Zobacz pełną wersję : Sprzedałem auto a teraz korowód wyszedł bokiem. Kupujący żąda zwrotu co teraz z tym ?


PatrykG119
04-08-2014, 13:29
Witam.
Sprzedałem Forda Mondeo Mk3 2.0 TDCI z 2002 roku 10 dni temu. Dzisiaj zadzwonił do mnie nabywca, że korowód wybił dziurę w bloku silnika. Żąda ode mnie zwrotu pieniędzy za samochód. Użytkowałem samochód ponad miesiąc i zrobiłem nim sporo kilometrów i przez ten czas nie miałem ani jednej usterki. Dodam, że przed zakupem dałem możliwość sprawdzenia samochodu u mechanika oraz podpięcia autka pod komputer. Wszystko było ok. Pytanie moje brzmi, jak wygląda sytuacja wobec postępowania sądowego? Zwłaszcza ,że nie miałem absolutnie zamiaru zataić jakiejkolwiek usterki i nie mogłem przewidzieć, że coś takiego się może wydarzyć. Nie czuje się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, jednak niewiem jak to wygląda w świetle prawa.

kordyl
04-08-2014, 14:09
Kupujący musiał by udowodnić, że sprzedałeś auto z wadą ukrytą świadomie.

Swoją drogą ciekawe czy go nie "pałował" na zimnym oleju...

fundil
04-08-2014, 14:11
I pewnie nalał V-powera lub coś podobnego

RafałB
04-08-2014, 14:24
Jak nie jesteś handlarzem i nie żyjesz z handlu autami to...może Cie cmoknąć w przysłowiową "pompkę" , jak jest inaczej to już gorzej ;)

PatrykG119
04-08-2014, 14:40
Dzięki za wypowiedzi. Czas pokaże, liczę się jednak z tym że może to trwać dość długo. Mam zamiar skonsultować się jeszcze z radcą prawnym, powinien mi udzielić przydatnych wskazówek.

TomCat
04-08-2014, 15:12
a może pałując go na tym zimnym silniku, zamiast trójki wbiła mu się jedynka i go przekręcił...

wrzoch
04-08-2014, 17:56
Sprzedałeś to auto jako osoba prywatna czy wystawiłeś na nie fakturę?
Jeśli pierwsze, to nic nie rób, bo tylko sobie zaszkodzisz - palniesz coś, co może być zinterpretowane na Twoją niekorzyść - gość nagra/zachowa i potem Ci to wytknie. W każdym razie to po jego stronie leży udowodnienie, że zataiłeś przed nim jakąś wadę. Zresztą nawet jeśli auto miało wadę, o której nie wiedziałeś, to gość niczego z tej okazji nie może się od Ciebie domagać.

Jeśli wystawiłeś na to auto fakturę, to masz delikatny problem. Jeżeli koleś będzie uparty, to może narobić smrodu. Jeżeli wystawiłeś fakturę na kwotę niższą niż ta po której auto kupił i jest to w stanie udowodnić, to masz jeszcze większy problem.

PatrykG119
04-08-2014, 18:38
Auto było wzięte na firmę, więc przy sprzedaży została wystawiona faktura, ale cena nie została zanizona. Tylko nie rozumiem jaką jest różnica przy takiej sytuacji jako osoba prywatna a firma?

kocur
04-08-2014, 18:41
A może to jedna z tych firm co sprzedaje wypucowane autka i znika ;)

Wiem wiem, nic nie sugeruję, głośno myślę.

TomCat
04-08-2014, 18:55
Auto było wzięte na firmę, więc przy sprzedaży została wystawiona faktura, ale cena nie została zanizona. Tylko nie rozumiem jaką jest różnica przy takiej sytuacji jako osoba prywatna a firma?

może próbować się powołać na art 560 k.c.

PatrykG119
04-08-2014, 19:08
Nie rozumiem czy jest to dziwny zbieg okoliczności, błąd w użytkowaniu(lecz, to prawdopodobnie trudno jest udowodnić) czy wada o której nawet ja nie wiedziałem, chociaż to ostatnie mogę prawie napewno wykluczyć ponieważ, jak już wspomniałem autkiem dużo jeździłem i mogłem z czystym sumieniem je sprzedać. Na podstawie Art 560 kc, wnioskuję że to ja muszę zabiegac o obustronna ugodę bo prawo jednak będzie po stronie kupującego, dobrze rozumiem?

lukaszek_socho
04-08-2014, 19:53
Nie bardzo wadą jest fakt, że istnieje możliwość takiej eksploatacji silnika aby korba wyszła. Chyba, że sprzedający w ogłoszeniu zawarł "sprzedam auto z silnikiem, którego nie da się zniszczyć" lub ten typ auta ma system zabezpieczający przed takim użyciem silnika, że korba bokiem wyjdzie.
Każdy silnik da się wykończyć i nie można za to winić sprzedającego. Jeśli zrobicie ekspertyzę silnika i stwierdzą, że silnik miał wyraźne zmęczenie materiału to oczywiście będzie to podstawą rękojmi. Jeśli okaże się, że silnik nie miał wad materiałowych to sprzedawca jest wolny od odpowiedzialności.

Matek24
04-08-2014, 20:18
I pewnie nalał V-powera lub coś podobnego

Co masz na mysli? Ja czesto leje to paliwo i nic sie nie dzieje z autem. Dodam ze leje to na jazde po trasie z predkosciami okolo 180/h czyli na duzych obrotach. Myslisz ze to paliwo szkodzi ?

TomCat
04-08-2014, 20:24
Co masz na mysli? Ja czesto leje to paliwo i nic sie nie dzieje z autem. Dodam ze leje to na jazde po trasie z predkosciami okolo 180/h czyli na duzych obrotach. Myslisz ze to paliwo szkodzi ?

nie szkodzi, ale tez specjalnie nie pomaga

hak64
05-08-2014, 08:30
może próbować się powołać na art 560 k.c. Raczej 566 kc Moim zdaniem nabywca jest na straconej pozycji, bo nawet jeśli doprowadzi do procesu sądowego, to:
-nie może użytkować pojazdu, gdyż jego stan mógłby ulec pogorszeniu,
-nie uzyska zwrotu kosztu zakupu, czy ewentualnej naprawy, do momentu wyroku sądowego, (a jest wątpliwe, by był dla kupującego korzystny),
-ponosi dodatkowe koszty związane z parkowaniem i zabezpieczeniem pojazdu,
-ponosi koszty powództwa cywilnego (wadium w wysokości 5% wartości kwoty sporu).
Z treści cytowanego artykułu, co prawda wynika, że wszystko jest możliwe

Art. 566
§ 1. Jeżeli z powodu wady fizycznej rzeczy sprzedanej kupujący odstępuje od umowy albo żąda obniżenia ceny, może on żądać naprawienia szkody poniesionej wskutek istnienia wady, chyba że szkoda jest następstwem okoliczności, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności. W ostatnim wypadku kupujący może żądać tylko naprawienia szkody, którą poniósł przez to, że zawarł umowę, nie wiedząc o istnieniu wady; w szczególności może żądać zwrotu kosztów zawarcia umowy, kosztów odebrania, przewozu, przechowania i ubezpieczenia rzeczy oraz zwrotu dokonanych nakładów w takim zakresie, w jakim nie odniósł korzyści z tych nakładów.
§ 2. Przepisy powyższe stosuje się odpowiednio, gdy kupujący żąda dostarczenia rzeczy wolnych od wad zamiast rzeczy wadliwych albo usunięcia wady przez sprzedawcę.

ale dla czytających między wierszami, rzecz wygląda tak:
-nabywca ma prawo żądać obniżenia ceny, lub naprawienia szkody, jeśli wada istniała (tu mamy do czynienia z przypadkiem, w którym zarówno sprzedający, jak i kupujący nie wiedzieli o wadzie),
-szkoda powstała w okolicznościach, za które sprzedający nie ponosi odpowiedzialności ( najprawdopodobniej na skutek niewłaściwego użytkowania samochodu, jego przeciążenia, przegrzania, lub braku smarowania).
Tak więc przed nabywcą jeszcze daleka droga do udowodnienia złej woli, czy chęci ukrycia wady, lub jej zatajenia przez sprzedającego, a tylko taka okoliczność może skutkować wyrokiem nakazującym zrekompensowanie szkody nabywcy.

RafałB
05-08-2014, 08:41
Autor nie napisał nadal czy prowadzi HANDEL autami czy nie? Coś czuje że tak bo jak wystawiłeś f.vat to w PKD musisz mieć wpisane handel samochodami i wtedy już odpowiadasz inaczej....

Mediana
05-08-2014, 10:54
Jak przy silniku nie było nic świeżo kręcone (odkręcanie śrub itp.) to sprzedający wygra bez problemu.
Zresztą sam proces, późniejsze odwoławnia od wyroku to zajme dużo ponad 6 mcy i w tym czasie auto musi być zabezpieczone.
Auto mało warte, a kupujący jest na straconej pozycji - po prostu próbuje coś ugrać.

M...

siwy05
05-08-2014, 11:12
Samochód był na firmę więc kolega sprzedał poprostu majątek trwały firmy i tyle, nie musi mieć w tym przypadku sprzedaży samochodów w PKD bo to nie jest jego działalność, nie jestem też pewien czy można się też w tym przypadku powołać na to że przedsiębiorca powinien się znać na swojej pracy, dlatego ponosi konsekwencje nieznajomości branży/produktu, bo tak jak napisałem nie jest to jego działalność. Na moje oko to kupujący musi udowodnić, że wada była zatajona, czego w praktyce nie jest w stanie zrobić, silnik mógł poprostu zostać przekręcony na obrotach i korba poleciała.

RafałB
05-08-2014, 12:20
Ja się pytam czy ma PKD na handel autami, wiem że może nie mieć i wtedy jako środek trwały i wtedy ma lepiej...