Zobacz pełną wersję : [Focus 1998-2004] Spray zamiast koła zapasowego
Witam,
Jeśli taki temat już jest, proszę o link i zamknięcie ( po co syf robić).
Posiadam w swoim Focusie w kole butle z gazem, jest to równoznaczne z tym, iż mam mniej miejsca w bagażniku, które zajmuje koło dojazdowe. Ostatnio natrafiłem na temat odnośnie spray'u zamiast koła zapasowego (stary temat z 2008 r.) z rożnymi opiniami. Czy możecie powiedzieć mi jak to wygląda w praktyce? Czy jeśli nie jeżdżę codziennie w dłuższe trasy (nie mam na myśli wakacji) to wymiana takiego koła dojazdowego na spray byłaby dobrym rozwiązaniem? Nigdy się z tym nie spotkałem, a szczerze powiem, że mógłbym zaoszczędzić na miejscu w bagażniku.
Dzięki za pomoc.
krilanos 27-04-2014, 23:07 wydaje mi się że sam musisz sobie odpowiedzieć na te pytanie... zastanów się kiedy ostatnio w czasie jazdy złapałeś flaka i czy daleko oddalasz się od domu (gdzie trzymałbyś zapasówke)...
miałeś na myśli zestaw naprawczy? rozmawiałem kiedyś z kolegą o tym i stwierdził że to trochę kijowe rozwiązanie bo czytał instrukcje i wychodzi na to że tak czy siak szybciej niż 60km/h nie wypada się poruszać. Wniosek? Jeśli masz małą dojazdówke to to samo co spray
igrzelczyk 28-04-2014, 06:34 Witam,
Posiadam w swoim Focusie w kole butle z gazem, jest to równoznaczne z tym, iż mam mniej miejsca w bagażniku, które zajmuje koło dojazdowe. .... a szczerze powiem, że mógłbym zaoszczędzić na miejscu w bagażniku. .
Jak chcesz kompletni dobić opone ... Ja też nie mam wogóle zapasu i żyję a pare kilometrów w roku robię... Za to mam max asitansa do polisy i po kłopocie, nawet rąk nie brudze :)
piotrekone12 28-04-2014, 06:54 Ja miałem taki wynalazek.
ODRADZAM !!!
Złapałem gwoździa, powietrze z opony schodziło bardzo powoli, a ja cały czas jechałem nie czując, że mam mało powietrza.
Efekt - opona dodatkowo uszkodzona na bokach.
Zastosowałem fabryczną "magiczną łatkę w sprayu"...
...i niestey nie udało się
Ostatecznie podróż TAXI do najbliższego wulkanizatora.
Od tamtej pory wożę koło dojazdowe
Jeśli masz małą dojazdówke to to samo co sprayTo albo bardzo mała dojazdówka albo butla ze sprayem jak do palnika acetylenowego ;)
Kiedyś przymierzałem się do takiego rozwiązania po wymianie koła w przyczepie kempingowej o 2. w nocy, w trasie, podczas deszczu i z podnośnikiem od auta. Miałem ochotę przyczepę odhaczyć i zepchnąć do rowu.
A potem widziałem człowieka, który spreyował oponę. To też droga przez mękę.
Tak więc pozostałem przy pełnym kole, bo akurat nie mam gazu. A gdybym miał to bym wrzucił do bagażnika dojazdówkę.
Kola dojazdowego małego nie mam, a jeśli chodzi o codzienną jazdę to 20km do roboty w jedną stronę nie wydaje mi się dosyć daleko.
A jak to wygląda później z czyszczeniem takiej opony? W chili obecnej mam opony jeszcze tylko na jeden sezon (za rok już przymusowa wymiana) więc nie ma co ukrywać nie zależy mi na nich, ale jeśli kupie za rok nowe i coś by się stało, że złapałbym gumę i musiał użyć takiego spray'u to jest później szansa uratować taką oponę? Bo byłoby szkoda kupić nową (w tym przypadku dwie nowe bo nie mogę mieć przecież każdej innej opony) i ją wywalić.
wydaje mi się że sam musisz sobie odpowiedzieć na te pytanie... zastanów się kiedy ostatnio w czasie jazdy złapałeś flaka i czy daleko oddalasz się od domu (gdzie trzymałbyś zapasówke)...
Nigdy w życiu nie złapałem flaka (długo też nie mam samochodu, jedynie 2 lata). Natomiast po drodze do roboty, mijam teścia i ojca więc w razie czego mogę do nich podjechać po dojazdówkę :D
Wydaję mi się, że równanie sprayu z dojazdówką jest nietrafione. Dojazdówka to o niebo lepsze rozwiązanie. W dodatku zajmuje mniej miejsca niż pełnowymiarowa opona.
Pytanie dla znawców tematu. Co daje Assistans w trasie w takim przypadku: jadę w niedzielę na dłuższą trasę, 300km od domu. Łapie dziurę, opona pęka i nie mam zapasówki tylko spray który nic nie da, bo dziura za duża. Co wtedy? Holowanie odpada za duża odległość poza tym chcę dalej jechać na wycieczkę z rodziną, opony zapasowej nie ma. Wulkanizacja też odpada bo niedziela. I co mi z takiego sprayu? I z Assistans? Nic. Spray to dobra opcja ale na krótkie trasy. W dłuższe obowiązkowo dojazdówka, albo zapasowe koło.
No chyba, że inaczej to wygląda.
piotrekone12 28-04-2014, 08:34 Po użyciu takiego sprayu, opona od wewnątrz jest strasznie zapaskudzona.
Wulkanizator za czyszczenie doliczy sobie dodatkowe PLN
Wg mnie dojazdówka to najlepsze rozwiązanie.
maureliusz 28-04-2014, 08:50 Kiedyś temat rozkminiałem z FeuVertem:
1. Nie biorą żadnych opłat za czyszczednie, pod warunkiem, że użyty środek był markowy, a nie jakieś g....
2. Środek markowy to np. Holtz
3. Pierwsze środki to był syf, który usyfiał całą oponę od wewnętrza. Obecne MARKOWE środki są OK i łatwo się czyszczą.
4. Środek działa OK pod warunkiem, że jest to dziura, a nie rozdarcie. Kumpel jak załatał żonie tak zimówke, bo mu się nie chciało zmieniać na zimnie to... jeździła tak do wiosny :-D - środek Holtz.
Zatem: Lepsze od dojazdówki, która ma ogrniczoną nośność i prędkosć :-P
5. Teściu tego użył na koło przednie w załadowanym...LTku i ... też GIT :-).
Tyle w temacie. Według mnie jak najbardziej OK.
To tego wystarczy zwykłe assitance podstawowe za parę groszy jakby Ci opona jednak się rozdarła - mnie to się nie zdarzyło nigdy.
Oczywiście pisząc spray miałem na myśli jakiś z górnej półki (przeważnie polecany jest ten na shellu).
Licząc tak plusy i minusy to na jazdę po mieście spray mimo wszystko lepszy niż zapasówka. Natomiast na dłuższe trasy nie ma co ryzykować :)
Ale i tak wiadomo, że każdy zrobi jak uważa :)
Dzięki za pomoc.
|
|