Zobacz pełną wersję : Pytania, a raczej porady dotyczące leasingu


Jerry6
23-07-2013, 10:38
Dzień dobry, :)
Jestem przedstawicielem FmLeasing.pl, portalu poświęconego leasingowi i wynajmowi długoterminowemu.

Pomimo posiadania własnego forum dyskusyjnego, zakładamy także tego typu wątki na forach, na których jest potencjalnie wielu korzystających z leasingu bądź wynajmu.

Ford jest obecnie jedną z dwóch najpopularniejszych wynajmowanych/leasingowanych marek samochodów, więc siłą rzeczy chcemy być obecni także na Waszym forum.

O co nam chodzi?
Chcemy w ten sposób propagować większą świadomość firm/osób korzystających z leasingu i wynajmu, bo świadomy klient to lepiej świadczona usługa.
Sami zapewne wiecie o tym najlepiej – jako użytkownicy forum – większość z Was potrafi lepiej zadbać o swój samochód niż „przeciętny" użytkownik.

Mam nadzieję, że dzięki temu wątkowi będzie Wam wygodniej pytać o wszystko co jest związane z leasingiem (wątpliwości, sprawy podatkowe, kruczki w umowach, opinie o polskich leasingodawcach, itd.), także jeśli macie jakieś trudności, sprawy windykacyjne, itp.

Zapraszam także na priv (pełna dyskrecja).

sizarrio
23-07-2013, 18:41
Witaj,
Czy możesz opisać plusy leasingu ? Które wg Ciebie finansowanie jest lepsze kredyt czy leasing? Wg jakiej sumy ubezpieczane jest auto - wg netto (bez VAT), czy wg brutto (z VAT)? czy w przypadku szkody całkowitej Ubezpieczyciel pokrywa również VAT, czy obciąża ten podatek użytkownika. (na podstawie ubezpieczeń AC negocjowanych przez leasing).
Dla utrudnienia dodam, iż wszystkie te pytania należy czytać w kontekście leasingu konsumenckiego, czyli przy użytkowaniu prywatnym. Nie interesuje mnie użytkowanie firmowe.

pozdrawiam

Jerry6
24-07-2013, 12:57
Cześć,
W przypadku leasingu konsumenckiego obawiam się, że lepszym finansowaniem nadal będzie kredyt.

Główną przyczyną jest uboga oferta leasingu dla osób prywatnych. Firmy leasingowe na razie niechętnie wchodzą w ten segment. Przyczyn tego jest kilka i nie chciałbym tu pisać przydługiego opracowania, ale fakty są takie, że zaledwie garstka leasingodawców oferuje taką usługę. Dlatego na razie oferta jest mało konkurencyjna.

Jest w zasadzie tylko jedna sytuacja, gdzie skorzystanie z leasingu konsumenckiego ma przewagę nad kredytem. Są to sytuacje gdzie ktoś chce zachować dużą zdolność kredytową w BIK, bo np. chce ubiegać się o kredyt na zakup mieszkania.
Mając dodatkowy kredyt na samochód jego zdolność poważnie się zmniejsza i może zdarzyć się, że nie uzyska wspomnianego kredytu hipotecznego (czy innego) na zadowalających warunkach.

Wybierając leasing samochodu zdolność - przynajmniej w BIK - będzie znacznie wyższa.

Usługa leasingu konsumenckiego dopiero się rozwija (na razie dość niemrawo). Za kilka lat pewnie będzie to wyglądało dużo lepiej, ale na dziś skłaniałbym się do twierdzenia, że dla osoby prywatnej korzystniejszy będzie kredyt - oczywiście pod warunkiem, że będzie to kredyt na dobrych warunkach finansowych.


Wg jakiej sumy ubezpieczane jest auto - wg netto (bez VAT), czy wg brutto (z VAT)? czy w przypadku szkody całkowitej Ubezpieczyciel pokrywa również VAT, czy obciąża ten podatek użytkownika. (na podstawie ubezpieczeń AC negocjowanych przez leasing).

Wybór należy do korzystającego. Tzn. ma on możliwość ubezpieczenia od netto lub od brutto. Jeżeli korzystający nie jest płatnikiem VAT (a kimś takim jest osoba nie prowadząca działalności), to odszkodowanie powinno być rozliczane po cenach brutto.

Natomiast nie chciałbym brać pełnej odpowiedzialności za to co napisałem powyżej, bo tak naprawdę wszystko zależy od warunków ubezpieczenia stawianych przez firmy ubezpieczeniowe. Nie jest żadną tajemnicą, że wiele z tych instytucji robi wiele (nawet z naruszeniem prawa), żeby pomniejszać wypłacane odszkodowania jak tylko to możliwe.

Dlatego przed ewentualnym zawarciem umowy leasingu i ubezpieczeniem samochodu trzeba upewnić się, że ubezpieczenie od kwoty brutto będzie rzeczywiście skuteczne. Tzn. czy ewentualne odszkodowanie zostanie wypłacone także w kwocie brutto.

sizarrio
24-07-2013, 13:58
Dzięki, pytania wzięły się nie przez przypadek. Przed pojawieniem sie forda w rodzinie analizowałem możliwość wzięcia w leasing konsumencki octavii. Pomijając fakt, iż leasing jest zwyczajnie droższy pod względem finansowania, to okazało się, iż samodzielnie byłem w stanie wynegocjować lepszą cenę za auto niż przez firmę leasingową.
Ale teraz mam przynajmniej jasność, że leasing nawet ten konsumencki, to produkt kierowany do działalności gospodarczej.

Jerry6
25-07-2013, 09:46
Pomijając fakt, iż leasing jest zwyczajnie droższy pod względem finansowania

No właśnie. W przypadku konsumenckiego najczęściej tak jest. W przypadku leasingu dla firm częściej zdarza się, że oferta jest tańsza od kredytu.

okazało się, iż samodzielnie byłem w stanie wynegocjować lepszą cenę za auto niż przez firmę leasingową.

To jest troszkę jeden z mitów dotyczących leasingu - rozpowszechniany zresztą przez przedstawicieli branży.
Mówi się, że jedną z "wartości dodanych" leasingu jest to, że leasingodawcy mają rabaty na zakup samochodów (innych środków trwałych także).
I faktycznie jest to najczęściej prawda, że takie rabaty są. Ale w przypadku wielu marek jest tak, że często klient z ulicy jeżeli dostatecznie skutecznie wierci dziurę w brzuchu dealerowi, to może uzyskać jeszcze większy rabat niż firma leasingowa ma "z marszu".

Więc to taka - połowiczna prawda. Rabaty są, ale jak ktoś ma dobre umiejętności negocjacyjne, to sam może wywalczyć więcej. :)

Co do porównania leasingu z kredytem w przypadku działalności gospodarczej, to najczęściej jest tak, że w przypadku nowych samochodów osobowych leasing będzie lepszym rozwiązaniem. W przypadku samochodów używanych bywa różnie i zależy od potrzeb i sytuacji klienta.

Żeby nie przynudzać, to polecam nasze opracowanie, gdzie dość szczegółowo (i bez zbędnego koloryzowania) porównaliśmy wady i zalety jednej i drugiej formy finansowania. Są podane też wyliczenia tarczy podatkowej:
http://www.fmleasing.pl/publikacje-felietony/1176-dla-kogo-dobry-jest-leasing-leasing-czy-kredyt.html

Hyper
25-07-2013, 13:04
Witaj! Śledzę i czytam was od zeszłego roku. Swojego czasu rozmawiałem również z panem Tomaszem Piotrowskim, który przekazał mi kilka wskazówek jak powalczyć o obniżenie rat leasingowych, co zresztą się skutecznie udało.
---
Interesuje mnie jedna rzecz, mianowicie w jaki sposób odbywa się odkupienie samochodu przez dealera podczas trwającego leasingu operacyjnego?

Jerry6
26-07-2013, 11:27
Interesuje mnie jedna rzecz, mianowicie w jaki sposób odbywa się odkupienie samochodu przez dealera podczas trwającego leasingu operacyjnego?

Cześć,
Muszę zapytać się o trochę więcej szczegółów. O jaki rodzaj odkupienia tutaj chodzi?

Chodzi o sytuację, w której dealer ma odkupić obecne auto i dostarczyć nowe, które będzie przedmiotem kolejnej (nowej) umowy?
Jeżeli tak, to czy ten dealer ściśle współpracuje z leasingodawcą?

Co do samego wykupienia przez dealera, to jest on stroną trzecią, a więc (według przepisów podatkowych) wykupić samochód od finansującego może jedynie za jego wartość rynkową.

Dlatego prosiłbym o trochę więcej szczegółów, żeby odnieść się do konkretnej sytuacji.

Winiary
26-07-2013, 11:50
A jakbyście chcieli to w przyszłym roku otwieram firmę i będę tych co przepłacają w leasingu ubezpieczał heheh:) bo z leasingu się wywodzę ale z ubezpieczeń leasingowych.

Hyper
30-07-2013, 15:43
Chodzi o sytuację, w której dealer ma odkupić obecne auto i dostarczyć nowe, które będzie przedmiotem kolejnej (nowej) umowy?
Jeżeli tak, to czy ten dealer ściśle współpracuje z leasingodawcą?
Tak by to miało funkcjonować. Podczas wciąż aktywnego leasingu, salon zaproponował, że zabierze ode mnie samochód obecny i da mi nówkę od siebie.
Co do samego wykupienia przez dealera, to jest on stroną trzecią, a więc (według przepisów podatkowych) wykupić samochód od finansującego może jedynie za jego wartość rynkową.
Czyli tak naprawdę nie ma takiej sytuacji, że dealer bierze auto do sprawdzenia do siebie i daje mi swoją propozycję? Musi rozmawiać z moim leasingodawcą? Innymi słowy, jeżeli salon faktycznie chciałby wziąć moje auto i sprzedać mi jakieś swoje, co ma na stanie, to i tak leasingodawca musi wyrazić na to zgodę po cenie rynkowej, tak?

Jerry6
08-08-2013, 09:08
Czyli tak naprawdę nie ma takiej sytuacji, że dealer bierze auto do sprawdzenia do siebie i daje mi swoją propozycję? Musi rozmawiać z moim leasingodawcą? Innymi słowy, jeżeli salon faktycznie chciałby wziąć moje auto i sprzedać mi jakieś swoje, co ma na stanie, to i tak leasingodawca musi wyrazić na to zgodę po cenie rynkowej, tak?
Przepraszam za opóźnienie w odp - nie dostałem powiadomienia o nowym poście. :(
Od teraz będę zaglądał codziennie. :)

Wszystkie formalności proponuje zacząć od kontaktu z leasingodawcą i ustalenia jakie daje on możliwości, jakie są opłaty manipulacyjne za wcześniejsze zakończenie umowy, itd.

Leasingodawca może sprzedać salonowi samochód tylko po cenie rynkowej. Jeżeli w ten sposób okaże się, że leasingodawca dostanie "nadwyżkę" (raty, które do tej pory zapłaciłeś + cenę, którą dostanie od salonu), to taka nadwyżka teoretycznie może trafić do Ciebie.

Jednak jak wspomniałem wszystko zależy od leasingodawcy. Co firma leasingowa, to inna polityka w tym zakresie, dlatego trzeba z nimi ustalić.

Niezmienna jest tylko sprawa tej ceny rynkowej przy wykupie przez osobę trzecią, bo jest to uregulowane przez przepisy podatkowe.

jvc
08-08-2013, 09:52
A ja zapytam co sie dzieje gdy np. mamy samochód w leasingu na 5 lat i powiedzmy po 4 latach go kradną. Wiadomo że jest uebzpieczenie i zwraca za samochód ,ale komu? Rozumiem że leasingodawcy ,tylko czy wtedy ten co brał w leasing i spłacił powiedzmy 80% wartości samochodu przez 4 lata ,który za rok mógłby wykupić za grosze nie będzie poszkodowany? Np. takie mk4 może mieć wartość 40 tyś zł. po 5 latach jeszcze i mogło by być wykupione nie wiem za 2-3 tyś zł.
Jeżeli coś namieszałem to proszę o wytłumaczenie jak to jest. :)

RafałB
08-08-2013, 10:29
A ja zapytam co sie dzieje gdy np. mamy samochód w leasingu na 5 lat i powiedzmy po 4 latach go kradną...

Pewnie zostajemy z niczym....ani autka ani kaski :(

Skorpion19651
08-08-2013, 10:44
Pozwolę sobie zabrać głos w tej sprawie a dokładniej co znalazłem w tej sprawie -

Kradzieże od zawsze się zdarzały, a kradzieże samochodów to momentami istna plaga. Dochodzi nawet do tak skrajnych sytuacji, że policja likwidując dany gang, zajmujący się kradzieżami określonych marek samochodów, znacząco wpływa na statystyki tego, co się kradnie. Pół żartem, pół serio, leasingującym można by przed wypożyczeniem samochodu, polecić sprawdzenie, złodzieje jakich marek samochodów odsiadują obecnie wyrok. Kradzież auta leasingowanego różni się trochę konsekwencjami od przypadku, w którym ukradziono by nasz własny samochód. Podobnie jest w przypadku zniszczenia takiego samochodu. Chodzi o to, że do otrzymania ubezpieczenia uprawniony jest właściciel auta. Natomiast w przypadku samochodu leasingowanego, jest to firma, która nam auto leasinguje, a nie my. Co prawda można zawsze wykupić dodatkowe ubezpieczenie, zwane gap, dzięki któremu i nam rekompensowana jest strata, ale nie jest to jeszcze usługa wykorzystywana powszechnie. Auto posiada oczywiście autocasco, ale jak wspomnieliśmy rekompensatę dostanie właściciel. Szczegóły zawsze zależne są od umowy leasingu jaką podpisaliśmy. Ukradzione auto na leasingu a vat Dyrektywa unijna umożliwia państwom nakazanie podatnikom korekty vat, ale na szczęście polska nie skorzystała z tej możliwości. Dzięki temu nie mamy w ustawie o vat nakazu przeprowadzenia korekty podatku naliczonego dla towarów, które zostały nam skradzione. Więc co prawda nie korygujemy vat w przypadku kradzieży auta, ale automatycznie kończy nam się prawo do odliczania wydatków związanych z tym autem jako kosztów uzyskania przychodów. Niemożność odliczania vat od nabytego paliwa jest zrozumiała, ale gorsze jest to, że jeśli zostały nam jeszcze jakieś raty do spłaty, z nich już vat nie odliczymy. Na kradzieży auta w leasingu możemy stracić podwójnie Często mamy do czynienia z sytuacją, gdy mała firma leasingując samochód, na początku płaci duże raty tak, aby pod koniec okresu leasingu, możliwy był jak najtańszy wykup. Do tego opłaca dość duże ubezpieczenie, które oczywiście opiewa na właściciela. Może dodatkowo być też tak, że w umowie, pomimo że ubezpieczenie całkowicie rekompensuje stratę właścicielowi, mamy zapisane, że raty leasingowe, przy zniszczeniu auta lub jego kradzieży, nie są nam zwracane. W takiej sytuacji tracimy podwójnie, a za to właściciel nieźle zarabia. Z tego też powodu warto przejrzeć umowę pod kątem kradzieży czy ewentualnego zniszczenia samochodu. Zabaezpieczenia auta w leasingu Co możemy zrobić, aby w przypadku nieszczęścia stracić jak najmniej? Warto pamiętać, że im mniejsze raty zapłacimy na początku i im wyższy ustanowimy wykup, tym dla nas lepiej (w przypadku gdy ktoś nam pojazd ukradnie). Dodatkowo możemy wykupić ubezpieczenie typu gap. Jest to tzw. Ubezpieczenie od kosztów różnicy. Mamy tu do wyboru ubezpieczenie indeksowe, które polega na tym, że jeśli podstawowy ubezpieczyciel nie pokryje nam całości strat, to przez ten dodatkowy gap mamy szansę wyjść z sytuacji bez dopłacania do interesu. Kolejny gap - finansowy polega na tym, że po kradzieży czy zniszczeniu samochodu, nie będziemy musieli spłacać rat. Ostatni gap to tzw. Fakturowy, ale ten przeznaczony jest dla firm handlujących samochodami. Pozostałe sposoby zabezpieczenia to najnowsze instalacje antykradzieżowe i wyszukanie najkorzystniejszych dla nas umów, które najlepiej ochronią nasze interesy po kradzieży czy wypadku.

Jerry6
09-08-2013, 08:46
A ja zapytam co sie dzieje gdy np. mamy samochód w leasingu na 5 lat i powiedzmy po 4 latach go kradną. Wiadomo że jest uebzpieczenie i zwraca za samochód ,ale komu? Rozumiem że leasingodawcy ,tylko czy wtedy ten co brał w leasing i spłacił powiedzmy 80% wartości samochodu przez 4 lata ,który za rok mógłby wykupić za grosze nie będzie poszkodowany? Np. takie mk4 może mieć wartość 40 tyś zł. po 5 latach jeszcze i mogło by być wykupione nie wiem za 2-3 tyś zł.
Jeżeli coś namieszałem to proszę o wytłumaczenie jak to jest. :)
Nie jest tak źle... :)

Ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie na konto leasingodawcy.

Leasingodawca pobiera sobie z tego odszkodowania należne mu pozostałe do końca umowy raty pomniejszone o dyskonto (czyli pomniejszone o odsetki lub marżę lub jakąś jej część - to zależy od finansującego, o czym poniżej), a pozostałą z odszkodowania kwotę przekazuje leasingobiorcy.

Wspomnianym powyżej zgrzytem może być to, że niektórzy leasingodawcy obliczają dyskonto dość niekorzystnie dla klienta przez co można być "w plecy" kilkaset złotych, czy nawet trochę więcej (zależy od wartości pozostałej do spłaty).
Dlatego warto poświęcić minimum uwagi wybierając firmę leasingową i sprawdzić jak obliczane jest w danej firmie dyskonto.

Opisywaliśmy ten "problem" jakiś czas temu u nas, dlatego polecam: http://www.fmleasing.pl/publikacje-felietony/2698-sprawdz-jak-rozlicza-ci-umowe-zanim-ja-podpiszesz.html

Poza tym coraz bardziej popularne przy leasingu staje się korzystanie z ubezpieczeń GAP, przez co rozliczenie szkody całkowitej staje się jeszcze mniej bolesne dla korzystającego.

Pewnie zostajemy z niczym....ani autka ani kaski :(
Gdyby tak było to chyba nikt normalny nie korzystałby z tej formy finansowania. :)

Zasady rozliczania odszkodowania są w sumie zbliżone do zasad stosowanych przy kredycie.

RafałB
09-08-2013, 09:11
Zasady rozliczania odszkodowania są w sumie zbliżone do zasad stosowanych przy kredycie.

Ja słyszałem tak jak napisałem.... miał facet jakąś dużą lawetę do ściągania aut w leasingu, ukradli i został na lodzie...może jak się wykupi jakieś dodatkowe, drogie AC to jest tak jak piszesz....

Jerry6
09-08-2013, 10:18
Ja słyszałem tak jak napisałem.... miał facet jakąś dużą lawetę do ściągania aut w leasingu, ukradli i został na lodzie...może jak się wykupi jakieś dodatkowe, drogie AC to jest tak jak piszesz....

Zawsze jest tak jak opisałem, niezależnie od tego jakie jest AC.

Może jednak zdarzyć się, że leasingobiorca nie dostanie pieniędzy z odszkodowania.
Tak się dzieje w sytuacji kiedy samochód stracił na wartości więcej niż zostało spłacone w leasingu.
Może tak być w sytuacji kiedy umowa była zawarta na długi okres (niska rata), a udział własny wynosił niewiele, np. 10%.

Jeżeli szkoda całkowita nastąpi w początkowym okresie tak skonstruowanego leasingu, a samochód stracił wiele ze swojej wartości, to może okazać się nawet, że odszkodowania zabraknie na pokrycie należności do leasingodawcy.
I nie dość, że nie będzie samochodu, to jeszcze trzeba będzie dopłacić finansującemu różnicę.

Dlatego tym bardziej warto pomyśleć u ubezpieczeniu GAP, a w przypadku AC nie korzystać z ofert ubezpieczycieli, którzy nagminnie zaniżają wypłacane odszkodowania. Koszt GAP nie jest taki duży, bo wynosi około 1300-2000 zł (w zależności od wartości samochodu) za okres trzech lat (z reguły).
Koszt takiego ubezpieczenia może być tez doliczony do rat leasingu, ale nie zawsze jest to dobra opcja.

No i - jak już wspomniałem - trzeba unikać leasingodawców, którzy niekorzystnie rozliczają umowę po szkodzie całkowitej.

boncio
09-08-2013, 13:02
(...)
Jeżeli szkoda całkowita nastąpi w początkowym okresie tak skonstruowanego leasingu, a samochód stracił wiele ze swojej wartości, to może okazać się nawet, że odszkodowania zabraknie na pokrycie należności do leasingodawcy.
I nie dość, że nie będzie samochodu, to jeszcze trzeba będzie dopłacić finansującemu różnicę.
Tutaj bym nie przesadzał aż tak. Akurat w pierwszym roku to większość ubezpieczycieli oferuje ubezpieczenie z wartością fakturową auta przez 12 miesięcy (od kradzieży lub zniszczenia). W Ford ubezpieczenia jest to wypłata 100% lub nowe auto. Nie wiem czy i jak to działa, bo na szczęście nie korzystałem :)
Podobnie jest w 2 roku, gdzie coraz częściej jest stała wartość przez kolejne 12 miesięcy, oczywiście nizsza niż w 1 roku.
Tylko trzeba o tym pamiętać zawierając polisę i wybierać leasingodawcę, który pozwala na zmianę lub wybór własnego ubezpieczyciela. Gdy nam narzuca swojego to owszem w 1 roku koszt jest fajnie niski, ale już w kolejnych latach drastycznie wzrasta.

sprytny
12-08-2013, 08:51
Dodam jeszcze, że koszt ubezpieczenia GAP na 3 lata w WAGAS dla auta o wartości na fakturze do 100tyś. zł to 1600zł.

Jerry6
12-08-2013, 09:28
Tutaj bym nie przesadzał aż tak.

Nie było moim zamiarem przesadzanie. :)
Odpowiadałem jedynie koledze powyżej w jakiej sytuacji (przy szkodzie całkowitej) może zdarzyć się, że po szkodzie całkowitej nic nie zostanie leasingobiorcy.

Trzeba pamiętać, że nie każdy ubezpieczyciel wypłaca 100% w pierwszym roku i że nie każdy przedmiot leasingu może być objęty takim ubezpieczeniem (np. samochód używany, maszyny, itd.)

Hyper
11-12-2013, 10:43
Nie odzywałem się od końca lipca, ponieważ postanowiłem jednak poczekać aż do czerwca 2014 roku, kiedy to mam wykup samochodu. Jednakże ostatnio temat powrócił z powodu powrotu "kratki" i pełnego odpisu 23% VAT od samochodu. Zacząłem się zastanawiać ponownie nad propozycją dealera i przejęciu (cesji) mojej umowy leasingowej i zabraniu od nich nowego samochodu. Czytałem ustawę o homologacji na ciężarowe i jeżeli wszystko dobrze zrozumiałem, to Mondeo liftback będzie spełniać aktualne wymagania. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. Z drugiej strony nie wiadomo, kiedy w Polsce wejdą w życie nowe przepisy, gdzie VAT będzie można odliczyć tylko 50% na zakup samochodu, stąd moja decyzja o reaktywowaniu wątku. Jeżeli już nadarza się okazja, a samochód tak czy siak chciałem zmienić, to wolałbym się załapać na pełny odpis VAT, z wiadomych przyczyn.
Wszystkie formalności proponuje zacząć od kontaktu z leasingodawcą i ustalenia jakie daje on możliwości, jakie są opłaty manipulacyjne za wcześniejsze zakończenie umowy, itd.
No to tak, wisiałem 15 minut na infolinii i niestety nie doczekałem się konsultanta, ale połączyło mnie z działem umów aktywnych, gdzie zaproponowano mi przeczytanie tabeli opłat i prowizji oraz przejrzenie wymaganych dokumentów na ich stronie internetowej. Znalazłem w tabeli opłat, że aktualna opłata manipulacyjna wynosi 615 PLN brutto. Natomiast we wniosku o zmianę umowy korzystającego z leasingu jest jeszcze punkt, że w przypadku koniecznej wyceny rzeczoznawcy, zgadzam się na obciążenie mnie (firmy) jej kosztami. Dodatkowo oczywiście wymagane są też dokumenty rejestrowe firmy zainteresowanej przejęciem umowy.
Leasingodawca może sprzedać salonowi samochód tylko po cenie rynkowej.
Po cenie rynkowej na dany wiek, tak? Moje Mondeo jest z 2010 roku, czyli gdyby salon chciał kupić ode mnie ten samochód, to wartość brana jest np. z Eurotax? Czy za ewentualne widoczne zarysowania czy uszkodzenia mogą policzyć ewentualne koszty naprawy i odliczyć od proponowanej ceny?
Jeżeli w ten sposób okaże się, że leasingodawca dostanie "nadwyżkę" (raty, które do tej pory zapłaciłeś + cenę, którą dostanie od salonu), to taka nadwyżka teoretycznie może trafić do Ciebie.

Jednak jak wspomniałem wszystko zależy od leasingodawcy. Co firma leasingowa, to inna polityka w tym zakresie, dlatego trzeba z nimi ustalić.

Niezmienna jest tylko sprawa tej ceny rynkowej przy wykupie przez osobę trzecią, bo jest to uregulowane przez przepisy podatkowe.
Czyli muszę wpierw znać wycenę salonu, ile są w stanie zapłacić za mój samochód. Do tego doliczam raty dotychczas zapłacone i obliczam w ten sposób ewentualną nadwyżkę, o którą mogę się starać u leasingodawcy? Nie jest to odgórnie powiedziane, że nadwyżka trafia do leasingobiorcy?
Mówiliśmy wcześniej, że salon musi zapłacić cenę rynkową - a co w przypadku gdy salon zaoferuje inną kwotę za samochód? Leasingodawca może się nie zgodzić, czy w ogóle jest to niezgodne z prawem i salon musi się pogodzić z Eurotax/wyceną rzeczoznawcy?

Jerry6
11-12-2013, 15:18
Czytałem ustawę o homologacji na ciężarowe i jeżeli wszystko dobrze zrozumiałem, to Mondeo liftback będzie spełniać aktualne wymagania. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.

Tak naprawdę nowych zasad homologowania samochodów jako ciężarowe typu N1 Mondeo nie spełnia - weszły one w życie w listopadzie 2012.

Jednak Mondeo miał tą homologację zrobioną jeszcze przed 2011 rokiem i na jej podstawie będzie mógł być sprzedawany jako "kratkowóz".

Mamy już potwierdzenie od Forda, że Mondeo zarówno kombi jak i liftback będzie w ofercie w wersji z kratką od 1 stycznia 2014.

Po cenie rynkowej na dany wiek, tak? Moje Mondeo jest z 2010 roku, czyli gdyby salon chciał kupić ode mnie ten samochód, to wartość brana jest np. z Eurotax?

Chodzi "tylko" o sprawy podatkowe - żeby cena sprzedaży nie odbiegała drastycznie od cen rynkowych.

Czy za ewentualne widoczne zarysowania czy uszkodzenia mogą policzyć ewentualne koszty naprawy i odliczyć od proponowanej ceny?

Oczywiście stan pojazdu ma wpływ na jego wartość rynkową.

Czyli muszę wpierw znać wycenę salonu, ile są w stanie zapłacić za mój samochód. Do tego doliczam raty dotychczas zapłacone i obliczam w ten sposób ewentualną nadwyżkę, o którą mogę się starać u leasingodawcy?

Raczej powinieneś ustalić z leasingodawcą ile dokładnie pozostało Ci do spłaty, bo firma leasingowa będzie chciała od Ciebie pozostałych do końca umowy rat + wykupu (to wszystko pomniejszone o dyskonto, czyli odsetki bądź raczej jakąś ich część oraz powiększone o ewentualne opłaty manipulacyjne za wcześniejsze zakończenie umowy).
Znając tą kwotę, odejmiesz ją od ceny, którą gotowy będzie zapłacić dealer za samochód i będziesz wiedział ile Ci zostanie "górką".

Nie jest to odgórnie powiedziane, że nadwyżka trafia do leasingobiorcy?

Powinno być to zapisane w umowie leasingu, a raczej w OWUL dołączonego do niej.
Inne przepisy, np.: kodeks cywilny tego nie reguluje.

boncio
11-12-2013, 18:08
Hyper a nie możesz kupić drugiego auta, a na ten okres przejściowy (to tylko kilka miesięcy) zostawić stare i dać małżonce np? Nie wiem czy u ciebie jest to możliwe, bo w samozatrudnieniu to raczej nie.

Hyper
11-12-2013, 19:55
Drugie auto mamy, Peugeota 206CC żony. Na dodatek ten kabriolet też musi iść na sprzedaż, bo w połowie maja ponownie powiększy nam się rodzina i nie będzie jak wozić dwójki dzieci w 206CC. Będzie trzeba kupić np. Fiestę, Mazdę 2 albo Corsę, to typy mojej żony, co by sobie życzyła. Żona moim Mondeo jeździ tylko jak na imprezie piwka się napiję i nie ma kto wracać. :D Tak to nie wsiada za kierownicę. Woli siedzieć z boku albo z tyłu z naszym synkiem. Poza tym nie podołam finansowo dokończyć spłacać obecne auto i jeszcze zacząć drugie spłacać, nie ma szans...
---
Jakby było pewne, że do końca roku "kratka" pozostanie, to nie byłoby w ogóle tych rozmyśleń. Poczekałbym do czerwca, wykupił jako osoba fizyczna, odczekał 6 miesięcy żeby nie płacić podatku i na koniec roku wziąłbym nowe mk5 (od października '14 będą przyjmowane zamówienia, produkcja od stycznia '15). Ale pewności nie ma, stąd ta rozkmina co robić.

boncio
12-12-2013, 16:25
Argument finansowy wyjaśnia wszystko. My mieliśmy tak komfortowo, że po zakończeniu pierwszego leasingu, wzięlismy 2 auto zostawiając jednocześnie pierwsze - jest nadal w firmie, ale nie można na nie brać faktur. Przy czym pierwszy leasing skróciliśmy i spłaciliśmy resztę po 2 roku, tylko to była mała kwota, bo mieliśmy degresywny.

A co do MK5, to nie załapałbyś się na kratkę, bo istotna jest data rejestracji (no i też homologacja), a nie zamówienia auta, więc kratka musiałaby być także w 2015.
Przeanalizuj wszystkie +/-, bo odliczenie za kratkę jest spore, ale z drugiej strony masz MK5 :diabelek:

Hyper
17-12-2013, 08:12
Rozmawiałem wczoraj z leasingodawcą i sprawa wygląda prosto - 100 PLN netto muszę na dzień dobry zapłacić i zrobią mi symulację wcześniejszej spłaty pojazdu, wpłacam co im się należy, samochód należy wtedy już do mnie i mogę sobie samochód sprzedawać dealerowi. Problem w tym, że musiałbym odczekać pół roku, aby nie płacić podatku. Rozumiem przy imporcie samochodu z Niemiec, ale salonowe, które zgodnie z papierami użytkuję od prawie 4 lat też pod to podlega, to już jest głupie.

A co do plusów i minusów - przeanalizowałem i wolałbym wziąć teraz już Mondeo mk4 po FL i mieć pełny odpis VAT, aniżeli czekać rok na mk5 i mieć tylko 50% odpisu na VAT. Do tego cena nowego modelu na starcie będzie zapewne wyższa.

boncio
17-12-2013, 15:50
Rozumiem przy imporcie samochodu z Niemiec, ale salonowe, które zgodnie z papierami użytkuję od prawie 4 lat też pod to podlega, to już jest głupie.
Użytkujesz, ale nie jesteś właścicielem, więc według przepisów, to kupisz i sprzedasz. Urząd może się przyczepić, ryzyko jest.
A co do plusów i minusów - przeanalizowałem i wolałbym wziąć teraz już Mondeo mk4 po FL i mieć pełny odpis VAT, aniżeli czekać rok na mk5 i mieć tylko 50% odpisu na VAT. Do tego cena nowego modelu na starcie będzie zapewne wyższa.
Słyszałem w radiu, że "stare" 100% odliczenie VAT ma być maks do końca lutego, więc czasu niewiele. W tej kwestii raczej zwklekać nie będą. Plusem jest też 100% odliczenie VAT na benzynie.
Natomiast mają przecież wprowadzić nowe zasady odliczania VAT i ma być 100% dla aut użytkowanych tylko służbowo, a dla słuzbowo-prywatnych 50%, ale też dla benzyny. Domyślam się, że Ty masz opcję 2 :)

Hyper
17-12-2013, 19:53
Na szczęście opcja 1 :) A co do benzyny, to 100% odliczenia VAT pewnie będzie zniesione nawet dla tych, co kupią samochód w trakcie "100% VAT z kratki". Tak samo było w 2010 jak kupiłem obecne Mondeo, do końca roku można było odpisywać VAT na paliwo, od 1.1.2011 już nie.