci (jak ja), jak również singlowi, który wcześniej, czy później doceni budę maxa i jego załadunek.
Do tej pory zajeżdżałem mondki od Mk 1 do Mk 4. Po nich przyszedł Max. Powiem tak – mondek to habeta przy maxiu.
Szczerze wszystkim przyszłym właścicielom Max-ów polecam. To bardzo, ale to bardzo dobry wybór. I to, co mnie cieszy, to fakt, że ten, który ode mnie zechce kupić również będzie zadowolonym facetem przez kolejne lata a ja nie będę musiał się chować, jak go po latach zobaczę, tylko podejdę i spytam, jak tam się maxiu sprawował. I o to chodzi. Super auto !
Pozdr,
Zadowolony, prawie były właściciel S Maxa,
TZ_TeZet
TZ_TeZet jest offline