Zobacz pełną wersję : Odchodzę ze straje pracy i mam pewien problem
Mam taki mały problem ale nie bardzo wiem jak z nim sobie poradzić. Firma w której jestem jeszcze zatrudniony dofinansowała mi 75% do studiów podyplomowych. Została podpisana umowa w której jest informacja iż przez dwa lata nie odejdę, ale gdybym jednak chciał odejść to muszę oddać te pieniądze firmie. Tak się akurat zdarzyło że jednak będę z tej firmy odchodził i teraz chcę napisać podanie o umorzenie spłaty tego dofinasowania. Problem polega na tym że nie wiem jak to umotywować aby firma mi umorzyła. Czy może ktoś z was miał kiedyś podobny problem i w jaki sposób sobie z nim poradził. A może jest na naszym forum ktoś, kto zna przepisy kodeksu i pomoże mi z tym tematem. Dodam że odchodzę za porozumiem stron, ponieważ gdyby mnie firma zwalniała to tego problemu bym nie miał.
mikruss
wrredusek 02-08-2006, 13:28 niestety chyba nic nie poradzisz, chyba, żeby szef był ak wyrozumiały i za porozumieniem stron umożył tą inestycję, jednak wątpię. według mnie będziesz musiał wywiązać się z umowy i oddać kasę.
a moze pracowales w nadgodzinach za co firma ci nie zaplacila?? wtedy wystarczy tylko postraszyc inspekcja pracy i firma powinna isc na ugode i umorzyc splate:-) wiem to bo sam mam miec takie szkolenie tylko sporo drozsze i tez sie zastanawiam co bedzie jesli bede chcial wczesniej odejsc:D
mikruss, na moja wiedzę sprzed paru miesięcy firma nie ma prawa podpisywać z pracownikami tzw lojalek. Twoja umowa z firmą jest tylko swoistym porozumieniem lub straszakiem na ciebie, de facto jak odchodzisz nie moze żadac od ciebie oddania tych pieniędzy. W sądzie pracy (jezeli by doszło do zmuszenia cie do oddania pieniedzy) masz wygraną sprawę... jednakże najlepiej będzie jak zweryfikujesz to u jakiegoś prawnika. Jak nie masz możliwości pisz do mnie na PW cos poradzimy na to ...
na moja wiedzę sprzed paru miesięcy firma nie ma prawa podpisywać z pracownikami tzw lojalek. Twoja umowa z firmą jest tylko swoistym porozumieniem lub straszakiem na ciebie, de facto jak odchodzisz nie moze żadac od ciebie oddania tych pieniędzy. To nie jest lojalka. To jest normalna umowa zgodna z prawem.
Zakład płaci Ci za nauke, a TY celem spłaty musisz odpracować jakis czas po zakończeniu nauki. Tak było, jest i będzie. Nikt nie dofinansuje Ci nauki za friko.
Niestety mikruss, będziesz musiał zwrócić kase i nie sądzę abyś coś wskórał.
Miałem kiedyś podobną sytuacje, z tym, ze firma nie dała mi kasy, ale umozliwiła wcześniejsze wychodzenie oraz urlopy szkoleniowe. Za to też musiałem zwrócić(tak jakbym nie przepracował tych godzin).
Slawko, tak mi się też wydawało, ale jak mówią kto pyta nie błądzi. Napisałem podanie i zobaczymy. Poprosiłem w nim o umorzenie całej kwoty, połowy lub rozłożenie na raty. Dzisiaj składam więc zobaczymi i dam znać.
Teoretycznie jak zobowiązałes sie odpracowac to powinienes to zrbobić, dobrze ze to napisałeś podanie bo jezeli szef bedzie mial doby humor to moze umorzy
ford_driver 03-08-2006, 10:40 firma to nie działalnośc harytatywna, zapłacili za twoje studia w zamian ty im to oddajesz nie zmieniając pracy prrzez określony czas, będę szczery ja bym ci nie odpuscił - nie znam tresci umowy pomiędzy toba a pracodawcą więc ciężko cokolwiek więcej powiedzieć - aha jeszcze jedno
popatrz na to z innej strony jesteś właścicielem firmy masz dobrego pracownika ktory przychodzi z propozycją podniesienia swoich kwalifikacji tylko ty jako "firma' musisz za to 'podniesienie kwalifikacji" zapłacic w zamian pracownik zobowiązuje sie jakiś czas nie szukać innej posady - czy w momencie gdy on odchodzi przed wyznaczonym terminem nie uważasz że cię okradziono ?
stad zapis o zwrocie kosztów, sorry niezależnośc kosztuje
aha jeszcze jedno ktos pisal o lojalce a to nie jest lojalka tylko umowa i to dodatkowa pomiedzy pracodawcą a pracownikiem, rownie dobrze firma moze zawrzec podobna umowe z dobrze rokujacym studentem czy nawet przedszkolakiem :-)
pozdrowienia
ford_driver
To jest normalna umowa zgodna z prawem.
Zakład płaci Ci za nauke, a TY celem spłaty musisz odpracować jakis czas po zakończeniu nauki. Tak było, jest i będzie. Nikt nie dofinansuje Ci nauki za friko. i to jest własnie błedne założenie ... bo zakład pracy nie moze podpisywac z pracownikiem takich umów ... ale to stan wiedzy sprzed kilku miesięcy... moze cos w kodeksie pracy sie zmieniło ...
Poprosiłem w nim o umorzenie całej kwoty, połowy lub rozłożenie na raty na twoim miejscu nic bym nie wspominał o tym ze jestes cos winny zakładowi ... teraz na własne zyczenie mój drogi bedziesz miał rozłożone na raty lub wręcz potrącą ci z wynagrodzenia... trzeba było zrobic tak zeby to oni sie upomnieli o należność ...
ford_driver, nie jest wazne jaka to jest umowa ... ważna jest podstawa prawna do jej zawarcia ... skoro w kodeksie pracy jest napisane ze pracodawca nie moze zawierać takich umów ...to jej treść jest bez znaczenia...
mikruss, ty nie pytaj sie na forum bo mam wrażenie ze tu prawnika od kodeksu pracy nie ma ... tylko zasięgnij opinii u fachowca... jezeli tego nie chcesz zrobic to licz sie ze zostaniesz (mówiąc wulgarnie) wykorzystany przez firme bo ma lepszą w tej chwili pozycje niźli ty ...
ale zrobisz jak uwazasz ... pamietaj jednak że w sadzie pracy firmy maja przesrane ... wystarczy ze postraszysz sądem pracy i juz będzie inna rozmowa ...
powodzenia i nie przegraj sprawy tylko dlatego ze zaniechałeś działań
ford_driver 03-08-2006, 20:41 moment wystarczy ze byla to umowa o pozyczke celowa z pracodawca ktora to pozyczka zotanie umozona o ile przez jakis czas od jej otrzymania pracobiorca przepracuje w danej firmie jesli chce sie zwolnic wczesniej prosze bardzo ale w tym momencie zwrot pozyczki
proste ;-)
pozdrowienia
ford_driver
wrredusek 03-08-2006, 21:03 Nie musi być takiego punktu w kodeksie pracy, jest wiele praw których trzeba przestrzegać, a taka forma obowiązuje powszechnie i jest to umowa o kształcenie. Napewno na końcu jest dodane, że w pozostałych punktach lub punktach spornych tej umowy obowiązują przepisy Kodeksu Cywilnego, a jeżeli nawet nie ma takiego zapisu to tak jest. Jest to ważna umowa zawarta na określony czas i cel. Pracodawca się wywiązał ze swojej części umowy a ty jeżeli nie chcesz się wywiązać to musisz oddać poniesione przez pracodawcę koszty.
artzly, jeżeli nie wiesz to nie mieszaj chłopakowi. A jeżeli uważasz, że w Kodeksie Pracy jest taki zapis to podaj paragraf, jedyna umowa jakiej pracodawca nie może zawrzeć z pracownikiem to umowa o dzieło lub zlecenie na wykonanie czynności zawartych w obowiązkach pracownika w umowie o pracę. Straszenie Sądem Pracy ma sens jeżeli są podstawy. Tutaj nie ma, a nie jest prawdą,że w sądzie pracy pracodawca ma przesrane. Jednye udogotnienie jest takie, że pracownik nie ponosi kosztów sądowych oraz to, że w kwestiach spornych orzeka się na kożyść pracownika. Inaczej Sąd nie byłby Sądem a tylko sprzymierzeńcem pracownika.
i to jest własnie błedne założenie ... bo zakład pracy nie moze podpisywac z pracownikiem takich umów ... ale to stan wiedzy sprzed kilku miesięcy... moze cos w kodeksie pracy sie zmieniło ... nic sie nie zmieniło. Szukaj w kodeksie cywilnym oraz wewnętrzym regulaminie firmy, a nie kodeksie pracy, chociaż jestw w nim zapis , że w takich sprawach reguluje regulamin wewnetrzny firmy. Tak było, jest i bedzie.
To jest umowa o "pozyczke", a nie część umowy o prace.
Wybór masz prosty. Albo odpracujesz (za pełnym wynagrodzeniem, nie za darmo) albo sie bujaj i sam sobie zapłać.
Co do umozenia, to jest to tylko dobra wola pracodawcy. W zakładzie państwowym(budzetówka) jest szansa, w zakładzie prywatnym ??????? teoretycznie też.skoro w kodeksie pracy jest napisane ze pracodawca nie moze zawierać takich umówkodeks pracy odsyła do regulaminu wewnetrznego.
artzly, mylisz dwa rodzaje dofinansowania szkoleń-kształcenia.
1. Zakład pracy sam wysyła Cie na szkolenia, studia, itp. -- przypadek gdzie zakład pracy nie ma prawa żądać zwrotów i zapewne o tym piszesz.
2. Sam podjąłeś studia, nauke, dokształcanie w innej formie i poprosiłeś o dofinansowanie i umożliwienie nauki(jesli koliduje z godzinami pracy) -- i ten przypadek rozpatrujemy
czy nawet przedszkolakiem
przesadziłeś :D przeskolak nie ma zdolności do czynności prawnej.
1. Zakład pracy sam wysyła Cie na szkolenia, studia, itp. -- przypadek gdzie zakład pracy nie ma prawa żądać zwrotów i zapewne o tym piszesz.
2. Sam podjąłeś studia, nauke, dokształcanie w innej formie i poprosiłeś o dofinansowanie i umożliwienie nauki(jesli koliduje z godzinami pracy) -- i ten przypadek rozpatrujemy
i to jest sedno sprawy
Znam przypadek gdzie pracodawca był wielkoduszny i umorzył po roku odpracowania (w umowie były dwa) widocznie nie czuł nsie okradziony.
wrredusek 04-08-2006, 11:37 Znam przypadek gdzie pracodawca był wielkoduszny i umorzył po roku odpracowania (w umowie były dwa) widocznie nie czuł nsie okradziony.
Widocznie stwierdził, że zgadzając się na dofinansowanie nauki, przeinwestował i mu się nie zwróci to jego pracą :D
artzly, jeżeli nie wiesz to nie mieszaj chłopakowi chłopie podejrzewam że z kodeksu pracy i zwyczajów w firmie wiem wiecej niż ty ... wiec nie odnoś sie do mojej wiedzy w temacie zarzadzania ludzmi w firmach ...
...a co do tematu ... swoje zdanie wyraziłem... mozecie tworzyć swoje własne przepisy kodeksu cywilnego czy kodeksu pracy ... w koncu do hyde park
wrredusek 04-08-2006, 13:34 chłopie podejrzewam że z kodeksu pracy i zwyczajów w firmie wiem wiecej niż ty ... wiec nie odnoś sie do mojej wiedzy w temacie zarzadzania ludzmi w firmach ...
...a co do tematu ... swoje zdanie wyraziłem... mozecie tworzyć swoje własne przepisy kodeksu cywilnego czy kodeksu pracy ... w koncu do hyde park
No to się troszeczke mylisz bo conajmniej jeszcze tydzień będę mmiał codzienny kontakt z kodeksem pracy i prawem pracy i nie jako samouk interpretator, a interpretacja pod kątem BHP, inspekcji pracy oraz radców prawnych. Później ten konakt będzię rzadszy ale napewno będę na bierząco.
z kodeksem pracy i prawem pracy i nie jako samouk interpretator, a interpretacja pod kątem BHP, inspekcji pracy oraz radców prawnych BHP tu nie ma nic wspólnego ... ani inspekcja pracy bo można zawrzeć kazdą umowę z pracodawcą jaka tylko chcesz tylko ważna jest podstawa prawna... skoro masz takie dobre podstawy podaj paragraf z kodeksu pracy ktory mowi ze firma moze domagać sie zwrotu "zainwestowanych" w pracownika pieniędzy od własnie tego pracownika... będę wdzięczny za taki paragraf... i zycze powodzenia w szukaniu... przyda mi sie to do pracy
wrredusek 05-08-2006, 18:44 Trochę zdziwisz się zakresem obowiązków BHP, oczywiście pomijam takich co tylko podpisują szkolenie przyjętych do pracy. A szukać paragrafów nie będę, bo mi to nie jest potrzebne, pewnie dosłownie paragrafu nie ma w kodeksie pracy, ale nie zapominaj, że jako pracownik nie podlegasz tylko i wyłącznie kodeksowi pracy. Z pracodawcą możesz podpisać umowę cywylną i z niej musisz się wywiązać. To mniej więcej takie rozumowanie jak to, że kierowca podlega tylko i wyłącznie kodeksowi drogowemu.
...no i wracamy do punktu wyjścia czyli do porady fachowca ... i dla mnie temat jest zakończony ...
No może fachowcem z prawa pracy nie jestem, ale jakieś pojęcie mam :)
1. Co do tzw. lojalek , to są one jak najbardziej zgodne z kodeksem pracy - zobaczcie art. 101 ze znaczkiem 1 - cały dział o zakazie konkurencji itd. Pracodawca może podpisać umowę o zakazie konkurencji (tak to się nazywa) z pracownikiem za odpowiednim wynagrodzeniem.
2. Co do przedmiotowej umowy, to niestety, jeżeli zawarliście takie porozumienie odnośnie szkolenia, to będziesz musiał kaskę zwrócić.
3. Do prawa pracy stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu Cywilnego. W związku z tym, jeżeli coś nie jest regulowane w KP to trzeba brać z KC. A zatem, podpisanie powyższej umowy jest jak najbardziej możliwe, gdyż jest to nic innego jak zobowiązanie pracownika do konkretnego zachowania się. Jeżeli jedna ze stron nie wykonuje zobowiązania wzajemnego, druga może od niej dochodzić jego wykonania, a jeżeli nie jest to możliwe, odstąpić od umowy, z czym wiąże się zwrot spełnionego świadczenia.
Ot cały problem
Oj ale się narobiło, a ja tylko chciałem zapytać o jedną małą rzecz :fcp19
Ale tak na poważnie. Podanie złożyłem i nie bardzo liczyłem że dyrektor będzie chciał na to przychylnym okiem spojrzeć, a mimo wszystko powiedział że pójdzie mi na rękę tylko musi się w zarządzie dowiedzieć w jaki sposób to zrobić. Oczywiście jeżeli się okaże że muszę wszystkie pieniądze zwrócić to tak zrobię, ale jeżeli można tego nierobić to zawsze warto zapytać aby taką wiedzę mieć.
ford_driver co do podniesienia kwalifikacji to niestety ale kolejny raz okazało się że zrobiłem jest tylko dla siebie. Dlaczego, ano dlatego że praktycznie po niedługim czasie od przyjęcia się do tej firmy zrobiłem kurs na doradcę DGSA (czyli ADR) z myślą że firma moja na tym skorzysta. Oczywiście na początku były plany mojej dyrekcji że tak, że oczywiście itp. Skończyło się na tym że zrobiłem je tylko dla siebie i koniec. Co do studiów to w naszej firmie ludzie którzy zajmują wyższe stanowiska kierownicze kończąc studia podyplomowe mają coś z tego i firma z ich wiedzy korzysta. Niestety mnie jako szaremu pracownikowi dało to po raz kolejny papier oraz satysfakcję.
Dziękuję wszystkim wam za wypowiedź. Myślę że nie tylko ja na tym skorzystam i innym osobą te informacje mogą się kiedyś przydać.
No i temat został definitywnie zakończony. Zaproponowano mi spłatę w ratach, ale na okres 3 miesięcy, co niestety nie było by dla mnie korzystne. Dlatego też powziąłem decyzję o wzięciu kredytu z banku, spłaty kwoty w firmie i spłacaniu sobie tego kredytu, który dla budżetu domowego nie będzie dużym obciążeniem.
|
|