Zobacz pełną wersję : Odtwarzanie "zgnitego" nadkola metodą żywicy i szpachli...
.. bo i takie rzeczy się robi , kiedy trzeba mieć auto wyglądające na zdrowe z jakiegokolwiek powodu i potrzeba je mieć na jutro. Żaden blacharz w grę nie wchodzi.. Za późno. Ja potrzebowałem wybrać się w podróż do NL za 2 dni.. Nie było szans na żadną naprawę a zgnite nadkole z widoczna rdzą było dla mnie nie do zaakceptowania w takiej podróży. Zwykły wstyd mi na to nie pozwalał. Wziąłem sprawy w swoje ręce. Kupiłem zestaw "repair" - puszka żywicy+utwardzacz+ mata, puszkę szpachli, puszkę podkładu w sprayu oraz puszkę lakieru w moim kolorze z mieszalnika nabitą w spray - razem z 70-90 zł i jeszcze materiał zostaje na drugie nadkole gdyby raczyło zgnić :D. jak wygląda korozja nadkola escorta zanim się ją ruszy wie każdy kto zainteresował się tym tematem więc takiej fotki oszczędzę (nie mam nawet takiej), zdarzenie miało miejsce kilka lat temu a odkopanymi zdjęciami postanowiłem podzielić się z Wami. Gdyby ktoś takiej naprawy sobie nie wyobrażał. Najpierw szlifierką z kamieniem oszlifowałem korozję. Miałą byc powierzchowna a okazało się że przeżarła nadkole w kilku miescach. Szlifowałem aż rdza zniknęła + kilka mm żywej blachy ;), na to dałem rust omvormer - taki środek co udaje że zamienia tlenki metalu (rdzę ) w metal.. niby... ale co tam. Miałem to posmarowałem.. wtedy od środka wymierzyłem ile maty wyciąć, wyciąłem , nasączyłem ją w rozrobionej żywicy z utwardzaczem i wkleiłem"odtwarzając to co korozja zjadła. Popełniłem tu błąd bo najpierw powinienem dać farbę podkładową. Wtedy tego nie wiedziałem. Tak to wyglądało
Na tak połataną konstrukcję nadkola dałem wypełniacz - szpachlę . Wybrałem taka z włóknem, dobra do sporych ubytków - czy tez jak u mnie wypełniania braków. Nakładam szpachle, szlifuję, jak trzeba to jeszcze szpachlę i znowu szlif. Szpachlę szlifowałem papierem 240.. Było kilka warstw - 3 lub 4 . Robimy tyle ile trzeba aby było ładnie, jak gdyby nigdy nic :P Po szlifowaniu a przed nałożeniem kolejnej warstwy - zawsze myjemy . Można np benzyną ekstrakcyjną, czy innym rozpuszczalnikiem.. Mimo że jest to partyzantka to tez zalecam sterylność. Przyniesie owoce w postaci przedłużonej żywotności:P No dobra. Tak to w międzyczasie wygląda...
Kiedy położyłem kolejna warstwę szpachli i już wyglądało jak gdyby nadkole było jak oryginalne (przy dużych ubytkach trzeba nadać mu ładny kształt - duch rzeźbiarza musisz w sobie odnaleźć) doszlifowałem papierem 400 - żeby skasować rysy po tej 240tce która cały czas jechałem, pryskam podkładem i tak to wygląda...
Taki podkład potraktowałem papierem 600 i na to prysnąłem lakierem w sprayu, po uprzednim umyciu jak już wspominałem. Dyscyplina czystości - zero pyłu, syfu i niechlujstwa :P . Zdjęcia z efektu finalnego nie mam ale nic Wam po nim. Każdy efekt będzie inny ;) Mój był na tyle zadowalający że nie było śladu po zardzewiałym nadkolu i mogłem jechać bez wstydu do NL. Dodam jeszcze że po ok. roku robiłem remont części nadwozia i to zreperowane nadkole wyciąłem - dlatego że miałem reperaturkę i spawacza i świadomość że ta partyzantka wiecznie trwać nie może. Jednak do tej pory nie było nawet śladu purchla czy czegoś takiego... Fajnie jeśli pomogłem. Mam sporo fotorelacji. Czasem jak na jakąś trafię to wkleję - jak tą dziś ;) Powodzenia
Przepraszam że się wtrącę ale jest jedna podstawowa sprawa, podkład, lakier itp nie kładziemy "do taśmy" tylko swobodnie zaprószamy. Progu powstałego przy malowaniu do taśmy nie usuniemy zbyt dokładnie..
podkład, lakier itp nie kładziemy "do taśmy" tylko swobodnie zaprószamy Myślisz że nie wziąłem tego pod uwagę? Jak malujesz cały element to nie ma znaczenia. Co miałbym później zrobić z nadkolem popryskanym aż do szyb podkładem? Przecież całe nadkole nosiłoby ślady podkładu! Nie ma problemu z usunięciem powstałego progu. Wtedy prysnąłem nieco więcej niż pokrywał podkład . W przeciwnym razie musiałbym malować (sprayem) całe nadkole a to już wykracza poza zwykłą doraźną naprawę
owszem należy okleić taśmą malowany element jednak moim zdaniem nie ma być to bezwarunkowa linia graniczna. Taśmę dać trochę wyżej niż potrzeba, i zaprószyć jedynie w jej kierunku, przy docieraniu podkładu można też przelecieć drobnym papierem resztę elementu.
Taki pomysł miałem, napisałem dlaczego tak to widziałem i dlaczego tak zrobiłem. Jak zauważyłeś jest to fotorelacja z już wykonanej operacji więc poza pierwszą uwagą upieranie się przy tym, że źle zrobiłem już do niczego nie prowadzi. Usunięcie granicznej linii nie jest trudne a że nie jest to sposób idealny... Cóż.. Dział fotorelacje dostępny jest dla wszystkich. Chętnie popatrzę jak to robią inni
Chodziło mi o to żeby doradzić potomnym, nie unoś się, nie mam żadnych zastrzeżeń do Twojej fotorelacji tym bardziej, że było to robione na szybko.
Chodziło mi o to żeby doradzić potomnymTak to tez zrozumiałem i przytaknąłem - Twoja pierwsza uwaga miała sens. więc poza pierwszą uwagą upieranie się przy tym, że źle zrobiłem już do niczego nie prowadz Zwracasz uwagę na to co Twoim zdaniem powinno być zrobione inaczej i już - to akurat wskazane jak najbardziej ale prowadzenie dyskusji nad tym, że jednak, mimo to, że trochę bardziej lub mniej już nie ma sensu. Tak czy siak, ceni się trafne spostrzeżenia ;)
kundziel 09-06-2011, 09:25 O stary :D sory, że to mówię, ale jestem lakiernikiem i błędów popełniłeś całą masę..aż nie chce mi się wymieniać wszystkich.. Pierwszym i podstawowym błędem jest mata+ żywica i etc. rozumiem, że escort to nie nowe porsche.. ale kupno reperaturki, kilka cięć spawanie, gram szpachli, podkład i lakier wyszło by Ci może dwa razy drożej.. ale miałbyś spokój na długi czas.. Nie polecaj nigdy takich napraw, gdyż to jest kalectwo dla auta a nie jego naprawa :)
Nie gniewaj się, ale strasznie mnie irytują słowa mata i żywica :)
Mnie z kolei strasznie irytują komentatorzy, którzy nie przeczytali wątku a komentują , wypisując przez to głupoty. Nie było mowy o żadnym wycinaniu - nie było czasu - pisałem. Nie polecam jako naprawę - w moim wypadku było to jedyne wyjście - pisałem . Poza tym nie doczytałeś też że jakiś czas po tej "naprawie" nadkole zostało wycięte i zastąpione reperaturką. Czytanie to po pierwsze, zrozumienie po drugie a komentarze na sam koniec... ehh
Mnie z kolei strasznie irytują komentatorzy, którzy nie przeczytali wątku a komentują ,
lub oglądali same fotki, a nie czytali wogóle :D:D
__
Darku, niech chęć będzie z tobą.
Mając tak mało czasu na naprawę, co niektórzy woleli by nalepić w tym miejscu nakleję "2fast4you" albo lecącą kometę , żeby pasowała do kształtu błotnika :D
|
|