Zobacz pełną wersję : Konserwacja podłogi w kabinie...
pioter2009 23-05-2010, 12:02 Witam.
Pisałem ostatnio o problemie przeciekania mojego osiołka. Kapanie to mające już zapewne miejsce w chwili posiadania go przez poprzedniego właściciela wywołało niemałe szkody w podłodze kabiny (dziur najprawdopodobniej nie ma). Mam nadziej, że wystarczy to wysuczyć, oczyścić i.....właśnie, problem w tym iż nie mam pojęcia jakim podkładem to najlepiej potraktować,a następnie jaką farbą.
Jeśli chodzi o farbe, ktorą chcialbym zastosowac po położeniu podkładu, to myślałem o hemmereit...prosze doradźcie i ewentualnie zweryfikujcie mój wybór.
wojtekjanus 23-05-2010, 14:09 Moim zdaniem jeżeli pod dywanikiem jest sucho - to nawet jak nic nie zrobisz, to korozja nie posunie się w stopniu destrukcyjnym. Tym nie mniej - najlepiej odkręcić szyny siedzeń (ciężka sprawa) i wyjąć wykładzinę. Dokładnie oczyścić skorodowane miejsca i pomalować dobrym podkładem. Hammerite jedni chwalą, inni mówią że szajs - najważniejsze chyba jednak, żeby zrobić to starannie.
Sprawdź czy nie ma dziur.
KONIECZNIE połóż pod nogi dywanik gumowy z wysokim rantem - taką wanienkę. Zwłaszcza zimą zabezpieczy to przed podciekaniem słonej wody z topniejącego śniegu - są to niemałe ilości.
pioter2009 23-05-2010, 14:19 Wojtku, chodzi właśnie o to, że od strony pasażera jest bardzo mokro, woda kapiąc z góry, potrafiła również spływać po wewnętrznej części szyby spływając za tyłami deski rozdzielczej bezpośrednio pod dywaniki (chyba nawet te ranty by nic nie dały). Dywanik ma pod spodem taką jakby gąbke, gdy ją ostanio przydusiłem to leci zniej jak z wiadra...jest tak napita.
Wkrótce zabiore sie za wyciągnięcie foteli, następnie całej wykładziny i zobaczymy co ukaże sie mym oczom.
Zrobie fotki i wkleje na forum.
wojtekjanus 23-05-2010, 14:35 Ja suszyłem dywanik podnosząc go na różnych podpórkach - zwłaszcza w upały - i wywijając go w części przedniej. Za siedzeniami odkręciłem listwę i też dywanik podniosłem. Okna zostawiałem ze szparami po obu stronach, aby jakikolwiek przewiew był. Wpierw podłóż pod niego jakieś stare ręczniki frotte i wyciśnij ile się da z niego wody. W ciągu kilku ciepłych dni da się go wysuszyć. Od strony pasażera z podniesionym dywanikiem także jeździłem.
Dywanik z rantem ma tylko zabezpieczyć przed wilgocią i śniegiem z butów, a nie z okien...
pioter2009 23-05-2010, 14:43 Wiesz co Wojtku, w sumie tak robilem, tylko ze to juz jest tak napite ze niewiele daje. Już na dniach mam nadzieje ze bede mógl wykrecic fotele i wyciągnąc wykładzinke...wtedy wkleje na forum zdjecia i zobaczymy wspólnie co woda zrobiła za spustoszenie.
Myślę, że bez usunięcia źródła przecieku wszelkie suszenie nic nie da. Czy dobrze rozumiem, że cieknie z pod szyby przedniej z pod uszczelki?
Bo taki przypadek miał mój ojciec jeszcze w starym Transicie.
I tutaj raczej bez wyciągnięcia przedniej szyby się nie obejdzie.
Co do suszenia, to polecam włożyć na początek osuszania stare gazety. Gdy nasiąkną wodą - wywalić i włożyć świerze. Pozwoli to wyciągnąć wodę z gąbki dywaników.
pioter2009 23-05-2010, 20:39 Koleżko o przecieku pisałem juz w innym poście i napisałem też, że został usunięty. I tak jak mówisz nie obyło sie bez wyciągania szyby.
Obecnie przymierzam sie do dalszych działań.
pioter2009 26-05-2010, 20:29 Witam Szanownych kolegów...
Tak jak obiecałem,tak też wklejam zdjęcia podłogi po wyciągnięciu całej wykładziny.
Nie wygląda to specjalnie różowo, poradźcie proszę co z tym fantem zrobić.
wojtekjanus 26-05-2010, 21:56 Najważniejsze to zamknąć dziury, resztę oczyść mechanicznie i pomaluj podkładem.
Ja dziury tej wielkości łatałem blachą ocynkowaną 0,5 mm, łatwo się ją tnie nożycami i wygina szczypcami. Dziury maksymalnie powiększ usuwając skorodowane farfocle. Przykładasz blachę - może być od spodu, może być od góry- na oczyszczony fragment posmarowany grubo masą głusząco-klejącą (ja używam polskiej "Seal" - bardzo dobra) i nitujesz kilkoma (trzema, czterema) nitami zrywanymi (trzeba nawiercić otworki pod nity). Po nitowaniu pokrywasz jeszcze wszystko dwustronnie masą, a potem tryskasz to barankiem w sprayu. Wszystko wokół szlag trafi, a ta łata zostanie...
Robi się to szybko i przyjemnie. Alternatywa to blacharz z palnikiem i samochód stojący u niego parę dni.
Witajcie
Ja bym dokładnie sprawdził blachę na początku szyn fotela kierowcy - mała dziurka już wypadła a blacha wygląda na przegnita. Ważne, aby fotel miał się solidnie czego trzymać. Niby jest tam jeszcze kilka śrub, ale nie wiadomo jak one wyglądają....
Poza tym da się zrobić :)
pioter2009 27-05-2010, 10:46 Wielki dzieki chłopaki za podpowiedzi...
Myslę jednak,że najlepszym rozwiązaniem będzie wizyta u blacharza.
Umówie sie zajade i poprosze o wycene, znając cene podejme ewentualnie dalsze decyzje...dłubać samemu czy dać sie wykazac fachowcowi.
Reanimowałem swojego mułka praktycznie od podstaw. Z fotek które załączyłeś, oraz rocznika Twojego transa widzę duże podobieństwo do stanu, w jakim mój się znajdował. Jeżeli nic wcześniej w nim z blacharki nie robiłeś, to myślę, że korozja leci w nim " po całości " - łącznie z ramą! Zajęcie się samą podłoga - w tym przypadku - nie ma sensu chyba?!! U mnie za kapitalkę, obejmującą naprawę nadkoli, progów, podłogi, ubytków w ramie z mocowaniem resorów włącznie, łaczenia dachu z budą ( rynienka ), zapłaciłem 1400 zł. Zakres prac i cenę ( rok 2009 ) podaję dla Twojej orientacji w tym zakresie. Pozdro!
Domyślam się, że te 1400 zł to była sama robocizna? Sam jestem ciekawy, bo przymierzam się do remontu u siebie. Podłużnice co prawda wyglądają dobrze, ale zjadło stopień od kierowcy, i próg w drzwiach suwanych, do tego przydało by się wymienić tylne nadkola zewnętrzne.
Nie - to było za całość robót blaharskich. Mój fachman miał własną gientarkę i profile docinał sam sobie, nie korzystając z reperaturek. Mój wkład pracy polegał na konserwacji na bieząco wykonanych fragmentów. Potem autko p[oszło do lakiernika - ale to inna bajka.
Nie - to było za całość robót blaharskich. Mój fachman miał własną giętarkę i profile docinał sam sobie, nie korzystając z reperaturek. Mój wkład pracy polegał na konserwacji na bieząco wykonanych fragmentów co było mi bardzo na rękę, bo widziałem co i jak jest robione. Potem autko poszło do lakiernika - ale to inna bajka.
dzikulec 29-05-2010, 22:37 Reanimowałem swojego mułka praktycznie od podstaw. Z fotek które załączyłeś, oraz rocznika Twojego transa widzę duże podobieństwo do stanu, w jakim mój się znajdował. Jeżeli nic wcześniej w nim z blacharki nie robiłeś, to myślę, że korozja leci w nim " po całości " - łącznie z ramą! Zajęcie się samą podłoga - w tym przypadku - nie ma sensu chyba?!! U mnie za kapitalkę, obejmującą naprawę nadkoli, progów, podłogi, ubytków w ramie z mocowaniem resorów włącznie, łaczenia dachu z budą ( rynienka ), zapłaciłem 1400 zł. Zakres prac i cenę ( rok 2009 ) podaję dla Twojej orientacji w tym zakresie. Pozdro!
Ja mam podobnie ze swoim- tzn. mechanika i blacharka(podobny zakres jak u ciebie). Drzwi dokupię używane,a resztę blacharz (wstawki) a potem ja sam szpachla i malowanie( robiłem w wykończeniówce to myślę,że dam radę).
Był jeden fachowiec i chce za samo spawanie 2 tys. co mi się wydało sporo(jak na mieścinę w Polsce C) a do tego koszt reperaturek.Poza tym jeden próg jest OK ,rama niezła,a nadkola szarpnięte na parę cm. Poszukam innego. Tak sobie myślę ,czytając sposób Wojtka, aby zastosować blachę ocynkowaną na progi ,a może i nadkola i chwycić nitami lub blachowkrętami, potem "kit i będzie git". Mam taką blachę ocynk nieco grubszą (stare zapasy), że blacharze ledwo mogli ją kręcić.
Jak myślicie czy nie będzie za słaba ta blacha na progi i nadkola, a jeśli dobra to czy lepiej ją przyspawać czy ujdzie jak będzie na nitach (wkrętach) ???
No a jeszcze jaki podkład byście radzili??
Ja zrobiłem tak z komorą silnika: szczotką i skrobakiem oczyściłem rdzę tyle ile się dało, potem odrdzewiacz Cortanin (rzadki to dobrze wnika w spawy i nie trzeba z nim nic potem robić) i podkład + farba. Mam tylko wątpliwości czy ten Cortanin nie przywiera za słabo (tzn byle zadraśnięcie i schodzi). Co prawda kiedyś zastosowałem go w maluchu i długo trzymał i przy sprzedaży mechanik pochwalił stan blacharki .Co Wy na to??
dzikulec 29-05-2010, 22:41 A i jeszcze jedno -czy najzwyklejszym pistoletem do piaskowania (takie od 36 do 50 zł) da się wyczyścić w miarę sprawnie do gołej blachy ??
Tak sobie myślę ,czytając sposób Wojtka, aby zastosować blachę ocynkowaną na progi ,a może i nadkola i chwycić nitami lub blachowkrętami, potem "kit i będzie git".
Podpatrując sposób pracy "mojego" blacharza, widziałem, ze on te wstawki "punktował" sobie migomagiem. Fachowo to robił, więc szło mu to sprawnie i szybko. Tylko "grubsze" blachy - przy podłuznicach - normalnie spawał. Myslę, że zastąpienie punktowania migomagiem przez nitowanie, da podobny efekt, tylko bedzie dłużej trwało. Ale jak robisz sam, bez pospiechu, to czas nie ma znaczenia a radość z efektów własnej pracy - bezcenna! Nity mozna łatwo zamaskować szpachlą. Ja "bawiłem" się przy konserwacji szpachlą z włuknem szklanym - miałem jej zapasy z pracy przy mej łodzi. Polecam wszystkim do napraw blacharskich! Wiąże wprawdzie długo ( 24h ) ale jest elastyczna, nie pęka na więkrzych powierzchniach i napewno wyjdzie taniej niż wizyta u blacharza z jakąś drobnostką! 2 tysiaki za ten zakres prac jaki Ty masz, to faktycznie za drogo! A! I jeszcze jedno! Po naprawie podłogi, blacharz całą jej powierzchnie wyłożył od wewnątrz taką matą przylepną i dopiero na nia kładł wykładzinę. Znacznie to wyciszyło wnętrze i chroni blachę od wewnątrz przed kontaktem z wilgocią bo mata jest nieprzemakalna. Co do Cortaninu, to tez w maluchu go używałem " Cortanin F" robił sie taki granatowy w kontakcie z rdzą. Ale ja go dodatkowo pokrywałem farba antykorozyjną - wtedy najłatwiej w Szczecinie dostępną " minią " ( wiadomo! stoczniowcy też musieli z czegoś żyć http://forum.fordclubpolska.org/images/icons/icon7.gif).
wojtekjanus 30-05-2010, 11:18 Blachy zewnętrzne (reperaturki) i elementy nośne (podłużnice) trzeba spawać - potrzebny jest kumaty człowiek.
Niewielkie dziury w podłodze można łatać samemu na kawałki przykrojonej blachy plus masa klejąca plus nity. Jest to nie do zniszczenia - masa klejąca "Seal" po wyschnięciu na czystej powierzchni ma taką adhezję, że obcęgami nie można jej oderwać.
Oczywiście, jeżeli auto jest mechanicznie dobre i ma fajne, nie zniszczone wnętrze, wtedy warto - nie oglądając się - zrobić remont całkowity blachy i spodu. Na kilka lat będzie spokój.
Ceny które tutaj podajecie za zrobienie "spodu" czy nawet "kompletnej" blacharki może i są prawdziwe, ale w okolicach Warszawy to fikcja. Większość kumatych spawaczy się za to w ogóle nie chce brać, rozsądne zakłady blacharskie wolą lecieć na stluczkach i naprawach "odkręć, wyjmij, przykręć nowe i pomaluj". Dwa tygodnie spawania starego dostawczaka to dla nich dwa tygodnie zajętego stanowiska, które w tym czasie może rąbnąć ubezpieczycieli na sporą kasę (różnica rzeczywistych prac w stosunku do kosztorysu przy naprawie bezgotówkowej). I takie dwa tygodnie SPAwania osiołka to dla nich wymierny spadek przychodu. Patrząc na samochód który ma 10+ lat z politowaniem się uśmiechają i odsyłają gdzie indziej.
Ja póki co z powodzeniem zrobilem spód swojego osiołka od mniej więcej połowy odsuwanych drzwi do tyłu, łącznie z kompletną odbudową tylnej belki. Kosztowało to krocie w porównaniu do cen które tu padały. Choć jakościowo nie mogę narzekać, to budżet który miałem na calość poszedł na połowę podwozia.
Zostały podłużnice z przodu i tego się panicznie boję... choć zerknąłem na nie przy okazji regeneracji maglownicy i nie wyglądały tragicznie... co nie znaczy, że opukane młotkiem się nie posypią...
Ano właśnie! W okolicach Warszawy nie ma stoczni, która padła. Znalazłem przedsiębiorczego blacharza który postanowił zająć się rasowaniem furek 4x4. W ramach luzów produkcyjnych załatwił mi to po tych kosztach.
dzikulec 30-05-2010, 22:20 Blachy zewnętrzne (reperaturki) i elementy nośne (podłużnice) trzeba spawać - potrzebny jest kumaty człowiek.(....)
Oczywiście, jeżeli auto jest mechanicznie dobre i ma fajne, nie zniszczone wnętrze, wtedy warto - nie oglądając się - zrobić remont całkowity blachy i spodu. Na kilka lat będzie spokój.
No to trzeba będzie wybulić kasę, a znając życie to dojdą dodatkowe miejsca do naprawy i jak tu wytłumaczyć kobiecie ,że miało być wydane tyle a wyszło 2 razy więcej:? Mój sprzęt ma po prostu urocze wnętrze (pakę)-ładna wykładzina, szyberdach,wentylacje,ciemne szyby,ocieplone ściany,ogrzewanie postojowe i można by się pokusić o zrobienie kempingu montowanego na lato.Dlatego myślę,że trzeba zrobić blacharkę jak należy,zwłaszcza ,że silnik powinien pochodzić (kończę remont).
No faktycznie śmiesznie małe ceny tutaj padają za tą blacharkę. Właśnie robię to sam w swoim transicie i za same reperaturki nadkoli i progów razem z kitem podkładem i papierem ściernym zapłaciłem 1000zł nie liczę przy tym gazu do migomatu i drutu. Tak naprawdę nikt nie dba o te auta a zamiast do blacharza są wysyłane do lakiernika.... W swoim miałem nadkola porobione z kitu. To był rzeźbiarz a nie lakiernik gdzie nie gdzie po centymetrze kitu 4 szczotki na kątów zdarłem przy tym spawaniu, a i tak jeszcze zostało mi przewrócić go na bok i podłogę w paru miejscach załatać i zakonserwować. Panowie dbajcie o stan blacharki bo to co się dzieje z tymi blachami to jest obraz nędzy i rozpaczy. Wyskoczy wam rdza gdzieś to weź to wyszlifuj do żywej blachy usuń rdzę i pomaluj zwykłym podkładem lakierniczym a na pewno zaoszczędzi to wasze pieniądze, to nie takie trudne.
Kris192, nie rób spodu przewracając samochód. Zupełnie inne naprężenia wtedy działają i spawanie w takim położeniu samochodu może tylko zaszkodzić. Zrób to lepiej z kanału - trudniej, ale za to naturalnie Ci się samochód układa...
pioter2009 31-05-2010, 20:49 Dzisiaj właśnie odbyłem wizyte u blacharza.
Konserwacja podwozia + ewentuane powspawywanie wzmocnień w miejscach tego wymagających, konserwacja podłogi na pace, zrobienie podłogi w kabinie (zdjecia widzieliscie), eliminacja niewielkich ognisk korozyjnych w róznych miejscach osiołka...to jego zdaniem koszt od 1500zl do 2000zl, i od 7 do 10 dni roboty.
Mi sie to wydaje rozsądna cena, żeby nie powiedzieć że zbyt niska.
Słusznie Maciekd zauważył, że te ceny przez Nas podawane są jakieś niskie, myślę że maja na to wpływ przede wszystkim dwa czynniki:
- miejsce zamieszkania, Warszawa a Zielona Góra to zapewne sopra róznica jeśli chodzi o cene takich usług...
- druga sprawa to kwestia tego jak to jeszcze bedzie zrobione za tą kwote 1500-2000, no ale póki nie dam się jemu wykazać to sie nie przekonam...
|
|