W miarę szybka metoda, którą podejrzałem w jedym z warsztatów po wymianie filtra paliwa, polega na delikatnym odkręceniu wtrysków. Wówczas jedna osoba kręci rozrusznikiem, a druga kontroluje wyciek paliwa. Kiedy na danym wtrysku ropka zaczyna już wesoło tryskać ciągłym strumieniem, dokręcasz go i bierzesz się za następny.
Raz w trasie zdarzyło mi się, że puściła złączka i spadł przewód doprowadzający paliwo do filtra. Opisaną wyżej metodą i przy pomocy przechodnia przywróciłem auto do życia. Po odpaleniu silnik trochę kichał i parskał, ale układ szybko odpowietrzył się do końca i można było jechać dalej.
Ps. Dwóch niezależnych majstrów przestrzegało mnie przed odpalaniem diesla "na zaciąg". Podobno może się w ten sposób przestawić rozrząd, a to oznacza już poważne problemy.
|