Zobacz pełną wersję : turbina elektryczna


Konrad_gal
20-10-2004, 20:59
:evil: Mam do kupienia turbinę elektryczną (17500 obr/min średnica wirnika 75mm) czy ktoś słyszał o takim sposobie doładowania i czy to zda egzamin bez ruszania elektroniki doładowanie będzie raczej mizerne ale to w końcu coś :573:

A.S.
21-10-2004, 08:54
Witam!!
Dość się tym tematem interesowałem....... i jest sporo za i przeciw :wink: .......... Musiałbyś wiedzieć jakie cisnienie daje (ile "bar") oraz ile pobiera pradu ten silnik w sprężarce..... Poszukaj w necie ta jest kilka wpisów na temat jak obliczać wzrost mocy po zastosowaniu kompresora...... i ile z niej stracisz na koszt pradu potrzebanego do napędzenia silnika tego kompresora...... Wipisz http://www.electricsupercharger.com/super-eram.htm albo http://www.turbodyne.com/
tam znajdziesz trochę info na ten temat :D

misiek
21-10-2004, 10:03
as, mozesz tak troszke wiecej infomracji. Jaki koszt turbiny, co daje, co odbiera i ocena koncowa :)

Konrad_gal
21-10-2004, 19:15
Jest to turbina elektryczna z samolotu odrzutowego zdalnie sterowanego (cena 100-150 zł) 12V 50A Właśnie nie wiem jak to by sie spisało gdybym ją włożył jako turbinę doładowania Wytrzymałość tego silniczka to około 100 godzin

Greg
21-10-2004, 20:07
I ty tak serio o tej " turbinie " ? Jak serio to polepsz sobie dolot do filtra i daj sobie spokoj z pierdolami . :roll:

A.S.
21-10-2004, 22:13
Witam!!
Tu jest np. kompresor odśrodkowy napędzany z paska klinowego http://www.tuning.pl/tuning.php?gid=45&a_id=857
Szukałem tego w necie ale jak zwykle nie moge znaleść :roll: .......... kiedyś był taki artykuł gdzie gość opisywał dokładnie ci jak i gdzie........ co założył, ile kosztowało, były obliczeania poboru mocy i zysku po doładowaniu itd....... Ja kombinuję z kompresorem ŁOPATKOWYM....... i jeżeli sam napęd może nie jest taki trudny (pasek klinowy).... ale konstrukcja całego systemu dolotowego .... to juz (przynajmniej dla mnie ) spory problem..... Mam na oku tez fajną "dmuchawkę"...... koszt 289 zł i jest to silnik z dmuchawą w kształcie ślimaka (wlot po środku i wylot jakby "ze" ślimaka)...... kwestia gdzie to dokładnie wmontować........ cisnienie nie za duże, ale mnie chodzi tylko o obniżenie chwili wywołania MAX momentu obrotowego......czyli "pomódz" w oddychaniu na niskich obrotach......... Tyle tylko że co z przepływomierzem, co z programem wtrysku paliwa itd.... itd... itd..... NA pierwszy "rzut" idzie silnik w JAWIE........ gdzie oprócz zapłonu elektornicznego będzie mała "turbawka" i na podstawie zachowań tego silnika itd................. popróbuję z MONDKIEM :-))

el_kuchcik
22-10-2004, 06:36
Jest to turbina elektryczna z samolotu odrzutowego zdalnie sterowanego (cena 100-150 zł) 12V 50A Właśnie nie wiem jak to by sie spisało gdybym ją włożył jako turbinę doładowania Wytrzymałość tego silniczka to około 100 godzin

50A - czyli jak załączysz turbinę to bedziesz musiał wyłączyć radio :D. Nie mówiąc juz o światłach i tym podobnych rzeczach. Jeśli ją wyłączysz to skutecznie popsuje Ci dolot powietrza do cylindrów...
pozdrawiam

A.S.
29-10-2004, 23:41
Witam!!
No............. wreszcie znalazłem !! Brzmi to mniej więcej tak :

E-TURBO: Sprezarka elektryczna jest daleko przyjemniejszym rozwiazaniem -
nie
obciaza silnika (prawie) i z przyczyn czysto technicznych nie zwieksza
zuzycia silnika
i paliwa (wszystko w granicach rozsadku oczywiscie). Przeswit nie jest
potrzebny
gdyz sprezarka mierzy cisnienie na wyjsciu i pompuje caly czas na tyle aby
nie
spadalo ponizej atmosferycznego (praca jalowa, minimalne obciazenie), badz
powyzej pewnego zapotrzebowania uruchamia pelne obroty i spreza. Brak
przeswitu daje nastepna korzysc - nie potrzeba krecic bardzo szybko - komory
sprezania sa prawie szczelne! Nie trzeba wiec skomplikowanego ukladu
smarowania a podawanie powietrza jest scisle zalezne od jego zapotrzebowania
i
mocy. Silnik nie slabnie w zadnym zakresie obrotów a charakterystyka momentu
obrotowego rozszerza sie nieco. Praktycznie same zalety o ile nie mamy
apetytu na
drastyczne wzmocnienie silnika.
----------------------------------------------------------!!
Sam mialem przyjemnosc pracowac z silnikami z
taka modyfikacja. Opisze moze przyklad - najlepsze moim zdaniem rozwiazanie
na
rynku za rozsadna cene: TurboECharger firmy Turbodyne INC:
Stopien sprezania 0.4 Bar przy poborze pradu 95 A (silnik do 1.5 litra).
Srednica
wewnetrzna 60 mm, technologia "szczelna" - bez przeswitu. Wzrost mocy
(producent) do 30%, zmierzony (Rover 1.4) 26% wzrost zuzycia paliwa - ok. 4
%.
Czas montazu - 0.5 h. Czas regulacji i kalibracji - 0.5 h. Gwarancja 3 lata.
Policzmy samemu teoretyczny wzrost mocy: - np. 10:1 sprezanie , +4 Bar w
cylindrze, 40% wzrost mocy, ale zapotrzebowanie pradowe sprezarki ok. 100A
*12V =1.2KW = 1.5 KM. Sprawnosc ukladu: silnik-alternator jest w granicach
30%,
zatem potrzeba ok. 5 KM na zasilenie sprezarki (i te konie wlasnie
zwiekszaja
zuzycie paliwa o 4 %); moc koncowa ukladu powinna wyniesc 103 KM
(znamionowa Rover 1.4) +40% - 5KM =140 KM. Tyle teoria. Uzyskalem 131 KM.
Ciut jakby gorzej ale... i tak niezle (skadinad po dalszych, prostszych
modyfikacjach
taki silnik uzyskuje 145 KM bez specjalnego wzrostu zuzycia. A jaki ma
moment
obrotowy - miód! Jestem zwolennikiem tego rozwiazania dla wszystkich
lubiacych
moc w granicach rozsadku.
__________________________________________________ __

Tekst jest autorstwa p. inz Pirowskiego - facet klamie czy
to wszystko jest wielka bzdura ?

P.S. I jeszcze z troche innej beczki, choć nie tak do końca http://cgi.ebay.com/ebaymotors/ws/eBayI ... otohosting (http://cgi.ebay.com/ebaymotors/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&rd=1&item=7921685765&category=33741#ebayphotohosting)
Fajna sprawa .............. nie :D

el_kuchcik
22-01-2005, 16:38
Pobór prądu 95A, napięcie pracy 14V co daje 1330W (1.3kW). Moc alternatora w Essim to 55A * 14V czyli 0.77kW. Alternator ma maksymalną wydajność w górnym przedziale obrotów silnika (i tak obracając się dwa razy szybciej) więc jeśli będę piłował diesla do 4000 obr/min to będe miał raptem ponad połowę wymaganego prądu... Moc alternatora w Mondeo mk1,2 wynosi coś około 1,3-1,4 kW więc jeśli odepniemy wszelkie elektryczne odbiorniki (zostawiając to co wokół silnika :D) to mamy jakąś szansę że jadąc ze stałą wysoką prędkością obrotową silnika nie rozładujemy akumulatora. Chyba ż będzie to Eturbo krótkiego działania zasilane z wożonych specjalnie w tym celu akumulatorów :D
pozdrawiam
inż. el_kuchcik :D

Piro
09-03-2005, 22:13
inż. Pirowski kłamie? Czemu miałbym kłamać? :D

...ale musiałem pisać to bardzo dawno (bo już nie pamiętam gdzie)

Turbodyne robiło dobre rozwiązania (kupiliśmy kilka T-pac 1500 i 1500+) ale niestety nikt nie chciał ich kupować bo silniki synchroniczne trójfazowe niskonapięciowe o takich mocach są okrutnie drogie. Firma zbankrutowała 2 lata temu :evil: choć strony wciaż wisza w sieci

Skuteczne są również kompresory osiowe (np. e-ram firmy wymienionej już powyżej) - właśnie dzisiaj skończyłem testy czegoś takiego w silnikach 1.8 litra (Xsara VTS 115 KM -> 128 KM) oraz Renault Safrane 3.0 V6 to stareńkie, 12valves (170 KM -> 184 KM). Czyli ogólnie tyle, ile obiecuje producent. Wykonanie niestety jest żałosne moim zdaniem, grozi rozsypką, badziewny plastik. Obroty kompresora to 20500 rpm (zmierzone, bez przepływu), sprężenie 0,06 bar (czyli 6%).

misiek
10-03-2005, 17:22
o prosze, trafil sie autor :D
czyli generalnie taka turbinka nie jest najlepszym rozwiazaniem.

A.S.
10-03-2005, 20:52
Wiam!!
Hahahha............ a więc to kolega od MUSTANGA ..... i V-techa ..... no, no :) jaki ten swiat mały ........ No to na zalocie mamy o czym "pogadać" ........ FAKTYCZNIE ... jest to dość stary tekst bo sprzed blisko dwóch lat .... lub jeszcze dawniej bo ja go "znalazłem" jakies dwa lata temu :) .......... Tak, tak TURBODYNE upadła, E-ram >> no cóz na filmie pokazowym robi ostre wrażenie ( to unoszenie sie witraczka samego w powietrzu :) ) robi wrażenie ....... ale ....... hmmmm ......... no własnie ....... czy to wogóle coś daje :) ??? Ja jeździłem Laguną z tym "pędopierdem" >> silnik 1.8 >> włączało się na początku tylko przy max otwartej przepustnicy i ROBIŁO wrazenie :) ... potem przenieśliśmy mikrostyk nieco niżej i włączało się od połowy .... >> też całkiem fajnie ... szczególnie ze nisko-średnich obrotów .....
Ale zabawa nie trwała długo bo po ok. 3 tygodniach spalił się silniczek i KLAPA :( .....
Tak czy inaczej ....... ja próbuje narazie na dwusówie z JAWY .... jak będa dobre wyniki to pomyśle nad MONDKEIM :)......... Ogólnie rzecz biorąc poprawienie "oddychania" wolnossącego silnika na niskich obrotach powinno dać mu wiekszy i niżej występujący max momentu obrotowego ....... no ale "who knows" ?? :)

Piro
12-03-2005, 16:27
Ech, chyba jeszcze starszy - tak na oko to z pięć lat.

Na marginesie silniki używane przez e-ram są niewłaściwe (są to szczotkowe silniki) i dlatego nie dają sobie rady. Moim zdaniem jeżeli już to trzeba pójść drogą Turbodyne - bezszczotkowe silniki synchroniczne i duże muszle turbin z wiatraczkami trzeciej generacji, od kompresorów (np. coś a'la Vortech).
Tylko jest to zajęcie dla hobbystów bo raczej zbytu nie ma - za drogo wychodzi.

A.S.
12-03-2005, 20:26
Witam!!
To ja się może trochę przy okazji podpytam ;)
Ostatnio w Monster Garage był epizod z przerobieniem pickup`a na wyścigówke do wyścigu na Mount Peak czy coś koło tego...... zastosowali silnik pojemnosci 5,9 litra o mocy fabrycznej cos koło 350 KM ........ I DO TEGO dołozyli turbine napedzana z paska klinowego :) ..... moc szacowana 600 KM przy 0,6 Bar .......
Ale do rzeczy :) ...... całośc była bardzo sprytnie zbudowana ... na cały układ dolotowy (tłumacz przetłumaczył to jako gaźnik ........ ale my wiemy że to był silnik z WTRYSKIEM ;) ) zakładana była hermetyczna obudowa okalająca całą przepustnicę etc... filtr powietrza i podłączona była bezpośrednio do SPRĘŻARY, sprytnie przykręconej na przedzie silnika. I tu mnie coś zastanowiło :) ........ u nas NIKT TEGO nie montuje, bo za słabe, bo spadek mocy ble,ble,ble ........... bo trzeba zmniejszyć stopień sprężania mieszanki itp..... Oni nic nie zmniejszali, do sprężarki były dołączone różne koła pasowe żeby dobrać odpowiednie ciśnienie .........
Czy aż tak silniki z USA różnią sie do maszych o pojemności 1.8, 2.0, 2.5, litra ... czy naprawde nie ma mniejszych odpowiedników takiej sprężarki mogacych podnieść moc auta o 20-30 % nie nieszcząc silnika ???? Przecież mozna to tak ustawic za pomoca zaworów, elektroniki itp, że będzie ładować w określonym zakresie obrotów ( nie na zbyt niskich i nie na zbyt wysokich), uzyskamy spory moment obrotowy i kilka ZDROWYCH kucyków.....
Wiem że "walę" sporo na skróty, nie mówiąc o wytrzymałosci materiałowej, chłodzeniu, itp. ale wszystko da się przecież ZESTROIĆ ........ idąc najmniejszą droga oporu to potrzeba tylko dobry wiatraczek i płączenie z paskeim klinowym.... TANIO a napewno EFEKTYWNIE :) ......... CZY JEST TO AŻ TAK TRUDNE W ERZE LOTÓW WAHADŁOWCÓW ???

Piro
13-03-2005, 22:10
Ależ oczywiście że jest to możliwe.
Po pierwsze - kompresory (bo o tym mowa) są produkowane w Europie od lat (śrubowe - Eaton Corp. (http://www.automotive.eaton.com/product/engine_controls/superchargers/index.asp) , Magnusson, klasyczne - Rotrex (http://www.rotrex.eu.com/), Paxton Blowers, WynJammer, Vortech) i oczywiście że są w wersjach małych, do niedużych samochodów. Przykład zastosowania kompresora śrubowego na pasek (Eaton, założony akurat przez amerykańską firmę - do Focusa 2.0 masz tu Focus Compressor (http://www.jacksonracing.com/Shop/ViewProducts.aspx?PlateIndexID=33366). - na marginesie proszę zwrócić uwagę na zawrotną cenę 7600 pln które kosztuje taki nowiutki zestaw.... Naprawdę tanio jest w Ameryce, tylko u nas drożyzna. :evil:

Da się zrobić kompresor wyporowy bez przekładni wewnętrznej (czyli de facto wiatraczek na pasek ;) )co udowadnia np. amerykańska firma WynJammer (http://www.wynjammer.com/) . No ale to Amerykanie robią wahadłowce.

Kompresory są skuteczne i nie wiem dlaczego zawzięcie są postrzegane jako zło i gorsze od turbin doładowanie. Poza obiektywną uwagą że system silnik-kompresor będzie nieco mniej sprawny niż silnik-turbina (bo turbina odzyskuje energię z gazów spalinowych a kompresor nie) to są one bardzo dobrą metodą doładowania - nie mają laga, doładowanie albo jest idealnie stałe (śrubowe, rootsy) albo rośnie wraz z obrotami (co jest rozsądne, bo nie ma ryzyka połamania korb i zakatowania silnika momentem z dołu). Dodatkowo kompresor nagrzewa powietrze tylko w wyniku adiabatycznego sprężania. Nie ma problemu nagrzewania od części ciepłej turbiny. Stąd zresztą nie trzeba intensywnie odprężać silnika nawet przy przyzwoitych doładowaniach rzędu 0,4 - 0,7 bar, zwykle nie stosuje się też aftercoolera (intercoolera).

Kompresor "symuluje" silnik wolnossący o większej pojemności. To jest wielka zaleta na drodze, łatwiej opanować moment obrotowy niż w turbnowcach. Kompresor ładuje dokładnie w funkcji położenia pedału gazu (i ewentualnie obrotów), bez opóźnień (bez laga). Turbina ładuje w funkcji obrotów i rzeczywistego obciążenia (ale nim akurat nie steruje bezpośrednio kierowca) co czyni turbinę daleko mniej przewidywalną.

W wyczynowym sporcie, gdzie lag jest przeszkodą (np. drag) kompresory są najlepsze i wiozą swoich kierowców poniżej 5 sekund 400m. Duże turbiny potrzebują chyba tyle czasu żeby się rozpędzić.

A.S.
14-03-2005, 19:38
Witam!!
Kurde juz sie nie MOGĘ TEGO ZLOTU DOCZEKAĆ :) .......... mam nadzieje że kolega się pojawi.......
Ale wracając do tematu ........ przecież to żaden problem (przynajmniej dla mnie) sciągnąć ze Stanów odpowiedni kompresor ........ kwestia czy znajdzie się tam coś w okolicy 500 USD ????
A może inaczej....... kupić u nas kompresor "łopatkowy" ..... i popróbować z odpowiednim przełożeniem i zaworem bezpieczeństwa przy zbyt dużych obrotach ( tak powyżej 5000 obr. czy nawet 4500 doładowanie tak całkiem juz nie potrzebne :-) ??
A co z przepływomierzem, wtryskami, mapą wtrysku itp... ??? Przy niewielkich "doładowaniach" nie wymagają ZMIANY ??

Piro
14-03-2005, 22:38
To zaczyna być temat rzeka - chyba faktycznie musimy się spotkać :)

A.S.
19-03-2005, 21:29
Witam!!
No mam wielką nadzieję ( i już nawet nie chodzi o turbiny ;) ) dość się nabiegałem zeby ten zlot "uspójnić" więc szkoda by mi było jak by się choć DWIE osoby "wyłamały" :) ......... A co do "tematu" ......... to faktycznie :) ....... ja i tak będę ten temat drążył ale rozmowa napewno by mi sporo wyjasniła i nie musiałbym wywarzać "otwartych drzwi" :) :-) ............

barti80
06-01-2007, 20:54
witam :fcp1

chcialbym odświeżyc stary temat :)
zastanawia mnie jak mozna wykonac takie elektryczne doładowanie metodami udomowionymi, bez kit'ów kosztujących tysiace złotych itd.
moze ktos posiada jakies schematy, konstruktywne pomysły, czym nawiewac (wspomniane silniki odrzutowe do modeli), jak sterowac (elektronika, czujniki pomiaru cisnienia)

zapraszam autorów i znawców tematu :)