Zajec
12-01-2007, 12:16
Przy dłuższym staniu auta pada mi akumulator ─ zdarzyło się taki już trzy razy. Chciałem skorzystać z najprostszego rozwiązania, czyli podpiąć się klemami do kogoś i odpalić. Efekt zawsze jest taki, że po przekręceniu kluczyka w statyjce samochód zamiast odpalić wydaje dźwięk "tykania" - z częstotliwością około 3-5 razy na sekundę. W ogóle sie słychać, aby silnik próbował odpalić.
Gdy podładuję akumulator przez jakieś dwie godziny i wstawię do samocodu, znów dochodzi jedynie do tykania. Poprzednie dwa razy udało się odpalić w następujące sposoby:
1) Podładowałem przez całą noc akumulator, wstawiłem i odpaliłem bez kłopotów
2) Podładowałem przez dwie godziny, wstawiłem, podłączyłem klemy do innego samochodu i odpaliłem
Na chwilę obecną trzecia awaria (aktualana) nadal nie została rozwiązana.
Teraz pytanie: czy jest możliwe, że immobilizer wykrywa w jakiś sposób złe napięcie/natężenie (nie znam się) i nie pozwala na odpalenie samochodu? Rozważam już kupienie nowego akumulatora (gdy będę tylko pewny, że rozładowuje się "sam", a nie z pomocą jakiegoś urządzenia) ale mimo wszystko takie "zabezpieczenie" jest dość mało wygodne.
Gdy podładuję akumulator przez jakieś dwie godziny i wstawię do samocodu, znów dochodzi jedynie do tykania. Poprzednie dwa razy udało się odpalić w następujące sposoby:
1) Podładowałem przez całą noc akumulator, wstawiłem i odpaliłem bez kłopotów
2) Podładowałem przez dwie godziny, wstawiłem, podłączyłem klemy do innego samochodu i odpaliłem
Na chwilę obecną trzecia awaria (aktualana) nadal nie została rozwiązana.
Teraz pytanie: czy jest możliwe, że immobilizer wykrywa w jakiś sposób złe napięcie/natężenie (nie znam się) i nie pozwala na odpalenie samochodu? Rozważam już kupienie nowego akumulatora (gdy będę tylko pewny, że rozładowuje się "sam", a nie z pomocą jakiegoś urządzenia) ale mimo wszystko takie "zabezpieczenie" jest dość mało wygodne.