Zobacz pełną wersję : chce kupic ale.....


Pawel
22-06-2012, 16:48
witam wszytskich klubowiczow
mam prosbe o porady, rodzina mi sie powieksza wiec potrzebuje wiekszego autka napalony jestem na focusa kombi (taki moze rocznik 99 do 02 wylacznie benzyna)nie chce wpasc na mine przy zakupie na co zwrocic szczegolna uwage przy zakupie, jakie sa koszty podstawowych eksplatacyjnych rzeczy z wymiana jak np. rozrzad, amorki, klocki hamulcowe itp co sie najczesciej psuje w nich?i co ile wymienia sie w benzynie rozrzad swiece no i jaki najlepiej silnik wybrac???????????
prosze o porady rady jak najwiecej informacji a nawet propozycje
dziekuje z gory za odpowiedzi

Jerry292
10-10-2012, 14:01
Witm .
Pomysl nad focus c max . Ja mam od 3 lat 2.0 tdci i jestem z niego zadowolony

G0 Mułek
10-10-2012, 19:28
Kolega pisze wyraźnie że chce benzynę.
Wejdź w dział samochód dalej w focusa i popatrz o czym się najwięcej mówi na forum. Powinno Ci to pomóc w znalezieniu usterek jakie rzeczywiście dręczą dużą liczbę tych samochodów. Generalnie nie polecam poszukiwań na własną rękę bez mechanika. Zapłać komuś najwyżej 500 zł za to później nie wpakujesz tysięcy w samochód. trzeba dobrze pomęczyć samochód podczas oględzin, zobaczyć czy sprzedający nie jest nerwowy/poddenerwowany. Jak jest dziwny od razu idź szukać innego. W focusie przejrzyj blachy (progi, błotniki). Sprawdź jak odpala czy silnik zimny czy równo chodzi itp. Szukanie auta to jak wygrać w lotto. Ja pryzmuję zasadę, że nikt nie sprzedaje dobrego samochodu.... Kupiłem sam i wpakowałem 15 tyś zł. Oglądałem z mechanikiem i nie kupiłem padliny....

Hadzi
11-10-2012, 09:09
Generalnie nie polecam poszukiwań na własną rękę bez mechanika.
Nie zgadzam się :) Dlaczego? Dlatego iz z mojego doświadczenia różnie to bywa. Np jak kupowałem V40 to auto zostało przez mechaników konkretnie przetrzepane, a po miesiącu zaczeło się sypać. W sumie miałem go zaledwie 3 miechy.
nikt nie sprzedaje dobrego samochodu....
Sprzedaja, ale trafić na kogoś takiego to jakto jak wygrać w lotto he he he Ale tak, trafiłem na Xsare. Poprzednia właścicielka od chwili wpłaty przeze mnie zaliczki do momentu odebrania auta wymieniła jeszcze końcówki drążka i sworzeń. Fakt, była to uczciwa kobieta (ciotka mojego kolegi z pracy). Mondeo kupiłem na własną ręke z komisu 1,5 roku temu, od tego czasu zawiodło mnie tylko raz - ok 2 tyg temu, gdzie padł rozrusznik. Fakt, wcześniej wertowałem tematy na forum MKP i dzieki temu wiedziałem na co zwrócić uwagę przy zakupie, ale i tak uważam że miałem sporo szczęścia.

jaca2008 kolega G0 Mułek ma racje, możesz wziąć mechanika ze sobą, ale to nie gwarantuję Ci że za czas jakiś się auto zacznie sypać. To jest naprawde wielka loteria. Poczytasz forum, weźmiesz mechanika, jakaś stacja diagnostyczna, podłączysz pod kompa itd itp to może się przysłużyc, ale całkowicie nie wyeliminuje ryzyka kupienia auta w ktore za czas jakis bedziesz musiał włożyć kase.

ps. ogólnie auto to skarbonka bez dna.

G0 Mułek
12-10-2012, 06:51
No ja kupiłem raz auto bez mechanika i w 3 lata wpakowałem 15 tyś zł. Oglądałem chcąc go zmienić kilka Transitów i dzięki mechanikowi żadnego nie kupiłem a kilka tylko odpaliliśmy i nawet się nie przejechaliśmy. Chodziło o auto 3-4 letnie. Sumując ryzyko utopienia dużej kwoty przy zakupie auta za około 35-42 tyś zł podsumowując wszystko (40 tyś zakupu i odpukać wpadka koło 20 tyś) wziąłem nowe Ducato z salonu. Tu też nowe auto też jak się trafi. Jedni chwalą a ja żałuję, że nie wziąłem nowego Forda.
Podsumowując po jednej wpadce bardzo nauczyłem się dokładnie trzepać samochody używane przy zakupie. Mondeo przywiózł mi znajomy z Niemiec i wymieniłem kilka normalnych eksploatacyjnych części. Jak przywiózł mojej mamie mk II to po dwóch latach mama sprzedała go tracąc na wartości tylko opłaty celne :D
ASO też nie gwarantuje dobrego sprawdzenia pojazdu, aczkolwiek kilka lat temu po 4 godzinach trzepania w ASO VW wiedziałem o aucie wszystko mimo iż pochodziło od znajomego (znajomości w ASO pomagają).
Generalnie najprościej jest wyczuć czy sprzedawca nie boi się nigdzie podjechać na obejrzenie auta czy przy oględzinach nie jest nerwowy. Dwa najprostsze czynniki które pomagają w ciągu 5 minut nas odwieść od padliny.
Jak ktoś umie przepadać sam całe auto to nie będzie miał problemu. Ja komisy omijam szerokim łukiem jak i giełdy.

Focus jest mniejszym autem więc w benzynowym silniku można trafić na dobre auto z małym przebiegiem ale będzie droższe od pozostałych ofert.

Bump:
Sprzedaja, ale trafić na kogoś takiego to jak he he he
Ale tak, trafiłem na Xsare. Poprzednia właścicielka od chwili wpłaty przeze mnie zaliczki do momentu odebrania auta wymieniła jeszcze końcówki drążka i sworzeń. Fakt, była to uczciwa kobieta (ciotka mojego kolegi z pracy).

Dwa miesiące temu wujek chciał pozbyć się Peugeota 206 z 2004 r. bo wziął z firmy auto po sobie dla żony. Tak więc mój pracownik kupił tą 206tkę kupioną w ASO z przebiegiem 60 tyś km i serwisowaną do końca w salonie za 7000 zł. Bezwypadkowy i jeździła nim kobieta. Nie paliła itd.

Auto nawet nie było nigdzie wystawione i takie auta zawsze szybko schodzą nim ktoś go wystawi w ogłoszeniu.

Hadzi
12-10-2012, 08:53
Generalnie najprościej jest wyczuć czy sprzedawca nie boi się nigdzie podjechać na obejrzenie auta czy przy oględzinach nie jest nerwowy. Dwa najprostsze czynniki które pomagają w ciągu 5 minut nas odwieść od padliny.
To się zgadza :)
Auto nawet nie było nigdzie wystawione i takie auta zawsze szybko schodzą nim ktoś go wystawi w ogłoszeniu.
To tak jak ta Xsara :)

hehe musimy kiedyś wypić browca ;)

G0 Mułek
12-10-2012, 12:49
hehe musimy kiedyś wypić browca ;)

Tu może być problem bo nigdy nie mam czasu na spota a chciałem już nie raz. Drugi problem to taki, że żona ze mną na spot nie pojedzie więc nie mam drivera :( To ja zawsze jestem driver jak tylko ktoś chce wypić. Zresztą bardzo lubię jeździć :)

czeslaw555
01-02-2013, 08:58
Nie zgadzam się Dlaczego? Dlatego iz z mojego doświadczenia różnie to bywa. Np jak kupowałem V40 to auto zostało przez mechaników konkretnie przetrzepane, a po miesiącu zaczeło się sypać
nikt nie jest jasnowidzem, jeżeli w czasie oględzin nie było zastrzeżeń do auta, to nie wymagaj od nikogo że przewidzi co i kiedy ci padnie, no może jedynie wróżka

PaBlLoO90
01-02-2013, 20:17
nikt nie jest jasnowidzem, jeżeli w czasie oględzin nie było zastrzeżeń do auta, to nie wymagaj od nikogo że przewidzi co i kiedy ci padnie, no może jedynie wróżka

Rzecz jasna :) Tym bardziej jeżeli mówimy np. o kilku , kilkunastoletnim pojeździe. Nie mamy wpływu , ani wiedzy jak był przedtem ekspleatowany.