[Mondeo 1996-2000] zerwany rozrząd

[kaktus]

witam, taki problem odpalam samochód po około 5 km mondek umarł ( zgasł a potem już na luzie i zgaszonym silniku dojechałem na pobocze ), popatrzyłem pod maskę czy wszystko jest no i było a już miałem dość przejeść z pompom lucasa ( brak odpalenia itp ) więc powiedziałem, żonie znów pompa walła - bo taki był objaw tj prąd na świeczki, paliwo w przewodach, rozrusznik kręci silnik skacze a tu nic czyli wszystko do kupy wynik = padła pompa. Potem auto na hol pod dom a że było już ciemno to poszedłem do domu. Rano po otwarciu maski zobaczyłem, że nie ma paska rozrządu na pompie lucasa ( jest potargany ) od wspomagania jest spadnięty. Główny rozrząd moim zdaniem jest na swoim miejscu. Dodam, że rozrząd był robiony 30000tyś temu i nie wiem co się stało... i takie moje pytanie co mogło uszkodzić się kiedy spadł ten pasek od pompy wtryskowej???

[Emmm]

Kolego, mogło sporo, aby określić co, trzeba zrzucić głowicę.
Pozdrawiam

[kaktus]

ok... ale co ma wspólnego ten pasek od pompy lucasa...??główny rozrząd jest cały...

[darmodziej]

Jeżeli pasek rozrządu jest cały, to trzeba sprawdzić pompę, czy przypadkiem nie zablokowała się, założyć pasek, ustawić i sprawdzić silnik. Głowicy nie trzeba zdejmować.
Mam wrażenie, że by założyć pasek napędzający pompę, to trzeba zdjąć pasek rozrządu.

[Emmm]

Napisał kaktus Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

ok... ale co ma wspólnego ten pasek od pompy lucasa...??główny rozrząd jest cały...

Jasne, nie doczytałem, przepraszam. W każdym razie i tak dwa paski do wymiany, osobiście na rolkach też bym nie oszczędzał. Przede wszystkim jednak, sprawdzić należy przyczynę zerwania paska, bo ten od pompy, to raczej sam z siebie pęknąć nie powinien.
Pozdrawiam

[kaktus]

nie wiem czemu się zerwał, ale to koło od pompy jest tak dziwnie przekrzywione i może to było powodem że to koło zmieniło położenie i pasek się sukcesywnie się przecierał... To że oba paski do wymiany to pewne bo na tym nie można oszczędzać... ale tego dlaczego to się stało to nie wiem... stawiam, że to koło się odkręciło bo nie wiem dlaczego spadł pasek od wspomagania... ale emmm powiem ci że już mam dość tego samochodu bo cały czas wale do niego kasę...pozdro

[kaktus]

i sprawa jasna po rozebraniu obudowy... pasek od pompy jest cały a rzecz która się stała nie śniła się nawet najstarszym góralom mianowicie urwało się koło od pompy....tak dobrze napisałem urwało się koło od POMPY mechanik jak to zobaczył to powiedział, że do tej pory to nie wierzył że coś takiego może się stać.... a i jeszcze stawiał, że pompa się zatarła i to mogło być powodem a tu też nie to bo wałek od pompy można obracać w palcach...JUŻ NIE MAM SIŁY DO TEGO SAMOCHODU... A RACZEJ TO NIE JEST SAMOCHÓD TYLKO WARSZTATOCHÓD....

[edi-31]

Napisał kaktus Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

WARSZTATOCHÓD

Kolego poprostu o autko trzeba dbać a nie tylko lać paliwo i pomykać .Ja swojego mondka mam już z cztery lata i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł żebym musiał gdzieś stać na drodze

[Emmm]

Kolego Kaktus, może "udało" Ci się kupić jakiś zajeżdżony egzemplarz, no cóż, bywa... . Pocieszające jest jednak to, że skoro sporo już w niego zainwestowałeś, to chyba nic więcej nie będzie się psuło i wreszcie będziesz mógł cieszyć się przyjemnością czerpaną z jazdy Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. , czego Ci życzę.
Na swojego mondeusza generalnie uskarżać się nie mogę, poza historiami czysto eksploatacyjnymi, to tylko magiel wymienić musiałem. No i to legendarnie niskie zużycie paliwa...
Pozdrawiam

[dyda6joe]

pech i tyle. ma się rozumieć pech w wyborze trefnego auta. jak mi moje się zepsuje to złego nie powiem, bo obecnie ma 18 lat, ponad 40tys. przejechałem ja, nigdy nie zawiódł, a jedynie tak jak kolega wyżej magiel robiony. ale po dolaniu płynu dojechał do warsztatu. zawsze cieszył jazdą w każdym słowa znaczeniu. jest jedno ale. podszedłem do niego w taki sposób. mimo że miał wytrzymać tylko 20tys. to wszystkie płyny, filtry, opony na dwa sezony, klocki, szczęki, zawieszenie kompletne i jeszcze parę rzeczy jak wydech, świece, kable - wymieniłem pierwszego roku. ludzie tego nie robią bo nie czują potrzeby. ja też według ich myślenia nie musiałem. liczyłem jednek na to że może ciut mniej prawdopodobne będzie że się rozleci. naturalnie wymianą filtrów auto nie odzyska wigoru ale gdyby tak każdy od początku do końca użytkowania dbał że wszystko na czas to nie byłoby takich historii że pada jedno za drugim. no ale się rozgadałem. trzeźwego myślenia życzę. stare auto to skarbonka. jedno większą skarbonką, drugie mniejszą