Zobacz pełną wersję : Kolizja drogowa - pytanie


martinez07
31-12-2013, 17:15
Witajcie.

Na koniec września miałem kolizję z autem ciężarowym z Czech.
Na miejscu wezwałem Policję, która określiła jako winnego spowodowania kolizji kierującego pojazdem ciężarowym (również Czech).
Oczywiście zakończyło się mandatem, który kierujący pojazdem ciężarowym, jako cudzoziemiec opłacił na miejscu.
Auto ciężarowe było ubezpieczone w Allianz w Czechach, więc zgłosiłem się do polskiego oddziału Allianz, który zajął się prowadzeniem sprawy.
Moje auto wstawiłem do ASO, gdzie po dwóch tygodni oczekiwań na potwierdzenie polisy z Czech, oraz oczekiwaniu na notatkę z miejsca zdarzenia z Policji, serwis zajął się naprawą z OC sprawcy.

I teraz - jeżdżę sobie już od miesiąca spokojnie autem, gdy w dniu wczorajszym, otrzymuję listownie zawiadomienie od mojego ubezpieczyciela gdzie mam OC (Hestia), że w dn. 19.12.2013 wpłynęło do nich zawiadomienie o szkodzie z dn. 30.09.13 (czyli z dnia zdarzenia mojego z tirem). Szkoda oczywiście ma swój numer, prowadzi ją likwidator szkód z Hestii.
Pytanie - o co chodzi?
Jeśli sprawa została zakończona, Allianz wypłacił odszkodowanie za naprawę mojego samochodu, to jak może być teraz rozpatrywana sprawa kolizji z moim autem z mojego OC, gdy Policja określiła już winnego?
Teraz Hestia chce, żebym opisywał zdarzenie, zaznaczał na dołączonym rysunku do listu uszkodzenia jakich doznałem, itp - czyli wszystko to, co robiłem już gdy zgłaszałem szkodę w Allianz.
Odesłałem ich w diabły do komisariatu Policji, niech wezmą sobie notatkę i będą mieli sprawę czarno na białym.

Czy ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi?
Bo pomimo paru stłuczek w moim życiu i napraw z OC sprawcy, z czymś takim spotykam się pierwszy raz w życiu...

Pawel
31-12-2013, 18:25
nic nie podpisuj ,niech najpierw wyjaśnią o co chodzi a najlepiej idż do swojego ubezpieczyciela z tym

jvc
01-01-2014, 01:26
No ale to jest jego ubezpieczyciel właśnie...

kacper69
04-01-2014, 18:52
Hestia zbiera informację o szkodzie w aucie.
Może być na wypadek, gdyby właściciel chciał ubezpieczyć się na AC, będą wiedzieli, że auto miało wypadek i nie jest warte tyle co bezwypadkowe.
Ostatnio też , jak wykupywałem polisę OC, to maiłem pytanie, czy w ostatnich latach brałem udział w wypadkach, też jako poszkodowany. widocznie to tez ma wpływ na różne zniżki.

Forfiter2012
04-01-2014, 19:19
Szczerze chyba bym ich posłał do diabła. Nie byłeś sprawcą tylko ofiarą, allianz słusznie wypłacił kasę na naprawę twojego samochodu z OC sprawcy, policja też ustaliła winnego a winny kierowca nie odwoływał się do sądu itp. więc o co im chodzi? O Twoje ew. przyszłe AC? A co to ich obchodzi-może je zechcesz sprzedać za 2 dni, przecież to twoja własność możesz z nią robić co chcesz prawda?

steell
04-01-2014, 19:33
Na zniżki nie ale na wycenę auta juz tak.

lukaszek_socho
04-01-2014, 19:47
Napisz, że dn. 30.09.13 nie brałeś udziału w kolizji gdzie byłeś sprawcą więc nie widzisz zasadności rozpatrywania szkody z Twojego OC. Niech Ci udzielą informacji co wygenerowało szkodę dla Twojej polisy OC.

Jeśli nie masz AC w Hestii to nie musisz im udzielać informacji o zdarzeniach, w których nie byłeś sprawcą więc nie uruchamiają Twojej polisy OC.

martinez07
05-01-2014, 21:17
Odpisałem, że jedynym sprawcą kolizji był kierujący samochodem ciężarowym, co potwierdziła Policja, i że gość został ukarany mandatem.

Dostałem odpowiedź z TU, że przekazała że nie uważam się winnym zdarzenia, i że wystąpili po notatkę do Policji.

Generalnie to pepiczek zgłosił szkodę i dlatego jest to rozpatrywane.
Ma gość tupet....

RedFord
05-01-2014, 21:39
Oooo ciekawie się zapowiada! Koniecznie nas tu informuj o dalszym postępowaniu!

Wysłane z Latającego Holendra ;)

jgrz
06-01-2014, 07:48
Generalnie to pepiczek zgłosił szkodę i dlatego jest to rozpatrywane.
Ma gość tupet....

tak coś czułem że to o to chodzi, bo mam podobne doświadczenie. W 2010r na Berliner Ring-u byłem świadkiem wypadku, w którym brał udział Polak. Niemiecki kierowca, po wyprzedzeniu naszego rodaka, gwałtownie zjechał na jego pas, ocierajac się swoim tyłkiem o jego przedni zderzak. Zadziałała zasada rybiego ogona, niemiaszek wpadł w poślizg, uderzył w barierę, kilka razy rolował przez dach. Ucierpiała pasażerka Niemca. Była policja i inne służby plus nawet helikopter. Niemiec - nic mu się nie stało - twierdził, że to wina Polaka. Ja, oraz dwóch - poza Polakiem - innych świadków opisaliśmy zdarzenie zgodnie z prawdą. Na autobahnpolicaj wlepiono Niemcowi mandat. Jakież było moje zdumienie, gdy dostałem wezwanie do prokuratury w Szczecinie - dobre pół roku po zdarzeniu! Okazało się, że przesłuc***ą mnie na wniosek o pomoc prawną strony niemieckiej w tamtej sprawie. Okazało się, że Niemiec złożył w sądzie niemieckim pozew w postępowaniu cywilnym o naprawienie szkody do której powstania przyczynił się polski kierowca, oraz o przyczynienie się do powstania uszczerbku na zdrowiu!!!! Jak mi wyjaśniono w prokuraturze, ustalenie przez policję winy Niemca to w myśl ich przepisów jedno-tzw.postępowanie administracyjne-a ustalenie sądu na wniosek nawet winnego wypadku, to drugie - postępowanie cywilne. Czyli krótko - to przyczynienie się do powstania szkody to sam fakt że Polak ten tam był a szanowny Dojcz był łaskaw się o niego otrzeć. Oczywiście w sprawę - jak się dowiedziałem - zaangażował się Allianz w którym Niemiec był ubezpieczony, a który zwietrzył szansę na odzyskanie odszkodowania wypłaconego Polakowi i obciążenie go kosztami naprawy fury Niemca, naprawianej z ichniego Auto-Casko. Wiem to od tego polskiego kierowcy, bo utrzymywałem z nim kontakt. Polski ubezpieczyciel - chyba było to PZU,słał do niego też pisma w tej sprawie. I tak to się ma z niektórymi naszymi sąsiadami. Pozdrawiam serdecznie w 2014r.janusz

RedFord
06-01-2014, 11:18
jgrz - a jak ta historia się skończyła?

Wysłane z Latającego Holendra ;)

martinez07
06-01-2014, 11:33
W głowie mi się to wszystko nie mieści...
Czyli że co - sąd ma rozpatrywać ponownie (pomimo że zrobiła to już Policja) czyja była wina?
Bo nawet jeśli ten Niemiec doznał jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, to tylko i wyłącznie ze swojej winy, a nie z winy tego Polaka.
Więc naprawdę nie rozumiem...

A w moim przypadku to nawet jeśli moja Hestia spuści ich z wodą klozetową (bo sprawca jest oczywisty), to nie będzie dla mnie koniec, tylko mogę spodziewać się wezwania do sądu?
To jakaś masakra.
Czyli że jak mamy jakieś stłuczki nawet w naszym kraju, to co - przyjmujemy mandat, a potem zgłaszamy do TU, że to jednak nie było tak?
To na .... ta Policja?

RedFord
06-01-2014, 13:04
No właśnie. Bo przecież najpierw policja a dopiero jak sie nie zgadzamy, to sąd. Ale jeśli sprawca przyjmuje mandat, to na jakiej podstawie chce teraz dochodzić swoich praw? Przypadki nieco się różnią, bo tu Niemiec w swoim kraju a tu Czech na terenie Polski. Wiec jak to rozumieć? Pepiczek wątpi w nasze prawo (jakie by nie było) i zgłasza wniosek a Niemiec? Nie zgadza się z prawem własnego kraju?

Wysłane z Latającego Holendra ;)

kacper69
06-01-2014, 18:38
A ja właśnie , żeby nie mieć takich problemów ,wczoraj kupiłem rejestrator jazdy.
w auchanie, są takie już od 66 zł, ja kupiłem za 79 zł.
A że sporo jeżdżę, to sporo filmów, które nakręcę mam nadzieję zobaczycie.

RedFord
06-01-2014, 18:45
A ja właśnie , żeby nie mieć takich problemów ,wczoraj kupiłem rejestrator jazdy.
w auchanie, są takie już od 66 zł, ja kupiłem za 79 zł.
A że sporo jeżdżę, to sporo filmów, które nakręcę mam nadzieję zobaczycie.

A to już tutaj zapraszamy;)
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=191080

Wysłane z Latającego Holendra ;)

Forfiter2012
06-01-2014, 19:15
Przecież to jakaś paranoja! Czyli wychodzi na to że winny wg. policji a winny wg. sądu to mogą być dwie różne osoby? Dobrze wiedzieć bo robię od kilku lat służbowo 15tys. km rocznie po drogach poza Polską. Widać można się zdziwić...

jgrz
08-01-2014, 12:34
. Wiec jak to rozumieć? Pepiczek wątpi w nasze prawo (jakie by nie było) i zgłasza wniosek a Niemiec? Nie zgadza się z prawem własnego kraju?

Przepraszam za zwłokę w uzupełnieniu mej informacji o interesujące Was dane, dot. zakończenia tej sprawy. By to ustalić, musiałem pogadać z tym poszkodowanym a to trochę czasu zajeło. Więc tak - RedFord słuchaj ON DOSKONALE znał prawo swego kraju. Wykorzystał po prostu procedurę stanowiąca o tym, że mimo wyroku skazującego czy to w postępowaniu karnym, czy administracyjnym, niezależnie MA PRAWO składać pozew cywilny przeciwko nawet uznanemu niewinnym w tamtych procesach. Jak mnie poinformował ten pokrzywdzony, Niemiec liczył na to, że na jakiejś sprawie, gdzie OBOWIĄZKOWO muszą osobiście stawić się obie strony, Polak się nie pojawi. Moglo to skutkować zasądzeniem odszkodowania. Polak dwa razy jezdził do Berlina na sprawy. Pozew oddalono, ale co się nadenerwował, to jego! Sąd zasądził na szczęście zwrot kosztów przejazdu, plus 10 euro za godzinę za dniówkę siedmiogodzinną z kieszeni tego dojcza :P. A tak nawiasem - kiedyś śledziłem proces O.J.Simpsona w USA ( tego koszykarza co zabił żonę - pamiętacie?). Tam w procesie karnym uznano go za niewinnego, ale rodzina zamordowanej wytoczyła mu pozew cywilny i WYGRAŁA! Pusciła Simpsona " w skarpetkach". Odszkodowanie opiewało na kilkanaście baniek plus dozywotnie renty itd. Co kraj to obyczaj (prawo). martinez07 - mam nadzieję, że pepikowi tylko się tak czknęło i nie będziesz miał więcej żadnych kłopotów w swojej sprawie. Życzę Ci tego serdecznie. Pozdrawiam.janusz

RedFord
08-01-2014, 16:19
Dobrze wiedzieć. Zastanawiam się teraz kogo by tu dopaść wnioskiem cywlinym;) dzięki za wyjaśnienie. Na szczęście Niemiec się przeliczył!

Wysłane z Latającego Holendra ;)