Zobacz pełną wersję : Jazda zimą - muszę zapytać


konradwan
29-11-2010, 20:27
Tematów "zimowych" jest już kilka, niemniej jednak mam kilka pytań i myślę że warto byłoby założyć osobny temat.

Hamowanie. Bardzo dobrze opanowałem hamowanie silnikiem, jestem z siebie bardzo zadowolony. Czy warto jednak hamować silnikiem na każdym skrzyżowaniu/zakręcie/górce, profilaktycznie, po to, żeby nie wpaść przypadkiem w poślizg? Wydaje mi się, że skoro ten sposób hamowania jest taki skuteczny, to silnik, czy sprzęgło, czy co tam innego, musi doznawać dużych obciążeń. A wolę obdarty zderzak niż sprzęgło do wymiany.

ABS. Wciskam hamulec do końca, jako że jest ślisko hamulec mocno odbija do góry, terkocze, trzęsie się, pedał skacze. Cieszę się że wszystko działa. Podstawowe pytanie - czy ja mam się z tym pedałem siłować? Jeśli ABS wypycha go do góry, znaczy to że wciskanie go do końca nie jest najlepszym pomysłem, czy może znaczy to że mam go wciskać do podłogi ile sił w nogach?

Biegi. Nie wiem czy to prawda, czy to tylko moje fałszywe odczucia, ale wydaje mi się, że na wyższym biegu samochód jest o wiele łatwiej opanować (ruszanie z dwójki, trójka po ruszeniu), czy to prawda, czy niepotrzebnie się nakręcam?

No i ostatnia sprawa, tutaj chyba odnosząca się akurat bezpośrednio do samego samochodu. Czy przy grzaniu na maksa włączenie/wyłączenie klimatyzacji (przycisk A/C) coś zmienia?

Dzięki za odpowiedzi... :)

zsberg
29-11-2010, 20:36
Hamowanie silnikiem masz już wtedy, gdy zdejmujesz nogę z gazu, a więc robi to każdy z nas wielokrotnie i nic się nie rozpada :D Ważne jest to, żebyś hamując silnikiem nie powodował jego duszenia i to tyle. Mając ABS pedał wciskasz maksymalnie w podłogę, a resztą zajmuje się technika. Co do ruszania, to po prostu dajesz może za dużo gazu? Ruszając z dwójki, silnik ma trochę ciężej i stąd wrażenie, że płynniej rusza.

Co do klimy to nie wiem, bo nie mam :(

konradwan
29-11-2010, 20:46
Mając na myśli "hamowanie silnikiem" miałem na myśli ostrzejsze hamowanie, ja to robię poprzez redukcję biegu i delikatne zwalnianie sprzęgła.

Też mi się wydawało, że pedał wciskam w podłogę. Ale skoro jakieś pompy ABS (czy cośtam innego) blokują jego maksymalne wciśnięcie, to może przedłużę ich żywotność poprzez niedociskanie pedału?

Wiem, wiem, brzmi komicznie, dla was to pewnie żaden problem. Dla mnie też wyglądałoby to dosyć ekstrawagancko, bo co to za kretyński temat, ale miałem dzisiaj kilka chwil, gdy samochód dobrych kilka sekund ślizgał się do przodu, a ABS dawał z siebie wszystko. I zastanawiam się po prostu, czy jazda na "skretyniałego amerykańca", czyli hamulec do końca i "oby nie uderzył, oby nie uderzył!" jest tak samo skuteczna jak powiedzenie sobie "po co ja tak ten pedał wciskam, skoro niezależnie od użytej siły droga hamowania jest identyczna?"...

Wiesz, podczas ruszania gdy ruszam w sznurze samochodów lepiej gdy dodam gazu więcej - szkoda mi tych ludzi za mną. I wydaje mi się, że samochód o wiele dynamiczniej samochód rusza z dwójki (jakkolwiek kretyńsko by to nie zabrzmiało), jedynka to jeden wielki poślizg, przynajmniej w dzisiejszych warunkach...

EDIT: A, i dotarło do mnie właśnie coś bardzo ważnego:
Hamowanie silnikiem masz już wtedy, gdy zdejmujesz nogę z gazu
Wydaje mi się, że w Focusie to nie działa. Ten bydlak jest tak zrobiony, że po zdjęciu nogi z gazu, są utrzymywane stałe obroty. Nie wiem czy chodzi o oszczędzanie paliwa, czy o to, żeby nie szarpało, ale dopiero wciśnięcie sprzęgła powoduje, że wskazówka obrotomierza opada. Bez wciskania sprzęgła gaz możesz wdeptywać w rytm bardzo dynamicznej muzyki - zapewniam że żaden z pasażerów choroby lokomocyjnej nie dostanie...

subratri
29-11-2010, 20:54
ale wydaje mi się, że na wyższym biegu samochód jest o wiele łatwiej opanować (ruszanie z dwójki, trójka po ruszeniu), czy to prawda prawda, choć nie zawsze z napędem na przód da się wyczuć różnicę w momencie obrotowym. Ważne jest, żeby zdawać sobie sprawę, z tego, że na dwójce podczas poślizgu koła kręcą się szybciej niż na jedynce. Trudniej więc odzyskują przyczepność. Należy wyjeżdżać tak, aby możliwie nie tracić przyczepności.
Czy warto jednak hamować silnikiem na każdym skrzyżowaniu/zakręcie/górce, profilaktycznie, po to, żeby nie wpaść przypadkiem w poślizg?

ZAWSZE warto hamować silnikiem. nie tylko zimą. Hamulca powinno się używać dopiero wtedy gdy silnik nie wystarcza. Tu automaty mają mocno w plecy:D
Wydaje mi się, że skoro ten sposób hamowania jest taki skuteczny, to silnik, czy sprzęgło, czy co tam innego, musi doznawać dużych obciążeń.
doznaje dużo mniejszych niż podczas dynamicznego przyspieszania. W końcu to to samo tylko przyspieszenie ujemne.
No i ostatnia sprawa, tutaj chyba odnosząca się akurat bezpośrednio do samego samochodu. Czy przy grzaniu na maksa włączenie/wyłączenie klimatyzacji (przycisk A/C) coś zmienia?
nie, ponieważ klima nie działa w zimie. Dioda się świeci ale klima nie działa. Jeśli jest 4 stopnie i mniej automaty nie pozwalają na uruchomienie sprężarki, gdyż grozi to jej mechanicznym i nieodwracalnym uszkodzeniem.

pedał hamulca zawsze wciskamy na maksa niezależnie od tego czy jest abs czy go nie ma. Gdy go nie ma, to zwalniamy nacisk stopniowo bądź całkiem po utracie przyczepności i naciskamy odrazu znowu. Gdy jest abs on to robi za nas. Dla ABS nie ma znaczenia jak mocno naciskasz dla niego liczy się czy koła się kręcą czy stoją.

zsberg
29-11-2010, 21:03
Zimą można docenić ABS. Niby dobry kierowca może podobno skuteczniej zatrzymać auto niż zrobił by to ABS, tyle, że prawie wszyscy odruchowo wciskamy pedał w podłogę, bo chcemy zatrzymać auto. Tyle, że zimą bardzo łatwo zauważyć to, że auto świetnie hamuje jedynie na granicy przyczepności. Wystarczy, że wdepniesz pedał w podłogę w aucie bez ABS i wtedy to już wola Boga co się stanie :/

konradwan
29-11-2010, 21:05
Dziękuję za wasze odpowiedzi - czuję się doinformowany. Temat uznaję więc za wyczerpany. ;)

Powodzenia na drodze!

subratri
29-11-2010, 21:10
Niby dobry kierowca może podobno skuteczniej zatrzymać auto niż zrobił by to ABS,Wystarczy, że wdepniesz pedał w podłogę w aucie bez ABS i wtedy to już wola Boga co się stanie :/utrata przyczepności, z czy też bez ABS to jest zawsze ruletka. bardzo rzadko mi się zdarza dopuścić do takiej jednak jak się człek zagapi to zawsze lżej być w stresie z ABS niż szukać krawężnika na tyle niskiego żeby udało się po nim przejechać ;)

Pulse
02-12-2010, 08:17
No i ostatnia sprawa, tutaj chyba odnosząca się akurat bezpośrednio do samego samochodu. Czy przy grzaniu na maksa włączenie/wyłączenie klimatyzacji (przycisk A/C) coś zmienia?

nie, ponieważ klima nie działa w zimie. Dioda się świeci ale klima nie działa. Jeśli jest 4 stopnie i mniej automaty nie pozwalają na uruchomienie sprężarki, gdyż grozi to jej mechanicznym i nieodwracalnym uszkodzeniem.

Nie do końca prawda. Włączenie A/C oczywiście coś zmienia. Otóż osuszanie powietrza nadal działa i znacznie skuteczniej odprowadza parę z szyb. Wiadomo, że zimą wilgotność wewnątrz kabiny jest znacznie wyższa, przez co jest to całkiem przydatna funkcja.

DomeloTDCI2.0
02-12-2010, 12:48
Włączenie A/C oczywiście coś zmienia. Otóż osuszanie powietrza nadal działa i znacznie skuteczniej odprowadza parę z szyb. Wiadomo, że zimą wilgotność wewnątrz kabiny jest znacznie wyższa, przez co jest to całkiem przydatna funkcja.

Potwierdzam ;) U nas klimatyzacja jest włączona całą zimę w każdym aucie ;) tyle że zimą grzeje a latem chłodzi :D

Snajper_881
02-12-2010, 14:16
Nie do końca prawda. Włączenie A/C oczywiście coś zmienia. Otóż osuszanie powietrza nadal działa i znacznie skuteczniej odprowadza parę z szyb. Wiadomo, że zimą wilgotność wewnątrz kabiny jest znacznie wyższa, przez co jest to całkiem przydatna funkcja.

Potwierdzam ;) U nas klimatyzacja jest włączona całą zimę w każdym aucie ;) tyle że zimą grzeje a latem chłodzi :D

Ojojojojojojo...ale bzdury.
W przypadku automatycznej klimatyzacji, zwanej Climatronikiem, tzn. takiej, w której można ustawić żądaną temperaturę w środku kabiny a system sam utrzyma ją dla nas sterując prędkością nawiewu, kierunkiem nawiewu oraz temperaturą powietrza. Taka klimatyzacja nie włączy się zimę, niema szans, rozsadziło by skraplacz. Na co dzień mam do czynienia z wieloma samochodami w firmie, które mają Climatronik i żaden, mimo różnych marek samochodów nie włączy się poniżej +5*C. Nie wiem jak się sprawa ma do klimatyzacji ręcznej, manualnej zwanej potocznie schładzaczem.

konradwan
02-12-2010, 14:23
Dla jasności - pytałem o manualną. Dzisiaj zobaczę jak to się ma w praktyce, bo zwykła dmuchawa może i ociepla powietrze, ale w ogóle go nie osusza. Wystarczy żebym na chwilkę ją wyłączył lub skierował gdzieś indziej niż na szyby i jechać się po prostu nie da...

Czy wystarczy obserwować zachowanie obrotów silnika (zawsze spadały po włączeniu A/C), żeby jednoznacznie uznać czy klimatyzacja zimą się włączy czy nie?

benny86
02-12-2010, 14:44
Nie wiem jak się sprawa ma do klimatyzacji ręcznej, manualnej zwanej potocznie schładzaczem.
Zupełnie odmiennie. Ja w moim Aveo (klima manualna acz wydajna super) mam taki myk, że gdy włączę nawiew powietrza:
-tylko na przednią szybę
-na nogi i na szybę przednią
klima włączy się automatycznie,różnice w spalaniu pomijalne(0,4-0,5 litra/100km) a korzyści znaczne (nie znam czegoś takiego jak zaparowane szyby...)

Scaglietti
02-12-2010, 15:49
Dla jasności - pytałem o manualną. Dzisiaj zobaczę jak to się ma w praktyce, bo zwykła dmuchawa może i ociepla powietrze, ale w ogóle go nie osusza. Wystarczy żebym na chwilkę ją wyłączył lub skierował gdzieś indziej niż na szyby i jechać się po prostu nie da...

sprawdź sobie filtr przeciwpyłkowy, możesz mieć brudny i od tego też będą Ci zbytnio szyby parować.
Pozdrawiam

subratri
02-12-2010, 18:16
przestańcie już z tą klimą zimą. NIE DZIAŁA !!!! wątków było mnóstwo ale np tutaj (http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=115666)

Pulse
02-12-2010, 18:56
Może i nie działa, ale klimatyzacja automatyczna przynajmniej wciąż osusza powietrze.
Teraz możemy już przestać.

subratri
02-12-2010, 20:08
wciąż osusza powietrze ciekawe jak :) no i ciekawe po co jeśli wilgotność powietrza zasysanego jest mniejsza niż potrzebna. Bo skoro zasysane jest powietrze o temp -5 o jakiejś tam wilgotności to po ogrzaniu tego powietrza jego wilgotność pozostaje taka sama jak tego zassanego. No chyba, że macie gdzieś zraszacze zainstalowane ;)

No a klima "osusza" poprzez ochładzanie. Skoro mamy mróz, to po co osuszać??

benny86
02-12-2010, 21:46
No a klima "osusza" poprzez ochładzanie. Skoro mamy mróz, to po co osuszać??
Powietrze masz "suche", ale np szyby już niekoniecznie

subratri
02-12-2010, 21:56
np szyby już niekoniecznie a to kllimą osuszasz szyby czy powietrze? Klima poprzez ochłodzenie powoduje wytrącenie się wody, następnie to suche powietrze nagrzewa się obsorbując wilgoć z otoczenia. więc wilgoć która skropliła się na szybach zostaje w postaci pary "wchłonięta" do powietrza.
Żeby klima mogła zrobić coś porzytecznego, opuszczające ją powietrze musiało by być zimniejsze niż zasysane. Jeśli jednak na dworze jest mróz, jakiekolwiek ochłodzenie spowodowało by zaszronienie parownika. Jeśli jednak zmrożone powietrze przeleci najpierw przez nagrzewnicę, to i tak klima nie ma sensu, bo powietrze to ma wilgotność taką jak to zassane. Nie dzieje się więc nic.
To po prostu nie ma sensu. No i nie ma prawa działać ;)

benny86
02-12-2010, 22:10
Nie wiem, nie znam szczegółowych zasad działania klimy czy to automatycznej czy manualnejj ale fakt jest taki ze jak włącze klima (chcąc nie chcąc gdy kieruje nawiew na szyby włącza się sama, nawet przy sporym mrozie) to nie ma siły zeby zaparowały... W starym aveo od sąsiada bez klimy problem parowania szyb w umiarkowanym stopniu ale występuje

subratri
02-12-2010, 22:21
nie włącza się klima tylko dioda pokazująca, że klima jest w stanie czuwania. A szyby nie zaparują bo zasysasz osuszone powietrze, dużo lepiej osuszone niż zrobiła by to klima. Przez parownik nie może przelecieć powietrze zimniejsze niż 1 stopień. Jak na dworze masz zimniej to masz mniej wilgoci w powietrzu. Bo po prostu więcej się nie mieści niż pozwala na to temperatura. a poza tym, w aucie też masz taką temp, jak na zewnątrz. Szyby zamarzają bo gdy powietrze stygnie wilgoć osiada na ciepłych ściankach a później zamarza. Wystarczy ogrzać samochód do temp takiej jaka była poprzednio i wilgoć znika, bo zamiast na szybach znajduje się w powietrzu.

benny86
02-12-2010, 22:33
No startując rano mam temperature zdecydowanie wyższą niż ta na zewnątrz bo auto jest w garażu. Nie sprawdzam na co dzien ile tam jest st. C (garaż nieogrzewany) ale ubiegłej zimy podczas największych mrozów zrobiłem eksperyment. Wieczorem zostawiłem termometr w garażu, rano ok 7.00 gdy na dworze było -27 st C w garazu ok -1, 0st. C
P.s. Jeśli to tylko dioda świeci a klima nie pracuje to nie rozumię "specuf" którzy obmyślili patent jak przerobic klimę zeby sie nie załączała z nawiewem..

tomiscorpio
02-12-2010, 22:37
wczesniej kolega napisal ze mu silnikiem cos nie hamuje jak pusci noge z gazu.
No to swiadczy o ciagnieciu obrotow i jest cos uszkodzone.

konradwan
02-12-2010, 22:42
P.s. Jeśli to tylko dioda świeci a klima nie pracuje to nie rozumię "specuf" którzy obmyślili patent jak przerobic klimę zeby sie nie załączała z nawiewem..

O ile nie wiem który z was ma rację, to tutaj muszę conieco powiedzieć.
Często podczas wiosny/jesieni, gdy nie jest ani ciepło, ani zimno, ludzie korzystają z dmuchawy, najczęściej w celu ocieplenia wnętrza. Nie odparowania. Ustawiają ją na szyby, ponieważ wtedy powietrze nie dmucha na twarz i można jeździć jako tako komfortowo. W takim właśnie przypadku chyba nie ma sensu żeby działała klima. Przeróbki dokonuje się właśnie w tym celu.

wczesniej kolega napisal ze mu silnikiem cos nie hamuje jak pusci noge z gazu.
No to swiadczy o ciagnieciu obrotow i jest cos uszkodzone.

Dzięki, zapytam mechanika, chociaż mi to nie przeszkadza w ogóle. :027:

subratri
02-12-2010, 22:53
P.s. Jeśli to tylko dioda świeci a klima nie pracuje to nie rozumię "specuf" którzy obmyślili patent jak przerobic klimę zeby sie nie załączała z nawiewem.. bo jak na dworze jest +5 stopni i więcej to klima wystartuje, a wtedy 0.3l na sto kilometrów w plecy, ale że dmuchawy chodzą na pełnych obrotach przez pół godziny i zeżrą tyle samo paliwa to do "specuf" już nie dociera.
Jeszcze raz. Przez parownik w obiegu "zimny niemiłosiernie" nie może przelecieć powietrze zbyt zimne bo się zaszroni. Ponieważ lód w przeciwieństwie do wody jest dobrym izolatorem ciepła, nic tego czynnika nie odparuje. W związku z tym, Zawór ekspansyjny puści do sprężarki ciecz zamiast gazu. A wtedy sprężarka się rozleci. Nawet ta z "luźnymi" zaworami. To tak jak by do cylindra wody nalał. A dioda się świeci, bo kierowca wcale nie musi wiedzieć czy na dworze jest +1 czy +4, a w garażu może być +20 i wtedy klima startuje a po wyjechaniu na drogę się wyłącza gdy temp, spadnie do +4. Tak samo jadąc autostradą, możemy wyjechać z parkingu który jest wysoko nad p.m a za 20 km będziemy 300m niżej gdzie temp będzie o 15 stopni wyższa. (no to na autostradzie by nie przeszło :D ale w górach jak najbardziej).

benny86
02-12-2010, 22:54
Często podczas wiosny/jesieni, gdy nie jest ani ciepło, ani zimno, ludzie korzystają z dmuchawy, najczęściej w celu ocieplenia wnętrza. Nie odparowania. Ustawiają ją na szyby, ponieważ wtedy powietrze nie dmucha na twarz i można jeździć jako tako komfortowo. W takim właśnie przypadku chyba nie ma sensu żeby działała klima. Przeróbki dokonuje się właśnie w tym celu.
Może chodzi o to żeby klima pracowała w miarę regularnie (długie okresy nieużywania jej nie służą)ale cały czas opieramy się o założenie że klima PRACUJE, a tymczasem jak kolega poniżej powiedział to może być tylko DIODA... Tak czy tak jestem zadowolony ze swojej klimy:)

subratri
02-12-2010, 22:55
czesniej kolega napisal ze mu silnikiem cos nie hamuje jak pusci noge z gazu.
No to swiadczy o ciagnieciu obrotow i jest cos uszkodzone.
wcześniej kolega napisał, że silnik trzyma obroty takie jakie miał przed puszczeniem gazu, ale to dlatego, że silnik kręci się razem z kołami ;) obroty spadają wraz ze zwalnianiem samochodu ;) a później znowu rosną jak zmieni się bieg na niższy ;)

benny86
02-12-2010, 22:56
bo jak na dworze jest +5 stopni i więcej to klima wystartuje, a wtedy 0.3l na sto kilometrów w plecy, ale że dmuchawy chodzą na pełnych obrotach przez pół godziny i zeżrą tyle samo paliwa to do "specuf" już nie dociera.
Ok ale mi dioda się świeci i przy 5 st C i przy -25 st C... CHOĆ SAME AUTKO NIE JEST AZ TAK ZIMNE(GARAŻ)sorki caps

tomiscorpio
02-12-2010, 23:13
wcześniej kolega napisał, że silnik trzyma obroty takie jakie miał przed puszczeniem gazu, ale to dlatego, że silnik kręci się razem z kołami ;) obroty spadają wraz ze zwalnianiem samochodu ;) a później znowu rosną jak zmieni się bieg na niższy ;)

Jak jedziesz na 5 biegu majac 3000rpm puscisz noge z gazu to po rownej prostej drodze , nie pod gorke caly czas przez kolejne 10 kilometrow utrzymujesz 3000rpm.

To niezle bo wtedy wtryski nie pracuja , paliwa nie podaje a jedziesz :D

"Wydaje mi się, że w Focusie to nie działa. Ten bydlak jest tak zrobiony, że po zdjęciu nogi z gazu, są utrzymywane stałe obroty. Nie wiem czy chodzi o oszczędzanie paliwa, czy o to, żeby nie szarpało, ale dopiero wciśnięcie sprzęgła powoduje, że wskazówka obrotomierza opada."

No to nie wiem jak to odebrac , jak pusci noge z gazu bez redukcji biegu to nie zwalnia.
Jak to sie nie dzieje przy 1200-1500 rpm to ewidentnie nie dziala cut off.

konradwan
02-12-2010, 23:25
Jak jedziesz na 5 biegu majac 3000rpm puscisz noge z gazu to po rownej prostej drodze , nie pod gorke caly czas przez kolejne 10 kilometrow utrzymujesz 3000rpm.

To niezle bo wtedy wtryski nie pracuja , paliwa nie podaje a jedziesz

Zapytam więc jak nowicjusz, czy jest możliwe żeby wtryski nie podawały paliwa*, a samochód utrzymywał prędkość zamiast zwalniać? Żeby zjawisko hamowania silnikiem nie występowało, a żeby silnik grzecznie kręcił się z kołami, jak napisał kolega subratri?

To co napisałeś jest w praktyce nie możliwe i ja wcale nie pisałem że u mnie tak jest.
3k rpm na piątce to jakieś, hmm, 120-140km/h? Przy takiej prędkości siły działające na samochód (tarcie, opór powietrza) są tak duże, że rzeczywiście zwalnia.

Mówię o sytuacjach miejskich, prędkości koło 60km/h. I nie, to się nie dzieje przy 1k rpm, to się dzieje przy dużo większych obrotach. Nauczyłem się jeździć ze sprzęgłem wciśniętym do dechy zawsze wtedy gdy nie trzymam nogi na gazie (lubię sobie wmawiać że jak najczęstsza jazda na luzie to ekonomia - podobno gawno prawda) i ten "problem" absolutnie mi nie przeszkadza, ale dzięki za poinformowanie mnie że coś może być nie tak. :)

*Czasami są sytuacje, że pomimo biegu jałowego, wciśniętego sprzęgła (na przykład przy wytracaniu prędkości, zjeżdżaniu z górki) komputer pokładowy pokazuje kosmiczne (jak na takie warunki) wartości zużycia paliwa. Po raz pierwszy spotkałem się z tym podczas kłótni z moją instruktorką nauki jazdy, jakiś czas temu. Twierdziła że z górki na luzie nie opłaca się zjeżdżać, bo samochód pali więcej, niż gdyby trzymać nogę na gazie. Sugerowała się wskazaniami komputera pokładowego. U mnie wychodzi na to samo, chociaż zjawisko występuje niezawsze, rzekłbym rzadko.

Pulse
02-12-2010, 23:36
ciekawe jak :) no i ciekawe po co jeśli wilgotność powietrza zasysanego jest mniejsza niż potrzebna. Bo skoro zasysane jest powietrze o temp -5 o jakiejś tam wilgotności to po ogrzaniu tego powietrza jego wilgotność pozostaje taka sama jak tego zassanego. No chyba, że macie gdzieś zraszacze zainstalowane ;)

No a klima "osusza" poprzez ochładzanie. Skoro mamy mróz, to po co osuszać??

Przecież to podstawówka, że jesienią i zimą masz więcej wilgoci w aucie. Choćby teraz do auta wnosisz śnieg na butach, który się roztapia a woda wnika w tapicerkę, wykładzinę. itp. To chyba po to zmieniamy wycieraczki na zimę na gumowe a nie dlatego, że lubimy gumę. :)

Zrób prosty test. Przez kilka minut włącz zamknięty obieg powietrza, po tym czasie szyby powinny zaparować. Teraz włącz otwarty obieg i ustaw nawiew na kabinę, ciepło i siłę nawiewu na 3/4 i mierz czas po jakim szyby odparują.
Potem powtórz to wszystko z takimi samymi ustawieniami tylko włącz A/C. Zobaczysz, że para zniknie błyskawicznie, kilkukrotnie szybciej niż z wyłączonym A/C.

Ergo, powietrze jest osuszane.

tomiscorpio
02-12-2010, 23:38
jak puscisz noge z gazu to na kompie chwilowe ma pokazywac 0.0 i auto ma zwalniac. jezeli: silnik ma optymalna temperature , obroty sa wieksze niz 1800rpm czy tam 2000rpm , komputer widzi zamknieta przepustnice.

z gorki to sie zjezdza na biegu z puszczonym gazem. pali sie zero a auto prawie nic nie zwalnia.

subratri
03-12-2010, 06:48
Przecież to podstawówka, że jesienią i zimą masz więcej wilgoci w aucie. Choćby teraz do auta wnosisz śnieg na butach, który się roztapia a woda wnika w tapicerkę, wykładzinę. itp. No tak tylko, że zasysasz powietrze spoza auta a nie z dywaników. W obiegu zamkniętym odparujesz więcej wody niż powietrze jest wstania "wchłonąć" Tylko po co włączać obieg zamknięty skoro, zależy nam na odparowaniu a nie na zaparowaniu szyb?? W obiegu zamkniętym klima ma prawo zadziałać (podobno) tylko, że jest to bezsensu, bo dużo efektywniej jest zassać powietrze z zewnątrz (przy mrozie) i osuszanie następuje szybciej. Dużo szybciej.


A dywaniki?? ja nie zmieniam, nie wiem po co to się robi. Welury też są podgumowane i nie puszczają wody w wykładzinę. Nie mam pojęcia po co gumowe wkładać ... Poza tym, jak się zakopiesz to po gumowym nie wyjedziesz a po welurowym lepiej niż na łańcuchach ;).
Zapytam więc jak nowicjusz, czy jest możliwe żeby wtryski nie podawały paliwa*, a samochód utrzymywał prędkość zamiast zwalniać? Żeby zjawisko hamowania silnikiem nie występowało, a żeby silnik grzecznie kręcił się z kołami, jak napisał kolega subratri?
chodzi o to, że silnik 16to zaworowy stawia stosunkowo mały opór ( w porównaniu do ósemki) i na wysokich biegach mimo odcięcia paliwa auto się kula sprawiając wrażenie że słabo zwalnia. Ale zwalnia. To jest kolejny powód by w trudnych warunkach nie jeździć na zbyt wysokich biegach. Poza tym, w okolicach 1500 obrotów silnik znowu zaczyna dostawać paliwo i zwalnia jeszcze słabiej. Nauczyłem się jeździć ze sprzęgłem wciśniętym do dechy zawsze wtedy gdy nie trzymam nogi na gazie (lubię sobie wmawiać że jak najczęstsza jazda na luzie to ekonomia - podobno gawno prawda) to jest nie tylko nieekonomiczne ale i niebezpieczne ;) samochód nie powinien jeździć na luzie w żadnych warunkach a już na pewno nie zimą. Na biegu jałowym silnik pali ileś tam (z pół litra na godzinę, może więcej) Do tego dochodzi zasprzęglenie, i wysprzęglenie więc jakieś bujanie silnika bez obciążenia. Zdejmując nogę z gazu odcinasz całkiem dopływ paliwa, które zostaje podane po wejściu w silnik w obroty 1500 i mniej. do tego, nie zużywasz niepotrzebnie sprzęgła i hamulców ;)

Magik123
04-12-2010, 22:22
Przecież to podstawówka, że jesienią i zimą masz więcej wilgoci w aucie. Choćby teraz do auta wnosisz śnieg na butach, który się roztapia a woda wnika w tapicerkę, wykładzinę. itp. To chyba po to zmieniamy wycieraczki na zimę na gumowe a nie dlatego, że lubimy gumę. :)

Zrób prosty test. Przez kilka minut włącz zamknięty obieg powietrza, po tym czasie szyby powinny zaparować. Teraz włącz otwarty obieg i ustaw nawiew na kabinę, ciepło i siłę nawiewu na 3/4 i mierz czas po jakim szyby odparują.
Potem powtórz to wszystko z takimi samymi ustawieniami tylko włącz A/C. Zobaczysz, że para zniknie błyskawicznie, kilkukrotnie szybciej niż z wyłączonym A/C.

Ergo, powietrze jest osuszane.

Naucz sie pierw pojecia klima i nawiew!

Klima słuzy do osuszania powietrza wilgotnego i schładzania go, rowniez do osuszania powietrza goracego, wtedy kiedy grzejemy sie w srodku.

Nawiew ma za zadanie pobrac i wdmuchac powietrze do wnetrza auta.

Tym samym jak masz klime czy manualna czy climatronik to masz wlacznik AC/EKO/ECON itd. Włacznik ten słuzy do wyłaczenia/właczenia kompresora klimy, wtedy kiedy np chcemy oszczedzic paliwo, badz uzywac nawiewu bez klimatyzacji, czyli schładzania/osuszania powietrza. Tym własnie włacznikiem wylaczasz/właczasz kompresor, tym samym powietrze trafiajace do auta nie jest osuszane czy schładzane, trafia takie jakie jest na zewnatrz.

Gdy temperatura spadnie ponizej ilus stopni u mnie np ponizej 1*C wtedy za pomocą czujnika zewnetrznego kompresor(spręzarka) klimy jest odcinany. Wlacznik, czujniki wewnatrz auta i reszta działa, ale powietrze nie jest juz osuszane/schładzane czyli klima nie działa. Wlacznik bedzie sie swiecił, nawiew moze dmuchac szybciej, ale sama sprezarka nie pracuje.

U mnie np nawet jesli kompresor sie wyłaczy z powodu niskiej temperatury, to po wyłaczeniu przycisku ECO czyli uruchomieniu kompresora nawiew zaczyna działac przy właczonym na maks jeszcze szybciej, ale powietrze nie jest osuszane.

Rozumiesz?

Pulse
04-12-2010, 23:01
Zbastuj trochę z tym swoim mentorstwem. Jeśli jesteś tak pewien tego co piszesz zrób test, który opisałem i wytłumacz rezultat punkt po punkcie, zamiast robić nieprzydatny wykład z nomenklatury (dla jasności - pisząc nawiew mam na myśli strumień powietrza, inni chyba zaskoczyli).

truckman
05-12-2010, 01:21
Czasami są sytuacje, że pomimo biegu jałowego, wciśniętego sprzęgła (na przykład przy wytracaniu prędkości, zjeżdżaniu z górki) komputer pokładowy pokazuje kosmiczne (jak na takie warunki) wartości zużycia paliwa.

PODSTAWOWE WYTLUMACZENIE: komputer pokładowy przelicza srednie zuzycie paliwa z parametrów:przepływu powietrza i dystansu/nie predkości/...
Tylko nieliczne mają powiazane dodatkowo z mapą dawki paliwa...
Najdokładniesze okreslenie zuzycia paliwa zawsze wynika z dokładnego tankowania/czasochłonna redukcja piany/ "pistoletem" o jednakowej długości....

truckman
05-12-2010, 01:38
Cytat:



Napisał konradwan


Nauczyłem się jeździć ze sprzęgłem wciśniętym do dechy zawsze wtedy gdy nie trzymam nogi na gazie (lubię sobie wmawiać że jak najczęstsza jazda na luzie to ekonomia - podobno gawno prawda)

Co do jazdy ZIMĄ, sa pewne sytuacje-nieliczne/głównie tylnonapedowce/, kiedy wcisniecie sprzegła pozwala odzyskać przyczepność kół i ustabilizowac pojazd w zamierzanym torze jazdy..
Wiąze sie z rozkładem sił bezwładnosci/ gdy tył/przód zmieniaja połozenie co do lini własciwego toru jazdy...
opisujac w praktyce: gdy autem kreci lub wyrzuca je na łuku..
Ale ...przednionapedowce nigdy nie powinny tego robić...ta oś ma zawsze ciagnąc = NIE HAMOWAC
PAMIETAJCIE : koło/koła wpadaja w poslizg gdy po prostu jest im łatwiej przemieszczac sie po podłozu niz pokonując opory toczenia sie....

tomiscorpio
05-12-2010, 13:05
Co do jazdy ZIMĄ, sa pewne sytuacje-nieliczne/głównie tylnonapedowce/, kiedy wcisniecie sprzegła pozwala odzyskać przyczepność kół i ustabilizowac pojazd w zamierzanym torze jazdy..
Wiąze sie z rozkładem sił bezwładnosci/ gdy tył/przód zmieniaja połozenie co do lini własciwego toru jazdy...
opisujac w praktyce: gdy autem kreci lub wyrzuca je na łuku..
Ale ...przednionapedowce nigdy nie powinny tego robić...ta oś ma zawsze ciagnąc = NIE HAMOWAC
PAMIETAJCIE : koło/koła wpadaja w poslizg gdy po prostu jest im łatwiej przemieszczac sie po podłozu niz pokonując opory toczenia sie....


odnosnie tych tylnonapedowcow , to sa bzdury i chyba chcesz zeby ktos sie zabil.
W przypadku uslizgu tylnych kol w aucie rwd wysprzeglanie to najwieksza glupota.
Sie albo steruje gazem albo odejmuje noge wtedy auto sie prostuje.
Tylne kola hamuja a przednie skrecaja.

subratri
05-12-2010, 13:42
i właśnie dlatego z RWD jeździ się zawsze na możliwie jak najwyższych biegach, bardzo delikatnie balansując gazem, nie dopuszczając do jazdy na luzie w żadnej sytuacji.
zrób test, który opisałem i wytłumacz rezultat punkt po punkcie,
no ja już Ci wytłumaczyłem. Jeśli to do Ciebie nie przemawia to już nic nie przemówi. Czasami ważniejsze jest to co się wydaje niż to co naprawdę jest. W końcu placebo może leczyć nawet raka i usuwać tętniaki. Czemu miało by nie uruchomić klimy w mrozie.