Zobacz pełną wersję : Spotkanie z sarną
SrebnaStrzała 01-05-2014, 18:32 Witam wszystkich ponownie, szczególnie dawnych kolegów:)
Dawno mnie tutaj nie było!
Moje zmagania z mondkami nadal trwają i pojawił się nawet 3 służbowy mondek - o zgrozo, fatum!
Wracając do tematu, wyskoczyła mi sarna przed auto na prostej drodze w obszarze zabudowanym. Generalnie wszystko się działo tak szybko że jedyne co pamiętam to sarnę przed maską która wyskoczyła z zboża, huk i potem moment kiedy już się zatrzymałem na poboczu. Widok był bardzo nie fajny;/ Oczywiście pierwsze co to telefon na 112 i tam w zasadzie nikt nie chciał przyjac zgłoszenia lol, odsyłali mnie do różnych miejsc, do straży miejskiej itd. W końcu udało mi się dodzwonić juz nie pamietam do kogo kto przyjechał po sarnę i ją zabrał.
Oczywiście zlecieli się chyba wszyscy okoliczni mieszkańcy :)
Następnie telefon do ubezpieczalni że chce zgłosić szkodę. Podałem co trzeba i przysłali lawete. Laweciarz wyjął osłonę, jakaś poduszą, zrobił zdjęcia i pojechałem dalej.
Po świętach będę jechał do ASO.
Generalnie na drodze nie było żadnego znaku odnośnie zwierząt, ale uzyskanie odszkodowania od gminy czy tym od kogoś... to podobno droga przez mękę więc pewnie pójdzie z AC.
Auto jest dość nietypowo obite. Wpierw myślałem że uszkodzony jest tylko zderzak, ale dziś zauważyłem że nie tylko. Nie wiem o co zahaczyłem jak próbowałem ominąć sarnę ale uszkodzone są także drzwi i tylne nadkole.
Zastanawiam się czy nie będą mi robić problemu w ubezpieczalni?
Nie wiem co powiedzieć też kiedy zapytają ile jechałem bo raczej nie patrzę na licznik podczas jazdy.
Zdjęcia z zdarzenia:
http://obrazki.elektroda.pl/8216412700_1398965501_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/8216412700_1398965501.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/7157543700_1398965502_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/7157543700_1398965502.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/1216737200_1398965504_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/1216737200_1398965504.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/5957400600_1398965505_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/5957400600_1398965505.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/7314618900_1398965507_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/7314618900_1398965507.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/4931463000_1398965510_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/4931463000_1398965510.jpg) http://obrazki.elektroda.pl/9510484700_1398965513_thumb.jpg (http://obrazki.elektroda.pl/9510484700_1398965513.jpg)
p.s.
Czy ktoś spotkał się w mondku z dziwnym huczeniem podczas ruszania, ale nie zawsze tylko w bliżej nie określonych momentach? takie huuuu jakby coś tarło. Czasami występuje też podczas skręcania.
No ale co w tym dziwnego... Normalnie zwinęło sarnę i cały bok uszkodziła.
kiedy zapytają ile jechałem
Przepisowo :)
SrebnaStrzała 01-05-2014, 19:07 Czy mogą negować że uszkodzenia nie adekwatne do prędkości? czyli w tym wypadku około 50km/h teren zabudowany ?
Klamka jest obdarta z lakieru, podobnie jak to nadkole które jest obdarte i lekko wgniecione, niezbyt to wygląda na uderzenie sarny. Bardziej wygląda jakbym sie obtarł o jakiś słup albo ogrodzenie, albo inne auto. Nie wiem czy czasem nie zahaczyłem o ciągnik podczas manewru.
Normalnie zwinęło sarnę i cały bok uszkodziła.
Taaaa, sarna była do tego pomalowana na szaro....
Przecież tam widać wtarty szary lakier (pewnie wcześniejsza stłuczka parkingowa), choć jest możliwe, że omijając sarnę przetarło bokiem po jakimś słupku.ale uzyskanie odszkodowania od gminy czy tym od kogoś... to podobno droga przez mękę więc pewnie pójdzie z AC. Nie ma szans. Gmina raczej nie wypłaci (musiałbyś dotrzeć do danych, ile było takich zdarzeń z udziałem zwierzyny leśnej i udowodnić zarządcu drogi, że o tym wiedział, a nie postawił znaków). Od koła łowieckiego też nie ma szans, bo wypłacają tylko w przypadku, gdy zwierzyna została wypłoszona na drogę w trakcie polowania (a teraz jest okres ochronny, więc polowań nie ma). Taka szkoda mogła by być zrekompensowana z ubezpieczenia OC rolnika, ale wtedy sarnę trzeba by było przechrzcić na owcę, lub psa gospodarskiego, no i rolnik musiałby sie pod tym podpisać.
Bump: Czy mogą negować że uszkodzenia nie adekwatne do prędkości? czyli w tym wypadku około 50km/h teren zabudowany ? Przy takiej prędkości, sarenka może rozwalić pół przodu. Trafiłeś narożnikiem, który jest twardszy i obły, przez co zadziałał jak pług.
Taaaa, sarna była do tego pomalowana na szaro...
Koloru faktycznie nie podziwiałem. Sorki.
Ale jakim cudem uszkodziłeś prawy bok o ciągnik, jak uciekałeś przed sarną, która uszkodziła tą samą stronę ??
Ale jakim cudem uszkodziłeś prawy bok o ciągnik, jak uciekałeś przed sarną, która uszkodziła tą samą stronę ??
Skąd wiesz, czy chciał ją ominąć, może ją chciał trafić?:p
radek9103 01-05-2014, 19:46 Sarny wbrew pozorom są twarde :D Co do odszkodowania też przez to przechodziłem, tylko że nie miałem AC. Nie było znaku o zwierzynie leśnej. Zniszczona lampa, maska, zderzak ,atrapa i jakieś pierdółki (to był Golf 4). Po wielu wojażach otrzymałem 300 zł !!! i jeszcze został potrącony koszt lawety 100 zł, czyli otrzymałem 200. Naprawa wyniosła 500 . Umowę rozwiązałem natychmiast i przeniosłem się do PZU. Co do negocjacji odszkodowania trzeba być stanowczym i nie dać się wyrolować. Przydaje się bujna wyobraźnia :D
Auto jest dość nietypowo obite. Wpierw myślałem że uszkodzony jest tylko zderzak, ale dziś zauważyłem że nie tylko. Nie wiem o co zahaczyłem jak próbowałem ominąć sarnę ale uszkodzone są także drzwi i tylne nadkole. Dlaczego nie typowe, skoro próbowałeś ją ominąć to skręciłeś w przeciwną stronę niż zderzak to auto chwilę było trochę bokiem więc naturalnie że oprócz zderzaka masz też inne miejsca uszkodzone po tej stronie. Kolor zadrapań, a to nie są ślady po kopytach może ?
A weź też pod uwagę ze sarna pewnie nie stała w miejscu tylko się przemieszczała.
enjoypoznan 01-05-2014, 19:55 SrebnaStrzała Jak to w ubezpieczalniach. Zawsze robią fochy.
Jechałeś między 50 a 60km/h. Uszkodzenia na boku pojazdu powstały w wyniku próby ominięcia wbiegającej sarny.
Ja w swojej karierze miałem już sarne która przy prędkości ok 100km/h przeskoczyła mi nad bagażnikiem. :570:
Kolor zadrapań, a to nie są ślady po kopytach może ?
Wbrew pozorom debil nie zostaje rzeczoznawcą, a taki potrafi rozróżnić wtarty lakier od zadrapań. To są wyraźne ślady wtartego lakieru, a nie zarysowań. Noooo, chyba że sarna miała malowane ratki...:wink:miałem już sarne która przy prędkości ok 100km/h przeskoczyła mi nad bagażnikiem. Nic w tym dziwnego. Najwięcej pieszych ginie przy prędkościach 40 -65 km/h, powyżej tego zakresu zwykle mają poważniejsze obrażenia nóg i miednicy, ale żyją, bo przelatują ponad dachem (dotyczy osobówek).
SrebnaStrzała 01-05-2014, 20:19 Ciągnik stał zaparkowany na poboczu. To raczej nie tyle jest kolor lakieru co złuszczony mój lakier. To na klamce to dosłownie jakby folia była przyklejona, ma lekko żółtawy odcień - tak wygląda.
I tak dobrze że poduchy nie wystrzeliły ale obrażenia auta spore.
Dolna kratka do wymiany, zderzak do wymiany, ledy do wymiany(opadły diody w środku lampy) mocowanie chyba IC do wymiany, nawet blacha w przednim nadkolu jest powyginana a dokładnie jej krańce, grill też chyba pójdzie do wymiany bo się wykrzywił, dolna osłona silnika do wymiany, uszkodzona jest też obudowa jakiegoś kompa który znajduje się w narożniku i jeszcze ta dziwna poduszka z watą w środku. Nie wiem czy czasem nadkole to plastikowe mi nie walło w drzwi. Druga sprawa że od razu zjechałem an pobocze bo droga dwupasmowa, a pobocze to był coś w rodzaju szutru.
Z tą obudową komputera uważają i lepiej sprawdź czy nie pękł również zbiornik na płyn spryskiwaczy. Mocowanie osłony jest przy zbiorniku i jak on pęknię to zalewa komputer.
i ten pas za zderzakim na którym wisi wszystko - jest plastikwy z czegośtam i nie powinno się spawać tylko wymienić
SrebnaStrzała 01-05-2014, 21:33 Zbiornik chyba jest cały, chodź na jezdnię coś się wylało to jednak było tego nie wiele. Może pękł ale gdzieś wysoko.
To jest sterownik silnika?
To mogą chcieć go spawać :O ?
Myślałem że jak daje do ASO to wszystko co uszkodzone wymieniają na nowe a nie naprawiają... Czyli jak drzwi maja wgniecenie to będą klepać?
Tak nawiasem, czy mogą na życzenie oddać mi uszkodzoną część? Podejrzewam że nie, ale wolę zapytać:)
Nie ma się co dziwić uszkodzeniom.
Kumpel raz wjechał w dzika (takiego średniej wielkości) to przy 70 km/h mu się zatrzymał za silnikiem w 407-ce. Pół auta do robienia.
A co odszkodowania - największy problem jest ustalenie właściciela kawałka drogi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe - nikt nie chce się przyznać :) Ale potem już nikt nie robi problemów jeśli chodzi o skalę uszkodzeń więc to czy masz porysowany bok czy coś to już pikuś.
Myślałem że jak daje do ASO to wszystko co uszkodzone wymieniają na nowe a nie naprawiają... Czyli jak drzwi maja wgniecenie to będą klepać?
dla nich lepiej jest wymienić , tylko zależy to od ubezpieczyciela na co im się zgodzi
dla nich lepiej jest wymienić , tylko zależy to od ubezpieczyciela na co im się zgodzi
Ubezpieczyciel pzrysyła rzeczoznawcę celem dokonania oględzin i określenia wartości szkody (w tym wykonania kosztorysu naprawy). Tym samym, ASO, czy inny warsztat otrzymuje gotowy "projekt" naprawy, którego się powinien trzymać. Są tam wyszczególnione wszystkie niezbędne części, wszelkie nakłady robocizny, a także określono tam, co podlega wymianie, a co naprawie. Taki kosztorys naprawy można oczywiście zakwestionować, ale trzeba powiadomić ubezpieczyciela, że w trakcie demontażu elementów podlegających wymianie, lub naprawie wystąpiły inne nie uwzględnione przez rzeczoznawcę szkody (skrzywiony wahacz, podłużnica, dziura w bloku silnika, itp). W takim przypadku ubezpieczyciel może - ale nie musi - wysłać rzeczoznawcę do ponownych oględzin.
SrebnaStrzała 05-05-2014, 06:48 Czyli za prawidłową naprawę odpowiada zarówno serwis jak i ubezpieczyciel ?
Hak, takie pytanie do Ciebie...
Na jakiej zasadzie rzeczoznawca określa czy zlecenie naprawy z AC kwalifikuje się na jedną naprawę czy np na dwie?
Załóżmy że wpadam w poślizg, wpierw uderzam przodem w barierkę, potem obraca mnie i uderzam tyłem w kolejną, czy to oznacza że będą dwa zlecenia, a nie jedno mimo, że przyczyna była jedna?
Pytam, ponieważ jeśli ja próbując ominąć sarnę, która i tak we mnie wleciała zahaczyłem o obiekt na poboczu to czy przyczyna nie jest jedna i czy to nie jest to jedno zdarzenie na drodze? Chciałbym po prostu wiedzieć jak ewentualnie negocjować z rzeczoznawcą, czy ubezpieczycielem.
Jeszcze jedno pytanie... Czy istotne jest kto kierował jeśli auto jest na firmę? Czy to musi być właściciel firmy czy może być pracownik ? Usłyszałem, że podobno pozostałe osoby muszą być dodane na jakaś listę?!
kacper69 05-05-2014, 07:05 W pewnych przypadkach bardzo ważne jest kto kierował autem firmowym.
Bywają bardzo specyficzne ubezpieczenia aut firmowych.
W pewnych warunkach wynegocjowanych "zniżek" na AC bywa tak , że autem mogą jeździć np. tylko pracownicy firmy, lub nie można jeździć autem w dni wolne od pracy.
Może być to powodem od odstąpienia od wypłacenia odszkodowania.
SrebnaStrzała 05-05-2014, 07:57 Całe szczęście że jechał Właściciel :)
Czyli za prawidłową naprawę odpowiada zarówno serwis jak i ubezpieczyciel ?Na jakiej zasadzie rzeczoznawca określa czy zlecenie naprawy z AC kwalifikuje się na jedną naprawę czy np na dwie?. Czy istotne jest kto kierował jeśli auto jest na firmę?
Za naprawę odpowiada serwis, ubezpieczyciel nie odpowiada, tylko płaci.
Rzeczoznawca dokonuje oględzie pojazdu po wypadku i sporządza kosztorys jego naprawy. Nie zleca jej wykonania. Jeśli samochód ma uszkodzonych kilka elementów, to obowiązkiem rzeczoznawcy jest zapytać, w jaki sposób doszło do uszkodzeń. Na tej podstawie ocenia, czy taki przebieg zdarzenia mógł spowodować, takie uszkodzenia i sporządza kalkulację kosztów naprawy. Jeśli zatem samochód dostał w zadek, a właściciel (kierowca) nic nie mówił o uderzeniu w przeszkodę z przodu, to rzeczoznawca opisze i tak wszystkie uszkodzenia samochodu, z tym, że uszkodzenia przodu będą w pozycji "bez związku ze zdarzeniem".
W szkodach z AC, istotnie ważne jest kto kierował samochodem służbowym. W polisach ubezpieczenia są klauzule, które dość precyzyjnie określają kto i kiedy może prowadzić taki pojazd. Na tej podstawie ubezpieczyciel może zaniżyć (lub odmówić) zrekompensowania szkody, jeśli złamane zostały postanowienia umowy. W praktyce nie może odmówić, ale bez sądu raczej się nie obejdzie.
SrebnaStrzała 05-05-2014, 17:09 Dzięki HAK, tymczasem już wiem że całość odbędzie się w systemie Guliwer i diler robi ekspertyze dla ubezpieczyciela.
Pisząc kosztorys masz na myśli że ubezpieczyciel informuje serwis o kwocie jaka przewiduje na naprawę, ale nie podaje że np belka ma być spawana a nie wymieniana ?
p.s.
Wysłałem Ci PW
ubezpieczyciel informuje serwis o kwocie jaka przewiduje na naprawę, ale nie podaje że np belka ma być spawana a nie wymieniana Podaje także sposób naprawy. Może się jednak okazać, że danego elementu nie da się naprawić, że konieczna jest wymiana. Wtedy wykonawca naprawy robi dokumentację fotograficzną uszkodzonego elemetu i informuje ubezpieczyciela o konieczności wymiany.
SrebnaStrzała 06-05-2014, 14:58 ok, bardzo Ci dziękuje. Dam znać jaki wynik sprawy bo już wszystko złożone:)
SrebnaStrzała 12-05-2014, 23:23 Uznali jako jedną szkodę;)
Wszystko da się nagiąć, trzeba tylko pogłówkować.
SrebnaStrzała 13-05-2014, 15:18 Nawet uznali rysę na feldze :)
|
|