Dzisiaj wymieniałem krzyżak w przegubie wewnętrznym w moim Escorcie , a raczej wszytko przygotowałem bo czekam jeszcze na przegub zewnętrzny. W starym krzyżaku wysypała się jedna satelita - niestety przez jakiś czas pracował w mieszaninie wody i smaru;/ Nabyłem używany krzyżaczek w świetnym stanie, niemal nóweczka. Niestety póloś musi zostać ta sama, bo ktoś w tej co nabyłem nieumiejętnie zbijał z drugiej strony przegub zewnętrzny i ściął wielowypust. I mam pytanie, po założeniu "nowego" krzyzaczka na póloś mam bardzo delikatny luz na wielowypuście , czy to normalne? Sprawdzałem ana sucho jeszcze bez smaru, może smar trochę zmniejszy ten luz. Próbował ktoś np wkleić krzyżak na wałek klejami typu Loctite?
Nie klej niczym tego!
minimalny luz ma być złóż to wszystko ładnie na smarze grafitowym i będzie dobrze!
Nie zapomnij o osłonie;)
ministerq
04-06-2013, 11:38
Niestety póloś musi zostać ta sama, bo ktoś w tej co nabyłem nieumiejętnie zbijał z drugiej strony przegub zewnętrzny i ściął wielowypust.
? Przecież tam jest seger, i po jego zdjęciu wszystko ładnie wychodzi i z jednej i z drugiej strony, i nic nie trzeba ścinać?
Właśne też się dziwiłem co to za udaniec tak stłukł wałek a wystarczy rozszerzyć cegerek i przegub praktycznie sam wyskakuje - pewnie jaki pijany ten co to robił :D
Zmontowałem dzisiaj przegub wewnętrzny, bo naładowaniu smaru luz praktycznie nie wyczuwalny, pewnie jak się smar rozgrzeje to się znowu pojawi delikatny luzik ale też myślę ze jest w granicy normy :) Jutro montaż zewnętrznego i póloś trafia do samochodu.
Założony przegub zewnętrzny Metelli, krzyżak praktycznie nowy w wewnętrznym przegubie, nowy smar molibdenowy i pierwsze parę kilometrów z bananem na twarzy - wszelkie stuki przy ruszaniu,przy zmianie biegów ucichły :D
Nowa karoseria bez rdzy by się przydała i jeszcze by polatał ta Escorciną ;)