View Single Post
Stary 02-08-2006, 10:04   #8
arcisz
ford::advanced
 
Zarejestrowany: 25-05-2006
Skąd: Bolesławiec
Model: Inny
Silnik: 3.0
Rocznik: ??
Postów: 213
Domyślnie

Wszystko poniżej dotyczy mojego Galaxy`iego 1.9TDI 90KM `97r.

Mam gamoniowatego komputra tylko i wyłącznie od silnika, pokładowego niet więc spalania nie pokazuje. Przy tankowaniu wychodziło mi coś ok 7.2 przy 130-150 km/h w trasie do 8.3 w mieście. Sprawdzałem w maju na początku naszej wspólnej znajomości. Nie próbowałem jechać na minimum bo nie mam takiej okazji. Ostatnio jestem udupiony na miejscu i w sumie praktycznie żadnej trasy a tylko miasto.
Troche nawet boję sie sprawdzić go dokładnie, żeby potem mnie głowa nie bolała i żebym czasem nie musiał zacząć chodzić na piechotę :fcp4.

Jezdziłem Sharanem 1.9TDI 110KM z tuninowanym silnikiem, który palił niecałe 6 litrów przy ostrej jeździe w trasie - wiem bo sam jechałem nim 1200km i taka średnia mi wyszła ze stacji a nie z kompa. Mój pali na pewno więcej. Z tym, że były problemy z silnikiem, trochę świrował przepływomierz aż w końcu silnik padł i była generalka
Auto dośc ładnie się zbierało i 180km/h było bez większych problemów.

Co do tuningu to na pewno nie poszedł bym w box-tuning. Oszukiwanie pompy co do ciśnienia paliwa ma krótkie nogi. Ewentualnie delikatny chip tuning wchodziłby w grę ale gra nie warta świeczki, 1600-2000 za podniesienie nieznacznie mocy auta z ryzykiem ew. remontu silnika jakoś mi sie nie uśmiecha. Poza tym to auto raczej długodystansowe a nie do startów na 1/4 mili :fcp2

Zresztą w zeszłym tygodniu byłem w 7 osób we "Włochach". Miałem tez box`a na dachu bo wśrodku zaczynało robić się duszno. Gdyby nie kobitki to nie byłoby gdzie palca cisnąć :fcp3. Jechałem sporo trasy autostradami - kumpel lekko wydygał i wątpiąco pytał, czy osiągniemy 100km/h przy takim silniku i takiej ilości bagażu jeszcze z box`em na dachu. Autko dawało radę i nawet 150km/h na autostradzie ale były to chwilowe prędkości. Średnio na autostradach pomykaliśmy do 130km/h raczej ze względów policyjno-ekonomiczno-racjonalnych. Mam nadzieję, że żadna pocztówka z moim Galaxy w roli głównej do domu nie dotrze :fcp12.

Lekki dyskomfort poczułem w Alpach, gdzie zrobiliśmy sobie skrót przez góry. Ja jako kierowca zbytnio nie patrzyłem w mapy - miałem za to odpowiedzialną osobe na pokładize - czasem jednak nawigator nam się zwieszał i trzeba było zrobić mu twardy reset bo potrafił nas puścić w niezłe góry zmuszając Galusia do jazdy na dwójce pod dość strome podjazdy. Trafiła się nawet i jedyneczka :fcp7 Nie opłaca się jechać na skróty przez góry bo to czasowo wychodzi dłużej za to widoczki.... Ech, warto było bo raczej ze wzgędu na widoczki i zbyt duże zmęczenie zjechaliśmy z autostrady bo tam po prostu zasypialiśmy od monotonnej jazdy niz z oszczedności km w trasie.

Co do spalania to w trasie jakoś nie zmierzyłem. Zbyt nerwowo przygotowałem się do wyjazdu /brak czasu, przeprowadzka na głowie i od razu wyjazd/ więc cały wyjazd był trochę na siłę i bez kompletnego przygotowania. Teraz tak trochę z głowy to wystartowałem z ok 90 litrami w baku, potem 65 litrów we Włoszech i 20 w Czechach. Przejechałem ok 2400 km i trochę jeszcze coś w baku przed rezerwą zostało. Wychodzi ok 7.3 l/100km przy pełnym załadunku, z box`em na dachu i 400 kilometrami przejechanymi na miejscu we Włoszech po miastach itp... nie jest aż tak źle.

Ceny paliwa po drodze pokrywaja sie z cenami na stronie PZMotu - najdrożej we Włoszech ok 4.95 zł za litr diesla, troche taniej w Czechach bo ok 4.15zł za litr nafty :fcp18 i najtaniej nie licząc Polski w Austrii ok 4zł/ litr.

Co do temperatury:
Od maja temperatura przy rozgrzanym silniku trzyma pion. We Włoszech przy dobrze ponad 40 stopniach na zewnątrz też trzymała pion. Jedynie raz lekko przechyliła się na prawo podczas stromych podjazdów w Alpach więc auto dość dobrze się schładza.

Uwaga na olej - ja wprawdzie nie miałem problemów ale przy stromych podjazdach w Alpach są poustawiane tablice z sugestią aby sprawdzić sobie olej przed podjazdem bo przy niskim stanie może okazać się, że pompa nie jest w stanie złapać oleju i mamy naprawde poważny problem na podjeździe, gdzie nie ma jak stanąć na poboczu bo go nie ma ani nie ma jak zjechać bo jazda w dół tylko na hamulcu bez hamowania silnikiem moze się bardzo źle skończyć..

Co do chłodzenia silnika - Żeby broń Boże nikomu nie przyszedł do głowy pomysł chłodzenia silnika na postoju wyłączając silnik!!! Strzelamy sobie wtedy gola do własnej bramki! Turbina nie ma ani smarowania ani chłodzenia bo nie ma ciśnienia oleju, jest cholernie gorąca i jeszcze chwilę się kręci. Powoli w ten sposób pozbawiamy się naszego cennego dodatku mocy. Silnik wyłączamy dopiero jak się schłodzi do normalnej temperatury. Nie wolno tez przygazowywać na koniec pracy silnika jak i tez odpalać go na gazie.

Pisze choć ufam, że o tym wiecie ale ja sam musiałem swoją kobitę trochę Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. bo jak widzałem co robi z moim dieselkiem to aż mnie Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. ....

Co do tankowania - to jak komuś zależy na wlaniu jak największej ilości paliwa to we wlewie paliwa od góry jest taki mały dinks, który po wciśnieciu wypuszcza powietrze ze zbiornika - można wtedy dolać jeszcze sporo diesla, nie wiem, czy to zdrowe ale tak musiałem zrobić jak tankowałem auto u gościa pełnymi 20-stkami. Płaciło się za rozpoczete 20 litrów, jak zostało w karnistrze to już problem tankującego. Zalałem na połowie rezerwy 10 litrów na stacji a potem po 50km weszło u gościa jeszcze 80 litrów.

Odradzam tez jazdę Galaktyką na rezerwie. Miałem już dwie wtopy. Pierwsza to jechałem z trasy auto zatankować i chciałem zrobić to w konkretnej stacji a nie gdzieś w jakiejś leśnej rozlewni. Stanąłem u kumpla pod domem na ostrym podjeździe. Po chwili auto umilkło. Trochę wydygany nie mogłem zakumać o co chodzi?. Zjechałem na luzie z górki, na poziomie troszke pokręciłem i autko znowu zaskoczyło. Była mniej więcej połowa rezerwy. Taka sama sytuacja spotkała mnie w Wenecji - był parking ze stromym zjazdem w dół. Gościu mnie wygonił jeszcze na zjeździe bo z box`em nie mieściłem się u niego pod jakimś daszkiem. Rad nie rad zacząłem powoli wyjeżdzać tylem pod dość ostry i ciasny podjazd. Auto w połowie zdechło. Musiałem ztoczyć się na płaskie, zapalić auto, obrócić się na kilka razy i szybko wyjechać na górę przodem. Nie było mi do śmiechu w tym momencie.... a rezerwa dopiero napoczęta...

Co do usterek i awaryjności:

Mam coś pokopane z podłączeniem oświetlenia na przyczepę. Mam wstawiony niemiecki zespół przekaźników coby nie obciążać instalacji auta ale coś się w nim pokopało i bedę musiał zrobić polski odpowiednik bo głupieją światła w przyczepie.

Natomiast radzę obejrzeć plastikową pokrywę silnika - czy czasem nie dotyka któregoś z gumowych przewodów. jeśli tak to radze ją podciąć w tamtym miejscu /obok korka wlewu oleju/ bo to może na trasie się zemścić. Mi pękł element w serwisowej nomenklaturze zwany "elementem gumowo-metalowym" który trzyma osłone silnika. Osłona zaczeła ładnie stukać w gumowy wąż i zaczeła go delikatnie nadcinać. Niewiele zastanawiając się odkręciłem a właściwie urwałem drugi łącznik i zabrałem ta pokrywę do środka. Najwięcej problemów było, gdzie ją wsadzic bo miejsca brak :fcp18 Poważnie, chwilę musiałem kombinować gdzie to upchnąć.

W każdym razie życze powodzenia na trasie marwyk, daj znać coś widział i jak trasa przeleciała....

Jeszcze jedno - raz Austryjak i raz Czech zażyczył sobie prawko i dowód rejestracyjny jak dostał do ręki 7 paszportów - szukał, czy auto ma wbite tyle osób w dowodzie. Mam nadal stare prawko bo jeszcze sie nie przemeldowałem.... i przeszło bez problemów - za granicą cgyba jeszcze nie wiedzą o co chodzi w durnej Polsce, resztą ja sam nie wiem...

pozdr.
arcisz
__________________
Pozdrowienia i do zobaczenia na drodze ;-)
arcisz jest offline   Odpowiedź z Cytatem