Zobacz pełną wersję : [Escort 1990-1992] Odpalenie po długim postoju


kubek86
18-11-2010, 19:19
W zasadzie tytuł wątku powinien brzmieć odpalenie po długiej hibernacji. Przechodząc do meritum - jak przygotować samochód do uruchomienia po postoju trwającym niemal 2 lata - niestety pod chmurką. Silnik to 1,4 na jednopunktowym wtrysku.

zsberg
18-11-2010, 19:42
Sprawdzasz olej i płyn chłodniczy, załączasz świeży akumulator. Nie wiem jak tam z benzyną. Po takim czasie może ona mieć niewiele na wartości. No i cóż, odpalasz, tylko nie gazuj, bo olej zewsząd zleciał.

Obawiam się, że po takim czasie zacznie kopcić, aczkolwiek kolega kupił do odrestaurowania fieste z 89 roku która też kilka lat stała no i po dniu jeżdzenia przestała kopcić.

ShaD
19-11-2010, 07:02
a najlepiej przed odpalaniem dolac mu troche oleju, benzynki, i odpalac bez gazowania, jak odpali dac mu pochodzic az sie zagrzeje i pojechac na wymiane plynow.

brajdak
20-11-2010, 19:15
Olej juz do wymiany, najlepiej przed odpaleniem lub ewentualnie odpalic na nim i jak najszybciej zmienic. Benzyna juz do bani. Pewnie niewiele jej masz w baku wiec dolej swiezej przynajmniej pol na pol. Odkrec swiece i daj po pare kropelek oleju silnikowego na tloki zeby jakies smarowanie mialy na poczatek bo po takim postoju to pierscionki suche i moga juz byc hropowate.

danielciagala
01-01-2011, 20:46
Daj trochę oleju przez otwór świecy?!?! pff...i od kiedy to zmieniamy olej kiedy jest zimny?!?!?

brajdak
02-01-2011, 11:55
A wiesz co sie stanie z przerobionym olejem co stoi 2 lata nic nie ruszany? Bo ja wiem i jezeli ty tez wiesz to nie wiem o co ci chodzi. A wiesz wogole dlaczego zaleca sie wymiane oleju na rozgrzanym silniku? A co do zalania oleju przez otwory na swiece. Pomysl sobie ze silnik stoi 2 lata bez zmarowania, olej sciekl praktycznie zalkowicie ze wszystkich czesci, z kanalow olejowych, z pompy oleju. I teraz pomysl sobie jaki moze byc gesty olej w misce olejowej i ile czasu bedzie potrzebowala pompa olejowa na zassanie tego oleju i na wprowadzenie tego oleju we wszyskie kanaly olejowe tak zeby bylo odpowiednie cisnienie do smarowania. I teraz pomysl sobie ze przez ten czas suche pierscienie beda tarly o suche cylindry na ktorych moze byc juz cienki osad utlenionego metalu. Przez te pare sekund silnik moze sie zuzyc bardziej niz gdyby byl normalnie urzytkowany przez pate tys. km. Zanim cos klapniesz aby sie wymadrzac to najpierw przemysl.

shadow1
02-01-2011, 12:10
no i po uruchomieniu koniecznie zmień paski..ten od rozrządu też:mrgreen: bo możesz się zdziwić jak ci furka nagle podziękuje za współpracę

danielciagala
02-01-2011, 19:18
ta...czyli jeśli samochód stoi tydzień albo dwa to też trzeba spuszczać olej na zimnym silniku?? Bo moim zdaniem to wystarczający czas żeby olej spłynął z całego silnika do miski . Poza tym ciekawe czy tak gęsty olej ( jak to twierdziłeś w swoim ostatnim poście) zleje się całkowicie z misy. ( Przy odrobinie szczęścia powinno się to udać, ale do końca bym pewny nie był.. I tak jeszcze na koniec to nie chodzi tu o moje wymądrzanie się chciałem tylko sprawdzić jak będziesz uzasadniał swoją odpowiedź na tego posta.

brajdak
02-01-2011, 20:05
Tu masz w 100% racje ze olej ktory stal 2 lata nie splynie caloscia z miski. Bo poprostu na dnie mogla sie juz zrobic galareta. Dlatego tez napisalem na poczatku ze najlepiej przez odpaleniem spuscic stary, powtarzam najlepiej. Poprostu gdybym ja mial taki przypadek to bym spuscil przed odpaleniem ile poleci. Potem zalal czegos niedrogiego lub nawet swierzego przerobionego (bo juz nawet taki lepszy niz przerobiony ktory stoi 2 lata nieruszany, ktory moze sie juz robic galaretkowy). Odlapic go zeby sie zagrzal, przejechac czy wszystko ok i wtedy powymieniac wszystkie filtry i plyny. Po 2 tygodniach postoju na sciankach nadal bedziesz mial troszke oleju ale nie o to chodzi. Chodzi o to ze jezeli samochod stoi 2 lata to nie dosc ze olej juz napewno sciekl to i moga byc poczatkowe sladu korozji. Sam kupilem silnik ktory lezal ponad pol roku w szopce i efekty byly takie ze rdza ruszyla sprezyny na zaworach oraz wal korbowy na uszczelniaczu. W efekcie po 500km polecial uszczelniacz a po 5 tys. km pekla sprezyna na zaworze. W cylindry zalalem ropy na start. Odpalil jak strzala a kontrolka od smarowania zgasla dopiero po 5 sekundach. A jak spuszczalem olej to gluty potrafily wyleciec a jakby takiego gluta smok zlapal to napewno kontrolka zgasla by duzo pozniej.

danielciagala
02-01-2011, 20:51
Też kiedyś kupowałem i zakładałem silnik po dość dużym postoju i pamiętam jakie były "cyrki" żeby zaczął chodzić jak należy. Powiem Ci szczerze że gdybym miał drugi raz taką "operacje" robić to bym zrezygnował. Zbyt dużo z tym zabawy i zbyt mała pewność że np. tak jak stwierdziłeś że coś mogło już chycić się rdzą i pęknąć po niedużym przebiegu.