wisnia8001
07-08-2013, 21:51
Witam.
Wczoraj mój essi miał jakieś humory. Otóż pokonywał znaną sobie trasę - około 130 km w jedną stronę. W połowie drogi powrotnej nagle stracił moc. Pedał w podłodze a on zwalnia (niestety akurat w trakcie wyprzedzania dużego mobilka). Mocy brak. Po czym zgasł. Odpalił od razu, nawet się nie zatrzymywałem. Za jakieś 3 km to samo. I tak przez kolejne 15 - 20 km. Za każdym razem chwilkę przed utratą mocy na tylnym siedzeniu "śmierdziało" benzyną. Zjechałem na autostradowy parking i zauważyłem, że przy dodawaniu gazu coś jakby syczało (zapowietrzony bak?) z tyłu. Po chwili udało się przegazować go tak do 5 - 6 tysięcy obrotów i dalsza jazda już bez żadnych problemów.
Taka historia miała miejsce już drugi raz, wcześniej jakieś 5 tygodni temu.
Poza tymi przypadkami essi codziennie śmiga dzielnie bez problemów.
Co jest przyczyną, gdzie szukać usterki? Pomóżcie!
Wczoraj mój essi miał jakieś humory. Otóż pokonywał znaną sobie trasę - około 130 km w jedną stronę. W połowie drogi powrotnej nagle stracił moc. Pedał w podłodze a on zwalnia (niestety akurat w trakcie wyprzedzania dużego mobilka). Mocy brak. Po czym zgasł. Odpalił od razu, nawet się nie zatrzymywałem. Za jakieś 3 km to samo. I tak przez kolejne 15 - 20 km. Za każdym razem chwilkę przed utratą mocy na tylnym siedzeniu "śmierdziało" benzyną. Zjechałem na autostradowy parking i zauważyłem, że przy dodawaniu gazu coś jakby syczało (zapowietrzony bak?) z tyłu. Po chwili udało się przegazować go tak do 5 - 6 tysięcy obrotów i dalsza jazda już bez żadnych problemów.
Taka historia miała miejsce już drugi raz, wcześniej jakieś 5 tygodni temu.
Poza tymi przypadkami essi codziennie śmiga dzielnie bez problemów.
Co jest przyczyną, gdzie szukać usterki? Pomóżcie!