Zobacz pełną wersję : Reklamacja przeglądu "przedzakupowego" - odpowiedzialność ASO - jak to wywalczyć?


kejdrzej
24-09-2014, 21:28
Witam,

Miałem nadzieję, że pierwszy post na forum, które od dłuższego czasu czytuję, będzie bardziej optymistyczny, no ale...

Sprawa dotyczy ASO Germaz we Wrocławiu, ale temat raczej ogólny więc zdecydowałem się założyć nowy wątek.

W styczniu zrobiłem tam przedzakupowy przegląd S-Maxa (samochód krajowy, u nich zresztą kupiony). Diagnoza - samochód w stanie idealnym, jedyne problemy jakie stwierdzono to niedziałająca sprężarka klimatyzacji.
Samochód kupiłem, niestety w czasie jazdy ciągle słyszałem jakieś skrzypienie. Przewertowałem forum, naczytałem się o skrzypiących fotelach, uszczelkach itp - nic takiego nie znalazłem. W końcu przy jakiejś okazji wlazłem pod samochód i znalazłem rozlatujące się tuleje w zawieszeniu. Tego się nie spodziewałem, bo przecież zawieszenie mi sprawdzono i opisano jako idealne.
Jako że akurat zbliżał się termin przeglądu zawiozłem auto do Germaza.
Tym razem dostałem kartę przeglądu a na niej:
- rozlatujące się tuleje;
- tarcze hamulcowe poniżej wymiaru;
- rozrząd prawdopodobnie do wymiany.
(natomiast wspomniana poprzednio sprężarka klimy oczywiście działa).

Wobec czego zadałem pytanie, jak to możliwe, że samochód tak się zmienił przez kilka tysięcy kilometrów. Oto co usłyszałem od "asystenta"(to naprawdę zasługuje na wytłuszczenie):
Nie mogę odpowiadać za mechanika (tak ogólnie)
oraz
Pewnie panu ręczny przymarzł (a'propos tarcz hamulcowych)

Po kilku dniach przepychanek wysłałem skargę do Ford Polska wskazując nie tylko na jakość usługi, ale przede wszystkim na jakość obsługi i powyższe "tłumaczenia".

Niestety w odpowiedzi dostałem jedynie wyjaśnienia serwisu, że (m.in):
Wszystkie wymienione przez Pana w mailu części są materiałami eksploatacyjnymi i podlegają stałemu zużyciu. Tak więc nie można spodziewać się, że w siedmioletnim samochodzie z przebiegiem 150 tys. km będą w stanie idealnym.
oraz
układ hamulcowy nie był w idealnym stanie, bo nie mógł być przy przebiegu samochodu 150 tys. km

Sęk w tym, że to Germaz mnie przekonywał, że są w idealnym stanie, nie ja ich.

W tak zwanym międzyczasie niezależny rzeczoznawca wydał opinię, że jest mało prawdopodobne, aby tuleje były w dobrym stanie w czasie tego przeglądu (tzn tego przedzakupowego) oraz zmierzył tarcze, które okazały się być jednak powyżej dopuszczalnego minimum...

Niestety Ford Polska nijak się do tej opinii nie odniósł. Również ani słowem się nie zająknął na temat głupich (albo traktujących klienta jak głupka) tłumaczeń serwisu. Sprawę stwierdzonej usterki dobrze działającej klimatyzacji wyjaśnił tym, że była zima, więc miała prawo nie startować. OK, ale mechanik o tym nie wiedział???


Po tym długim (przepraszam, krócej się nie udało) opisie czas na pytanie.
Co jeszcze można z tym zrobić? Pisać jakąś oficjalną reklamację? W końcu narazili mnie na koszta (ich ocena oczywiście wpłynęła na cenę samochodu). Koszta naprawy są mniej ważne, bo wiem, że prędzej czy później musiałbym to robić.
Chodzi mi jednak głównie o odpowiedzialność serwisu za swoje usługi. Macie może jakieś doświadczenia w takich sprawach? Jakieś porady?


PS. Jakby tego było mało serwis oponiarski tak mi zmienił koła po zimie, że w Niemczech na autostradzie zacząłem gubić nakrętki. W serwisie w Dortmundzie nie mogli uwierzyć, że sam sobie kół nie zmieniałem. Ale za to za nakrętkę, dokręcenie i sprawdzenie wszystkich kół skasowali mnie ... 3,50 EUR!!! :wink:

bartekd
25-09-2014, 01:56
Podsumowując Twoją wypowiedź - problem tkwi w tym, że przy przeglądzie nie zauważono zużytego zawieszenia. Czy jesteś w stanie udowodnić, że zawieszenie było faktycznie w takim stanie podczas przeglądu? Oczywiście że nie. Zatem drogę sądową trzeba sobie odpuścić. Wszystko zatem w rękach Germaz. Jeśli będą mieli gest to coś zaproponują, choćby rabat na przegląd. Choć byłoby to przyznanie się do źle wykonanej usługi. Więc raczej chyba nic z tego nie wyjdzie.

No chyba że jako świadka skrzypienia czy wręcz złego stanu zawieszenia jesteś w stanie powołać poprzedniego właściciela. Wtedy łącznie z opinią biegłego miałbyś moim zdaniem jakieś tam szanse w sądzie.

Prawda jest taka, że to mechanicy robią przeglądy i wszelkie inne czynności w ASO. Jak się trafi taki co mu się nie chce lub zupełnie przypadkiem trafił właśnie do ASO (tam też tną koszty i szukają osób świeżo po szkołach) to cierpi jak zwykle klient. Pozostaje mieć zaufanie, że mechanicy tam pracujący jednak wiedzą co robią i że przestrzegają procedur jakościowych.

Niedawno robiłem przegląd 3-letni z wymianą oleju w skrzyni włącznie. Skąd mam wiedzieć że mechanicy wszystko wykonali? Poniekąd jako zabezpieczenie porządnie wykonanej usługi traktuję Gwarancję 12. Wbrew pozorom ASO musi wykonać sporo papierkowej roboty aby uruchomić G12. Między innymi wydruki z diagnostyki komputerowej, ale także oświadczenie mechanika sprawdzającego istotne elementy podlegające gwarancji.

Mimo wszystko usługi ASO oceniam nieco lepiej niż przygodnego warsztatu (ale pozostawiające sporo do życzenia!). Kiedy sprzedając Scenica kupujący postanowili odwiedzić ASO wcale nie było mi do śmiechu, kiedy dowiedziałem się co nieco o swoim aucie. Ogólnie kontrola wykazała zużycie praktycznie wszystkiego. No ale akurat w tym ASO nigdy się nie serwisowałem... A mimo wszystko akurat usterki układu wentylacji do której się nie przyznałem nie wychwycili (jeden z silniczków sterujących nawiewami nie działał). Wynika z powyższego, że opinii z ASO nie należy traktować jako jedynej słusznej i kompletnej.

Krzysztof2507
25-09-2014, 12:55
Witam,

Ile minęło czasu / przejechano kilometrów od momentu wykonania przeglądu przed zakupem do stwierdzenia usterek? Kiedy zgłoszono reklamację do Germaza o źle wykonanej ocenie stanu technicznego?

kejdrzej
25-09-2014, 22:39
Witam ponownie,
i odpowiadam po kolei:


Między przeglądami minęło 5tys. km / ok. 6 miesięcy. Niemniej jednak odgłosy z zawieszenia były od początku, na co mam wielu świadków. Z kimkolwiek nie jechałem to prosiłem aby wiercił się w fotelu, ruszał czym się dało, aby znaleźć tę skrzypiącą rzecz. Jak już pisałem, byłem przekonany, że to nie, przecież sprawdzone, zawieszenie.

Swoje zastrzeżenie zgłosiłem na przeglądzie okresowym, tuż po odebraniu raportu. Przez kilka dni mnie zwodzili, że przemyślą, że oddzwonią, ale skończyło się na niczym.

Po jakichś dwóch tygodniach wysłałem pismo do Ford Polska. Ograniczyli się jedynie do przesłania mi tłumaczeń ASO, kolejne moje pismo już zbyli.

W międzyczasie auto obejrzał rzeczoznawca i dokonałem niezbędnych napraw.


PS. Tak sobie zacząłem znów oglądać papiery, m.in. wydruk z komputera. Czy TOTDIST powinien się zgadzać z tym co jest na liczniku?

TSRules
25-09-2014, 22:48
wytłumaczenie jest proste, za pierwszym razem niczego nie znaleźli bo nie było w tym interesu, teraz znaleźli bo zarobią na częściach i robociźnie więc kosztorys na bogato ;)
a w razie twoich zastrzeżeń do tarcz to zawsze jest wytłumaczenie że do następnego przeglądu ona prawdopodobnie nie wytrzymają i ich wymiana jest niezbędna dla zachowania jakości ford poland :)

kejdrzej
25-09-2014, 22:55
wytłumaczenie jest proste, za pierwszym razem niczego nie znaleźli bo nie było w tym interesu, teraz znaleźli bo zarobią na częściach i robociźnie więc kosztorys na bogato ;)


Co to, to nie. Na pewno na mnie nie zarobią :-))

Speedo
26-09-2014, 07:23
Czy TOTDIST powinien się zgadzać z tym co jest na liczniku?

tak

Krzysztof2507
26-09-2014, 14:35
Między przeglądami minęło 5tys. km / ok. 6 miesięcy. Niemniej jednak odgłosy z zawieszenia były od początku, na co mam wielu świadków.

Wiesz 5 tyś. / 6 m-cy to "sporo czasu i przebiegu". Jeśli zgłosiłbyś to zaraz po przeglądzie i zakupie wtedy można mieć jakieś roszczenia do serwisu czy sprzedającego.

kejdrzej
26-09-2014, 20:20
Speedo

No to rzeczywiście ciekawe, bo na wydruku z komputera przebieg jest MNIEJSZY o 23 tysiące niż na liczniku...

gdzieś mam OBD2 na bluetootha, może się podłączę i popatrzę

Krzysztof2507
Ja sobie oczywiście zdaję sprawę, że te elementy się zużywają, ale nikt mnie nie przekona, że tarcze mogą ze stanu idealnego zjechać na poniżej dopuszczalnego wymiaru w tak krótkim czasie.
Myślę, że najbliższy prawdy jest TSRules.

Krzysztof2507
27-09-2014, 10:24
Witaj kejdrzej

Sprawdź, o ile jest to zapisane na karcie przeglądu, jaka była grubość tarcz i klocków przy przeglądzie przed zakupem? Stan idealny = grubość tarczy nowych, czy stan idealny = grubość powyżej minimum, przy którym należy wymienić tarcze?

Czy przy przeglądzie, o którym piszesz grubość tarcz była na granicy grubości wymiany, czy poniżej? W ASO jest tak, że jeśli grubość klocków lub tarcz jest ok. wartości minimalnej, ale nie jest to grubość bezwzględnej wymiany, to ASO musi zarekomendować wymianę. Dlaczego? Ponieważ założenie serwisu ASO i oczekiwań Klienta korzystającego z ASO są takie, że użytkowanie samochodu ma być bezpieczne. Jeśli grubość tarcz jest ok 0,5 -1 mm powyżej rekomendowanej wartości wymiany (czyli tarcza OK), to ASO informuje o tym Klienta, a Klient decyduje, czy je wymienia teraz czy jeździ dalej. ASO musi tak postąpić, bo nie ma pewności, czy obecna grubość klocków i tarcz wystarczy do kolejnego przeglądu, czy na najbliższe 500 km, które przejedzie nie obecny kierowca i właściciel samochodu, tylko jego syn, który ma inny styl jazdy i hamowania.

To, że w ASO tworzą listę rzeczy do naprawy nie oznacza wcale, że chcą naciągnąć Klienta. ASO ma taki standard, że opisuje, co jest do naprawy już teraz, bo zagraża to bezpieczeństwu, co należy wymienić, ale można z tym poczekać, co jest kosmetyką i można z tym jeździć. To Klient podejmuje decyzję jaką naprawę chce zrobić.

Pawel
27-09-2014, 14:34
Wygląda mi ten post na reklamę ASO, oraz tłumaczenie iak to się odbywa, pewnie jestes ich pracownikiem, albo fanem.

kejdrzej
27-09-2014, 15:33
Witaj kejdrzej
To, że w ASO tworzą listę rzeczy do naprawy nie oznacza wcale, że chcą naciągnąć Klienta. ASO ma taki standard, że opisuje, co jest do naprawy już teraz, bo zagraża to bezpieczeństwu, co należy wymienić, ale można z tym poczekać, co jest kosmetyką i można z tym jeździć. To Klient podejmuje decyzję jaką naprawę chce zrobić.


Dyć ja właśnie na to liczyłem (znając nadgorliwość ASO w tym względzie)! Że mnie poinformują, że auto jak na swój wiek i przebieg OK, ale za jakiś czas będzie trzeba zrobić to i tamto.
Tymczasem stwierdzili, że auto idealne, a po 5tyś. spokojnej jazdy napisali o tulejach:
"lewa i prawa strona praktycznie wypadają!"
Z tego co wiem, to tuleje się sprawdza naciągając je jakąś brechą aby sprawdzić, czy się nie odwarstwiają. Nikt mnie nie przekona, że to zrobili. Oglądałem te tuleje przed drugim przeglądem i guma wystawała z boku tulei na 2cm. Ślepy (albo taki nie-mechanik jak ja:-) by zauważył.

O tarczach napisali, że poza wymiarem. Oznacza to, że poniżej 9mm. Jeśli prawdą jest to co piszesz, podczas przeglądu przed zakupem MUSIAŁY się kwalifikować do wymiany. No chyba że, jak sugeruje ASO, przymarzł mi ręczny tak mocno, że mi zjechał tarcze o 1mm...

Krzysztof2507
28-09-2014, 12:55
Wygląda mi ten post na reklamę ASO, oraz tłumaczenie iak to się odbywa, pewnie jestes ich pracownikiem, albo fanem.

Jestem pracownikiem Autoryzowanego Dealera Forda od 17 lat. Odpowiadam na tego typu posty, ponieważ wielu Klientów przyjmuje błędne założenie, że w ASO są sami złodzieje, którzy chcą naciągnąć i oszukać Klientów, co nie jest prawdą. Wynikać to może z tego, że 1. mieli sytuacje, kiedy zostali oszukani przez pracowników ASO, którzy są zwykłymi złodziejami jakich można spotkać i w ASO i warsztatach nieautoryzowanych i sklepie i autobusie, itd., ale takich ludzi się szybko pozbywa z każdego miejsca według przysłowia "dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie". Możesz mi wierzyć lub nie, obecnie w ASO trudno jest znaleźć takich ludzi. Jeśli się przypadkowo pojawią, to zdecydowanie wcześniej niż później zostaną "usunięci", 2. nie rozumieją, że ASO ma swoje standardy, za które Klient jest gotowy zapłacić skoro przyjeżdża do serwisu autoryzowanego 3. wynika to z niezrozumienia między Klientem, a Przedstawicielem ASO, 4. jest to bezrefleksyjnie powielany stereotyp o ASO.

W tym temacie TSRules pisze, że ”… wytłumaczenie jest proste, za pierwszym razem niczego nie znaleźli bo nie było w tym interesu, teraz znaleźli bo zarobią na częściach i robociźnie więc kosztorys na bogato a w razie twoich zastrzeżeń do tarcz to zawsze jest wytłumaczenie że do następnego przeglądu ona prawdopodobnie nie wytrzymają i ich wymiana jest niezbędna dla zachowania jakości ford poland ”, czyli daje do zrozumienia, że ASO celowo kombinuje, aby wprowadzić w błąd Klienta. Nie zadał pytania, jaki był przebieg między „przeglądem przed zakupem” a przeglądem gdzie wykryto opisane usterki, co pozwala na bardziej obiektywne odniesienie się do opisanej sytuacji, w której faktycznie ASO mogło popełnić błąd lub przebieg jest na tyle duży lub okres od ostatniego przeglądu jest dość odległy, że mogły wystąpić dodatkowe usterki.

Ponieważ opis usterek rekomendowanych przez ASO wynika z standardów, dlatego też pozwoliłem sobie na wyjaśnienie tego w poście, który oceniasz jako reklamę ASO. Generalnie jestem fanem ASO branży samochodowej i każdej innej. Zatrudniam ludzi, którzy byli gotowi zaryzykować swoje pieniądze, aby założyć autoryzowany serwis samochodowy, pieców gazowych, komputerowy, itp. Ludzi, którzy wystawiają mi fakturę na wykonaną usługę i udzielają tym samym gwarancji "z mocy obowiązującego prawa" lub wystawiają taką gwarancję.

Bump: Witaj ponownie kejdrzej,

Ponieważ Twoim poście chcesz uzyskać informację, jak w Twoim przypadku wywalczyć odpowiedzialność ASO za błędną wersyfikację stanu samochodu przed zakupem, to na podstawie Twoich opisów i informacji mogę powiedzieć, że po przejechaniu 5 000 km nie masz żadnych możliwości. Dodatkowo elementy, które chciałbyś reklamować są elementami eksploatacyjnymi. W karcie przeglądowej niestety nie ma miejsca na wpisanie grubości klocków i tarcz, jest tylko miejsce na zaznaczenie OK lub "źle" jeśli OK = 1 mm powyżej progu ich wymiany, to są to elementy, które opisujesz jako” idealane”.

Gdyby była to sytuacja, kiedy jednego dnia dokonujesz weryfikacji i niezwłocznie (1-2 dni) dokonujesz zakupu samochodu, a opisana usterka występuje, to masz nikłe, ale zawsze szanse, aby włączyć ASO w odpowiedzialność jeśli udowodnisz, że ich opinia została wystawiona bez wykonania czynności opisanych w przeglądzie, za który zapłaciłeś. Nikłe szanse wynikają z tego, że 1. ocena samochodu wykonywana jest w danym momencie i w tym momencie auto może nie mieć żadnych usterek, co wcale nie oznacza, że następnego dnia nie pojawi się jakaś usterka, 2. nie można mieć pewności, że sprzedający w skuteczny sposób ukrył / zabezpieczył znane mu usterki, że nawet urządzenie diagnostyczne nie jest w stanie ich wykryć 3. inne....

kejdrzej
28-09-2014, 15:42
Wybacz Krzysztof2507 ale z tego co piszesz wynika, że klient nie ma ŻADNEJ szansy reklamowania takiej usługi. No chyba że po wyjeździe z ASO pojedzie od razu do rzeczoznawcy aby opinię ASO zweryfikować.

W praktyce zawsze minie jakiś czas zanim klient nabierze wątpliwości co do fachowości przeglądu, a wtedy ASO zawsze się powoła na fakt, że już trochę pojeździł, a jak przeglądali to usterki na pewno nie było.

Takim postem, moim zdaniem, skutecznie obniżyłeś jeszcze bardziej zaufanie do ASO.

Ja tak na prawdę nie robiłbym burzy, gdyby nie kompromitujące tłumaczenia ASO (przypomnę: nie mogą odpowiadać za mechanika, przymarznięte tarcze, albo że to ja określiłem stan jako idealny). Gdyby ktoś grzecznie powołał się na przebieg między przeglądami, nie wkładał w moje usta opinii mechaników z ASO pewnie byłoby lepiej, ale woleli potraktować klienta jak ...

Ja mam Forda, żona ma Forda... Germaz ma dwoje klientów mniej.

Może jak mój kolega z Subaru zacznę jeździć do Niemiec? Duuuużo taniej a za to solidniej.


A tak a'propos udowadniania usterek to gdybym zrobił przegląd (ten drugi) 2 tygodnie wcześniej, to z mocy prawa usterki byłyby uznane jak istniejące w czasie zakupu (do pół roku od zakupu, zakup od firmy, prawa konsumenta).

TSRules
28-09-2014, 18:29
a po co jest w fordzie recepcja przejazdowa ? z troski ?
zaraz kosztorys chlapaczy i wycieraczek na 500zł :)

w ASO pracuje z 30 osób, realnie zysk wypracowuje kilka (z nowych aut wbrew pozorom nie ma dużego zysku), reszta rękę wyciąga po złote talary, plus właściciel który zwykłym mondeo też jeździć nie będzie, skąd brać pieniądze ? sami sobie odpowiedzcie ;)

Krzysztof2507
29-09-2014, 10:19
Witaj kejdrzej,

Źle mnie zrozumiałeś. Właśnie Klient korzystający z ASO jeśli ma wątpliwości, co do jakości obsługi to może bardziej "coś wywalczyć" w ASO niż w warsztacie niezależnym. Warunek jest taki, że trzeba to zrobić niezwłocznie i mieć rację. Jeśli jednego dnia robisz przegląd przed zakupem "auto jest idealne", drugiego kupujesz samochód i coś w nim stuka, to powinieneś pojechać do tego ASO i zlecić im diagnozę o co chodzi (zwróć uwagę, że nie musisz powoływać rzeczoznawcy, ASO wystawi opinię, na swoją usługę). Jak powiedzieliby, że zawieszenie jest złe, a przebieg między obecnym przeglądem i przed zakupem jest niewielki, to 1. rozsądny szef serwisu uzna Twoją reklamację i będzie chciał się z Tobą dogadać , 2. "nikłe szanse" jeśli nierozsądny szef powie, że 50 km temu wszystko było w porządku, a teraz już nie i nie uzna Twojej reklamacji , ale wtedy masz bardzo duże szanse na to, że jak zgłosisz swoją reklamację do Ford Polska to FP wesprze Ciebie w przekonaniu ASO, że jednak coś jest nie tak i tą reklamację trzeba rozpatrzyć jeszcze raz. Jeśli będziesz chciał pominąć FP i pójść do sądu, to masz bardzo duże szanse na wygranie sprawy. Pytanie czy wolisz zainwestować 10% wartości sprawy jako wpisowe do sadu, czy wolisz machnąć na to ręką i wyłożyć „n – tysięcy” na naprawę, ale w innym serwisie - to jest Twoja decyzja.

Jeśli reklamację składasz po 5 000 km to Twoje szanse na uznanie reklamacji są „bliskie zeru”. Powiedz, tak szczerze, czy gdybyś był szefem serwisu i zgłosiłby się do Ciebie Klient z takim przypadkiem jak Twój (przejechane 5 000 km), czy uznałbyś jego reklamację? Czy gdybyś był sędzią, który ma rozstrzygnąć taką sprawę miedzy Klientem, a ASO, czy w ogóle skierowałbyś sprawę „na wokandę”?

Co do „obniżenia zaufanie do ASO” moim postem, to być może pewna cześć czytających oceni, że dobrze, że nie korzystają z ASO, ale być może pewna cześć „przejrzy na oczy” i uzna, że korzystanie z ASO ma jednak swoje dobre strony. Jedną z nich jest możliwość skutecznego reklamowania jeśli reklamacja jest zasadna.

TSRules
29-09-2014, 10:47
Właśnie Klient korzystający z ASO jeśli ma wątpliwości, co do jakości obsługi to może bardziej "coś wywalczyć" w ASO niż w warsztacie niezależnym.

Raczej odwrotnie, prywatne warsztaty (nie pisze o podwórkowych-sezonowych) bazują w głównej mierze na opinii klientów, są polecani drogą pantoflową i dbają o klienta bo wiedzą że on wróci
ASO chociażby najgorsze i tak przeżyje bo klienci nowych aut niejako "muszą" wracać bo inaczej stracą gwarancję, albo ew. muszą jechać do następnego najbliższego ASO 50km dalej.
Obecnie w ASO jest bardzo różnorodny poziom usług w zależności od właściciela, który albo mechanikom płaci, albo co miesiąc widać ogłoszenie "zatrudnię" bardzo często jest tak że na jednym dniu jest staszek który ma 20 lat stażu i doradzi dobrze, a w drugim zbyszek nowo zatrudniony z półrocznym doświadczeniem ;) proza życia

Krzysztof2507
29-09-2014, 11:01
a po co jest w fordzie recepcja przejazdowa ? z troski ?
zaraz kosztorys chlapaczy i wycieraczek na 500zł :)

w ASO pracuje z 30 osób, realnie zysk wypracowuje kilka (z nowych aut wbrew pozorom nie ma dużego zysku), reszta rękę wyciąga po złote talary, plus właściciel który zwykłym mondeo też jeździć nie będzie, skąd brać pieniądze ? sami sobie odpowiedzcie ;)

Hej TSRules,
Recepcja przejazdowa w ASO Forda jest standardem "z troski" o Klienta. Jest wykonywana po to, aby Klient mógł przed naprawą zobaczyć co jest w jego samochodzie do naprawy? Jeśli Klient zobaczy cieknący amortyzator, wyciek z silnika, nieważną gaśnicę, nietrzymający normy płyn hamulcowy lub chłodniczy, inne usterki, to wtedy ma obraz jak wygląda stan techniczny jego samochodu i może podjąć decyzję co chce naprawiać i czy chce jeździć sprawnym i bezpiecznym autem, czy narażać siebie i swoich bliskich na niebezpieczeństwo jazdy samochodem niesprawnym. Jeśli nie zleci ASO żadnej naprawy, to otrzymał darmową diagnozę swojego auta. Jeśli uważasz, że dostanie czegoś za darmo jest złe, to cóż …:)

Chlapacze proponowane są po to, aby zabezpieczały lakier w okolicach nadkoli oraz po to, aby nie brudzić samochodu po wjechaniu w kałuże, szczególnie wtedy gdy je właśnie umyłeś :) Jestem przekonany, że jeśli Doradca w ASO zwróci uwagę, na źle działające wycieraczki warto je wymienić jak najszybciej, czy w ASO, czy samemu na stacji benzynowej. Jeśli Klient nie potrzebuje chlapaczy i preferuje jazdę z niesprawnymi wycieraczkami to w ASO zapłaci tylko za to co zlecił.

Co do „wyciągania ręki po złote talary”, czy to jest ASO ,czy warsztat niezależny, są to firmy usługowo – handlowe, które funkcjonują dlatego, że na ich usługi i towary jest popyt. Jeśli Klient jest gotowy zapłacić za ich usługę, to co jest złego w tym, że pracownicy i właściciele takich „biznesów” chcą otrzymać za to zapłatę? TSRules czy jesteś człowiekiem pracującym, który za swoją pracę nie chce otrzymywać wynagrodzenia? Wątpię, tak jak każdy chcesz otrzymać wynagrodzenie za swoją pracę i jak każdy, niechętnie chcesz te pieniądze oddać innym. Normalne, ale nie opowiadaj proszę, że tylko w ASO są sami „źli ludzie”, tak jak ja nie mam zamiaru opowiadać, że w każdym ASO jest SUPER. Po prostu staram się w obiektywny sposób odnieść do konkretnego przypadku opisanego na tym forum i pokazać, „spojrzenie z drugiej strony”.

jvc
29-09-2014, 11:49
Nie no jeżeli ktoś chce rekompensaty po pół roku jeżdżenia to moim zdaniem to lekkie nieporozumienie.
Ja rozumiem że jest mały przebieg zrobiony w tym czasie ,ale moim zdaniem czas ,który upłynął jest zbyt długi żeby czegokolwiek żądać od ASO jak i jakiegokolwiek innego warsztatu.

TSRules
29-09-2014, 12:04
Jeśli Klient zobaczy cieknący amortyzator, wyciek z silnika, nieważną gaśnicę, nietrzymający normy płyn hamulcowy lub chłodniczy, inne usterki,

amortyzator, a chlapacze to delikatna różnica ;)

Jeśli Klient jest gotowy zapłacić za ich usługę, to co jest złego w tym, że pracownicy i właściciele takich „biznesów” chcą otrzymać za to zapłatę?

znowu przeinaczasz, oczywiście personel jak najbardziej, problem w tym że w ASO jest bardzo rozbudowana "logistyka" i to generuje bardzo duże koszta, ktoś za to musi zapłacić ;)

ale nie opowiadaj proszę, że tylko w ASO są sami „źli ludzie”

a gdzie tak napisałem ?
napisałem:
"Obecnie w ASO jest bardzo różnorodny poziom usług w zależności od właściciela, który albo mechanikom płaci, albo co miesiąc widać ogłoszenie "zatrudnię"

chyba brak argumentów to łapiemy za słówka panie kolego ;)

kejdrzej
29-09-2014, 19:45
Nie no jeżeli ktoś chce rekompensaty po pół roku jeżdżenia to moim zdaniem to lekkie nieporozumienie.
Ja rozumiem że jest mały przebieg zrobiony w tym czasie ,ale moim zdaniem czas ,który upłynął jest zbyt długi żeby czegokolwiek żądać od ASO jak i jakiegokolwiek innego warsztatu.

W zasadzie masz rację. Moim błędem było to, że uwierzyłem, że zawieszenie jest w porządku i szukałem przyczyn dziwnych odgłosów gdzie indziej, zamiast od razu gdzieś podjechać do innego warsztatu. Nauczka na przyszłość.

Jak już pisałem wyżej, najbardziej mnie zbulwersowało podejście do sprawy asystenta serwisowego i jego tłumaczenia. W powiązaniu z faktem, że na pierwszym przeglądzie znaleźli usterkę, której nie było, a nie znaleźli tego co było...

Jak do tej pory prawie zawsze swoje samochody robiłem w ASO, ale takich tekstów mi nikt nigdy nie wciskał.

Był też taki drobiazg jak dwukrotne (bo po pierwszym się upomniałem) "zapomnienie" o wypisaniu polisy Ford Assistance, która niby jest dodawana do każdego przeglądu. Półtoragodzinna wizyta aby mechanik może 5 minut spędził przy poprawianiu regulacji zamka klapy też mnie pozytywnie do tego ASO nie nastawiła.

Krzysztof2507
Oczywiście do sądu nie pójdę. IMO za dużo zachodu i jeszcze musiałbym świadków ciągać, że samochód od początku nie domagał. Co trzeba było naprawić już zrobiłem, będę się cieszył samochodem...


Tylko mnie teraz zaczął martwić ten TOTDIST niezgodny z licznikiem...

Krzysztof2507
07-10-2014, 18:07
1. amortyzator, a chlapacze to delikatna różnica ;)



2. znowu przeinaczasz, oczywiście personel jak najbardziej, problem w tym że w ASO jest bardzo rozbudowana "logistyka" i to generuje bardzo duże koszta, ktoś za to musi zapłacić ;)


a gdzie tak napisałem ?
napisałem:
"Obecnie w ASO jest bardzo różnorodny poziom usług w zależności od właściciela, który albo mechanikom płaci, albo co miesiąc widać ogłoszenie "zatrudnię"

chyba brak argumentów to łapiemy za słówka panie kolego ;)

W poście z 25.09, piszesz „…wytłumaczenie jest proste, za pierwszym razem niczego nie znaleźli bo nie było w tym interesu, teraz znaleźli bo zarobią na częściach i robociźnie więc kosztorys na bogato”, a w poście z 28.09 piszesz, „…a po co jest w fordzie recepcja przejazdowa ? z troski ?”, „…reszta rękę wyciąga po złote talary, plus właściciel który zwykłym mondeo też jeździć nie będzie, skąd brać pieniądze ?...” Jeśli na ich podstawie wyciągnąłem błędne wrażenie, to najmocniej przepraszam.

A1. Nie zrozumiałeś przekazu. Twierdzę, że Recepcja Przejazdowa jest po to, aby Klient zobaczył co może w swoim samochodzie usprawnić, naprawić. Chlapacze, są elementem zabezpieczającym, jak Klient uzna, że chce je zamontować to OK, jak nie to jego decyzja. Każda firma usługowa przedstawia swoją ofertę. Czy mamy mieć pretensję do kelnera w restauracji, że proponuje nam przystawkę, wino i deser pomimo tego, że zarezerwowaliśmy stolik na obiad i tylko drugie danie chcemy zjeść? Raczej , nie, więc dlaczego "piętnujemy" Doradcę Serwisowego za propozycję montażu chlapaczy?

Ad.2
Logistyka wynika, z tego, że Klienci oczekują jakości obsługi, o czym mówią w wielu badaniach konsumenckich. Koszty ASO wynikają, z tego, że dla posiadania autoryzacji muszą być spełnione standardy obiektowe, wyposażenie warsztatu, dostęp do technologii naprawczej, czyli wykupienie licencji, wyszkolony personel, inne ciekawe wymagania producenta i ludziom trzeba zapłacić pieniądze za wykonywaną pracę. W końcu w ASO wystawiana jest faktura, co oznacza, że trzeba odprowadzić podatki. Prywatna kwatera w Karpaczu kosztuje 50 zł/ dobę, pensjonat 100 zł, hotel 2 gwiazdkowy 150, Hotel Gołębiewski 350 zł. Klient decyduje jaki standard obsługi chce mieć i czy jest gotowy za ten standard zapłacić.

TSRules
09-10-2014, 14:15
więc dlaczego "piętnujemy" Doradcę Serwisowego za propozycję montażu chlapaczy?


ja nie piętnuję doradcy bo sami doradcy mi mówią że to bzdura :) a to czy ktoś chce chlapacze czy pióra wycieraczek to raczej ludzie kupujący nowe auta są chyba w miarę rozgarnięci żeby wiedzieć czy można to kupić, czy warto, czy trzeba, czy nie

czyli wykupienie licencji, wyszkolony personel, inne ciekawe wymagania producenta i ludziom trzeba zapłacić pieniądze za wykonywaną pracę.

oczywiście (znowu?) nie neguję wysokich pensji dla ekipy wykonawczej, a niech zarabiają i dwa razy więcej, chodzi mi o osoby które z mechaniką nie mają nic wspólnego plus prywatny właściciel

Krzysztof2507
09-10-2014, 15:19
ja nie piętnuję doradcy bo sami doradcy mi mówią że to bzdura :) a to czy ktoś chce chlapacze czy pióra wycieraczek to raczej ludzie kupujący nowe auta są chyba w miarę rozgarnięci żeby wiedzieć czy można to kupić, czy warto, czy trzeba, czy nie



oczywiście (znowu?) nie neguję wysokich pensji dla ekipy wykonawczej, a niech zarabiają i dwa razy więcej, chodzi mi o osoby które z mechaniką nie mają nic wspólnego plus prywatny właściciel

Przepraszam, dlaczego właściciel dealerstwa, który zainwestował dorobek swojego życia, być może zadłużył swoją rodzinę na wiele lat, "daje pracę" nie ma otrzymać zwrotu zainwestowanych pieniędzy i uzyskać przyzwoitej stopy zwrotu z inwestycji? Każdy biznes ma swojego inwestora, który angażuje swoje środki i liczy na zarobek.

Co do innych pracowników, nie związanych bezpośrednio z obsługą, to uważasz, że mechanik jest w stanie "ogarnąć" przyjęcie, naprawę i wydanie wszystkich samochodów w serwisie? Czy Klienci chcą być w ASO obsługiwani przez Mechanika, czy wolą, aby skupił się on na naprawie /obsłudze samochodu, a sprawy formalne niech załatwia człowiek z biura obsługi. Raczej to drugie, a skoro tak, to taki pracownik też powinien otrzymać wynagrodzenie.

Jeśli jakiś doradca mówi, że montaż chlapaczy, to jest bzdura, to "bzdury" opowiada. Montaż chlapaczy w samochodzie daje korzyści jeśli chodzi o dbanie o czystość samochodu i niech Klient zdecyduje czy chce je mieć, czy też nie. Ja zawsze rekomenduje chlapacze Klientom i jeśli przy odbiorze samochodu mają wątpliwości, to wielu z nich po pewnym czasie montuje je przy pierwszej wizycie w serwisie.

TSRules
10-10-2014, 17:44
tak, tylko twoje odpowiedzi nie są obiektywne bo jesteś pracownikiem, a po drugie możliwość propozycji chlapaczy, a przymus to dwie różne sprawy, przecież logika że musisz zaproponować te nieszczęsne chlapacze (nie wiem po co je akurat męczymy miałem na myśli też inne części) i wypełnić odpowiedni druk z podpisem klienta no nie ? ;)
to sie nazywa sprzedaż wiązana, tak jak na stacji proponują batonika czy hot doga :)

RSBN4N
12-10-2014, 10:40
Taaaa...wszystko ładnie pięknie, wg kolegi Krzysztofa2507 ASO są zawsze git....no cóż, nie są. Skoro ASO o dobrej renomie potrafi sknocić banalną czynność jaką jest wymiana oleju a potem się zwyczajnie wypiąć na swój ewidentny bład (przy akompaniamencie Forda), to takie bajki jak opowiada Krzysztof można co najwyżej mówić dzieciom na dobranoc.

Żeby nie być gołosłownym oto wątek
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=207642

Krzysztof2507
08-12-2014, 13:34
Taaaa...wszystko ładnie pięknie, wg kolegi Krzysztofa2507 ASO są zawsze git....no cóż, nie są. Skoro ASO o dobrej renomie potrafi sknocić banalną czynność jaką jest wymiana oleju a potem się zwyczajnie wypiąć na swój ewidentny bład (przy akompaniamencie Forda), to takie bajki jak opowiada Krzysztof można co najwyżej mówić dzieciom na dobranoc.

Żeby nie być gołosłownym oto wątek
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=207642

Witaj RSBN4N

Jakie bajki masz na myśli?

Co do postu o oleju,

1. Większa ilość zależeć też może od tego, że olej nie był spuszczany tylko "wysysany" i coś mogło zostać lub
2. Ilość została zalana prawidłowo , a użytkownik spanikował , że ma lekko powyżej maximum i ściągnął więcej niż trzeba. Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia z miarką przed spuszczeniem oleju i po. Ja przy wcześniejszych przeglądach Focusa 1.6 ECB miałem stan oleju lekko powyżej maksimum i przy ostatniej wymianie stałem przy mechaniku i patrzyłem, jak spuszcza olej, pobiera olej z dystrybutora (czyli z beczki z zaprogramowana na pompce ilością oleju jaki ma być zalany) i też poziom był lekko powyżej. Po dojechaniu do domu ok 26 km olej był czarny. Dopiero po ok. 1 000 km poziom oleju był na max. i tak został
3. Co do czarnego oleju, to tak jest, dzisiaj wymieniasz przejedziesz 5 km i olej jest czarny, a co dopiero po 150 km. Sprawdź następnym razem jak wymienisz na olej Motorcraftw ASO czy poza ASO. Castrol trzyma się może troszkę dłużej, ale też czarnieje
4. Mógł to być błąd ASO.


Pozdrawiam

Krzysztof2507
08-12-2014, 14:47
[QUOTE=TSRules;2282475]tak, tylko twoje odpowiedzi nie są obiektywne bo jesteś pracownikiem,

Witaj TSRules ,

Moje odpowiedzi są jak najbardziej obiektywne ponieważ jestem pracownikiem dealerstwa i codziennie widzę zadowolonych Klientów, którzy korzystają z ASO jak i dość rzadko tych niezadowolonych. Dodatkowo jako pracownik dealertwa bardzo dobrze znam standardy jakie obowiązują w ASO, więc mogę odnosić się do zastrzeżeń opisywanych na forum.

Również jestem stałym Klientem, który korzysta z usług ASO i pomimo tego, że jestem pracownikiem dealerstwa to nie mam specjalnych warunków obsługi i mogę odnieść się do standardów tego typu serwisów. Serwisowałem w ASO Fiesta do przebiegu 160 000 km, druga Fiesta do 4 roku, Focus po 3 przeglądzie.

Pytanie, czy Ty wiesz o czym piszesz, czy teoretyzujesz? Ile razy w czasie obsługi swojego Forda korzystałeś z ASO i kiedy był to ostatni raz? Jeśli jesteś stałym klientem ASO, to OK. Ale jeśli znasz standardy obsługi ASO „z opowieści” to już inna sprawa.

Pozdrawiam

RSBN4N
08-12-2014, 21:38
Witaj RSBN4N

Jakie bajki masz na myśli?

Głównie takie, że z twoich postów niezbicie wynika, że jedynie ASO jest gwarancją prawidłowego wykonania naprawy, tudzież czynności serwisowych. A to nie jest prawda, co zademonstrowalem na swoim przykladzie. Niestety ze względu na fakt, ze przez dlugi czas poruszalem się służbowymi Fordami, takich przykładów z ASO mam na pęczki.


Co do postu o oleju,

1. Większa ilość zależeć też może od tego, że olej nie był spuszczany tylko "wysysany" i coś mogło zostać lub

jako użytkownika nie interesuje mnie technologia wykonia danej czynności tylko jej skuteczność. Mogli sobie nawet wysysać przy pomocy fajki wodnej, byleby to zrobili prawidłowo. A nie zrobili.


2. Ilość została zalana prawidłowo , a użytkownik spanikował , że ma lekko powyżej maximum i ściągnął więcej niż trzeba. Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia z miarką przed spuszczeniem oleju i po. Ja przy wcześniejszych przeglądach Focusa 1.6 ECB miałem stan oleju lekko powyżej maksimum i przy ostatniej wymianie stałem przy mechaniku i patrzyłem, jak spuszcza olej, pobiera olej z dystrybutora (czyli z beczki z zaprogramowana na pompce ilością oleju jaki ma być zalany) i też poziom był lekko powyżej. Po dojechaniu do domu ok 26 km olej był czarny. Dopiero po ok. 1 000 km poziom oleju był na max. i tak został

No nie była, bo oleju było 330 ml więcej niż przewiduje producent. Przy całkowitej ilości w układzie równej 5,8 litra to jakieś 7%. Niezła dokładność....


3. Co do czarnego oleju, to tak jest, dzisiaj wymieniasz przejedziesz 5 km i olej jest czarny, a co dopiero po 150 km. Sprawdź następnym razem jak wymienisz na olej Motorcraftw ASO czy poza ASO. Castrol trzyma się może troszkę dłużej, ale też czarnieje

A co do koloru - po przygodzie z ASO zlałem dokładnie tą "mieszaninę", bo świeżym olejem tego się nazwać nie dało, i wlałem ponownie równe 5,8 litra. Olej po przebiegu (w tym momencie) 5000 km ma miodową barwę, więc coś twoja teoria do praktyki nie przystaje. A, no i "nie przelałem". Da się? A owszem, da się, tylko trzeba wiedzieć co się robi a nie odwalać chałturę.


4. Mógł to być błąd ASO.

I tu dochodzimy do sedna. Zapłaciłem? Zapłaciłem. Usługa wykonana nieprawidłowo? To jest poza wszelką dyskusją. Co powinno zrobić ASO? Powiedzieć "sorry winetou, nie myli się tylko ten co nic nie robi", zlać to świństwo którego sami nawarzyli, wlać nowego i po kłopocie. A co robi ASO? Mówi "cmoknij się pan".

Krzysztof2507
14-12-2014, 12:17
Głównie takie, że z twoich postów niezbicie wynika, że jedynie ASO jest gwarancją prawidłowego wykonania naprawy, tudzież czynności serwisowych. A to nie jest prawda, co zademonstrowalem na swoim przykladzie. Niestety ze względu na fakt, ze przez dlugi czas poruszalem się służbowymi Fordami, takich przykładów z ASO mam na pęczki.

A co do koloru - po przygodzie z ASO zlałem dokładnie tą "mieszaninę", bo świeżym olejem tego się nazwać nie dało, i wlałem ponownie równe 5,8 litra. Olej po przebiegu (w tym momencie) 5000 km ma miodową barwę, więc coś twoja teoria do praktyki nie przystaje. A, no i "nie przelałem". Da się? A owszem, da się, tylko trzeba wiedzieć co się robi a nie odwalać chałturę.


I tu dochodzimy do sedna. Zapłaciłem? Zapłaciłem. Usługa wykonana nieprawidłowo? To jest poza wszelką dyskusją. Co powinno zrobić ASO? Powiedzieć "sorry winetou, nie myli się tylko ten co nic nie robi", zlać to świństwo którego sami nawarzyli, wlać nowego i po kłopocie. A co robi ASO? Mówi "cmoknij się pan".


Tak uważam, że ASO ma znaczącą przewagę nad warsztatami niezależnymi, co opisałem w swoich postach. Gdybyś je dokładnie przeczytał, to nie zarzucałbyś mi , że „..piszę bajki”. Również uważam, że warsztaty niezależne są „bezpodstawnie” gloryfikowane tylko na podstawie niższej ceny, która wynika z innego zakresu i jakości obsługi. Uważam, że w ASO i nie ASO pracują ludzie, którzy są świetnymi fachowcami i jak i ludzie, którzy powinni zmienić zawód. Rozumiem również, że każdy może popełnić błąd, ale ważne jest to jak ten błąd zostanie naprawiony.


Co do koloru oleju, to nie jest moja teoria, tylko osobiste doświadczenie poparte wieloma innymi przypadkami.

Co do słomkowego koloru obecnego oleju, to olej silnikowy ma również funkcję czyszczącą i jeśli olej wymieniony w ASO przybrał kolor ciemny, to również dlatego, że wyczyścił silnik z różnych zanieczyszczeń. Więc kolor świeżego oleju zalanego w miejsce ciemnego z ASO będzie trzymał kolor jak nowy.

Na koniec masz rację, co do sposobu załatwienia sprawy przez ten konkretny serwis. Mam tylko, duże wątpliwości, że w każdym nieautoryzowanym serwisie spełniliby Twoje oczekiwania i wymieniliby olej na ich koszt. Pytanie czy w ASO poprosiłeś o to, czy prowadziłeś z nimi rozważania, czy kolor jest właściwy i czy ilość wlanego oleju jest za duża? Jeśli tak, to ciemny kolor oleju po wymianie i przejechaniu nawet niewielkiej ilości kilometrów jest z doświadczenia ASO potwierdzony w praktyce (sprawdź posty pod swoim pierwszym postem, gdzie inni forumowicze, to potwierdzają), a jeśli mają pewność, że zalali świeży olej to raczej go nie wymienią. Jeśli zalali go za dużo, to nie sądzę, aby nie wyrazili zgody na jego częściowe spuszczenie na ich koszt. Tylko, że tego już nie mieli po co robić, bo Ty go spuściłeś.

michalj1983
20-01-2015, 17:20
Co do pracy mechaników w ASO to dużo można by dyskutowac. Ja po kupnie już pojechałem na wymianę oleju a przy okazji taki konkretny przegląd techniczny. Wymiana oleju filtrów i plynu hamulcowego oraz diagnostyka łacznie z komputerowa 2tys.Okazało się że klima nie działa więc umówiłem się na jej naprawę w ASO za tydziń. Co się okazało po tygodniu sam stwierdziłem że coś w zawieszeniu jednak nie gra okazało się że łożyska na amorkach do wymiany- w tydzień napewno się nie rozleciały. Oczywiście 8 godz pracy przy klimie ktorej nie zrobili poprostu porażka

Endriu1.8
21-01-2015, 23:12
3. Co do czarnego oleju, to tak jest, dzisiaj wymieniasz przejedziesz 5 km i olej jest czarny, a co dopiero po 150 km. Sprawdź następnym razem jak wymienisz na olej Motorcraftw ASO czy poza ASO. Castrol trzyma się może troszkę dłużej, ale też czarnieje
Jeśli masz czarny olej po przejechaniu 5km, to kolego radzę Ci ściągać miskę i czyścić, bo masz w niej pełno syfu.
Olej czernieje w dieslu bardzo szybko, ale nie po kilku, a po kilkuset kilometrach.
Chyba, że ktoś leje najtańszy syf z biedronki i wymienia co kilka lat, albo kilkadziesiąt tysięcy przelotu.
Najlepiej ściągnąć michę, wywalić szlam, a następnie zalać najtańszym syntetykiem 0W i pogonić auto troszkę. Ponowna wymiana po góra tysiącu kilometrów.

Jeśli chodzi o ASO, to z doświadczenia wiem, że ludzie korzystają głównie z uwagi na gwarancję. Sam mam klientów, którzy w okresie gwarancyjnym wpadają do mnie na zmianę oleju i filtrów. Hamulce również zdarza mi się robić w okresie gwarancyjnym.
Koszt usługi robi swoje.

Jacek_l
22-01-2015, 06:29
Focus mk3 1,6 tdci 2011 rok. Niedawno wymieniałem olej na Millers z płukanką. Po przyjeździe do domu (8km) kolor oleju był.... jak i przed wymianą ;) A miał dobrą chwilę na to aby ścieknąć :)