joss
18-12-2006, 11:24
Witam wszystkich.
Problem jak w temacie - Pasek jest jakieś 10000km po wymianie. Nie zniszczony itp. Przy sprawdzaniu wygląda na napięty prawidłowo - ugina się ok. 15mm (jest rolka napinająca a instrukcja mówi, że ręcznie się nie reguluje). Generalnie jest tak, ze zawsze przy rozruchu jest krótki świst i potem ok, ale już przy dodaniu gazu, próbie ruszania i w czasie jazdy po zatrzymaniu np. w ruchu ulicznym nie można równomiernie przyspieszyc bo jak pasek wpada w poślizg to już nie przestaje piszczeć. Pomaga zdjęcie nogi z gazu aż obroty spadną i potem delikatne przyspieszanie ale co to za jeżdżenie? Problem nie występuje gdy nie używam zbyt wielu odbiorników elektrycznych a najlepiej żadnego. Ale o tej porze roku wystarczy, że włączę światła mijania i mam jak wyżej. O dmuchawie i np. ogrzewaniu tylej szyby w ogóle nie ma mowy (Przy czym w lecie nawet z klimą problemu nie było lub nie był aż tak dokuczliwy). Dodam, że mój egzemplarz to istna amerykańska choinka: pełno różnych lampek, podświetleń itp. bajerów wystarczy że drzwi się otworzy i cały "świeci". Gdzie sie dało to wyjąłem żarówki ale bez świateł i nawiewu jeździć nie sposób.
...to by było na tyle. Może ktoś ma pomysł jak sobie z tym poradzić. Na razie czekam na przesyłkę z nowym napinaczem i paskiem - spróbuję wymienić profilaktycznie ale nie jestem przekonany czy to pomoże (teraz napinacz i pasek wydają sie być OK). I jeszcze jedno. Słyszałem o specjalnych sprayach do pasków zapobiegających slizganiu. Można kupić za ok. 40 zł. Tylko nie wiem czy warto . Może ktoś już tego używał i skomentuje zasadność stosowania.
Problem jak w temacie - Pasek jest jakieś 10000km po wymianie. Nie zniszczony itp. Przy sprawdzaniu wygląda na napięty prawidłowo - ugina się ok. 15mm (jest rolka napinająca a instrukcja mówi, że ręcznie się nie reguluje). Generalnie jest tak, ze zawsze przy rozruchu jest krótki świst i potem ok, ale już przy dodaniu gazu, próbie ruszania i w czasie jazdy po zatrzymaniu np. w ruchu ulicznym nie można równomiernie przyspieszyc bo jak pasek wpada w poślizg to już nie przestaje piszczeć. Pomaga zdjęcie nogi z gazu aż obroty spadną i potem delikatne przyspieszanie ale co to za jeżdżenie? Problem nie występuje gdy nie używam zbyt wielu odbiorników elektrycznych a najlepiej żadnego. Ale o tej porze roku wystarczy, że włączę światła mijania i mam jak wyżej. O dmuchawie i np. ogrzewaniu tylej szyby w ogóle nie ma mowy (Przy czym w lecie nawet z klimą problemu nie było lub nie był aż tak dokuczliwy). Dodam, że mój egzemplarz to istna amerykańska choinka: pełno różnych lampek, podświetleń itp. bajerów wystarczy że drzwi się otworzy i cały "świeci". Gdzie sie dało to wyjąłem żarówki ale bez świateł i nawiewu jeździć nie sposób.
...to by było na tyle. Może ktoś ma pomysł jak sobie z tym poradzić. Na razie czekam na przesyłkę z nowym napinaczem i paskiem - spróbuję wymienić profilaktycznie ale nie jestem przekonany czy to pomoże (teraz napinacz i pasek wydają sie być OK). I jeszcze jedno. Słyszałem o specjalnych sprayach do pasków zapobiegających slizganiu. Można kupić za ok. 40 zł. Tylko nie wiem czy warto . Może ktoś już tego używał i skomentuje zasadność stosowania.