Witam , Niedawno kupiłem swoje pierwsze autko forda escorta 1,3kat 1990 (lpg) (mk4) z góry uprzedzam ze jestem zielony (nawet nie wiem gdzie alternator się znajduje )
Autko działało do czasu kiedy nie wiedząc czemu akumulator się rozładował (najpierw jeden potem drugi) chyba alternator? Hmmm najpierw sprawdziłem mierniczkiem aku miałem 12,7 a gdy właczyłem autko stało się cos dziwnego spadło do 12,2 (być może to wina miernika made In china:/)
no ale nic oczywiście jako świeży kierowca odpalałem na zasadzie włączone zssanie na maxa no i jeszcze dodawałem gazu , i nagle wzieło mnie dziwko dlaczego w ogóle zaczął nie odpalać
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. ktos mi powiedział ze cos zalałem (hehehe)
wiec wymieniłem przewody WN (były w kosmicznym stanie) i wymieniłem swiece (te stare miały nalot szary cholera wie co to oznacza) i eureka odpalił za pierwszym razem bez ssania i gazzowania. Niestety następny dzień miałem znowu probem z odpaleniem , kreci kreci cos załapuje ale dupa , i tu własnie mam problem czy z ssanie musze na maxa wyciągnąć? Czy to normalne?? Czy przypadkiem znowu nie zaleje ?? (ecchh byle opdalił i do mechanika)
Pozdrawiam i przepraszam za moje śmieszne wywody