[Piter.1]

Spotkało mnie to samo. Spadek mocy. Wzrost zużycia paliwa etc. Fachowcy skłaniali mnie do wymiany: zaworu biegu jałowego (silnik krokowy), wymiany regulatora przepustnicy (rezystor nastawny), wymiany przepływomierza. A w końcu sondy lambda. Nie mam zaufania do warsztatów naprawczych, i chyba dobrze. Zacząłem samemu szukać przyczyny. Za czterema plastikowymi rurami kolektora dolotowego, dostrzegłem (prawie niewidoczne) wężyki gumowe, w kształcie litery " T" Połączone są trójnikiem plastikowym, a ich końcówki wchodzą w korpus silnika. Aby się do nich dostać, musiałem odkręcić zawór biegu jałowego. Przyczyna prozaiczna: jeden z wężyków był nieszczelny ( pęknięcie). Po wymianie foczka jest nie do poznania. Silnik pracuje cicho i stabilnie. Stabilne obroty biegu jałowego. Autko dostało takiego szfunku, że ucieka mi spod pupy. W literaturze fachowej nie znalazłem wzmianki o tych wężykach pod kolektorem dolotowym. Niestety nie wiem jaką rolę odgrywają, co najwyżej mogę się domyślać. Koszt wężyka to około 8 złotych. Wymieniłem kompel, aby nie mieć za jakiś czas problemu z kolejnym. Pozdrawiam.