Zobacz pełną wersję : Problem z zasilaniem świec żarowych w MKII


pawlem
26-01-2006, 11:26
Ciekawa sprawa ale zaczyna mnie juz wyprowadzać z równowagi! :x Cieżko będzie mi to wytłumaczyc ale myślę ze użytkownicy mondeo mkII bedą wiedzieli o co chodzi. Krótko mówiac raz odpala od pyknięcia a innym razem nie! Zdaża się to raz na miesiac moze dwa razy. Co stwierdziłem: Otóż to że świece nie mają podanego napiecia w czasie gdy powinny być grzane. Ale co ciekawe przekażniki wyeliminowałem (ten pod akumulatorem też) Działają poprawnie. To napięcie ginie gdzieś po drodze :) Otóz na wysokości prawej strony głowicy jest taki plastykowy lub ebonitowy słupek do którego podłączony jest za pomoca sruby gruby przewód. Jest to punkt bezpośrednio podłączony do pierwszej znajdującej się z lewej strony świecy. Jak to mozliwe że w czasie występowania tej usterki, w tarkcie gdy powinny byc grzane swiece napiecie dochodzi tylko do tego punktu a na świecach juz go nie ma!!! :evil: Przecież ten punkt jest bezpośrednio połączony ze świecami zwykły przewodem. Połączenie jest na 100% gdyż sprawdzałem miernikiem (piszczy sobie)

Teraz, aby uruchomić silnik łącze + akumulatora na sztywno ze swiecami i samochód odpala :mrgreen: Gdy pojeżdze troche, to nastepnego dnia po usterce nie ma juz śladu! I tak w koło Macieju do następnego razu- może za tydzień albo za miesiac. Dobre co?

Zastanawiam sie jednak co może byc powodem ze pomimo iz na tym punkcie o którym pisałem jest napiecie to na świecach ich nie ma? Może pod wpływem napiecia któraś świeca doziemia?

Dzisiaj rano miałem dokładnie to samo. I pomyślec ze w czasie 26 stopniowego mrozu nie miałem problemu z uruchomieniem silnika...I jak tu nie kochac to autko...?

[ Dodano: 2006-01-27, 08:16 ]
Hej! Po ciszy jaka tu zapadła rozumiem ze mam jechać do fachowca :evil:
OK, skoro tak to zwracam sie do kolegów z Poznania: wskażcie mi jakiś adres dobrego elektryka lub warsztatu w Poznaniu gdzie mają pojęcie o w naszych dizlach (ze wskazaniem na elektrykę)

Dziś rano odpalił przy -16 bez problemu. Normalnie pogrywa ze mną.

LeniwiecZG
11-02-2006, 11:39
Kolego a czy pewny jesteś co do przekaźników ?? Jest to (jak dla mnie zagadkowy element ukł. elektr) rzecz, z którą miałem do czynienia w wielu układach. Najczęściej problem był taki, że ja sprawdzałem przekaźnik to "był" sprawny, ale czasami jak miał działać to się stawiał. Ewentualnie przyczyną Twoich problemów może być uszkodzona izolacja na przewodach zasilania w prąd świec. Pozdrawiam

pawlem
11-02-2006, 14:27
Myślę ze sobie poradziłem (przy pomocy kolegi - fachowca :)).

Otóż okazało sie że przyczyna tkwiła we wspomnianym słupku ebonitowym. W nim to upalił sie przewód. Raz łączył a raz nie. Gdy świece pobierały prąd rzędu kilkudziesięciu amper to przewód w tym słupku az sie gotował. Był cały gorący. Brał zarypiasty prąd, powodował olbrzymi opór więc świece miały prawie zero napiecia. Zrobiliśmy coś w rodzaju mostka omijając ten feralny punkt i teraz jest wszystko OK. Nic się nie grzeje a auto odpala bez problemu.

Dzieki za zainteresowanie.