Zobacz pełną wersję : Brak ładowania, wymieniony kabel na alternatorze.
kostek45 13-10-2010, 13:30 Witam.
Posiadam Forda Fiestę w roczniku 1992 diesel.
Jakiś czas temu miałem problem z Fiestą. Nie było ładowania, świeciła się kontrolka od ładowania (taki akumulatorek) auto jechało, akumulator rozładowywał się do zero - i gasło. Wymieniałem szczotki na alternatorze, oraz łożysko.
Auto działało normalnie.
Wszystko chodziło ok, aż w pewnym momencie problem znowu wystąpił. Auto jeździło, ale w końcu rozładowywało się i gasło. Z tym, że kontrolka już się nie świeciła! Zmieniłem coś tam przy rozruszniku, co jest związane z elektryką i znowu było parę dni ok. Zrobiłem prawie 300 km w trasie.
Jak już wracałem odczepił się kabel od alternatora. (nie wiem czy na alternatorze, czy rozruszniku - w każdym razie po stronie pasażera na dole pod autem). Kabel luźno wchodził na taki bolec, dlatego wypadał. Ale po jego włożeniu normalnie było ładowanie i auto działało.
W końcu zdecydowałem się coś z tym zrobić.
Mechanik wymienił mi ten luźny kabel, który był nakładany na bolec... Zastąpił to jakimś swoim kablem i przykręcił to na śrubkę.
Od tego momentu kiedy odpalam auto, to na moment (2-3sekundy i gaśnie) odpala mi się kontrolka z akumulatorem. (od ładowania?).
Auto normalnie jedzie, ale po pewnym czasie albo gaśnie... Albo jak sam je zgaszę to już nie odpala. Tylko na popych.
Co może być przyczyną? Złe zamontowanie tego kabelka?
Jak mierzyłem wczoraj (po rozładowaniu, jak auto nie chciało zapalić) to jakieś tam napięcie czy coś, wyniosło lekko ponad 13V.
Jak poprawisz tytuł tematu na zgodny z regulaminem , temat wróci na miejsce.
Temat poprawiony.
Alternator ma 2 przewody,,, gruby prądowy (czasem jest podwójny) czerwony, często idzie na rozrusznik i potem idzie na dodatnią klemę akumulatora,,,, oraz taki cieniutki niebieski przewód, on idzie na kontrolkę a potem na +12V po przekręceniu zapłonu,,,
Więc trzeba sprawdzić czy na tym grubym przewodzie jest dobre +12V zawsze, sprawdzić przyłącze przy rozruszniku jak jest, sprawdzić przy klemie i klemę akumulatora
Masę alternator ma od silnika (sprawdzić czy dobrze przykręcony) silnik masę ma z ujemnej klemy, jak nie ma takiego przewodu to najlepiej wziąwszy odpowiedniej grubości przewód i połączyć ujemną klemę akumulatora z obudową silnika
Niebieski przewód należy odłączyć od alternatora i dotknąć do masy (może być do jego obudowy) - po włączeniu zapłonu ma się kontrolka lądowania świecić pełnym światłem (takim samym jak, np. kontrolka oleju) - jak się świeci jak trzeba to należy przewód podłączyć gdzie był,,,
Inne przewody przy rozruszniku czy gdziekolwiek indziej w aucie nie maja znaczenia dla ładowania,,, jedynie gruby czerwony do akumulatora i cienki niebieski przez kontrolkę (jak tam się pojawia napięcie to znak dla alternatora ze ma się włączyć, jak alternator się włącza, to pojawia się 12V na tym kablu i dlatego kontrolka gaśnie,,,
Więc posprawdzaj co napisałem,,, i daj znać co i jak,,,
kostek45 14-10-2010, 09:38 Kabel prądowy (grubszy) jest podłączony ok.
Problem jest z tym drugim widocznie.
A jeszcze jedno, co może mieć jakieś znaczenie:
Dlaczego skoro jest problem z ładowaniem, to kontrolka nie świeci mi się cały czas? Jak odpalę auto to świeci się przez jakieś 2-3 sekundy i gaśnie.
Gdy auto było sprawne - nie świeciła się wcale.
Jak wystąpił 1 raz problem z ładowaniem (wymiana szczotek i łożyska) to świeciła się ciągle.
Gdy auto było sprawne - nie świeciła się wcale.Znaczy się jednak nie było sprawne,,,Jak odpalę auto to świeci się przez jakieś 2-3 sekundy i gaśnie.Czyli tak jak ma być,,,
Kontrolka akumulatora oznacza brak ładowania,,, tak bardzo teoretycznie, ale powinna się świecić kiedy akumulator nie jest ładowany, czyli np. jak włączysz zapłon ale nie uruchomisz silnika,,, powinno się świecić brak ładowania (bo nie ma - silnik stoi) oraz np. brak ciśnienie oleju (ta sama przyczyna, silnik stoi) jak na włączonym zapłonie kontrolka się nie świeci to oznacza awarie,,,
Kontrolka działa na prostej zasadzie,,, jak włączysz zapłon to na kontrolce od strony stacyjki pojawia się +12V a z drugiej strony jest 0V (bo alternator nie pracuje) - kontrolka świeci, jak uruchomisz silnik, to alternator zaczyna pracować i z jednej strony jest 12V i z drugiej jest 12V i kontrolka gaśnie,,,, a dlaczego kontrolka to nie jest dobry wyznacznik łądowania,,, ano dlatego że jak napięcie na instalacji spadnie poniżej 12,6 to już jest zero ładowania,,, i niech nawet się utrzymuje na poziomie 10V to za stacyjką będzie 10V a niech alternator wali drugie 10V to kontrolka się nie zapali podczas jazdy,,, jedyny brak ładowania w czasie jazdy jaki kontrolka może zgłosić to w zasadzie zerwanie paska osprzętu (wtedy alternator się zatrzyma i kontrolka się zaświeci) ewentualnie jakieś nagłe poważne uszkodzenie alternatora tak że w ułamku sekundy padnie całkiem,,, a to się praktycznie nie zdarza,,,
Musisz drapnąć miernik i zmierzyć napięcie na klemach akumulatora,,, najlepiej podłaczyć miernik tak by widać było wskazania z wewnątrz pojazdu i tak:
1. Napięcie na postoju
2. Napięcie po włączeniu zapłonu
3. Napięcie w chwili rozruchu silnika (jak pracuje rozrusznik)
4. Napięcie na biegu jałowym
5. napięcie na podwyższonych obrotach (ok 2-2,5tyś)
6. napięcie na podwyższonych obrotach (ok 2-2,5tyś) z włączonym w samochodzie co się da (światła drogowe, dmuchawa na najwyższy bieg, światło przeciwmgielne, STOP itp)
7. to samo co w punkcie 6 tylko na biegu jałowym (zwolniony pedał gazu)
8. ponowne napięcie na postoju (po wyłączeniu zapłonu)
kostek45 14-10-2010, 11:04 W jednej kwestii się źle zrozumieliśmy.
Może wyjaśnię tak:
Przed pierwszą awarią alternatora, kiedy od momentu kupienia, przez pół roku jeździło bez zarzutu:
* włączam zapłon - kontrolka ładowania się świeci
* włączam silnik - kontrolka momentalnie gaśnie.
W czasie awarii - auto zatrzymało mi się na trasie, zgasło i koniec.
* kontrolka świeciła się cały czas.
Po pierwszej naprawie alternatora (szczotki, mostek, łożyska)
* włączam zapłon - kontrolka ładowania się świeci
* włączam silnik - kontrolka momentalnie gaśnie.
W ostatnim czasie po wymianie końcówki tego cieńszego kabla od ładownia, aż po dziś dzień:
* włączam zapłon - kontrolka ładowania się świeci
* włączam silnik - kontrolka gaśnie, ale dopiero po przejechaniu kilkunastu metrów.
Ładowania chyba nie ma.
Albo auto gaśnie mi, kiedy po przejechaniu np 10km, stanę na chwilę na włączonym silniku na parkingu. Gaśnie i nie chce już odpalić. Tylko na popych.
Albo kiedy: jadę, jadę... Zgaszę. Chce odpalić - nic. Zero reakcji.
No kontrolka powinna gasnąc chwile po uruchomieniu silnika,,, ale to że się świeci, nie świeci i tak dalej to niewiele mówi o możliwej usterce,,, tylko pomiar napięcia,,, druga sprawa brałeś pod uwagę że uszkodzony alternator rozwalił Ci akumulator?
kostek45 14-10-2010, 12:30 Tak, akumulator wymieniałem miesiąc temu.
Zapomniałem dodać.
Napięcia staram się pomierzyć i wkleić.
Zastanawiam się też nad jedną rzeczą.
Chodzi o ten cieńszy kabel:
cieniutki niebieski przewód, on idzie na kontrolkę a potem na +12V po przekręceniu zapłonu
To od niego zaczął się aktualny problem.
Wygląda to tak:
http://img89.imageshack.us/img89/8884/alternator.jpg
Edit:
Czy może mieć to coś wspólnego ze stacyjką?
Jakiś czas temu podczas odpalania auta poszedł mi lekki dymek ze stacyjki.
Tak, jakby się coś lekko przyjarało...
Ale to było dość dawno.
2-3 miesiące temu.
Co do kabelka i opisu w obrazku to zobacz czy czasem kabelek nie dotyka obudowy czy czegoś innego poza śrubką do której ma być mocowany,,,
Możesz zrobić obejście,,, odłącz niebieski kabelek i zaizoluj, weź kawałek przewodu i podłącz do tej śrubki, potem do kontrolki z żaróweczką 3 lub 5W,,, drugi przewód z kontrolki podłącz pod +12V na akumulatorze,,, żaróweczka powinna się normalnie zapalić, a jak uruchomisz silnik to zgasnąć jak kontrolka na desce,,, zobacz czy wtedy będzie ładowanie,,, tylko nie zostawiaj auta na postoju z ta podłączoną żaróweczką bo alternator rozładuje Ci aku... musisz rozłączyć obwód, np. wyjmując żaróweczkę z oprawki,,,
kostek45 14-10-2010, 14:11 Udało mi się zawieść w czasie pracy auto do tego pseudo-elektryka.
Dałbym z chęcią do innego, normalnego ale ten robi mi to już w ramach reklamacji, więc nie muszę płacić...
Przed chwilą dzwonił i powiedział:
"Stacyjka faktycznie była rozsypana, składam ją i powinno być ok."
Z tym, że ten ostatni człon (że powinno być ok) słyszałem już kilkaaa razy.
Można mu wierzyć, że to faktycznie to było przyczyną rozładowywania się akumulatora?
Czy to raczej nie ma powiązania?
Kup kostkę stacyjki i wymień na nowa i będzie z głowy,,, http://allegro.pl/kostka-stacyjki-stacyjka-zaplon-ford-fiesta-i1262776198.html http://allegro.pl/kostka-stacyjki-ford-fiesta-89-95-i1262399669.html
kostek45 14-10-2010, 14:37 Ale czy to faktycznie może być przyczyna?
Czy przez to mogłem mieć te problemy?
Że auto się 'rozładowywało'?
Stacyjka może mieć z tym związek?
kostek45 29-10-2010, 07:19 Witam.
Okazało się, że problem nie został wciąż rozwiązany.
Wymiana stacyjki nie pomogła.
Byłem zmierzyć miernikiem napięcie i wygląda to tak:
Napięcie na alternatorze normalnie: 14,5V
Napięcie na alternatorze przy wyższych obrotach, włączonej dmuchawie i długich światłach: 12,7V
Samochód po kilkominutowej jeździe na długich + dmuchawa, po zgaszeniu już nie chce odpalić.
Elektryk twierdzi, że to regulator napięcia padł... Znowu. Dlatego znowu, bo miesiąc temu go wymieniałem.
Możliwe to?
I jeszcze jedno: zaraz po rozruchu auta kontrolka od ładowania lekko się tli. Dopiero jak dodam gazu to całkiem gaśnie.
Napięcie na alternatorze przy wyższych obrotach, włączonej dmuchawie i długich światłach: 12,7V12,6V to napięcie naładowanego akumulatora, wiec jak widzisz przy 12,7V ładowanie jest praktycznie,,,, zerowe. W sumie taką naprawę jak mechanik gada zaczyna się od wymiany regulatora napięcia, chyba ze masz zaplecze techniczne żeby go sprawdzić,,,
kostek45 29-10-2010, 09:45 No tak, ale jak pojechałem do niego miesiąc temu z problem z ładowaniem, to też zaczynał od wymiany regulatora, potem szczotki, łożysko itd... I teraz znowu to samo?
No ok, wymieniłem dzisiaj ten regulator.
Ale wydaje mi się, że to nic nie pomogło...
Do pracy 10km dojechałem, ale bez dmuchawy, radia itp.
Jakbym to powłączał, to pewnie kolejny raz już nie odpali...
Jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą... Co wtedy? Co to może być? Skoro niemal wszystko jest wymienione?
Tu nie ma co wymieniać w ciemno - jedz do elektryka samochodowego nie do mechanika, niech sprawdzi regulator napięcia, mostek, uzwojenie wirnika i stojan - słowem alternator, niech sprawdzi akumulator czy czasem nie jest padnięty, bo mechanik to będzie Ci w ciemno po kolei wszystko wymieniał, bo do pomiarów elektrycznych ma pewnie multimetr za 20 zeta i na tym się jego narzędzia i wiedza kończy,,, Druga sprawa jak masz problem to załatwiaj sprawę na papierze, może drożej, ale masz podstawę do gwarancji po nieskutecznej naprawie auta.
kostek45 03-11-2010, 07:05 Hm, no po wypłacie chyba trzeba będzie się wybrać do normalnego elektryka i tyle...
A póki co, to zauważyłem wieczorem, że kontrolka od alternatora mi się lekko świeci - ale tylko w momencie jak stoję na luzie, na niskich obrotach. Jak dodam lekko gazu to znika. Podczas jazdy też jej nie widać. Chyba, że przed krzyżówką jakaś hamuje do zera, to znowu lekko się tli.
Wczoraj jechałem około 1h na długich światłach i z dmuchawą na szybę... I znowu akumulator siadł. Ledwo mi odpalił jak dojechałem pod domem i chciałem go kontrolnie odpalić. Pewnie kolejny raz już by nie odpalił. Ładowanie chyba jest zbyt niskie. Przez noc podładowałem akumulator i rano już normalnie na tyknięcie zapalił...
mariano.k 03-11-2010, 12:02 jeżeli kontrolka świeci na niskich, nie gaśnie i nie ma ładowania może mieć wiele przyczyn. wiosną mialem tak, że świeciła mi się kontrolka, ładowanie było ledwo ledwo...założyłem nowy regulator ze szczotkotrzymaczem i nic. wyszło na to że jak rozebrałem alternator w drobny mak to uzwojenie stojana było poprzepalane. kupiłem na szrocie alternator od esiego 1,8d i po niewielkiej adaptacji i wymianie łożysk ładowanie jest 14,3V przy zapalonych światłach. koszta 60zl plus 2 godz czasu w garażu
kostek45 25-11-2010, 07:42 No i problem niestety dalej występuje. Chyba będę musiał wymienić cały alternator. Tylko, że nie wiedzieć czemu na szrocie zawołali ma za takowy 150 zł! Chyba drogo, nie?
Wygląda to tak:
*Na włączonym samochodzie, bez świateł, na jałowym biegu - ładowanie lekko ponad 13V, kontrolka lekko się tli. Jak dodam gazu (wyższe obroty) kontrolka gaśnie a ładowanie wzrasta do ok 14V. Jak obroty spadają znowu na wolne - kontrolka znowu się tli.
*Na włączonym samochodzie, jałowy bieg z światłami, dmuchawą i radiem ładowanie lekko ponad 13V ale cały czas powoli spada i kontrolka się tli... Jak dodam gazu to ładowanie rośnie, kontrolka gaśnie. Puszczam gaz - ładowanie znowu drastycznie spada.
*Podczas jazdy kontrolka się nie świeci. Zapala się tylko lekko na postojach - na krzyżówce jak stoję na światłach, czy na parkingu.
Na dłuższą metę jazda z takim ładowaniem może się skończyć tym... Że zgaszę auto i nie zapalę, nie?
Jakiś pomysł co to może być?
Uzwojenie na stojanie sprawdzone - ok.
Regulator wymieniony.
Szczotki wymienione.
Ktoś zwrócił uwagę na coś takiego jak wirnik... Może to być to?
Ja w jednym samochodzie tak mam że na wolnych mam ładowanie w granicach 13, a na podwyższonych w granicach 13,8 bez względu na światłą i takie tam,,, i jest od 2 lat dobrze,,,
150 zeta za używany alternator to drogo,,, w takiej cenie kupisz regenerowany z gwarancją,,,
kostek45 25-11-2010, 10:28 No ja też już parenaście dni jeżdże i jest ok.
Ale boję się włączyć dmuchawę, prawie wcale nie używam długich...
Bo jednak ładowanie w granicach 13V a nawet mniej, nie jest odpowiednie... ;/
mariano.k 25-11-2010, 16:15 poszukaj alternatora na aledrogo albo kup regenerowany. 150 zlociszy to nie jest majatek a na regenerowanego masz gwarancje
|
|