witam,
wracalem z Poznania.. cos strzelilo i koniec jazdy... kontrolka oleju i aku sie zapalila... i podejrzewalem ze nie wesolo... niewazne... fakt ze nie mam jeszcze ogledzin co tam w silniku zostalo, ale podejrzewam ze rewelacji nie bedzie.. :(
Najlepsze jest to ze w zeszlym roku robilem rozrzad przy okazji regeneracji z pompy wtryskowej. Zrobilem ok 15 tys. I teraz pytanie co dalej??? naprawiac? zlomowac.. sprzedac w calosci jako uszkodzony?
Ja naprawiłem, musisz ściągnąc głowice i zobaczyć czy tloki tez dostały i czy głowica nie pękła w ogóle bo tak też sie może zdarzyć. U mnie na "szczęście" poszły tylko niektóre zawory i wałek. A tak w ogóle to co za pasek jak po 15tys pęka, powinien 60 wytrzymać....
ktos mi zwrocil uwage, ze z glosu wynika ze za mocno napiety.. wiec moze tutaj przyczyna
z głosu to może też wynikać, że wałki i/lub napinacz pada. Mechanik mógł tego nie zbadać. Sprawdź też czy masz szczelne simeringi i czasem nie chlapie Ci olejem na pasek. wtedy zrywa się jak zły :P przyczyną mogą być też luzy na kole zamachowym i daje bicia...
Szeryf455
09-11-2010, 19:51
A tak w ogóle to co za pasek jak po 15tys pęka, powinien 60 wytrzymać.... To i tak długo wytrzymał. Widziałem dwa razy, jak się rozlazł jak stare gacie, już podczas próbnego odpalenia. Paski za długo leżą w magazynach i sklepach, a jak wiadomo guma i kord parcieją z czasem, używane czy nie. Dlatego zalecana jest wymiana wg. kilometrów, lub co pięć lat, bez względu na przebieg.
Powiedzcie mi koledzy, jak szybko olej cieknący przez uszczelkę wału (ten najniżej położony) olej silnikowy rozpuści pasek???
Olej mi się tamtędy ślimaczy i z lekka pokapuje. Rozrząd (kompletny) wraz z uszczelnieniami zmieniałem w VI.2009 (30tys. km).
Problem polega na tym, że padła mi skrzynia biegów (z resztą co chwile coś się dzieje) i teraz nie wiem, czy opłaca mi się wywalać 600zł na wymianę skrzyni skoro przydałoby się zmienić uszczelnienia. A jak uszczelnienia to od razu rozrząd możnaby wymienić. I tym sposobem koszty wzrosną do 1600zł.
Czy to w ogóle opłacalne??? Problem w tym, że auta nie chce się pozbyć moja żona. Ja przy całej sympatii do esiego, już dawno bym się z nim pożegnał. Żona, żoną, ale to ja muszę na te remonty pracować. Więc proszę powiedzcie mi czy to się opłaca???
Ja bym się nie przejmował tym, że rozpusci się pasek, lecz tym, że może się poluzować/ześliznąć/przeskoczyć. Skrzynie kupisz za 200-300zł, no i albo wymienisz sam, albo z jakimś mechanikującym kolegom, albo zabulisz 300 mechanikowi. Uszczelniacz to groszowa sprawa, a jeżeli zmieniałeś rozrząd to wymienił bym tylko pasek i jeszcze te 30 000km przejeździł. Już nie panikujcie, że jak się nie wymieni rolki i pompy to zaraz padnie. Nie raz sprzedaje klientom same paski bo nie mają pieniędzy i jakoś nic się nie dzieje. Wiadomo - są pieniądze to robi się wszystko na raz, a jak ich nie ma to trzeba też sobie jakoś radzić bo wiadomo - auto jest potrzebne.