Zobacz pełną wersję : [Mondeo 1996-2000] czy komputer głupieje po odcięciu zasilania?
Witam. Mondeo kombi '98 1,8 LPG kupiłem prawie rok temu i od początku miałem problemy z obrotami na biegu jałowym, które falują i gasną zarówno po starcie, jak i po nagrzaniu np na skrzyżowaniu. Zauważyłem, że problemy pojawiają się zawsze w chwili gdy odłączony był akumulator (z powodu ładowania). Nie pomagał tu reset komputera (odłączenie klemy na 15 min, jałowy 2 min, 3000 3 min), za to zawsze pomagał kontakt z kompem w ASO (WDS? czy jak mu tam). Przy czym w ASO nie umieli mi podać przyczyny usterki - po prostu podłączali go i było ok. Moje pytania:
1) czy to możliwe, żeby odłączenie akumulatora rozregulowywało każdorazowo silnik i żeby po ponownym zasileniu nie umiał on dojść do ładu samoczynnie (czego konsekwencją jest konieczność programowania od nowa za każdym razem w ASO, co kosztuje 170 zł)?
2) jeżeli tak, to czy istnieją jakieś podtrzymywacze napięcia, które uwolniłyby mnie od tego problemu gdy muszę odłączyć akumulator w celu doładowania?
3) lub czy wolno ładować akumulator nie odpinając klemów
Bardzo proszę o jakąś pomoc, bo już czwarty raz w ciągu roku jestem zmuszony wydać te 170 złotych za nic... a swoją drogą, czy to jest normalne, że nowy akumulator (kupiony zaraz po kupnie samochodu, czyli rok temu) po trzydniowym staniu auta w garażu siada tak, że już nie da się wozu odpalić???
acha! zawór wolnych obrotów wymieniłem zaraz po kupnie na nowy
Adam_2000 20-01-2006, 22:07 Może zacznę trochę od końca :)
3) lub czy wolno ładować akumulator nie odpinając klemów
Oczywiście, można to robić, tylko nie powinno się stosować tzw. szybkich ładowarek, które ładują aku bardzo dużym prądem. Przy zwykłym prostowniku i prądzie ładowania w zakresie 5-10A nic się nie stanie.
czy to jest normalne, że nowy akumulator (kupiony zaraz po kupnie samochodu, czyli rok temu) po trzydniowym staniu auta w garażu siada tak, że już nie da się wozu odpalić???
No... to jest absolutnie nienormalne !
Sugerowałbym zareklamowanie tego aku (pewnie jest jeszcze na gwarancji).
A wracając do 1-go pytania - > tak, jak odpinasz akumulator na całą noc, to niestety za każdym razem następuje reset ECU i tak w kółko :)
jak odpinasz akumulator na całą noc, to niestety za każdym razem następuje reset ECU i tak w kółko
no tak, ale czy to normalne, że trzeba jeździć z tym do ASO za każym razem? czy nie powinien sam się ustawić?
Adam_2000 20-01-2006, 22:22 ale czy to normalne, że trzeba jeździć z tym do ASO za każym razem? czy nie powinien sam się ustawić?
Wiesz... widzę, że masz gaz, więc pewnie większość przebiegu jest robina właśnie na LPG. Żeby ECU wszystko sobie poustawiał, auto powinno zrobić kilkadziesiąt kilometrów na benzynce i stąd pewnie bierze się problem.
Nie wiem, nie znam się "na gazie" ale podobno komp. gazowy też potrzebuje trochę czasu, żeby się zaadoptować.
kamilwrc1 20-01-2006, 22:22 Ponoć trzeba odpalić silnik i potrzymać na biegu jałowym ok. 3 minut - w tym czasie dostraja się komputer.
trzeba odpalić silnik i potrzymać na biegu jałowym ok. 3 minut - w tym czasie dostraja się komputer
Tak jak napisałem:
Nie pomagał tu reset komputera (odłączenie klemy na 15 min, jałowy 2 min, 3000 3 min),
te 3 min na jałowym, to tylko zestroi samego krokowca, aby pozostałe elementy zestroić(zaadaptować), trzeba troche pojeździź na Pb (tylko na Pb). Pełne zestrojenie ECU nastepuje po kilku cyklach pracy silnika(nagrzanie do tem. 90st. , ostudzenie do ok 30st. )
Ty nie robisz ani jednego takiego cyklu, więc sie nie dziw. Oczywiście cały czas na PB, nie można przełączac na LPG.
Jesli pomaga podłączenie pod kompa w ASO, to panowie prawdopodobnie kasują błedy ale nie chca powiedzieć tego.
Zamiast ciągłego odpinania i ładowania akumulatora(ECU tego odpinania nie lubi) kup nowy aku, naładuj go i zapomnij o odłaczaniu.
Aku powinno sie odłączac tylko i wyłacznie w razie niezbednej naprawy jakiegos elementu który wymaga odłączenie tego aku.
wg mnie powinien sie sam ustawic po resecie. ale skoro jezdziles za kazdym razem do ASO wydajac troszke kasy :evil: to moze lepiej byloby kupic drugie ako. kiedy to z auta wyciagasz do ladowania podlaczasz to zapasowe w 3min dasz rade. czyle reset nie powinien nastapic. zaoszczedzisz pieniazki i czas.
reset nastepuje nawet jak aku odłączysz na 1min.
Nie pomagał tu reset komputera (odłączenie klemy na 15 min
to mnie wprowadzilo w blad myslalem ze na pare minut jakos sie trzyma zanim zresetuje :P
reset nastepuje nawet jak aku odłączysz na 1min.
o widzisz dobrze wiedziec :)
Ostatnio też mam kłopoty z kompem przy LPG ale dodatkowo z automatem. Ale dzięki automatowi widze bardziej problem. Naprawde wazne jest dostrojenie inst. gazowej do do reszty. Jeżeli po resecie kompa robimy nowe paramery na benzynce, potem przełączamy na LPG i okże sie żeby uzyskac dane obroty silnika trzeba mocniej wcisnąć pedał gazu bo tak wyregulowana jest instalacja to komputer silnika nagle głupieje bo uważa że jest duże obciążenie - wcisnięty pedał ale nie zwiększone podciśnienie jak normalnie powinno być przy obciążeniu. Niedawno dwie godziny siedziałem u gazownika i regulowliśmy komp od gazu tak żeby przy np 2000 obr czujnik połozenia przepustnicy dawał dokładnie takie samo napięcie na gazie i na benzynie. Wszystko wyszło po tym jak zauwżyłem że na gazie skrzynia gorzej przełącza biegi. Po tej regulacji było super - skrzynia chodziła bobrze a zużycie gazu spadło do 12 l w miście na automacie. Niestety po 2 tyg. nagle znowu sie popsuło, a po nast 2 tyg. samo naprawiło. Widze że bez diagnostyki głównego kompa sie nie obejdzie. Prawdopodobie z powodu odczytu jakiś złych parametrów komp. slinika przechodzi na jakiś czas w tryb awaryjny.
Przy okazji pytanie : czy diagnostyka nie w Fordzie , na jakis Boshach ma sens? Słyszałem że tylko część parametrów potrafią odczytać.
[/quote]
[ Dodano: 2006-01-21, 13:56 ]
A co do akumulatora to przede wszystkim zmierzyć pobór prądu na postoju i porównac z innym Mondkiem.Bo rozumię że jeżeli sie jeżdzi to nie ma problemu. Może coś przywarte w instalacji i ciągnie cały czas jakiś prąd, jeżeli nie, to rzeczywiście reklamować akumulator. Jak trzeba to moge zmierzyć u siebie zeby było do czego porównać.
trzeba troche pojeździź na Pb (tylko na Pb).
- dzięki Slawko! to zadziałało. Reklamowałem stary akumulator i dali mi nowy, po czym zrobiłem tak jak pisałeś - tylko na benzynie - wtedy wziął... i się naprawił. Nawet nie wiecie jaki byłem szczęśliwy. A tak na marginesie, to z powodu tej awarii jeździłem przez parę dni nowym Nissanem Almerą koleżanki. Kiedy wsiadłem do mojego mondziaka, to odczułem prawdziwą ulgę. Już zapomniałem, że tym się tak fajnie jeździ :).
Dzięki wielkie za wszystkie porady.
Jeszcze jedno: okazało się że akumulator zjadał mi panel od radia - muszę go wypinać jak auto zostawiam na kilka dni w garażu.
okazało się że akumulator zjadał mi panel od radia - muszę go wypinać jak auto zostawiam na kilka dni w garażu.
Ale to chyba nie fordowskie radio :?: :D
devil511 23-01-2006, 12:34 a grzebałeś coś może ostatnio przy radiu -np wymiana.ja ostatnio miałem problemy z akumulatorem własnie przez radio.było zle podpiete.
Jeśli masz radyjko Sony i jest źle podpięte to normalne. Niektóre radyjka wyłącza się na 2 sposoby:
1. Naciskasz POWER na "krótko" około 1s radyjko się wyłącza ale pobiera "dużo" prądu.
2. Naciskasz POWER na ponad 3s radyjko wyłącza sie i pobiera mało prądu.
okazało się że akumulator zjadał mi panel od radia - muszę go wypinać jak auto zostawiam na kilka dni w garażu.
Ale to chyba nie fordowskie radio :?: :D
Nie - radiomagnetofon Blaupunkt Drezden. Z takim radiem kupiłem auto. Po zakupie sprawdzałem pobór prądu i był OK. Jednak jakiś czas temu dioda w tym panelu zaczęła podejrzanie jasno świecić .. no i chyba zrobiłem błąd, że ją zlekceważyłem.
Wracając do problemów z obrotami - minęło trochę czasu i zagrzane auto jeździ dobrze (na gazie), natomiast zimne na benzynie gaśnie i krztusi się około 1-2 minut po odpaleniu silnika po zimnej nocy. Jeśli noc nie jest zimna, lub auto było jeżdżone to po odpaleniu od razu ma problemy, ale jak się ruszy i przełączy na gaz to jest ok. Nie dokucza mi to tak mocno, więc nie będę jechał z tym do ASO. Z drugiej strony problem nie jest do końca rozwiązany.
No widzisz kolego, ja mam dokladnie ten sam problem, ktory opisales.
Na LPG silnik dziala dobrze, na benzynie zaś są następujące objawy:
==================================
- Silnik zimny odpala mi za pierwszym razem. Zaraz po odpaleniu wchodzi na lekko wyzsze obroty ok 1200rpm (ssanie) trwa to 20 sekund.
Po tych 20 sek 'ssanie' sie wylącza i silnik zaczyna sie dusic, dlawic i telepac. W ostateczności gaśnie.
Zeby nie dopuscic do tego staram sie go utrzymywać 'sztucznie' powyzej 1000rpm, poprzez trzymanie nogi na gazie.. Po ok 2 min silnik przelacza sie na LPG i wtedy wszystko dziala normalnie.
Przegladalem juz forum pod wzgledem tego gasniecia zaraz po odpalaniu, ale wielu forumowiczow podaje rozne przyczyny.
Ja w ostatnim miesiacu szarpnąłem sie i wymienilem:
- swiece
- filtr powietrza
- wlalem do baku formule do czyszczenia wtryskow, wyjezdzilem caly bak do zera
- wymienilem filtr paliwa
- filtr oleju
- kompletny rozrząd
- olej w silniku
===============================
- Silnik cieply dziala już w miarę ok tak samo na benzynie jak i na LPG. Jedynie na biegu jałowym co kilka sekund zdarza mu się lekkie 'przerwanie'.
To 'przerwanie' na benzynie czuć bardziej niż na LPG.
===============================
Z bardziej rutynowych rzeczy, zostal mi jeszcze do wymiany silniczek krokowy.
Sprawdzilem pompe paliwa w dobrym warsztacie - z pompą wszystko ok.
Mechanik powiedzial mi również ze wiatrak od chlodnicy włącza się zbyt często bez potrzeby.
Również sprężarka klimatyzacji włącza się, nawet gdy nie jest używana....
Poza tym mam popularna usterkę dmuchawy - nie dziala mi na 1,2,3 biegu. Do wymiany rezystor dmuchawy.
Z tymi rzeczami poradził mi udać sie do elektryka samochodowego.
Szczerze mówiąc, nie mam pomysłu (ani pieniedzy) na dalsze wymiany.
Postaralem sie opisac wszelkie objawy, bo moze niektóre z nich da się jakoś powiązać i ostatecznie wydedukować przyczynę problemu.
Prosze o rady.
darmodziej 07-11-2009, 16:59 Aby uniknąć rozprogramowania komputera, można na czas odłączenia go od samochodu podłączyć zasilanie przez gniazdo zapalniczki z dodatkowego akumulatora, lub zasilacza sieciowego o napięciu min. 9V. Jeżeli akumulator nie wytrzymuje tych kilku dni bez ładowania, może to oznaczać prócz wadliwości akumulatora również to, że coś pobiera prąd i rozładowuje akumulator.
Za książką „Ford Mondeo Sam Naprawiam Samochód” przytaczam sposób sprawdzenia, tego, jak też sposób zaprogramowania komputera po odłączeniu akumulatora:
„Akumulator w nie eksploatowanym samochodzie powinien być doładowywany co najmniej raz na 6 tygodni. Jeśli istnieje podejrzenie upływu prądu, należy sprawdzić instalację elektryczną w podany niżej sposób:
• Do sprawdzenia powinien być użyty naładowany akumulator.
• Na amperomierzu (z zakresem pomiarowym 0-5 mA i 0-5 A) ustawić najwyższy zakres pomiarowy. Odłączyć przewód masy (—) od akumulatora.
• Włączyć amperomierz między ujemny (-) zacisk akumulatora a przewód masy (—), przyłącze plusowe (+) amperomierza do przewodu masy (—) i przyłącze ujemne amperomierza do ujemnego (-) zacisku akumulatora.
• Wyłączyć wszystkie odbiorniki, odłączyć przewody zegara (także inne urządzenia o stałym poborze prądu), zamknąć drzwi.
• Zmniejszać zakres pomiarowy amperomierza tak długo, aż ukaże się możliwe do odczytania wskazanie (może być 1-3 mA).
• Wyjmując bezpieczniki wyłączać kolejno poszczególne obwody. Jeśli wskazówka amperomierza wróci do zera po przerwaniu kolejnego obwodu, w tym obwodzie należy szukać źródła uszkodzenia. Powodem mogą być skorodowane lub zanieczyszczone styki, przetarte przewody lub wewnętrzne zwarcie w urządzeniu.
• Jeśli nie zostanie znalezione żadne uszkodzenie w obwodach zabezpieczonych, to należy odłączać przewody urządzeń niezabezpieczonych, jak alternator, rozrusznik i układ zapłonowy.
• Jeśli wskazówka amperomierza wróci do zera po odłączeniu kolejnego z niezabezpieczonych urządzeń, należy naprawić lub wymienić to urządzenie. W razie upływu prądu w rozruszniku lub układzie zapłonowym, także wyłącznik zapłonu powinien być sprawdzony według schematu instalacji elektrycznej.”
„W razie odłączenia akumulatora są kasowane wszystkie wartości znajdujące się w pamięci diagnostycznej silnika, a także zapamiętane wartości eksploatacyjne, jak regulacja prędkości biegu jałowego. Po ponownym podłączeniu akumulatora mogą wystąpić zakłócenia w pracy silnika (szarpanie, przerywanie pracy podczas przyspieszania lub nierównomierna praca). W celu uniknięcia tych zakłóceń po podłączeniu akumulatora należy pozostawić silnik na biegu jałowym przez około 3 minuty. Po osiągnięciu normalnej temperatury pracy (wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej znajduje się w połowie skali) należy zwiększyć nieco dawkę paliwa i pozostawić silnik pracujący z prędkością około 1200obr/min przez dalsze 2 minuty. Dzięki tym czynnościom urządzenie sterujące zachowuje ponownie w pamięci wartości określające bieg jałowy i inne wartości eksploatacyjne. Zaleca się jeszcze przejechanie odcinka drogi o długości około 8 km z różnymi prędkościami, w celu zakończenia procesu zapamiętywania i doprowadzenia do normalnej pracy silnika.”
Andrzej L. 25-02-2018, 22:23 Ten opis "nauki" parameterów komputera to jest tylko dla mondeo ze wskazanej książki? Czy to raczej uniwersalny opis dla większości fordów? Coś dodane na zasadzie obserwacji i własnych wniosków? A w serwisie autoryzowanym mają jakieś gotowce do wgrania czy też podobną metodykę uczenia stosują?
Czy to rozprogramowanie po odłączeniu akumulatora dotyczy wszystkich marek fordów wyprodukowanych po roku 2000? Trochę to głupie, że nie może zapamiętać (nawet jak serwis ustawił je i różniły się od tych ustawień jakie auto miało po wyjściu z fabryki) tych ustawień w dobie gdzie mamy pamięci flash które i 20 lat gwarantują trzymanie danych bez potrzeby jak w pamięciach ulotnych (czyli w aucie wynika, że to jakiś najzwyklejszy statyczny RAM). Tak jakby te ustawienia wprowadzane niedawno do komputera nie mogły być trwale zapamiętane jak zapis na penie. I bez względu czy odepniemy aku na minutę czy 3 dni nic nie zostanie zgubione.
Taka sama głupota to radia samochodowe, które żreją 2mA w stanie wyłączenia, bo pamięć stacji musi być podrzymywana, bo po odłączeniu akumulatora z pamięci radia wszystko wylatuje. Wszystko robione tak aby zwykły, niekasiasty użytkownik się wkurzał.
Trudno wykonać zadanie pozostawienia silnika na biegu jałowym przez 3 minuty po rozruchu skoro on wtedy gaśnie. Chyba, że to można najpierw podtrzymać sztucznie (skoro obroty po rozruchu mu lecą i silnik się zadusza) pracę silnika przytrzymując pedał gazu, a jak przestanie głupieć i gasnąć po 1-2minutach to wtedy go zostawić na 3 minuty na tej jałowej pracy? Jeszcze inne pomysły?
Czy te 3 minuty to mają być na zimnym silniku? Rozumiem, że to chodzi o nauczenie jak ma dozować ssanie? Stąd musi być to zimny silnik?
Tylko, że zimny inaczej jest latem a inaczej w środku zimy.
Jak przejść do następnego punktu skoro zimą to raczej trudno po 3 minutach uzyskać znamionową temperaturę silnika. Taki benzyniak jak temperatury na minusie to wchodzi na znamionową temperaturę gdzieś po 10 minutach konkretnej jazdy, a nie stania i kręcenia na jałowych obrotach.
darmodziej 26-02-2018, 08:16 jak przestanie głupieć i gasnąć po 1-2minutach to wtedy go zostawić na 3 minuty na tej jałowej pracy?Skoro rozprogramowany gaśnie, gdy jest zimny, to możesz po tych 1-2 minutach, gdy już przestanie gasnąć, zgasić silnik, odłączyć akumulator i zacząć wszystko od początku, może wtedy nie będzie gasł. Poza tym, podobno to programowanie nie jest konieczne, bo z czasem sam się zaprogramuje, tylko, że potrwa to dużo dłużej. Te 3 minuty, to tylko orientacyjnie. Silnik powinien się zagrzać do normalnej temperatury pracy, więc dłuższe czekanie nie zaszkodzi.
peteypee 26-02-2018, 13:56 ECU po odpięciu zasilania przechodzi na parametry domyslne. Generalnie podpinasz aku wsiadasz i jedziesz na tych "domyslnych" wartościach. Tak czy inaczej komp i tak zmieni domyslne parametry. W pewnym stopniu "dostosowuje się" do "nogi" / stylu jazdy więc nawet jak go zaadaptujesz po podpięciu zasilania to za jakiś czas i tak sobie zmieni pewne wartości.
Inna sprawa że nie powinien gasnąć na domyślnych wartościach bo jesli wszystkie czujniki sa ok to w momencie gdy spadają obroty ecu sam dawkuje paliwo i powietrze na jałowym żeby nie doprowadzić do zgaśnięcia.
Andrzej L. 02-03-2018, 12:56 Wszystko by było dobrze jakby mojego auta nie naprawiali pseudofachowcy, łącznie z tzw. autoryzowanymi serwisami, co jeden to mądrzejszy od drugiego, kasa leci, a efekty szybko wracają do takich sprzed naprawy i pieniądze w błoto lecą.
Skoro autoryzowani już nie dawali rady to próbowałem i tych nieautoryzowanych (polecanych na forach jako ponoć fachowcy) - bezskutecznie, potem znów wracałem do autoryzowanych, ale to niewiele dawało. Do dziś wożę się z cyklicznym błędem zbyt mała wydajność układu katalicznego, który nawet jak autoryzowani coś pomodzą, wykasują, poprzestawiają w oprogramowaniu to i tak wróci i zaświeci CHECK-a, raz po 2 tygodnia, innym razem po 2 miesiącach jeżdzenia. I taki CHECK lubi nieraz wskoczyć na gładkiej trasie za miastem, a nie że wskoczy jak piłujemy go w cyklu miejskim.
A wszystko zaczęło się od tego, że kilka ładnych lat temu rozsypał się katalizator. Ponieważ oryginał wychodził koło 2,5k zł zdecydowałem się z braku funduszy na zamiennik na 1,2k zł. Wcześniej jeździłem jakiś czas z "pustym" katalizatorem, ale na przeglądach się krzywili więc wstawiłem.
Generalnie od dnia rozsypania się katalizatora zaczęły się jaja. Do tego czasu silnik pracowało jak złoto, żadnych uwag, nic go nie ruszało, pogoda, cykle miejskie - wszystko lux. I po tym zdarzeniu rozsypania się katalizatora (nie lubią one krótkich miejskich cykli gdy katalizator nie osiąga temp. dopalania) zaczęły się gdybania, tradycyjnie pół auta serwisy chciały wymieniać - czyli naprawy typu zgaduj zgadula (tylko kto za to zapłaci?). Gdy było wszystko fabrycznie ustawione mogłeś odłączać akumulator (np. celem doładowania, bo dzień wcześniej go się za bardzo pokatowało na krótkich trasach i na postoju prąd pobierało radiem itp.) i po ponownym podłączeniu nic nadzwyczajnego się nie działo, człowiek miał tylko na uwadze, że zgodnie z instrukcją auto co najwyżej przez pierwsze 8km może zachowywać się trochę dziwnie - ale nigdy dziwnie się nie zachowywało. W samej instrukcji nie ma żadnych ostrzeżeń, że odłączenie grozi jakimiś drastycznymi skutkami. Ale wtedy gdy było wszystko fabryczne, nie ruszane przez serwisy, nie było mowy aby były jakieś jaka z gaśnięciem, które zaliczyłem znów w ostatnich tygodniach jak zabrałem aku po wielkich mrozach (auto na krótkch odcinkach jeździ więc nie będzie dobrze zimną aku doładowany), bo się już rozrusznik dławił, żeby aku powolutku, niewielkimi prądami 1-2A przez noc spokojnie w cieple podładować (bez katowania po 70A w aucie, które na mrozie ma nijaką sprawność ładowania, bo chemia w aku poniżej 0stopni, przeciętnie reaguje na ładowanie).
Wcześniej przez kilka lat oczywiście zdarzały się po tych już pożal się naprawach dni (zwłaszcza jak deszczowy dzień - czyli pewnie wilgotność powietrza zasysanego ma wpływ na skład spalin) i ciężki cykl miejski ruszaj-hamuj-ruszaj-hamuj w korkach miejskich, że silnik dostawał głupawki i ciągnął obroty na dojeździe do skrzyżowania do 3tys, (a za chwilę zaczynało go dusić po wysprzęgleniu lub też odwrotnie w jeden dzień zaczynał się dusić po taki cyklu miejskich skrzyżowań z wiecznym czerwonym światłem, a następnego dnia obroty ciągnął mocno w górę chcąc pewnie rekompensować te czkawki na obrotach dnia poprzedniego - czyli pewnie poprzedni dzień wpuszcza jakieś inne ustawienia do pamięci programu?), aby je potem powolutku zbijać. A potem innego dnia na gorącym silniku miał tendencję do spadania obrotów poniżej 800 i lubiła go zadusić (efekt poprzedniego dnia gdzie ciągnął przesadnie w górę).
Od dnia gdy katalizator nawalił auto już nigdy na zimnym silniku nie miało kultury pracy.
Przy dojeżdżaniu do skrzyżowania jak się szybko gaz puściło to obroty (gdy już zeszło ssanie, a silnik jeszcze nie osiągnął znamionowej temperatury pracy) błyskawicznie spadają do jałowych i odczuwa się nieprzyjemne szarpnięcie jakby wręcz ktoś przyhamował. Sprzed usterki nawet zimny silnik delikatnie po puszczeniu gazu schodził z obrotami, a nie jak teraz obroty lecą jak kamień w wodę do tych 800-900 (nie ma tej łagodności zejścia rozciągniętego na 2-3sek tylko jest poniżej sekundy spadanie do 800), wręcz lubią zejść na ułamek sekundy wtedy do 600 aby zaraz je automat podciągnął do 800 - czyli ewidentna głupawka - widać taki dołek w obrotach, program przedobrzył i próbuje to byskawicznie skorygować na niedogrzanym jeszcze silniku. Widać, że coś wycinkowo zmienili w programie (jak twierdzą w autoryzowanym auto u nich miało zapięty rejestrator i ściągali parametry (jeżdżąc po drogach wokół serwisu) pracy od zimnego do rozgrzania i ponoć na podstawie tego modyfikowali ustawienia po 3 dniach gdybania), ale jak widać i tak nie zazębia się to z pracą silnika w pełnym paśmie temperatur i obrotów (jak silnik jest dogrzany to pracuje ładnie - pod warunkiem, że tym ładnie pracującym silnikiem nie trafimy w mokry dzień i ciężki cykl miejski). Tu jest potrzebna kompleksowa ingerencja w parametry programu sterującego.
Po ostatnich serwisach tego wieloletniego niedomagania, podciągnęli mi autoryzowani ponoć w programie obroty zaraz po rozruchu - czyli dla zimnego silnika.
Ale ma to tą wadę, że nawet latem zimny silnik po rozruchu na nawet obroty 1300 (na oryginalne latem jak startował na 1100 to było max) i te obroty zaczną schodził jak przejedziesz z kilkaset metrów. Na fabrycznym aucie latem te obroty zaraz po rozruchu po 2-3 sekundach schodziły od kopa do ~900, bo od razu sterowanie widziało, że jest ciepło i nie ma potrzeby trzymać wysoko i długo silnika na obrotach.
A skoro teraz to zostało zaburzone tzn, że te ustawienia z autoryzowanego serwisu są gdzieś w jakiejś ulotnej pamięci przechowywane? Czy raczej jest to coś na zasadzie płyt od PC z dual BIOS-em, gdzie część pamięci (lub wręcz druga kość pamięci EEPROM) nieulotnej przechowuje nienaruszony oryginalny soft-wsad i jak się coś dzieje to wszystkie modyfikacje wylatują i wraca do macierzystych fabrycznych ustawień, które siedzą w niedostępnej części pamięci, do której serwis przez złącze diagnostyczne nie ma dojścia?
Czy raczej procedura odcięcia zasilania powoduje, że bez względu co tam ktoś wklepał to i tak wróci do domyślnych ustawień fabrycznych (współgrających tylko z oryginalnymi fabrycznymi komponentami na wydechu) i psu na budę wszelkie modyfikacje ustawień do elementów, czujników które dają delikatnie inne sygnały.
Teraz by trzeba było poznać jakąś sensowną procedurę uczenia.
Bo co, że ktoś to ustawi, skoro za 3 tygodnie znowu się wszystko rozprogramuje (nawet nie ruszając aku, wystarczy w mieście trochę pomęczyć silnik).
Wygląda więc to tak jakby sterownik cały czas się uczył (jak dany dzień jest inny niż poprzednie to program zaczyna te nowe wartości uwzględniać i zaczyna psuć to co było już wyuczone?), pomęczysz go w ciężki dzień jazdą miejską i złapie od nowa głupawkę, która po kilku kolejnych dnia uczenia (nadpisywania głupich ustawień jak wyjedziesz na trasę gdzie nie machasz co chwila biegami 1-2-3, tylko lecisz na 4-5 dziesiąt km spokojną trasą) mija. Trochę to zawiłe, bo wszędzie wiedza tajemna, urastająca do rangi lotu na Marsa, żeby potem czesać kasę z baranów. Ale póki co wnioskuję, że ci co tam przy tym dłubali więcej zgadują niż czują temat.
Zapewne jest gdzieś w dokumenetacji fabrycznej (tak gdzie silnik konstruowano) wykres punktów charakterystycznych w pracy silnika czyli temperatura, obroty, i tym punktom zapewne odpowiada kilka, czy naście komórek pamięci nieulotnej, w której muszą się znaleźć odpowiednie wpisy tak aby silnik prawidłowo współpracował z katalizatorem i sondami, z których jednostka sterująca zbiera sobie sygnały. Czyli fabrycznie jak konstruowano silnik dla temperatury X, składu spalin Y i obrotów Z wpis miał wynieść A, na rozruchu dla temperatury X2, składu spalin Y2 wpis miał wynieść A2 aby utrzymać obroty Z2 itd. Ktoś stworzył sobie taki cały łańcuch parametrów i potem było to fabrycznie wgrane jako gotowiec i nikt więcej się nad tym nie doktoryzował. Przypuszczam, że po wymianach nowe elementy różnią się delikatnie parametrami od tych co miały montowane fabrycznie (skład spalin przy przeglądzie oczywiście jest prawidłowy, bez przekroczeń) i być może te fabryczne ustawienia wykluczają się z "nowymi" sygnałami (różniącymi się delikatnie od tych, które dostawała na komponentach toru wydechu dziewiczych, fabrycznych) jakie dostaje jednostka sterująca silnikiem i zaczynają się jaja, raz się dławi, za kilka tygodni wariuje z obrotami. I tu póki co brak człowieka, który to czuje i raz a dobrze (nieulotnie) to ustawi i zapomnimy o całym niedomaganiu.
Być może samo uczenie się pracy po odłączeniu aku polega na tym, że taki duszący się silnik zaraz po rozruchu wymaga np. 8x jeden za drugim odpalenia po kolejnym zgaśnięciu z braku podtrzymania obrotów z automatu (tylko po co kombinować i zajeżdzać akumulator n-rozruchami skoro nie znam tajnej procedury, może się okazać, że to nic nie da) i dać mu zgasnąć, żeby program zakumał, że ma złe ustawienia i skorygował sobie za kolejnym rozruchem parametr odpowiedzialny za obroty, aby np. z kolejnym odpaleniem jeden za drugim zimnego silnika zbliżać się do oczekiwanego ustawienia. Nie znam tajników, więc tylko gdybam.
Większość tych tajników okazuje się wiedzą prostą jak zainteresowany nią ma możliwość dotarcia do źródła.
A jak go podgazowujemy, żeby nie zgasł, to być może CPU twierdzi, że jest ok i nic nie będzie modyfikować nic w parametrach pamięci programu? Więc szukam złotego środka. Gdybym znał te wytyczne jak to w całości przebiega to bym nie zgadywał i wdrożył odpowiednią procedurę, bo nie uśmiecha mi się bulić 170zł tylko po to, żeby po miesiącu spokoju od nowa się przedstawienie cyrkowe z silnikiem zaczęło na mieście. Więc od lat ciągle tylko to są jakieś zaleczenia serwisowe, a nie rzetelne naprawy i ustawienie tego tak aby działało przez lata bez cudowania i głupienia.
Może znacie kogoś rzeczywiście czującego temat oprogramowania do Fordów w Krakowie? To by musiał być rzeczywiście ktoś na styku mechanik-programista.
Obecnie to głównie ludzie co umieją kompa podpiąć na złącze diagnostyczne i wykasować błędy, i opowiadać bajki (bajki, bo widzę, że znów potem wszystko i tak wraca do punktu wyjścia) i na tym ich wiedza programowa się kończy.
Czego to nie robili, silnik krokowe, przepustnice (otwierali, sprawdzali, be zastrzeżeń) i wszystko na nic.
Czyli wygląda to ewidentnie na to, że program nie lubi się z nowym katalizatorem, albo coś majstry przy okazji skopali, a kolejni na to nie wpadają.
Póki co widzę, że tylko sami czarodzieje od brania kasy, którzy uczą się na aucie klienta (i średnio im ta nauka jak widzę wychodzi), a nie że wiedzą jak to ustawić i gdzie jest pies pogrzebany.
peteypee 02-03-2018, 15:15 Podziwiam:) Ale w skrócie jakie sa teraz objawy? Sondy ok? Ja bym tu nie winił katalizatora raczej...
Co do ECU to jesli nic mu nie dolega to po odpięciu od zasilania zawsze idzie na domyslne ustawienia. Specem nie jestem ale jak jedziesz na "mapowanie" kompa to własnie te domyslne ustawienia sa zmieniane. Oczywiście uogólniając to w wielkim skrócie.
Andrzej L. 05-03-2018, 12:18 Gdy wstawiali katalizator w jednym serwisie wymienili jak twierdzą sondę przed katalizatorem, dali jakąś boscha. Może to jest problem, bo np. inaczej reaguje niż fabryczna fordowska?
Obstawiam tu trochę inne parametry jakie komputer dostaje, a na jakie on nie jest gotowy, bo ma inne dane w swojej pamięci i po przetworzeniu danych wejściowych w zestawieniu z parametrami jakie ma w swojej pamięci wystawia głupie sygnały np sterujące przepustnicą i się robią jaja.
Gdybam tylko, bo w innych urządzeniach gdzie np pracują czujniki z innego dziedziny czyli np podczerwieni, to po wymianie tychże trzeba przeprowadzić w programie zarządzającym maszyną ich kalibrację, bo nieskalibrowane w programie dla programu dają często odbiegające od założeń programu sygnały (wynikające z rozrzutu parametrów produkcyjnych) i program uczymy prawidłowo z nimi "rozmawiać" bo np oryginał dla oczekiwanego punktu wystawiał napięcie 1V, a nowy czujnik daje w tym samy punkcie np 1,2V i już program zaczyna głupieć skoro nie nauczyliśmy, że zakres napięcia się lekko przesunął na nowym czujniku.
Z tym całym "wgraliśmy nową mapę programu" się spotkałem, ale nie wiem na czym to w rzeczywistości polega?
To jest jakiś gotowiec-wsad fabryczny od Forda, który wgrywają od zera do pamięci? Czy jak w tym całym mapowaniu?
Ostatnio jak byłem w autoryzowanym serwisie, do sond nie mieli żadnych uwag, wtedy tylko ponoć skorygowali (wszystko jest ponoć, bo ja nad nimi nie stoję jak dłubią, bo auto z reguły na 2 dni zostawiam aby nie buczeli, że czasu im nie daję na prawidłową diagnozę) parametry odpowiedzialne za zimny silnik aby nie gasł po rozruchu. A dziś widzę, że to ustawienie zostało zgubione przez odłączenie akumulatora. Więc martwi mnie ulotność tych danych, gdzie najzwyklejszy EEPROM spokojnie 20 lat może sobie trzymać wklepane dane.
peteypee 05-03-2018, 21:13 Jeśli komp zgubił "domyslne ustawienia" no to znaczy ze na elektroniczny zlom się nadaje. Z drugiej strony wtedy pewnie byś nie odpalił auta bo raczej zgubilby cały sofy zapisany na kości. Mapę to może wgrali ale pytanie komu i jakiego miasta:) a tak serio to nie wiadomo co dłubali. Co do sondy to raczej się nie kalibruje a przynajmniej nie spotkałem się z tym. Nie ma " fordowskiej" sondy bo zawsze ktoś robi co najwyżej z logiem dla forda a jeśli bosch to skusilbym się ze to jak oryginal.
darmodziej 06-03-2018, 08:13 skorygowali (wszystko jest ponoć, bo ja nad nimi nie stoję jak dłubią, bo auto z reguły na 2 dni zostawiam aby nie buczeli, że czasu im nie daję na prawidłową diagnozę) parametry odpowiedzialne za zimny silnik aby nie gasł po rozruchu. A dziś widzę, że to ustawienie zostało zgubione przez odłączenie akumulatora.Myślę, że to skorygowanie polegało na samoadaptacji, a teraz, po odłączeniu akumulatora ta adaptacja się skasowała. To, że teraz gaśnie po rozruchu może być spowodowane tym, że coś się zmieniło w aucie, np. gdzieś łapie lewe powietrze, w związku z czym parametry pracy silnika wykraczają poza te, które jest w stanie obsłużyć ustawienie domyślne komputera. Może też któryś czujnik szwankować, np. czujnik temperatury, lub przepływomierz. Sondy bym nie podejrzewał, bo sonda, gdy jest zimna, to i tak nie jest brana pod uwagę. Spróbuj np. odłączyć wtyczkę od przepływomierza i wtedy sprawdź, czy gaśnie.
|
|