Zobacz pełną wersję : [Fusion] Wymiana przedniej sprężyny zawieszenia


rfk
16-10-2010, 17:39
Witam Forumowiczów.
Dziś przy zmianie kół na zimowe zauważyłem, że jeden dolny zwój gdzieś mi odleciał :) Pozostała część sprężyny krzywo się układa i grozi dalszym połamaniem w każdej chwili.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w wymianie sprężyn zawieszenia z przodu? Warto się bawić samemu (koszt ok 300zł za 2 sprężyny KYB + ściągacz do sprężyn + dzień stracony + ??? ), czy dać do mechanika (i jakich kosztów się spodziewać).
Oraz druga sprawa: czy między dolną częścią sprężyny a kołnierzem na amortyzatorze powinna być jakaś poduszka gumowa? Przy urwanej sprężynie nic takiego nie ma (może odpadło wraz z dolnym zwojem?), z drugiej strony trudno zobaczyć, ale wiem, ze w innych samochodach istnieją takie poduszki (np Clio II, budowę którego mam już opanowaną :) ).

Z góry dziękuję za wszelkie opinie i sugestie.

Skolmi
16-10-2010, 18:42
Kosztów nie pamiętam, ale rób czym prędzej - mi rozleciała się w trasie, vide: laweta :(

rfk
20-11-2010, 15:22
600 zł springi z wymianą

Arek-o2
24-11-2010, 18:04
Przepraszam bardzo, że się doklejam.
Założyłem inny wątek na temat sprężyn, lecz moderator twierdzi, że tekst postu i tytuł nie pasują do siebie.
Edytując dołożyłem dodatkowe zdania, ale temat po dwóch dniach nadal jest w zsypie bez żadnego odzewu.

Mój wątek sprężyn i pytania z tym związane skopiowałem poniżej.




Niedawno trafił mi się przypadek, gdy rano dostrzegłem zapadnięte przednie koło.
Zaskoczony byłem, gdy ujrzałem sprężynę poniżej jej dolnego punktu oparcia w amortyzatorze.
Dopiero przy zakupie nowych poznałem ich nietypowy kształt - podobny do beczki.
http://forum.fordclubpolska.org/picture.php?albumid=514&pictureid=2599
Czy nie sądzicie, że to trochę niebezpieczne: pęka zaledwie 3/4 ogniwa sprężyny i całe koło wpada głęboko w nadkole.
A gdyby tak się stało podczas szybkiej jazdy?
Ja miałem to szczęście w nieszczęściu, że trafiło mi się to podczas postoju i to pod domem.
Zwykła standardowa sprężyna, jaką miałem np. w Escorcie mieściła się w gabarytach walca
http://forum.fordclubpolska.org/picture.php?albumid=514&pictureid=2600
i wszelkiego rodzaju ubytki w czasie jazdy nie powodowały unieruchomienia pojazdu.
Samochód trochę „siadł”, ale można było swobodnie dojechać na miejsce.
A może pomyśleć o zmianie w Fusionie na takie zwykłe?
Tylko, czy to jest dopuszczalne?

Jaka jest wasza opinia na temat kształtu wspomnianych sprężyn?
Co o nich sądzicie?

rfk
24-11-2010, 18:25
Kształt sprężyny jest beznadziejny. U mnie po stracie dolnego zwoju sprężyna wystawała poza kielich amortyzatora. Dalsza jazda groziła w najlepszym przypadku uszkodzeniem amortyzatora.
Projektant zawieszenia pewnie nie przewidział użytkowania pojazdu na polskich "drogach"

Jitter
24-11-2010, 19:03
A może pomyśleć o zmianie w Fusionie na takie zwykłe? Tylko, czy to jest dopuszczalne?

Chyba nie bardzo. Chodzi o stopień ugięcia - sprężyny "baryłkowe" (mini-block) mają zmniejszoną średnicę zwojów na końcach, co zapobiega ocieraniu się kolejnych zwojów - zwoje mniejsze chowają się w większe. Wydaje mi się, że zwykła sprężyna znacznie ograniczy "skok" zawieszenia.

Arek-o2
25-11-2010, 15:28
.... U mnie po stracie dolnego zwoju sprężyna wystawała poza kielich amortyzatora. Dalsza jazda groziła w najlepszym przypadku uszkodzeniem amortyzatora. ....

U mnie tak się opuściła, że w ogóle nie było mowy o jeździe.
Z obracającego koła wydobywał się głośny pisk.
Po uniesieniu pojazdu w górę okazało się, że sprężyna wcisnęła się między amortyzator (pod kielichem) a oponę.

.... - sprężyny "baryłkowe" (mini-block) mają zmniejszoną średnicę zwojów na końcach, co zapobiega ocieraniu się kolejnych zwojów - zwoje mniejsze chowają się w większe. Wydaje mi się, że zwykła sprężyna znacznie ograniczy "skok" zawieszenia.

Hmmm...
Brzmi bardzo logicznie.
Jednak ten kształt sprawia też problemy przy wymianie.
Używając standardowego ściskacza miałem kłopoty.
Środkowe zwoje zapierają się o przyrząd i w rezultacie nie można całości skrócić do wymaganego rozmiaru.
Nie da się osadzić sprężyny w amortyzatorze.
Pomogłem sobie kluczem francuskim ściskając dodatkowo jeden zwój.
Przyznam, że to ryzykowne. Na wszelki wypadek owinąłem sprężynę z kluczem szmatami.
Mimo wszystko pomogło i mam to już za sobą.

Arek-o2
04-12-2010, 17:39
Mam do Was jeszcze jedno pytanie.

Jestem drugim właścicielem pojazdu i wcześniej nie przywiązywałem uwagi do dziwnych, niemal „nasmarkanych” znaków po farbie na plastikowej rurze (prawdopodobnie przepływomierza powietrza) w pobliżu bagnetu.

http://forum.fordclubpolska.org/picture.php?albumid=514&pictureid=2616

Jednak ostatnio skojarzyłem je z oznaczeniami na starych (uszkodzonych) sprężynach.

http://forum.fordclubpolska.org/picture.php?albumid=514&pictureid=2615

Twórca tych znaków nie stworzył ich chyba w celu poinformowania o rodzaju założonych elementów. To można łatwo odczytać bezpośrednio ze sprężyny.
Czy autor malunków chciał coś zasugerować?
A może się mylę i to wszystko nie ma związku ze sobą.
Kombinacje kolorów nie są dokładnie takie same.

Jitter
05-12-2010, 14:06
Nie wiem, jak inni, ale nie posiadam takich oznaczeń we wskazanym przez Ciebie miejscu, przy bagnecie. Jutro kuknę na sprężyny.

Bandzir
05-12-2010, 21:15
Na sprezynach zawsze sa takie tam malunki. Oznaczaja one rozne twardosci sprezyn. Nie pamietam jednak ile kolorow i jaki oznacza czy sa bardziej miekkie czy juz sportowe twarde

Arek-o2
06-12-2010, 17:56
Po zdemontowaniu uszkodzonych sprężyn sprawdzałem ich oznaczenia.
O ile pamiętam, to zaliczały się raczej do twardych.
Mnie zastanawia tylko, czy jest jakiś związek z tymi malunkami na pierwszej fotografii.

slazdu
25-12-2010, 19:25
Witam
Co pech, to pech...
Jadąc na Wigilię, podczas wolnego przejeżdżania przez wzniesienie, zauważyłem coś dziwnego w prowadzeniu Mondziaka. Patrzę ... kapeć, ale dość oryginalny. Pękła sprężyna i przecięła oponę na całym obwodzie. Całe szczęście jechałem dość wolno i do garażu też nie za daleko.
Jutro zamawiam nowe i nową oponę. Mam jednak pytanko, czy może ktoś w kilku zdaniach opisać jak mogę wymienić to sam ?
Będę wdzięczny za pomoc z krótkim opisem...
Pozdrowienia i jeszcze Wesołych Świąt B.N.

Arek-o2
28-12-2010, 11:14
Dla przeciętnego „dłubacza” nie jest to trudne, chociaż ja miałem wyjątkowe problemy z zapieczonymi śrubami.
Niezbędny jest jednak do tego ściągacz. Z powodu baryłkowego kształtu sprężyn ściskanie nie jest zbyt łatwe.
Wspomniałem o tym wcześniej /patrz odp. #8/

Nie mam zbyt dużo czasu, aby się rozpisywać.
Piszę to w skrócie.
Jeśli jednak coś pominąłem albo zrobiłem błąd to proszę o ewentualne uwagi ze strony fachowców.

Poniżej opisuję w skrócie jak to można robić. `
• poluzować 4 śruby felgi,
• poluzować nakrętkę piasty (nic w niej nie odginaj – odkręca się w całości),
• unieść pojazd (dla bezpieczeństwa warto podstawić kobyłkę),
• odkręcić i zdjąć koła,
• odkręcić i zdjąć zacisk hamulcowy (najlepiej podwiesić go za otwór po śrubie, ja położyłem go na dużym drewnianym klocku),
• odkręcić przewód wraz z czujnikiem ABS (po odkręceniu śruby wyciąga się go w górę – tu trzeba cierpliwości i wyjątkowej delikatności),
• odkręcić pozostałe nakrętki: piasty, końcówki drążka kierowniczego, wahacza (razem ze śrubą), łącznika stabilizatora,
• poluzować 3 nakrętki (pod maską) górnego mocowania amortyzatora osadzonego w otworze nadkola,
• wyjąć sworzeń wahacza ze zwrotnicy (wygodnie jest skorzystać z otworu w wahaczu i stworzyć dźwignię)
• odkręcić górne 3 nakrętki i wyjąć zespół zwrotnica/Mc_Person z amortyzatorem,
• wymienić sprężynę

Dodam jeszcze, że u mnie po wymianie „uciekła” trochę zbieżność.

slazdu
30-12-2010, 12:30
Dzięki Arek za podpowiedź. Ja zrobiłem to nieco inaczej, co postaram się opisać - może to pomoże komuś innemu.
Najpierw odkręciłem śrubę mocującą amortyzator w piaście, później odkręciłem śrubę od dolnego wahacza. To pozwoliło mi na opuszczenie amortyzatora z resztkami sprężyny ku dołowi z wcześniejszym wyjęciem tego zestawu z piasty. Bez częściowego uwolnienia małego dolnego wahacza, nie poszło by dalej. Do zakładania nowej sprężyny kupić musiałem naciągacze. Troszkę trzeba było pokombinować, ale dało się to zrobić. Zakładanie w odwrotnej kolejności. Potem druga sprężyna, a dziś rano założyłem nową oponę. Mam nadzieję, że więcej takich numerów już mi Mondziak nie wytnie. Szczególnie w Wigilię.
Pozdrowienia dla wszystkich i Szczęśliwego Nowego Roku.
slazdu

Arek-o2
30-12-2010, 17:52
(...) Najpierw odkręciłem śrubę mocującą amortyzator w piaście, (...)


A wiesz, że ja początkowo też tak próbowałem.
Nie wspomniałem o tym, bo po prostu zapomniałem.
Śruba mocowania amortyzatora była tak solidnie zapieczona, że musiałem zrezygnować z łatwiejszej metody.
Poza tym do końca nie byłem pewny, czy ten sposób będzie możliwy.
Na pewno musiałeś jeszcze odkręcić łącznik stabilizatora.

Pozdrawiam Wszystkich.
Szczęśliwego Nowego Roku.

pacalycha
18-03-2011, 10:38
witam
czeka mnie wymiana przedniej sprężyny i mam takie pytanko czy musze wymienic dwie czy tylko ta peknieta? a drugie pytanko czy musze odkrecic amortyzator u gory (pod maska znaczy sie) bo z tego co widzialem to ta sruba na srodku jest skorodowana:/ dooklola niej sa 3 inne sruby moze je mozna odkrecic ,nigdy jeszcze niewymienialem sprężyny dlatego pytam rozumiem ze musze zakupic sciskacz czy dwa a czy oprocz sciskacza musze posiadac jakies specjalistyczne narzedzia?rozumiem ze wymiana polega na spuszczeniu w dół amortyzatora wyjeciu sprezyny wlozeniu nowej scisnietej i wlozeniu amora czy tak?za wszystkie odpowiedzi dziekuje

Yaro
18-03-2011, 12:50
Sprężyny zawsze wymieniamy parami!

pacalycha
18-03-2011, 14:51
a gdybym zalozyl uzywana sprezyne a nie nowa to tez dwie do wymiany?

dr_Oktan
18-03-2011, 16:28
Chcesz mieć prosty samochód , czy budujesz Frankensteina ?
Narobisz się , a jak ci znowu pęknie ?
2 nowe sprężyny to mniej niż 3 stówy.

Yaro
18-03-2011, 17:02
a gdybym zalozyl uzywana sprezyne a nie nowa to tez dwie do wymiany?
to są takie chore oszczędność

pacalycha
18-03-2011, 17:12
oki i o to mi chodzilo czyli jak wymieniamy to na dwie nowe:)druga sprawa czy musze odkrecic amortyzator u gory (pod maska znaczy sie) bo z tego co widzialem to ta sruba na srodku od amora jest skorodowana tak ze chyba jej sie nieda odkrecic :/ dooklola niej sa 3 inne sruby moze je mozna odkrecic ,nigdy jeszcze nie wymienialem sprężyny dlatego pytam rozumiem ze musze zakupic sciskacze,czy oprocz sciskaczy musze posiadac jakies specjalistyczne narzedzia np do odkrecenia amora ?rozumiem ze wymiana polega na spuszczeniu w dół amortyzatora wyjeciu sprezyny wlozeniu nowej scisnietej i wlozeniu amora czy tak?za wszystkie odpowiedzi dziekuje

dr_Oktan
18-03-2011, 19:08
Z wczesniejszych opisów kolegów wychodzi że tą śrubę będziesz odkręcał jako jedną z ostatnich , po rozbiórce dołu zawieszenia więc wcześniej ją możesz oczyścić z rdzy i zapsikać czymś jakimś preparatem do luzowania zapieczonych gwintów.

Ogólnie to ja wolę robić sam w swoim aucie, ale jak w grę wchodzi zakup nietypowego klucza lub ściągacza lub innego drogiego narzędzia to najpierw się orientują ile kosztuje wymiana w dobrym warsztcie /nie mylić z ASO :) / Co i tobie radzę, bo jak trafisz na nietypową śrubę , najlepiej zardzewiałą :lol: ...to amatorowi zejdzie z pół dnia roboty i dokładka paru zł.

Jitter
18-03-2011, 19:43
@pacalycha

Wydaje mi się, ze kol. Arek-o2 wyczerpał temat sposobu wymiany sprężyn, opisując go dosłownie dziewięć postów wstecz... :roll:

pacalycha
19-03-2011, 06:39
dziekuje wszystkim za szybkie odp:) dzis przeczyszcze srube (nakretke )czy raczej to co z niej zostalo :/ od amora pod maska i jak jest jeszcze na co klucz nasadowy zalozyc to bede sam probowal wymienic sprezyne a jak jest do tego stopnia skorodowana ze nie da sie klucza zalozyc to pojade do mechanika ale i tak sie obawiam ze jeszcze amor bedzie trzeba nowy jak ta sruba sie nieodkreci tylko bedzie trzeba ciac czy rozwiercac ale o tym potem ...dzieki i pozdrawiam

Arek-o2
19-03-2011, 11:25
Zacząłem wczoraj pisać odpowiedź i z braku czasu nie skończyłem.
Dzisiaj widzę, że trochę ich przybyło i temat się rozwinął.
Mimo wszystko dopiszę moje wczorajsze myśli.


Wspominałem już wcześniej, że po wymianie sprężyn koła nie są już w tym samym miejscu. Zawieszenie traci geometrię, ale symetrycznie tj. z obu stron jednakowo (prawie symetrycznie – nic nie jest idealne).
Jeśli wymienisz tylko jedną, to nadwozie przy wymienionym resorze będzie wyżej względem drugiej strony.
Nie wyobrażam sobie jak wtedy ustawić zbieżność/rozbieżność kół przednich.

Na pewno nie odkręcaj tej skorodowanej śruby górnego mocowania amortyzatora jeśli sprężyna jest jeszcze w pojeździe.
Warto ją jedynie poluzować, jeśli to możliwe. Jest tam miejsce na klucz ampulowy (imbusowy – jak kto woli).
Aby wyjąć całość odkręcasz te trzy u góry (pod maską).
Tą twoją zapieczoną odkręcasz dopiero po założeniu ściskaczy.

Z nietypowych kluczy, to o ile pamiętam używałem wspomniany imbus i torx 50 (albo 45 - nie pamiętam).

pacalycha
19-03-2011, 16:08
hej
dziekuje arek-o2 dobry pomysł:)wiec nakretka skorodowana ale ok(odczyszczona w miare mozliwosci) założyłem na nia nasadówke 18mm i pasowała,nawet próbowałem odkrecac ale w miare dokładania siły amor zaczą sie obracac w kierunku odkrecania,tak ze zostawilem to w spokoju lipa jest z imbusem tym od gory niemożna go wsadzić w celu zablokowania amora zeby odkrecic nakretke,bo jest tam tez skorodowane :/ po odczyszczeniu jeden imbus jest za maly a drugi za duzy no chyba ze jak wyjme cala kolumne to jakos inaczej bedzie mozna przytrzymac ten gwint zeby sie nieobracal ,moze jakies pomysły?:)jeszcze mała obawa bo gwint tez skorodowany no ale nic pozyjemy zobaczymy dzieki za podpowiedzi i pomoc :)

Arek-o2
20-03-2011, 09:39
.... nakrętka skorodowana ....
... nakretkę, bo jest tam tez skorodowane ...
... jeszcze mała obawa bo gwint tez skorodowany no ale nic pozyjemy zobaczymy ...

Aby w przyszłości unikać takich sytuacji zawsze stosowałem proste i tanie rozwiązania.

Sposób górnych mocowań amortyzatorów (także w innych markach) nie są zbyt trafnym rozwiązaniem – wspaniałe miejsce na zbieranie się wody. Pamiętam, jak na początku po zakupie Fusiona (wtedy 6-latek) nurtowała mnie zbierająca się tam woda po każdym deszczu. Dotyczyło to tylko lewej strony, gdzie do mocowania trzech śrub dołączony jest wspornik silnika wycieraczki tworząc dodatkowy kielich do spływania wody.
Dostawała się ona poprzez plastikowy zatrzask poprzecznej rynienki przedniej szyby.
Okazało się, że wspomniany wcześniej wspornik wycieraczki był tak skorodowany, że w kielichu zatkał otwór, o którym nawet nie wiedziałem, że istnieje. Po dokładnym oczyszczeniu i konserwacji problem minął, ale na wszelki wypadek od czasu do czasu nakładam trochę smaru wokół górnego mocowania amortyzatora.
Robię tak też z innymi połączeniami śrubowymi i przede wszystkim "gołymi" gwintami.
Czasami stosuję inne środki, najlepsze te nie schnące do końca, gumowe.
W razie kolejnej awarii nie mam już takich problemów.

Klocek7
20-03-2011, 15:23
Witajcie MOBILKI!
Pozwólcie, że i ja wrzucę "swoje 3 grosze" do dyskusji:
Otóż, jestem świeżo po wymianie sprężyn zaw. w mojej Fuzji (z oczywistego powodu=dziury na drodze+nieuwaga). Zastosowałem nieco inny wariant wymiany i moze kogoś z Was zainteresi:
- wymieniłem sprężyny przód na te od Opla Astry Diesel (beczkowe-troszeczkę większa średnica "małego" oczka ale bezproblemowo do dziś dnia)
- wymieniłem sprężyny tył na te od BMW seria 535 (walcowe/stożkowe) tu bez problemu pod warunkiem zastosowania oryginalnego (BMW-uowskiego gumowego mocowania/dystansu/zakończenia sprężyny na mocowaniu dolnym) na górnym=oryginał Ford
UWAGA: dobrać wg kształtu oryginałów !!!!
Skutkiem tych zabiegów autko podniosło się o jakieś (+/-) 5 cm na zawiesi.
Spokojnie, amorów Wam wystarczy, pod warunkiem, że są w dobrym stanie a nadal będą spełniać swoją rolę tyle, że popracują teraz w górnym zakresie swojego zasięgu.
Sugestia; dobrać sprężyny z "demobilu" po rozbitkach=odpowiednio skasowany tył/przód auta nowego a ograniczycie koszty (1 para = ok 50-60 zeta), co przy własnym nakładzie pracy i dostępności ściągaczy = no problem.
I kłopot wyższych krawężników poszedł w siną dal !
Pozdrawiam i życzę wszystkim bezpiecznej drogi.
Klocek7.
I uzupełnienie:
- ilość kropek na sprężynach = twardość

Yaro
20-03-2011, 15:29
Ale Fuzja i tak jest wysoka ;)

Klocek7
21-03-2011, 09:30
To prawda, Fuzja nie należy do niskich aut.
Lecz jeśli miałeś założone w oryginale "nieco" miększe (z 1 kropką białą) a wsiadło doń 4 chłopa słusznego wzrostu i postury to du.. trochę "siadła i ciągnęła po asfalcie" . Wyglądał wtedy jak przepakowana Fiesta (nie ubliżając Fieście!-oczywiście).
A teraz oceń sam - załącznik:
(sorry ciut przykurzony)
Pozdrawiam
Klocek7

dr_Oktan
21-03-2011, 16:54
Klocek czemu tak pokombinowałeś ze sprężynami ?

conney
21-03-2011, 18:44
Nie wiem jakie są drogi w Dębicy, ale takie rozwiązanie byłoby świetne na łódzkich, pełnych kraterów, drogach. Ja niecałe dwa lata temu obniżyłem fuzję o parę centymetrów i teraz już znam wszystkich najtańszych dentystów w okolicy :-) bo mi plomby wylatują na nierównościach. Chętnie poczytam więcej o zachowaniu auta przy podniesieniu bo, szczerze mówiąc, choć przywykłem do świetnego trzymania w zakrętach po tej lekkiej glebie to rozważam teraz myk Klocka.

pozdrawiam

Jitter
21-03-2011, 18:59
Obawiam się, że podniesienie środka ciężkości w naszym i tak wysokim aucie, może spowodować, że stanie się ono bardziej "niepewne" przy pokonywaniu zakrętów :roll: Napisz, Klocek7, czy Twoja Fuzja nie wychyla się zbytnio w takiej sytuacji? Czy stabilizatory przechyłu, kolokwialnie mówiąc: "jeszcze dają rady"?

Yaro
22-03-2011, 08:17
To prawda, Fuzja nie należy do niskich aut.
Lecz jeśli miałeś założone w oryginale "nieco" miększe (z 1 kropką białą) a wsiadło doń 4 chłopa słusznego wzrostu i postury to du.. trochę "siadła i ciągnęła po asfalcie" . Wyglądał wtedy jak przepakowana Fiesta (nie ubliżając Fieście!-oczywiście).
A teraz oceń sam - załącznik:
(sorry ciut przykurzony)
Pozdrawiam
Klocek7
Wiesz jechałem Fuzją 2 x do Chorwacji załadowaną max z boxem na dachu a w bagażniku nie było ubrań itp. tylko wałówka na 2 tygodnie, więc nie było lekko i jakoś nie siedziała, Praktycznie każde auto siądzie jak z tyłu usiądzie 2,3 chłopa słusznego wzrostu i wagi, druga rzecz to jest to co pisze Jitter chodzi o środek ciężkości, ciekawe jak wypadł by test łosia :wink:
Ja osobiście nie podnosił bym zawieszenia, bo to w Fuzji w zupełności wystarcza, nie jest to wszak suv ani terenówka ale każdemu według jego własnych potrzeb.
Fuzja załadowana
https://lh5.googleusercontent.com/_xKBmdfmzhAc/TYhZpFTAGnI/AAAAAAAAAcE/DHD5_Prwu2A/s640/S8001777%20%5B800x600%5D.JPG

Fuzja na szczycie Kamenjak, wyspa Rab Chorwacja jak widać droga nie należy do asfaltowych a autko z podjazdem jak i zjazdem poradziło sobie świetnie bez potrzeby ingerencji w zawieszenie :wink:

https://lh4.googleusercontent.com/_xKBmdfmzhAc/TYhZoMn7HMI/AAAAAAAAAb8/yCfj3-wEGR8/s640/P1010098%20%5B800x600%5D.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/_xKBmdfmzhAc/TYhZoG0K1rI/AAAAAAAAAcA/tMOAuHeEDqo/s640/P1010101%20%5B800x600%5D.JPG

pacalycha
22-03-2011, 14:00
witam
jade jutro po sprezyny i mam takie pytanko moze ktos sie orientuje czy sprezyny do fuzji z 2004 sa takie same jak do 2005 roku(1.4tdci)?pytam bo sprawdzalem oferte sklepu online i do rocznika 2004 sa tansze niz do rocznika 2005 dziwne to dla mnie moze, na miejscu porownam te sprezyny i moze sa takie same ?

pacalycha
23-03-2011, 16:18
Z nietypowych kluczy, to o ile pamiętam używałem wspomniany imbus i torx 50 (albo 45 - nie pamiętam).
potrzeba jeszcze specjalny zestaw kluczy nasadowych,chodzi o taka nasadowke ze jak sie ja zalozy na nakretke amora to od gory mozna wsadzic imbusa do przytrzymania przy normalnej nasadowce niema takiej mozliwosci
przez brak posiadania takiego zestawu moja praca stoi wyciagnalem cala kolume odkrecajac tylko srube przy piascie 17mm,satbilizator i 3 na gorze ale teraz stije bo niemam jak odkrecic nakretki od amora :/jak niegdzie nie pozycze takiego zestawu to czeka mnie wizyta u mechaniora:/

Arek-o2
23-03-2011, 21:32
Ja używałem standartowego imbusa,
a do nakrętki wygiętą oczkową „17” (a nie była to „19” ???).
Gwint, gdy trochę „puścił”, trzeba było wykonywać krótkie ruchy w lewo i z powrotem w prawo.
Długo to trwało, ale obyło się bez cięcia amortyzatora.

Dodam jeszcze, że torx używałem do odkręcenia śruby od mocowania wahacza.
Być może nie będzie Tobie potrzebny.
Przeczytaj, jak zrobił to slazdu - odp. #14.
Ja musiałem wyjąć wszystko, bo miałem zapieczoną dolną śrubę mocowania amortyzatora.

pacalycha
24-03-2011, 11:24
a wiec tak zrobione !!!!!!:)podsumowujac to odkrecamy duza srube od piasty lacznik stabilizatora 3 nakretki na gorze i mamy cala kolumne na zewnatrz srube od amora na gorze mozna odkrecic jak pisal arek oczkowy wygiety i imuus od gory ale w moim przypadku imbus sie obrobil wiec kleszcze zaciskowe i scisnalem trzpien amora pod spodem (mialem taka mozliwosc bo scisnalem sprezyne )pozniej zalozylem scisnieta nowa zakrecilem gore amora sciagnalem sciskacze i tyle :)
ps.nieodkrecajcie koncowki drazka ja to zrobilem niewiem po co i pozniej meczylem sie zeby ja przykrecic do piasty a niedalo sie bo ten trzpien z gwintem obracal sie na gorze mozna przytrzymac go imbusem ale tez sie obrobil :/tak ze tylko kleszcze zaciskowe pomogly
pozdrawiam

Klocek7
24-03-2011, 15:20
Witam Panowie.
Już speszę z odpowiedziami na Wasze uwagi:
1- fakt, nie robiłem "testu łosia" ale na pewno nie będzie gorzej od Merca A
2- stabilizatora spoooko starczy, bo auto podnosi się i w górę na sprężynach i w dół na wahaczach
3- do odkręcenia nakrętki górnego mocowania amora w gnieździe najlepszym (wg mnie) sposobem jest użycie "pneumatyka" z odpowiednio długą końcówką w stanie zamontowanym amora, celem jej (nakrętki) "popuszczenia" - potem jw.
4- czy przekombinowałem? - oceńcie sami (patrz: fotki z reala!)
Pozdrawiam Wszystkich Fuzjonistów
Klocek7

jarekwalus78
24-03-2011, 21:54
Wygląda dość oryginalnie,jak GAZ 69,oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.Ale wyglądał,by jeszcze lepiej,jakbyś założył z przodu orurowanie.

dr_Oktan
25-03-2011, 18:33
Co do wyglądu to się nie wypowiadam, jak się podoba właścicielowi to OK
Ale testu łosia nawet nie próbuj , fiknął by na dach i przykrył sie kolami ;)
Zmieniłeś charakterystyke zawieszenia zakładajac sprężyny z 2 różnych samochodów
Szykowałes go niby na nasze dziury na drogach ale wstawiając takie mocne sprężyny wprowadziłeś dużo większe naprężenia w zawieszeniu porównywalne do tych jakbyś wjechał w dziurę na drodze hamując, co wiadomo jest wiele gorsze niż normalny przejazd przez dziurę.
Na ciasnych zakrętach można stracić przyczepność, fusion podniesie tylną wewnetrzna łapke / braknie już skoku zawieszenia/ i może braknać przyczepności na 3 pozostałych.
Ogólnie to jazda powyżej 150 km/h chyba też nie należy do przyjemności ?

Klocek7
26-03-2011, 08:48
Witam.
Odp. dla dr Oktan:
- fakt moja Fuzja "urosła" lecz w stanie spoczynku. Po "załadowaniu" 4 równych chłopa wraca do stanu wyjściowego dla zwykłej Fuzji tyle, że bez obciążenia.
- moje nowe/stare sprężyny są tylko o 3/4 zwoja wyższe od oryginałów i mają 2 kropki na oznaczeniu (moje oryginały miały 1!) ; a są 3 albo 4 skale twardości sprężyn dla każdego pojazdu
- nie sugeruj się proszę "pochodzeniem" sprężyn zawiesia: ważne są inne elementy charakterystyki jak: średnica druta, ilość zwoi, kształt, srednica zewn./wewn., wysokość i oczywiście twardość. Czy o czymś zapomniałem?
- i należy się Wam przyjaciele małe wyjaśnienie: "pochodzenie" moich nowych/starych sprężyn zawieszenia nie jest do końca pewne: sugerowałem się "opisem" na zdemontowanych a to okazuje się jest sprawa dyskusyjna. Dlatego zaznaczyłem aby przy ewentualnych doborach kierować się wg oryginałów.
- "testu łosia" nie będę przeprowadzał - tu ukłon w Twoją stronę! - mogłoby się to skończyć tragicznie, masz rację "ciut" zakombinowałem.
W każdym razie dzięki za cenne uwagi, kto wie czy po okresie zachwytu nie wrócę do fabrycznych nastawów. Twój post niech będzie b. ważną wskazówką dla innych.
Pozdrawiam
Klocek7

koczko
01-02-2012, 07:42
Witam,
Panowie z racji mrozów pękła mi sprężyna przednia w fusionie.
Muszę kupić nowe sprężyny i wymienić.
Jakiego producenta sprężyny polecacie. Czy może oryginalne sprężyny z salonu forda są najlepsze ??
Proszę o pomoc i liczę na dobre rady poparte doświadczeniem.
Jeżeli był już taki temat to proszę o link.

poniższe tematy nie dały odpowiedzi na moje pytanie :/
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=99274&highlight=Spr%EA%BFyny

http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=112371&highlight=Spr%EA%BFyny

Robertj
01-02-2012, 09:46
Mam wymienione na KYB K-Flex - Numer:RA1814 oczywiście poza ASO, koszt dwóch sztuk ok. 300 zł + robocizna + poduszka amortyzatora 2 szt = ok. 700 zł. Był problem z odkręceniem z jednej strony, ale udało się mechanikowi a co się chłopina namęczył :) Odnośnie sprężyn nie narzekam a auto u mnie raczej nie ma lekko, oczywiście przód nawet coś tam się podniósł.
Fabryczne od nowości wytrzymały 160 tys. pękła mi lewa strona, zauważyłem to dopiero następnego dnia.

koczko
01-02-2012, 13:26
[

A te nowe sprężyny ile już użytkujesz ??

Robertj
01-02-2012, 14:55
Od maja 2011 r, przejechałem już ponad 20 tys i nic się nie dzieje.

Skolmi
01-02-2012, 16:51
+ poduszka amortyzatora

Koniecznie z poduszkami. Ja wymieniałem najpierw bez (awaryjnie w trasie) i wkrótce potem mi pękła. Podobno zarówno ta pierwsza, jak i druga właśnie przez przyblokowane łożysko/poduszkę.

koczko
01-02-2012, 19:13
No to kiepsko, może panowie wiecie jaki to koszt łożysko + poduszka ?

Robertj
02-02-2012, 06:01
Łożysko - 60-80 zł
Poduszka od 50-200 zł zależne od firmy a tu wybór jest spory.
Ceny pochodzą z intercars.com.pl możesz sobie popatrzyć na ich stronie.

koczko
02-02-2012, 09:13
Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
No to może jeszcze koledzy poratują schematem, wraz z wyszczególnionymi rodzajami śrub do przedniego zawieszenia ford fusion.
Bo przybieram się do wymiany a przy takiej temperaturze chcę być jak najlepiej przygotowany.

Robertj
02-02-2012, 09:38
Schemat jaki znalazłem w sieci.

pitek5
17-07-2012, 08:48
Witam wszystkich. Mam dylemat. Jakieś dwa miesiące temu pekła mi spręzyna ...(oczywiście lewy przód, z tego co wyczytałem najczęściej pękająca). Niestety nie mogłem być przy wymianie, ponieważ stało sięto dość daleko od mojego miejsca zamieszkania, a ja musiałem zawięśc rodzinke do domu (auto zastępcze). Dostałem od mechanika opakowanie po sprężynach, Kayaby, bo takie wyczytałem na naszym forum, że są dobre. Przód Fusi widocznie sie podniósł, ale podobno jak siętroche wyrobiąto pewnie się obniży. Na razie jest wyżej niż normalnie w "stojących" obok na parkingu (porównywałem "wzrokowo" parkujaobok nowej Fusi :) ). Nazbierałem troche kasy i wymieniłem wczoraj sprężyny z tyłu też na KYB te juzsam kupowałem. I tu moje zdziwienie!!!! tył tylko nieznacznie sie podniósł i dalej widać znaczną różnice między przodem a tyłem. Tu moje pytanie (bo mechanik nie miał na to pomysłu) czy to normalne? Czy musze sprawdzic ten przód? Proszę o pomoc bo nigdzie nie moge siedoszukać podobnego problemu.

Yaro
19-07-2012, 08:39
A jak wyglądała ta nowa fuzja, też przód miała wyżej? Powiem tak u mnie nie widać różnicy między przodem a tyłem, sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądać po ew. wymianie sprężyn.

pitek5
23-07-2012, 08:59
Właśnie ta "nowa" miała przód i tył na tej samej wysokości. Zastanawiałem się czy może jest u mnie tylko wizualna róznica ze względu np. na inaczej "wykrojone" nadkola (tzn. czy z przodu nie jest wyżej ten profil nadkola /nie wiem jak to fachowo napisać/). Ale jest widoczna róznica między przodem i tyłem.
Najważniejsza sprawa!! po telefonach do mechanika, który wymieniał sprężyne z przodu. Twierdzi, ze dobierał sprężyny według nr VIN i "wyrzuciło mu " w progamie RA1814 i RA1818 i że RA1814 fizycznie nie pasowały, a RA1818 idealnie spasowały.
Zacząłem obdzwaniać przedstawiciela producentai i innych mechaników i okazuje się, że RA1814 są przeznaczone do modeli do 2004 1,4 benzyna (moja fuzja to 1,4 benz 2003), a RA1818 od 2004. I nikomu z nich po wpisaniu nr VIN nie wyskoczyły dwie propozycje (mechanik na to stwierdził, że moga mieć inne programy i dlatego). Kupiłem auto z przebiegiem 40tys w 2008, auto serwisowane w ASO i nic mi nie wiadomo o wymianie amortyzatorów z przodu.... co zasugerował tenże mechanik. Druga moja wątpliwość to nawet jeżeli założyć, że był wymieniany amortyzator to dlaczego na starych sprężynach autko było niżej.
Nie wiem jak ugryść temat, ale bardzo mnie nurtuje bo nie wiem co może się dziać dalej przy takiej geometrii samochodu. Te nowe sprężyny są twardsze, przez co pewnie też szybko się nie "wyrobią".

pitek5
06-08-2012, 14:12
Witam ponownie.
Może mi ktoś powiedzieć, jakiej firmy sprężyny montował Ford w Fuziach 2003 1,4 benzyna?

pitek5
17-09-2012, 09:41
Jestem po wymianie. Okazało się, że mechanior zamontował sprężyne RA1818 do rocznika 2004 (mój to 2003) i uparcie twierdzi że miał obydwa typy tzn. RA1814 (do 01.2004) i RA1818(od01.2004) i ze do mojej Fuzji nei pasowała, ta "starsza"... hmmm. mimo że katalog producenta jednoznacznie podaje, że ja mam mieć RA1814. Zakupiłem więc sam RA1814 i wymieniłem w Krakowie i co się okazuje?... że idelanie pasują. A na moje pytanie do mechanika, czy były jakieś problemy z załozeniem, zrobił zdziwioną mine i pyta: A miały być jakieś? ;)
Fordzik teraz wygląda "normalnie", czyli jest w równej linii,a nie jak wcześniej z podniesionym przodem. Geometria ustawiona bez problemu i mięciutka jazda ... już nie boje się ze mi pląby powylatują hehe
RA1818 są wyższe o około 2,5cm, mają większą średnice zwoju i do tego są twardsze, a i średnica gniazd nieznacznie się różnią.
Nie wiem skąd tłumaczenie poprzedniego mechanika, że nie pasowały.
Dodatkowo UWAGA!! przy zakupie sprężyn sprawdzajacie na wszelki wypadek roczniki w katalogu producenta, bo spotkałem sie na aukcjach, że goście podają błednie roczniki lub błednie odczytuja z katalogu i niektórzy mimo zwróconej uwagi nadal się upierają przy swoim.
Przekonałem się na własnej skórze.

PetBoy
24-05-2016, 19:50
Jak by kogoś interesowałem jak wymieniałem u siebie. Ford Fusion rok 2006.
Przed wymianą przeczytaj wszystkie punkty!
• poluzowałem złączone nakrętki piasty (nie odginałem żadnych blaszek – wszystkie nakrętki odkręcają się razem) kluczem nasadowym 32 - zalecam taki z mocowaniem 1 cal, 1/2 cala giąłem
• poluzowałem 4 śruby felgi
• unieść pojazd (podstawić kobyłkę)
• odkręciłem i zdjąłem koło
• odpiąłem mocowanie przewodu hamulcowego przy amortyzatorze
• odkręciłem i zdjąłem zacisk hamulcowy (położyłem go na dużym drewnianym klocku - przewód jest dostatecznie długi)
• próbowałem odkręcić przewód wraz z czujnikiem ABS (podobno po odkręceniu śruby wyciąga się go w górę – tu trzeba cierpliwości i wyjątkowej delikatności) - mi się nie udało wyciągnąć
• zdjąłem tarczę hamulcową
• odkręciłem połączone nakrętki pasty
• odkręciłem nakrętkę drążka kierowniczego oraz łącznika stabilizatora - pociągniecie wahacza w dół spowodowało wyjście łącznika stabilizatora
• poluzowałem 3 nakrętki (pod maską) górnego mocowania amortyzatora osadzonego w otworze nadkola kluczem 13
• wypchnąłem ze zwrotnicy oś za pomocą ściągacza 3 ramiennego - uważać tu aby nie wyciągnąć ośki z silnika
• odkręciłem górne 3 nakrętki i wyjąłem zespół zwrotnica/Mc_Person z amortyzatorem
• sprężynę miałem pękniętą więc nie była ona napięta w amortyzatorze więc nie musiałem korzystać ze ściągaczy
• odkręciłem ostatnią górną śrubę u góry amortyzatora trzymającą sprężynę (nakrętka samoblokująca plus zardzewiały gwint od strony kierowcy - tu miałem najwięcej pracy)
• nową sprężynę ściągnąć ściągaczami lub jeżeli masz dostęp do prasy hydraulicznej jak ja zacisnąłem ją a następnie złapałem ściągaczami do spręzyn (dużo mniej pracy jak nie ma się dobrych ściągaczy)
• po umieszczeniu sprężyny i nakręceniu górnej śruby mocującej w amortyzatorze resztę skręcamy w odwrotnej kolejności

Ponieważ nie odczepiłem kabelka ABS wszytko robiłem tuż przy samochodzie na drewnianych klockach. Wymieniłem ułamaną na KYB i z tej strony samochód jest niższy o 1-2 cm. Zbieżności nie straciłem.

Maver2
07-06-2016, 17:19
Jeśli kogoś interesuje ilustracja filmowa to polecam ten link
https://www.youtube.com/watch?v=_kMb9SKlIrA
co prawda po rosyjsku, ale widać dokładnie to co trzeba.