Zobacz pełną wersję : [Fiesta 2001-2008] Auto nie odpala - padła elektryka


macieksg
22-06-2016, 20:34
Cześć wszytkim. Mam mały (a może nie mały) problem ze swoją Fiestą 1.4 TDCI. Otóż dzisiejszego poranka wsiadam do samochodu, przekręcam stacyjkę i próbuję odpalić auto a tu lipa - pada elektryka. Przekręcam jeszcze raz kluczyk od nowa, wskaźnik paliwa wariuje i słychać jakieś strzelanie w bezpiecznikach. Próbuję zakręcić rozrusznikiem a część kontrolek przygasa i zaczyna szybko migać, a z bezpieczników dalej jakieś cykanie. Rozrusznika w ogóle nie słychać żeby kręcił.

Czy ktoś się orientuje co to może być?

Rad8k
22-06-2016, 20:57
Sprawdziłeś akumulator ?

macieksg
23-06-2016, 05:47
Sprawdziłeś akumulator ?

Wiesz co, wyciągnąłem wczoraj akumulator i podpiąłem do prostownika. Na początku pokazał, że rozładowany ale po jakichś 5 minutach był już full. Myślisz, że akumulator jest walnięty? Dodam, że mam go już 3 lata.

jaro1234
23-06-2016, 08:16
Spróbuj zmierzyć napięcie (jeśli masz czym). Jeżeli masz nieco powyżej 10v to prawdopodobni padła jedna cela i niestety akumulator do kosza, to się niestety zdarza i to bez żadnego ostrzeżenia.

Rad8k
23-06-2016, 09:22
Wiesz co, wyciągnąłem wczoraj akumulator i podpiąłem do prostownika. Na początku pokazał, że rozładowany ale po jakichś 5 minutach był już full. Myślisz, że akumulator jest walnięty? Dodam, że mam go już 3 lata.

Po naładowaniu akumulatora, samochód odpalił ?

Jeżeli nie to spróbuj odpalić z kabli. Jeżeli odpali i będzie pracował normalnie to jedź do sklepu po nowy aku.

picku
23-06-2016, 09:53
Ha! U mnie to samo w dniu dzisiejszym. Odwiozłaem dziecko do przedszkola i jak wracałem do auta właczył się alarm - dziecko nie zamknęło szyby. Po otworzeniu auta alarm przestał wyć, ale auto nie odpalało. Dezaktywowałem alarm (słyszalne trzy piknięcia), ale dalej to samo. Przy przekręceniu, kontrolki migają szybko i słychać "cykanie". Czytając forum i zasięgając rady znajomych są rozbieżności w diagnozie :) Jedni stawiają na akumulator inni na rozrusznik. A ja się zastanawiam czy alarm w jakiś sposób się nie zawiesił i nie blokuje uruchomienia auta. Pytanie, czy pomoże odłączenie akumulatora, czy też nie bo alarm ma swoje zasilanie?

gales
23-06-2016, 09:57
Ha! U mnie to samo w dniu dzisiejszym. Odwiozłaem dziecko do przedszkola i jak wracałem do auta właczył się alarm - dziecko nie zamknęło szyby. Po otworzeniu auta alarm przestał wyć, ale auto nie odpalało. Dezaktywowałem alarm (słyszalne trzy piknięcia), ale dalej to samo. Przy przekręceniu, kontrolki migają szybko i słychać "cykanie". Czytając forum i zasięgając rady znajomych są rozbieżności w diagnozie :) Jedni stawiają na akumulator inni na rozrusznik. A ja się zastanawiam czy alarm w jakiś sposób się nie zawiesił i nie blokuje uruchomienia auta. Pytanie, czy pomoże odłączenie akumulatora, czy też nie bo alarm ma swoje zasilanie?
Jezeli alarm z podtrzymaniem to mogl wykryc spadek napiecia na akumulatorze i uznal ze to sabotaz/wlamanie. Ale ostatecznie i tak stawiam na akumulator jako przyczyne pierwotna.

marko52
23-06-2016, 10:50
W takich przypadkach trzeba brac pod uwagę wiek akumlatora, - te nasze wytrzymuja gdy się dobrze trafi - 5-6 lat, trzeba sprawdzać tez czy alternator ładuje, u mnie po 5 latach żadna cela nie padła , lecz pojemnosc akumlatora spadła do 10 procent na 100,po naładowaniu 3 dni chodził jak zegarek, na alternatorze , który nadwyższkę pradu nie miał gdzie ładować - ot i cała filozofia.

macieksg
23-06-2016, 13:42
Po naładowaniu akumulatora, samochód odpalił ?

Jeżeli nie to spróbuj odpalić z kabli. Jeżeli odpali i będzie pracował normalnie to jedź do sklepu po nowy aku.

Właśnie nie odpalił. Spróbuję odpalić na kable i zobaczymy co się wydarzy.

macieksg
24-06-2016, 07:50
A powiedzcie mi jeszcze taką rzecz. Dzisiaj wypiąłem przekaźnik oznaczony na planie symbolem silnika i po przekręceniu kluczyka wszystkie kontrolki zapaliły się normlnie bez żadnych fiksacji i nie było żadnego pstrykania w bezpecznikach. Oczywiście po przekręceniu kluczyka auto nie podjęło żadnej próby odpalenia, ale to pewnie dlatego że brakuje tego przekaźnika.

Czy myślicie, żeby zaryzykować i wymieniać ten przekaźnik, czy jednak dalej stawiać na akumulator?

Edit. Zmierzyłem akumulator i w stanie spoczynku pokazuje mi 12.72V a po przekręceniu kluczyka pokazuje niecałe 9. Czy tak ma być, czy AKU jest do wymiany?

Rad8k
25-06-2016, 12:23
A powiedzcie mi jeszcze taką rzecz. Dzisiaj wypiąłem przekaźnik oznaczony na planie symbolem silnika i po przekręceniu kluczyka wszystkie kontrolki zapaliły się normlnie bez żadnych fiksacji i nie było żadnego pstrykania w bezpecznikach. Oczywiście po przekręceniu kluczyka auto nie podjęło żadnej próby odpalenia, ale to pewnie dlatego że brakuje tego przekaźnika.

Czy myślicie, żeby zaryzykować i wymieniać ten przekaźnik, czy jednak dalej stawiać na akumulator?

Edit. Zmierzyłem akumulator i w stanie spoczynku pokazuje mi 12.72V a po przekręceniu kluczyka pokazuje niecałe 9. Czy tak ma być, czy AKU jest do wymiany?

Generalnie diesel potrzebuje dużego prądu rozruchowego, wydaje mi się że wyjęcie przekaźnika powoduje zwiększenie napięcia na zegarach, bo odcinasz napięcie od świec i pompy.

tu masz link do identycznego problemu. Rozwiązaniem była wymiana aku.
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=110399

macieksg
02-07-2016, 11:42
Wymiana akumulatora pomogła. Dziękuję Panowie za pomoc.

picku
05-07-2016, 11:05
U mnie też mogę potwierdzić, iż wymiana pomogła. Jak mierzyłem napięcie akumulatora podpiętego w aucie miernik pokazywał 11,8V. Po wyjęciu go z samochodu wskazanie zmieniło się na 12,3V. W sklepie przy pomiarze bardziej zaawansopwanym sprzętem wskazanie napięcia się potwierdziło 12,3V jednak rzekomo prąd podawany przez akumulator był zbyt niski.

marko52
05-07-2016, 15:51
Przy dieslach akumulatory są więcej obciążane przy rozruchu,świece żarowe plus rozrusznik potrzebują dużo amper , w benzynie miałem przypadki ze rozrusznik brał cały prąd a nie starczało już na swiece,odpalał mi tylko na pych,a w dieslach wiadomo że obroty rozrusznika maja wpływ na stopień sprężania powietrza w cylindrach , temperatura która się wtedy wytwarza powoduje samozapłon po wtrysku paliwa,gdy mała to swiece żarowe nie wiele pomoga ,szczególnie zimą,dlatego gdy mamy diesla trzeba dbać o silnik.