Zobacz pełną wersję : Odszkodowanie z OC sprawcy - zderzak i wgniecione nadokole


4kk
13-09-2014, 13:13
Witam.


Dziś zostałem trochę otłuczony przez cofającego barana, który mnie nie zauważył, samochód stał na moim prywatnym podjeździe przed domem, i ktoś cofnął w mój tył. Ja byłem w ogrodzie i akurat zauważyłem zdarzenie. W konsekwencji: połamany zderzak, połamane zaczepy zderzaka i delikatnie wgniecione nadkole. Sprawca ma ubezpieczenie OC w PZU. Podejrzewam, że zderzak do wymiany i całe nadkole do lakierowania i wyprostowania.

Szkody załączam na zdjęciu: http://s3.ifotos.pl/img/DSC0002JP_eaaqrrr.JPG

Jakich kwot odszkodowania mogę się spodziewać? Jakieś doświadczenie Wasze?

Pitol321
13-09-2014, 13:57
Z PZU ostrożnie... Zależy na kogo trafisz, ale i tak będą chcieli jak najbardziej po kosztach pójść. Choć jeśli trafi się sensowny likwidator to będzie dobrze.
Generalnie najlepiej uderzać do ASO i robić naprawę bezgotówkową.
Najmniej problemów.

(Edycja dla kolegi Matych)
Ja (rok temu) w Foce II za cały bok do malowania i do wymiany: nadkole, lusterko, alufelga.
Dostałem 1900zł (urlop w PL - brak czasu na naprawę w PL) - sprawa toczy się dalej już ponad rok... prowadzi ją adwokat po wycenie niemieckiego rzeczoznawcy.
Szwagier w starym golfie III (jakieś 2-3 lata temu) dość mocno wyeksploatowanym za przód do roboty: zderzak, grill, lampa. dostał 1600zł.

Bywa to różnie i trzeba uważać z każdym TU.

4kk
13-09-2014, 14:14
Czyli jak zaproponują śmieszne pieniądze to rozumiem, że uderzać do ASO.

A jak wygląda naprawa w ASO? Nadkole to pewnie zostanie naprostowane i polakierowane od nowa. A co do zderzaka to będzie on wymieniony na nowy oryginalny?

Matych
13-09-2014, 14:22
Z oc sprawc możesz naprawiać do wysokości faktury jak ASO wystawi ją na 20 tysi to już oni będą się szarpać z ubezpieczycielem sprawcy.a jak chcesz się gotówkę to niestety nikt dzisiaj nie rozdaje pieniędzy bo wyłudzenia(czytaj kradzieże) były zbyt powszechne może z 2000 byś dostał

Ja w Foce II za cały bok do malowania i do wymiany: nadkole, lusterko, alufelga.
Dostałem 1900zł - sprawa toczy się dalej już ponad rok... prowadzi ją adwokat po wycenie niemieckiego rzeczoznawcy.
Szwagier w starym golfie III dość mocno wyeksploatowanym za przód do roboty: zderzak, grill, lampa. dostał 1600zł.

trzeba było naprawiać bezgotówkowo samochód w warsztacie a nie brać śmieszne pieniądze ,na co liczyliście ze szwagrem ?

4kk
13-09-2014, 14:36
@Matych

Tylko wiesz, jak bym dostał nawet te 2000 zł jak mówisz to można pójść wtedy do Zdzicha z kanału, który wypchnie nadkole, psiknie tu i tam, a zderzak oddać do klejenia czy spawania plastiku i zapłacę za to przysłowiowe pińcet złotych i ile kasy pozostaje w kieszeni. Zakładając, że taka naprawa będzie dla mnie zadowalająca.

hak64
13-09-2014, 17:45
Jeśli masz wgnieciony błotnik (nadkole to plastikowy element we wnęce pod błotnikiem), to jest do wymiany. Zderzak do wymiany (pęknięcia , czy złamania wykluczają naprawę). Wprawdzie można kleić, szpachlować i malować, ale to mało profesjonalne, a ponadto przy ewentualnej kolejnej szkodzie nie uwzględnią wymiany zderzaka, bo ten był już łatany. Z tego, co opisujesz (szkoda, że nie dałeś fotek), to masz do wzięcia: 1500-1800 za zderzak z malowaniem, naprawa błotnika 500-600 zł (wymiana powyżej 1500 zł), prostowanie podłogi bagażnika 800 zł, koszt samochodu zastępczego na okres naprawy do 1000 zł, pranie i czyszczenie tapicerki 200 zł, utrata wartości pojazdu już nie będzie bezwypadkowy to kolejne 500 zł. Wychodzi minimum 4500 zł, ale trzeba zacząć od 6000 zł i zostawić coś do okrojenia.
Polecam swoje usługi.

Kali_33
13-09-2014, 18:16
Wychodzi minimum 4500 zł, ale trzeba zacząć od 6000 zł i zostawić coś do okrojenia.
Polecam swoje usługi.

zejdźmy na ziemię, chyba że chcesz kolegą wrobić w całkę :)
max. dostaniesz 1500-1800 zł, a naprawisz to pewnie spokojnie za 1000 zł

daemonxxx
13-09-2014, 18:19
Dolicz jeszcze malowania klapy, bo widzę odprysk lakieru. Z doświadczenia mojego i znajomych wiem że warto jest poradzić się niezależnego rzeczoznawcy i poprosić o wycenę. Firmy ubezpieczeniowe zazwyczaj liczą minimalną kwotę i jeśli poszkodowany się nie "upomni" to taka właśnie kwota jest wypłacana :)

hak64
13-09-2014, 18:35
zejdźmy na ziemię, powiem inaczej, przestańmy chodzić z nosem przy ziemi.
Ja w tym robię i wiem ile można wyciągnąć. Odda do naprawy w ASO, to kosztorys będzie powyżej 4500 zł, ale nie dostanie z tego nawet złotówki. Można to ugryźć inaczej posługując się wyceną zrobioną w ASO, lub innym operatem szacunkowym wykonanym przez warsztat naprawczy. Samą zaś naprawę zrobić nawet w stodole i faktycznie można zmieścić się w 1000 zł, ale co nieco zostanie...

Matych
13-09-2014, 18:58
No właśnie dlatego ubezpieczyciel nie płaci bo chcecie go okraść.Miałem wiele szkód w życiu ale płacę ubezpieczenie żeby naprawić sam a nie na szkodzie zarabiać.Kwestia podejścia do życia,i nie piszcie tak oficjalnie bo nie tylko my to czytamy,a świat jest mały.

hak64
13-09-2014, 19:11
No właśnie dlatego ubezpieczyciel nie płaci bo chcecie go okraść O jakiej kradzieży piszesz? Ja uważam, że uzyskuję to, co się należy (na podstawie kosztorysu sporządzonego przez warsztat), jeśli Ty wolisz żeby ubezpieczyciel strzygł Cie "jak barana", to wyłącznie Twoja sprawa. Nawet mając tak niewielka szkodę, jak ta powyżej, przy następnej kolizji rzeczoznawca stwierdzi, że zderzak był naprawiany (malowany), błotnik klepany (a więc auto pokolizyjne) i kolejna wycena będzie okrojona o 50%. Niby z jakiej racji to my mamy tracić. Odstawiając auto do ASO z pewnością wyciągną od ubezpieczyciela kwotę większą niż moje szacunkowe 4500 zł i czy to także nazwiesz kradzieżą?
Wklejam fragment z innego wątku:
Napisał boncio Zobacz post
wszystko pewnie zależy od rzeczoznawcy i likwidatora.
Rzeczoznawca, jak sama nazwa wskazuje powinien znać się na rzeczy. Bywa jednak tak (zwłaszcza w dużych towarzystwach ubezpieczeniowych), że brakuje fachowców, a ci którzy są pracują po kilkanaście godzin. Niektórzy rzeczoznawcy korzystają więc z pomocy osób trzecich (studenci, znajomi). Taki pseudo rzeczoznawca przyjeżdża na miejsce robi fotki zabiera, lub skanuje dokumenty dotyczące szkody, po czym mailem wysyła to do właściwego specjalisty, a ten z kolei do działu likwidacji szkód ubezpieczyciela. Tak więc w wycenie szkody może być umoczonych wiele rąk. Co do likwidatorów, to tam jest zwykle jeszcze gorzej. Kierownikiem działu zostaje zwykle osoba, która wykazuje się szczególnymi zdolnościami i zasługami w "strzyżeniu baranów", nie powinno więc dziwić, że większość pism ubezpieczycieli do poszkodowanych zawiera zwykle mocno okrojone kosztorysy napraw, odmowy wypłaty i korekty poparte jakimś prawnym bełkotem, nie mającym nic wspólnego z faktycznym zdarzeniem. Dla przykładu: odmowa wypłaty zadośćuczynienia za śmierć dziecka (rodzina wielodzietna, sześcioro rodzeństwa), poparta argumentacją, że stan majątkowy rodziny nie uległ pogorszeniu...
Polecam swoje usługi.

Bonzo7
13-09-2014, 20:00
Ja za lekką obcierkę zderzaka w ubiegłym roku dostałem 600 zł , tu myślę lekko 3 x tyle

Pitol321
13-09-2014, 21:33
trzeba było naprawiać bezgotówkowo samochód w warsztacie a nie brać śmieszne pieniądze ,na co liczyliście ze szwagrem ?

Nie rozumiem o co Ci chodzi?
Sprawy w ogóle nie mają związku i dzielą je dwa lata.
Po prostu napisałem jaki rozstrzał w różnych przypadkach mają likwidatorzy.

Moja stłuczka miała miejsce podczas urlopu w Polsce.
Nie miałem czasu na naprawy w Polsce. I głupi liczyłem na uczciwość PZU.
Następnym razem sprawa od razu trafi do adwokata.

Zastanów się zanim następnym razem będziesz coś insynuował...

4kk
14-09-2014, 08:14
A powiedzcie mi jak to sie rozklada w czasie drogą gotówkową i bezgotówkową?

Magik123
14-09-2014, 08:20
zejdźmy na ziemię, chyba że chcesz kolegą wrobić w całkę :)
max. dostaniesz 1500-1800 zł, a naprawisz to pewnie spokojnie za 1000 zł

Może Ty zejdź na ziemię.

Ostatnio za swoje volvo, motocyklem wjechał mi w tył, uszkodzenia:
Zderzak oraz wszystkie jego zaczepy i listwy, belka zderzaka, klapa, szyba, spoiler klapy podrapany, wszystkie plasticzki w klapie liczone osobno, wycieraczka i silnik, zamięty pas tylny na samym progu, nie uszkodzony, ale oni kwalifikują te uszkodzenia jako do wymiany, wszystkie lampy tył, lusterko wsteczne, obite od odłamków szyby, zamięty tylny błotnik. Auto z 2000r, szkoda wyceniona na 7100zł bez żadnego szrpania, całość trwała ok 3 tyg do wypłaty odszkodowania. Tylko to nie było PZU.

hak64
14-09-2014, 08:37
ak to sie rozklada w czasie drogą gotówkową i bezgotówkową?
Podobnie, z tym, że przy naprawie bezgotówkowej nie zobaczysz żadnych pieniędzy (zarobi kto inny). I jeszcze jedna mała dygresja do Matycha. Jeśli uważasz, że to co piszę to wyłudzenie, czy wręcz kradzież, to wyjaśnij mi dlaczego, przy ewentualnej odsprzedaży auta naprawianego metodą chałupniczą, potencjalny nabywca "na dzień dobry" kroi cenę o 30%?!

mmmk
14-09-2014, 12:39
miałem podobne uszkodzenia tylko zamiast błotnika była lekko wgnieciona tylna klapa.gotówka mnie nie interesowała tylko porządna naprawa. kwota na fakturze z ASO 9300zl... sam naprawiłbym to za mniej niz 1000zl. czemu ASO?? spokój, 3 letnia gwarancja na naprawę itp.

4kk
14-09-2014, 19:29
Jak dostanę około 1600 zł to wybieram tę opcję, bo naprawię to u swojego dobrego znajomego wszystko za góra 600 zł. Tysiąc w kieszeni na nowe koła i mordka od razu się cieszy :) Gorzej jak rzeczoznawca powie 600 zł to od razu pogonię do ASO!

hak64
15-09-2014, 08:36
Przysługuje ci samochód zastępczy na tzw technologiczny czas naprawy (w tym przypadku 3-4 dni). Auto możesz pożyczyć od kumpla na podstawie umowy użyczenia (to też dokument potwierdzający wydatki, a kilka stówek w kieszeni potrafi ucieszyć).

dmxg
16-09-2014, 10:17
Mój współlokatora miał identyczną sytuację ostatnio tylko jeszcze mu lampa z tylu poszła i trochę klapę wgniotlo od bagażnika i 3200zł dostał z pzu

m_g
16-09-2014, 12:17
Mi ostatnio miły Pan z Volvo przetarł delikatnie zderzak i błotnik w Saabie ... Uniqa chciała wypłacić 900 PLN.

Wstawiłem do ASO 2900 PLN ich to kosztowało i tyle ;)

Uważam osobiście że jak ktoś dba o samochód i planuje go jakiś czas mieć to nie bawić się w kasę, tylko wstawiać do ASO i niech ASO "strzyże barana" jakim jest ubezpieczyciel :)

4kk
16-09-2014, 21:26
A sluchajcie, jezeli na oswiadczeniu sprawca napisal ze zostal uszkodzony zderzak i nadkole a teraz jeszcze dopatrzylem sie malego zdarcia lakieru na klapie to moze to rzeczoznawca takze uwzglednic?

Speedo
16-09-2014, 22:06
jasne że może, możesz nawet po zdjęciu zderzaka dopatrzeć się małego zdarcia pod zderzakiem i wtedy też wzywasz na dodatkowe oględziny i uwzględniają

hak64
17-09-2014, 06:30
na oswiadczeniu sprawca napisal ze zostal uszkodzony zderzak i nadkole a teraz jeszcze dopatrzylem sie malego zdarcia lakieru na klapie to moze to rzeczoznawca takze uwzglednic?
Sprawca zdarzenia mógł nie zauważyć wszystkich uszkodzeń i nie napisał, to samo może się przydarzyć rzeczoznawcy (choć to akurat podważa jego profesjonalizm). W sytuacjach, gdy po oględzinach rzeczoznawcy ujawniamy nowe uszkodzenia (po zdjęciu zderzaka, czy pod wykładziną bagażnika), informujemy ubezpieczyciela i albo przysyłają ponownie rzeczoznawcę, albo proszą o wykonanie i dostarczenie fotek uszkodzeń. Niemniej takie rzeczy są uwzględniane i następuje rekalkulacja wyceny szkody.

Skolmi
17-09-2014, 17:10
Moja szkoda z sierpnia:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6990bc266a50.jpg (http://naforum.zapodaj.net/6990bc266a50.jpg.html)

Kosztorys na 4,5 kPLN. Faktura (zatwierdzona przez TU) na 10 kPLN.

Średnio jestem zadowolony. Zarówno z TU ("orzecznik" z naszego największego ubezpieczyciela początkowo nie zauważył ~ 1/3 uszkodzonych elementów
w tym... błotnika, co przeciągnęło naprawę o kolejne oględziny).
I z warsztatu, gdzie wszystkiego, co trzeba było, nie zrobili (drobnostki, ale wkurzają).

hak64
18-09-2014, 09:53
A było brać, to co dawali i zrobić tak http://prowizorka.com.pl/prowizorki/04bd74937ebe5e0.34462398.jpg
Po takim walnięciu z zadek trzeba było jeszcze parę razy odwiedzić lekarza i "poprosić" ubezpieczyciela o rekompensatę za uszczerbek na zdrowiu. Naderwane mięśnie karku to około 5000 zł

jvc
18-09-2014, 11:33
Po takim walnięciu z zadek trzeba było jeszcze parę razy odwiedzić lekarza i "poprosić" ubezpieczyciela o rekompensatę za uszczerbek na zdrowiu.
To już zalatuje na oszustwo, a tego an forum nie popieramy.
Temat zamykam.