Jeżeli masz taki sam przypadek jak m.in. ja w poście
#91 to myślę, że śmiało można z tym jechać do jakiegokolwiek człowieka obytego z lutownicą, któremu się jeszcze ręce nie trzęsą, a który się zechce podjąć zadania
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Ale to tylko moje zdanie.