Zobacz pełną wersję : konserwacja mechanizmu opuszczania koła zapasowego
no właśnie, rzadko jest używany i czy jest jakiś sposób na nasmarowanie tego "czegoś" bo widzę na ulicach Transity ze ściągniętym zapasem bo podejrzewam że wożony jest na pace. Póki co u mnie wszystko OK ale znając życie w momencie największej potrzeby coś będzie nie halo. Proszę o porady.
Też właśnie się nad tym zastanawiałem i profilaktycznie raz w miesiącu opuszczam koło...;)póki co wszystko gra, ale patrząc na ten mechanizm prędzej lub pozniej coś pewnie się urwie...i to na drodze, jak wspomniałeś. być może nasmarować czymś te linki podciągające...
Też miałem z tym dylemat i po paru próbach i błędach doszłem do wniosku że najlepszy jest smar w spreju do łańcuchów motocyklowych w rozsądnych ilościach ja miałem smar do KTM smarowanie olejem bądz tradycyjnym smarem u mnie robiło wprost przeciwny efekt zalepiało się wszystko kurzem i aż zgrzytało
Ja, po unieruchomieniu windy, byłem zmuszony ją rozpołowić. Z tego co tam zobaczyłem, myślę, że najlepszym sposobem na jej konserwację będzie - tak jak napisał ZZZBYŚ - użycie smaru w spray-u, którym "psikać" trzeba przez tą tulejkę, w którą wchodzi linka. Co do sposobu na częste opuszczanie i podnoszenie koła, to mam poważne wątpliwości. Oglądając mechanizm windy zauważyłem, że jej elementy są -hmm-"delikatne". Np. prowadnica linki na bęben, który obwód ma cieniutki, (właściwie jest to koło o szerokości ok.8mm w wyfrezowanym na obwodzie rowkiem na grubość linki ) tak, że linka nawija się na niego nakładając się w warstwach jeden zwój na drugim ( nie obok drugiego ) to cieniutka blaszka, dociskająca linkę do bębna w momencie, gdy jest ona luzna, bez obciażenia kołem. Wystarczy, że ta blaszka ulegnie korozji, wytarciu przez częste używanie, lub ośka na której osadzone jest koło ulegnie wypracowaniu i kłopot gotowy. Linka się zsunie z koła, wpada między nie a obudowę i klops! Mechanizm do wyrzucenia! To samo dotyczy tego haka, blokującego koło po podniesieniu do najwyższego położenia. Tego, który odblokowujemy przez dopchnięcie korbą. Dopycha go blaszka sprężysta. Myślę, że korozja plus częste jej "naginanie" prędzej czy pózniej doprowadzi do jej złamania lub utraty przez nią sprężystości. Po awarii windy założyłem mechanizm ze starych transitów lub z jakiejś przeróbki ( wyjąłem go z transita rozbitego, takiego z tym długim "nosem" ). Kątownik mocowany z jednej strony na zawiasie kulowym na stałe przytwierdzonym do ramy, z drugiej strony hak, opuszczany na długiej śrubie odkręcanej z wnętrza kluczem do kół (taki mini kosz na koło, stosowany np. w PEUGEOT-ach ).
ziemek56 21-07-2010, 22:12 Smar grafitowy jest bardzo wodoodpychający i bardzo polecam dla podnośnika. Nawet jak "wyschnie" to sam grafit pozostaje tłusty z natury węgla. Tam jest grafit bardzo miękki, inny niż do rysowania.:P
destroyer84 22-07-2010, 06:22 no właśnie z tym mechanizmem bywa różnie..... u mnie koło schodzi do połowy i dalej za groma nie chce ruszyć, szczelina miedzy podwoziem a kołem jest tak mała, że mimo iż włożę dam rękę to nakrętka, która trzyma koło jest tak skorodowana, że niczym jej nie ruszy a tym bardziej jak nie ma dojścia dobrego.... prawdopodobnie, przyjdzie w sytuacji kryzysowej przepiłować linkę, bo nie mam żadnej koncepcji co spowodować, żeby koło opuściło się w dół, próbowałem nawet na siłę brecha ciągnąć za koło ale bez efektów..... chyba, że ktoś z kolegów forumowiczy ma jakiś pomysł, co z tym ustrojstwem zrobić????
Prawdopodobnie linka się poplątała skoro zchodzi do połowy . Tylko wytrwałość cię ratuje w tej sytuacji .Bo jeśli obraca się w do okoła cały mechanizm tz korba to linka polecam z kanału się pobawić podnieść koło ręcznie i niech ktoś kręci
wojtekjanus 22-07-2010, 16:57 destroyer84, zadam niedyskretne pytanie: czy zwalniasz koło z haka przy opuszczaniu, bo nic nie napomknąłeś o tym?
Koło podnoszone wisi cały czas na lince, ale zaczep linki mocowany do koła ma kołnierz, który zachodzi za hak we wciągarce. Jest to zabezpieczenie na okoliczność zerwania się linki, aby koło nie spadło na jezdnię.
Jeżeli nie zwalniałeś haka, to:
- podciągnij z powrotem koło, aż oprze się o podłogę,
- wciśnij korbę w stronę wciągarki - powinna sprężyście zagłębić się ok 2cm - i tak wciśniętą opuszczaj koło; kiedy pojawi się cały zaczep koła na zewnątrz wciągarki, możesz już kręcić korbą bez jej dalszego wciskania.
Uwaga! Ważne: jeżeli zwolnisz hak przy poluzowanej lince, koło gwałtownie opadnie i jeżeli nie sięgnie jezdni zerwie linkę.
Jeżeli wiedziałeś o haku, to sorki...:roll: Wtedy wlałbym jakąś szprycą z rurką igielitową olej rozrzedzony paliwem i cierpliwie próbował podnosić i opuszczać koło - prawdopodobnie za mocno było podniesione koło i linka wcięła się w poprzednie nawinięte warstwy. Jeżeli jest tam kit, to trzeba go rozrzedzić...
Przy podnoszeniu koła - w momencie kiedy dojdzie ono do podłogi auta - wystarczy przekręcić dalej korbę tylko o góra 1/8 obrotu. Kręceniem na siłę dalej także można zerwać linkę... Czasami można zobaczyć Transita z bujającym się kołem zapasowym - wisi ono na haku, linka jest zerwana.
destroyer84 22-07-2010, 18:07 Wojtku nie wiedziałem o tym, dzięki za info, co prawda auto obecnie jest u blacharza, w sobotę odbieram wiec na pewno nie omieszkam zastosować się do Twoich instrukcji, z góry dziękuje :)
ziemek56 22-07-2010, 18:48 Gdy koło opadnie tylko na (lub czasem prawie) poziom jezdni i dalej nie chce to konieczny jest kanał, by jeden "odkręcał" a drugi wisiał na kole. Splątana linka to najczęstszy przypadek.
Przecież nie sposób jednocześnie opuszczać (lub podnosić) koło i naprężać trzecią ręką linkę. Jakbym był Kapitułą - dałbym Fordowi nagrodę Darwina za zapas.:shock:
A teraz prawdziwa bajka z września ub. r.:
Jak przed każdą zimą opuszczam (nie sam by naprężać linkę) koło, smaruję gdzie popadnie, sprawdzam ciśnienie...
KAPEĆ !!! felga tak zardzewiała na krawędzi "górnej", że bezdętkowa opona nie miała prawa trzymać. Z braku w mojej wsi dobrej w dobrej cenie >>> wpakowałem dętkę na zgrubnie oczyszczoną i pomalowaną obręcz i mam szczelne.:P
wojtekjanus 22-07-2010, 19:01 Ja mam metodę, że po trochu ciągnę koło po ziemi do siebie, potem trochę luzuje linkę i tak w kółko.http://emotikona.pl/emotikony/pic/puk-puk.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)
Te niewygody z nawiązką rekompensuje widok koła wciąganego przez windę - wpierw samo wędruje posłusznie pod samochód, a później unosi się do góry i w końcu przytula się do konstrukcji podłogi. Techniczna poezja! http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dance3.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)
A teraz prawdziwa bajka z września ub. r.:
Jak przed każdą zimą opuszczam (nie sam by naprężać linkę) koło, smaruję gdzie popadnie, sprawdzam ciśnienie...
KAPEĆ !!! felga tak zardzewiała na krawędzi "górnej", że bezdętkowa opona nie miała prawa trzymać. Z braku w mojej wsi dobrej w dobrej cenie >>> wpakowałem dętkę na zgrubnie oczyszczoną i pomalowaną obręcz i mam szczelne.:P
Właśnie właśnie, u mnie było tak że nowy nigdy nieużywany zapas był tak "rudym" zaatakowany że to po prostu niemożliwe. 4 szt. które cały czas jeździły były w o wiele lepszym stanie niż zapas - dziwne coooo???
wojtekjanus 22-07-2010, 19:51 Tak jak Ziemek zauważył korozja jest na "górnej" krawędzi felgi (od strony podłogi), bo koło jest w poziomie, i w zagłębieniu pomiędzy oponą i wywinięciem krawędzi felgi długo utrzymuje się wilgotny, słony syf... Nic tylko korodować...
Ja jak kiedyś opuściłem zapas (złapałem gumę), to ciśnienie owszem było - ale za cholerę nie mogłem odkręcić nakrętki mocującej uchwyt linki do felgi.... Skorodowała na amen (nie ruszane ze 4 lata było). Poszukałem w okolicy człowieka i podjechał z butlami i palnikiem i podgrzał nakrętkę...
ziemek56 22-07-2010, 21:38 Wojtku - dokładnie tak samo robię jak potrzebuję zapasu (śr.1 na 3 lata).
Podstawą jednak jest smarowanie. Ja wykonuję to pędzlem krzywikiem (jak do malowania kaloryferów) lekko rozcieńczonym smarem grafitowym bardzo rozrzutnie. Mego zapasu bez rękawic nie uwolnisz ale nawet szczypiec nie trzeba.
To opuszczenie i podniesienie we dwuch na zimę daje dodatkową pewność pięknie ułożonych zwojów linki :pomysl:
To opuszczenie i podniesienie we dwuch na zimę daje dodatkową pewność pięknie ułożonych zwojów linki :pomysl:
Przeczytałem wszystkie Wasze Koledzy wypowiedzi i zastanawiam się, czy JA miałem nietypową windę, którą opisałem wcześniej, czy też Wy znacie ją tylko z teorii a nie praktyki ( po jej rozebraniu ). W windzie NIE MA klasycznego bębna, gdzie linka układała by się w zwoje jeden obok drugiego. Tam jest koło na którego obwodzie jest wyfrezowany rowek na grubość linki i linka układa się WARSTWAMI jeden zwój na drugim!!! (opisałem to wcześniej) .O splątaniu więc nie ma mowy! W uszkodzonej windzie linka spada z tego koła i wpada pomiędzy nie a obudowę, skutecznie się blokując. Jeśli spadnie po odwinięciu jej znacznej części, można ją wyciągnąć na siłę. Jeśli nie - klops! Tak była skonstruowana moja winda - oryginał z Transita 2,5D 93r.
wojtekjanus 23-07-2010, 12:27 i linka układa się WARSTWAMI jeden zwój na drugim!!!
Jeżeli ma się układać warstwami, to chyba przy lince NAPRĘŻONEJ... Przy lince luźnej, która wtedy ma tendencję zamieniania się w sprężynującą spiralę, może nie zechcieć ułożyć się WARSTWAMI, tylko ułoży się PRZYPADKOWO, a nawet właśnie wtedy może się wciąć w szczelinę między obudową... Chyba o to chodziło Ziemkowi...
Czy źle kumam? http://emotikona.pl/emotikony/pic/0what.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)
WOJTEKJANUS - opisując mechanizm windy wskazałem na element "delikatny". Jest to ta sprężysta blaszka, dociskająca linkę do rowka na obwodzie koła. To ona ma blokować wyskoczenie linki z rowka, szczególnie gdy jest luzna. Osobiście uważam, że ta cała winda to wyjątkowo nieudany mechanizm. Wynalazca wziął kasę za rzecz - w mojej ocenie - jednorazowego użytku. Na poparcie tej tezy jest rzesza użytkowników wożących koła " na pace" Transita.
jgrz i wojtekjanus nie mogę się z wami zgodzić w mojej ocenie jest to super mechanizm jeśli jest odpowiednio traktowany miałem już żuka meśia 208 .310 i osiołka z91r to co w osiołku to bajer w porównaniu z tamtymi nie ma żadnych śrub które trzeba godzinami kręcić i nie do końca się to uda jeśli ktoś nie potrafi odpowiednio tego używać w mojej ocenie niech jeździ maluszkiem tam zapas pod ręką
wojtekjanus 23-07-2010, 14:36 jgrz i wojtekjanus nie mogę się z wami zgodzić w mojej ocenie jest to super mechanizm
http://emotikona.pl/emotikony/pic/036.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)
Nigdy nie miałem z windami w moich Transitach ŻADNYCH kłopotów i nigdy nie wypowiadałem się źle o tym mechanizmie.
Mój 17-to letni Osioł ma sprawną windę, nigdy jej nie smarowałem i nic nie kombinowałem, tylko prawidłowo opuszczałem i podnosiłem koło.
Raz zapiekła się śruba na mocowaniu koła - nieruszana przez 4 lata.
Chyba nie przeczytałeś ze zrozumieniem moich postów...http://emotikona.pl/emotikony/pic/0laughing.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)
jeśli ktoś nie potrafi odpowiednio tego używać w mojej ocenie niech jeździ maluszkiem
Miałem w życiu tyle Maluszków, że jak bym powiedział - to nikt by nie uwierzył. Pierwszego w 1974 roku, ostatniego oddałem koledze w w 2008 roku. Przejechaliśmy nimi ponad 900 kkm i się nie wstydzę...
Zzzbyś - swoją ocenę konstrukcji windy oparłem na jej " sekcji", czyli rozebraniu na czynniki pierwsze oraz obserwacji ilu kierowców wozi zapas na pace. W innych moich postach windy dotyczących ( obszerny, opisujący jak jest skonstruowana zamieszczonym w innym temacie) wyjaśniałem, że swego Transita kupiłem już z nie działającą windą. Twe uszczypliwości są nie na miejscu bo niczego nowego nie wnoszą ani nie pomagają w rozwiązywaniu problemów. Idąc tokiem Twego myślenia, wszyscy, którzy mieli problem ze swoim Transitem, a którego to problemu Ty nie doświadczyłeś, winni przesiąść się na furmanki najlepiej, bo pewnie zle użytkowali swoje auta. Życzę Tobie dalszej bezawaryjnej jazdy! Pozdrawiam!
jgrz dxt i pozdrawiam ja po prostu napisałem że rozwiązanie z osiołka jest najlepsze spośród aut jakie użytkowałem co do mojej bezawaryjności to o nią się nie martwię mój osioł przejechał 135K km a co do 126p to bez obrazy bo raczej każdy z nas posiadał takie auto i tam to rozwiązanie jest proste jak drut
wojtekjanus nie obrażam 126 ani ciebie
Miałem w życiu tyle Maluszków, że jak bym powiedział - to nikt by nie uwierzył. Pierwszego w 1974 roku, "cyt z wojtka "
jeszcze mnie na świecie nie było :)
we wcześniejszym poście pisałem że do konserwacji wg mnie jest smar do łańcucha motocykli KTM "cros"
odp na kurz i wodę i odp spokojne traktowanie
co do meśia tj dwie śrubki po 15 cm długie 10śiątki na drodze do roboty sam chyba przyznasz że porażka nie wspominając o żuku także osiołka tylko chwalić
popatrzyłem na osoby które tylko do przodu stąd moja odpowiedz gdybym nie lubił tego autka to by mnie tu nie było "BARDZO PRZEPRASZAM JEŚLI KOGOŚ URAZIŁEM" nie uważam druciarzy
ziemek56 23-07-2010, 22:54 Zobaczcie jak jest w VW LT35. Proste i niezawodne, podobnie w Lublinie. Problem tylko jeżeli jest zaczep to dalej trzeba sięgnąć - ale na pewno nic nie pęknie lub nie splącze się i !!!!! w obu przypadkach koło jest tylko brudne :shock:.
Wojtku twój mechanizm jest wybrykiem a mój przekonserwowany. Niestety większość nie dba tam i prawidłowo postępują bo nawet DTR nie przewiduje żadnych czynności obsługowych dla mechanizmu - chyba głównym problemem jest wiek osiołków wciąż się kulających. Kto To Widział by linka stalowa i inne cienkie blaszki były sprawne po 20 letnim pobycie w błocie i soli ???
A jak o maluchach - to pierwszego (jeszcze Mamy był) w 1977 ujeżdżałem...
destroyer84 24-07-2010, 12:32 niestety troszkę techniki i się człowiek gubi... Dziękuję jeszcze raz Wojtku za słuszna uwagę :) po wciśnięciu koło zjechało w dół jak należy, jednak ząb czasu swoje zrobił nakrętka jest zardzewiała okrutnie, muszę doprowadzić ją do stanu,w którym da sie wykręcić i koło będzie można zdjąć, wyczyścić i pomalować. Mimo iż mój osiołek ma 18 lat to cały mechanizm działa wzorowo, jednak nie ma sie co dziwić, dopiero 2 lata swojego życia chodzi w Polsce.
wojtekjanus 24-07-2010, 15:30 Nakrętkę - jeżeli nie masz palnika - można podgrzać nawet opalarką. Ja czasami tak robię i pomaga...
destroyer84 24-07-2010, 19:00 Również stosuje opalarkę i czasami działa :) Kupiłem kiedyś najtańszy badziew z nadzieją, że może z rok wytrzyma a wytrzymuje już któryś tam rok. W lato przeważnie odpoczywa, w zimę używamy częściej, np ojciec w mrozy używa jej do podgrzewania rozdzielaczy w dźwigu, świetnie się spisuje...
|
|