zellu
04-10-2016, 10:16
Dobry!
Cofałem sobie i zgasło mi auto - a że pod centrum handlowym i akurat ktoś z tyłu jechał, to odpaliłem na hejnał (kluczyk pozycja jedna w dół i od razu zapłon, praktycznie bez przerwy od zgaśnięcia). No i tak jadę i mi coś za mocno skacze ten samochód i wibruje za mocno. Zatrzymałem się, na luz, i widzę, że obroty lekko skaczą. Dodałem trochę gazu, pojechałem, zaczęła mi migać kontrolka silnika ale po chwili zgasła. Przejechałem jeszcze z 200 metrów i zapaliła się już na dobre. Aczkolwiek silnik na luzie nie gaśnie.
Silnik normalnie mi pracował spokojnie, obroty nie skakały, a tutaj co jakiś czas aż mi samochodem trzęsie.
Pytanie 1 - co mogło się zepsuć tak na pierwszy rzut oka?
Pytanie 2 - mogę z tym problemem chwilę pojeździć, skoro już dojechałem jakieś 500m i się generalnie nic nie stało? Pech chciał, że akurat muszę dzisiaj zrobić z 8 kilometrów po mieście i nie wiem, czy mam latać szybciej na komunikację miejską czy nie :D
Cofałem sobie i zgasło mi auto - a że pod centrum handlowym i akurat ktoś z tyłu jechał, to odpaliłem na hejnał (kluczyk pozycja jedna w dół i od razu zapłon, praktycznie bez przerwy od zgaśnięcia). No i tak jadę i mi coś za mocno skacze ten samochód i wibruje za mocno. Zatrzymałem się, na luz, i widzę, że obroty lekko skaczą. Dodałem trochę gazu, pojechałem, zaczęła mi migać kontrolka silnika ale po chwili zgasła. Przejechałem jeszcze z 200 metrów i zapaliła się już na dobre. Aczkolwiek silnik na luzie nie gaśnie.
Silnik normalnie mi pracował spokojnie, obroty nie skakały, a tutaj co jakiś czas aż mi samochodem trzęsie.
Pytanie 1 - co mogło się zepsuć tak na pierwszy rzut oka?
Pytanie 2 - mogę z tym problemem chwilę pojeździć, skoro już dojechałem jakieś 500m i się generalnie nic nie stało? Pech chciał, że akurat muszę dzisiaj zrobić z 8 kilometrów po mieście i nie wiem, czy mam latać szybciej na komunikację miejską czy nie :D