Zobacz pełną wersję : [Focus 2011-2014] Czy 1.0 125km w kombi daje radę ?


Silwo22
28-10-2013, 12:31
Hej.
Najgorszy czas, to wtedy kiedy czekasz na zamówiony samochód. Patrzysz w kalendarz, a tu ciągle tyle dni do odbioru...
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i w święta w tym roku już nową Foczką będę mógł się powozić.
Ciekawy jestem jak będzie sprawował się silnik 1.0 125km w kombi?
Czy któs z was takim się już rozbija? Widziałem na forum trochę wpisów o tym Ecobooście, ale w kombi nie za wiele. Na jeździe próbnej całkiem przyjemnie się jeździło, całkiem dobrze się zbierał, elastyczność też jak na moje wymagania, wystarczająca.
Będę wdzięczny za jakieś info od użytkowników takiego Ecoboosta w kombi.
Pozdrawiam

mjprzem
28-10-2013, 15:57
kombi nie jest wiele ciezszy od zwyklego wiec sie nie martw bzdurami

Atlis
28-10-2013, 16:35
jezeli kupujesz kombi do wozenia powietrza, tak bedzie dawal rade. jezeli do wozenia siebie, zony, dziecka tez bedzie dawal rade. jezeli masz zamiar ladowac auto nonstop po granice ladownosci i latac po gorach... coz, gratuluje pomyslowosci.

Silwo22
28-10-2013, 17:16
Kupuję kombi tylko i wyłącznie dlatego, że podoba mi się bardziej od hatchbacka lub sedana. I nie jest to samochód, który będzie pracował jako "wół roboczy", ale do zwykłej, normalnej jazdy. W większości wypadków będę jeździł sam, i kilka razy do roku na wakacyjny wypad.

nori76
29-10-2013, 07:21
Ze spokojem, da radę. Asfaltu nie zwiniesz, ale dojedziesz do celu.

martin83
29-10-2013, 13:53
Na pewno da rade.Po pewnym czasie ,jak się przyzwyczaisz może zacząć brakować ci mocy,przynajmniej ja tak mam.

gerwek
29-10-2013, 16:37
Każdemu brakuje mocy dlatego należy zrobić chipa :) ale potem i tak znów jej brakuje...

wedeldax
29-10-2013, 18:35
To czy czujemy moc czy nie zalezy od naszego przyzwyczajenia. Większość aut ktore kupisz i będzie Ci sie wydawalo, ze "masz moc", po pewnym czasie przestaną sprawiać takiego wrażenia, bo będziesz juz przyzwyczajony. A wtedy bedziesz musial sie przesiasc na cos jeszcze zywszego.

A co do samego auta to nie miałem z nim do czynienia, wydaje się jednak być naprawde przyjemne. Milej jazdy!

Atlis
29-10-2013, 18:43
Kupuję kombi tylko i wyłącznie dlatego, że podoba mi się bardziej od hatchbacka lub sedana. I nie jest to samochód, który będzie pracował jako "wół roboczy", ale do zwykłej, normalnej jazdy. W większości wypadków będę jeździł sam, i kilka razy do roku na wakacyjny wypad.

poradzi sobie w 100%

princeas
30-10-2013, 10:16
jezdzilem w kombi na jedzie próbnej, pasażer, jedna osoba z tyłu, jakiś bagaż w bagażniku. no turbina robi swoje, auto fajnie się zbierało, nie wiem jak na trasie, ale po miescie bardzo fajnie, autko juz dotarte, bo mialo na liczniku ponad 30tys km... no ale ja sie przesiadlem z 75KM xsary :P więc dla mnie różnica spora :)

zombie6
30-10-2013, 12:11
Ja jechałem rok temu na jeździe próbnej 1.0 125 KM w Focusie 5D z trzema osobami na pokładzie z włączoną klimą i bez problemu bujnąłem się do 180 km/h, w ogóle w życiu bym nie uwierzył, że to 1.0 jest, tak więc w kombi też da radę czy w mieście czy na trasie.

krauker
09-11-2013, 09:46
Ja mam 1.0 125. Czasem brakuje mocy ale daje sobie swietnie rady. 195 km/h na A4 z 4 osobami na pokładzie. Niestety musisz liczyc sie z dość duzym spalaniem za każdym razem gdy bedziesz chciał dać wiecej mocy niz 3 tys obrotów. Niestety turbina lubi sie napic Pb95..

nori76
13-11-2013, 07:48
Chyba nikt nie oczekuje po litrowej jednostce, że przy 195km/h będzie oszczędna. Swoją drogą dziwie się, że do jazdy z taką prędkością ktoś wybiera litrową jednostkę, jak dla mnie to jest "zarzynanie" silnika. Ale nie mój cyrk....

zombie6
13-11-2013, 10:04
Zarzynaniem to jest permanentna jazda na najniższych obrotach, na pewno cierpi wtedy silnik bardziej niż po przeciągnięciu go na 6000 obr/min.....

skylla1
13-11-2013, 10:58
Obecne silniki turbo są projektowane właśnie do jazdy na jak najniższych obrotach, aby spalanie i emisja CO2 były jak najmniejsze :-).

nori76
13-11-2013, 12:20
Zarzynaniem to jest permanentna jazda na najniższych obrotach
To w naszych, turbodoładowanych fokach gdzie max momentu przypada już w okolicy 1.5k obr/min to ile to jest wg Kolegi "permanentnie nisko"? :)... za chwilę się "udusi". Przeciągnięcie raz na "ruski rok" pewno krzywdy nie zrobi, ale jak to wejdzie w krew to bym się zastanowił, dlatego też odrzuciłem litrową jednostkę na starcie.
Oczywiście masa samochodu ma tu kolosalne znaczenie w zestawieniu z litrową jednostką.
Cuda to tylko u premiera naszego i kiedyś w erze :), a i Kolega w nie nie wieży skoro wybór padł na 1.6 (uwzględniając prezentowany na forum styl jazdy) chociaż też już z górnej granicy... ale to już temat na inny post, który gdzieś już kiedyś był.
Obecne silniki turbo są projektowane właśnie do jazdy na jak najniższych obrotach, aby spalanie i emisja CO2 były jak najmniejsze :-).
I dlatego litrowa jednostka rozbujana do 195km/h (w zasadzie cudem dzięki turbinie) już wiele km/h temu przestała być ECO, a że kopyta mocno wyprzedzają już konie to te niebawem wyskoczą z cugli.
Litrowa jednostka bardziej i zapewne dłużej służyć będzie eksploatowana do tych 3.5k obr niż wyżej, że o 6k obr nie wspomnę :)

zombie6
13-11-2013, 12:34
Zazwyczaj paradoksalnie dłużej żyją te kręcone jednostki - nie piszę tu o katowaniu permanentnym 6000 obr/min non -stop, ale ogólnie nie baniu się obrotów przez użytkownika - silnik musi być przedmuchany by wypluł nagar :p, a akurat ten 1.0 lubi obroty i nie ma co go dusić 1500-3000 obr/min cały czas, a te 195 km/h to on z chęcią poszedł, więc co mu bronić jak były ku temu warunki :p Co do spalania to wiadomo, że uturbiona benzyna z wtryskiem bezpośrednim spali najmniej jak z tego turbo to się w zasadzie nie korzysta :D Pali wtedy nawet mniej niż porównywalny wolnossak, ale przyciśnięta spali porównywalnie lub nawet więcej, co nagradza frajdą z jazdy ;)

Bump:
Oczywiście masa samochodu ma tu kolosalne znaczenie w zestawieniu z litrową jednostką.



Pewnie że ma, ale to nie jest 1.0 45 KM z nikłym momentem z Fiata UNO, a silniczek o mocy 125 KM z momentem 170/200 NM dzięki turbinie, który ma niby swoje wytrzymać, więc nie dramatyzujmy, bo jednak da radę ciągnąć tą masę ;)

Silwo22
13-11-2013, 13:09
Kupując Focusa z tym silnikiem nie oczekuję naprawdę nie wiadomo czego. Miałem okazję przetestowania EcoBoosta i zwykłego, wolnossącego 1,6. Dla mnie różnica mega:p
Na korzyść EcoBoosta oczywiście. A co do trwałości to zobaczymy...
Nie zamierzam "zajeżdżać" silnika, jak i również jeźdzć "na emeryta". Zwyczajna jazda, tam gdzie można trochę pogonić kuce, a tam gdzie trzeba to wolniej, bez skrajności w żadną stronę.
Samochód góra na 5 lat, więc mam nadzieję, że przez ten czas bez większych niespodzianek będzie.

nori76
13-11-2013, 13:15
Pewnie że ma, ale to nie jest 1.0 45 KM z nikłym momentem z Fiata UNO, a silniczek o mocy 125 KM z momentem 170/200 NM dzięki turbinie, który ma niby swoje wytrzymać, więc nie dramatyzujmy, bo jednak da radę ciągnąć tą masę

Nikt, bynajmniej nie ja, nie dramatyzuje.
Jedno tylko ale... dać radę, a ciągnąć to jak dla mnie "prawie" co robi różnicę :).
Raczej we wszystkim co napisałem chciałem wyrazić, iż warto mierzyć siły na zamiary. Jeśli autko ma być do spokojnej, przepisowej jazdy z rezerwą na np spokojne wyprzedzanie i niskim spalaniem to taki ecoboost z litrowym serduchem jest jak znalazł. Jednakże do żwawej jazdy, autostradowych prędkości i więcej należy wziąć większy "margines bezpieczeństwa", nie dlatego bynajmniej że litrowy nie da rady/ nie rozpędzi się ale zwyczajnie, ot tak życiowo... litrowy przy 200km/h spali więcej, będzie mu brakowało (nie znaczy że nie da rady), wg mnie jest mniej bezpieczny z tego poprzedniego powodu i w efekcie jak dla mnie mniejsza przyjemność z jazdy.
Dlatego uważam, że kolega nie wybrał właśnie litrowej jednostki, a najmocniejszą, bynajmniej nie do przepisowych prędkości :) bo inaczej po co?... rozpędzi się prawie tak samo, miło reaguje na pedał przyśpieszenia, to po co przepłacać? :)
Ja np testowo przy okazji serwisu przejechałem się litrową jednostką i powiem fajnie, miło reaguje na pedał przyśpieszenia, nie powiedziałbym że to litr pojemności, tylko nie dla kogoś kto przesiada się z większego zaprzęgu :)

Bump: Nie zamierzam "zajężdżać" silnika, jak i również jeźdzć "na emeryta". Zwyczajna jazda, tam gdzie można trochę pogonić kuce, a tam gdzie trzeba to wolniej, bez skrajności w żadną stronę.
Jak pod moje myślenie wybierasz idealnie, oczywiście jeśli trzymasz się założeń :)

fedyk1
13-11-2013, 20:34
Witam, miałem przyjemność posiadania ww auta za weekend. Trochę go potestowalem, nie byłem za bardzo zadowolony, śr spalanie ponad 9 litrów,osiągi ok, biorąc pod uwagę ze to tylko 1.0 to nawet dobrze. Silnik skręca się dobrze na obroty, jest bardzo dobrze wyważony, nie czuć wogóle ze to 3 cylindry! przynajmniej przy przebiegu 2 tys. Gang silnika beznadziejny,odczucia w środku podobne. Wyciagnolem 200, na 6 biegu ciężko utrzymać ta prędkość. Jeżeli chodzi o moje zdanie to bym go nie kupił. Potrzebuje silnika a nie kosiarki, ale osoba z mniejszymy wymaganiami oraz lżejsza nogą może się spodobać,wręcz zaryzykuję ze może nastąpić zadowolenie! Nie wiem jaką.jest różnica pomiędzy 1.6 150 ale wg mnie warto dopłacić! Podr

Atlis
13-11-2013, 21:32
fedyk1 - lubie takie bajki czytac. 1. 1.0EB pali 9l/100km przy katowaniu - pewnie to jest wiecej niz w twoim dieslu, kiedy jedziesz oszczednie. ale daj znac ile lyknie jak palujesz, 2. gang silnika jest beznadziejny w porownaniu z czym? no bo chyba nie z 1.6tdci. moze w niskich obrotach slychac, ze to 3 gary, ale jest ciszej niz w ktorymkolwiek dieslu. a na obrotach jest 1.0EB cichszy od mojego 1.6EB i pozwole sobie twierdzic, ze choc jest ciszej, to brzmi lepiej...

jezeli ktos tutaj gada cos o jezdzeniu predkosciami autostradowymi i ze do nich sie 1.0EB nie nadaje, no to na 99% w zyciu 1.0EB nie jechal. 1.0EB 125KM ma tak samo poskladana skrzynie jak 1.6EB, czyli przy 130km/h kreci marne 2750 obrotow. przy 160km/h kreci tyle oborotow co 1.6Ti-VCT ze skrzynia MTX75... przy 130km/h. nie ma mowy o jakichkolwiek problemach z jazda autostradowa 1.0EB - ten silnik ma tyle momentu obrotowego co wiekszosc silnikow dwulitrowych. a halasu tez jakos ekstra duzo nie ma. no i oczywiscie ze przy 200km/h bedzie palil duzo - bo to jest praca na maksymalnej mocy. chcialbym zobaczyc, ktory silnik przy takim tempie pali 5l/100km.

Silwo22 - jezeli jak mowisz kupujesz auto na 5 lat, to nie ma czego sie obawiac. oczywiscie zdarzaja sie wpadki i z tym nie da sie zrobic, ale ogolnie do normalnego jezdzenia 1.0EB 125KM to silnik jak najbardziej ok. ffiii z tym silnikiem nie wazy dwie tony, wiec gadki o masie moga sobie tutaj panowie wsadzic. tak, 150 czy 182KM 1.6EB jedzie lepiej. tym bardziej jedzie lepiej po chipie, ale szczerze - ile razy myslisz ze jest okazja wykorzystac pelna moc? rzadko. nawet kiedy jezdzi sie dynamicznie.

Silwo22
13-11-2013, 22:29
Atlis - Rzeczowe, konkretne, pozbawione stronniczości spojrzenie. Zgadzam się w 100% z Tobą.

I użytkowałem do niedawna (sprzedałem 3 tygodnie temu) FF2 w dieslu 1.6 TDCI ( miałem przez 5 lat ), i faktycznie, tak jak ktoś wcześniej porównał ten gang silnika do 1.0EB, to wydaje mi się, że całkiem innymi samochodami jeździliśmy. Zarówno dieslem jak i EB.

zombie6
14-11-2013, 06:56
Atlis ma rzeczowe i obiektywne podejście, podpisuję się ręcami i nogami pod tym co napisał ;) Przecież ten 1.0 brzmi ala bokser, czy quasi V6, a biorąc pod uwagę że to 3 gary to brzmi genialnie !
https://www.youtube.com/watch?v=aysmScFpuPA

baxxterhp
14-11-2013, 07:16
To w naszych, turbodoładowanych fokach gdzie max momentu przypada już w okolicy 1.5k obr/min to ile to jest wg Kolegi "permanentnie nisko"?

Proszę nie pisać bzdur, max moment przed chipem w fokach 150KM jest gdzieś w okolicy 2.2k obr/min

zombie6
14-11-2013, 07:37
Proszę nie pisać bzdur, max moment przed chipem w fokach 150KM jest gdzieś w okolicy 2.2k obr/min

Przecież przy 1600 obr/min jest i tak ok. 210 NM wg tego wykresu: http://vtech.pl/katalog/chip-tuning-Ford-Focus-MK3-1.6-SCTi-EcoBoost-110kW-150KM więc proszę nie marudzić :p

baxxterhp
14-11-2013, 07:49
ale nie jest to max moment - a to wiele zmienia

nori76
14-11-2013, 07:54
Proszę nie pisać bzdur, max moment przed chipem w fokach 150KM jest gdzieś w okolicy 2.2k obr/min
Bzdury powiadasz :027: A kolega to bazuje na danych katalogowych, własnych odczuciach, własnym egzemplarzu czy czymś innym? Jednak moja "okolica 1.5k obr/min" jest chyba bliższa prawdy bo po katalogu max moment (czyt. 240Nm) mamy dostępny już od 1.6k obr/min do 4k obr/min, a dodatkowo mamy overboosta (czyt. 270Nm) w zakresie 1.9 - 3.5k obr/min.

Co do reszty i przekonań kolegi Atlis'a, nie polemizuję, ilu kierowców tyle odczuć. Jedno tylko "ale" - nigdy nie mów nigdy ... w tym przypadku,
no to na 99% w zyciu 1.0EB nie jechal bo na 99% jechałem, no chyba, że wiesz zawsze lepiej.
Nigdzie nie stwierdziłem, że auto się "nie nadaje do prędkości autostradowych", a mowa tu o prędkościach rzędu 200km/h, podważyłem jedynie wybór litrowej jednostki jako tej najwłaściwszej do takich prędkości w zestawieniu z masą pojazdu (bo niezaprzeczalne dla mnie jest, że masa focusa nie należy do najniższych). Czym innym jest, że auto "pójdzie" 200km/h, a czym innym jest że auto jedzie 200 km/h i nie bagatelną rolę odgrywa tu masa i pojemność, no chyba że ktoś jest gorącym zwolennikiem downsizing'u ponad wszystko i bez względu na wszystko. Pytanie tylko po co bierzemy motory większe/mocniejsze skoro wszyscy śmigamy bez problemów 200 km/h i nie ważne jak często :wink:
Sam kolega napisał
ze przy 200km/h bedzie palil duzo - bo to jest praca na maksymalnej mocy
a to chyba nie jedyny minus jazdy na maksymalnej mocy, "pal sześć" raz na "ruski rok"

Atlis
14-11-2013, 08:48
nori76 - 200km/h to nie predkosc autostradowa. na pewno nie w polsce i na pewno nie legalnie. z reszta nawet w niemczech utrzymanie 200km/h przez dluzszy czas jest bardzo trudne niezaleznie od mocy samochodu. pozatym ktore auto o mocy 125KM jest stworzone do jazdy takymi predkosciami? zadne.

a wiec legalnymi predkosciami w pl mozna 1.0EB spokojnie jezdzic.

ps: jedna rzecz to jezdzic a druga przejechac sie...

baxxterhp
14-11-2013, 09:00
Bzdury powiadasz A kolega to bazuje na danych katalogowych, własnych odczuciach, własnym egzemplarzu czy czymś innym? Jednak moja "okolica 1.5k obr/min" jest chyba bliższa prawdy bo po katalogu max moment (czyt. 240Nm) mamy dostępny już od 1.6k obr/min do 4k obr/min, a dodatkowo mamy overboosta (czyt. 270Nm) w zakresie 1.9 - 3.5k obr/min.

Na danych z hamowni (z różnych hamowni) i na moim własnym przypadku - także wiem co pisze, jak ktoś opiera się tylko na danych z katalogu to mu współczuję, od obr 1.5-1.6 to turbo dopiero wstaje i max moment przypada właśnie w okolicach 2.2-2.3

zombie6
14-11-2013, 09:06
od obr 1.5-1.6 to turbo dopiero wstaje i max moment przypada właśnie w okolicach 2.2-2.3

Wstaje, ale czuć już kopnięcie - ciągnie bez problemu. W przypadku wielu wolnossaków producenci piszą, że mają 90 % momentu przy 2000 obr/min, a totalnie tego nie czuć, mulą niemiłosiernie, a ecoboost już jedzie i tego momentu jest już sporo, bo blisko max, a nieco wyżej jak piszesz w rzeczywistości przy 2,2-2,3 jest już max.

nori76
14-11-2013, 09:22
nori76 - 200km/h to nie predkosc autostradowa. na pewno nie w polsce i na pewno nie legalnie.
Zgadza się, ale cała dywagacja rozbijała się o magiczne 195km/h, przy których ja uważam, że litrowa jednostka, nawet ecoboost forda jest zarzynana, z czym polemikę rozpoczął kolega zombie6, no i zaczęło się...

a wiec legalnymi predkosciami w pl mozna 1.0EB spokojnie jezdzic.
Zgadzam się.


ps: jedna rzecz to jezdzic a druga przejechac sie...
Skoro jednak wiesz lepiej, szacunek dla kolegi.

Bump: jak ktoś opiera się tylko na danych z katalogu to mu współczuję
Ja opieram się na danych katalogowych (bo nie mam dodatkowej potrzeby analizowania wykresów z hamowni), które akurat współgrają z ekonomiką nie będąc zawalidrogą. Więc nie piszę bzdur. Jak masz potrzebę kręcenia motoru do 2.3k obr/min Twoja sprawa, a być może pozostało Ci to z przyzwyczajenia od motoru atmosferycznego - tam ekonomika zwykle kazała zmieniać przełożenie w okolicy 2.5k obr/min... tylko niestety było się zawalidrogą.
A konkludując, w temacie zdaje się, że chodziło nie o przepychankę +/- 100obr/min ale o to, że w okolicy 1.5k obr/min ecoboost jedzie już z pełną (czy jak wolisz prawie pełną siłą ciągu) więc ciężko mówić o katowaniu silnika jeżdżąc na niskich obrotach bo niżej już się po prostu nie da, bo się udusi :shock:

zombie6
14-11-2013, 10:01
Zgadza się, ale cała dywagacja rozbijała się o magiczne 195km/h, przy których ja uważam, że litrowa jednostka, nawet ecoboost forda jest zarzynana, z czym polemikę rozpoczął kolega zombie6, no i zaczęło się...

Jakby była zarzynana, to producent by podawał teoretyczną v. max z adnotacją by nie próbować jej osiągnąć, a po każdym filmiku na youtube zatytułowanym v. max czy top speed ludzie remontowaliby silniki :p Jak już pisałem nie dramatyzujmy.... Poza tym 195 km/h dla 1.0 to pryszcz :wink: Ludzie to jeszcze czipują i latają grubo ponad 200 :P
https://www.youtube.com/watch?v=fntjHdHGebg

Bump: w temacie zdaje się, że chodziło nie o przepychankę +/- 100obr/min ale o to, że w okolicy 1.5k obr/min ecoboost jedzie już z pełną (czy jak wolisz prawie pełną siłą ciągu) więc ciężko mówić o katowaniu silnika jeżdżąc na niskich obrotach bo niżej już się po prostu nie da, bo się udusi :shock:

Tia, niech kolega sobie poczyta:
http://autokult.pl/2013/05/31/czym-grozi-jazda-na-zbyt-niskich-obrotach
A to zdanie wężykiem: "Moim zdaniem lepiej jednak nie obciążać nadmiernie silnika na niskich obrotach, niezależnie od tego jak dobrze „ciągnie od dołu”. " ;)

Jakby jeździć ecoboostem cały czas 1500-2500 obr/min to przyniesie to więcej szkody niż owe szatańsko zarzynające silnik 6000 obr/min :mrgreen:

nori76
14-11-2013, 11:26
Poza tym 195 km/h dla 1.0 to pryszcz Ludzie to jeszcze czipują i latają grubo ponad 200
Pewnie, że "czipują", robią to i owo, byle wykrzesać jeszcze więcej z mizernoty jaką jest litrowa jednostka do "latania grubo ponad...". To wszystko co pada, a opisane w cytowanym przez Ciebie artykule można wymienić i śmigać dalej. Tyle, że tak w jedną jak i w drugą stronę przesada nie jest wskazana jeśli kogoś interesuje ekonomika jazdy i parametry. Nadal nie pokusiłeś się o wskazanie powodów dla których śmigasz 1.6 182KM zamiast litrowym 125KM. Napisz, aby wszyscy kupujący 1.0 125KM wiedzieli o co "kaman" i po co przepłacać :wink:
A to zdanie wężykiem: "Moim zdaniem lepiej jednak nie obciążać nadmiernie silnika na niskich obrotach, niezależnie od tego jak dobrze „ciągnie od dołu”. "

Jakby jeździć ecoboostem cały czas 1500-2500 obr/min to przyniesie to więcej szkody niż owe szatańsko zarzynające silnik 6000 obr/min
Świetny artykuł tyle, że zdaje się tyczy typowych silników atmosferycznych, gdzie przyrost momentu startuje od wspomnianych 2.5k obr/min. Poniżej to faktycznie mulenie silnika. Jakby jeździć cały czas (chociaż to ciężkie) naszym ecoboostem 1500-2500 obr/min na 5-6 gangu to masz rację. Ale po to wymyślono przekładnię, to nie wózek akumulatorowy, chociaż i te mają przekładnie. Jazda samochodem wymaga myślenia, przewidywania i dostosowywania się do aktualnych warunków, widzisz górkę, a chcesz ekonomiczniej redukuj, jedziesz po prostej, a zależy Ci na ekonomii dajesz wyżej. A jak ktoś ma widzimisię to i poleci 200km/h litrowym żeby inny pokulał się 1.5k obr/min mając 182KM. Tylko zawsze pozostaje pytanie po co? I nasuwa jedna odpowiedź, że dla kosztów. Ale w sumie... jeden lajf.
A do owych szatańskich 6000 jeszcze raz przywołam prośbę o podanie powodów dla których jeździsz 1.6 182KM przy swoim stylu jazdy :)

Kończąc, nie popadajmy ze skrajności w skrajność, nie używajmy 6 biegu przy 1.5k obr/min wjeżdżając po górkę ale też nie oszukujmy się, że jazda z mocą maksymalną służy silnikowi. Ostatecznie to czas zweryfikuje nasze teorie.

zombie6
14-11-2013, 12:41
Wybrałem 1.6, żeby mieć zapas, ale to nie znaczy że mając 1.0 nie pogoniłbym go czasem 180 km/h + ;) Niektórzy mają jakąś fobię odnośnie wyższych obrotów zakorzenioną jeszcze z czasów Poloneza, Fiata 125 p i podobnych wynalazków, a nie należy się bać obrotów - jak już pisałem silnik musi być czasem przedmuchany, choćby po to by wypluł nagar niczym flegmę :mrgreen:

nori76
14-11-2013, 14:07
Wybrałem 1.6, żeby mieć zapas, ale to nie znaczy że mając 1.0 nie pogoniłbym go czasem 180 km/h +
Zapas czego? :wink: i po co?
Jest różnica widzisz pogonić czasem, a gonić regularnie, na korzyść oczywiście trwałości jednostki w tym pierwszym przypadku... zwłaszcza jeśli gonitwa odbywa się na granicy mocy.
Myślę, że to nie moja fobia, ani strach przed obrotami, a jedynie zdrowy rozsądek - inaczej wygląda przedmuch 182 kucy o pojemności płuc 1.6 litra, a inaczej 125 o pojemności 1litr z tą samą prędkością. Inaczej też przy 1.6k obr/min i tym samym przełożeniu podczas jazdy pod górę pracuje jednostka litrowa porównując z 1.6. Ale jak widać są i tacy, którzy uważają, że odrobina więcej powietrza w płucach sprawi cuda, bez wpływu na kondycję kucy. Gdyby tak było to po prostu Twój "zapas" byłby zwyczajnie "psu na budę".
Mam nadzieję, że Silwo22 dokonał/dokona najlepszego dla siebie wyboru po analizie wszystkich za i przeciw, uwzględniając strach tych co to się niby boją obrotów na granicy mocy i optymizm tych co na granicy mocy śmigają :wink:

Markoo
14-11-2013, 15:43
Niektórzy mają jakąś fobię odnośnie wyższych obrotów zakorzenioną jeszcze z czasów Poloneza, Fiata 125 p i podobnych wynalazków, a nie należy się bać obrotów Taka mała dygresja, tamte silniki, jednak lepiej czuły się na wyższych obrotach (ale bez przesady) jakby nie było wał podparty tylko w trzech miejscach.

A co do głównego wątku, już gdzieś to pisałem, z jednostki 1.0EB jednak procentowo będzie się więcej mocy wykorzystywać, niż z analogicznego większego, oczywiście w tym samym samochodzie. Zresztą czas pokaże co te silniki są warte.

skylla1
14-11-2013, 19:41
Trochę już ecoboosty jeżdżą i póki co nie słychać, aby były awaryjne.

aerostar
14-11-2013, 21:21
Proszę nie pisać bzdur, max moment przed chipem w fokach 150KM jest gdzieś w okolicy 2.2k obr/min

Zwracam tylko uwagę na to, że oficjalny wykres podaje jako maks. moment 240 Nm @ 1650 rpm. Natomiast wg. cytowanego wykresu z hamowni maksimum jest wyższe bo ok. 260 Nm @ 2200 rpm, a 240 Nm jest osiągane już przy ok. 1900 rpm, co nie odbiega aż tak bardzo od danych deklarowanych przez producenta.

Jakby jeździć ecoboostem cały czas 1500-2500 obr/min to przyniesie to więcej szkody niż owe szatańsko zarzynające silnik 6000 obr/min

To stanowczo zbyt duże uproszczenie. Wszystko zależy od tego, jaki moment jest w danej chwili wykorzystywany. Jeżeli jedziemy ze stałą prędkością po płaskim terenie z niewielkim obciążeniem silnika, możemy bez szkody dla silnika jechać na 5-tce lub 6-tce z obrotami 1500 rpm. Kiedy jednak wjeżdżamy pod górę lub chcemy przyspieszyć, trzeba zredukować bieg i podnieść obroty w zależności obciążenia silnika, choć raczej nie aż tak bardzo jak w przypadku motoru wolnossącego.

Na potwierdzenie mojej tezy powiem, że w Golfie 1.4 TSI 122 KM z 200 Nm @ 1400 rpm, przy jeździe ze stałą prędkością ok. 70 km/h automatyczna dwusprzęgłowa skrzynia DSG (znana ze swojej "inteligencji") utrzymuje na 7 biegu obroty na poziomie 1200 rpm! Nikt chyba nie sądzi, że VW specjalnie zaprojektował skrzynię DSG tak, żeby niszczyła silnik. Oczywiście po dodaniu gazu bieg jest redukowany o wiele szybciej niż byłby to w stanie uczynić kierowca i z tego względu w samochodzie z manualną skrzynią biegów obroty muszą być wyższe, ale 1500 rpm raczej powinno wystarczyć (naturalnie po zakończeniu docierania czy jak kto woli - układania silnika).

Bump:

Dodam jeszcze tylko, że pewną wskazówką co do potrzeby zredukowania biegu jest kultura pracy silnika. Jeżeli silnik pracuje w niekorzystnych warunkach to pojawiają się przynajmniej lekkie wibracje lub odgłos pracy silnika staje się nieco dziwny (np. buczący, warkotliwy) i wtedy można wyczuć, że silnik jest przeciążony. Wydaje mi się, że jak nie ma żadnych drgań i dźwięk jest przyjemny dla ucha to chyba nic złego się silnikowi nie dzieje.

abbazabba
14-11-2013, 21:39
Niedługo w Eurokołchozie nakażą montować silniki Briggsa do samochodów.
A Ameryka nadal swoje. Szkoda że konsumenci się nie buntują i kupują auta z silniczkami od sokowirówek.

aerostar
14-11-2013, 21:57
Cóż za uszczypliwa uwaga :619:

Ameryka rządzi się swoimi prawami. Tam benzyna mimo że też drożeje, to nie jest jeszcze aż tak droga jak u nas. Poza tym miejscowa tradycja mówi, że dobry silnik to duży silnik to duży silnik i z dużą liczbą cylindrów, a osiągi są drugorzędne, bo i po co? Nie ma sensu się za bardzo rozpędzać, bo zaraz zza węgła wyjedzie na ciebie facet z kogutem.

abbazabba:
Mam nadzieję, że Twój samochód ze słusznego rozmiaru i pozbawionym eko-cudów silnikiem V6 jest przynajmniej wyposażony w instalację gazową.

Atlis
14-11-2013, 22:46
ameryka nie rzadzi sie swoimi prawami. mieli tania wache, to mieli duze silniki. teraz kiedy nawet w stanach powoli ceny paliw leca w gore, duze osemki znikaja, zastepowane sa doladowanymi v6tkami a wolnossace v6 zastepuja doladowane r4. i coraz bardziej robia sie w stanach popularne auta na gnojowice. pomyjam popularnosc samochodow hybridowych lub elektrycznych. wiec spokojnie, u nich tez sie zmienia.

mjprzem
15-11-2013, 14:41
http://autokult.pl/2013/05/31/czym-grozi-jazda-na-zbyt-niskich-obrotach
A to zdanie wężykiem: "Moim zdaniem lepiej jednak nie obciążać nadmiernie silnika na niskich obrotach, niezależnie od tego jak dobrze „ciągnie od dołu”. " ;)

Jakby jeździć ecoboostem cały czas 1500-2500 obr/min to przyniesie to więcej szkody niż owe szatańsko zarzynające silnik 6000 obr/min :mrgreen:

Nie czytajcie takich artykułów bo piszą je ludzie niemający pojecia wogóle o technologi i mechanice- i jest wiele takich tematów w sieci gdzie ludzie piszą jakieś mity i zabobony które wogóle nie mają odniesienia do rzeczywistosci.

Nie bez powodu (jak zauwazył kolega aerostar) konstruktorzy i projektanci wsadzają koła dwumasowe -aby silniki pracowały ładnie i równo przy niskich obrotach,
a bardzo czesto w kołach dwumasowych padają łozyska-co swiadczy o tym ze samochód był eksploatowany na zbyt wysokich obrotach-i jest mylne wówczas stwierdzenie ze to niskie obroty zabiły silnik.

Ponadto mając do wybory wyższy i niższy bieg-to silnik zawsze bedzie słabiej obciążony mechanicznie na tych obrotach na których bedzie spalał mniej paliwa!!!!!!

prawda jest taka-żywotność silnika wiecej zależy od sposobu eksploatacji jak od pojemności
a wysokie obroty zawsze przyspieszały zuzycie silnika.

zombie6
15-11-2013, 16:51
Kolega jest akurat mistrzem w tych mitach i zabobonach :mrgreen: Dwumasa i zbyt niskie obroty = jej szybka śmierć, ale to tylko kolejny mit oderwany od rzeczywistości :mrgreen:

aerostar
15-11-2013, 21:27
Kilka faktów. Niech mnie ktoś poprawi jeśli coś przekręciłem.

silnik jest tym bardziej obciążony im większy moment obrotowy generuje, a więc jest bardziej obciążony na wyższym biegu
na niskich obrotach drgania elementów silnika są większe, co stanowi dodatkowe obciążenie dla korbowodów, tłoków, koła zamachowego, sprzęgła i skrzyni biegów
dwumasowe koło zamachowe tylko niweluje drgania przenoszone z silnika na sprzęgło i skrzynię biegów, przez co niestety trochę oszukuje kierowcę, który znacznie słabiej odczuwa drgania silnika i nie zdaje sobie do końca sprawy w jakich warunkach pracuje silnik
dwumasa swoim kosztem oszczędza układ przeniesienia napędu, a przede wszystkim sprzęgło i skrzynię biegów, jednak na zbyt niskich obrotach zużywa się szybciej bo musi pochłaniać większe drgania
krótkotrwałe kręcenie do wysokich obrotów nie jest zbyt szkodliwe, pod warunkiem że trwa na tyle krótko że elementy silnika nie zdążą się przegrzać (nie dotyczy całkiem nowych silników)

_Big_Mac_
15-11-2013, 22:49
silnik jest tym bardziej obciążony im większy moment obrotowy generuje, a więc jest bardziej obciążony na wyższym biegu

Moment generowany przez silnik ma się nijak do biegu, co najwyżej do obrotów (pewnie taki skrót myślowy, bieg przy określonej prędkości?). Weź pod uwagę, że silnik generuje większy moment przy 2000 rpm niż przy 6500 - czy jest bardziej obciążony przy 2000 niż przy odcięciu? Jakie obroty są zdrowsze na trasie?

na niskich obrotach drgania elementów silnika są większe, co stanowi dodatkowe obciążenie dla korbowodów, tłoków, koła zamachowego, sprzęgła i skrzyni biegów
Drgania chyba nie są najbardziej męczącym problemem dla tych elementów. Owszem, jak się da w pedał przy 900 obrotach, to zacznie rzucać i szarpać (poduszki wytłumią, ale czuć, że jest walka) i to jest niezdrowe, tego unikamy. Natomiast jak silnik brzmi na zadowolony, to nic się nie dzieje. Przy lekkim muskaniu gazu, nawet 1500 obrotów nie boli.

Kolejna sprawa to jak głęboko wciskamy gaz przy danych obrotach. To, że mamy 3000 obrotów, wcale nie znaczy, że generujemy maksymalny moment obrotowy. Możemy mieć leciutko wciśnięty gaz, albo nawet puszczony (hamowanie silnikiem). Upraszczamy tutaj, zakładając niejawnie, że kierowca ma stale gaz w podłodze - wtedy oczywiście 1.5k obrotów jest mniej fajne, niż 3.5k obrotów. Ale to ma się nijak do zwykłej jazdy.

dwumasowe koło zamachowe tylko niweluje drgania przenoszone z silnika na sprzęgło i skrzynię biegów, przez co niestety trochę oszukuje kierowcę, który znacznie słabiej odczuwa drgania silnika i nie zdaje sobie do końca sprawy w jakich warunkach pracuje silnik
Z jednej strony tak, z drugiej strony skrzynia faktycznie dostaje mniej drgań i szarpnięć i mniej ją to boli. Także oszukujemy jednocześnie i kierowcę, i skrzynię ;) A jednocześnie mamy płynniejszą jazdę. Generalnie, taki koszt postępu, IMO nie ma co płakać za tą dwumasą. Tak jak klima się może zużyć w zamian za komfort jazdy, a chyba nikt z klimatyzacji by nie zrezygnował.

dwumasa swoim kosztem oszczędza układ przeniesienia napędu, a przede wszystkim sprzęgło i skrzynię biegów, jednak na zbyt niskich obrotach zużywa się szybciej bo musi pochłaniać większe drgania
Tak, przy czym z tego co pisał mjprzem, zużywa się także przy zbyt dużych obrotach. Jak wszystko - i za dużo, i za mało jest nie zdrowo.

krótkotrwałe kręcenie do wysokich obrotów nie jest zbyt szkodliwe, pod warunkiem że trwa na tyle krótko że elementy silnika nie zdążą się przegrzać (nie dotyczy całkiem nowych silników)
Tak. Generalnie niemal nic krótkotrwałego nie szkodzi, chyba że krótkotrwały wypadek :D Wiadomo, najpierw silnik musi być ciepły, pałowanie na zimnym to grzech :) Wysokie obroty to nie jest coś, czego należy się bać. Nie należy jeździć 100km w trasie na 6000 rpm, tak samo jak nie należy jechać 100km na półsprzęgłe, ale nie należy się półsprzęgła wystrzegać przy parkowaniu. Wyprzedasz dostawczaka i obrotomierz zbliża się do czerwonego pola? Nie bój żaby, depcz, nic mu nie będzie.

Osobiście stosuję zasadę - jeśli silnik brzmi wesoło, autem nie szarpie i nie dudni, nic nie drga, to jest ok i nie ma co się martwić. Jak trzeba wyprzedzić, to redukcja - od tego jest skrzynia biegów. Tyle. Nie ma sensu bawić się we wróżkę i kombinować, jak oszczędzać dwumasę, żeby padła po 6 latach a nie 5.

Atlis
16-11-2013, 06:58
:-) +1

aerostar
16-11-2013, 15:03
W pełni zgadzam się z tym, co powiedział kolega _Big_Mac_.

Oczywiście z tym biegiem to był skrót myślowy - chodziło o wybór biegu przy zadanej prędkości - im wyższy bieg tym jednocześnie niższe obroty większe otwarcie przepustnicy, a więc większe obciążenie silnika.

Tak samo uważam, że należy starać się unikać skrajnych warunków, ale też w czasie jazdy nie myśleć stale o tym, bo wtedy można stracić kontrolę nad tym, co się dzieje na drodze.

mjprzem
16-11-2013, 18:03
W pełni zgadzam się z tym, co powiedział kolega _Big_Mac_.

Oczywiście z tym biegiem to był skrót myślowy - chodziło o wybór biegu przy zadanej prędkości - im wyższy bieg tym jednocześnie niższe obroty większe otwarcie przepustnicy, a więc większe obciążenie silnika.


ja tez sie zgadzam z tym co napisal kolega big-mac
tylko koledzy chyba z tego nie do konca wlasciwe wnioski wyciagają...

"""
im wyższy bieg tym jednocześnie niższe obroty większe otwarcie przepustnicy, a więc większe obciążenie silnika
"""
No wlasnie o to chodzi ze tak nie jest-postaram sie najprosciej wszystko wyjasnic.

Najwazniejsza sprawa-silnik jest tym mniej obciążony im mniej zuzywa paliwa!!!!!
To niejest perpetum mobile-to jest zaleznosc 1:1 (o tym wie kazdy konstruktor-i projektant silników) Nie jest to zaleznosc która zalezy od momentu obrotowego ale od obrotów i momentu obrotowego-co nie zawsze idzie w parze!!!!

Normalnymi elementami zuzywającymi sie w silniku są:
-zawory dolotowe-wydechowe-prowadnice-krzywki-lozyska zebatki
-tloki-pierscienie

UWAGA!!!
-najmniej zuzywającymi sie elementami silnika -są łozyska slizgowe!!!
one normalnie zuzywają sie tylko w momencie problemu z układem smarowania-rozruchem zimnego silnika, lub zanieczyszczeniami w oleju)

Jezeli silnik jest do konca poprawnie zaprojektowany to normalnie nigdy nie powinien zostac przerwany "film olejowy" na panewkach korbowodowych.

Jednak zdaza sie na zbyt wysokich obrotach ze ten film robi sie bardzo cieńki bo siły do zmiany kierunku ruchu korbowodów i moc silnika są bardzo duze.

DLATEGO czesto w instrukcjach pisze!!!!!!!!
silnik nie moze pracowac dłuzej na maksymalnych obrotach niz np.15-30sekund bo moze dojsc do trwałego uszkodzenia silnika.

Druga wazna sprawa:
jadac ze stałą prędkoscią X km na godzie po rownej drodze-to zawsze otwarcie przepustnicy=podawana ilosc paliwa do silnika bedzie mniejsza na wiekszym biegu.

po to są nadbiegi w samochodach aby zmniejszyc zuzycie paliwa i silnika.
Widze ze dla niektórych jest to niejasna zalezosc-wiec wyjasnie to tak:

Wszyscy boją sie momentu obrotowego-zapominając o tym ze normalnie silniki zuzywają sie nie od drgan i momentu obrotowego ale od obrotów.
Przykład 1- silnik samochodu ciezarowego-nierobie opisu bo to jest bardzo prosty przykład.

Przykład 2-
jedziemy non stop 30km/h no i jaki bieg wrzucic? "2" czy "3"?
lepiej miec 1200rpm czy 1700rpm?
i co na to nasz moment obrotowy?

przypadek 1: jedziemy na 2 biegu silnik ma 1700rpm
samochod zuzywa 10l/100km polozenie pedalu =50% i uwaga moment obrotowy np.30Nm.
przypadek 2: jedziemy na 3 biegu silnik ma 1200rpm
samochod zuzywa 7l/100km polozenie pedalu =20% i uwaga moment obrotowy np.15Nm.

tak samo choc w innych proporcjach bedzie przy predkosci 70km/h


Teraz kazdy kto nie rozumie zapyta:
Dlaczego na 3 biegu jest moment obrotowy mniejszy jak na 2 biegu?
Odpowiedz jest bardzo prosta-
bo przy wyzszych obrotach silnik generuje wiecej strat energi na przepływ powietrza przez uklad dolotowy-wydechowy i sam silnik.

Roznice zaczną sie pojawiac znacznie powyzej przekroczeniu predkosci 100km/h kiedy wiekszą role zaczyna odrywac opór aerodynamiczny samochodu.

Dodatkowa sprawa-wibracje i drgania silnika-one nigdy nie sa szkodliwe dla samego silnika ale dla zespołu napedowego i ewentualnie zawieszenia silnika i zawieszenia-elementów metalowo-gumowych.

ponadto te drgania które powstają czesto przy obrotach ponizej 1300rpm sa czesto drganiami rezonansowymi które powstają w wyniku nakładania sie na siebie czestotliwosci.

aerostar
sam pisales ze samochody w automatach mają po 1200rpm przy stalej predkosci (bo tak naprawde jest najlepiej -a szczególnie gdy mamy sprzegła hydrauliczne i inne wynalazki)

i mało tego
najlepiej byłoby aby tez podczas przyspieszania silniki przyspieszały na jak najniższych obrotach majac do dyspozycji jak najwiekszy moment obrotowy-tylko ze poki co jest to mozliwe tylko w silnikach elektrycznych-bo silnika spalinowe mają zbyt wiele wad.

Dlatego mozna zauwazyc ze te same silniki w automacie ładnie pracuja na 1200rpm ale w mechanicznej skrzyni z dosc sztywnym sprzegłem i nawet kołem 2-masowym to te 1200rpm moze okazac sie za mało-choc nie zawsze w kazdym przypadku bo to mozna samemu wyczyc kiedy pojawiają sie wibracje.


Kilka faktów. Niech mnie ktoś poprawi jeśli coś przekręciłem.

silnik jest tym bardziej obciążony im większy moment obrotowy generuje, a więc jest bardziej obciążony na wyższym biegu (wiec to jest nie prawda)
na niskich obrotach drgania elementów silnika są większe, co stanowi dodatkowe obciążenie dla korbowodów, tłoków(nieprawda), koła zamachowego, sprzęgła i skrzyni biegów(prawda)
dwumasowe koło zamachowe tylko niweluje drgania przenoszone z silnika na sprzęgło i skrzynię biegów, przez co niestety trochę oszukuje kierowcę, który znacznie słabiej odczuwa drgania silnika(prawda) i nie zdaje sobie do końca sprawy w jakich warunkach pracuje silnik(prawda-ale drgania silnika nie sa szkodliwe dla silnika!!!)
dwumasa swoim kosztem oszczędza układ przeniesienia napędu, a przede wszystkim sprzęgło i skrzynię biegów(prawda), jednak na zbyt niskich obrotach zużywa się szybciej bo musi pochłaniać większe drgania(to jest niejednoznaczne-bo czeste przypadki zuzycia łozyska 2masy-a nie sprezyn-pokazują ze czasami jest na odwrót -dwumasa jest po to aby silnik mogł pracowac na niskich obrotach!!!!-jak w automacie -nie słuzy do pracy na wysokich obrotach!!!!)

krótkotrwałe kręcenie do wysokich obrotów nie jest zbyt szkodliwe, pod warunkiem że trwa na tyle krótko że elementy silnika nie zdążą się przegrzać (nie dotyczy całkiem nowych silników) (dotyczy także i nowych silników!!!!)

aerostar
16-11-2013, 22:26
jedziemy non stop 30km/h no i jaki bieg wrzucic? "2" czy "3"?
lepiej miec 1200rpm czy 1700rpm?
i co na to nasz moment obrotowy?

przypadek 1: jedziemy na 2 biegu silnik ma 1700rpm
samochod zuzywa 10l/100km polozenie pedalu =50% i uwaga moment obrotowy np.30Nm.
przypadek 2: jedziemy na 3 biegu silnik ma 1200rpm
samochod zuzywa 7l/100km polozenie pedalu =20% i uwaga moment obrotowy np.15Nm.

tak samo choc w innych proporcjach bedzie przy predkosci 70km/h

Przy małej prędkości, kiedy dominują opory w samym silniku i układzie napędowym, rzeczywiście moment obrotowy na wyższym biegu może wyjść mniejszy. Ale przy 70 km/h już na raczej nie, przynajmniej w aucie jakim obecnie się poruszam (peugeot 107 1.0L), gdzie czuję, że na 5-tce mam trochę bardziej wciśniętą przepustnicę niż na 4-rce. Wówczas siły oporu niezależne od obrotów silnika zaczynają już odgrywać większą rolę, a mniejsze przełożenie skrzyni biegów to większy moment obrotowy.

Trudno mi też uwierzyć, że silniejsze drgania w samym silniku mu zupełnie nie szkodzą. Przecież tam są łożyska i panewki, a poza tym drgania poprzeczne (boczne) tłoków niekorzystnie wpływają na kondycję pierścieni tłokowych.

Atlis
16-11-2013, 22:52
przypadek 1: jedziemy na 2 biegu silnik ma 1700rpm
samochod zuzywa 10l/100km polozenie pedalu =50% i uwaga moment obrotowy np.30Nm.
przypadek 2: jedziemy na 3 biegu silnik ma 1200rpm
samochod zuzywa 7l/100km polozenie pedalu =20% i uwaga moment obrotowy np.15Nm.

tak samo choc w innych proporcjach bedzie przy predkosci 70km/h


Teraz kazdy kto nie rozumie zapyta:
Dlaczego na 3 biegu jest moment obrotowy mniejszy jak na 2 biegu?
Odpowiedz jest bardzo prosta-
bo przy wyzszych obrotach silnik generuje wiecej strat energi na przepływ powietrza przez uklad dolotowy-wydechowy i sam silnik.


to jest tak potworna bzdura, ze az musialem isc oplukac twarz zimna woda, bo mi sie niedobrze zrobilo...

co ty za bzdury opowiadasz czlowieku! na 2. biegu jest wiekszy moment bo do silnika poprostu lejesz wiecej paliwa - co z reszta tlumaczy tez polozenie pedalu (obroty natomiast sa powiazane z przelozeniem skrzyni) a nie straty z powodu przeplywu powietrza przez silnik! z reszta moc tez bedzie wyzsza, nie tylko moment.

mjprzem - co post, to perla. naprawde. na auto.cz co roku oglaszaja konkurs o zloty wentylek za najwieksza bzdure wypowiedziana na forum. mysle, ze smialo mozemy taki konkurs oglosic rowniez tutaj na forum i z gory wygrywasz.

mjprzem
17-11-2013, 20:31
poprostu lejesz wiecej paliwa - co z reszta tlumaczy tez polozenie pedalu (obroty natomiast sa powiazane z przelozeniem skrzyni) a nie straty z powodu przeplywu powietrza przez silnik! z reszta moc tez bedzie wyzsza, nie tylko momen.

Altis po co sie kłócisz skoro piszesz to samo co ja?
Nie miałes racji w innym temacie-nie odbijaj piłeczki dotego!!!

-napisales to samo co ja-z jednym błędem-
"
a nie straty z powodu przeplywu powietrza przez silnik!
"
Uwazasz ze silnik na wyzszych obrotach nie ma strat zwiazanych z szybszym przepływem powietrza i spalin?

to dlaczego jadac po równej drodze i ze stałą prędkoscią:
-na 2 biegu silnik zuzywa np. 10l/100km
-na 3 biegu silnik zuzywa np. 7l/100km

wiec skoro napisałes ze na drugim biegu silnik ma wiekszą moc-(teoretycznie ma-tylko traci sie ona na straty w silniku)
to dlaczego nie rozumiesz ze im wieksze obroty to silnik ma ciezej przepompowac powietrze i spaliny.

wyobraz sobie ze tak naprawde w obu przypadkach silnik generuje moc wyjsciową jednakowo:
-na 2 biegu -silnik generuje np. 3kW mocy
-na 3 biegu -silnik generuje np. 3kW mocy

dlaczego? bo do pchania samochodu potrzeba przy stałej predkosci -niezaleznie od uzytego biegu jednakowej ilosci mocy!!!!

jednak jesli chodzi o sprawnosc silnika to z tym bedzie roznie bo to bedzie zalezec od wielu innych czynników-nie tylko od obrotów ale takze od obciążenia, od budowy silnika i sposobu zasilania paliwem-a szczegolnosci czy jest to wtrysk bezposredni i praca na mieszance ubogiej-bo takie silniki beda zawsze miały wiekszą sprawnosc-ale juz o tym pisałem w innym temacie.

ale generalnie-najlepiej jezdzic tak aby silnik spalał najmniej paliwa i niemiał drgań.
a moim zdaniem niema sensu martwic sie o zywotnosc silnika 1,0L bo jesli bedzie uzywany na tych samoch obrotach co 2,0- to moze sie okazac ze 1,0L-w porównaniu do 2,0L wypadnie lepiej-pod wzgledem zywotnosci.

zagadka tkwi w srednicach elementów ktore narazone sa na scieranie-czyli np. pierscienie tłoków. Okaze sie bowiem ze im wieksza srednica tłoka tym wieksze luzy beda robic sie na pierscieniach w wiekszym tłoku po upłynieciu tej samej ilosci cykli-czyli pod warunkiem ze silniki sa na jednakowych obrotach eksploatowane.

nie bez powodu dano silnikowi 250kkm zywotnosci-bo żywotność -to nie jest to co silnik może wytrzymać maksymalnie ale to jest to co silnik powinien wytrzymac i spełaniac nadal wszystkie normy!!!!

powinien wytrzymać jesli bedzie poprawnie eksploatowany!!!!!

Fulara
17-11-2013, 22:01
dla mnie robienie takich silników dla kosiarek to jest szczyt bezczelności UE i tyle

za chwile będziemy mieli silniki 400 cm i 10 turbin i w ogóle jakaś masakra

ile jeszcze ten kołchoz będzie trwał

mjprzem
18-11-2013, 07:24
owszem im bardziej skaplikowany osprzet silnika-tym wieksze prawdopodobienstwo jego zepsucia. o ile wtrysk diesla potrafi płatac figle- o tyle samo z tym samym problemem spotkamy sie w bezposrednim wtrysku benzyny.

jak by mnie ktos zapytal-co bys wybral
1,0L-125KM czy 1,6L 100KM to bym odpowiedzial-ze wzgledu na mozliwosc posiadania prostej bezawaryjnej instalacji gazowej-wybralbym 1,6L.

StStS
18-11-2013, 09:01
ja tez sie zgadzam z tym co napisal kolega big-
Przykład 2-
jedziemy non stop 30km/h no i jaki bieg wrzucic? "2" czy "3"?
lepiej miec 1200rpm czy 1700rpm?
i co na to nasz moment obrotowy?

przypadek 1: jedziemy na 2 biegu silnik ma 1700rpm
samochod zuzywa 10l/100km polozenie pedalu =50% i uwaga moment obrotowy np.30Nm.
przypadek 2: jedziemy na 3 biegu silnik ma 1200rpm
samochod zuzywa 7l/100km polozenie pedalu =20% i uwaga moment obrotowy np.15Nm.

tak samo choc w innych proporcjach bedzie przy predkosci 70km/h



Kolego, na pewno nie będzie tak, jak piszesz. Na niższym biegu moment potrzebny do trzymania tej samej prędkości będzie niższy. Maksymalny moment obrotowy silnika będzie wyższy przy 1700 niż przy 1200rpm, to fakt. Jednak ten faktycznie generowany przez silnik musi być wyższy przy niższych obrotach, bo, tak jak sam napisałeś, moc potrzebna do utrzymania prędkości jest ta sama niezależnie od biegu. A moc jest proporcjonalna do iloczynu obrotów i momentu.

mjprzem
18-11-2013, 11:31
tak-bardzo dobra uwaga kolegi StStS-bo zdaje sobie sprawe ze dla przykładu przesadziłem z momentami...jednak mozemy przypuszczac ze momenty na 2 i na 3 biegu będą bardzo zblizone do siebie.

bo -jezeli zalozymy ze mamy spalanie poprawnie załozone czyli 10L-2bieg, a 7L-3bieg-a mniej wiecej tak mozemy ze wskazan komputerka pokładowego

i mozemy przyjac ze sprawnosc silnika w obu przypadkach jest zblizona to okaze sie ze:

na 10L paliwa przy obrotach 1700rpm silnik bedzie potrzebowal tego samego momentu jak
na 7L paliwa przy obrotach 1200rpm. (mowa o momentach -obciążeniach w silniku!!!! nie na sprzęgle!!!)

zgadza sie kolego StStS?

poniewaz jak sam napisales moc jest miedzy innymi wynikiem momentu i obrotów

czyli
10L / 1700rpm x moment
musi sie rownac
7L/ 1200rpm x moment

to tak w uproszczeniu nie zagłebiaąc sie głeboko we wzory.

czyli faktycznie powinienem napisac tak:

przy jezdzie
-na 2 biegu silnik bedzie mial np. 15Nm -obciazenie (10L/100km , 30km/h)
a przy jezdzie
-na 3 biegu silnik bedzie mial np. 15Nm -obciazenie ((10L/100km , 30km/h)

a wiec dzieki koledze StStS
wiadomo ze na 2 biegu i na 3 biegu silniki beda jednakowo obciazone tylko ze na 2 biegu silnik bedzie robił wiecej cykli.

energia z paliwa stracona na 2 biegu idzie na niepotrzebne straty w silniku!!!!

PS. mowa teraz o momencie obrotowym w silniku-pomiedzy tłokami i korbowodem
bo tak jak kolega StStS zauwazył
Moment wyjsciowy z silnika musi byc mniejszy na 2 biegu jak moment wyjsciowy z silnika na 3 biegu.
czyli na sprzegle na 2 biegu bedzie moment np.15Nm a na 3 biegu bedzie np. 21Nm bo 15Nm /1200rpm x 1700rpm = 21Nm.

StStS
18-11-2013, 12:15
Kolego mjprzem,

- pomiędzy tłokami a korbowodem nie ma momentu, tylko jest siła (moment to siła*dźwignia , a tłoki pchają z określoną siłą)
- momenty nie będą zbliżone do siebie tak jak to napisałeś w pierwszym zdaniu, tylko będą się różniły dokładnie tak jak napisałeś w ostatnim (pomijając straty na skrzyni biegów)
- podobnie z obciążeniami
- Zdecydowanie nie możemy przyjąć podobnej sprawności silnika na 1200 i 1700 obr przy różnym wykorzystaniu max momentu obrotowego. Zobacz sobie np to https://suw.biblos.pk.edu.pl/resources/i9/i9/i1/r991/PostrzednikS_WplywObciazenia.pdf
- Większość oporów w silniku to kompresja gazów i tarcie na tłokach, ale na sprawność wpływ ma też efektywność spalania. Ona odpowiada m.in za słabnięcie silników wolnossących na bardzo wysokich obrotach. Na zbyt niskich natomiast przeszkadza kąt wyprzedzenia zapłonu.

Wydaje mi się, że nasza wiedza jest dużo za mała, żeby od strony teoretycznej rozwiązać kwestie tego, jakie obroty są najlepsze dla silnika i naszej kieszeni.
Pozostają argumenty, które chyba najlepiej przedstawił kolega _Big_Mac_ i one są tutaj kluczem.

mjprzem
18-11-2013, 16:47
- pomiędzy tłokami a korbowodem nie ma momentu, tylko jest siła (moment to siła*dźwignia , a tłoki pchają z określoną siłą).

Przepraszam zle sie wyraziłem-miałem na mysli siłe pomiedzy tłokiem a korbowodem ale moment obrotowy pomiedzy poszczególnymi tłokami-tylko to ma sie dotyczyc pracy wewnątrz silnika,
bo my patrzymy na to jak silnik ma najlzej pracowac.



- momenty nie będą zbliżone do siebie tak jak to napisałeś w pierwszym zdaniu, tylko będą się różniły dokładnie tak jak napisałeś w ostatnim (pomijając straty na skrzyni biegów)
- podobnie z obciążeniami.

Momenty-obciazenia pomiedzy tłokami na wale korbowym lub siły pomiedzy tłokiem i korbowodem-będą zblizone
natomiast moment na sprzegle bedzie rózny-kolega nie czyta ze zrozumieniem tego co napisałem!!!! są momenty w silniku które sie równoważą w trakcie pracy oraz jest moc wyjsciowa i moment wyjsciowy!!!! jedno od drugiego to 2 różne rzeczy o których mówimy- a kolega chce postrzegac silnik spalinowy jako silnik elektryczny uwzgledniając tylko siłe i ramie, a my rozmawiamy o obciążeniach wewnątrz silnika-kolega patrzy tylko na charakterystyke zewnętrzną na prace i moc na koncu silnika czyli na sprzegle.


- Zdecydowanie nie możemy przyjąć podobnej sprawności silnika na 1200 i 1700 obr przy różnym wykorzystaniu max momentu obrotowego. .

Nie bez powodu przyjąłem ze sprawnosc jest taka sama
z kolegi linka na stronie 185 https://suw.biblos.pk.edu.pl/resourc...Obciazenia.pdf
185""""""""""""""
Z otrzymanych wyników (rys. 7) można wnioskować......przy czym zmiany prędkości obrotowej oddziałująmniej wyraźnie. ..."""""""""" koniec cytatu

Aby to było zrozumiałe
http://www.zss.lublin.pl/html/motor/4.6%20Sprawnosc%20silnika.pdf
strona 3- rysunek a)
sprawnosc mechaniczna przy obrotach
1000rpm = 0,815
1200rpm = 0,81
1700rpm =0,78
2000rpm=0,75

roznica pomiedzy 1200 a 1700 to zaledwie 0,03 = 3%. niestety nasz silnik porównujac 10L do 7L zuzywa az o 43% paliwa wiecej przy tej samej mocy zewnętrznej!!!!
ociązenie wyjsciowe silnika jest takie samo = stała predkosc 30km /h czyli silnik w obu przypadkach wykonuje taką samą prace a jednak roznica w spalaniu paliwa to 43%
czyli wynikowa sprawnosc silnika na 3biegu jest o 43% wieksza niz na drugim.



- Większość oporów w silniku to kompresja gazów i tarcie na tłokach, ale na sprawność wpływ ma też efektywność spalania. Ona odpowiada m.in za słabnięcie silników wolnossących na bardzo wysokich obrotach. Na zbyt niskich natomiast przeszkadza kąt wyprzedzenia zapłonu.

Opory tarcia-to jest nic....nie wierzysz mi? to wez klucz przyłóż do koła zamachowego - i odkreć swiece lub wtryskiwacze i zacznij kręcić silnikiem. (trudniej ci bedzie pchac samochod jak krecic silnikiem który bedzie wolno sie kręcił a opory tarcia niezalezą w duzej mierze od predkosci tarcia.

opory sprezania-tego nie wolno liczyc!!!! bo to jest energia która jesli silnik nie miałby wymiany cieplnej to tak samo została by zwrócona podczas suwu rozpręzania!!!
opory sprezania powietrza to po prostu jest energia która "prawie" w całosci odzyskujemy podczas suwu rozpręzania. jezeli sprezysz strzykawkę i uzyjesz siły X to przy rozprezaniu mozesz tą siłę X-odzyskac-tak działa silnik.

a więc skoro ani nie tarcie ani nie sprezanie przyczyniają sie do sprawnosci silnika to gdzie traci sie energia w silniku? no wlasnie traci sie na przepompowywanie powietrza przez silnik!!!!

StStS
19-11-2013, 09:13
Kolego..
Czytam ze zrozumieniem i bardzo nie lubię jak ktoś próbuje mnie obrażać. Ale nie jestem pierwszy, komu tego typu rzeczy zarzucasz, więc jakoś się nie przejąłem.
Opory sprężania trzeba liczyć, właśnie m.in dlatego, że mamy wymianę cieplną. Jest ona mała podobnie jak opory tarcia, ale to ile cykli się wykonuje w silniku powoduje, że to nie jest pomijalne. Próbowałeś kiedyś pchać diesela, który nie chce odpalić? Nawet jak go rozbujasz do jakiejś prędkości to nie idzie lekko.

Tak jak napisałeś sprawność MECHANICZNA silnika mało się zmienia, a sprawność całkowita zależy głównie od efektywności spalania mieszanki, tzn ile z energii eksplozji mieszanki uda się zamienić na faktyczną pracę tłoka. Zauważ, że przy danych obrotach sprawność silnika rośnie, mimo, że gazów przerzucamy przez silnik więcej. Silniki z dwoma zaworami na cylinder wcale nie mają dużo mniejszej sprawności niż te z czterema. Właśnie po to, żeby uzyskać lepszą sprawność spalania stosuje się np wtryskiwacze, które rozpylają paliwo w cylindrze.

Inna sprawa jest taka, że tak naprawdę nie o to chodzi w całym temacie :)
1.0 ecoboost da radę w kombiaku: mój tata ma wolnossący 1.6 w foczce mk3 i da się tym jeździć, a ecoboost ma lepszy przebieg momentu, więc będzie lepiej.

mjprzem
19-11-2013, 09:38
Po 1-nie obrazam cie-tak samo jak uwazales ze cos zle napisalem -to to wyjasniłem-tam gdzie sie pomyliłem-poprawiłem. Tak samo staram sie wytłumaczyc ci to o czym piszesz i uwazam ze w tych niektórych miejscach niemasz racji.

[QUOTE=StStS;2110055 Próbowałeś kiedyś pchać diesela, który nie chce odpalić? Nawet jak go rozbujasz do jakiejś prędkości to nie idzie lekko.[/QUOTE]

a czym sie rozni diesel od beznyniaka?
dlaczego benzyne latwiej sie pcha jak diesla?

wiesz czym rozni sie diesel od benzyny? tym ze benzyna ma przepustnice-ktora zamyka uklad dolotowy i dzieki temu silnik nie pompuje powietrze z dolotu do wydechu.
jak myslisz chodzi o sprezanie czy o pompowanie?
dodatkowo-po co w dieslu robi sie przepustnice w silnikach z kolem 2 masowym?
bo dzieki temu przy gaszeniu silnik duzo łagodniej sie zatrzymuje i wolniej sie zatrzymuje=dłuzej sie kreci-po zgaszeniu

łatwiej jest pchac diesla z zatkanym dolotem bo wtedy pcha sie go bardziej jak benzyne...

ps. sprawnosc maleje ze wzrostem obrotów-ale to niejest duza wartosc dla obrotow 1000-2000rpm

Silwo22
16-12-2013, 22:14
Foka zamówiona, przywieziona i czeka na odbiór pod koniec tygodnia:P
Pierwsze zdjęcie z placu u dealera.

boncio
17-12-2013, 16:07
Wersja "mrożony cukierek" na wypasie widzę, no dobra to tylko rosa pewnie, ale efekt fajny ;) Bardzo fajnie wyglądają aluminiowe relingi, jeszcze nie widziałem takiego Focusa.
Nawet ma folię na fotelu kierowcy ;)

u08mlap
17-12-2013, 19:21
da radę spokojnie bez żadnego wysiłku ja mam 100 km w hatchback-u daje radę spokojnie a ty będziesz miał 125 Km to bedzie śmigał jak ta lala

loki34
24-12-2013, 09:26
Ja tez mam 100 kucykow,jak na miasto to faktycznie spokojnie daje rade,ale odnosze wrazenie ze na trasie strasznie sie meczy,brakuje konikow. To jest moje odczucie,moze innym wystarczy.

Atlis
24-12-2013, 11:36
no bo to jednak tylko 100KM w aucie wazacym z pasazerami ponad 1300kg. cudow nie ma ;) do jazdy w trase trzeba brac jezeli juz nie 1.6EB to na pewno 1.0EB 125KM.

a nie myslales o strojeniu loki? od razu by bylo o 30-40KM wiecej i jazda zupelnie inna.

princeas
24-12-2013, 12:22
Wczoraj mialem przyjemnosc korzystania z 1.6EB 150KM na dluzszej trasie. Dealer uzyczyl mi autko na swieta z racji nie wyrobienia sie z moim zamowieniem (1.0 125km), takze mam teraz porownanie. Autko jeszcze nie dotarte,250km przejechane na testach spalanie mialo ponad 9 w miescie. Mi na trasie udalo sie zbic do 7.7 (trasa glownie ekspresowka). wrazenia? Elastyczny silnik,szybka zmiana biegow (juz przy 50km wołal 5bieg), fajnie sie zbieral przy wyprzedzaniu, ale nie ukrywam,wiecej niz 150 nie jechalem - warunki atmosferyczne,inni kierowcy no i samo to,ze dopiero poznawalem to auto podczas jazdy. No i moja ocena taka,ze raczej te 150 kucy to ja nie wykorzystam. No i to spalanie w miescie... Chyba jednak 125 to dobry wybor, zwlaszcza ze wiecej bedzie jezdzone po miescie, a i turbo daje niezle przyspieszenie przy redukcji.

Wysyłane z mojego GT-I9001 za pomocą Tapatalk 2

Fulara
24-12-2013, 14:20
ciekaw jestem ile te silniki 1.0 wytrzymają, 100 tyś to pociągnie ?

Atlis
24-12-2013, 14:27
princeas - nie licz bardzo na to, ze 1.0EB bedzie w miescie spalac o wiele mniej. ;) moc nie bierze sie z powietrza, tylko z paliwa.

Fulara - nawet 3x tyle.

princeas
24-12-2013, 14:29
W salonie gosciu nie czarowal,ze przejada 500kkm. Raczej zywotnosc przewidziana na poziomie 250kkm. Takze jak ktos jezdzi non stop to ten silnik sie nie nadaje. A dla kogos kto szuka auta na 5-8 lat i przejezdza do 20kkm rocznie to idealna opcja. Downsizing to ostatnio temat nr 1 wsrod producentow. Czytalem,ze nawet w nowej Insigni ma byc "litrowka",Honda tez szykuje taki silnik, technika idzie do przodu i trzeba byc przygotowanym na to,ze z biegiem czasu i te silniki beda dominowac, biorac pod uwage rosnace ceny paliw jak ich malejace zasoby...

princeas
24-12-2013, 14:34
princeas - nie licz bardzo na to, ze 1.0EB bedzie w miescie spalac o wiele mniej. ;) moc nie bierze sie z powietrza, tylko z paliwa.

Fulara - nawet 3x tyle.

Nawet litr mniej to oszczednosc, przy ASS i ekonomicznej jezdzie. Do tej pory jezdzilem Xsara 1.4 75KM. Srednio wychodzilo mi 7 l 50/50 miasto/trasa, jak terz bedzie 5-6 to bedzie super (takie mam zyczenia na Nowy Rok;-)

Wysyłane z mojego GT-I9001 za pomocą Tapatalk 2

dagie
24-12-2013, 21:21
Nawet litr mniej to oszczednosc, przy ASS i ekonomicznej jezdzie. Do tej pory jezdzilem Xsara 1.4 75KM. Srednio wychodzilo mi 7 l 50/50 miasto/trasa, jak terz bedzie 5-6 to bedzie super (takie mam zyczenia na Nowy Rok;-)

Wysyłane z mojego GT-I9001 za pomocą Tapatalk 2

Nie liczyłbym na to, bo jak lepiej idzie to jest ochota mocniej pocisnąć :P . Wcześniej jeździłem astrą 1,2 75 KM. Teraz jest 125 KM i w mieście spalanie na zbliżonym poziomie, 8-9l/100 km, bo dodatki (grzane szyby, klima) też lubią trochę paliwka pociągnąć. Za to w trasie, w porównaniu do astry, zupełnie inna bajka: spalanie podobne a osiągi... niebo a ziemia. Tak czy inaczej - "będzie Pan zadowoloooony" :wink: . Zawsze trzeba przeliczać możliwości na zamiary, potrzeby i t. d. Dla mnie ten silnik jest optymalny. Jak wytrzyma 100 - 150 kkm to OK. O resztę niech się martwi następny właściciel :619:

u08mlap
24-12-2013, 22:22
ja mam 1,0 EB 100 km mam na razie przejechane 500 km i spalanie mam 7,1 -7,4 a bierze się to stąd iż 7,1 spala jak jeżdżę do pracy po mieście Kraków i troszkę poza miastem a 7,4 bierze sie stąd iż jak jestem w domu weekend to wjadę z garażu żeby umyć to do sklepu podjadę ok 3 km to do kumpla 1 km i takie zapalanie i gaszenie tu podjechać tam podjechać to komp. zaczyna pokazywać właśnie 7,3 - 7,4 ale jak zaczynam jechać do pracy to spalanie spada do 7,2 i nie jażdzę jakośc oszczędnie tak samo było jak miałem MK2 1,6 benzyna tylko 1,6 jak miał przejechane 500 km to z 11,0 nie zachodził w miarę przejechanych km spalanie spadało i wahało się od 7,5 do 8 nie więcej cały czas na klimie tak wiec myślę ze jak tym troszkę więcej to spalanie spadnie

Atlis
24-12-2013, 22:38
500km to zaden przebieg by oceniac spalanie. napisz po 5-10-15tys. ogolnie spalanie ci nie spadnie praktycznie w ogole. jezeli teraz ci pali 7, to pozniej tez bedzie ci palic 7. tylko dynamika sie lekko poprawi.

michup5
24-12-2013, 22:39
A jaka jest różnica aut z turbiną i bez o tej samej mocy w KM? Ciągnie mnie do silnika benzynowego z turbiną i tak z ciekawości pytam :)

Atlis
24-12-2013, 23:03
roznia sie przebiegiem mocy i momentu obrotowego.

przyklad:

1.6 Ti-VCT ma moc 125KM przy 6300 obr. i moment 159Nm przy 4000 obr.
1.0 EB ma moc 125KM przy 6000 obr. i moment 170Nm przy 1400-4500 obr.

w przypadku wolnossacej benzyny moc i moment wzrastaja linearnie wraz z obrotami - maksymum momentu jest osiagane na granicy obrotow srednich i wysokich, maksymalna moc jest osiagana pare set obrotow przed odcieciem. powodem jest fakt, iz wolnossaca benzyna musi sobie powietrze potrzebne do spalania w mieszance zassac sama.

w przypadku doladowanej benzyny moc i moment sa bardziej zalezne od doladowania turbina, ktora dostarcza powietrze / tlen do cylindrow - male turbiny, takie jak w 1,0EB pompuja sprezone powietrze juz przy bardzo nizkich obrotach, dlatego bardzo szybko wzrasta moment obrotowy i maksymalna moc jest osiagana przy nizszych obrotach niz w wolnossacej benzynie.

jak ty to bedziesz odczuwac? doladowany silnik jest bardziej elastyczny w calym zakresie obrotow. pamietaj ale, ze w porownaniu 1.0EB i 1.6Ti-VCT nie mozna mowic o duzych roznicach, poniewaz te silniki dzieli jeden cylinder i 0,6L pojemnosci - taka jest magia downsizingu - mniejszy doladowany silnik zastapuje wiekszy wolnossacy.

dlatego tez 1.6T jest doladowanym odpowiednikiem wolnossacej 2.0 a nie konkurencja dla wolnossacej 1.6. doladowana 2.0T jest konkurencja dla wolnossacych 3.0 i tak dalej.

sa natomiast przypadki, kiedy silniki o tej samej pojemnosci - jeden doladowany, drugi wolnossacy maja taka sama moc - chociazby 1.6 od toyoty, ktory ma 135KM i naprzyklad 1.6T od BMW, ktory ma 136KM. w takim przypadku dynamika tych dwoch aut przy wykorzystaniu maksymalnej mocy bedzie porownywalna, natomiast 1.6T bedzie na codzien bardziej przyjemna ze wzgledu na jej elastycznosc - ma znacznie wyzszy moment obrotowy. trzeba tez pamietac, ze 1.6T o mocy 136KM to baaardzo mocno skrecony silnik. BMW nawet sprzedaje tylko lekko ponad 100KM wersje tej jednostki. ten sam silnik (odpowiednio zmodyfikowany) w Peugeocie RCZ-R osiaga moc 270KM. co jest moc porownywalna z wolnossacymi 3 litrowymi V6kami.

loki34
25-12-2013, 13:47
no bo to jednak tylko 100KM w aucie wazacym z pasazerami ponad 1300kg. cudow nie ma ;) do jazdy w trase trzeba brac jezeli juz nie 1.6EB to na pewno 1.0EB 125KM.

a nie myslales o strojeniu loki? od razu by bylo o 30-40KM wiecej i jazda zupelnie inna.

to napewno dobre rozwiazanie,skonczy sie gwarancja to napewno pomysle o tym. Gdzie najlepiej taki zabieg wykonac?

Atlis
25-12-2013, 14:55
W Poznaniu? ;-)

loki34
25-12-2013, 21:31
W Poznaniu? ;-)

Tak w Poznaniu.

Atlis
25-12-2013, 21:34
To nie bylo pytanie, tylko odpowiedz. ;) Tuneforce.pl

aerostar
25-12-2013, 21:48
Wracając do głównego tematu tego wątku, właśnie miałem okazję przejechać się Focusem 1.0 EB 125 KM (kombi) na nieco dłuższej trasie. Muszę przyznać, że ten silnik nie bez powodu zdobył dwukrotnie nagrodę Engine Of The Year. Wprawdzie jego maksymalnych osiągów nie sprawdzałem, bo auto nowe z 900 km na liczniku, natomiast subiektywnie ten silnik ma o wiele więcej życia w sobie niż Ti-VCT. Naprawdę było czuć, że auto przyspiesza całkiem przyzwoicie już przy 2000 rpm, podczas gdy do maksymalnego wciśnięcia pedału gazu jeszcze sporo brakuje. Pewnie na podjazdach na Zakopiance albo A4 by trochę wymiękł i trzeba by redukować biegi, ale i tak Focusem z takim silnikiem spokojnie mógłbym jeździć. Największą różnicę na korzyść 1.0 EB odczuwałem w jeździe miejskiej z ciągłym ruszaniem spod świateł, przyspieszaniem lub powolną jazdą na dwójce. W trasie różnice już nie są tak wyraźne. Zauważyłem też, że auto słabiej hamuje silnikiem, co wskazuje na to, że rzeczywiście silnik ma mniejsze straty mocy. No i osiągnąłem zużycie paliwa nieco mniejsze od najmniejszego jakie zanotowałem w moim Ti-VCT. System start-stop pracuje naprawdę wzorowo. Zauważyłem, że po zatrzymaniu czasem czeka przez chwilę zanim wyłączy silnik - być może po prostu czeka aż ostygną łożyska turbiny (nie pamiętam, czy tak samo jak 1.6 EB ma osobny układ chłodzenia turbiny z pompą elektryczną).
Jednak, najbardziej urzekła mnie jego kultura pracy, co może być sporym zaskoczeniem zważywszy na liczbę cylindrów. Generalnie silnik pracuje zdecydowanie ciszej niż Ti-VCT. Do 3000 rpm to go praktycznie w ogóle nie słychać, natomiast przy wyższych obrotach i nieco mocniejszym przyspieszaniu zaczyna się z niego wydobywać dźwięk, który kolega zombie6 słusznie porównał do odgłosu pracy silnika sześciocylindrowego, a nie typowego trzycylindrowca.
Na temat jego trwałości i ewentualnej awaryjności w przyszłości się nie wypowiadam, bo bez szczegółowej znajomości konstrukcji i testów zmęczeniowych nie można nic sensownego powiedzieć.

Odpowiadając na pytanie czy daje radę, powiem że to zależy od tego ile się od niego oczekuje. Na pewno można się nim sprawnie przemieszczać, nawet w terenie górzystym.

PS: A tak poza tym, to jak wjechałem na próg zwalniający, to usłyszałem doskonale znane mi skrzypnięcie. Widać przez dwa lata nic nie poprawili, ale i tak auto ma wiele innych zalet, które kompensują te drobne niegodności.

u08mlap
26-12-2013, 20:45
500km to zaden przebieg by oceniac spalanie. napisz po 5-10-15tys. ogolnie spalanie ci nie spadnie praktycznie w ogole. jezeli teraz ci pali 7, to pozniej tez bedzie ci palic 7. tylko dynamika sie lekko poprawi.

ok zaobczymy może masz racje jak tylko porównuje do 1,6 jakiego miałem wcześniej ktory jak miał 500 km przejechane to splał 11 l/100 a ten spala 7 i ten 1,6 po przejechaniu 10 tyś splanie spadło nie licze że spdnie na tyle co podaje producent bo to jest fikcja w każdej marce ale jak będzie na poziomie 7 to i tak 1l na kazde sto mniej niż 1,6

Silwo22
01-01-2014, 13:53
Jako założyciel wątku, podzielę się swoimi uwagami odnośnie wymienionego w temacie EB.
Od tygodnia jestem posiadaczem FF3 w kombi z EB 125km.
Pierwsze wrażenia, są jak najbardziej pozytywne. Przejechane 500km, więc jeszcze bez większych przeciążeń i wypróbowania co potrafi ten silnik.
Zaskakuje mnie kultura pracy jednostki, wyciszenie (czasami zastanawiam się czy silnik się nie wyłączył;), wkręcanie się na obroty i charakterystyczny dźwięk przy przyśpieszaniu, 3 cylindry a brzmi jak V6;)
Dodam, że Foka jest w kombi, wersja Titanium z wieloma dodatkami, dodatkowym wyposażeniem.
Jak na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że 125km w zupełności wystarczają do zwykłej jazdy, a w porównaniu do wersji 1.6 125km wypada zdecydowanie lepiej pod każdym względem (miałem okazję do testowania modelu z tym silnikiem przez ok. 250 kilometrów). Jestem nawet w jakiś sposób zaskoczony co potrafi ten silnik.

A dla forumowiczów w Nowym Roku życzę bezawaryjnej jazdy i większych "niespodzianek" w naszych Fokach.

Atlis
01-01-2014, 14:09
napisz po 5tys km. 500km to zbyt malo by oceniac czy ci naprawde odpowiada.

bonzo000
01-01-2014, 20:36
A ją latalem 1.0 125km i powiem tak może niby nie ma takiej elastyczności ale wolę mojego 1.6 125 wiem że mam silnik , jestem tradycjonolalistą .Ja moim ff uzyskalem średnią z 560km 7l\100km prędkość przelotów ok 140 załadowany, ciekawe ile 1.0 uzyska:-)

aerostar
01-01-2014, 21:07
W szybkiej trasie faktycznie nie ma dużej różnicy, zarówno jeżeli chodzi o osiągi jak i spalanie, no może poza tym, że w 1.0 EB będziesz miał niższe obroty silnika (nawet na piątce) i że będzie ciszej w kabinie. Natomiast najbardziej wyczuwalna różnica jest w mieście, gdzie 1.0 EB odjeżdża na każde zawołanie, podczas gdy 1.6 reaguje bardzo niemrawo i bardzo nie lubi nagłych wciśnięć gazu na niskich obrotach. No i spalanie wtedy będzie wyraźnie niższe (sam sprawdzałem).

zombie6
02-01-2014, 06:45
Jak dla mnie różnica jest duża i na trasie i w mieście na korzyść 1.0 EB. Osobiście bardzo nie lubię bezradności wolnossaków na niskich obrotach.....

bonzo000
02-01-2014, 19:48
Jak dla mnie różnica jest duża i na trasie i w mieście na korzyść 1.0 EB. Osobiście bardzo nie lubię bezradności wolnossaków na niskich obrotach.....

Chce widzieć Twoja bezradność jak będziesz musiał za regeneracją turbo zapłacić 5 tysi::P
Tylko bez irytacji przy odpowiedzi.:wink:
Gdzie komu te wszystkie nowinki potrzebne generująć koszty,każdy z nas może jechać max w Polsce 140 na autostradzie, mój też tyle pójdzie i wcale nie spali wiecej niż Twoj.Chyba że latasz po D to nie ma tematu.

aerostar
02-01-2014, 20:21
Gdzie komu te wszystkie nowinki potrzebne generująć koszty,każdy z nas może jechać max w Polsce 140 na autostradzie, mój też tyle pójdzie i wcale nie spali wiecej niż Twoj.Chyba że latasz po D to nie ma tematu.

No właśnie kolega regularnie lata po Autobahnie powyżej 200 km/h, co jest zdecydowanie poza możliwościami Ti-VCT.

A co do samej turbiny to jak na razie nie ma żadnych dowodów, że będzie masowo padała i wymagała kosztownej regeneracji. W końcu nie ma VGT i nie jest znowu aż taka skomplikowana jak w dieslach. To co jest pewne to że trzeba o nią trochę zadbać - delikatnie rozgrzewać i pozwolić się schłodzić po szybkiej lub dynamicznej jeździe.

bonzo000
02-01-2014, 20:53
No właśnie kolega regularnie lata po Autobahnie powyżej 200 km/h, co jest zdecydowanie poza możliwościami Ti-VCT.

A co do samej turbiny to jak na razie nie ma żadnych dowodów, że będzie masowo padała i wymagała kosztownej regeneracji. W końcu nie ma VGT i nie jest znowu aż taka skomplikowana jak w dieslach. To co jest pewne to że trzeba o nią trochę zadbać - delikatnie rozgrzewać i pozwolić się schłodzić po szybkiej lub dynamicznej jeździe.

To niech Kolega się wypowie co by wybrał za silnik w moim przypadku:
10tyś rocznie 95% miasto 4 km do pracy między czasie dwie przerwy.
chyba tujbo nie za bardzo co.....
Można wybrać jeszcze rower ale 3 ludków nie zabiorę "legalnie na bagażnik rowerowy":p
PS już widzę 200km na autobanie i 11L/100km i wyziew elementów silnika po 300km ciągłej 200km/h - praktyczne nie do wykonania .
A jeśli chodzi o zużycie tujbo :p to poczekamy na posty , dobrze że floty biorą TDCI bo już by było z 100 wpisów na temat wentylatorka.:wink:


Co do tematu jak 1.6 125PS daję radę to tym bardziej da radę 1.0 125PS


Zamykam temat , ponieważ można tak pisać bez końca.

aerostar
02-01-2014, 21:43
To niech Kolega się wypowie co by wybrał za silnik w moim przypadku:
10tyś rocznie 95% miasto 4 km do pracy między czasie dwie przerwy.
chyba tujbo nie za bardzo co.....

Nie napisałeś jeszcze jak długo planujesz jeździć tym samochodem, ale nawet jeżeli na 10 lat to dopiero 100 tys km. Nie potrafię w tym momencie powiedzieć który lepszy w tym przypadku. Z jednej strony 1.6 będzie lepiej znosił trudne warunki pracy polegające na krótkich trasach. Z drugiej strony 1.0 EB jest mniejszy, ma żeliwny kadłub i szybciej się nagrzewa, więc przypuszczalnie byłby zauważalnie bardziej ekonomiczny i jeżeli by wytrzymał tyle ile powinien (przy założeniu przestrzegania kilku prostych zasad eksploatacji) to wtedy byłby lepszą opcją, tym bardziej że ten silnik naprawdę nadaje się do miasta. A na dodatek 1.0 EB nie ma takich różnych dziwnych przypadłości jak np. zamulanie albo szarpanie silnika, na które i Ty też się skarżyłeś.

Atlis
02-01-2014, 21:58
bonzo000 - po co brales 1,6 125KM do jezdzenia po miescie i jeszcze w kombi? najtaniej i najbezpieczniej by bylo wziac 85KM 1.6 bez Ti-VCT, ktore tez lubi sie zepsuc... mocy by ci i tak nie brakowalo.

aerostar
02-01-2014, 22:09
1.6 85 KM też jest Ti-VCT i nie występuje z nadwoziem kombi. Właściwie nie wiem po co w ogóle on jest.

zombie6
03-01-2014, 07:07
bonzo000 - po co brales 1,6 125km do jezdzenia po miescie i jeszcze w kombi? Najtaniej i najbezpieczniej by bylo wziac 85km 1.6 bez ti-vct, ktore tez lubi sie zepsuc... Mocy by ci i tak nie brakowalo.

:p :619: :D

Bump: 1.6 85 KM też jest Ti-VCT i nie występuje z nadwoziem kombi. Właściwie nie wiem po co w ogóle on jest.

Dla konserwatystów, którzy brzydzą się nowinkami i kochają słabiuteńkie, "niezniszczalne" silniki :P

Atlis
03-01-2014, 07:31
dla flot lub dla ceny "od"

bonzo000
03-01-2014, 14:57
Nie chciałem kupować puchy z turbo i tyle:027: dla tego kupiłem najmocniejszego wolnosacego, jeśli by można było kupić to kupiłbym 2.0!!
Więc po co takie komentarze że kup sobie 1.6 85km , to może kolega zamiast 1.6EB mógł kupić V6 :P
PS jeśli bym wiedział że TI VCT ma problemy z muleniem itp. to w życiu nie kupiłbym takiego czegoś ....
A wszyscy co mają 1.6 EB nie będą czuć niedomagań bo turbiny dmucha i jakoś to jedzie.
Jeszcze jedno, jak kupowałem sam. to 1.0 był droższy o 5 tys. A 1.6 o 10tys.Rozumiem różnice w cenie przy 1.6 i tak za dużą jak dla mnie ,ale 1.0 mniejszy silnik o 1/3 a droższy 5 tysięcy przesada!!!

aerostar
03-01-2014, 16:09
Myślę, że Ti-VCT zachowuje się tak dlatego, że oprogramowanie do niego jakoś niezbyt się udało, co jest dosyć dziwne, zważywszy że taki sam silnik pracuje w C-Max, Mondeo Mk4 (120 KM) i że jest on modyfikacją silnika 1.6 Ti-VCT 115 KM z Focusa Mk2. Podejrzewam, że coś zaczęli kombinować z ekologią i spalaniem i niestety wyszło to co wyszło.

Nie sądzę, żeby było tak, że 1.6 EB też muli, tylko ma duży zapas mocy i tego się tak nie odczuwa. 1.0 EB nie ma takiego zapasu mocy, a też zachowuje się bardzo przyzwoicie i podczas moich tras nie zauważyłem żadnych podejrzanych objawów. W 1.6 EB cały układ wtrysku, sterownik PCM i oprogramowanie są zupełnie inne niż w Ti-VCT (a nawet innego producenta). 1.0 EB jest już od podstaw zupełnie nowym silnikiem. Skąd więc przypuszczenie, że mają te same dolegliwości co Ti-VCT?

Z drugiej strony w Europie mogliby oferować jako alternatywę silnik Duratec 2.0L Ti-VCT GDI l-4 o mocy 160 HP (162 KM/119 kW) z bezpośrednim wtryskiem i zmiennymi fazami rozrządu, w połączeniu z dwusprzęgłowym automatem, tak jak w krajach Ameryki Płn. Moc tego silnika jest zupełnie wystarczająca, a elastyczność silnika połączonego z automatem nie jest już aż tak istotna. Byłaby to doskonała alternatywa dla tych, którzy potrzebują mocnego i łatwego w prowadzeniu auta, ale bez turbodoładowania, tym bardziej, że Focusy Ecoboost'y nie są w ogóle dostępne ze skrzynią PowerShift.

zombie6
03-01-2014, 17:25
Nie chciałem kupować puchy z turbo i tyle:027: dla tego kupiłem najmocniejszego wolnosacego, jeśli by można było kupić to kupiłbym 2.0!!
Więc po co takie komentarze że kup sobie 1.6 85km , to może kolega zamiast 1.6EB mógł kupić V6 :P
PS jeśli bym wiedział że TI VCT ma problemy z muleniem itp. to w życiu nie kupiłbym takiego czegoś ....
A wszyscy co mają 1.6 EB nie będą czuć niedomagań bo turbiny dmucha i jakoś to jedzie.

Każdy wolnossący do 2.0 ma kłopoty z muleniem :p Miałem 1.8 140 KM i wiem jak to jechało...a raczej muliło....przypływ energii był tylko przy pałowaniu do odcinki - na niskich i średnich obrotach nie działo się nic...., V6 też mnie nie bierze - chyba ze naprawdę mocne powyżej 3.0 wtedy możnaby się zastanawiać, chociaż V6 turbo to i tak byłaby inna bajka :p Ogólnie w klasie dla Kowalskiego między wolnossakiem do 2.0 i turbo do 2.0 jest przepaść dlatego wolę puchę z turbo i mam w tyłku droższy osprzęt :p

Fulara
03-01-2014, 17:30
silnik wysilony i uturbiony nie wytrzyma 150 tys bez remontu, chyba że będziemy huhać dmuchać zamiast jeździć

0,6 L malucha też się da wyżyłować do 95 koni - pojeździ 200 km i zdechnie

downsizing jest poronionym pomysłem, ale takie mamy czasy

zombie6
03-01-2014, 17:37
silnik wysilony i uturbiony nie wytrzyma 150 tys bez remontu, chyba że będziemy huhać dmuchać zamiast jeździć

0,6 L malucha też się da wyżyłować do 95 koni - pojeździ 200 km i zdechnie

downsizing jest poronionym pomysłem, ale takie mamy czasy

Wytrzyma więcej, chociaż ja mam to akurat mam w tyłku, bo więcej jak do 100 tys. auta nie trzymam :wink:. Marudzą zresztą najwięcej Ci co robią 5000 km rocznie, albo wydaje się im że na papierze nie ma takiej różnicy, tyle tylko że w jeździe jest i to ogromna na plus dla tego szatańskiego pomiotu downsizingu :P

Fulara
03-01-2014, 17:50
a w czym problem, żeby mieć 2.0 z turbo ? kto takie silniki 1.0 do 2 tonowego auta wkłada ? producenci zwęszyli sałatę pod pozorem EKO i fikcyjnego globalnego ocieplenia i trzepią kasę, bo po co zrobić silnik 2.5 litra 90 koni co przejedzie 5 000 000 km, lepiej zrobić plastik i tandetę, klient zaraz kupi następną zabawkę i zapłaci

aerostar
03-01-2014, 17:57
silnik wysilony i uturbiony nie wytrzyma 150 tys bez remontu, chyba że będziemy huhać dmuchać zamiast jeździć

0,6 L malucha też się da wyżyłować do 95 koni - pojeździ 200 km i zdechnie

downsizing jest poronionym pomysłem, ale takie mamy czasy

Zapomniałeś dodać na początku zdania "Wydaje mi się, że..." albo "Podejrzewam, że...".

Ciekawe na jakiej podstawie wysnułeś taką teorię? Może na podstawie 1.4 TSI 160 KM, który był pierwszym tak wysilonym silnikiem i to na dodatek z dwiema sprężarkami (jedną napędzaną z wału korbowego i drugą napędzaną turbiną). Na tym silniku VW dopiero uczył się konstruować takie silniki i zresztą omal się na tym nie przejechał. Porównywanie Ecoboosta z wyżyłowanym maluchem to też bardzo kiepski pomysł.

Nie zaśmiecajcie forum takimi stwierdzeniami, na które nie ma żadnych dowodów. Na ocenę trwałości tych silników trzeba jeszcze trochę poczekać. Ja nie twierdzę, ile wytrzymają bądź nie. Jedyna prawidłowa odpowiedź jest "nie wiadomo ile". Jedni zaryzykują i kupią Ecoboosta, a inni będą bardziej ostrożni i kupią wolnossącego 1.6 albo sprowadzą 2.0L z USA lub Kanady.

_Big_Mac_
03-01-2014, 18:02
Fulara, i wiesz to z doświadczenia, bo zajechałeś już trzy takie litrowe silniki. :) Albo ze statystyk, bo przecież tyle już tych silników dojechało do 150 tysięcy, że mamy góry danych.

1.0 ecoboost jest wyżyłowany, gdy się z niego wykręca 170 koni, jak w Formula Ford (http://www.youtube.com/watch?v=tmZMwk14r4c). Dzisiejsze silniki to trochę co innego, niż 0,6 malucha ;) 125 koni z uturbionego litra to już nie jest dużo, tyle samo, co 200 koni z 1.6 (tak miewają nasze 1.6EB po chiptuningu albo fabryczne Clio RS, Peugeot RCZ), albo 2.0 mające 250 koni (Focus ST, BMW 328i, Volvo V70). Zresztą, swego czasu w Hondzie S2000 było 240 koni z wolnossących 2 litrów i jakoś nikt nie płakał ;)

Uwielbiam polskie czarnowidztwo i bycie ekspertem w każdej dziedzinie ;)

Fulara
03-01-2014, 18:04
nie no, zaraz zaraz. który silnik jest mniej wysilony przy 2 tonowym samochodzie:

1.6 wolnossący 100 km czy 1.0 125 KM z turbiną ? tu nie chodzi o to, że się pomyle i 1.6 zrobi 500 tys km a 1.0 uwaga: 200 tys ( i tu się pomyliłem )

z całą pewnością silniki uturbione wraz z pojemnością kosiarki wytrzymają mniej. czy o to nam, konsumentom chodzi ? pooglądaj sobie, jak wyglądają wysypiska śmieci w afryce

i żadnym ekspertem nie jestem, bo takiego silnika nie widziałem na oczy, ale mogę sobie wyobrazić pojemność w stosunku do kucy. już TSI pokazało na co to coś stać, o 2.0 TDI i plastikowej tandecie nie mówiąc

Forfiter2012
03-01-2014, 18:08
Czytam ten wątek już jakiś czas i pozwolę sobie dodać kilka uwag: znam co najmniej kilka osób z pracy rodziny dla których mój focus 136 KM jest już mega rakietą prawie ociera się o F1 jak i kilka osób które użytkują mocniejsze auta i w moim się pytają czy jest dziura w podłodze jak u Freda Flinstona żeby móc się odpychać nogami ze świateł. Dla jednego wystarczająca moc to 100KM dla innego 210KM... Jeden jedzie dynamicznie na autostradzie 200km/h (oczywiście niemieckiej) a inny spokojnie 140km/h i wyprzeda tylko tiry i autobusy. Niedługo będę zmieniał auto i znaleźć kompakt z wolnossącym motorem o jakiejś przyzwoitej mocy (w którym nie będzie turbo, kompresora, systemu S&S, wtrysków po 1200zł sztuka itp...) to wybór jest mocno ograniczony. Dla mniej auto może jechać 2sek. wolniej do setki czy spalać 2 litry paliwa więcej w zamian za pozbycie się wszelkich cudacznych elementów które się mogą popsuć - przy założeniu że ja nie zmienię auta przy 150tys czy 3-4 latach na nowe. Ten cały downsizing uważam za chory...

jankowalski973
03-01-2014, 18:10
...zrobić silnik 2.5 litra 90 koni co przejedzie 5 000 000 km...

Człowieku, w swoim życiu w sumie z rodziną tyle nie zrobię więc po co mi to. Jak się rodzisz to powinni Ci dożywotnio przypisać jedno auto? Apotem z pokolenia na pokolenie tym samym...
Funtka mam prawie 11 lat i 100-ki nie mam to mam się remontem przy 150 przejmować?

Fulara
03-01-2014, 18:25
kolego, ale za chwilę wsadzą wam silnik 0,3 litra i 5x turbo

za chwilę auto będzie jak telefon komórkowy - 2 lata i ma się zepsuć, do kosza i nowy. jeśli na to się godzisz - dobrze, ale pomyśl o swoich, moich, naszych dzieciach - nie bądź egoistą

można robić sobie bajery, szmery ale zostawmy silniki w spokoju, już i tak dizle zepsuli na przestrzeni 10 lat. dwumasy, turbiny, DPF, pompowtryski - teraz dizla kupić to szok ze stresem i wieczne modły.

benzynka do niedawna uważana była za nieskomplikowaną jednostkę i .... i producenci to zauważyli i walą w nią eletronikę. nie mogą dpf-a, pompowtrysków to robią downsizing - a wy się cieszycie jak małe dzieci :) start\stop ( bez sensu kolejna paść ), turbiny - bez sensu w benzynce, dwumasa - również bez sensu w benzynie

wodzą nas za nos i zawsze będę temu przeciwny - dlatego zakupiłem poczciwe 1.6 100 koni niezniszczalne i zamierzam jeszcze tym silnikiem pojeździć a producentom pokazuję gest kozakiewicza

tyle ode mnie w tym wątku, powiedziałem co chciałem, i nie zaśmiecam

jankowalski973
03-01-2014, 18:28
Co mam protestować i chodzić pieszo?

Fulara
03-01-2014, 18:32
gdyby ludzie się wypieli na takie wynalazki, to by sobie producenci schowali te zabawki pod choinkę i by się im przypomniało, że to nie oni dyktują warunki a konsumenci

ale samemu się nic nie zdziała, masie powiedzieli że ECO, że środowisko i tak musi być. no i jest :)

_Big_Mac_
03-01-2014, 18:32
nie no, zaraz zaraz. który silnik jest mniej wysilony przy 2 tonowym samochodzie:

1.6 wolnossący 100 km czy 1.0 125 KM z turbiną?

No właśnie, który? 1.0 ma większą moc i fajniejszy przebieg momentu, kierowca może nim jechać znacznie delikatniej, zachowując te same osiągi. Może więc 1.0 przetrwa dłużej? Dlaczego niby pojemność ma być świętym wyznacznikiem wytrzymałości silnika? To tylko rozmiar dziur wyciętych w bloku.
Nowocześniejszy silnik może mieć lepsze smarowanie, chłodzenie, uszczelnienie itd. Skąd mamy wiedzieć, co będzie bardziej żywotne? Trabant miał w instrukcji przewidzianą kapitalkę po 70 tysiącach - nowsze nie zawsze znaczy gorsze i tandetniejsze, nie róbmy z siebie narzekających dziadów ;)

z całą pewnością silniki uturbione wraz z pojemnością kosiarki wytrzymają mniej. czy o to nam, konsumentom chodzi ? pooglądaj sobie, jak wyglądają wysypiska śmieci w afryce

Te wysypiska są zapełnione silnikami 1.0 czy co?
Jeśli zakładasz z góry, że 1.0 jest do bani, bo jest nowe, a jak nowe, to na pewno spisek producentów, to chyba nie mamy o czym rozmawiać.

aerostar
03-01-2014, 18:39
znam co najmniej kilka osób z pracy rodziny dla których mój focus 136 KM jest już mega rakietą prawie ociera się o F1

Nie zapominaj, że 136 KM w dieslu nijak się ma do takiej samej mocy w klasycznej benzynie. A tak na marginesie, to Twój TDCi też ma turbinę, intercooler, bezpośredni wtrysk, a może jeszcze dwumasę i DPF. Nie przeszkadza Ci to?

dlatego zakupiłem poczciwe 1.6 100 koni niezniszczalne i zamierzam jeszcze tym silnikiem pojeździć

To tylko nie zapomnij wymieniać paska rozrządu co 80-90 tys km w Twoim niezniszczalnym 1.6, który zresztą sam też miałem. U mojego kumpla po niecałych 90 tys km pękł pasek rozrządu, który miał wg producenta wytrzymywać 160 tys km. Nie ma silników niezniszczalnych. Poza tym samochód nie składa się z samego silnika. Równie dobrze wcześniej może zeżreć go rdza.

Fulara
03-01-2014, 18:50
pasek wymieniłem, także spokojnie - polata jeszcze. co do rdzy - narazie jest OK. poza tym, życzę Wam, żeby wasze autka rdza omijała :) bo niewiele zrobiono w tym kierunku.

życzę wam, żeby te eco silniki nie okazały się bublem TSI albo 2.0 TDI. tam też miało być lepiej. mam kumpla, co do 4 letniego dizla ( z salonu ) w naprawy już włożył w ostatnim roku 12 tys zł ( pompowtryski, dwumas, sprzęgło i teraz turbo )

tak zniszczyć perfekcyjne auta lat 90-tych jakim były dizlaki to perfekcja absurdu i kpiny producentów. ale zawsze sobie mówiłem: co mogą producenci zrobić niezniszczalnym i prostym benzynkom ?

już teraz wiem co mogą i co robią. a ty płać i płacz i rób na to

Forfiter2012
03-01-2014, 18:51
A tak na marginesie, to Twój TDCi też ma turbinę, intercooler, bezpośredni wtrysk, a może jeszcze dwumasę i DPF. Nie przeszkadza Ci to?


Do momentu kiedy nie musiałem wymienić nie przeszkadzało, koszty jakie są każdy użytkownik diesla wie, dlatego w następnym samochodzie chce uniknąć tego 'taniego' osprzętu. Odnośnie mocy porównywałem diesle do diesli żeby była jasność.

Fulara
03-01-2014, 19:03
kolego, o tym piszę: możesz nie mieć wyboru tego uniknąć, bo za chwilę nie będzie dizli bez tych cudów a już teraz do benzyny montują: dwumasę, turbo i cały ten downsajzing

także za kilka lat będziemy skazani na tanie mięso

Forfiter2012
03-01-2014, 19:09
Dlatego chcę wykorzystać ostatnią okazję :) Póki co choć wybór ograniczony można jeszcze kupić nowe samochody bez tego. A później? No nie wiem chyba import zza wielkiej wody zostanie i ciułanie na paliwo w śwince skarbonce albo montaż podtlenku LPG. Oni już od dawna wiedzą: "Pojemności silnika nic nie zastąpi, może ją zastąpić tylko jeszcze większa pojemność", czy jakoś tak :D

Markoo
03-01-2014, 19:14
możesz nie mieć wyboru tego uniknąć
Właśnie... chcemy gdzieś pracować to trzeba czas od czasu coś nowego kupić.
A w temacie... jest recepta na wasze problemy :) jak nie pasuje 1.0 125kM to nic nie stoi na przeszkodzie, do tego samego samochodu zamówić 1,6 150km albo 2.0 EB. Różnica będzie taka, że z ten większy silnik, przy tym samym rozmiarze buta, będzie wydawał z siebie mniej procent swojej mocy... to może dłużej pojeździ :)

aerostar
03-01-2014, 19:17
@Forfiter2012: W takim razie najlepiej Ci chyba polecić Hondę Civic 1.8 i-VTEC, bo ma chyba największy i najmocniejszy silnik w klasie C - nie ma w nim turbo ani bezpośredniego wtrysku, ale jest skomplikowany i kosztowny w eksploatacji rozrząd z niezależnie sterowanymi fazami rozrządu dla zaworów ssących i wylotowych, taki jak w Ti-VCT. Z kolei 2.0L w amerykańskiej foce ma już wszystko za wyjątkiem turbiny i IC. Taka już przyszłość motoryzacji i nic tego nie odwróci.

Bump: A w temacie... jest recepta na wasze problemy jak nie pasuje 1.0 125kM to nic nie stoi na przeszkodzie, do tego samego samochodu zamówić 1,6 150km albo 2.0 EB. Różnica będzie taka, że z ten większy silnik, przy tym samym rozmiarze buta, będzie wydawał z siebie mniej procent swojej mocy... to może dłużej pojeździ

Trudno się z tym nie zgodzić. Duży i mocny silnik będzie rzadko wyciskany do maksimum, a przeważnie będzie wytwarzał moment obrotowy niewiele wyższy od jego wolnossącej wersji. Wychodząc z tego założenia czekam od długiego czasu na 1.6 EB.

Fulara
03-01-2014, 19:24
Właśnie... chcemy gdzieś pracować to trzeba czas od czasu coś nowego kupić.


nie chcę się wgłębiać w temat, ale po to, aby człowiek miał pracę i musi robić buble, bo ma się szybko zepsuć - to nie tędy droga

nie tędy droga, żeby zepsuć geniusz aut lat 90-tych, po to, aby teraz plastik szybko się psuł. taka robota to sabotaż cywilizacji. czyli się cofamy.

można równie dobrze zrobić auto na 30 lat i zająć się innymi obszarami zaspakajania potrzeb konsumentów - np statki powietrzne, usługi, kolej podziemna, silniki na wodę, statki kosmiczne, obszar szybkiego internetu itp itp

cywilizacja która się rozwija nie sabotuje swojej pracy dla pracy. ona się rozwija i w nowych dziedzinach rąk by brakowało do pracy

produkcja nie jest samym w sobie dobrem, bo fabryki, magazyny są pełne chińskiego szmelcu i tylko wołają kup mnie kup mnie... nie tędy droga

aerostar
03-01-2014, 19:33
Tylko dlaczego się rozwodzimy nad sensem produkowania bubli i kierunkiem rozwoju bądź niedorozwoju cywilizacji, skoro w ogóle nie wiadomo jeszcze czy taki Ecoboost to rzeczywiście bubel. Rozumiem, gdyby już się masowo sypały, ale na razie nic takiego się nie dzieje. Po co robić pesymistyczne założenia? Czy Twój 1.6 z wielopunktowym wtryskiem i rozrządem DOHC rozwijający 100 KM z 1.6L jest bardziej zawodny i bublowaty od gaźnikowego 1.6 w Polonezie z rozrządem OHC rozwijającego 87 KM? Myślę, że jest odwrotnie. Wzrost osiągów silnika z jednego litra pojemności jest procesem ciągłym i trwa od początku motoryzacji.

Fulara
03-01-2014, 19:48
oby ford poszedł w dobrym kierunku - życzę nam wszystkim tego, bo to są fajne autka, koncern z popularnym silnikiem 2.0 zrobił kilka kroków w tył i słono za to zapłacił, podobnie zresztą jak koncern ze wschodu - ale ten się przyznaje do błędów i wymienia w wezwaniach serwisowych swoje buble

paoloWawa
03-01-2014, 21:04
jesteś na przyjęciu, rozmawiasz sobie z kilkoma osobami, i pada pytanie jaki masz silnik w samochodzie. I weź w tym momencie przyznaj że masz 1,0 na trzech garach ;)

Wiem że zaleciało Clarksonem, ale chyba coś w tym jest :)

Mimo iż nie jestem starej daty i urodziłem się już po upadku komuny, to dla mnie 1,0 nadaje się do malucha i do Tico (ewentualnie do Matiza), ale nie do Focusa w kombi. Żadne tłumaczenia o ecoboostach, downsizingu nic nie dadzą, to zawsze pozostanie trzycylindrowym 1,0.

I nie mówię tu że ten silnik się nie sprawdzi itp, bo nie ma podstaw by tak sądzić. Mówię tylko że mi też ten kierunek zmian się nie podoba.

Zgadzam się z Fularą co do diesli z lat 90-tych, albo końca 80-tych. Kto z nas nie zna historii o beczkach które przekroczyły 1mln kilometrów. A w dzisiejszych czasach diesla z ok. 200 tys. trzeba się jak najprędzej pozbywać bo zaczyna się wtedy wszystko sypać.

I dlatego rozumiem obawy zgłaszane przez Fularę, że downsizing może być początkiem końca prostych, wolnossących benzyn, które mimo swoich wad pozostawały znakomitą alternatywą dla sypiących się diesli. A teraz wszystko wskazuje na to, że tej alternatywy już nie będzie.

I jeśli się czarny scenariusz sprawdzi, to pozostanie albo sypiący się diesel, albo sypiąca się benzyna.

Oczywiście cały mój wywód z tym zastrzeżeniem, że nie wiemy jeszcze do końca jak te silniki się będą sprawować, czy będą w stanie dotrwać do 200-300 tysięcy.
Czyli do przebiegów, które w latach 80-90tych samochody robiły bez kichnięcia (w rodzinie jest MB w210, 2 litry wolnossąca benzyna - przekroczone niedawno 300 tysięcy - nie robione ZUPEŁNIE NIC, nie bierze grama oleju) [oczywiście wymiany płynów itp zawsze na czas]

Fulara
03-01-2014, 21:27
najgorsze jest to, że Europa przestała się rozwijać, gdzie Chiny, Brazylia, Indie szaleją do przodu. Cały ten ECO EKO ble ble ble jest tworzony pod koncerny i określone grupy interesu. Żarówka może świecić 100 lat ( jest jeszcze taka na świecie ) ale po co ?

Oczywiście, myślenie, że jak się zrobi żarówkę na 100 lat to nie będzie pracy jest bez sensu. Po co zatrudniać milion ludzi do produkcji żarówek, jak można naprodukować ich tyle, że wystarczą ludzkości na 50 lat. I ta sama rzesza ludzi może już konstruować co innego a nie bzdurnie postarzać produkt i siedzieć w fabryce i robić buble.

Szkoda, że dobre, genialne wolnossące benzynki dopada to co 10 lat temu dizle, ale może przyszłość jest w silniku elektrycznym ? Choć i tu jestem sceptykiem

princeas
03-01-2014, 21:33
Mam pomysł, zamknijcie ten temat na rok i pogadamy jak tam się mają 1-litrówki... ta cała dyskusja o tym jak te silniki są słabe i złe, jak to producenci spiskują i jaki to wstyd mieć 1.0 do niczego nie prowadzi...naprawde, mam wrażenie, że znalazłem się na forum dla "gimbazy/hejterów"... no proszę Was, litości...

Atlis
03-01-2014, 22:05
jak sie koncza argumenty, zaczyna sie wyciaganie starych mercedesow... :D i to chyba juz trzeci raz w tym temacie. nie wazne, ze te stare mercedesy sa w 99% juz dawno zmielone na proszek, przyspieszaja do setki w 20s, nie w 10 jak ten malutki silnik, pala tez nie wiele mniej, sa glosne, srednio wygodne, kiepsko wyposazone i niebiezpieczne dla pasazerow. :)

ale to wszystko spisek... kto wstydzilby sie przyznac, ze ma w aucie 1.0 R3 niech sobie kupi starego rozklekotanego merca. ;)

pamietam, kiedy miedzy pierwszymi kupilem 1.6EB i ile to bylo stekania, jak to jestem betatesterem i jak sie wszytko zacznie sypac... az do momentu kiedy ktos sie podobnym nie przejechal - minely prawie trzy lata i polowa tych ludzi ze smuteczkiem zastanawia sie, jak by tu takiego ecoboosta kupic. i tak samo bedzie z 1.0EB jezeli okaze sie (i do tego to zmierza) ze to bedzie rownie dobrze zrobiony silnik co 1.6EB.

kazdemu kto 1.0EB nie jechal, polecam przejazdzke. ale nie taka dziadkowska - boje sie wrzucic trojke przy 100km/h, tylko pedal to the metal. i potem poprosze o komentarze.
tym, ktorzy marza o duzych V8 i jezdza klekotami lub ledwo 100KM rakietami rowniez dziekujemy za tresciwe komentarze.

Fulara
03-01-2014, 22:17
żeby zobaczyć, co tak naprawdę będzie wart 1.0 trzeba poczekać kilka lat

fajnie, jak ktoś kupił auto nowe - raczej panowie będziecie zadowoleni, poczekajmy, jak kolejny nabywca kupi je przy przebiegu 150 tys 5-7 letniego. wtedy się okaże, czy turbiny, remonty go nie zjedzą ekonomicznie. kogoś, kto kupuje nowe i sprzedaje po 5 latach to nie spotka raczej, ale kolejni już mogą tyle szczęścia ( czytaj też hajsu ) nie mieć

Atlis
03-01-2014, 22:45
@Fulara - doladowanych benzyniakow jezdza po swiecie miliony i maja setki tysiecy przebiegu. dlaczego akurat te silnik uwazasz ze beda inne? zaden producent (oprocz VW, ktory ignorowal problemy z TSI kompletnie) nie moze sobie pozwolic na produkcje wypiacych aut/silnikow - wlasciciel kilkuletniego auta jest dla niego rowniez potencjonalnym nabywca nowego auta - reputacja jest bardzo wazna, czesto wazniejsza niz inne cechy auta - zobacz taka toyote - ich auta nie sa najladniejsze na swiecie, ani najszybsze, najtansze ale to marka z jednym z najwyzszych wskaznikow powracajacych klientow - i to wlasnie dzieki niezawodnosci i zaufaniu. jezeli bedzie ci sie auto sypac, to wrocisz do ich salonu lub kupisz uzywke tej samej marki? no nie.

Ford jest od lat pod kreska, nie moze sobie pozwolic na bledy - dlatego wystartowali z globalna strategia i ecoboostami - oboje okazuje sie byc strzalem w dziesiatke - focus jest juz drugi rok po sobie najlepiej sprzedajacym sie samochodem na swiecie w swojej klasie, o problemach z ecoboostami nie slychac - a ze ich ladnych kilka milionow jezdzi... wiec skad caly czas ten sceptycyzm?

Fulara
03-01-2014, 22:59
sceptycyzm stąd, że producenci robią nas w balona i nie mamy wyboru

OK, róbcie sobie kosiarki - ale chce mieć takiego 2.0 albo 1.6 zeteca też w możliwości kupna. Tak samo TDI - róbcie sobie nowości 2.0, ale dajcie mi wybrać, czy chce 1.7 ślimakowy SDI, 1.9 SDI czy może 1.9 TDI

pseudo środowiskowe bełkoty ekologów mnie nie interesują, tak jak nie interesują Indie, Chiny czy Brazylie oraz USA. I te państwa się rozwijają, a Europa się cofa.

poza tym, czysta fizyka
masz auto 2 tony. masz wolnossącego 2.0 i 1.0 uturbionego z 3 kapeluszami. który silnik jest bardziej wysilony ?

inaczej: kup sobie maszynkę do mięsa 1000W i 2000W. przygotuj sobie 2 identyczne kawałki mięsa i zobacz sprawność jednego i drugiego urządzenia.

ale tak jak mówie: dla mnie mogą zaraz robić silniki 0,3 L i do tego 10x turbo. OK. ale ja chce mieć do wyboru silnik kosiarkowy, wolnossący itp. A tu producent robi nas w bambuko. Z jednej strony oszczędności, z drugiej strony obawa o trwałość. A kto za to ewentualnie zapłaci ? Pan płaci, Pani płaci...

poza tym, zobacz złożoność tego silnika, jak myślisz, kto to będzie serwisował, zanim mechanicy się tego podejmią ? do dziś, wymiana rozrządu np w Mitsubishi Lancerze w ASO to 4000 zł. Wiesz dlaczego ? Bo tam jest ukryty wałek balansowy ( czy jakoś tak ) i nie ma prawa o nim wiedzieć Zdzisław. Jak go nie ustawi ( 33% szans że będzie OK - trzeba śrubokręt wkładać w blok silnika ) to silnik wyleci z budy - tak będzie telepać. Uważasz, że Heńki się podejmią napraw tych silników szybko ? A wiesz jakie ceny będą w ASO ? Przypadek ? Pan Płaci, Pani Płaci

aerostar
03-01-2014, 23:05
@Atlis: Nie dziw się, że twoi adwersarze mogli poczuć się dotknięci po tym jak nazwałeś ich frajerami. Mamy na tym forum dyskutować i próbować się wzajemnie przekonywać, a nie obdzielać epitetami.

Osobiście cieszę się, że są tacy, którzy nie boją się zaryzykować i kupić auta z nowatorskimi rozwiązaniami, bo dzięki temu motoryzacja idzie do przodu, nawet jeżeli nie pod każdym względem nowe musi być lepsze od starego. Turbodoładowane silniki mają wiele zalet i mogą też mieć wady, np. wyższe koszty ewentualnych napraw, jak się coś popsuje. Coś za coś. I tak jak powiedziałem wcześniej, ten postęp trwa od dawna przez cały czas. Jak wchodziły benzyniaki z wielopunktowym wtryskiem to też na pewno byli tacy, którzy narzekali jakie to skomplikowane i jak się będzie psuć i ile to będzie kosztować i że nie ma jak dobre, sprawdzone gaźnikowce, w których nie ma się co popsuć, a jak się popsuje to pan Złota Rączka naprawi za grosze. A teraz, czy ktoś szuka koniecznie auta z gaźnikiem?

Dobrze, jeżeli klient ma wybór technologii. Na szczęście akurat w Polsce można sobie zamówić Focusa z silnikiem wolnossącym, bo w większości krajów Europy Zachodniej już tylko ze skrzynią PowerShift. Z kolei nabywca Golfa może już wybierać tylko pomiędzy TSI a TDI.

I tak chyba dobrze, że nie wszystkie rozwiązania znane z diesli trafiają pod maskę turbobenzynowców, np. osławiony DPF, którego sensu za bardzo nie rozumiem, bo co to za pomysł, żeby diesel który musi kopcić (bo tak w nim zachodzi spalanie), kopcił do środka, a potem znienacka oczyszczając się i tak ten syf wypuszczał do atmosfery?

Atlis
03-01-2014, 23:52
@Fulara - najciezszy focus z 1.0EB wazy cos kolo 1300kg... Mitsubishi Lancer nalezy do aut z najwyzszymi kosztami serwisowania - czy ktos zmusza cie do kupna takiego auta?

@aerostar - problem w tym, ze tu wszystcy patrza na samochody przez pryzmat uzywek sprowadzonych od niemca z przebiegiem 2x skreconym - 90% wlascicieli uzywanych aut nie ma pojecia ja wyglada auto z rzeczywistym przebiegiem 100-150-200 czy 250tys km, ile kosztuje serwisowanie takiego auta (ze naprzyklad w przypadku regularnie serwisowanego auta jest to praktycznie zero). sami jestesmy sobie winni za obecny stan motorizacji - wszystcy chcemy bezpieczne, szybkie, duze auta za grosze - dzisiejsze kompakty siegaja rozmiarow klasy wyzszej sredniej z przed 25-30 lat - tylko kosztuja 3x mniej. co tez powoduje to, ze silnik 1.0EB jest przewidziany na 12 lat uzytkowania i 300tys km a nie na 30 lat uzytkowania i milion kilometrow - bo kto teraz chce miec w garazu tak stare auto? oprocz entuzjastow nikt. kazdy, nawet kupujacy uzywke zmienia auto conajwyzej raz na 5 lat. jasne - jest to producentom na reke, bo tak moga utrzymac produkcje. ekologiczne to nie jest, bo przeciez im dluzej auto jezdzi, o to nizszy jest jego szkodliwy wplyw na srodowisko.

ale z drugiej strony - wlasnie to wszystko co chcemy zmusza producentow do pracy nad nowymi materialami, rozwiazaniami technologicznymi itp. dlatego teraz maly silnik moze miec duza moc i malo palic - kiedys bylo mozna miec tylko jedno z tego. postep poprostu nie da sie zatrzymac.

_Big_Mac_
03-01-2014, 23:58
Swoją drogą, jak już wyciągnięto stare beczki, taki artykuł dzisiaj przeczytałem: http://www.autocentrum.pl/testy-aut-uzywanych/uzywana-hybryda-bomba-z-opoznionym-zaplonem/

tl;dr - Hybrydy. Na każdym polskim forum szydzono, że akumulatory będą padać po dwóch latach, że to plastiki projektowane na dojechanie do końca gwarancji, że nie ma to jak silnik sprzed 30 lat. W rzeczywistości - najlepsze wskaźniki niezawodności w klasie, te Priusy na taryfach (!) robią rutynowo setki tysięcy kilometrów a jeden niedawno przejechał milion. Bez żadnej awarii, bez wymiany akumulatora. W Stanach 200 tyś. mil to normalka, jak się patrzy na rynku używanych, i nic się nie dzieje, akumulatory trzymają, auta jeżdżą, kierowcy zachwyceni.

Tak właśnie wygląda wg mnie to polskie czarnowidztwo technologiczne.

A te genialne auta z lat 90? Ile było płakania wtedy, że szesnastozaworowe silniki są przekombinowane, że zmienne fazy to dramat a V-TEC to już w ogóle nie ma prawa działać, że kolizyjny rozrząd, że się nie będą dawać na LPG przerabiać, że Henio ze Zdzisiem nie ogarną i trzeba będzie w ASO robić. I co? I nic. Dziś to te 16V uchodzą za kuloodporne, proste silniki ze złotych lat 90.

Także nie dajmy się zwariować - ani producentom, którzy przekonują nas, że downsizing sprawi, że Focus będzie palił 6 litrów w mieście, ani nostalgicznym sceptykom, dla których silniki nie powinny w ogóle ewoluować. W latach 60 Ford Falcon jeździł z silnikiem 2.8, który generował 100 koni. 30 lat później, taką moc się robiło z palcem w tyłku z 1.6. Kolejne 20 lat i wyciągamy tyle z litra. Normalny postęp technologiczny. W każdej dekadzie po drodze było smęcenie, że tym razem to przesadzili i teraz już na pewno nastąpi koniec normalnych silników ;)

bonzo000
04-01-2014, 07:56
Jeszcze jedno, jak kupowałem sam. to 1.0 był droższy o 5 tys. a 1.6 o 10tys.Rozumiem różnice w cenie przy 1.6 i tak za dużą jak dla mnie ,ale 1.0 mniejszy silnik o 1/3 a droższy 5 tysięcy przesada!!! Więc czym mnie producent ma zachwycić przy kupnie ?,tym że lepiej się zbiera przy okazji 5tysięcy wyrwie mi z kieszeni wiecej:p
Jeśli zaproponował mi salon -salony ,,stary zamiast 65tysięcy za 1.6 125KM proponujemy ci autko to samo wyposażenie ale z silnikiem 1.0 za 60tysięcy'' to bez zastanowienia bym kupił

Tak na marginesie mam motocykl o poj.1.6 i ma swój charakter , więc jak by wyglądał ten focus 1.0 przy nim :p.
FAKTY: żaden producent motocykli nie stosuje turbo w seryjnych motocyklach , więc coś w tym jest :619: tylko pojemność, ilość cylindrów i obroty tu jest frajda....

aerostar
04-01-2014, 08:59
bonzo000, wg. cennika 1.0 EB 125 KM zawsze był droższy od 1.6 125 KM o około 1 tys PLN, natomiast 1.6 EB był droższy o około 5 tys PLN, więc nie wiem skąd te informacje. Może zaproponowali Ci jakiś egzemplarz w promocji lub dali własny rabat za to że kupujesz taki a nie inny egzemplarz. W tej dopłacie masz turbinę z IC, sześciobiegową skrzynię, mocniejszy akumulator do ASS. Silnik jest mniejszy, ale osprzęt jest droższy, więc nie ma się co dziwić.

I jeszcze jedno. Wyciąganie prostych wniosków, że jak silnik jest dwa razy mniejszy to jest dwa razy bardziej wysilony i w związku z tym będzie żył przynajmniej dwa razy krócej to bardzo duże uproszczenie. Istotnie, mniejsze rozmiary silnika to większa gęstość mocy (a więc wyższa temperatura) i większe naprężenia i siły działające na elementy mechaniczne silnika. To fakt. Ale z drugiej strony, nie wszystko z tej listy wpływa na skrócenie żywotności silnika, bo np. to że na korbowód jest poddany dwukrotnie większemu naprężeniu nie oznacza, że pęknie podczas eksploatacji silnika, bo i tak nadal ma dużą rezerwę wytrzymałości. To co wpływa najbardziej na żywotność silnika to przede wszystkim tarcie i wysoka temperatura. I tutaj z pomocą przychodzą lepsze materiały, bardziej precyzyjna obróbka zmniejszająca współczynniki tarcia, dużo lepsze oleje (które lepiej smarują na zimno), itd. Ale to jeszcze nie wszystko. Mały silnik szybciej się rozgrzewa, a więc skraca się czas pracy silnika, w którym zużywa się 100 razy szybciej niż kiedy jest ciepły. Większa sprawność silnika to też mniej wydzielanego ciepła przy generowaniu tej samej mocy mechanicznej przenoszonej na koła. Tych czynników jest tak wiele, że po prostu nie da się obliczyć trwałości silnika. Trzeba po prostu poczekać parę lat jak to będzie wyglądało w praktyce.

Fulara
04-01-2014, 09:10
sam silnik to jedno, bajery i osprzęt drugie

nie wiem czemu nie ulepsza się aut z myślą o ich trwałości tylko z myślą co się może zepsuć. np funkcja start\stop dla mnie jest totalnie bez sensu. jak czasem przechodzę przez pasy i widzę jak auto się zatrzymało, zgasił się silnik, żeby za 3 sek go włączyć i odjechać. bez sensu eksplatowanie rozrusznika, akumulatora i turbiny - i za to jeszcze płacisz

nie mówie, co się będzie działo jak to się zacznie sypać - Wy jesteście zadowoleni bo macie nowe auta. następca już taki nie będzie. a i wam może się kiedyś trafić używane auto

bonzo000
04-01-2014, 09:15
Wszystkie turbo jednostki mają większy nacisk na układ korbowy ,wał, panweki,korowód.Co do tego że mały silnik się szybciej nagrzewa nie zgodzę się w pracy mamy combo 1.3 Td zanim masz ciepło w tym aucie, nawet trasą mijają wieki.Będąc na jeździe próbnej 1.0 ff też dłużej się grzal niż mój 1.6.
Jedną sprawa jest pewna że jednostki turbo przy eksploatacji generują większe koszty np.oleje , przy naprawie to już nie wspomnę. Miałem ff 1.8 TDCI100KM 200tys przelatane,0 problemów to wytwór forda tem motor,elastyczny fajnie się jeździło.Zmierzam do tego że patrząc na poprzednika to EB też powinny wytrzymać 200tys. bez problemu tyle że miałem silnik 100KM przy 1.8 a nie 1.0 :p

Co do tematu jeżeli mój 1.6 ma 125 kucy i daje rade to 1.0 125KM z tujbo tym bardziej , co do reszty czas pokaże . LEWĄ W GÓRĘ

aerostar
04-01-2014, 09:26
bonzo000, w tym wszystkim są pewne nieścisłości.

1. Tak na panewki i korbowody działają większe naprężenia, ale czy to stanowi główne ograniczenie trwałości silników? A nie przypadkiem zeszlifowane cylindry, tłoki i pierścienie?

2. Pod względem nagrzewania i mocy nie można porównywać benzyny i diesla. Diesel ma o wiele większą sprawność cyklu termodynamicznego (około 35% przy maksymalnej teoretycznej sprawności cyklu Carnot'a wynoszącej 50%). W benzynie tradycyjnej jest to około 15%. Po drugie mówiłem o samonagrzewaniu się silnika, a nie o rozgrzewaniu kabiny pasażerskiej. Mały silnik o dużej sprawności oddaje mało ciepła do otoczenia, więc wydajność ogrzewania jest mniejsza.

Fulara
04-01-2014, 09:34
i tak to jest drodzy Państwo, że Ci, co mają te auta tutaj stoją murem ZA, ci co nie mają , stoją murem PRZECIW

ale czasem trzeba umieć wykazać słabsze strony sprzętu, który się ma. ja uważam, że np mój zetec 1.6 jest niezniszczalny, ale blacha w FFI jest kiepska

bonzo000
04-01-2014, 09:45
bonzo000, w tym wszystkim są pewne nieścisłości.

1. Tak na panewki i korbowody działają większe naprężenia, ale czy to stanowi główne ograniczenie trwałości silników? A nie przypadkiem zeszlifowane cylindry, tłoki i pierścienie?


Czy przypadkiem silniki 1.5dci w francuzach nie umierały przez obrocenie się panewek na wale:p

Pitek S.
04-01-2014, 11:50
tak przeglądam Waszą dyskusję i nasuwają mi się takie wnioski; unia sama narzuciła sobie kaganiec w postaci coraz surowszych norm ekologicznych (można się spierać czy słusznie, czy nie ale to temat na inną dyskusję), koncerny samochodowe muszą się mieścić w limitach emisji spalin, jeśli tego nie osiągną, to będą musiały płacić kary; efektem tego jest downsaizing, gdyż tutaj udało się osiągnąć obniżenie spalania i emisji spalin z jednoczesnym utrzymaniem a nawet wzrostem mocy; dzięki temu udaje się firmom utrzymać na rynku; nawet takie koncerny, które do tej pory słynęły z dużych silników w swoich autach, zaczynają kombinacje z downsawzingiem; trwałość tych silników zaczyna być coraz lepsza, nawet VW, który miał problemy z 1,4 TSI 140KM, a jeszcze większe i kosztowniejsze z 160KM, przekonstruował całkowicie ten silnik i w 2012 wypuścił zupełnie nowe 1,4 TSI i problemy zniknęły; myślę, że po latach się okaże iż "nie taki straszny diabeł jak go malują":wink:
co do tematu, to myślę że 1,0 EB 125KM da radę w kombiku, nie będzie to demon prędkości ale normalny "przyrząd" do przemieszczania się z punktu A do punktu B; jeśli ktoś ma żyłkę sportową, to musi myśleć o minimum 1,6 EB 150KM:wink:

paoloWawa
04-01-2014, 12:30
Widzę że niektórzy nie zrozumieli mojej ironii - widocznie nie wszyscy oglądają Top Gear.

Jeśli chodzi o moje porównanie i mówienie na imprezie o silniku 1,0 - to parafrazowałem kultowy dialog Jeremy'ego i Richarda o Nissanie. Co z tego że to 350Z, skoro to i tak Nissan, i żadne tłumaczenia o jego mocy itp nie pomogą ;) I dlatego zakwalifikowali go jako uncool.

To nie znaczy że 1,0 jest niedobry - tego nie wiemy, o jego trwałości dowiemy się czegoś więcej za parę lat.

Wracając do tematu: zgadzam się z przedmówcą - UE narzuca sobie coraz bardziej restrykcyjne normy, a reszta świata ma to głęboko w.... Niestety przez różnej maści ekoświrów i ekoidiotów jest to u nas trend nie do zatrzymania.

Atlis
04-01-2014, 12:38
Co do tego że mały silnik się szybciej nagrzewa nie zgodzę się w pracy mamy combo 1.3 Td zanim masz ciepło w tym aucie, nawet trasą mijają wieki.Będąc na jeździe próbnej 1.0 ff też dłużej się grzal niż mój 1.6.


nie jest maly silnik jak maly silnik. male diesle to najdluzej nagrzewajace sie jednostki - zawsze tak bylo i zawsze tak bedzie. maly diesel generuje bardzo male ilosci ciepla, jezeli jest zimno i ty masz wlaczone ogrzewanie, ktore silnikowi cieplo zabiera, to bedzie sie nagrzewac jeszcze dluzej. duzy diesel sie szybciej nie nagrzeje, ale naprzyklad V6 diesle generuja tyle ciepla, ze to wystarczy na relatywnie wszybkie ogrzanie kabiny, ale to niekoniecznie oznacza, ze one samotne sie szybko nagrzeja.

inna sprawa to mala benzyna. ta bedzie sie zawsze grzac szybciej niz duza, tylko znow - maly silnik, mniej ciepla ogolnie na poczatku.

przy bardzo niskich temperaturach bedzie zawsze dawac wiecej ciepla wiekszy silnik, co jest chyba logiczne. maly silnik moze sie nawet schladzac (mialem tak w KA Mk2) i z ogrzewaniem bedzie gorzej.

1.0EB, tak jak i 1.6EB tez sie ciut inaczej nagrzewaja, bo te silniki najpierw utrzymuja cyrkulacje plynu chlodzacego wokol silnika a az dopiero po nagrzaniu sie puszczaja cieplo do ogrzewania - widac to na wskazowce temperatury silnika - dluzszy czas jest na 0 i po chwili wylatuje na 90C. i wtedy tez zaczyna grzac ogrzewanie.

_Big_Mac_
04-01-2014, 17:12
Nie zapominajmy, że downsizing istniał od zawsze, tylko nie był tak nazwany. Termin jest młody, tendencja stara - tak jak pisałem z tym 2.8 w Falconie, potem 1.6, teraz 1.0. Skok z 2.8 do 1.6 był nawet większy, niż to co mamy teraz, ale po prostu nie było na to nazwy "marketingowej".

Atlis, co do tej temperatury, to gdy wskazówka wlatuje na 90 stopni, tak naprawdę jest 45. Można się o tym przekonać wchodząc w tryb serwisowy. Ten wskaźnik oszukuje. Dwa obiegi chłodzenia, mały i duży, są w silnikach od dawien dawna, jedyna względnie nowa rzecz jest taka, że komputer klimatyzacji nie włącza wentylatora kabinowego zanim silnik się nagrzeje, żeby pasażerom nie wiało w twarz zimnym.

Forfiter2012
04-01-2014, 17:59
Widzę że niektórzy nie zrozumieli mojej ironii - widocznie nie wszyscy oglądają Top Gear.
zatrzymania.

Oglądają, oglądają. To tak samo jaki jest największy problem z autami Bentley'a? Mario Balotelli :D (jako jedyny przemalował auto tej marki w tzw. moro czy ciapy). Też uważam że UE wzięła sobie za cel i wrogów kierowców/właścicieli samochodów nie zajmując się pożyteczniejszymi sprawami. Np. dlaczego w całej UE znaki drogowe nie mogłyby być takie same (chociażby te najważniejsze znaki) albo gniazda prądowe takie same? To by ułatwiło życie i podróżowanie (wiem że kraje stracą swoją tożsamość zaraz się ktoś odezwie ale wiecie że marchew jest owocem a ślimak rośliną czy jakoś tak w UE) a nie normy euro8...

Pitek S.
04-01-2014, 18:12
Nie zapominajmy, że downsizing istniał od zawsze, tylko nie był tak nazwany. Termin jest młody, tendencja stara - tak jak pisałem z tym 2.8 w Falconie, potem 1.6, teraz 1.0. Skok z 2.8 do 1.6 był nawet większy, niż to co mamy teraz, ale po prostu nie było na to nazwy "marketingowej".

zgadza się ale nigdy nie było takiej presji na jego rozwój jak teraz

Fulara
04-01-2014, 18:52
zgadza się ale nigdy nie było takiej presji na jego rozwój jak teraz

skoro zabrania mi się używania żarówki a od września wędzenia kiełbasy czy mięsa, to w motoryzacji być lepiej nie może

jni
04-01-2014, 19:38
widac to na wskazowce temperatury silnika - dluzszy czas jest na 0 i po chwili wylatuje na 90C. i wtedy tez zaczyna grzac ogrzewanie.

Wzkazówka oszukuje, było to na forum kilka razy, sam nawet o tym pisałem. Wejdź sobie w test zegarów gdzie masz wyświetlaną temperature silnika w stopniach. Rośnie ona liniowo, natomiast wskazówka przeskakuje od "0" do "90" stopni w momencie gdy faktyczna temperatura przekroczy ~45 stopni. Temperatura silnika dalej spokojnie rośnie od tych ~45 stopni do faktycznych 90-95.

Co do termostatów to ktoś Ci już tłumaczył, że taki podwójny termostat jest w 1.0EB a nie 1.6EB. Co do grzania to pierwsze efekty na kratkach nawiewu czuję zanim wskazówka drgnie, co pewnie odpowiada okolicom 30-35 stopni realnej temperatury silnika.

mjprzem
07-01-2014, 10:42
Widzę że niektórzy nie zrozumieli mojej ironii - widocznie nie wszyscy oglądają Top Gear.

ja czasami niechcący ogladam tylko nie wiem co tam jest takiego istotnego odnosnie tematu..bo o czym oni rozmawiają poza:
-tym ile samochod ma koni i jak szybko pojedzie
-i tym co jest w samochodzie jaki ma kolor i czy w fotelu sie dobrze siedzi...
niestety ale w takich "magazynach filmowych" niema nic konkretnego ani technicznego.

... male diesle to najdluzej nagrzewajace sie jednostki - zawsze tak bylo i zawsze tak bedzie. maly diesel generuje bardzo male ilosci ciepla, jezeli jest zimno i ty masz wlaczone ogrzewanie, ktore silnikowi cieplo zabiera, to bedzie sie nagrzewac jeszcze dluzej. duzy diesel sie szybciej nie nagrzeje, ale naprzyklad V6 diesle generuja tyle ciepla, ze to wystarczy na relatywnie wszybkie ogrzanie kabiny, ale to niekoniecznie oznacza, ze one samotne sie szybko nagrzeja.
.

Sory Atlis ze znowu sie ciebie czepiam..ale część tego co napisales naprawde mija sie z prawdą.

wasze male silniki 1,0 ecobost bedą zawsze slabiej grzaly przy spokojnej jezdzie jak wieksza benzyna bo mniej mocy marnują!!!
ponadto nalezy zauwazyc ze silniki z wtryskiem bezposrednim benzyny mają z zalozenia pracowac tak jak silniki diesla-czyli na mieszance ubogiej z duzym nadmiarem powietrza dzieki czemu moga miec wieksza sprawnosc bo mniej ciepla oddadza do scianek silnika, a wiecej ciepla zostanie zamieniona na prace silnika.

Uwaga-jezeli maly silnik zostanie mocniej obciazony to wowczas czas jego nagrzewania znacznie moze sie zmniejszyc i moze nagrzac sie szybciej jak wiekszy silnik przy tej samej dynamicznej jezdzie w tym samym samochodzie (ale zmniejsza sie rownierz nadmiar powietrza do paliwa i zmniejsza sie sprawnosc silnika)

ale porownujac ogrzewanie silników-zasada jest taka-zawsze slabiej grzeje ten ktory mniej paliwa marnuje-czyli tym samym mniej paliwa spala-wiec jesli porownacie spalanie 1,0 ecobost do np. diesla to zrozumiecie dlaczego moze byc zimno nawet w benzynie

Atlis
07-01-2014, 11:55
A gdzie ja napisałem, że 1.0EB będzie szybciej grzać?

u08mlap
06-02-2014, 18:58
u mnie po przejechaniu ok 2 -3 km już na zegarach pokazuje 90 st a z nawiewu leci już ciepłe powietrze przy temp. np -10 mam 1,0 ecoboost

paoloWawa
06-02-2014, 21:05
u mnie po przejechaniu ok 2 -3 km już na zegarach pokazuje 90 st a z nawiewu leci już ciepłe powietrze przy temp. np -10 mam 1,0 ecoboost

Na zegarach - chodzi Ci o wskazówkę? Bo przy rzeczywistych 90st to powinno parzyć a nie tylko ciepłe lecieć

u08mlap
10-02-2014, 20:05
paoloWawa - tak chodzi mi o wskazówkę ile rzeczywiście ma to mnie wiem bo niby skąd mam wiedzieć i jak zmierzyć temp. czy ma parzyć to nie wiem mam automatyczną klime wiec ustawiam sobie 22 stC i tyle mam cieplutko po przejechaniu 10-15 nawet jak jest -25 st C

Atlis
10-02-2014, 22:05
W kompie można sprawdzić...

_Big_Mac_
11-02-2014, 12:45
Musisz wejść w tryb testowy zegarów: http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=159800

Silwo22
03-04-2014, 15:30
Tak jak napisałem wcześniej, i jako "założyciel" wątku, podzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat silnika 1.0EB 125km.
Swojego Focusa mam około 5 miesięcy i przejechane 7,5kkm (kupiony na zamówienie u dealera).
Jeszcze rok temu jakby się ktoś zapytał o ten Fordowski wynalazek (silnik) i czy mam zamiar kupić auto z takim silnikiem, to pewnie bym się na pytającego jegomościa dziwnie popatrzył. A jednak..., stałem się posiadaczem Focusa z takim silnikiem i na dzień dzisiejszy nie mogę narzekać, w ogóle:P
Od razu uprzedzę, demon prędkości to nie jest, ale również to coś więcej niż samochód, który ma się tylko przemieszczać z punktu A do punktu B.
Miałem okazję przetestować Fokę we wszystkich okolicznościach, zarówno jazda miejska, mieszana, autostrada i dłuższa podróż.
Moje spostrzeżenia:
1) Jazda miejska, wystarczy w zupełności. Przez turbo i wtrysk bezpośredni, całkiem nieźle się zbiera, całkiem ochoczo reaguje na wciśnięcie pedału w podłogę i nie jest zawalidrogą.
2) Jazda mieszana, tak jak powyżej.
3) Autostrada, tu już moje subiektywne odczucia. Dla mnie w zupełności wystarczy, chociaż dla wielu może brakować mocy. Rozpędza się poprawnie, a przy autostradowej prędkości spalanie na poziomie 7-7,5, uważam,że przyzwoicie.
4) dłuższa podróż (Austria - Alpy), zdał egzamin. Ciekawiło mnie jak się zachowa na krętych serpentynach i to w dodatku w zimie. Byłem zaskoczony na plus, ani razu nie miałem wrażenia, że czegoś brakuj pod maską, silnik chętnie wchodził na obroty.
Tak jak napisałem, demon prędkości to nie jest, ale dla kogoś kto potrzebuje samochodu do normalnej jazdy, całkowicie wystarczy.
W ramach ciekawostki dodam, że w początkowym okresie użytkowania i "oszczędzaniu" silnika, przejechałem na całym baku 940km:p, na mnie zrobiło wrażenie.

Tak jak napisałem we wcześniejszym z postów, i po swoich doświadczeniach, mogę śmiało powiedzieć, że wybór aby wziąść EB zamiast zwykłej wolnossącej jednostki 1.6 125km, był jak najbardziej słuszny.
Poniżej kilka zdjęć Foki.
W niedługim czasie postaram się zrobić kilka "ciekawszych" zdjęć, zrobić opis auta i wyposażenia i pochwalić się w dziale Moje Auto.:619:

deem73
03-04-2014, 16:27
Taki jak mój, tylko, że mój nie kombi ;) I silnik 1.6 125 Duratec (nie narzekam). Ogólnie fajne autko.

Mundzio22
09-04-2014, 17:15
Pojemność 1000 cm3 do MK3 kombi to nieporozumienie.Oczywiście moc na papierze odpowiednia .Ale ile ta turbo -sprężarka wytrzyma - to żaden dieler już nie powie.Będzie gadał o elastyczności ,przyśpieszeniu....A ile oleju będzie brał.Czy ten silnik to ma luźno spasowane pierścienie.Po jakim czasie zakup zestawu naprawczego.Bezpiecznym silnikiem jest 1,6 Ti-VCT 125PS-bez turbo doładowania/wtrysk wielopunktowy ,zmienne fazy/.Turbiny narazie -porażka

_Big_Mac_
09-04-2014, 18:53
O, kolejny.

bonzo000
09-04-2014, 20:46
Koleżanki i Koledzy proszę się trzymać tematy , bez dywagacji czy 1.6 lub 1.0 każdy kupuje sprzęt wg. uznania , zasobności portfela itp.
Każdy motor ma zalety i wady , jedno rekompensuje drugie.
Więc zlitujcie się i nie róbcie spaghetti z tematu.
Pozdro

P.S. też się pochwalę moim sprzętem :-D
https://lh3.googleusercontent.com/-G2_HOwQ3IKg/U0Woorgf_2I/AAAAAAAABdE/Cr9cX3ezg9k/w845-h563-no/IMG_9683.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/IaNm6lf4N0LeeM3hUqYE4xrNmc7jaxP3nF19V7ZgTrI=w344-h229-p-no
https://lh5.googleusercontent.com/5IfLiA-F71O4ZTGtAM1UYM7IhjxGo53AQIHn-wU6yXY=w344-h229-p-no
https://lh5.googleusercontent.com/KmkU4T8RycH0aoXABpDkuwn1kZmxYr2bBYCBf3Iz4Hg=w296-h197-p-no
https://lh4.googleusercontent.com/R9emMEuhFtgO91D8hhI5kpyzxisgZz8pVu1AHvEuF0k=w296-h197-p-no
https://lh6.googleusercontent.com/aLEWwqcnMtLKTtveZ60KFsY-7tuKaGkAhmIgd9PEOOA=w296-h197-p-no
https://lh5.googleusercontent.com/GV3D66n7T_EpSglLH-Lpr5v2yQdP7TLWNKTU4z9D7PU=w297-h197-p-no
https://lh4.googleusercontent.com/akHC8chFrfBfls0J-egw9lhPbEKT_3v7DeLP6eOn_mw=w138-h207-p-no

Nitroff
13-04-2014, 18:45
No fajny samochodzik,
Dużo się w tym temacie mówiło o pojemności i mocy, ale pragnę zauważyć, że jest jeszcze moment napędowy (siła na kołach) co jest w mojej ocenie ważniejsze niż sama moc. Silnik 1,0 125 KM ma 170 Nm, a więc tyle ile przeważnie wolnossące silniki 1,8-2,0. Siły więc ma dość na normalną jazdę. Co do trwałości - czas pokażę, statystycznie nie ma szans być bardziej trwały niż wolnossące nie wysilone silniki, to nie kwestia życzeń tylko prawo fizyki i tyle. Im mniej części i mniej skomplikowana maszyna - mniej awarii, wysilone silniki F1 wytrzymują na 3 wyścigi, niewysilone silniki ciężarówek - ponad milion km.
Sam mam FF 1,6 EcoBoost 150, bo taki wybrałem, gdyż dużo jeżdżę i większy i mniej wysilony silnik wzbudza we mnie większe zaufanie. Zresztą teraz widzę, że zrobiłem dobrze bo pali tyle samo co 1,0 125 KM a jednak zbiera się dużo lepiej i w statystykach usterkowości jest super. Dodam też, że ma duże możliwości tuningu (210 KM i ponad 300 Nm ! ! !)

rafalg
13-04-2014, 20:48
Teraz jest taka tendencja niestety mała pojemność doładowanie wtrysk bezpośredni i niska pojemność. Można opowiadać różne rzeczy ale prawda jest taka że taki silnik ze względu na "wyciągnięcie" z niego mocy i nie wytrzyma tyle ile wolnossący np. 1.8 czy 2.0 o porównywalnej mocy. Mniej wysilony motor "pożyje" dłużej. Nawet jakby był obliczony na 200 tys. to przy jeździe prywatnej daje 10 lat eksploatacji pojazdu dla koncernu i tak za długo. Więc kalkulują że we flocie przejedzie to w 5 lat i wymiana. Akurat wejdzie nowy model (FL lub następna generacja). Mam osobiście zamiar jako następne auto kupić Focusa 3 ale na ten silnik bym się raczej nie decydował. Oszczędności na dużej nie będzie, litr więcej spali 1.6. W przypadku kiedy jest się pierwszym właścicielem kwestia trwałości może mieć drugorzędne znaczenie, ale jeżeli jest się którymś w kolejności to jest trwałość silnika ma jednak duże znaczenie. A jednak większość z nas kupuje auta jako używane. W tym aucie mój typ to 1.6 bez zmiennych faz rozrządu.

Bump: Pojemność 1000 cm3 do MK3 kombi to nieporozumienie.Oczywiście moc na papierze odpowiednia .Ale ile ta turbo -sprężarka wytrzyma - to żaden dieler już nie powie.Będzie gadał o elastyczności ,przyśpieszeniu....A ile oleju będzie brał.Czy ten silnik to ma luźno spasowane pierścienie.Po jakim czasie zakup zestawu naprawczego.Bezpiecznym silnikiem jest 1,6 Ti-VCT 125PS-bez turbo doładowania/wtrysk wielopunktowy ,zmienne fazy/.Turbiny narazie -porażka

Twój typ bo masz taki... To nie jest obiektywna ocena.

aerostar
13-04-2014, 21:26
W tym aucie mój typ to 1.6 bez zmiennych faz rozrządu.

To w takim razie zostaje ci tylko diesel, bo nie ma i nigdy nie było FF3 z silnikiem benzynowym bez Ti-VCT.

Fulara
13-04-2014, 21:35
no właśnie, każdy co ma teraz FIII mówi, że nie obchodzi go co będzie po 150 tys kilometrze, bo zmieni auto... jednak ktoś je kupi , może na to trzeba spojrzeć, bo nie każdy kupuje auto nowe, aby po 5 latach stracić 70% wartości plus serwis w ASO plus ubezpieczenie i praktycznie finansowe plecy

janek001
13-04-2014, 21:53
no właśnie, każdy co ma teraz FIII mówi, że nie obchodzi go co będzie po 150 tys kilometrze, bo zmieni auto... jednak ktoś je kupi , może na to trzeba spojrzeć, bo nie każdy kupuje auto nowe, aby po 5 latach stracić 70% wartości plus serwis w ASO plus ubezpieczenie i praktycznie finansowe plecy

te ubezpieczenia na nic sie nie zdaja , kazdą rzecz trzeba wywalczyć praktycznie z warsztatem prywatnym bo aso mówi ,, tak ma być w tym modelu ,,

jankowalski973
14-04-2014, 08:53
no właśnie, każdy co ma teraz FIII mówi, że nie obchodzi go co będzie po 150 tys kilometrze, bo zmieni auto... jednak ktoś je kupi , może na to trzeba spojrzeć, bo nie każdy kupuje auto nowe, aby po 5 latach stracić 70% wartości plus serwis w ASO plus ubezpieczenie i praktycznie finansowe plecy

Czyli co, mam chuchać i dmuchać tylko po to aby następny właściciel był bardzo zadowolony?

Silwo22
14-04-2014, 09:10
Czyli co, mam chuchać i dmuchać tylko po to aby następny właściciel był bardzo zadowolony?

Według niektórych, chyba tak powinno się robić :wink:
Moim zdaniem, rzadko jak ktoś kupuje nowy samochód myśli o jego przyszłych użytkownikach. Większość kupuje samochody, które mają spełniać ich potrzeby, zachcianki, kaprysy, oczekiwania, itp. Ja kupując nowego Focusa nie myślałem o tym, czy następny właściciel będzie zadowolony. Kupiłem go w 100% pod siebie. Zaczynając na silniku, poprzez kolor, wersję i całe wyposażenie dodatkowe. To mi jako 1-emu właścicielowi jest dane go wyposażyć w 100% według mojego uznania. A niestety kolejni użytkownicy muszą tylko taki samochód zaakceptować lub nie. Kupując używany samochód, nie znajdzie się raczej modelu, który będzie spełniał oczekiwania pod każdym względem (silnik, wyposażenie, kondycja......)

Pozdrawiam malkontentów:wink:

Atlis
14-04-2014, 09:19
rafalg - ile lat masz zamiar jeżdzić autem? 1.0EB ma wytrzymać powyżej 250tys. km bez remontu. Przy rocznym przebiegu 15tys km (średnia w Polsce) wytrzyma ten silnik 17 lat. 17 LAT! Za 17 lat będzie FFIII na drogach powoli rarytasem a FFII którym dzisiaj jeżdzisz będzie już youngtimerem (tak, twoje auto będzie miało 26 lat, czyli 2x więcej niż ostatnie Maluchy czy Polonezy wyprodukowane w Polsce). Czaisz bombę chłopie? To będą trupy, których kupujący będą biedni studenci czy zapaleńcy. Albo pójdą na destruction derby. Tak, oczwywiście będą sztuki, które zrobią po 200tys km w 3-4 lata. Ale takie też od razu trafią do handlorza i licznik poleci o stówkę w dól. I po 3 latach takie auto następny sprzeda i licznik pójdzie trochę w dól. I tak trzeci właściciel kupi auto z +300tys km i tu łup, coś się rozwali... No i witamy w Polsce.

Fujara - a niby dlaczego bym się miał martwić co się stanie z autem, które ja sprzedam po 3-4 latach eksploatowania? Jeżdżone auto kupiłeś bo lubisz, czy dlatego że ci na więcej nie pozwoliła sytuacja finansowa? A jak byś miał wolne 60-70tys to byś kupił 7 Focusów Mk1? Nie sądzę. Ja o auto dbam. Ale od momentu sprzedaży mi jest ryba czy go nowy właściciel wysadzi w powietrze czy będzie nim jeżdżił tak długo jak rafalg. No może jak by go wysadził to by mi było przez chwilę przykro bo jednak mi się nim dobrze jeżdzi, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi.

paoloWawa
14-04-2014, 10:27
Mimo sceptycyzmu co do jednostek Ecoboost to zgadzam się w większej mierze z Atlis - jako pierwszy właściciel samochodu miałbym też raczej gdzieś co się stanie przy przebiegu 250kkm+, jeśli planowałbym sprzedaż przy np. ok. 150kkm :)

Jest jednak kwestia, której lekceważyć się nie da: jeśli Ecoboosty zaczną się sypać na potęgę, albo będą miały opinię bardzo awaryjnych jednostek, to może być kłopot z ich odsprzedażą, bo ludzie się po prostu będą bali w nie w pakować, szczególnie uwzględniając możliwe cofki licznika u handlarzyka i nieznany tym samym realny przebieg auta.

I wówczas pozostanie albo sprzedaż za bardzo niską cenę albo brak sprzedaży i testowanie wytrzymałości Ecoboosta na własnej skórze i portfelu :)

mjprzem
14-04-2014, 10:44
wytrzymalosci silnika 1,0 w niema sie co obawiac-bo wszystko zalezy od tego jak ktos jezdzil autem i czy nie krecil obrotami silnika niepotrzebnie wysoko w czasie jazdy. (PS. pomijam oczywiscie awaryjnosc osprzetu bo zawsze im cos bardziej skaplikowane tym predzej sie psuje) A 250km-zywotnosc to znaczy ze silnik ma sie nadawac do jazdy i trzymac normy czystosci spalin-a nie ze ma sie rozleciec.

Za to mozna obawiac sie po wielu latach posiadania silników z bezposrednim wtryskiem tego kto go bedzie chcial kupic.
Bo przerabianie silnikow z bezposrednim wtryskiem na lpg to troche jeszcze zbyt droga zabawa.

majac 2 -3 lata gwarnacji -wolalbym wybrac silnik 1,6=125KM jak 1,0=125KM bo po 3 latach wsadze lpg i odrobie z nawiazką to co zaoszczedzilbym na 1,0.

_Big_Mac_
14-04-2014, 14:24
Jeśli dla Ciebie kryterium jest tylko cena, to jasne. Zresztą wolnossące 1.6 jest tańsze niż 1.0, także nawet nie ma czego odrabiać, po prostu taniej wyjdzie 1.6 niż 1.0.

Ale różnica w jeździe będzie dramatyczna. To na serio nie jest tak, że 125 koni to 125 koni i na jedno wychodzi. Te silniki jeżdżą zupełnie inaczej.

Pitek S.
14-04-2014, 15:14
to jest tak, dopóki człowiek jeździ wolnossącym jest o.k. ale jak spróbuje się raz turbo, to już się nie chce wracać do wolnossącego; sam widzę po sobie; to jest zupełnie inny silnik i inny charakter auta, tu jest po prostu życie pod maską; chyba, że priorytetem jest założenie lpg, to wtedy rozsądek podpowiada auto bez turbiny; natomiast mało kto chyba przy zakupie nowego auta, zastanawia się czy taka wersja i wyposażenie będzie pomocne przy odsprzedaży i jeśli nie planuje się jeździć tym samym autem do końca życia, to nie myśli się czy ten silnik będzie generował spore koszty po przejechaniu np. 200tys. km

Rob^
14-04-2014, 15:55
w temacie ... daje radę ;)
Czy "silnik z kosiarki" się rozsypie po 100kkm ... nie rozsypie !
Mamy już EB z przebiegami ponad 150kkm na forum i dają radę ;) ... http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=183730&page=3

Fulara
14-04-2014, 16:53
Mimo sceptycyzmu co do jednostek Ecoboost to zgadzam się w większej mierze z Atlis - jako pierwszy właściciel samochodu miałbym też raczej gdzieś co się stanie przy przebiegu 250kkm+, jeśli planowałbym sprzedaż przy np. ok. 150kkm :)

Jest jednak kwestia, której lekceważyć się nie da: jeśli Ecoboosty zaczną się sypać na potęgę, albo będą miały opinię bardzo awaryjnych jednostek, to może być kłopot z ich odsprzedażą, bo ludzie się po prostu będą bali w nie w pakować, szczególnie uwzględniając możliwe cofki licznika u handlarzyka i nieznany tym samym realny przebieg auta.

I wówczas pozostanie albo sprzedaż za bardzo niską cenę albo brak sprzedaży i testowanie wytrzymałości Ecoboosta na własnej skórze i portfelu :)

i tą wypowiedzią można zamknąć wątek :)

Booost
25-10-2014, 16:24
Zdaję sobie sprawę, że wątek nie do końca odpowiedni, ale nie chciałem zakładać nowego tematu dla jednego krótkiego pytania - a mianowicie - czy Focus z silnikiem 1.0 ma końcowy tłumik umieszczony poprzecznie czy podłużnie?

Atlis
25-10-2014, 18:39
Ten chyba końcowego nawet nie ma, bo nie jest potrzebny :D

https://www.youtube.com/watch?v=pu1WzKZHOcU

Booost
26-10-2014, 07:36
:shock:

berthold61
26-10-2014, 09:10
Czyli co, mam chuchać i dmuchać tylko po to aby następny właściciel był bardzo zadowolony?

nie musisz je koniecznie zarżnąć potem zrzucić ze 200 tys kilometrów wyplakować wypolerować i sprzedać drożej niż cena rynkowa :027:

jankowalski973
26-10-2014, 17:30
po 200 tysiakach będzie miał ponad 25 lat więc nawet handlarz nie będzie miał co polerować :P

kmark
19-08-2015, 13:12
Witam'
Troszkę inaczej podejdę do sprawy. Posiadam Focusa 1.0 ecoboost 125km - choć w hatchbacku.
Zapoznałem się z całym wątkiem. Forum jest świetne bo tak wielu ma tak wiele różnych teorii:-)
Dlaczego zakupiłem takie auto? Szukałem auta, które będzie benzyną, a będzie jeździło "jak diesel" - wcześniej posiadałem Audi A4 z 1998 roku (którego zaletą było: brak pompowtryskiwaczy- miał zwykłą pompę wtryskową, oraz niewielkie spalanie).
Nigdy nie kupuję auta z myślą - co będzie gdy będę je sprzedawał.
Na razie przejechałem około 5 tys. km - zalety to: auto jest naprawdę ciche, pali około 6,3 litra/100km (wynik rzeczywisty bo według komputera to ok. 5,8l/100km) w cyklu mieszanym, nie muszę dolewać oleju (tak miałem w aucie poprzednim), ma fajne zawieszenie (podoba mi się jego zachowanie np. w zakrętach), moje dzieci są już na swoim więc auto jest eksploatowane praktycznie dla dwóch osób, nie potrzebuję ogromnych przestrzeni bagażowych, może to przypadek ale - wyprzedzając duże auto ciężarowe i redukując bieg do trzeciego - po wciśnięciu pedału przyśpieszacza czuć, że autko chce jechać (mało nie wjechałem w tyłek wyprzedzającemu przede mną dieslowi).
Lubię nowości - choć w tym roku minęło mi pół wieku życia (może to auto dla starszych osób?) :-)
Wiele się muszę uczyć przy tym aucie ale jest dość przyjemne w użytkowaniu.
Pozdrawiam wszystkich - tych ZA i tych PRZECIW :-)
Marek
p.s. za rok być może moja opinia będzie inna, ale postaram się by była rzetelna i obiektywna.

edmun
22-08-2015, 12:52
akby była zarzynana, to producent by podawał teoretyczną v. max z adnotacją by nie próbować jej osiągnąć, a po każdym filmiku na youtube zatytułowanym v. max czy top speed ludzie remontowaliby silniki
Moim zdaniem to nie jest kwestia jednego filmiku i auto do wymiany, to kwestia wybrania silnika 1.0, wrzucenia turbinki, nazwania to "boost" i wielkimi literami wrzucenia hasła "ECO" przed "boost" i po trzech latach płaczu, że połowa osprzętu silnika ciągle się psuje, jest do wymiany i że w ASO nie wiedzą co pada, ale z chęcią wykonają naprawę za +/- 8000 zł. I nie jest to kwestia "jednorazowej" przejażdżki z prędkością 200km/h ale powiedzmy codziennego dojazdu do pracy obwodnicą z prędkością 130 km/h, gdzie autem z silnikiem benzynowym 1.6 możesz jechać 130km/h mieć to spalanie 7.5l/100km, ale jak zobaczysz na desce rozdzielczej że masz 260tys km przebiegu, to wiesz, że silnik to ostatnia rzecz jaką musisz się martwić. Kwestia oleju, świec, filtrów, akumulatora i paska rozrządu i auto chodzi. Jadąc takim autem, nie zarzynasz silnika, a jadąc 1.0 ecoboostem, tą samą trasą, codziennie, masz to piękne 5l/100km, ale zastanawiasz się czy nie lepiej opchnąć już 4letnie auto, bo przy przebiegu 150 tyś. km coś może paść tak mocno, że auto lepiej będzie oddać na złomowisko niż pakować w naprawę.
Mi osobiście wystarczy, że miałem przyjemność jechać (i nie ukrywam, nie ma co narzekać na kulturę pracy takiej jednostki) np. Polo 1.0 TDI z 2014 roku, miałem też przyjemność jeździć Peugotem 1.6 HDi z końcówki 2014 roku. Obydwa samochody, mimo że przecież stworzone na miasto, zupełnie mi się na trasie nie sprawdziły. Podjazd w terenach górzystych (a często się wybieram właśnie w takie tereny) to było katowanie silnika. Mimo że wjechał, to czułem że nie ma co walczyć z pojazdem i lepiej pozwolić mu wjechać powoli. Nie wiem jak Focus czy Mondeo czy inne auta Forda ze znaczkiem "ecoboost". Osobiście uważam to za jedną wielką paranoję koncernów, bo koszt "eko" w kwestii wyprodukowania nowej linii pojazdów (i nowej linii silników) pochłania takie zasoby, że planeta ziemia obrywa siedem razy bardziej niż może zyskać z aut które są "eko". Chyba że "eko" odnosi się tylko do spalania paliwa dla klienta i ulg w opłatach podatkowych, bo mniejsze wydalanie CO2.
A już nawet nie chcę wnikać jak słyszę Mustang czy Ford Focus RS Ecoboost....
Trochę będę stał za użytkownikiem Fulara... bo niezależnie w którym kierunku spojrzysz w (przemysł, technologia, motoryzacja) to wszędzie jednak jest spisek :D (tak tak.. paranoicy sami na tym świecie). Kup dzisiaj laptopa który wytrzyma tyle co laptop kupiony 10 lat temu. Kup lodówkę czy pralkę i bądź pewny że wytrzyma 2 pokolenia. Tak samo jest z samochodami. Myślicie że Ford myśli o renomie? Liczą się cyferki w sprzedaży, bo jeśli ford daje Ci auta "eko", lepiej wyposażone i auta są objęte zniżkami na opłatach (tak to działa na zachodzie), to jeśli są w podobnej cenie jak konkurencja która daje silniki zwykłe, to klient kupi Forda.. a że jak kupi nowe auto, to opchnie je na rynek wtórny jak tylko skończy się gwarancja.. no cóż... Taki ból Polaka że na nowe auta go po prostu rzadziej stać. Druga sprawa, że stawiając na bok firmy i auta służbowe, to ile osób w Polsce bierze nowe samochody z salonu w "finance" (leasing?)?
Na zachodzie bardzo popularne. Nowiutki Focus... 150-200 euro na miesiąc, w tym gwarancja na 2 lata, umowa tez. Oprocentowanie małe, bo gdzieś rzędu 3% na rok. Oczywiście jest limit kilometrów, żebyś czasami nie robił więcej niż xxx km. A po dwóch latach? Auto albo oddajesz do salonu i dziękujemy, do widzenia, tutaj proszę podpisać, że jeszcze nam pan zapłaci za tą ryskę na zderzaku, ale niech się pan nie martwi, w ASO przecież wszyscy uśmiechnięci, bo przecież płaci pan 12-ście razy więcej niż normalnie u lakiernika, ale wiem Pan.. tutaj Pan umowę podpisał... a chwilęczkę, zmienił Pan zdanie? Jednak nie oddaje Pan auta? To są dwie opcje: spłaca Pan resztę wartości pojazdu (ale wartość pojazdu oczywiście z dnia zakupu), czyli płacił Pan 200euro miesięcznie przez 2 lata a auto kosztowało 2 lata temu 26 tys euro? No to wisi pan nam jeszcze 21 200 euro, no ale spokojnie, rozlozymy Panu na raty. A nie podoba się Panu taka opcja? No nie ma problemu - przygotujemy Panu kolejna umowę i weźmie sobie pan następne autko prosto z salonu. A że teraz 300 euro za fiestę miesięcznie a Pan mondeo wcześniej jeździł, no przykro mi, akurat nie mamy promocji.


To co powyżej to znam z doświadczenia... ludzie na zachodzie naprawdę wierzą, że idąc do salonu wezmą sobie najnowszego Focusa, dorzucą sobie pakiet Titanium X i będą płacić 150-300 euro miesięcznie przez 2-3 lata a potem auto jest ich... I teraz wyobraźcie sobie po co są te ecoboosty. One właśnie są dla klientów, co to auto biorą z salonu i auto co 2-3 lata wymieniają.

Spisek? Nie spisek.. tak dzisiaj działa rynek.. jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś, to znaczy że nie pracowałeś po tej "sprzedającej" stronie. Przedłużonej gwarancji Pan nie chcę do tego?
A że co .. że się zaraz popsuję? Nie nie.. wie Pan.. taka marka by sobie nie pozwoliła na to, żeby Panu sprzedać bubla....

weuek
22-08-2015, 13:09
edmun, bardzo podoba mi się twój "głos wołającego na pustyni". Za 10 lat pewnie tak samo nie trafiałby do nabywców kolejnej generacji "eko" ustrojstw 0,5l tri-turbo, duo-dpf, 21x airbag i 33 systemy trzyliterowe wspierające kierowcopodobnego manekina za ekranem zastępującym kierownicę. :-)

Do miłego!

zombie6
22-08-2015, 14:12
A już nawet nie chcę wnikać jak słyszę Mustang czy Ford Focus RS Ecoboost....

Od razu widać, że nie masz zielonego pojęcia o owym ecoboost :lol: .... 2.3 EB ma 350 kucy, po to się wkłada turbo by była moc z małej pojemności, a jeżdżąc delikatnie by palił stosunkowo mało, o niebo mniej niż porównywalny o wysokiej pojemności, 2,3 turbo można porównywać z amerykańskim 5,7 V8, który delikatnie traktowany spali znacznie więcej niż delikatnie traktowany 2.3 - stąd eco.....na dodatek ta padlina turbo będzie lepiej ciągnęła w całym zakresie obrotów od wolnossaka....a pewnie, że można mieć jakieś obawy co do osprzętu itd., ale jak pokazuje życie nie taki diabeł straszny, a przyjemność z jazdy ogromna dzięki turbinie....

edmun
24-08-2015, 19:30
Ja nie mówię, że odrzucam wszystkie argumenty. Nie mówię że to wszystko nie jest prawdą, albo że wszyscy kłamią.
Wystarczającą nasiedziałem się w sprzedaży, żeby wiedzieć czym rządzi rynek. Nie jest w dzisiejszych czasach renoma/marka. Liczą się cyfry. Nie wyszło 2 lata z rzędu? Wydamy na research i nowe technologie tyle, że przez następne 8 lat sobie spokojnie odbijemy te kiepskie ostatnie 2 lata.
Ktoś powie - ale przecież Ford nie wrzucałby wadliwej jednostki do auta.
A ja z drugiej strony powiem - a przepraszam najmocniej - zakazałeś mu? Bo jeśli nie - to uwierz mi, Ci co podejmują decyzję na podstawie tabelek w Excelu, nie patrzą na to, że to się popsuje albo coś jest niedorobione. Liczy się, czy sprzeda się szybko, z zyskiem i czy nie będzie jednoznacznie można wskazać, że to wina produkcyjna, bo na to sobie nie pozwolą. A od tego, żeby nie było widać - są całe grupy inżynierów, którzy mają tak zrobić, żeby auto było niczym organizmem, w którym jeśli pada jedna rzecz, to nie jest to winą tej części, a 45-ciu innych czynników. Sam dochodź teraz któych.
Prosta sprawa. Spójrzcie jak kiedyś psuły się samochody, a sprawdzćie nawet teraz to forum, gdzie np. w Focusach MK2 FL żarówki W5W w pozycyjnych lampach topią oprawki w których siedzą, powodując nie tylko ciągłe wymienianie żarówek, ale też i osmolone reflektory których nie da się rozebrać aby wyczyścić. Zaraz ktoś powie, że to przecież tylko reflektory. Punkt drugi? Każdy szanujący się producent, ma osobno łożyska i piasty. Ford jest jednym z tych, gdzie łożysko jest z piastą. Powodzenia przy kosztach wymiany.
Wymieniać dalej? Najśmieszniejsze jest to, jak znawcy (a ja nim na pewno nie jestem) zapewniają mnie, że producent robi wszystko dla mego dobra. A ja zastanawiam się, czy w ogóle ludzkość dożyje takich czasów aby zrozumieć, że producent nigdy nie patrzy na swój produkt, który sprzedaje i z którego żyje, jako produkt "dla klienta", bo już dawno zamknąłby zakłady za bycie zbyt hojnym.
Tak z ciekakowści zapytam. Porównywaliście kiedyś czas życia produktów?
To już raczej wątek na tyle długi, że można by go wydzielić.
Ja ze swojej strony na temat "produkcji", "handlu", "dobra klienta" powiem tylko tyle. Nie raz zdarzało mi się pracować w takich miejscach, że jak mnie "spece" nauczyli tak a nie inaczej, to gdyby nie anarchistyczna dusza, to pewnie bym wszystko łyknął i we wszystko wierzył. Ale cieszę się że do takich miejsc trafiłem. Bo mimo że spece wiedzą jak mnie podejść, to zawsze mi się lampka w odpowiednim czasie zapali. Nie zawsze i też nie zbyt nadgorliwie, bo można by w paranoję popaść, ale zapala mi się wtedy, kiedy od czasu do czasu słyszę samego siebie. Takiego co mówił "Ale proszę pana... inżynierowi padali ze zmęczenia, jak projektowali ten silnik, aby Pan mógł jeździć ekonomicznie". Po prawdzie, inżynierowi padali, bo termin trzeba było dopiąć, a że Pan jeździ ekonomicznie, to trzeba było pojechać po jakości, ale tak, żeby nie było widać że to to".
Mały znacznik tutaj: wystarczyło mi też pobyć 2 lata w hali produkcyjnej cześci do Hondy CRV, Jazz i Civic. Żebyście wy wiedzieli co się na produkcji dzieje, to byście potem w takie auta nigdy nie wsiedli. I nie narzekam tylko na Hondę. Opowieści z fabryki renomowej marki Jaguar też znam.
A co do nazewnictwa. Dla mnie RS czy Mustang to synonim mocy, a nie ECO.
To tak jakbyś dorzucił do wielui nazw ich zupełne przeciwniki, np. Opel VXR Turbo family compact. Audi TT RS with extra 5 seats. Ferrari cityGo itp itd.
Nie interesuje mnie, że moc jest na pełnym zakresie, a że na szóstym biegu mam niskie spalanie. Jak już kupiłem RS'a, to może mi nawet palić 30l/godzinę na postoju. Nie do tego takie auto było stworzone. Chcesz moc i autko na miasto. Kupujesz ST. Chcesz moc? Wybierasz RS. Chcesz Eco? Bierzesz Focusa EcoBoost 1.0. Jak firma straci filozofię i cele za któymi dąży, staje się firmą "bezcelową", a później płacz, że auta są nijakie i nie wiadomo o co chodzi.

pjetrucha
24-08-2015, 20:40
EcoBoost to nazwa silników turbodoładowanych z bezpośrednim wtryskiem. To tylko nazwa, a Ty dorabiasz do niej jakąś niesamowitą ideologię..
Patrząc w drugą stronę w nazwie jest też Boost, a to już chyba jest synonim mocy?

Booost
24-08-2015, 21:39
Co do silnika 1.0 -po pierwesze za stosunkowo nie duza kase mozna dokupic gwarancje po uplywie tej 2-u letniej. Po drugie -jezdzilem kilka lat wolnossacym Focusem mkIIfl 1.6 -otoz 1.0eb jezdzi sie nieporownywalnie przyjemniej, a i silnik jest znacznie cichszy. Do tego realnie spala mniej paliwa. Wiec nawet jesli bedzie bardziej awaryjny niz 1.6 to w jakims stopniu zysk z paliwa pewnie to pokryje, a reszte zrekompensuje przyjemnosc z jazdy. A po trzecie jesli sie dba o silnik i wlasciwie go uzytkuje to sie go tak latwo nie zepsuje. Z reszta -na forum przewijalo sie troche watkow o zepsutym wolnossacym 1.6, a o 1.0? Jede i do tego to w sumie nie byla awaria. A podsumowujac uwazam, ze w dobrych rekach 1.0 pojezdzi dluzej niz niewlasciwie eksploatowane wolnossace 1.6
Ps a co do nazwy to sie zgadzam -jak silnik jest turbo to powinien miec nazwe turbo, a nie jakies inne marketingowe nazwy;-)

Wysłane z mojego LG-D410 przy użyciu Tapatalka

zombie6
05-09-2015, 14:05
Dla mnie RS czy Mustang to synonim mocy, a nie ECO.


https://www.youtube.com/watch?v=VHkMlZe23OM
Brakuje mu czegoś ? Mocy, brzmienia ? A może jest nijaki ? g:)

edmun
06-09-2015, 13:38
zombie6 gusta gustami. filmik powyżej właśnie jeszcze bardziej mi obrzydzil tego Mustanga. 3 dni temu przede mną startował Mercedes SUV 5.5L V8 biturbo. Nie miał znaczka Eco i brzmiał jak rasowy potwór. 4 dni temu miałem przyjemność jechać długo z MacLarenem obok (tam jest 470 kucykow? czy jakos tak?) Brzmienie Mustanga z filmiku od Ciebie jak wspomniałem wyżej, sprawia że przestaje kochać markę.

Atlis
06-09-2015, 18:21
Aż będzie Cię stać nie jechać obok tego McLarena tylko za jego kierownicą, albo nawet na Mustanga 2.3EB czy 5.0, to wróć i pogadamy o tym, jak to jest kochać jakąś markę.

edmun
06-09-2015, 18:50
Nie wiem czy chce dalej kontynuować z wami ten temat. Zaraz się okaże że jestem biedakiem którego boli ze go na Mustanga nie stać. Ehh... a myślałem ze mamy tutaj ciekawy temat gdzie można spokojnie wyrazić swoją opinię. Pozdrawiam, życzę dużo dobrego wszystkim. Idę nic się nie odzywać na temat dźwięku silnika który mi się nie podoba bo jak mnie na niego nie stać, to nie mogę się na jego temat wyrażać. :-)

Atlis
06-09-2015, 19:13
A nie jest tak?

2.3EB to czterocylindrowy silnik z turbo. W serii oturbiony silnik nigdy nie będzie brzmiał jak wolnossący, tym bardziej kiedy ma mniej niż połowę pojemności od V8.

Jak Ci 2.3EB nie pasuje, nikt cię do zakupu takiego nie zmusza. Pakuj 190 patyków i kupuj 5.0, przecież nikt Ci nie broni, w gamie jest. Z resztą grubo ponad połowa kupujących ten samochód wybiera właśnie V8, zaskakująco, ten odsetek jest nawet większy niż w Stanach. Więc najwyraźniej Ci, którzy w Europie Mustanga chcą, nie siedzą na forum i nie narzekają nad tym, jak słabo czy nie 2.3EB brzmi, tylko poprostu kupują V8.

I może Cię to zaskoczy, ale sporo ludzi 2.3EB wybiera, bo z tego silnika już teraz firmy wyciskają grubo ponad 500KM tanim kosztem i dźwięk to tylko sprawa odpowiedniego przelotu.

TheVoytekBear
06-09-2015, 19:37
To może ja się odrzucę jako osoba, która sama będzie dokonywała wyboru za 2 miesiące.
Różnica w cenie między EB 1.0 125 a EB 1.5 to wg cennika ok 3000 zł. Wiem, że każdy ma jakiś limit finansowy tego, co chce na samochód wydać i nie chcę nikomu zaglądać do portfela, ale przy takich pieniądzach dołożenie 3k nie powinno stanowić problemu. Za 3k dostaje się więcej mocy, większy silnik (czyli teoretycznie mniej wysilony), a i jak się spełnią czarne wizje o padzie turbiny to zostajemy z silnikiem 1.5 aż do naprawy (zakładam, że bez turbo powinien mieć jakieś 100-110KM). Poza tym jest większe pole do popisu jak i to przestanie wystarczać. Trzeba też pamiętać, że okoliczności się zmieniają. Ktoś, kto dzisiaj jeździ tylko po mieście za 2 lata może stanąć przed koniecznością regularnego pokonywania większych tras.

Sam prawie 4 lata temu miałem swój limit finansowy i teraz żałuję, że go nie nagiąłem (stojący obok T-Jet kosztował o 10k więcej).

Jeżeli ktoś jest gotów kupić 1.0 125, to na prawdę powinien się zastanowić nad dołożeniem tych 3K. Za pół roku prawdopodobnie nie poczuje, że tyle dołożył, a nie będzie żałował i myślał o zmianie auta tak jak ja teraz.

weuek
06-09-2015, 19:45
Po odliczeniu lakieru metalizowanego zostaje już tylko ~1000 do dołożenia na 1.5EB. :-)

edmun
18-09-2015, 11:13
Jak Ci 2.3EB nie pasuje, nikt cię do zakupu takiego nie zmusza. Pakuj 190 patyków i kupuj 5.0, przecież nikt Ci nie broni, w gamie jest. Z resztą grubo ponad połowa kupujących ten samochód wybiera właśnie V8, zaskakująco, ten odsetek jest nawet większy niż w Stanach. Więc najwyraźniej Ci, którzy w Europie Mustanga chcą, nie siedzą na forum i nie narzekają nad tym, jak słabo czy nie 2.3EB brzmi, tylko poprostu kupują V8.

I może Cię to zaskoczy, ale sporo ludzi 2.3EB wybiera, bo z tego silnika już teraz firmy wyciskają grubo ponad 500KM tanim kosztem i dźwięk to tylko sprawa odpowiedniego przelotu.

A tak z ciekawości zapytam, bo miałem przyjemność być w Polsce na 2 tygodnie :)
Co śmiesze, widziałem jakąś okładkę czasopisma motoryzacyjnego "Nowy Mustang już w Polsce" a kilka minut później właśnie taki nowy Mustang przepuścił mnie na pasach aby potem pokazać pazury.
Czy można łatwo rozpoznać (bez wsłuchiwania się w dźwięk) po emblematach czy Mustang jest 2.3 a 5.0? Podejrzewam że V8 gdzieś będzie miało znaczek, ale nie zapuszczałem się na tyle daleko żeby sprawdzić właśnie takie niuanse. Ktoś może podpowiedzieć jakie są różnice w wyglądzie zewnętrznym?

zombie6
18-09-2015, 11:33
Po dźwięku przecież powinieneś poznać i żadne znaczki niepotrzebne :D
A tak na poważnie - to nie wiem co bym wolał - Mustanga 2.3 EB czy Focusa RS 2.3 EB 350 kucy fabrycznie i 4,7 s do setki + v.max. 266 km/h, który z łatwością robi seryjnego Mustanga 2.3 EB jak chce....

Atlis
20-09-2015, 19:36
V8 ma na błotnikach znaczki 5.0.

edmun
20-09-2015, 19:42
znaczy się na nadkolach?

adaxxx
18-10-2016, 18:11
To może ja się odrzucę jako osoba, która sama będzie dokonywała wyboru za 2 miesiące.
Różnica w cenie między EB 1.0 125 a EB 1.5 to wg cennika ok 3000 zł. Wiem, że każdy ma jakiś limit finansowy tego, co chce na samochód wydać i nie chcę nikomu zaglądać do portfela, ale przy takich pieniądzach dołożenie 3k nie powinno stanowić problemu. Za 3k dostaje się więcej mocy, większy silnik (czyli teoretycznie mniej wysilony), a i jak się spełnią czarne wizje o padzie turbiny to zostajemy z silnikiem 1.5 aż do naprawy (zakładam, że bez turbo powinien mieć jakieś 100-110KM). Poza tym jest większe pole do popisu jak i to przestanie wystarczać. Trzeba też pamiętać, że okoliczności się zmieniają. Ktoś, kto dzisiaj jeździ tylko po mieście za 2 lata może stanąć przed koniecznością regularnego pokonywania większych tras.

Sam prawie 4 lata temu miałem swój limit finansowy i teraz żałuję, że go nie nagiąłem (stojący obok T-Jet kosztował o 10k więcej).

Jeżeli ktoś jest gotów kupić 1.0 125, to na prawdę powinien się zastanowić nad dołożeniem tych 3K. Za pół roku prawdopodobnie nie poczuje, że tyle dołożył, a nie będzie żałował i myślał o zmianie auta tak jak ja teraz.




Witam,mam pytanie ile 1.5EB pali maksymalnie na krótkich odcinkach bo są różne opinie:

https://www.youtube.com/watch?v=aqRUz71rRss

9.55 minuta filmiku odnośnie testu spalania trochę mnie zaskoczyła oczywiście negatywnie gdzie testujący mówi,że w pewnym momencie aż się bał naciskać trochę mocniej pedał gazu by w mieście nie przekroczyć magicznej 10-ki na setkę!Dopiero w trasie można zejść do 7.5 czyli tyle ile 1.0 osiąga

Trochę mam mętlik w głowie czy dopłacić te 3000 i mocniejszy czy może jednak 1.0.Oczywiście to ma być hatchback.
1.0 jeździłem i bardzo pozytywne wrażenia względem zwykłej 1.6 która pod każdym względem rozczarowuje!

eksar
18-10-2016, 19:23
Trochę mam mętlik w głowie czy dopłacić te 3000 i mocniejszy czy może jednak 1.0.Oczywiście to ma być hatchback.
1.0 jeździłem i bardzo pozytywne wrażenia względem zwykłej 1.6 która pod każdym względem rozczarowuje!

Ponad 2,5 roku temu miałem podobny dylemat, gdyż dynamika 1.0 byla dla mnie OK. Potencjalnym spalaniem w ogóle się nie sugerowałem. Wcześniej mialem 1.6 benzynę 100KM.

Sprzedawca doradził, że jeżeli mam na dołożenie to warto brać 1.6 ecoboosta. Tak zrobiłem i nie żałuję. Spalanie mam identyczne jak w 1.6 wolnossącym, a dynamika jest bez porównania. Spalanie w samym mieście (Wrocław) to 9 litrów latem i 10 litrów zimą. W przypadku cięższych zim i korków spodziewałbym się spokojnie 11 litrów, gdyż takie spalanie mialem w wolnossaku podczas zimowych korków.

Dodatkowo w zeszłym roku w ramach oczekiwania na auto podczas rocznego przeglądu dostałem na godzinę jazdy Focusa po lifcie z 1.0. Nadal fajnie się jeździło jednak pojemność robi swoje i nie żałuję, że wziąłem 1.6 ecoboosta. Szczególnie da się to odczuć podczas przyspieszania powyżej 100km/h.

adaxxx
18-10-2016, 19:45
Ponad 2,5 roku temu miałem podobny dylemat, gdyż dynamika 1.0 byla dla mnie OK. Potencjalnym spalaniem w ogóle się nie sugerowałem. Wcześniej mialem 1.6 benzynę 100KM.

Sprzedawca doradził, że jeżeli mam na dołożenie to warto brać 1.6 ecoboosta. Tak zrobiłem i nie żałuję. Spalanie mam identyczne jak w 1.6 wolnossącym, a dynamika jest bez porównania. Spalanie w samym mieście (Wrocław) to 9 litrów latem i 10 litrów zimą. W przypadku cięższych zim i korków spodziewałbym się spokojnie 11 litrów, gdyż takie spalanie mialem w wolnossaku podczas zimowych korków.

Dodatkowo w zeszłym roku w ramach oczekiwania na auto podczas rocznego przeglądu dostałem na godzinę jazdy Focusa po lifcie z 1.0. Nadal fajnie się jeździło jednak pojemność robi swoje i nie żałuję, że wziąłem 1.6 ecoboosta. Szczególnie da się to odczuć podczas przyspieszania powyżej 100km/h.

No podobno ten 1.5 jest całkowicie przekonstruowany na nowo tak więc pewnie teoretycznie powinien jeszcze być bardziej oszczędny no ale ten test powyżej temu przeczy,tak więc te 10 na krótkich na pewno łyknie zaś 1.0 przy normalnej jeździe myślę że 8.
Kolejna kwestia odnośnie 1.5 EB słyszałem,że silnik wydaje nieraz dziwny metaliczny dźwięk i tu pytanie do tych co posiadają w swoich samochodach ten silnik czy to prawda czy może odosobnione przypadki.

Wracając do 1.0 to ten silnik bardzo przekonuje kulturą jazdy nawet na wysokich obrotach nie czuć,że jest katowany ba nawet jadąc 130 na piątym biegu"nie chce"6-ki(spokój obrotów)no i podobno do 50 km/h jest szybszy od 1.5 EB (gdzieś,ktoś robił testy)...

skylla1
18-10-2016, 21:16
Spalanie 1.0 EB 125KM wygląda u mnie tak: super spokojna jazda trasą 90-100 km/h ok 5l, autostrada 130-140 km/h ok 7l, miasto poza godzinami szczytu i korkami 7-8l, miasto w godzinach szczytu i korkach 8-9l. To jest spalanie liczone przy tankowaniu, bo komputer sobie zaniża o blisko 10% :-). W trasie jest znacznie bardziej ekonomiczny niż 1,6 100KM, w mieście trochę. Mocy nie brak nawet przy 140 km/h. Z zakupu jestem zadowolony.

adaxxx
18-10-2016, 21:29
Spalanie 1.0 EB 125KM wygląda u mnie tak: super spokojna jazda trasą 90-100 km/h ok 5l, autostrada 130-140 km/h ok 7l, miasto poza godzinami szczytu i korkami 7-8l, miasto w godzinach szczytu i korkach 8-9l. To jest spalanie liczone przy tankowaniu, bo komputer sobie zaniża o blisko 10% :-). W trasie jest znacznie bardziej ekonomiczny niż 1,6 100KM, w mieście trochę. Mocy nie brak nawet przy 140 km/h. Z zakupu jestem zadowolony.


Wielkie dzięki za info.

boncio
19-10-2016, 10:36
komputer sobie zaniża o blisko 10% To go ustaw, żeby pokazywał poprawnie.
Coś mało Ci pali na autostradzie. Większości pali podobnie jak w mieście, ale nigdy mniej.

skylla1
19-10-2016, 10:55
Zależy jak jazda w mieście wygląda. Najwięcej pali w korku, ale nie takim gdzie stoisz kilka minut i potem podjeżdżasz 100m (wtedy można start-stop użyć), ale w takim, gdzie co sekunda przesuwasz się o długość samochodu lub dwóch. Każde ruszanie to ruch turbiny i paliwo schodzi bardziej niż w 1,6 100KM. Niestety po Poznaniu jadę zwykle w godzinach szczytu i albo stoję w korku albo dynamicznie na wielopasmówce - wtedy średnie spalanie może przekroczyć 9l. Trochę się zawsze jednak też uda potoczyć poza szczytem czy w weekendy, więc w sumie spala mi przeważnie 8,2-8,4. W czasie wakacji, gdy jeździłem sobie głównie w okolicach zamieszkania spokojnie 60 km/h (sporadyczne światła i raczej krótkie odcinki) to średnie spalanie było w okolicach 7l a nawet mniej. To niby też jest jazda miejska :-). Co do autostrady, to ten silnik jest naprawdę ekonomiczny i to spalanie jest prawdziwe. 1,6 100KM palił na tych samych trasach między 8 a 9. Jednak połowa zasługi to 6 bieg. Nie ma też porównania w hałasie we wnętrzu.

boncio
19-10-2016, 12:35
Czyli jednak 1.0 EB jest oszczędny, oszczędniejszy niż 1.6 wolnossący :) A drugi wniosek, to 1.5/1.6 EB pali tak jak wolnossący 1.6... Jednocześnie oba ecoboosty jadą lepiej.
Dla normalnej jazdy ;)

edmun
19-10-2016, 14:51
A drugi wniosek, to 1.5/1.6 EB pali tak jak wolnossący 1.6...
U mnie 1.6 EB 182KM w kombi pali mi mniej niż 1.6 HB MK2FL 100KM. W mieście bezproblemowo mam z 1,5 litra na 100km mniej, a o oszczędnościach na autostradzie już nawet nie wspominam.

boncio
19-10-2016, 15:10
Może i masz rację, zapomniałem, że mój jest większy i więcej pali niż Foka ;)
No i zależy to też od stylu jazdy, bo ja jestem w stanie na autostradzie dojść do 13l.

edmun
19-10-2016, 16:48
Wiadomo że to różnie bywa ze stylem, ale ja po prostu porównałem swoją jazdę w poprzedniej Foce do aktualnej Foki. Prawie 2x więcej mocy a spalanie jest jednak mniejsze. Kwestia właśnie szóstego biegu, oraz tego zapasu mocy przez co o wiele szybciej człowiek "dobija" do prędkości przelotowej. Teoretycznie MK3 mam większe, cięższe, ma też więcej elektroniki (światła nastrojowe, światła do jazdy dziennej, klimatyzacja włączona non-stop) ale spala mi (jeżdżąc tak samo, a nawet szybciej niż poprzednim autem) mniej :)
Ostatnio mocno się przyglądałem S-maxom, ale przypomniało mi się jak ktoś na forum w dziale "Moje auto" chwalił się że średnie mu spadło do poziomu 9.3l/100km czy jakoś tak.. Od tamtej pory jakoś przyjemniej mi się patrzy na moją Foczkę :)

Wracając do tematu kombi i 1.0 - uważam że jednak brałbym 1.5/1.6.
Odnoszę dziwne wrażenie że 1.0 dla hatchbacka może "ujdzie" ale dla kombi to może być jednak za mało, choć jeszcze kilka lat temu jakbym usłyszał że Focus Kombi będzie jeździł z silnikiem 1.6, to pewnie tak samo ludzie mówili że lepiej jednak brać od 2.0 w górę. Standardowe gdybanie które niestety nie prowadzi do konkretów. Teoretycznie to 1.0 nie ma prawa bytu, z drugiej strony Mondeo 1.0 jeżdżą na drogach. Do działu Mondeo nie zaglądam więc nie wiem jak to wygląda z "wysileniem" tych silniczków.

zombie6
19-10-2016, 17:43
Osiągi 1.0 są w zupełności wystarczające, przyjemniej się tym jeździ niż UFO 1.8 140 KM, jedyne co może martwic to trwałość.

Fulara
20-10-2016, 07:07
Osiągi 1.0 są w zupełności wystarczające, przyjemniej się tym jeździ niż UFO 1.8 140 KM, jedyne co może martwic to trwałość.

już tak nie narzekaj na tego ufoka, tam przynajmniej turby nie było i nie było co się psuć, a Vtec robi swoje

zombie6
20-10-2016, 07:55
już tak nie narzekaj na tego ufoka, tam przynajmniej turby nie było i nie było co się psuć, a Vtec robi swoje

Niezawodny silnik na pewno, ale w jeździe męczący niemiłosiernie jak ktoś nie chciał się tym toczyć, przy 2-3 tys. obrotów jechał gorzej od foki mk2 1.6 100 KM, Vtec robił swoje we wcześniejszych generacjach przy mniejszej masie, tutaj jedynie wył, a UFO-kowi dostaje się zasłużenie, bo to bubel był, choć trzyma cenę używek absurdalną.

adaxxx
20-10-2016, 14:36
Niezawodny silnik na pewno, ale w jeździe męczący niemiłosiernie jak ktoś nie chciał się tym toczyć, przy 2-3 tys. obrotów jechał gorzej od foki mk2 1.6 100 KM, Vtec robił swoje we wcześniejszych generacjach przy mniejszej masie, tutaj jedynie wył, a UFO-kowi dostaje się zasłużenie, bo to bubel był, choć trzyma cenę używek absurdalną.

Nawet w kolejnej generacji jest mało wygłuszony,no ale moze ten typ tak musi mieć z racji specyficznego silnika.No i fakt,faktem,podobno nie do zajechania i może dlatego te trzymanie wartości...

Fulara
20-10-2016, 14:39
trzymanie wartości ze względu na znaczek, który sobie niegdyś wypracowali

swoją drogą, wolę ten znaczek hondy niż inne przereklamowane marki,

ilekroć w rodzinie pojawia się japończyk \ koreaniec nie ma z tymi autami żadnego problemu, żadnego

koreańca mam już 18 rok i skubaniec nie miał wymienianych amorów, przewodów, nic. w zawieszeniu, nawet końcówki drążków ma swoje od nowości i nie mają luzów, bo kiedyś odkręcałem i sprawdzałem, sztywne jak pal azji

dlatego wschodnie samochody są OK

zombie6
20-10-2016, 17:44
Kiedyś były japończyki naprawdę ok, teraz jak się trafi, a montaż Hond w Anglii to kompletna porażka. Co do zawiasu to w UFO był tragiczny, a inne rzeczy się sypały jak w każdej marce, albo i mocniej, jedynie silnik można katować i jest raczej nie do zajechania, z tym ze w jeździe uciążliwy.