Zobacz pełną wersję : Pieszy kontra kierowca na przejściach


AnnaK
22-01-2014, 12:53
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15309100,Aleja_Krakowska_nadal_zakorkowana __Smiertelne_potracenie.html#TRNajCzytSST

Wczoraj był w Warszawie wypadek na pasach. Pieszy nie ma szans z rozpędzonym samochodem. Jedno auto go przepuszcza na pasach, ale drugie nie zatrzymuje się i uderza w pieszego.

Najlepszy komentarz moim zdaniem:

"Zal mi obu: i ofiary, i kierowcy dostawczej ciezarowki. Ten przeciez tez nie chcial zabic, czas go gonil, stad i olewanie przejsc dla pieszych. A moze jednak nie?
Na Zachodzie tez zysk sie liczy, moze nawet wiecej nizli w Polsce, jednak pieszy na takim czy innym przejsciu to tu swieta krowa.
Wlasnie ze 2 godziny temu przechodzilam na przejsciu oznaczonym wylacznie dwoma zoltymi baniakami po obu stronach. Sama chcialam autobus przepuscic, bo na przejsciu bylam sama jedna, a autobus pelen ludzi, ale nie - kierowca sie zatrzymal i mnie przepuscil. I to nie byl wyjatek - to NORMA. Przykro mi, ale zmotoryzowani Polacy to wyjatkowe chamy na jezdni jesli chodzi o pieszych i rowerzystow. U was , a szczegolnie w Warszawce, nawet pieszych przepuszczac strach, bo ja sie zatrzymam i dam pieszemu droge, ale mi spoza tylka jakis Polak wyskoczy i pieszego upoluje. Wy jakos dziwnie lubicie kopac slabszego, a potem wielkie gieroje...
Powrocmy jednak do sprawy. Istotnie - sadzac po fotkach - pieszy musial byc na przejsciu lub co najwyzej z pol metra za nimi, gdy go ciezarowka dopadla. Gdyby, jak mowisz, na widok znaku kierowca zwolnil do bezpiecznej predkosci, to pieszy zapewne by przezyl - przy 40 km/h sie zazwyczaj przezywa nawet spotkanie bliskiego stopnia z TIRem, przy 70 juz nie.
Przy walnieciu przy sporej predkosci w pieszego ten z reguly przelatuje nad samochodem. W przypadku TIRa to nikomu nie grozi, za to mozna nie tyle byc odrzuconym do przodu, ile przejechac pare metrow 'przyklejonym' do szyby czy maski, po czym zsunac sie w dol, pod kola.
A gdy predkosc takiej 40-tonowki jest odpowiedniu duza - powiedzmy stowka na godzine - to mozna byc odrzucony,m, a nawet i "wessanym" samym podmuchem takiej bestii; radze watpiacym zrobic taki eksperyment na poboczu jakiejs autostrady.;)"

lukaszek_socho
22-01-2014, 13:46
Dopóki w tym kraju nie będzie edukacji pieszych a policja nie zmądrzeje to dalej ludzie będą ginąć.
W Polsce edukuje się kierowców, są spoty w TV, wypowiedzi "mądrych" znawców. Szkoda, że nie edukuje się pieszych i nie wpaja im się, że:

- pieszy nigdy nie ma szans z samochodem
- pierwszeństwo nie chroni przed śmiercią
- pieszemu łatwiej jest zobaczyć samochód niż kierowcy pieszego
- pieszy szybciej się zatrzyma niż auto
- lepiej jest zrezygnować z pierwszeństwa niż zginąć
- stanie przed przejściem dla pieszych w celu podziwiania okolicy to chamstwo wobec kierowców, którzy przez nas się zatrzymują a my i tak nie przechodzimy.
- idąc przez pasy zawsze patrzmy w stronę skąd potencjalnie nadjedzie samochód - dzięki temu dłużej pożyjemy.
- przechodząc na jezdni wielojezdniowej zawsze patrzmy czy samochód na pasie, na który wchodzimy zatrzyma się czy nie.
- jak samochód nas przepuszcza to idziemy a nie zastanawiamy się wtedy dokąd chcemy iść.
- gdy samochód od naszej strony się zatrzyma to wejdźmy na jezdnię i oczekujmy przed nim aż ktoś z drugiego pasa nas puści - to zapobiega sytuacji gdy kierowca widząc z przeciwka sznur aut rezygnuje z puszczania i rusza a my wtedy wchodzimy.
- idąc chodnikiem po prawej stronie jezdni przed wejściem na pasy zatrzymajmy się - kierowca widząc, że idziemy wzdłuż chodnika nie wie, że nagle skręcimy i wejdziemy na pasy.

juri2069
22-01-2014, 13:55
Myślą aby wprowadzić nakaz bezwzględnego zatrzymania samochodu kiedy to pieszy dochodzi do przejścia . Moim zdaniem to zły pomysł zwłaszcza w takich miastach i miejscowościach gdzie tych przejść jest dużo i to bez sygnalizacji świetlnej.
PIESZY jeżeli widzisz że jedzie jeden samochód czy też dwa to nie właź pod koła tylko stań. Łatwiej pieszemu stanąć niż zatrzymać np ciężarówke.
Druga sprawa - państwu szkoda pieniędzy na budowanie bezpiecznych przejść , chociażby kładek nad drogą . Po co , lepiej wprowadzić nakaz zatrzymywania się samochodów widząc pieszego zmierzającego do przejścia.
Fakt że polacy " zapieprzają" samochodami ale też nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i stańmy w obronie kierowców.
Bardzo często ludzie wbiegają na pasy nawet nie spoglądając w lewo i prawo myśląc że są nietykalni

Szeryf455
22-01-2014, 14:30
Szkoda, że nie edukuje się pieszych

Dokładnie. I szkoda, że nie zaczyna się edukacji już w zerówce. Powinien być obowiązkowy taki przedmiot, i to najlepiej prowadzony przez kumatych instruktorów.

Kamils37
22-01-2014, 15:20
Największym debilizmem jak dla mnie to przepuszczanie pieszego mając obok siebie inne auto... Kiedyś miałam taką sytuację (dobrze że mała prędkość ok 70)
na powstańców śląskich jechałem równo z innym samochodem a ten (już nie napiszę jaki) kierowca zaczął gwałtownie hamować aby pieszego przepuścić... Dobrze że na trawie wylądowałem a nie na pieszym...

Andrzej
22-01-2014, 19:36
radze watpiacym zrobic taki eksperyment na poboczu jakiejs autostrady.;)"

No bomba, wytykać w komentarzu Polakom lekceważenie innych i przepisów a samemu nie wiedzieć, że nie można łazić po autostradzie... Widzę drzazgę w cudzym oku, a belki w swoim jakoś nie czuję...

A w temacie w ostatnia sobotę sam miałem podobny przypadek jako pieszy... Jak na obrazku, rządek samochodów się zatrzymał i przepuszczał pieszego z jednej strony, a ja już prawie wszedłem ze strony przeciwnej, dobrze że spojrzałem i że ten z przeciwka nie zaszedł za daleko, bo koleś zatrzymał się dopiero za przejściem...

herflik
22-01-2014, 20:02
żadna edukacja pieszych nie pomoże, jak napisała Anna na zachodzie kierowca widząc pieszego dochodzącego do przejścia niekoniecznie z zamiarem przejścia zatrzymuje samochód i tyle. Pieszy rządzi,ponieważ to on stoi na przegranej pozycji i to jest jego immunitet, czy tak ciężko się zatrzymać ? Postawmy się na jego miejscu.

radek70
22-01-2014, 20:09
Jadąc kiedyś, zmieniłem pas na lewy, bo widzę, że kolo chce wyjechac w prawo. 40m dalej przejście. Ten baran wyturlał się i przepuszcza matkę z dzieckiem. Miałem ciepło. Od tego czasu nie zmieniam pasa.

kacper69
23-01-2014, 06:06
Czy to takie trudne dostosować prędkość auta przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych?
W krajach gdzie pieszy zawsze ma pierwszeństwo na pasach ilość śmiertelnych wypadków z pieszymi jest o wiele mniejsza niż w Polsce, gdzie pieszy może czekać kilka minut na przejście przez jezdnię.
I jeszcze kierowca może się bronić w sądzie , że "pieszy wtargnął na jezdnię".
Pieszy nie wtargnął na jezdnię , tylko był na przejściu dla pieszych , który jest przedłużeniem chodnika.

TOMAS
23-01-2014, 07:02
Pieszy nie wtargnął na jezdnię , tylko był na przejściu dla pieszych , który jest przedłużeniem chodnika.

Zaciekawiłeś mnie, możesz podać jakieś odzwierciedlenie w przepisach:?:

kacper69
23-01-2014, 08:44
Tego typu interpretacja przepisów jest np. w Holandii i Norwegii, gdzie liczba wypadków śmiertelnych jest kilkadziesiąt razy mniejsza niż w Polsce.
Dlatego kierowcy w tych krajach podjeżdżają z szacunkiem do każdego przejścia dla pieszych.
Gdyby były podobne przepisy w Polsce, może tez było by pod tym względem lepiej.

boncio
23-01-2014, 09:01
(...) Ten baran wyturlał się i przepuszcza matkę z dzieckiem. Miałem ciepło. Od tego czasu nie zmieniam pasa.

Muszę Cię zmartwić, ale zrobił dokładnie to co musiał. Zgodnie z przepisami kierowca skrecający w drogę poprzeczną ma bezwzględny obowiazek przepuszczenia pieszych chcących przez nią przejść. A Ty miałeś obowiązek zachować szczególną ostrożność zbliżając się do przejścia i w razie konieczności nawet zatrzymać się.

Też byłem świadkiem podobnej sytuacji na dwupasmówce w mieście. Gostek przede mną stanął. Myśląc, że to korek sprawdziłem co jest na drugim pasie, ale zobaczyłem, że to przejście i zaniechałem zmiany pasa. Babeczka weszła pewna, że jest ok, tymczasem jakiś baran ze słynnymi podłódzkimi numerami nawet nie zastanowił się co oznaczają stojące auta, nie zwolnił i jechał dalej ponad 80 przy 50. A jak zobaczył pieszą, to jeszcze na nią trąbił :!!::572::evil: Dwa kroki dzieliły ją od śmierci, ale chyba była świadoma zagrożenia, bo patrzyła czy czasem ktoś nie jedzie 2 pasem, ale ile razy piesi jak już są na pasach w ogóle nie patrzą na boki. Wina kierowcy, ale o swoje zycie i zdrowie trzeba dbać też samemu.

StStS
23-01-2014, 09:26
Jadąc kiedyś, zmieniłem pas na lewy, bo widzę, że kolo chce wyjechac w prawo. 40m dalej przejście. Ten baran wyturlał się i przepuszcza matkę z dzieckiem. Miałem ciepło. Od tego czasu nie zmieniam pasa.

Bez urazy, ale.. Obowiązkiem i Twoim i jego było przepuścić pieszych i kropka. A skoro "miałeś ciepło" w momencie, gdy było 40m do przejścia, to chyba musiałeś nieźle zapieprzać. 40m to jest hamowanie ze 100km/h.

Ludzie, gadanie, że to sprawa pieszego, żeby uważać jak przechodzi, bo jest słabszy to tak, jakby kierowcy TIRów twierdzili, że mogą sie wpieprzać z podporządkowanych, a to kierowcy osobówek muszą na nich uważać, bo są słabsi. No paranoja po prostu!

Na każde przejście trzeba bardzo uważać, a jak nie jesteś w stanie się upewnić, że na przejściu nie ma pieszego (bo np inne auto zasłania), to zakładaj, że ten pieszy tam jest! Czy jak macie zasłonięty wyjazd z ulicy podporządkowanej, to zakładacie, że "mogę jechać bo nie widzę nic na głównej"?? Piesi to często ludzie mało rozgarnięci, zajęci swoimi sprawami, dzieciaki, staruszki, matki zajęte ryczącym dzieckiem itp. To jest nasz (kierowców) obowiązek, żeby nie zrobić im krzywdy. I dopóki Polacy nie zrozumieją, że beztroska jazda tam, gdzie są przejścia dla pieszych może się skończyć tym, że zabijemy człowieka, nasze drogi będą tak niebezpieczne jak teraz.

kacper69
23-01-2014, 09:30
I ja się zgodzę z przedmówcą .
Jest spora grupa pieszych , którzy nie znają przepisów drogowych , nie mają prawa jazdy, ba nawet nie umieją czytać, a są ludźmi, którym należy się na drodze szczególna ochrona na drodze.
I to trzeba uszanować i przepisów przestrzegać.

RedFord
23-01-2014, 10:14
Ja też podpiszę się pod postem Łukasza - edukować! Najlepiej od maleńkości!
Wiemy że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - NORMA.
Ale musimy widzieć i zwracać uwagę na to co się dzieje w koło.
Jestem użytkownikiem auta od 17 lat - pieszym jeszcze dłużej. Pieszego nie przetrąciłam, ale raz mi dzieciak wskoczył na maskę przebiegając sobie - BO TAK - nagle.
Sama uciekałam z wózkiem, kiedy pierwsze auto się zatrzymało - a jadący wewnętrznym pasem przefrunął mi koło wózka. Nie pamiętam co to było - chyba refleks - bo miałabym jedno dziecko mniej. A ze pyszną kawę teraz parzy - to byłaby to niepowetowana strata ;) I raz dostałam po kolanie na przejściu dla pieszych. Dziadek przefrunął na czerwonym w momencie kiedy ja już byłam na 1/3 pasów mając zielone...zatrzymał się i jeszcze na mnie z ryjem wyskoczył...reszty nie pamiętam, ale pozostali uczestnicy ruchu strasznie na niego naskoczyli.

Więc teraz wracając z maluchem za rękę i przechodząc przez ulicę - stoję metr od krawężnika i czekam aż się wszyscy grzecznie zatrzymają. Dopiero wtedy przechodzę. Dzieci uczę tego samego. Sama staram się nie przechodzić w miejscach nieoznaczonych, a jeśli już - jak nic nie jedzie.
Ulica Jana Pawła w Radomiu - jest jedną z TYCH najfajniejszych. Masa wypadków.

Tu poruszona jest jeszcze jedna sytuacja - powrócę z wyobraźnią przestrzenną - zarówno kierowcy jak i pieszego. Po co zatrzymuje się jeden jedyny autobus? Albo pojedyncze auto? Z jednej strony pewnie kultura, uprzejmość....ale nie lepiej pieszemu poczekać aż ta jedna sztuka przejedzie i przejść sobie na spokojnie? Tych kierowców naprawdę "podziwiam" :) Jeśli się zatrzymać to po to - aby zatrzymać kolumnę i ułatwić to przejście.
Life is brutal i punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.

StStS
23-01-2014, 10:52
Po co zatrzymuje się jeden jedyny autobus? Albo pojedyncze auto? Z jednej strony pewnie kultura, uprzejmość....ale nie lepiej pieszemu poczekać aż ta jedna sztuka przejedzie i przejść sobie na spokojnie? Tych kierowców naprawdę "podziwiam" :) Jeśli się zatrzymać to po to - aby zatrzymać kolumnę i ułatwić to przejście.
Life is brutal i punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.

Zatrzymuje się dlatego, że pieszy ma pierwszeństwo i nie chce tego pieszego zabić. Nie wyobrażam sobie nie wpuścić pieszego który czeka przed przejściem. Postanowi wejść w ostatniej chwili i będę miał człowieka na sumieniu. To jest dokładnie taka sama sytuacja jak być na skrzyżowaniu na podporządkowanej.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Czyli koleś TIRem może zajechać Ci drogę bo jest silniejszy? Osobówce łatwiej zahamować..

Oczywiście, że pieszych trzeba edukować, uczyć przewidywalnego zachowania i ograniczonego zaufania do kierowców. I ja też z dzieckiem jak przechodzę to czekam, aż się wszyscy zatrzymają, co nie zmienia faktu, że kierowca, który mnie wtedy nie przepuszcza łamie przepisy i z powodu swojego olewactwa/egoizmu/głupoty powoduje zagrożenie życia mojego dziecka!

Dla mnie tłumaczenie się kierowców, że to pieszych trzeba edukować jest zwyczajnym zwalaniem winy. Tak jakby koleś biegający z kałachem po mieście i strzelający na oślep mówił, że trzeba edukować ludzi, że od terrorystów trzeba się trzymać z daleka i ci, których zabił to właściwie są sami sobie winni.

Forfiter2012
23-01-2014, 11:00
A ja dla odmiany (wiem że może nie kulturalnie chamsko i w ogóle ) nie ustępuje pieszym do momentu aż są na pasach, lub na jezdni drodze albo ja skręcam warunkowo a oni mają zielone z tego powodu że powoduje to więcej zagrożeń niż pożytku przynajmniej w mieście. Obok swojej pracy mam dwupasmówkę do miasta pas zieleni i dwupasmówkę wylotową a naprzeciwko bramy od pracy pętlę autobusową. Przez pieszych dzieją się tam dramatyczne sceny zwłaszcza rano lub o 15.30... A to włażą 10 metrów przed autem (i co z tego że na pasach) jak jest śnieg, lód na drodze? Ja ustępuję na jednym pasie pieszemu to zawsze innemu kierowcy na pasie obok spieszy się bardziej i piesi balansują na krawędzi, czy naprawdę czasem jednemu pieszemu spieszy się tak bardzo żeby zatrzymywać ciężarówki autobusy i kilkanaście osobówek które chcą wjechać lub wyjechać z miasta? A i żeby nie było sam osobiście uważam za zachowanie pieszych za naganne i kierowców czasami też w tych sytuacjach a z tych dwóch przejść korzystam codziennie sam i to dwa razy i wiem jak bezmyślni potrafią być piesi i kierowcy. Nie opisuje już sytuacji gdy ja się zatrzymuję przed pasami a jakaś babcia mi macha ręką że mam jechać albo jakieś dwie panie czy dwóch panów słodko konferuje przy przejściu w cale nie mając zamiaru przechodzić. Czasem też piesi nie wchodzą a wręcz wbiegają na pasy i wtedy już nic nie pomoże.

marcinbb
23-01-2014, 11:12
Za starych czasów nauka nie szła w las.
Popatrz w lewo, popatrz w prawo, ponownie w lewo jak nic nie jedzie możesz iść z punktu widzenia pieszego. Z punktu widzenia kierowcy który już się zatrzyma:
- no idź kufa, bym wiedział że tak wolno będziesz szedł/a to bym się nie zatrzymał.

Pierwszeństwo zawsze ma ten który ma wykupione AC.

StStS
23-01-2014, 11:20
Po przeczytaniu dwóch powyższych postów już mnie nie dziwią statystyki wypadków w Polsce. Mam nadzieję, że zmienicie podejście zanim zabijecie człowieka. Chcemy do Europy a zachowaniem na drodze jesteśmy w głębi Rosji

marcinbb
23-01-2014, 11:44
A czemu tu się dziwić wszędzie na lewo i prawo trąbią że jest coraz mniej wypadków na drogach ale nie powiedzą że to zasługa autostrad. A prawda jest taka że każdy z nas wie jak jeździ się po naszym pięknym kraju. Obserwuj wszystko dookoła: znaki, pieszych, lusterka rowerzystę który ma chodnik ale jedzie po ulicy i jeszcze myśl za kierowcę pojazdu jadącego obok.

Na każdym przejściu dla pieszych fotoradar i będziemy mieli problem z głowy.

EDIT:
http://wiadomosci.onet.pl/kujawsko-pomorskie/kolobrzeg-2-5-letni-chlopiec-potracil-autem-kobiete/y7f07

Forfiter2012
23-01-2014, 16:06
Po przeczytaniu dwóch powyższych postów już mnie nie dziwią statystyki wypadków w Polsce. Mam nadzieję, że zmienicie podejście zanim zabijecie człowieka. Chcemy do Europy a zachowaniem na drodze jesteśmy w głębi Rosji

Po pierwsze przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem. Nie wiem ile jeździsz samochodem rocznie ale ja ok 30tyś. rocznie prywatnym drugie tyle służbowym z czego sporo poza granicami Polski nie licząc jakiś szkód parkingowych nie miałem żadnych zdarzeń. Po drugie najpierw pojedź do Rosji, Chorwacji, Grecji, Włoch później do Niemiec czy Francji o Skandynawii nie wspominam. W cale nie jest u nas całkiem tak źle oczywiście nie jest idealnie. Wypadków z pieszymi na zachodzie jest mniej bo jadąc np. 2200km z Polski do Francji nie wjeżdżam do żadnego miasta od momentu wjechania w Polsce na A2.

juri2069
23-01-2014, 16:41
Popieram Forfitera . Zarówno to wszystko dotyczy się pieszych jak i rowerzystów bez odblasków którzy również wjeżdzają na pasy ( a nie mogą wjeżdżać ) myśląc że są świętymi krowami.
Jak mam zamiar przejść przez pasy to puszczam pierw samochody , tradycyjnie patrze lewo prawo lewo i przechodze. Jak jest duży ruch to czekam aż będzie większa luka miedzy samochodami i wchodze , jeśli zmuszę kierowcę do hamowania, lub sam mnie przepuści zawsze podnoszę rękę lub kiwam głową w celu podziękowania . Łatwiej puścić nogę z gazu widząc daleko pieszego niż hamować awaryjnie jeśli ktoś wejdzie przed maską.
Przykładowe miasta z pieszymi wbiegającymi pod koła , nie zawsze na przejściu:
-Nisko
- Stalowa Wola
-Jasło
Nie uważam się za boga za kółkiem , po prostu próbuję usprawiedliwiać kierowców.
Gdyby mój brat zawsze jeździł z przepisami TIRem to jedną trasę by robił w 2 dni a nie w jeden. Takie przepisy , tacy pracodawcy , takie życie.


A propos , wiecie że ziemniaki i marchew to owoce a ślimak jest rybą ?? :D:D Nasza super unia tak wymyśliła :)

RedFord
23-01-2014, 18:32
Jak mam zamiar przejść przez pasy to puszczam pierw samochody , tradycyjnie patrze lewo prawo lewo i przechodze. Jak jest duży ruch to czekam aż będzie większa luka miedzy samochodami i wchodze , jeśli zmuszę kierowcę do hamowania, lub sam mnie przepuści zawsze podnoszę rękę lub kiwam głową w celu podziękowania .


A propos , wiecie że ziemniaki i marchew to owoce a ślimak jest rybą ?? :D:D Nasza super unia tak wymyśliła :)

Ooo właśnie, to również miałam na myśli, tylko słowo pisane poszło w inną stronę.

Co do unii, sorry, taki mamy klimat;)

StStS
24-01-2014, 07:29
Po pierwsze przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem. Nie wiem ile jeździsz samochodem rocznie ale ja ok 30tyś. rocznie prywatnym drugie tyle służbowym z czego sporo poza granicami Polski nie licząc jakiś szkód parkingowych nie miałem żadnych zdarzeń. Po drugie najpierw pojedź do Rosji, Chorwacji, Grecji, Włoch później do Niemiec czy Francji o Skandynawii nie wspominam. W cale nie jest u nas całkiem tak źle oczywiście nie jest idealnie. Wypadków z pieszymi na zachodzie jest mniej bo jadąc np. 2200km z Polski do Francji nie wjeżdżam do żadnego miasta od momentu wjechania w Polsce na A2.

OK, jeździsz bardzo dużo, więcej niż ja. Ale nauczyłem się jednego: Piesi są głupi! Nie wszyscy, ale nigdy nie wiesz z kim masz do czynienia. Może akurat nie spojrzeć, może wyskoczyć za samochodu stojącego w korku na pasie obok, może przepuścić go człowiek na pasie dla skręcających w prawo, może być ubrany na czarno i zobaczysz go w ostatniej chwili po zmroku..
To kierowca ma doświadczenie, zdany egzamin, zna przepisy i wie jaką masę jego auto. Ja widząc pieszego przy przejściu go przepuszczam, bo się go po prostu boję - a co jeśli nagle sobie ruszy? Powiem jego/jej dzieciom "nie było sensu hamować 10ciu samochodów"? A swoim dzieciom powiem, to samo, jak będą pytały dlaczego tatuś idzie do pierdla?

Jak się zwraca szczególną uwagę na przejścia i nie przekracza za mocno prędkości chociaż w ich okolicy, to nie trzeba awaryjnie hamować. Jak kierowcy nie przepuszczają pieszych stojących przy przejściu (bo nie warto hamować całej kolumny samochodów ) to efekty z moich obserwacji są takie:
- pieszy może czekać i 10 min przed przejściem jak to jest ruchliwa ulica (np. wylotówka)
- następnym razem się wkurzy i wymusi hamowanie na kierowcy, bo inaczej w życiu nie przejdzie
- w końcu oleje przejścia dla pieszych i będzie przełaził przez ulicę gdzie bądź

Ktoś nawet wymienił miejsca, gdzie piesi włażą pod koła. Moim zdaniem ci ludzie po prostu się nauczyli, że nie ma co czekać, że na przejściu ich ktoś przepuści więc wchodzą pod koła byle gdzie. Tam gdzie oni mają pierwszeństwo nikt ich nie przepuszczał, to oni wymuszą sobie pierwszeństwo tam, gdzie go nie mają. A do ryzyka się po prostu przyzwyczajają.

Mieszkałem trochę w Szkocji, w Finlandii, w Niemczech i chciałbym, żeby na drogach było tak, jak w tych dwóch ostatnich. Fakt, mają więcej autostrad, ale przejść dla pieszych wcale nie mają mniej. Tylko ludzi tam mniej ginie niż u nas.

boncio
24-01-2014, 16:02
Dorzucę jeszcze coś od siebie.
Kwestia kamizelek lub elementów odblaskowych. Ponoć jest teraz od tego roku obowiązek noszenia elementów odblaskowych na nieoświetlonych drogach, a ja widziałem przez ostatnie 7 lat 1 (słownie jednego) rowerzystę w kamizelce. Reszta ubrana na czarno i często idąca złą stroną drogi. A jak jest błoto to czasem środkiem drogi. Bardzo wielu ludzi tak zginęło, ale czy to wina kierowcy, który jechał zgodnie z przepisami?
Kolejna sprawa, to owszem na tzw. zachodzie jest lepiej, jest większa kultura, bo rzeczywiście kierowcy stają gdy pieszy chce przejść. W Niemczech niezatrzymanie się przed przejściem przez które chce przejść pieszy karane jest mandatem, dlatego wszyscy stają. U nas bardzo często piesi muszą wymuszać pierwszeństwo. Ja jako pieszy też czasem staję na jezdni wymuszając, ale tak, żeby cham mógł przejechać nie robiąc mi krzywdy jak nie stanie. Tylko trzeba to robić zdecydowanie. Tak samo jak w połowie drogi lub przed kolejnym pasem patrzę czy moge iść dalej, a nie idę bezmyślnie.
Prawda tak, że wina jest obu stron. Bo ile to razy piesi wychodzą zza autobusu. Albo tak jak mnie kiedyś pani postanowiła na środku drogi 50m od przejścia zawrócić nie patrząc czy coś jedzie. Starałem się ominąć, ale i tak zachaczyłem bokiem. Choć dzięki temu nic się jej nie stało, bo jakby wpadła na maskę to bez złamania by się nie obyło.

juri2069
24-01-2014, 16:06
Bo prawda jest taka , Niemiec się zatrzyma bo lubi a Polak zaraz pomyśli " kuźwa dwumasa mi siada , kuźwa ale musze wachlować sprzęgłem kuźwa szkoda mi hamulców " :D:D:D
A Niemiec myśli " stać mnie " a jak wyeksploatuje to sprzedam Polakom :D
Niemca stać bo jeżdża nowymi autami :)
To taki pół żarcik pół prawda:P

kocur
24-01-2014, 16:23
W artykule nie było sprecyzowane czy był na przejściu czy "obok", można gdybać czyja wina.

Natomiast jak czytam że konieczna jest edukacja pieszych a nie kierowców to mi włosy dęba stają na głowie.
Ludzie, pieszy na przejściu jest święty. Koniec dyskusji, mógł wejść na czerwonym świetle to dostanie mandat najwyżej, ale bezwzględnym obowiązkiem każdego kierowcy jest zachowanie ostrożności podczas zbliżania się do przejścia.

Już tutaj w temacie ktoś pisał jak jest na zachodzie. Myślicie że tam wszyscy grzecznie stoją i czekają na pustą drogę? Bzdura - setki razy widziałem jak ludzie normalnie wchodzą na jezdnie, auta hamują bez pisków opon bo każdy już odpowiednio zwolnił wcześniej.

W Niemczech, Anglii czy Szwajcarii nie ma praktycznie przypadków potrąceń na przejściach nie dlatego że tylko piesi są ostrożni ale obie strony ruchu.

juri2069
24-01-2014, 16:28
Z całym szacunkiem ale Anglia Niemcy i wszystkie inne kraje to nie Polska. W Polsce zawsze będzie inaczej bo to jest Polska. W każdym kraju jest inaczej także nie ma co porównywać ciągle tych krajów innych niż Polska.
Temat jest o polskim pieszym i polskim kierowcy więc nie ma co gdybać ani się chwalić kto gdzie nie był.
Sorki ale mnie poniosło :D

A co to kogo obchodzi jak jest w Niemczech .,.... A ja byłem na Ukrainie i Słowacji i też jest inaczej . Ale po co o tym pisać.....
Konieczna jest edukacja niektórych pieszych i niektórych kierowców.
Nie da się dogodzić wszystkim , zawsze komuś coś się nie spodoba

Szeryf455
25-01-2014, 12:13
jak czytam że konieczna jest edukacja pieszych a nie kierowców to mi włosy dęba stają

Masz prawo jazdy? Jak masz, to powinieneś być "wyedukowany", przynajmniej teoretycznie.
Co innego dzieciak w wieku szkolnym, którego edukacja na temat zasad poruszania się jako pieszego kończy się często na słowach matki czy ojca; "uważaj na siebie". I nie chodzi tu tylko o przejścia, bo to raczej oczywiste, że tu kierowcy powinni bardziej uważać, niż piesi. Ale takie dzieciaki, szczególnie w grupie, potrafią wbiec na jezdnię w każdym miejscu poza przejściem. A wybieganie zza autobusu na przystanku jest wręcz nagminne. Ja bardziej uważam na stojące na przystankach autobusy, niż na same przejścia, te są z reguły dobrze oznakowane i widoczne z daleka.
Kilka lat wstecz, potrąciłem kobietę po sześćdziesiątce, oczywiście poza przejściem. Była tam przebudowa drogi, dlatego jechałem 30 km/h, ale z przyczepą. Kobieta patrzyła w prawo na nadjeżdżającą ciężarówkę, po czym, nie patrząc w lewo, wkroczyła na jezdnię metr przed moją maską. W późniejszej rozmowie z nią (siedzieliśmy w samochodzie dobre pół godziny) powiedziała mi, że jest emerytowaną nauczycielką, i uczyła dzieciaki przechodzenia przez jezdnię, a sama popełniła szkolny błąd. Poza lekko stłuczonym biodrem, nic jej się nie stało, na szczęście. Mi natomiast pozostał lekki uraz na psychice i ograniczone zaufanie do każdego stojącego, czy poruszającego się po chodniku.
Dlatego uważam, że wpajanie dzieciakom zasad poruszania się po drogach już od przedszkola, może przynieść wymierne korzyści.
Piszecie, jak jest na "zachodzie". Też często jeżdżę (a co :)) ale tam nigdy nie zdarzyło mi się widzieć kogoś przebiegającego przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, czy na czerwonym. U nas to nagminne, niestety.

kocur
25-01-2014, 12:25
Mam, dokładnie od 20 lat
Napisałem to jako kierowca, pieszy i rowerzysta poruszający się po Krakowie od urodzenia.


Nie rozmawiamy o pieszych włażących na maskę w każdym miejscu ale o przejściu dla pieszych. To bardzo istotna różnica. Na drodze zawsze ktoś może wleźć pod koła i tego nie przewidzisz, ale są miejsca gdzie powinno się ciut bardziej zwracać uwagę :)

Ani razu nie stwierdziłem że ktoś jest bez winy, twierdzę że każdy uczestnik ruchu powinien wiedzieć jak się zachować. U nas jak już wspomniano jest z tym kiepsko.


Edit: wczoraj koło domu, skręt na zielonej strzałce, chyba z 10 osób na przejściu spieprza w każdym kierunku bo ktoś nawet na zielonej strzałce nie zwolnił ale wziął zakręt około 60 km/h

Szeryf455
25-01-2014, 13:01
Edit: wczoraj koło domu, skręt na zielonej strzałce, chyba z 10 osób na przejściu spieprza w każdym kierunku bo ktoś nawet na zielonej strzałce nie zwolnił ale wziął zakręt około 60 km/h

To są patologie, i takim żadna edukacja nie pomoże :( Podobnie, jak z pijakami za kierownicą; wszędzie się trąbi: piłeś, nie jedź, a i tak znajdą się mendy, którzy się nachleją i jadą.

juri2069
25-01-2014, 15:10
Na trzeźwo nie jeżdżę bo się boję prędkości.
Piję odkąd Polak został papieżem :P:P

Forfiter2012
07-02-2014, 11:51
Widać że policja śledzi nasze forum i też zauważyła problem z pieszymi i od razu ostro się wzięła do roboty:
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-dostala-mandat-bo-nie-przeszla-przez-pasy-pod-katem-prostym,nId,1088760
Gdybym ja był szefem tych myślicieli co to wystawili ten mandat do chyba do końca roku by nie mieli wolnego weekendu albo coś równie głupiego bym wymyślił.

RedFord
07-02-2014, 16:34
A poniżej tego artykułu kolejny ;) Słowacy chyba też śledzą nasze forum ;)
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-slowacja-obniza-mandaty-dla-kierowcow,nId,1083242


wysłane gołębiem z Latającego Holendra ;)