nasze wypadki...

[Kapuhy]

W porównaniu do makabreski z cielakami kolegi A.S. mój przy/wypadek to nuuuda, ale też się pochwalę. Wąska uliczka, skrzyżowanie w kształcie T, ja skręcam w lewo, mam ustąp, z prawej Transit też skręca w lewo w moją uliczkę, ale bez szans na zmieszczenie się koło mnie. Popatrzyłem w lewo-nic, w prawo-pan w dostawczaku po krótkim namyśle i skomplikowanych obliczeniach "zmieszczę się/nie zmieszczę" postanowił mnie łaskawie przepuścić i machnął mi, cobym jechał. No i ruszyłem...a z lewej dostałem od gościa Omegą, który przepisowej czterdziestki raczej się nie trzymał. Efekt tych nierównych zapasów-szkoda całkowita, przód do naprawy, auto na ramę do prostowania, 1.5 miesiąca bez własnej bryki :fcp11 , a głowa mi się teraz jak na sprężynce na wszystkie strony przy skrętach obraca. I wniosek-nie ufaj bliźniemu... Żeby zabawniej było, po zjechaniu ze skrzyżowania na chodnik (coby nie blokować) wyleciał jakiś babsztyl pyskaty (tak pod 90-kę) i rzucając panienkami groził nam policją i karą boską, bo chodnik niszczymy... Jezu, gdyby nie płot, to już bym siedział za zaciupanie baby resztkami po zderzaku! Facet swojego hopla miał od tygodnia, jeszcze na germańskich tablicach, także też się ucieszył niewąsko. A pan z Transitem zmył się szybciuuuutko...
No a jutro jadę się przekonać, co po blacharzu/lakierniku jeszcze do poprawki zostało :fcp8

[waldek11]

A ja od 17 lat nie miałem żadnej stłuczki, kolizji, wypadku. chyba jestem cyborgiem, albo jeżdżę prawidłowo ( ograniczone zaufanie dla uczestników ruchu ) :fcp27 :fcp27

[Kapuhy]

Kolega z takim tekstem pod takim tematem? Ktoś się tu o kocówę prosi :fcp27

Gratulacje :fcp26

[blue333]

No to i ja się podzielę:

Wracamy sobie Renault Megane 1.6 (ze szwagrem) z Niemiec do Polski, jest OK, nocą późną będąc ok 30 km od domu zaliczam zająca, który (szlag by go trafił, bo cała historia przez niego) wpadł na mój przedni zderzak i oderwał tablice rejestracyjną. Szukaliśmy przy latarce, ale ciemno i kiszka. No to spox, jutro myślę sobie znajdę. OK. Nazajutrz wysyłam szwagra na poszukiwani zaginionej tablicy, ja sam jadę innym autem do urzędu celnego na Elizówkę (lublin). Załatwiam sobie sprawy z panami celnikami, a tu telefon - dzwoni szwagier i się pyta czy stoję, ja mu na to że nie - więc każe mi usiąść. OK - mówię, wal o co chodzi bo ja w urzędzie jestem, a ten mówi: ty stary, nie znalazłem tablicy, nie ma jej, amba i tyle. ALe jest problem; jaki problem pytam - nooo, miałem wypadek :571: sobie myślę. Co jest jajka sobie robisz - pytam, nie skąd - mówi. wsiadaj w auto i przyjeżdżaj.

No to jadę, co widzę: koleś minął miejsce, w którym walnąłem cholernego zająca, nie znalazł tablicy, i wracał do domu, wjechał w las i zaraz po 100m lasu wprost pod koła BUUUMM jelonek się wrąbał. Kurde, szlag mnie trafił, myślałem że tego jelenia (zwierzę) obedrę ze złości. Nie było co po nim zbierać, zwierzaka na pół przecięło, część przednia poszła górą, w reszta dołem. Zanim ja przyjechałem i pomoc drogowa to się już wszystko usmażyło na wydechu pod autem. Widok był tragiczny, w samochodzie wywaliło poduszki przednie, wszystkie pirotechniczne napinacze pasów (nawet z tyłu), poszedł zderzak, lampa prawa, błotnik, chłodnica, i kilka elementów których nie pamiętam. Kij, auto było nowe, miało raptem 5 miesięcy, zrobili w ASO jak nówkę i dalej mi służyło.

ALe najlepsze Wam powiem na koniec, ta zasr...a tablica znajdowała się na znaku ostrzegawczym: Uwaga dzikie zwierzęta :fcp7 :fcp7 Nie wiem, jakim cudem, może ktoś znalazł i tam zaczepił, ale kicha równa.

Wszyscy się tak ośmiali, policja, leśniczy, pomoc drogowa - normalnie szok. Jeden zając i chęć odzyskania numerów tak się zemściła na mnie. Los, no nie?

Pozdro :fcp29

[Pinki]

blue333, ostra jazda Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[TREBOR75]

No i stało się... trochę popadał deszcz i koleś mi wjechał...

Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[SIERRA]

uuuu naprawa bedzie chyba nieopłacalna sądząc po błotnikach
na części a za odszkodowanie nowy...

[el_kuchcik]

Sądząc po obecności haka i uszkodzeniach w Mondziaku to ten co wjechał już raczej nie odjechał o własnych siłach. Będziesz go naprawiał ?
pozdrawiam

[mmmk]

mondziak nie wyglada gorzej niz ta toyota corolla ktora rozbilem swoim scorpio a naprawa tego?? za 4000zl mysle,ze zrobia a koszt wyceny naprawy toyoty wedlug ubezpieczyciela byl na 12000 zl wiec jak za to dadza 12000 a to przeciez wyzsza klasa samochodu wiec i wartosc ciekawsza to zostanie na naprawe i jeszcze calkiem niezle wakacje... no pomijajac drobny fakt,ze szkoda samochodu :/
pozdrawiam
maciek

[TREBOR75]

A uderzył mnie też mondek Mk II ... nie odjechał biedaczek. Koszt naprawy około 6 tys. Zapłacił sprawca wypadku... mówił że spieszył się do pracy i nie zauważył że hamuję... Przyznał się policji, wszystko poszło z jego ubezpieczenia.