Zobacz pełną wersję : [Ogólne] Samozapłon oleju z turbosprężarki


spawacz4
27-04-2013, 23:47
Witam dziś chciałbym rozpocząć dyskusje na temat samozapłonu oleju z turbosprężarki wydaję mi się że jest to temat bardzo kontrowersyjny. Mam do was pytanie co zrobilibyście gdyby turbo zaczęło podawać olej z miski do komory spalania w przypadku gdy silnik nie posiada tzw. klapy gaszącej ?

Opiszę może jak wygląda taki samozapłon:
- Silnik diesla (o zapłonie samoczynnym) Osiąga obroty których nigdy nie osiągnął.
- Brak możliwości wyłączenia silnika z kluczyka.
- Ogromne kłęby dymu z wydechu.

http://www.youtube.com/watch?v=6BsAQhEPxrQ

Kolejne pytanie które nasuwa mi się na język to które z silników forda posiadają tzw. Klapę gaszącą ?

Pozdrawiam i Zachęcam do włączenia się do dyskusji :oops:8)

wydra
28-04-2013, 05:49
Taka sytuacja została nazwana kiedyś "chorobą szalonych diesli" ;)

Turbina musi mieć za sobą, na prawdę dużo kilometrów żeby coś takiego nam się wydarzyło.

Mamy kilka możliwości działania podczas takiej sytuacji, np.
- wbicie najwyższego biegu, hamulec w podłogę i dławimy silnik
- wsadzenie czegoś w dolot, przez co odcinamy dopływ powietrza, nie ma powietrza - nie ma spalania
- stanie z boku i obserwowanie jak ukochane auto umiera ;)

siebek
28-04-2013, 08:26
Dokładnie, podobno wbicie najwyższego biegu pomaga.
Ciekaw jestem w jakim stanie jest silnik jeśli się w miarę szybko zdławi po takiej przygodzie.

PS. Byłem w zeszłym roku świadkiem czegoś takiego w Astrze H. Imponujący widok ;)

jaceks
28-04-2013, 08:43
zatkanie dolotu jest bez sensu, wszystko bedzie zmielone, no i remont silnika gwarantowany.
jedyne rozsądne to wyhamowanie sprzęgłem na dowolnie wysokim biegu - wtedy co najwyżej sprzęgło się wykończy.

Mattus
28-04-2013, 08:45
Witam
szukam podobnego zagadnienia lecz w wersji z automatyczną skrzynią biegów. W takiej sytuacji problemem jest wbicie najwyższego biegu, mimo że posiadam tiptronic. Co w sytuacji gdy mamy pewną prędkość. Jak się zachować. Awaryjne hamowanie?

Uziu
28-04-2013, 11:30
ewentualnie uciekac gdzie pieprz rosnie :D bo dostac korba albo tlokiem to srednia przyjemnoc :D a tak na powaznie to albo odciecie doplywu powietrza albo zduszenie na biegu

spawacz4
28-04-2013, 13:46
Gdzieś w internecie wyczytałem że dobrym rozwiązaniem byłoby rozpylenie gaśnicy w układ dolotowy jak na ten sposób się zapatrujecie

lol500
28-04-2013, 15:01
zduszenie na najwyzszym biegu raczej nie pomoże, predzej sprzęglo sie rozleci

gregor75
28-04-2013, 15:04
olej dostaje się do komory spalania poprzez dolot, więc potrzeba go rozłączyć

spawacz4
28-04-2013, 19:50
olej dostaje się do komory spalania poprzez dolot, więc potrzeba go rozłączyć

Powodzenia przy rozłączaniu. Tamtędy wtedy leci Gorący olej jakoś bym nie chciał zby znalazł on się na mojej twarzy

jaceks
28-04-2013, 21:21
jakoś nie miałbym ochoty zbliżać się do rozpalonego i dymiącego silnika w którym w każdej chwili może wywalić korbe bokiem.
przeczekać z gaśnicą w ręku i wstawić nowy silnik, remont uszkodzonego w ten sposób silnika może być nieopłacalny.

wojtekjanus
29-04-2013, 13:24
zduszenie na najwyzszym biegu raczej nie pomoże, predzej sprzęglo sie rozleci Rozbiegany silnik spalający olej nie ma dużej mocy. Olbrzymie obroty wynikają z pracy na luzie bez obciążenia, nie działa żaden ogranicznik obrotów. Bez problemu można zdusić silnik na biegu - problem w tym, by zrobić to jak najszybciej. Natomiast właściciele automatów skazani są raczej na porażkę...
Najlepiej jeżeli kierowca ma nawyk zerkania w lusterko i kiedy zauważy silny kopeć - wie jak postąpić... http://emotikona.pl/emotikony/pic/0flirt.gif (http://emotikona.pl)

tommo1982
11-05-2013, 22:52
O żesz w mordę! Perpetuum mobile. Strasznie to wygląda. Chyba zainteresuję się swoją turbiną. Poprzedni właściciel to za bardzo o samochód nie dbał.

jaceks
12-05-2013, 00:23
I nie perpetuum, bo energia bierze się z oleju silnikowego. Jak olej się skończy, to silnik też się skończy ;)

tom2125
12-05-2013, 06:55
Bez problemu można zdusić silnik na biegu
Dokładnie..miałem tak codziennie w Scorpio przez pół roku i jakoś dawałem radę...jednak w korku stawałem daleko za kimś żeby w razie duszenia silnika i zrobienia,,kangura'' nie przyrżnąć w kogoś:wink:

luki6262
12-05-2013, 10:51
zduszenie na najwyzszym biegu raczej nie pomoże, predzej sprzęglo sie rozleci

Co wolisz remontować? Cały silnik czy sprzęgło?

peterpz
12-05-2013, 15:42
Nie piszcie czegoś takiego, bo przypomina mi się jeden z moich koszmarów. Sytuacja:
Mondeo 1.8 TD MK1 po dachowaniu. Co się później okazało podczas leżenia na dachu olej wlał się do filtra powietrza. Po odpaleniu silnik chodził w miarę normalnie, ale po podgazowaniu sytuacja jak z załączonego filmiku - pamiętam obrotomierz wtedy powędrował na 6kRPM (sic!). Co najgorsze od razu wyłączyłem mu zapłon - NIC SIĘ NIE DZIEJE!? No i dość spora panika, pamiętam, że próbowaliśmy odkręcić rurki z wtrysków, ale teraz wiadomo, że to byłoby bez sensu i faktycznie trzeba było próbować uduszenia na sprzęgle. Szczęśliwie źródłem tej sytuacji była ograniczona ilość oleju w filtrze, który spalił się po około 30 sekundach. No i efekt - silnik zgasł sam, zrobił od wtedy około 100 tys. km bez żadnego remontu związanego z tą sytuacją (1.8TD to wytrzymała konstrukcja) - do dziś jeździ! Ale sytuacje takie będą się zdarzać, tak jak ktoś pisał wcześniej:
- zatkanie dolotu nie jest łatwe, jeszcze turbo pociągnie jakieś śmieci
- zatkanie wydechu będzie niemożliwe, dobrego diesla na biegu jałowym trudno jest udusić zatykając wydech ręką (ja nie dam rady)
- zostaje sprzęgło - ale czy zadziała? Nie wiem nie wpadłem na to w ciągu tych 30 sekund.
- najlepiej (bez psucia sprzęgła) byłoby też odciąć całkowicie źródło oleju, czyli rozszczelnić dolot między turbem, a kolektorem - z tym, że to jest niewykonalne w takim czasie :(

remont uszkodzonego w ten sposób silnika może być nieopłacalny.
Mój przypadek pokazuje, że silnik spokojnie wytrzymuje te 30 sekund na takich obrotach (w końcu to "tylko" 1k RPM od rozpoczęcia czerwonego pola na obrotomierzu). O ile ktoś wie jak postąpić (trudno się myśli w takiej sytuacji jak nie jesteś przygotowany i jesteś zaskoczony tym co się dzieje), to uszkodzeń silnika nie będzie żadnych (a może i sprzęgło przetrwa?).

luki6262
13-05-2013, 10:11
Można by też spróbować rozpędzić auto na tej jedynce do 40-50km/h, wrzucić 4 bądź 5 bieg i wtedy go dusić. Zaoszczędzi się chyba trochę sprzęgła i skrzyni.

Hansolo
13-05-2013, 19:38
Może stanąć przodem do muru i wtedy spróbować ruszyć :wink:

jaceks
13-05-2013, 20:39
bez problemu go zgasisz. pamiętaj ze silnik jest napędzany olejem silnikowym a nie napędowym, silnik ma wysokie obroty ale symboliczny moment obrotowy, powinien dać się wyhamować sprzęgłem bez większego problemu.

luki6262
13-05-2013, 20:52
Może stanąć przodem do muru i wtedy spróbować ruszyć :wink:

I poduchy buch:wink:

Bump: bez problemu go zgasisz. pamiętaj ze silnik jest napędzany olejem silnikowym a nie napędowym, silnik ma wysokie obroty ale symboliczny moment obrotowy, powinien dać się wyhamować sprzęgłem bez większego problemu.

Jeszcze zrobić to jakoś umiejętnie, aby sprzęgło i skrzynia wytrzymała:)

wrzoch
13-05-2013, 21:04
najlepiej (bez psucia sprzęgła) byłoby też odciąć całkowicie źródło oleju, czyli rozszczelnić dolot między turbem, a kolektorem - z tym, że to jest niewykonalne w takim czasie


A przebicie gumy intercoolera za turbiną? Teoretycznie powinno zadziałać, ale to tylko teoria no i trzeba mieć czym to przebić.

luki6262
13-05-2013, 21:32
A przebicie gumy intercoolera za turbiną? Teoretycznie powinno zadziałać, ale to tylko teoria no i trzeba mieć czym to przebić.

Dobrze może by było uciąć tego węża i skierować go od razu na ziemie. Wtedy ogranicza się poparzenie. Gorzej jak gdzieś się odpije, odpryśnie. Nie wiem czy 1.6 TDCi nie mają czasem przepustnicy do gaszenia na wlocie do silnika.

ministerq
13-05-2013, 21:34
A przebicie gumy intercoolera za turbiną?

To dość twarde cholerstwo, i bez ostrego noża chociażby - nie ma co podchodzić.

jaceks
13-05-2013, 21:47
instynkt samozachowawczy mówi, że lepiej nie zbliżać się do rozpędzonego do 6000obr/min silnika, nie mówiąc o wkładaniu tam ręki i jakiejkolwiek pracy manualnej. No chyba że nie szkoda Ci ręki albo innej części ciała w którą może wbić się odłamek bloku silnika czy głowicy.

luki6262
13-05-2013, 21:52
instynkt samozachowawczy mówi, że lepiej nie zbliżać się do rozpędzonego do 6000obr/min silnika, nie mówiąc o wkładaniu tam ręki i jakiejkolwiek pracy manualnej. No chyba że nie szkoda Ci ręki albo innej części ciała w którą może wbić się odłamek bloku silnika czy głowicy.

A więc pozostaje zdusić sprzęgłem

wrzoch
13-05-2013, 21:53
instynkt samozachowawczy mówi, że lepiej nie zbliżać się do rozpędzonego do 6000obr/min silnika, nie mówiąc o wkładaniu tam ręki i jakiejkolwiek pracy manualnej. No chyba że nie szkoda Ci ręki albo innej części ciała w którą może wbić się odłamek bloku silnika czy głowicy.

Zgoda. Nie była to zbyt mądra sugestia. Szczególnie, że te 1,5 bara gorącego powietrza też mogłoby niezłą trwałą zafundować.

Co do przepustnicy do gaszenia, to niektóre może i mają, ale nie wszystkie.

peterpz
14-05-2013, 12:00
Czyli pozostaje sprzęgło. Szkoda, że wtedy (7 lat temu) tego nie próbowaliśmy, bo powiedziałbym Wam jakie to daje efekty. Teraz próbowałbym puszczać sprzęgło dość powoli, bo ostre puszczenie na tych obrotach może coś urwać, rozrząd może przeskoczyć itd. Bieg 5, hamulec na maksa. Z tym, że powolne puszczenie na pewno "przyjara" trochę tarczę, ale tutaj bez ofiar się nie obejdzie :)

bongo
14-05-2013, 12:54
Z prostych i chałupniczych rozwiązań to można sobie zawór kulowy zamontować gdzieś na układzie dolotu powietrza. W razie rozbiegania turbiny maska w górę i jednym szybkim ruchem można odciąć dopływ powietrza:p
Dla osób o większej krzepie może wystarczyć odpięcie zapinek miedzy przepływomierzem, a filtrem powietrza (mówię o silnikach 1,8TD), wyrwaniu/wysunięciu przepływomierza z puszki filtra (nie jest to takie proste i wymaga nieco siły, aby zrobić to możliwie jak najszybciej) i zakrycie jej ręką, bądź... nogą:p
Kolejny pomysł to zatkanie rury wydechowej. Wystarczy zrobić sobie osinowy kołek idealnie pasujący do rury wydechowej (taki korek). W razie potrzeby wsuwamy/wbijamy go w rurę wydechową. Rozwiązanie praktyczne, bo zadziała również w przypadku ataku wampirów8)
Jednak wydaje mi się że jak ktoś dba o autko to taka sytuacja jest praktycznie niemożliwa. A jak ktoś ma turbinę zajeżdżoną to wypadałoby ją zregenerować i już.
Mnie osobiście wystarczy, że w moim 16-letnim wozie w każdej chwili może coś wyskoczyć. Martwienie się jeszcze o rozszalałą turbinę to już zbyt wiele na moje słabe nerwy:D

ministerq
14-05-2013, 13:08
wyrwaniu/wysunięciu przepływomierza z puszki filtra (nie jest to takie proste i wymaga nieco siły, aby zrobić to możliwie jak najszybciej) i zakrycie jej ręką, bądź... nogą

Próbowałeś tego kiedyś? ;)
Powiem tak - przy obrotach jałowych podciśnienie wytwarzane przez silnik jest na tyle duże, że chce oderwać skórę od ręki przy zatkaniu rury dolotu.
Przy rozbieganym silniku to ja bym tam w życiu ręki nie zapodał... Na bank w takiej sytuacji taki manewr grozi kalectwem.

bongo
14-05-2013, 13:26
Próbowałeś tego kiedyś? ;)
Powiem tak - przy obrotach jałowych podciśnienie wytwarzane przez silnik jest na tyle duże, że chce oderwać skórę od ręki przy zatkaniu rury dolotu.


Tak próbowałem na biegu jałowym. Pchałem rękę bezpośrednio w turbinę. Faktycznie troszkę wciąga i adrenalinkę można poczuć:p ale skóry nie zrywało:? Może zbyt gruboskórny jestem:D
PS. Zapomniałem napisać że jaj sobie robię:( Myślałem, że wersja z osinowym kołkiem wystarczy, aby poczuć blues-a:wink:

MIREKTERAZPOLSKA
14-05-2013, 19:15
To teraz ja się wypowiem
Zazwyczaj dzieje się to w trasie-więc wyhamowanie silnika przez sprzęgło raczej nie wchodzi w grę.
Zjechanie na pobocze i ta próba- wtedy tak, tylko zazwyczaj niema już oleju w silniku.
Pytanie- Nie łatwiej zapobiec takiej sytuacji?
Wiadomym jest iż zanim dojdzie do takiej sytuacji wcześniej są już objawy puszczającej olej turbiny-między innymi zawalony zawór EGR.
Maź która jest na EGR, w kolektorze ssącym jest niczym innym jak połączeniem oleju-powietrza-spalin.

peterpz
14-05-2013, 20:01
To teraz ja się wypowiem
Zazwyczaj dzieje się to w trasie-więc wyhamowanie silnika przez sprzęgło raczej nie wchodzi w grę.
Zjechanie na pobocze i ta próba- wtedy tak, tylko zazwyczaj niema już oleju w silniku.
Pytanie- Nie łatwiej zapobiec takiej sytuacji?
Wiadomym jest iż zanim dojdzie do takiej sytuacji wcześniej są już objawy puszczającej olej turbiny-między innymi zawalony zawór EGR.
Maź która jest na EGR, w kolektorze ssącym jest niczym innym jak połączeniem oleju-powietrza-spalin.
Ale to się może zdarzyć z innych przyczyn. U nas był po prostu wlany olej do filtra powietrza. Nie przewidzisz tego i trzeba założyć, że się zdarzy - pytanie tylko jak to "załatwić". Według mnie w trasie jest najlepiej i najprościej. Nic nie psujesz. Na dowolnym biegu hamulec w podłogę i nie niszcząc sprzęgła dusisz silnik. Zresztą on będzie słaby przy czymś takim, może nawet nie chcieć przyspieszać.

luki6262
14-05-2013, 20:19
Mi się wydaje, iż rozpędzenie samochodu do 50km/h, wrzucenie piątki oraz hamulec w podłogę byłby najoszczędniejszym sposobem na zduszenie samochodu. Skrzynia i sprzęgło tak nie cierpią.
Każdy sposób jest dobry jeżeli ktoś nie dozna uszczerbku na zdrowiu :)

tommo1982
16-05-2013, 23:20
To teraz ja się wypowiem
Zazwyczaj dzieje się to w trasie-więc wyhamowanie silnika przez sprzęgło raczej nie wchodzi w grę.
Zjechanie na pobocze i ta próba- wtedy tak, tylko zazwyczaj niema już oleju w silniku.
Pytanie- Nie łatwiej zapobiec takiej sytuacji?
Wiadomym jest iż zanim dojdzie do takiej sytuacji wcześniej są już objawy puszczającej olej turbiny-między innymi zawalony zawór EGR.
Maź która jest na EGR, w kolektorze ssącym jest niczym innym jak połączeniem oleju-powietrza-spalin.

A jak do tego EGR w ogóle się dostać. Ja tam nie widziałem nic co umożliwiałoby zajrzenie do środka.

bongo
17-05-2013, 07:50
A jak do tego EGR w ogóle się dostać. Ja tam nie widziałem nic co umożliwiałoby zajrzenie do środka.

Jak to jak:?: Odkręca się EGR, bierze do ręki zagląda do jego wnętrza.
Nie ma tam żadnej magicznej klapki czy "judasza" aby zajrzeć do środka. Trzeba odkręcić i już. A jak się go już odkręci to można sobie zaślepić.
Ja zaglądałem do mojego bo myślałem, że będzie tragedia, ale okazało się, że jest bardzo, ale to bardzo czysty jak na auto w takim wieku i z takim przebiegiem:one:
PS. A w załączeniu kilka zdjęć EGR-ów.

tommo1982
03-06-2013, 22:49
Jak to jak:?: Odkręca się EGR, bierze do ręki zagląda do jego wnętrza.
Nie ma tam żadnej magicznej klapki czy "judasza" aby zajrzeć do środka. Trzeba odkręcić i już. A jak się go już odkręci to można sobie zaślepić.
Ja zaglądałem do mojego bo myślałem, że będzie tragedia, ale okazało się, że jest bardzo, ale to bardzo czysty jak na auto w takim wieku i z takim przebiegiem:one:
PS. A w załączeniu kilka zdjęć EGR-ów.

Sądząc po opisie nie masz Endury. Ja mam Endura DE i tam EGR jest zintegrowany z kolektorem. Jedyne co mi pozostaje to zdjąć IC.

spawacz4
04-06-2013, 07:07
Jeszcze przydała by się informacja jak dokładnie temu zapobiegać, Czy delikatne ślady oleju na rurach od turbo to już jakieś zagrożenie ? Czy silnik 1.8 tdci ma klape gaszącą ?

hardtmuth
04-06-2013, 15:25
Zapobiec temu się nie da, wystarczy wiedzieć jak postąpić. Ew. monitorować branie oleju przez silnik.

Olej w rurach od turbo do kolektora to standard i nie ma co się tym przejmować.

bongo
04-06-2013, 16:40
Sądząc po opisie nie masz Endury. Ja mam Endura DE i tam EGR jest zintegrowany z kolektorem. Jedyne co mi pozostaje to zdjąć IC.

Mam Endurę. Sytuacja wyglada tak, że nie każda Endura jest taka sama. Ja na ten przykład mam wersję 70KM (m.in. bez intecoolera i boostera) i zawór EGR da się wyciągnąć w całości bez demontażu czegokolwiek. Ale bez zaworu EGR brakuje mi fragmentu układu dolotowego (zdjęcie w załączeniu). Z kolei silniki w Mondeo też niby Endura, a intercoolery maja nieco inne niż w Escorcie i w innym miejscu mają EGR-y.
To, ze trzeba zdemontować intercooler to oczywiste. Ale nie wydaje mi się, aby EGR był integralną częścią kolektora. Powinien być przykrecany do kolektora ssącego bądź wydechowego.

tom2125
04-06-2013, 17:37
Miałem kilka diesli,lubię ten typ silnika...ale już nigdy nie kupię żadnego..pseudo wymuszona ,,ekologia'' zabiła te jednostki..za dużo elektroniki,DPF-ów itp...zostaje paskudna Pb+LPG
Dzisiaj żaden producent nie dba o tzw. markę..sprzedaż ma być ciągła..a nie raz na 30 lat..mercedesów z przebiegiem 1.000.000 km już nie będzie gdzie tylko wymieniało się oleje,filtry i rozrząd...wszyscy producenci sku..wili się dla zysku.

..a do skonstruowania sobie swojego melexa albo spalinowego nie dopuści lobby..a ,,lobbing'' czyli przekupstwo w swojej sprawie to teraz oficjalny zawód.

tommo1982
06-06-2013, 21:31
Miałem kilka diesli,lubię ten typ silnika...ale już nigdy nie kupię żadnego..pseudo wymuszona ,,ekologia'' zabiła te jednostki..za dużo elektroniki,DPF-ów itp...zostaje paskudna Pb+LPG
Dzisiaj żaden producent nie dba o tzw. markę..sprzedaż ma być ciągła..a nie raz na 30 lat..mercedesów z przebiegiem 1.000.000 km już nie będzie gdzie tylko wymieniało się oleje,filtry i rozrząd...wszyscy producenci sku..wili się dla zysku.

..a do skonstruowania sobie swojego melexa albo spalinowego nie dopuści lobby..a ,,lobbing'' czyli przekupstwo w swojej sprawie to teraz oficjalny zawód.

I dlatego, mimo iż rdza mi progi zżera, nie chcę pozbywać się swojego Mondeo. Martwi mnie tylko, że za 10 lat znaleźć taki samochód w dobrym stanie będzie ciężko i pozostanie kupić używane coś nowej generacji ...

Mam Endurę. Sytuacja wyglada tak, że nie każda Endura jest taka sama. Ja na ten przykład mam wersję 70KM (m.in. bez intecoolera i boostera) i zawór EGR da się wyciągnąć w całości bez demontażu czegokolwiek. Ale bez zaworu EGR brakuje mi fragmentu układu dolotowego (zdjęcie w załączeniu). Z kolei silniki w Mondeo też niby Endura, a intercoolery maja nieco inne niż w Escorcie i w innym miejscu mają EGR-y.
To, ze trzeba zdemontować intercooler to oczywiste. Ale nie wydaje mi się, aby EGR był integralną częścią kolektora. Powinien być przykrecany do kolektora ssącego bądź wydechowego.

Rzeczywiście, silniki nie różnią się od siebie. Kolektory tak. Zobaczę, może rzeczywiście da się EGR wykręcić ... mam nadzieję, że nie ukręcić :)

spawacz4
09-06-2013, 13:38
Jak temat się trochę rozkręcił myślę że warto przekazać kilka istotnych informacji jak można samemu zbadać turbinkę. Jako iż raz grzebałem przy trubo mam pytanie. Jak naszybiciej dostać sie do trubo w FF mk2 1.8tdci.

Drugie pytanie z innej beczki to Po co do zaworu EGR idzie taka rura jakie ona spełnia zadanie ?

cezarg1410
09-06-2013, 14:56
ostatnio widziałem coś takiego -widok straszelny. jadąc około 120 km/h zauważyłem pionową ścianę dymu na drodze. dosłownie zero widoczności. jakieś 200 metrów dalej stał tir :)

jaceks
09-06-2013, 16:20
kierownik tira nie miał retardera na wydechu?

cezarg1410
09-06-2013, 18:24
najwyraźniej nie, bo takiej zasłony dymnej to w swoim życiu jeszcze nie widziałem

Długi Marek
02-07-2013, 17:37
Koledzy
Zapalenie się oleju w cylindrach z uszkodzonej turbiny przeżyłem w mojej foce-turbo rozleciało się,olej "poszedł" do cylindrów i zapalił się.Momentalnie-najwyższy bieg,wyłączny zapłon,hamulec reczny i zasadniczy do oporu.Silnik zgasł.
Od tego czasu zrobiłem Foką 100000 km i ...(odpukać) hula dalej.
Po prostu-nie ma czasu na wyskakiwanie z autka,otwieranie machy i kombinowanie-silnik się rozpędzi i kicha.
Ale wrażenia-nieziemskie-kłęby dymu-wszyscy się zatrzymują............
Pozdrawiam
PS.po przygodzie cały układ dolotowy do czyszczenia-wszędzie olej......