Zobacz pełną wersję : Okresowe badania techniczne - kilka pytań?
konradwan 23-12-2010, 07:55 Witam,
Temat w hyde parku, bo chcę trochę pogadać i podyskutować.
Powoli, wielkimi krokami, zbliża się jeden z najbardziej znienawidzonych numerków z mojego dowodu rejestracyjnego - data badania technicznego. Nigdy tego nie robiłem, do tej pory wszystkie "moje" samochody nie były zarejestrowane na mnie i martwił się tym ktoś inny. Teraz muszę poradzić sobie z tym sam. Informacje w internecie są dla mnie niewystarczające, pomyślałem że dopytam ekspertów. :)
Domyślam się, że badania powinienem wykonać na troszkę przed terminem, tak, żeby w razie ich niepowodzenia mieć czas na naprawę i ich ponowne wykonanie. Wiem także o tych 14 dniach na naprawę wykrytych problemów, które pozwolą mi zapłacić mniej za ponowne sprawdzenie pojazdu bądź jazdę po terminie.
Jak wymagające są takie badania techniczne/przeglądy rejestracyjne? Czy wystarczy, żeby samochód jeździł i był bezpieczny, czy jednak sprawdzane jest coś więcej? Z listą sprawdzanych rzeczy jestem zapoznany, ale krążą mi po głowie takie niuanse jak:
- Dwie różne żarówki z przodu (podobno legalne, ale świecą inaczej)
- Bardzo rzadko występujący tymczasowy brak możliwości uruchomienia silnika (bo niby w jaki sposób mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu, czy coś, to mój problem!)
- Lekkie modyfikacje wnętrza pojazdu (nie mówię tu o wymianie kierownicy, mówię na przykład o ledach zamiast zwykłych żarówek)
- Jedna z lamp przednich opadnięta o kilka milimetrów (niezauważalne zarówno przy oglądaniu jak i podczas jazdy, ale gdyby zrobić test padania strumienia świetlnego, to coś mogłoby wyjść)
- Bieżnik na oponach zbliżający się do wartości minimalnej
- Dziwne odgłosy z komory silnika, które poza byciem odgłosami nie objawiają się w żaden inny sposób
- Korozja podwozia
Czy wyżej wymienione przeze mnie problemy mogłyby uniemożliwić pojazdowi pozytywne przejście badań technicznych?
Jak rygorystyczne są wymogi odnośnie stanu zawieszenia? Czy wystarczy tu, żeby samochód spełniał normy (geometria, brak usterek), czy mogą się przyczepić na przykład do łącznika stabilizatora do wymiany za kilka tysięcy kilometrów bądź prawie zużytych klocków hamulcowych?
Nie ukrywam że trochę się boję ponownego latania z samochodem po mechanikach i kombinowania. Z drugiej strony po drogach potrafi jeździć taki złom, że mój samochód to przy nim perełka.
Dzięki za odpowiedzi i wypowiedzi. ;)
konradwan tu nie jakiś kraj EUROPEJSKI , gdzie przyczepią się o krzywy kabelek, co jest dobre :D Tu jest Polska , każdy szrot przejdzie przegląd techniczny :D(Wiadomo nie jedziesz na jakąś hiper super stację,ale na jakąś gdzieś na uboczu bardziej , i masz przegląd). Moja fiesta w tragicznym stanie nie jest ale w super stanie też nie jest(opony letnie były w złym stanie, lekkie wykwity rdzy na nadkolach, ręczny działał jak chciał, i magiczne lampy na dotyk:P jak nie świeci to trzeba puknąć :P) , i przeszła badanie techniczne w siedzibie Volvo i to bez problemu ,więc twój przejedzie bankowo je :)
konradwan 23-12-2010, 08:14 Dobra, dzięki, pocieszyłeś mnie, na wszelki wypadek pojadę do jakiegoś mniejszego miasta. :)
To już tak poza tematem, czemu w takim razie te badania są obowiązkowe co rok, skoro bez problemu samochód w średnim stanie może je przejść i uzyskać nową pieczątkę? Żeby wyciągać od ludzi pieniądze co rok? Bo skoro się nie przyczepiają do wszystkiego, to ja nie wiem co musiałoby się co rok w samochodzie psuć żeby im to przeszkadzało?
white999 23-12-2010, 08:22 Dobra, dzięki, pocieszyłeś mnie, na wszelki wypadek pojadę do jakiegoś mniejszego miasta. :)
To już tak poza tematem, czemu w takim razie te badania są obowiązkowe co rok, skoro bez problemu samochód w średnim stanie może je przejść i uzyskać nową pieczątkę? Żeby wyciągać od ludzi pieniądze co rok? Bo skoro się nie przyczepiają do wszystkiego, to ja nie wiem co musiałoby się co rok w samochodzie psuć żeby im to przeszkadzało?
bo jak pojedziesz do dobrej stracji, to powiedzą Ci w jakim stanie masz zawiechę, hamulce itd itd ii co powinieneś już wymienić, ustawią światła żebyś innych nie raził i w pewnym stopniu ogranicza to ilość gratów jeżdżących po polskich drogach
No i wchodzisz na grząski grunt teraz, dużo u nas szrotów przechodzi badanie normalnie za nie płacą + jakiś gratisik dodaje aby przejść ten przegląd :D i po to one są aby stacje
zarabiały :D.
bo jak pojedziesz do dobrej stracji, to powiedzą Ci w jakim stanie masz zawiechę, hamulce itd itd ii co powinieneś już wymienić, ustawią światła żebyś innych nie raził i w pewnym stopniu ogranicza to ilość gratów jeżdżących po polskich drogach
W każdej stacji ustawią ci lampy i sprawdzą procent zawiechy , w VOLVO mi sprawdzili i ustawili oraz gdy moja mama swoim leciwym cienko cienko było w gorszej stacji też jej ustawili i zawieche też sprawdzili
Badania masz co rok aby potwierdzić kondycje twojego auta, a to jest zarazem twoje jak i innych bezpieczeństwo.
Masz sprawdzaną siłę hamowania na każde koło, stan zawieszenia na szarpakach, luzy, w jakim stanie masz amorki, korektę oświetlenia jeśli taka jest potrzebna, emisję spalin abyś się nie zdziwił że kiedyś trafisz na miśków tzn ekologów i na drodze zabiorą Ci dowód za przekroczenie norm. Diagnosta jeśli jest z powołania a nie z przypadku powie Ci jakie grube masz jeszcze klocki hamulcowe.
Ja osobiście mógłbym załatwić podbicie dowodu nie pokazując się na stacji, ale nigdy tego nie zrobię. Zawszę wolę wiedzieć w jakim stanie mam samochód bo to moje bezpieczeństwo
zelazowy 23-12-2010, 10:05 Też jestem zdania, że nie ma co tu kombinować z przeglądem. Nawet byłem przed wyjazdem na wakacje na dodatkowym przeglądzie, pobliski feuvert miał darmowe ;). To jest informacja dla mnie, jak trzyma się jeszcze samochód.
Przy moim jak sprawdzał stan blacharki to powiedział, że purchle puszczają spokojnie, ale jak dziura się pojawi no to już nie bardzo. Mi jeszcze przyczepił się do jednej przepalonej żarówki od pozycyjnych z przodu i podświetlenia tablicy z tyłu. Gdyby nie to, że jeszcze miałem osłonę przegubu do wymiany to raczej by puścił ;)
krzychu3073 23-12-2010, 11:04 u mnie jest tak że jak jedziez na przegląd,dajesz panu dowód zobaczy swoją pieczątkę i już luzik-) auta nie reperuje się dla przeglądów i policji-tylko dla własnego bezpieczenstwa i innych śmigających po ulicach:D
Magik123 23-12-2010, 21:17 A mi sie wydaje ze jednak jezdzac własnym autem lepiej raz w roku zrobic konkretny przeglad i wiedziec co sie ma czy czym sie czasem lata po 150.
Dla przykładu, wczesniejszymi autami ktore miałem jezdziłem zawsze na przeglad do znajomego, ten sprawdzał tylko swiatła i opony i dziekuje, reszte ja robiłem na bierzaco. Ale Gdybym pojechał escortem na taki konkretny przeglad to raczej by go nie przeszedł pozytywnie z powodu np przedniego zawieszenia czy peknietej podłuznicy.
A znowu w pazdzierniku miałem pierwszy przeglad Vectry, wiedziałem ze jest ok, ale wolałem sie upewnic, pojechałem zatem przetrzepac ja konkretnie, i co? A no nic poza umierajaca koncówka kierownicza ktora stukała sobie juz od miesiaca, ktora sam pozniej wymieniłem bo i tak przeglad mi podbił. Przetrzepali mi dokładnie zawieche i trzyma sie jak nowa. Swiatła mam przyciemnione (przednie) i nikt mi za to słowa nie powiedział, oswietlenie całego wnetrza jest całkowicie przerobioine na led, tylne szyby sa przyciemnione, fakt ze profi, ale tylko usłyszałem ze dobrze ze przod jest fabrik g;).
Ale teraz smigajac autem czasem i po 190-200 bo tez sie zdarzyło ze 2 razy wiem ze nie odpadnie mi koło jak pierd... w dziure.
Tak ze polecam zrobic raz w roku ten konkretny przeglad bo w koncu za cos płace, nie płace za pieczatke, a za to zeby sprawdzili mi auto pod kątem sprawnosci i bezpieczenstwa, bo zawieszenia czy sprawnosci hamulcow sam nie sprawdze.
Lepiej sie dowiedziec na przegladzie ze drazek czy tuleja jest do wymiany, niz pozniej przez to miec jakis problem, typu ze sie rozkraczy czy na dziurze zgubimy koło z makpersonem.
Jak wymagające są takie badania techniczne/przeglądy rejestracyjne? Czy wystarczy, żeby samochód jeździł i był bezpieczny, czy jednak sprawdzane jest coś więcej? Z listą sprawdzanych rzeczy jestem zapoznany, ale krążą mi po głowie takie niuanse jak:
- Dwie różne żarówki z przodu (podobno legalne, ale świecą inaczej)
Ważniejsze jest aby ustawienie było prawidłowe, jeśli nie widać różnicy bądź jest niewielka będzie ok
- Bardzo rzadko występujący tymczasowy brak możliwości uruchomienia silnika (bo niby w jaki sposób mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu, czy coś, to mój problem!) Wjeżdżasz na zapalonym i ścieżkę robisz/diagnosta robi na zapalonym aucie cały czas więc problem pewnie nie wystąpi
- Lekkie modyfikacje wnętrza pojazdu (nie mówię tu o wymianie kierownicy, mówię na przykład o ledach zamiast zwykłych żarówek)Jeśli nie masz święcących cudów na zewnątrz np. pod progami będzie ok
- Jedna z lamp przednich opadnięta o kilka milimetrów (niezauważalne zarówno przy oglądaniu jak i podczas jazdy, ale gdyby zrobić test padania strumienia świetlnego, to coś mogłoby wyjść)mocowanie lamp bez znaczenia, liczy się ustawienie, jak będzie źle to skoryguje
- Bieżnik na oponach zbliżający się do wartości minimalnej jeśli ma więcej niż 1,6mm przejdzie
- Dziwne odgłosy z komory silnika, które poza byciem odgłosami nie objawiają się w żaden inny sposóbraczej nieistotne
- Korozja podwoziajeśli elementy typu np. podłużnice są skorodowane pieczątki nie będzie, jeśli tłumik rdzewieje nie ma tematu
Czy wyżej wymienione przeze mnie problemy mogłyby uniemożliwić pojazdowi pozytywne przejście badań technicznych?
Jak rygorystyczne są wymogi odnośnie stanu zawieszenia? Czy wystarczy tu, żeby samochód spełniał normy (geometria, brak usterek), czy mogą się przyczepić na przykład do łącznika stabilizatora do wymiany za kilka tysięcy kilometrów bądź prawie zużytych klocków hamulcowych?Łącznik stablizatora - każą wymienić, ale pieczątkę dostaniesz, klocki - liczy się siła hamowania. Nie stresuj się zbytnio, jeśli jest auto raczej w dobrej formie nie będzie problemu. U nas w PL jeździ masa truposzy, nie sądzę by Twój focus był w stanie na tyle kiepskim by nie dostać przeglądu.
toomekk6 26-12-2010, 23:14 Właśnie, nie ma się czym przejmować. Aby nic nie kapało z auta (chodzi mi tu o płyny eksploatacyjne a zwłaszcza olej. W grudniu w tamtym roku jak robiłem w MPO na OSKP to w starszych autach na to zwracaliśmy uwagę.
Jeśli masz gaz a pewnie nie masz to by sprawdzili szczelność instalacji, ważność butli i papiery związane z założeniem.
A jak będą się sadzić, że amorki padają lub, że za słabe i będą marudzić to powiesz, że masz za dużo powietrza i git. Chyba, że będą mieli na miejscu kompresor z atmosferomierzem ( czy jakoś tak:P).
Układ kierowniczy to przetrzepią, że cho cho. I oby ręczny łapał dobrze:P
Będzie dobrze:)
konradwan tu nie Finlandia, gdzie przyczepią się o krzywy kabelek zaczynasz mnie irytować,guzik wiesz o badaniach technicznych pojazdów w Finlandii więc lepiej daruj sobie takie teksty. Tak nie przepuszczają szrotów,ale za to żaden nie złamie sie na pól w razie wypadku jak to często bywa w Polsce
Daro1985 27-12-2010, 21:17 Te co lamia się w pól to są przeglądy załatwiane bez samochodu na stacji diagnostycznej.
2 lata temu miałem okazje widzieć taki scenariusz. Pod diagnostykę podjechała bajerancka dresowa calibra. Wysiadł z niej cwaniaczek i poszedł do biura stacji. Po około 5min wyszedł zadowolony i pojechał. Nawet nie wjechał do środka na diagnostykę. Po przejechaniu 200m wymusił pierwszeństwo i zderzył się z Fordem "KA".
Ford lekko bok pokiereszowany a Opel rozpadł się na 2 części.
Policja była zaskoczona jak to auto mogło dostać chwile wcześniej stempel że jest sprawne i nadaje się do ruchu.
No i diagnosta dostanie po dupie, z uprawnieniami może się rozstać zapewne. U mnie 2 lata temu trochę kryminallni poszaleli popodstawiali w regionie parę aut na lewe przeglądy za kasę, parę osób dostało wyroki w zawiasach+ odebranie uprawnień. Teraz już mało kto bez obejrzenia auta daje pieczątkę, ewentualnie przymkną oko jak coś mniej poważnego
toomekk6 28-12-2010, 10:22 W tym roku w Białymstoku też było coś podobnego. Podstawiali samochody no i się skończyło.
Teraz jak ktoś ma ciągnik rolniczy to w większości przypadków musi przyjechać nim na stacje.
Daro1985 28-12-2010, 17:57 I dobrze robią bo mniej rupieci wyjedzie na drogi.
Co do drobnostek to puszczaj.
Ja miałem u siebie do wymiany sworzeń wahacza i osłonę przegubu i ręczny trochę słabo trzymał.
Stempel dostałem ale powiedział mi żebym to wymienił jak najszybciej.
No to miałeś farta, na stacji diagnostycznej gdzie robię przeglądy już by koleś nie podbił przeglądu jak jest cokolwiek nie tak z układem kierowniczym lub zawieszeniem. Ręczny czy przepalona żarówka by przeszła, inne rzeczy niebardzo
Daro1985 28-12-2010, 18:26 Tam gdzie jeżdżę to mnie znają i wiedza ze co wykaże takie drobnostki to wymienię w trybie expresowym.
|
|