sami
14-05-2010, 17:02
Witam. Proszę o pomoc bo już jestem bezsilny wobec mojego problemu.
Mam taki objaw że po uruchomieniu silnika, gdy jest zimny np. rano, zaczynam jazdę i po paru kilometrach gdy silnik zaczyna się nagrzewać (kreska dochodzi do literki N na wskazniku temp.) autem zaczyna szarpać. Gdy wysprzęglam to widzę jak oborty skaczą w zakresie 500-2000 obrotów. Autem wtedy mocno szarpie, jest spadek mocy i niekiedy musze zredukować na niższy bieg. Taki objaw jest przez kilka sekund i czasem samoczynnie przestaje szarpać i widać że obroty po wysprzęgleniu są na 900. Gdy mam się gdzie zatrzymać to wyłączam silnik i też niekiedy pomaga to bo oborty nie szaleją. Po przestaniu szarpania mogę jechać dalej jakies np. 20 km i nie szarpie lub pojawia się to na kilka sekund by samoczynnie przestać.
Mam duży problem bo auto jest zagazowane. Ale testowałem to jadąc tylko na benzynie i objaw jest podobny. Wydałem na mechaników juz z 500 zł ale tylko sprawdzali na "komputerach" błedy ale nic nie znajdowali tylko brali pieniądze. Szlag mnie trafia bo nic nie pomaga. Nie chce już jeździć do mechaników bo straciłem w nich wiarę.
Poradzcie, co mogę sam wymienić aby mogło to pomóc? Wolę wydać kasę na części niż być okradzionym ponownie. Dodam że świece są wymienione przez ostatniego mechanika i sprawdzane jakieś podzespoły (250 zł w plecy).
Dziękuję bardzo i pomóżcie bo jesteście jedyną nadzieją.
Mam taki objaw że po uruchomieniu silnika, gdy jest zimny np. rano, zaczynam jazdę i po paru kilometrach gdy silnik zaczyna się nagrzewać (kreska dochodzi do literki N na wskazniku temp.) autem zaczyna szarpać. Gdy wysprzęglam to widzę jak oborty skaczą w zakresie 500-2000 obrotów. Autem wtedy mocno szarpie, jest spadek mocy i niekiedy musze zredukować na niższy bieg. Taki objaw jest przez kilka sekund i czasem samoczynnie przestaje szarpać i widać że obroty po wysprzęgleniu są na 900. Gdy mam się gdzie zatrzymać to wyłączam silnik i też niekiedy pomaga to bo oborty nie szaleją. Po przestaniu szarpania mogę jechać dalej jakies np. 20 km i nie szarpie lub pojawia się to na kilka sekund by samoczynnie przestać.
Mam duży problem bo auto jest zagazowane. Ale testowałem to jadąc tylko na benzynie i objaw jest podobny. Wydałem na mechaników juz z 500 zł ale tylko sprawdzali na "komputerach" błedy ale nic nie znajdowali tylko brali pieniądze. Szlag mnie trafia bo nic nie pomaga. Nie chce już jeździć do mechaników bo straciłem w nich wiarę.
Poradzcie, co mogę sam wymienić aby mogło to pomóc? Wolę wydać kasę na części niż być okradzionym ponownie. Dodam że świece są wymienione przez ostatniego mechanika i sprawdzane jakieś podzespoły (250 zł w plecy).
Dziękuję bardzo i pomóżcie bo jesteście jedyną nadzieją.