Zobacz pełną wersję : Zbyt blisko jadące pojazdy - problem z wyprzedzeniem oraz wjechaniem pomiędzy ...
juri2069 07-09-2015, 15:12 Witać :D Nurtuje mnie jedna rzecz na naszych drogach jak się do tego odnieść.
Zdarzyło się już kilka razy , że podczas wyprzedzania zbyt wolno jadących samochodów musiałem wjechać między dwa ( coś tam przed nami wyjechało lub kończyła się linia przerywana ) i teraz dochodze do meritum. Kilkakrotnie zostałem wytrąbiony przez samochód który siedzi na dupce drugiemu i nie chce mnie wpuścić.
Innym razem rabarbar ( dla niewtajemniczonych RBR ) podczas gdy wyprzedzałem oczywiście zgodnie z przepisami przyśpieszył tak abym się nie zmieścił w lukę - to już inna chamska bajka
Szukałem przepisów i znalazłem :
Art. 19. Kodeksu Drogowego
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
2. 3. utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
3. Poza obszarem zabudowanym, na jezdniach dwukierunkowych o dwóch pasach ruchu, kierujący pojazdem objętym indywidualnym ograniczeniem prędkości albo pojazdem lub zespołem pojazdów o długości przekraczającej 7 m jest obowiązany utrzymywać taki odstęp od pojazdu silnikowego znajdującego się przed nim, aby inne wyprzedzające pojazdy mogły bezpiecznie wjechać w lukę utrzymywaną między tymi pojazdami. Przepisu tego nie stosuje się, jeżeli kierujący pojazdem przystępuje do wyprzedzania lub gdy wyprzedzanie jest zabronione.
Czyli w skrócie :
powinien umożliwić wjechanie w lukę TIR , zespół pojazdów ponad 7 metrów
Nurtuje mnie jeden przypadek : samochód osobowy
Otóż jeżeli jedzie kilka , kilkanaście samochodów wolniej niż nakazują przepisy, a ja mam prawo ich wyprzedzić oczywiście zgodnie z przepisami to nigdzie nie znalazłem w prawie wzmianki właśnie o małych samochodach jak do nich odnosi się prawo.
Obawiam się , że się niestety nie odnosi do chamsko blisko jadących lub przyśpieszających " dla jaj " podczas gdy ktoś go wyprzedza ( bo on jest królem , jedzie obniżoną e36 albo kalibrą i żadne inne auto go nie wyprzedzi )
Ja uważam , że wyprzedzając zgodnie z przepisami zostałem niesłusznie wytrąbiany przez ( że tak się wyrażę ) imbecyla.
Jak się do tego odnosi prawo lub wieloletnie Wasze doświadczenia ?
PS mieliście takie przypadki?
Tylko nie piszcie " to nie wyprzedzaj " bo to się mija z celem dyskusji
lub przyśpieszających " dla jaj " podczas gdy ktoś go wyprzedza.
odniosę się do tego ponieważ przyśpieszanie w momencie gdy ktoś np. mnie wyprzedza jest wykroczeniem i gdyby zauważyła to policja to powinni nałożyć na mnie mandat. Z tego co pamiętam to uczyli mnie na kursie, że w momencie gdy ktoś rozpoczął manewr wyprzedzania to jestem zobowiązany do tego aby mógł bezpiecznie schować się przede mną.
tak na marginesie to też nienawidzę tego jak ktoś przyśpiesz gdy próbuje go wyprzedzić
chamsko blisko jadących lub przyśpieszających " dla jaj " podczas gdy ktoś go wyprzedza.
Art 24 pkt. 6
6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości.
mariuszowy 07-09-2015, 15:32 Jest to zwykłe cwaniactwo i stwarzanie niepotrzebnego niebezpieczeństwa. A przyspiesze se zeby on nie dal rady. Jeszcze czeka nas sporo nadrabiania zaleglosci z obslugi polskich drog.
juri2069 07-09-2015, 15:32 gdy ktoś rozpoczął manewr wyprzedzania to jestem zobowiązany do tego aby mógł bezpiecznie schować się przede mną.
Mnie też tego uczyli. Ze jestem zobowiązany kogoś szybszego wpuścić przede mnie , gdy temu coś wyjedzie i będzie chciał zjechać. Oprócz tego bezpieczna odległość od poprzedzającego pojazdu - to mówi samo za siebie.
Panowie mi nie chodzi dokładnie o to przyśpieszanie podczas wyprzedzania ( gdybym wtedy miał kamerkę to bym z pewnością poszedł na policję ) a bardziej mi chodzi o wiele zbyt wolno jadących aut , ktoś chce wyprzedzać ale 10 naraz po prostu czasem się nie da. Chcesz zjechać a tu cie trąbią
Ja osobiście gdy widzę , że ktoś mnie wyprzedza to troszke zwolnie ( gdy jadę za blisko auta ) aby ten mógł bezpiecznie w razie czego wjechać bo po prostu spieszy się mu bardziej niż mnie. Ja to szanuje.
Ale chamstwa oraz braku kultury jazdy to nigdy
Chcesz zjechać a tu cie trąbią
dla tego jestem przekonany, że to również jest wykroczenie, jeżeli chcesz zakończyć manewr wyprzedzania to pojazd przed, który chcesz wjechać ma obowiązek bezpiecznie ci to umożliwić
Chcesz zjechać a tu cie trąbią
Zgodnie z art.3 PoRD wyprzedzany ma obowiązek podjęcia wszelkich niezbędnych działań celem ratowania niebezpiecznej sytuacji.
Z tego wynika obowiązek zostawiania i pokazywania czytelnego miejsca dla niefortunnie wyprzedzającego na rezygnację z wyprzedzania.
Jeśli to wymaga zwolnienia, odsunięcia do prawej, przyspieszenia - nie można zaniechać tych czynności zgodnie z tym najważniejszym artykułem PoRD. Zaniechanie tych czynności jest przestępstwem art.173-180 kk
juri2069 07-09-2015, 15:39 Dokładnie i szukałem na to przepisu , ale niestety jest tylko wzmianka o pojazdach ponad 7 metrów lub kolumnie więc wg prawa do takich osób nie można się odnieść.
Ewentualnie może dostać mandat za stworzenie zagrożenia np zbyt blisko jadąc poprzedzającego.
Ale konkretnie o takim przypadku wzmianki nie znalazłem
O dobry przepis kolegi powyżej PoRD art. 3
Karwos00 07-09-2015, 16:45 Dlatego jak nie zamierzam wyprzedać np kolumny pojazdów czy nawet pojedynczego bo wiem że będę musiał siedzieć na zderzaku przez kolejne 30km zanim mi się uda - po prostu jadę za nim 100m - co za różnica czy jadę 100 czy 10 - prędkość ta sam. A że ktoś może mnie wyprzedzić - mi to nie przeszkadza. Ale wnerwia jednocześnie jazda w zbitej kolumnie bez chęci wyprzedzenia i uniemożliwienia wyprzedzenia pojedynczo - wymuszając wyprzedzanie całej kolumny.
paoloWawa 07-09-2015, 16:55 Bardzo ciekawy wątek.
1) zwiększanie prędkości przez wyprzedzanego - patologia i zjawisko wymagające maksymalnego tępienia. Na szczęście po zmianie auta na obecne żadna Calibra czy tym podobne nie mają szans w takiej konfrontacji, i ich próby przyspieszania tylko odrobinę wydłużają manewr, ale i tak stwarzają tym samym niepotrzebne zagrożenie.
2) jazda w kolumnie 4-8 aut utrzymujących minimalne odstępy między sobą, podczas gdy żadne z tych aut nie ma zamiaru wyprzedzać auta go poprzedzającego, to kolejna zmora polskich dróg i mocno irytująca sytuacja. I znów, na szczęście pomaga mi silnik i przy prostej da się taką kolumnę wyprzedzić, ale auta te stwarzają spore zagrożenie. Jeśli nie mają zamiaru się wyprzedzać to niech utrzymują bezpieczną odległość tak aby ktoś inny mógł je wyprzedzić, bo takie kolumny kilku aut potencjalnie generują niebezpieczeństwo, szczególnie jeśli wloką się 75-80 km/h poza zabudowanym. Ja sam, gdy np. widzę brak możliwości wyprzedzania i wiem że zaraz i tak będę zjeżdżał z danej drogi, utrzymuję sporą odległość od auta przede mną, tak aby ktoś inny mógł mnie bezproblemowo wyprzedzić.
Tutaj (na forum) na pewno nie ma baranów tak jeżdżących. To jest kwestia świadomości motoryzacyjnej, którą nabywa się z pokolenia na pokolenie usprawniając to i owo, lub interesowania się tematem motoryzacyjnym. Ciężko porównać styl jazdy polskich kierowców do brytyjskich czy niemieckich gdzie samochód miał już pradziadek w '34 a jak nie to dziadek w '51. U nas to nowość, na drogach od 20 lat. Nie chcę tu nikomu dokuczyć ale wyraźniejsze jest to bliżej wschodniej granicy. Wynika to zwyczajnie z tego, że wschodnie rejony są uboższe. Sieć dróg przynajmniej dobrej jakości jest też słabsza i łatwiej natknąć się na takie przypadki.
Bez szukania konkretnego paragrafu to istnieje przepis, który mówi o zachowaniu bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Oczywiście w metrach nic nie jest ujęte bo to przecież nie mierzalne. Z drugiej strony nie możesz podjąć się manewru wyprzedania jeżeli nie masz pewności, że możesz wykonać go bezpiecznie. Bazując na zasadzie ograniczonego zaufania nie możesz założyć, że ktoś cię wpuści w kolumnę. Jeżeli zaczniesz się wpychać to to jest to wymuszenie.
Znalezienie paragrafu nic nie da bo będziesz znał go ty, ja i kilku kolegów, którzy to przczytają. Baran na drodze będzie wiedział swoje i w bitwie na zderzaki przegrasz ty. To jest kwestia tego, że jazda po naszych drogach to jest próba sił, to jest wystawienie nieogolonych jaj i udowadnianie kto ma większe. Szybko się to nie zmieni. Niestety. Bo gdyby ludzie jeździli inteligentniej, patrzyli w lusterka, ustępowali, przewidywali to średnia prędkość na naszych drogach mogłaby wzrosnąć o kilkanaście jeśli nie więcej km/h. Niestety głupota i chamstwo na drodze wyjątkowo skutecznie to hamują:/
juri2069 07-09-2015, 21:06 wyraźniejsze jest to bliżej wschodniej granicy. Wynika to zwyczajnie z tego, że wschodnie rejony są uboższe
Czy na północy nie zauważacie takich chamskich przypadków na drodze??
Jedna podróż nad morze i wskazać mogę co najmniej 2 takie przypadki na północy
PS pewna dzielnica Warszawy nie ma jeszcze kanalizacji więc może nie polemizujmy kto jest bogatszy bo Rzeszów to bardzo bogate i piękne miasto :):)
Nie kwestionuję tego co piszesz , ale wydaje mi się że w całej Polsce jest to samo :619: ( to samo z jazdą na czerwonym , wiejskim tuningiem itd )
Druga kwestia to to , że na wschodzie jeździ dużo "zachodnich" i na odwrót. Polskie drogi to jeden wielki rozum kobiety :D
https://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs - komu nie chce się oglądać to w skrócie 2.10 :D
Karwos00 07-09-2015, 22:12 Oj ja też nie dzieliłbym tego na rejony - tak mam wpisane Suwałki, ale cofając trochę czas musiałbym wpisać co innego. To nie kwestia regionu tylko kierowcy i jego niewiedzy albo chęci udowodnienia sobie i innym ze będzie lepszym niż inni (i szybszym). Poza tym każdemu zdarza się jakiś bubel na drodze, niektorym cześciej a innym za często.
kacper69 07-09-2015, 22:52 Mam dwa wątki do tego tematu.
Pierwszy to to , że kierowca wyprzedzający powinien przed manewrem upewnić się , czy może go wykonać bezpiecznie, jeżeli ma wątpliwości powinien go zaniechać, np. gdy widzi przed sobą kilka TIR-ów , które mogą jechać "na zderzaku", bo też szykują się do wyprzedzania auta jadącego na początku kolumny. Ale , że kierowcy widzą, że nie są w tym momencie rozpocząć tego manewru, to nie włączają kierunkowskazu, czekają na dogodny moment.
A drugi wątek, to jak ma się zachować kierowca jadący np. przez teren zabudowany, gdy mija znak końca tego terenu, ma ochotę przyśpieszyć do 90 km/h, ale widzi że całe stado aut jadące za nim jak trusie w terenie zabudowanym zaczyna go wyprzedzać?
Czy nie jest to prawo chore , że zgodnie z przepisami powinien dać się wyprzedzić wszystkim autom jadącym za nim do tej pory w kolumnie?
gdy widzi przed sobą kilka TIR-ów , które mogą jechać "na zderzaku"
no właśnie o to chodzi, że nie wolno tak jechać...
A drugi wątek, to jak ma się zachować kierowca jadący np. przez teren zabudowany, gdy mija znak końca tego terenu, ma ochotę przyśpieszyć do 90 km/h, ale widzi że całe stado aut jadące za nim jak trusie w terenie zabudowanym zaczyna go wyprzedzać?
bardzo prosto, umożliwić pojazdowi wyprzedzającemu możliwość bezpiecznego wykonania manewru wyprzedzania
po drugie mowa jest o sytuacji w której pojazd wyprzedzany porusza się np. poza terenem zabudowanym z prędkością 70km/h, a jak widzi, że ktoś rozpoczął manewr wyprzedzania to przyśpiesza
Poruszyliście bardzo trudny temat, bo choć w świetle prawa wszystko powinno być jasne, to niestety praktyka mówi co innego. Pierwsza rzecz to samo podjęcie manewru wyprzedzania. W momencie gdy kierujący chcący podjąć taki manewr widzi, że przed nim jedzie kilka samochodów, które z jakichś tam przyczyn nie zachowują bezpiecznego odstępu pomiędzy sobą, to nie powinien tego manewru podejmować, zwłaszcza gdy nie ma dostatecznej widoczności, bądź nie potrafi ocenić, czy zdąży ten manewr bezpiecznie zakończyć. Inna rzecz, że samo pojęcie wyprzedzania dotyczy jednego tylko pojazdu (przepis nie mówi o wyprzedzaniu pojazdów, tylko pojazdu). Manewr ten wymaga bowiem nawiązania kontaktu wzrokowego z pojazdem wyprzedzanym i upewnienia się, czy kierujący nim nie planuje wykonania jakiegoś innego manewru zagrażającego wyprzedzającemu. Tego warunku nie spełnia wyprzedzanie kilku pojazdów na raz, bo wyprzedzający widzi tylko pojazd jadący bezpośrednio przed nim. Dopiero pojazd będący w trakcie wyprzedzania (poruszający się lewym pasem) ma jako taki ogląd sytuacji na drodze i widzi, czy ktoś tam jadący z przodu ma włączony lewy kierunkowskaz, hamuje, omija przeszkodę, czy wykonuje jakiś inny manewr. To zaś (zauważenie takiego manewru) wyklucza możliwość kontynuowania wyprzedzania. Dywagujecie nad problemem braku miejsca na bezpieczne zakończenie manewru, bo ktoś pozostawił za mały odstęp od pojazdu poprzedzającego, albo przyspieszył będąc wyprzedzanym i uniemożliwił tym samym "schowanie się" wyprzedzającego. Tak to jest problem, bo w obu przypadkach wyprzedzający może ponieść poważne konsekwencje (z uznaniem jego winy włącznie). W pierwszym przypadku bowiem nie upewnił się co do możliwości bezpiecznego zakończenia manewru (ocenił tylko czy zdoła podjąć wyprzedzanie, ale nie uwzględnił miejsca jego zakończenia). W drugim zaś przypadku, wskazanie winnego wymaga udowodnienia faktu zwiększenia prędkości przez pojazd wyprzedzany i uniemożliwienie bezpiecznego zakończenia wyprzedzania. Tu przydatny byłby rejestrator jazdy, ale to też niezbyt pewne. Zarejestrowany obraz może nie obejmować samochodu jadącego równolegle i przyspieszającego w trakcie wyprzedzania.. Tak więc w grę wchodzą (do wskazania winnego) tylko osobowe źródła informacji (zeznania świadków), które są, albo ich nie ma. Osobiście wątpię by cham, który przyspieszył uniemożliwiając nam bezpieczne zakończenie wyprzedzania, przyznał się do takiego manewru wiedząc, że tym samym wina za spowodowanie wypadku spadnie na niego. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jako specjalista od rekonstrukcji wypadków zapewniłem wam teraz wiele godzin rozrywki, ale jak to mawiają policjanci "po wyjaśnieniu, obraz sprawy nieco się zaciemnił". Tym miłym akcentem, pozdrawiam.
juri2069 08-09-2015, 11:13 kierowca wyprzedzający powinien przed manewrem upewnić się , czy może go wykonać bezpiecznie
jak ma się zachować kierowca jadący np. przez teren zabudowany, gdy mija znak końca tego terenu, ma ochotę przyśpieszyć do 90 km/h, ale widzi że całe stado aut jadące za nim jak trusie w terenie zabudowanym zaczyna go wyprzedzać?
Nie do końca na temat więc proszę nie pisać od rzeczy.
Mój temat dotyczy czegoś innego i nie szukajcie innego problemu
Odp: Zbyt blisko jadące pojazdy - problem z wyprzedzeniem oraz wjechaniem pomiędzy ..
A co do powyższej wypowiedzi to jeżeli widzę 2 kilometry prostej drogi i mam ochotę ich wyprzedzać to ja nie jestem w stanie zobaczyć jaki odstęp ma piąty samochód przede mną ( tutaj powinno obowiązywać tego kierowce bezpieczna odległość od samochodu poprzedzającego - bardzo rzadko to stosują ) a jeżeli wyprzedzam zgodnie z przepisami to mam pełne prawo to robić.
Oczywiście druga strona medalu jest taka , że ciężko będzie cokolwiek udowodnić komuś kto zajedzie drogę czy nas nie puści. Faktycznie rejestrator może pomóc , aczkolwiek nie zawsze.
Inna sytuacja taka , że widząc 300 metrów drogi do wyprzedzania zaczynam manewr , w tym momencie zza zakrętu wyjeżdża samochód . Ja nie chcąc wariować wyprzedzam 2 samochody i włączam prawy kierunek celem zjechania oczywiście bardzo łagodnie to robię , aby nie zajechać drogi temu przed którego wjeżdżam a i samochód jadący z naprzeciwka jest na tyle jeszcze daleko , że i jemu nie przeszkadzam.
Ale ten maczo przed którego chcę wjechać jedzie tak blisko że tutaj zaczyna się tzn bezdotykowa przepychanka co czasami wiąże się z klaksonem.
To mnie bardzo denerwuje.
Raz miałem taką sytuację ze wspomnianym RBR że nie dość , że przyśpieszył to jeszcze mnie nie chciał wpuścić przez jakieś 100 metrów ( ok 5 -6 sekund - wolna jazda ) , jechał dosłownie metr za autem ( TO POWINNO BYĆ PRZESTĘPSTWO !!! ) Tir który jechał z naprzeciwka musiał zjechać na pobocze. Bardzo się zbulwersowałem a tym bardziej manewr wykonywałem zgodnie z przepisami . Gdyby nie przyśpieszył to bym bez problemu wjechał przed niego bo przed manewrem się upewniłem
Wojtku, to się zmieni ale potrzeba na to lat i pewnie zmiany pokoleniowej. Bardzo nie lubię mówić, że na zachodzie coś jest wspaniałe a u nas kiła totalna. Niemniej w tym wypadku tak jest. Musimy, jako naród, obyć się z motoryzacją. Jeśli dożyjemy momentu, w którym posiadanie samochodu dla każdego stanie się środkiem a nie celem to zmieni się też mentalność na drodze.
przyśpieszył to jeszcze mnie nie chciał wpuścić przez jakieś 100 metrów ( ok 5 -6 sekund - wolna jazda ) , jechał dosłownie metr za autem ( TO POWINNO BYĆ PRZESTĘPSTWO !!! ) Tir który jechał z naprzeciwka musiał zjechać na pobocze. Bardzo się zbulwersowałem a tym bardziej manewr wykonywałem zgodnie z przepisami . Gdyby nie przyśpieszył to bym bez problemu wjechał przed niego bo przed manewrem się upewniłem Jedynym lekarstwem na takich buraków jest: nagrywać, zgłaszać, żądać ścigania i ukarania. Nawet nie posiadając nagrania można zgłosić, że taki (podać nr rej. miejsce i czas) będąc wyprzedzanym gwałtownie przyspieszył uniemożliwiając, lub utrudniając bezpieczne zakończenie wyprzedzania. Co prawda ciężar udowodnienia winy leży po stronie zgłaszającego i niestety bywa, że to udowodnienie nie jest możliwe, jednak sam fakt, że mundurowi gościa ustalą, odwiedzą i wręczą "zaproszenie" na przesłuchanie, często skutecznie studzi zapał do kolejnych takich wybryków.
kacper69 08-09-2015, 13:02 Cmentarze pełne są takich , co im się wydawał ( tylko wydawało ) że uda się wyprzedzić jakaś kolumnę aut , bo na pewno ktoś mnie wpuści itp.
I co roku przybywa tam kilkuset takich , co byli pewni...
juri2069 08-09-2015, 14:31 Cmentarze pełne są takich , co im się wydawał ( tylko wydawało ) że uda się wyprzedzić jakaś kolumnę aut , bo na pewno ktoś mnie wpuści itp.
I co roku przybywa tam kilkuset takich , co byli pewni...
Cmentarze są pełne takich Łódzkich frog'ów , takich piratów , dosłownie piratów i debili , a nie takich co wyprzedzają. Bez przesadyzmu
Bo na pewno ktoś mnie wpuści?? A co tu jest do wpuszczania!! Kierowca ma obowiązek , zasrany obowiązek jechać w ogległości bezpiecznej od poprzedzającego a ta jest taka , że bez problemu każdy samochód ma miejsce aby tam wjechać i po przejechaniu kogoś z naprzeciwka wyprzedzać dalej...
Czy mnie się wydaje czy jesteś bardzo przeciwny wyprzedzaniu nawet przepisowemu ?
Czy jedno auto czy kolumna - jeżeli można to czy ja czy Ty czy Tir ma prawo wyprzedzać...
Może to Ty jechałeś 2 dni temu z Niska do Rzeszowa na włoskich blachach na 90 -tce 60 na godzinę środkiem drogi i każdemu kto wyprzedził mrugałeś światłami bo każdy wyprzedzający jest piratem ?
Ach ci mega ekolodzy , bo mniej pali , bo jadąc metr za tirem jest mniejszy opór powietrza - mniej pali , ci którzy w korku nie podjeżdżają na bieżąco tylko raz na jakiś czas - bo szkoda sprzęgła. Ach ci mega ekolodzy. Przez takich na drodze jest agresja i końcówki cierpliwości
Tak naprawde większym zagrożeniem jest ktoś jadący poniżej wymaganej prędkości niż ktoś troszkę powyżej
Bump: Jedynym lekarstwem na takich buraków jest: nagrywać, zgłaszać, żądać ścigania i ukarania
bywa, że to udowodnienie nie jest możliwe, jednak sam fakt...,
Dokładnie !
kacper69 08-09-2015, 16:22 Kierowca ma obowiązek , zasrany obowiązek jechać w ogległości bezpiecznej od poprzedzającego a ta jest taka , że bez problemu każdy samochód ma miejsce aby tam wjechać i po przejechaniu kogoś z naprzeciwka wyprzedzać dalej...
To jest bardzo względna, ta odległość.
Bo za chwile odezwie się kierowca TIR-a, który zażąda , aby ta bezpieczna odległość to było 30-40 metrów, żeby ten TIR też się zmieścił. ;)
To że ktoś jedzie zaraz za poprzedzającym go autem może być spowodowane tym, że też zamierza je wyprzedzić, ale nie każdy ma auto , co ma 163KM , ja mam np. auto co ma raptem 80 KM, więc do wyprzedzania muszę się solidnie przygotować i przewidzieć wszelkie trudności na drodze.
radek9103 08-09-2015, 17:53 Właśnie tak to jest ,że wyprzedzenie kogoś równa się zniewaga. Osobiście zauważyłem to u określonej grupy kierowców ,a dokładnie tzw. Mistrzów prostej, panów z TDIków, z którymi miałem już wiele konfrontacji i tych w lepszych teoretycznie autach. Założyłem kiedyś temat o tym jak pojazd z kolumny którą wyprzedzałem wyjechał mi przed maskę.
Ostatnio również miałem sytuację gdzie stary zgred z paska b5 nie chciał mnie wpuścić po czym bez skutku próbował zajechać mi drogę. Fakt ,że skończyło się to dla mnie 6pkt ale dla niego zabraniem prawa jazdy.
A wiecie co ja ostatnio robię w takich sytuacjach?
Zjeżdżam na Orlena się odlać :) jak wyjadę z powrotem na drogę tamta kolumna już męczy kogo innego.
Tapnięte z Szajsunga MkIV
juri2069 09-09-2015, 13:18 dla mnie 6pkt
A za co ?
ale dla niego zabraniem prawa jazdy.
Za stwarzanie zagrożenia na drodze ?
To jest bardzo względna, ta odległość.
Bo za chwile odezwie się kierowca TIR-a, który zażąda , aby ta bezpieczna odległość to było 30-40 metrów, żeby ten TIR też się zmieścił
30-40 metrów to bardzo dobra i bezpieczna odległość przy prędkościach 80-90 :P
Owszem często dojeżdżam " do zderzaka " ale tylko w celu wyprzedzania.
Zjeżdżam na Orlena się odlać
Ja na hot doga :D Ale jeżeli wszyscy jada w tym samym kierunku to po kilku km spowrotem trzeba ich wyprzedzać bo się ich znowu dogoni :P
Mam rejestrator i jeżeli coś podobnego się wydarzy to bardzo chętnie pójdę na policję i to nie nazwałbym kablowaniem.
Kablowanie to jak ktoś wyprzedzi ciągnik na ciągłej :619:
Mam rejestrator i jeżeli coś podobnego się wydarzy to bardzo chętnie pójdę na policję i to nie nazwałbym kablowaniem.
Kablowanie to jak ktoś wyprzedzi ciągnik na ciągłej Prawidłowe podejście. Zachowania zagrażające innym użytkownikom drogi powinno się piętnować. Trzeba tylko uważać by oddając filmik nie uwiecznić własnego wykroczenia, bo można samemu załapać się na "nagrodę".
juri2069 09-09-2015, 15:03 Dokładnie :D
radek9103 09-09-2015, 15:07 Miałem o 35 za dużo a on przejście , podwójna i 108 na 50
kacper69 09-09-2015, 15:25 Ja to właściwie nie wiem czemu płaczecie jak dzieciaki z tym wyprzedzaniem, chodzi mi o tych co mają silniki 2.0 po 163 KM.
Z taką mocą to wyprzedzenie 3 TIR-ów przy prędkości 70 km/h trwa 10 sekund, więc właściwie o co Wam chodzi? Że za duży ruch jest na drogach?
Rozumiem, jak by ten problem zgłosił ktoś, kto jeździ Fusionem 1.4, co musi poczekac czasami 2-3 minuty żeby znaleźć lukę do wyprzedzenia , ale z takimi silnikami jak 2 litry żeby tak skomleć?
juri2069 09-09-2015, 19:42 Ty koleś nie odzywaj się więcej w moim temacie bo nic do niego nie wnosisz
A i odczep się od tych 163 koni , szkoda ci czy co ?
Kto kuźwa pisał o wyprzedzaniu 3 tirów.
PRZECZYTAJ TEMAT BO WIDZĘ ŻE NIE WIESZ O CZYM JEST I NA TYM ZAKOŃCZ WCHODZENIE W TEN WĄTEK
1500 koni czasem nie wystarczy, aby wyprzedzić 20 aut więc nie wiem kto tu o co płacze
Bump: Miałem o 35 za dużo a on przejście , podwójna i 108 na 50
Bardzo mu dobrze. A Ty po prostu miałeś pecha i parę piwek mniej w tym miesiącu :D
Jak ja bym stracił prawko to automatycznie wylatuję z pracy :)
Ale o czym jest ten wątek, nie rozumiem. Dla mnie sprawa jasna nie ma miejsca na wjechanie przed auto wyprzedzane to się nie podejmuje manewru, koniec kropka Wg zasady, nie widzisz nie jedź.
Kwestia przyśpieszania wyprzedzanego to całkiem osobna sprawa i kolega Hak64 trafnie w tej materii pisze....
juri2069 09-09-2015, 20:47 Ale o czym jest ten wątek, nie rozumiem.
Naprawdę nieważne
Pojętni rozumieją to co trzeba , a kto nie rozumie to ma rozkminę :D
Bump: Kwestia przyśpieszania wyprzedzanego to całkiem osobna sprawa
akurat całkiem nie o tym.
Rozumieją rozumieją i nawet tutaj ładnie wyjaśnili...a to że nie każdemu to się spodobało to inna sprawa.
juri2069 09-09-2015, 20:59 Ten kto zrozumiał to ładnie wyjaśnił.
Napisałeś że jak nie ma miejsca przed autem to nie wyprzedzam.
A chodzi o wyprzedzanie kilku aut więc wiadomo że tak do przodu nie widać , a druga sprawa to zbyt blisko jadące pojazdy siebie.
Nikt się tu nie żali , że nie umie wyprzedzać przecież albo że sięboi
Napisałeś że jak nie ma miejsca przed autem to nie wyprzedzam.
A chodzi o wyprzedzanie kilku aut więc wiadomo że tak do przodu nie widać , Nie ma czegoś takiego jak wyprzedzanie kilku aut na raz (oczywiście to teoria) a mnie chodzi o stronę praktyczną i podtrzymuję to co wcześniej napisałem. Jeszce raz wyprzedzasz jedno auto z kolumny, widzisz wolną lukę przed następnym to wyprzedzasz dalej... i tak n razy. Ale jak nie widzisz miejsca to koniec kropka kończysz manewr na jednym czy na n-1. Tyle i aż tyle.
Prosta zasada Nie widzisz nie jedziesz.
juri2069 09-09-2015, 21:08 Jeszcze nigdy przez 10 lat jazdy nie spotkałem kogoś kto wyprzedza po jednym aucie i tak n razy.
Jeżeli nic nie jedzie z naprzeciwka a jest linia przerywana to wyprzedza się po kilka aut.
No ale są różne szkoły jazdy.
Dobre.... :D
jak nie widzisz miejsca to koniec kropka kończysz manewr na jednym czy na n-1. Tyle i aż tyle.
Prosta zasada Nie widzisz nie jedziesz.
Czy to aż takie trudne w zrozumieniu?
Wyprzedzisz kolumnę pojazdów jak masz czas i miejsce, jak czegoś z tego brakuje...tak jak pisali wcześniej...siusiu, hod dog itp. ;)
Oczekujesz wsparcia w niebezpiecznych zachowaniach na drodze?
To że kolumna jedzie jeden za drugim bez miejsca między nimi na inne auta i nie ważne czy Tir czy osobowe to u nas normalne. Nie sądzę że szybko się to zmieni że każdy będzie zostawiał przed sobą miejsce na inne auto przy prędkościach 70-90km/h
juri2069 09-09-2015, 21:21 Oczekujesz wsparcia w niebezpiecznych zachowaniach na drodze?
Ja?
juri2069 09-09-2015, 21:25 Nie , nie potrzebuję żadnego wsparcia.
Nie chodzi też o to czy widzę czy nie , i czy wyprzedzam 5 czy 20 aut , czuję się na tyle rozsądnym kierowcą , że potrafię reagować.
Temat nie jest o mnie tylko o samochodach zbyt blisko jadących.
Ci co chcieli to napisali swoje zdanie i dokładnie rozumieją sytuacje zawartą w temacie.
Jednak nie wszyscy
Wyjaśniony w poście nr 7. Uzyskałem odpowiedź.
Proszę o zamknięcie
radek9103 09-09-2015, 21:30 Panie , przestałem pić juz całkiem :-D
Nie ma czegoś takiego jak wyprzedzanie kilku aut na raz (oczywiście to teoria) a mnie chodzi o stronę praktyczną i podtrzymuję to co wcześniej napisałem. Jeszce raz wyprzedzasz jedno auto z kolumny, widzisz wolną lukę przed następnym to wyprzedzasz dalej... i tak n razy. Ale jak nie widzisz miejsca to koniec kropka kończysz manewr na jednym czy na n-1. Tyle i aż tyle.
Prosta zasada Nie widzisz nie jedziesz.
OK. To sprobuj odebrac to tak, ze juri nigdy nie wyprzedza jak nie widzi.
Ale poniewaz widzi ze przed nim jedzie 10 aut nie pozostawiajacych miejsca na wjechanie miedzy nimi, to go to wkurza, bo nie moze wyprzedzac.
I dyskutuje tu sam problem tego ze kierowcy jadac w sznurku nie zostawiaja miejsca na porozujacych szybciej, ktorzy by chcieli komumne wyprzedzic.
Czy musisz od razu zakladac ze ktos jest pirat i stwarza zagrozenie? Jakby kierowcy zostawiali miejsce to kazdy by na tym skorzystal. A tak to juri musi sie kisic w kolumnie bo nie ma mozliwosci bezpiecznie wyprzedzic.
Obawiam się , że się niestety nie odnosi do chamsko blisko jadących lub przyśpieszających " dla jaj " podczas gdy ktoś go wyprzedza ( bo on jest królem , jedzie obniżoną e36 albo kalibrą i żadne inne auto go nie wyprzedzi )
Ja uważam , że wyprzedzając zgodnie z przepisami zostałem niesłusznie wytrąbiany przez ( że tak się wyrażę ) imbecyla.
A bo to raz... I to przez statecznego, zdawałoby się, człowieka ok 50 lat z kompletem familii na pokładzie w zwykłej astrze lub vektrze... jest przed delikwentem ok 100m to wyprzedzam a on przyśpiesza, to ja bardziej - nie ma szans - i wjeżdżam przed niego bo więcej nie dam rady - jadą z przeciwka, a ten mi najeżdża na zderzak i trąbi... czasami (tylko czasami) pokazuję takiemu bolca, a najczęściej olewam, pewnie go familia w długiej podróży wkurzyła, albo sam nie da rady wyprzedzić poprzedzającej kolumny to próbuje się odgryźć...
juri2069 17-10-2015, 12:56 Przykład z dziś rano: jedzie z 10 aut i żadnego nie da się wyprzedzić ( oczywiście na przerywanej ) bo każdy siedzi każdemu na zderzaku :)
Gdyby odstępy były zachowane , mógłbym po 2-3 auta wyprzedzać.
Akurat mi się nie śpieszyło , ale miałem zachciankę wyprzedzić kilku ślamazarów
Proszę nie komentować , żebym nie wyprzedzał albo , że jestem piratem wyprzedzając , bo następnym razem temat zostanie zamknięty na stałe :P
Macie podobne doświadczenia z tego typu zachowaniami na drodze ?
Oczywiście, najgorsze jest to że takie ślamazary potrafią się wlec za ciągnikiem, pierwszy mógłby spokojnie wyprzedzić, ale się wlecze to i reszta się wlecze auto za autem, potem się okazuje że piąty wyprzedza, a pierwsze cztery nadal się wloką....paranoja...
Na drodze stalowa - nisko prawie zawsze jest duże natężenie. Mało bezpiecznych miejsc do wyprzedzenia. Wiesz co ja wtedy robię? Utrzymuje wystarczającą odległość od poprzedzającego samochodu i przez te 4km? włączam tempomat na 40-45km/h i wlecze się za wszystkimi :) Potem już dwupasmówka albo w drugą stronę luźniejsza droga i można lekko odreagować.
juri2069 17-10-2015, 13:19 Jak jest duży ruch to jadę cierpliwie tak jak wszyscy , ale najgorsze są takie kolumny po kilka samochodów.
Miejsca są do wyprzedzania bo linii przerywanych jest dosyć dużo....
Przed wiaduktem , za wiaduktem 2 piękne długie proste , później koło BP , na wlocie do Stalowej..... dlatego wyprzedzam bo można :)
Oczywiście w godzinach szczytu nie ma tu o czym mówić bo korki jak w stolicy
Czekamy na obwodnice
Na drodze stalowa - nisko prawie zawsze jest duże natężenie. Mało bezpiecznych miejsc do wyprzedzenia. Wiesz co ja wtedy robię? Utrzymuje wystarczającą odległość od poprzedzającego samochodu i przez te 4km? włączam tempomat na 40-45km/h i wlecze się za wszystkimi :) Potem już dwupasmówka albo w drugą stronę luźniejsza droga i można lekko odreagować.
No wlasnie.. paradoksalnie od kiedy mam ACC, to tez czesto sobie wlaczam, ustawiam odleglosc i jakos mi sie przestaje spieszyc. Doszedlem do wniosku, ze potrzeba wyprzedzania wynika z tego ze nie da sie utrzymac idealnie odleglosci bo ci z przodu chociazby minimalnie zmniejszaja predkosc.
Ale faktycznie zdarza sie, ze auta sie wloka i zadne z nich nie ma ochoty/odwagi wyprzedzic. Nadomiar zlego jada z malymi odstepami. Wtedy jedyne co moze pomoc to jak najwiecej Nm i KM pod maska.
IMO nic sie z tym nie poradzi. To jak wlaczanie kierunku wraz ze skretem kierownicy zamiast przed. I nie wiem czy poprawnych zachowan nie ucza na kursie czy ludzie sa tak tepi czy robia to specjalnie.
juri2069 17-10-2015, 13:36 Nie mam ani ACC ani zwykłego i dlatego bardzo denerwują takie prędkości 40-50-60-50 itd
A jak się wyprzedzi ślimoków to jedzie się wtedy kulturalnie i po swojemu :569:
Ciężko być idealnym i sam czasem tak jadę przy małych prędkościach , ale jeżeli komuś się spieszy to po to mam lusterka by to zobaczyć.
Przy wyższych prędkościach taka jazda to niebezpieczeństwo , to wiadome , mimo tego dzieje się to samo
radek9103 17-10-2015, 15:15 Ostatnio miałem sytuację ,droga prosta przez las, teren zabudowany i później znowu kawał prostej drogi. Przez las i wieś jechałem za wszystkimi bo nie było sensu wyprzedzać. Po znaku ograniczającym prędkość ok 10 aut nadal jechało max 60 , więc jako ostatni w kolumnie wziąłem się za wyprzedzanie, 10 aut to już całkiem długi sznurek więc i im bliżej pierwszego auta tym i prędkość większa. Zostało mi 2 auta i temu przedostatniemu przypomniało się ,że ma takie coś jak gaz pod nogą i prawie wymusił pierwszeństwo. Próbował mnie gonić ale różnica ok 100 km/h to było za wiele dla starego mercedesa. W miejscowości łochów ,owy kierowca mercedesa wyprzedził mnie z prawej strony pasem do skrętu i zajechał mi drogę. Tu wiadomo ,że była dość szybka akcja.Zajechał mi drogę,ponieważ pan stwierdził ,że nie umożliwiłem mu bezpieczne wyprzedzenie oraz wymusiłem pierwszeństwo bo on był przede mną i tym chciał mi dać nauczkę co raczej nie było miłe dla niego :P
Calkiem przypadkowo dzis przeczytalem news na portalu informacyjnym ktory wspomina o tym, ze w Niemczech wymagana jest odleglosc miedzy autami, wyliczona jako wskazanie predkosciomierza dzieleno dwoma, w metrach. Czyli jak jedziesz 80km/h to odleglosc musi byc 40m. NIe wiem czy to tylko na autostradzie czy gdzie indziej tez ale podobno mandaty slone.
juri2069 17-10-2015, 20:36 Zajechał mi drogę,ponieważ pan stwierdził ,że nie umożliwiłem mu bezpieczne wyprzedzenie oraz wymusiłem pierwszeństwo
Nazwałbym to frajerstwo i chamstwo i z tym trzeba by było walczyć ale to walka z wiatrakami. Chamstwa i głupoty chłopa nie oduczysz :)
Czyli jak jedziesz 80km/h to odleglosc musi byc 40m. NIe wiem czy to tylko na autostradzie czy gdzie indziej tez Dla prędkości w granicach 80 -120 km/h takie wyliczenie jest w miarę poprawne, ale dla prędkości autostradowych już nie. Po przekroczeniu 130 km/h czas reakcji, kasowania luzu w układzie i sama droga hamowania przekroczy "wartość licznikową". Dlatego bezpieczniejszym rozwiązaniem jest stosowanie zasady 2 sekund. Dla prędkości 50 km/h ta pierwsza sekunda oznacza przebycie drogi blisko 14 m zanim zaczną działać hamulce, druga sekunda to bezpieczny margines na zatrzymanie. Tak więc odstęp 28 m, nie będzie tu przesadą. Przy prędkości 100 km/h bezpieczny odstęp powinien wynosić około 60 m.
kacper69 18-10-2015, 18:24 Odstęp 60 m rekomendowany na "autobanie" dla 100 km/h jest z bólem serca do zaakceptowania, ale jak ktoś śmiga 200 km/h , to odstęp powinien być 120 metrów?
Nie raz widziałem na A2 jak jakieś dwa auta poginają z taką prędkością i siedzą sobie prawie na zderzaku.
jak ktoś śmiga 200 km/h , to odstęp powinien być 120 metrów?
Nie raz widziałem na A2 jak jakieś dwa auta poginają z taką prędkością i siedzą sobie prawie na zderzaku. Jak ktoś śmiga 200, to odstęp powinien być jeszcze większy, bo podane przeze mnie wartości dotyczyły drogi zatrzymania bez uwzględnienia zamiany energii kinetycznej pojazdu na pracę sił tarcia.
Prędkość pojazdu jest głównym wyznacznikiem drogi reakcji, hamowania i zatrzymania.
Droga przebyta w określonym czasie reakcji wzrasta liniowo wraz ze wzrostem prędkości, ale rzecz się ma inaczej, jeśli chodzi o drogę hamowania. Ta bowiem rośnie wraz z kwadratem prędkości (zwiększenie dwukrotne prędkości zwiększa drogę hamowania czterokrotnie, trzykrotne zwiększenie prędkości- wydłuża drogę hamowania dziewięciokrotnie)!!!. Dla prędkości 130 km/h droga potrzebna do zatrzymania pojazdu (z uwzględnieniem czasu reakcji i drogi hamowania) to 145 m (dla suchej asfaltowej nawierzchni. Pojazd poruszający się z prędkością 200 km/h będzie potrzebował ponad 250 m do całkowitego zatrzymania. Co prawda należy uwzględnić, że samochód jadący przed nami także potrzebuje określonej drogi do zatrzymania (nie stanie przecież w miejscu), to jednak przy znacznych różnicach prędkości (podczas wyprzedzania), te 100 m odstępu to niezbędne minimum.
Co prawda należy uwzględnić, że samochód jadący przed nami także potrzebuje określonej drogi do zatrzymania (nie stanie przecież w miejscu)
Chyba, że trafi na przeszkodę, która skutecznie go zatrzyma w miejscu...
Chyba, że trafi na przeszkodę, która skutecznie go zatrzyma w miejscu... O taaaak. Tu masz rację. Widziałem takie zdarzenie, kiedy ciężarówka nie zmieściła się po niskim wiaduktem, zostawiając ładunek na drodze...
juri2069 06-07-2016, 18:29 Może by odświeżył? Sytuacja na drogach się nie zmieniła nic a nic :) Teraz czasem po prostu odpuszczam i jadę za wszystkimi bo z niemowlakiem , no ale sam też czasami jeżdżę .... :619:
Trochę mnie to dziwi bo jeśli jadę z A do B to czy z dziećmi czy sam jadę tak samo.
Hmm...w sumie z drugiej strony gdy droga pusta, dzieci na pokładzie brak i gdy nad pogórzem zachodzi słońce a ja "poczuję" pierwszy zakręt...to tarcze robią*się*czerwone:619:
Przy wyłączonym ESP nawet S-Maxem o wadze kiosku ruchu da się robić lift-off oversteer. Rety, jak ja bym chciał mieć szybkiego Focusa! Tam to bez wysiłku dało się takie rzeczy robić.
juri2069 06-07-2016, 18:59 Trochę mnie to dziwi bo jeśli jadę z A do B to czy z dziećmi czy sam jadę tak samo.
Miałeś kiedyś dziecko w wieku 6 miesięcy , które jak śpi to mu głowa lata we wszystkie strony? :)Do tego żonę warczącą na tylnej kanapie gdy zaczyna się przyklejać do drzwi albo dzieciaka na zakrętach ?:)
Bądźmy poważni , to nie wyścigi :)
Jak jadę sam to nie posiadam powyższych i czasem też lubię przycisnąć. Co prawda brakuje mi trochy kucy w porównaniu do twojego więc na pewno stwarzasz więcej w sobie emocji jeżdżąc :diabel2:
Yyyyyy, toż przecież to napisałem:D
juri2069 06-07-2016, 19:12 O przepraszam, zrozumiałem że dziwi cie moja jazda. :) Wiesz , można było dwojako odebrać :)
Daleko nie trzeba szukać , każdego dnia jadą kolumny samochodów jadących " na zderzaku " . Po prostu trzeba to zaakceptować albo mieć ....230 kucy :D
Na drodze wojewódzkiej przebiegającej przez moją miejscowość jest to nagminne. Proste odcinki umożliwiają wyprzedzenie 3 max 4 samochodów ale jak jedzie tramwaj 6 to trzeba się bujać. Twoje regiony wyglądają podobnie pod względem układu dróg.
Kiedyś mnie to wyprowadzało z równowagi. Dzisiaj najwyżej wnerwia. Głównie dlatego, że po zakrętasach, po których nawet pekaesem jadę 80-100, muszę jechać 40-50 i mi zwyczjnie szkoda straconej przyjemności:/
juri2069 06-07-2016, 19:28 Chwała TIRom , bo to oni jeżdżą tak , że zawsze między nich można się wcisnąć. Nooo prawie zawsze.
I sorki za słowo TIR bo wiem że się wnerwiacie kierowcy , TIR to nie pojazd. Tak się mówi :)
paoloWawa 06-07-2016, 19:55 Prawie robi wielką różnicę. Nie raz widziałem 2-3 TIRy jadące przyklejone jeden do drugiego. Fakt faktem że zazwyczaj były z Litwy, Białorusi lub Rassiji.
Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
juri2069 07-07-2016, 09:13 Dlatego napisałem prawie , bo osobówki prawie wszystkie jeżdżą na zderzakach. I tu prawie to też pojęcie względne bo zależy gdzie.
Jedynie przy większych prędkościach widać , że ta odległość jest przestrzegana.
paoloWawa 07-07-2016, 11:01 Osobówki są nawet gorsze, zgadzam się. Ciężarowe jadą chociaż te 85-90, a kolumna 6-7 osobówek zderzak w zderzak potrafi się wlec 70 km/h, a to już jest wysoce wkurzające :) Na dodatek niezrozumiałe - skoro nie ma zamiaru wyprzedzać to po co trzyma tak małą odległość? Dla mnie to zagadka.
Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
A nie jest tak,że ktoś ma duże ambicje do wyprzedzania ale niestety pod maską jest zbyt mało by to zrobić szybko i sprawnie? Więc się wlecze czekając na okazję.... czyli dwa kilometry prostej bez zakazu wyprzedzania.
Tapnięte z Szajsunga MkIV
juri2069 07-07-2016, 12:36 Nie jest tak , bo nawet jeśli czeka na 2 km prostej to niech czeka 20 metrów za autem , a nie 5. W tym rzecz.
Do tego są 2 rodzaje wyprzedzania : przy np 70 km/h redukcja na 3 , drugi sposób , rzekłbym " na ciote " to na 5 biegu wyprzedzać i wychodzi z tego to samo jakby tir tira łykał przez 5 minut :D
Ale te 20 m to dla niego dodatkowa przeszkoda do pokonania dlatego trzyma się na 5 m :)
Tapnięte z Szajsunga MkIV
paoloWawa 07-07-2016, 13:07 Juzek
Wiem o co Ci chodzi, ale mam wrażenie że najczęściej jak ktoś ma ochotę wyprzedzać a potrzebuje długiej prostej to widać po jego ruchach, jak np. wychyla się by sprawdzić sytuację. Ale jak sobie jedzie procesja gdzie ewidentnie widać że żaden nie ma ochoty na wyprzedzanie to nie jest to przyjemne ;)
Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka
Dlatego dobrze mieć 200+ koni pod maską, bo można sprawnie wyprzedzić takie zgromadzenie
Tapnięte z Szajsunga MkIV
juri2069 07-07-2016, 14:32 No tak :) A przy okazji poczuć żołądek na oparciu fotela :D
Zależy od cojones kierowcy :)
Tapnięte z Szajsunga MkIV
|
|