Zobacz pełną wersję : Ford kredyt dla klienta indywidualnego
hans1054 28-07-2017, 16:57 Witam,
Chciałem się zapytać jak wygląda oprocentowanie kredytu na zakup nowego samochodu. chodzi mi tutaj opłatę za uruchomienie kredytu jest to około (5%) i opłata w skali roku czy jest to 9% czy około 2-3%.
Wiem że ford czasami ma preferencyjne kredyty 2-3% w skali roku do tego trzeba doliczyć AC.
Co zrobić albo kiedy ofertę kredytową na preferencyjnych warunkach można uzyskać w Fordzie?? Przy wysprzedaży rocznika i na początku roku??
Pytanie dotyczy Forda Fiesty i Focusa.
Aby uzyskać lepsze oprocentowanie kredytu trzeba zrobić przedpłatę 50% wartości samochodu??
Bardzo proszę o odpowiedzi
hans1054 31-07-2017, 20:08 Rozumiem że wszyscy za gotówkę kupują ??
cattani75 31-07-2017, 21:47 Sprawdź na jakiejś porównywarce w necie, czy aby na pewno oferta z Forda jest najlepsza.
I pamiętaj, że co bank, to inna konstrukcja kredytu, więc należy porównywać RRSO i dobrze czytać jej opis.
boruch13 31-07-2017, 22:41 Jestem w miarę na bieżąco, kredyt zawsze możesz negocjować póki nie podpiszesz :-) podobnie jest z polisą. Generalnie dobry kredyt to ok. 5-6% i 4-5% prowizji, przy wpłacie własnej 10-20%. Ubezpieczenie od 1,99 do 5% wartości w zależności czy nowy czy używany.
jabuczko 01-09-2017, 12:05 Jestem w miarę na bieżąco, kredyt zawsze możesz negocjować póki nie podpiszesz :-) podobnie jest z polisą. Generalnie dobry kredyt to ok. 5-6% i 4-5% prowizji, przy wpłacie własnej 10-20%. Ubezpieczenie od 1,99 do 5% wartości w zależności czy nowy czy używany.
Również będę przymierzał się do zakupu nowego samochodu (w moim przypadku mondeo mk5), więc podepnę się to tematu ;).
Chciałem dopytać czy dobrze rozumiem:
Cena samochodu po rabatach: 120000zł
Kredyt: 5-6% (liczę 6%): 7200zł
Prowizja: 4-5% (liczę 5%): 6000zł
Wpłata własna 10%: 12000zł
Ubezpieczenie 1,99-5% (liczę 3%): 3600zł
Czyli cały zakup samochodu kosztuje mnie: 120000zł + 7200zł + 6000zł = 133200 + ubezpieczenie - wpłata własna / ilość*rat?
Pozdrawiam!
Jak kupowałem tacie fiestę to przy finansowaniu kredytem oferowanym u dilera był dodatkowy rabat na auto.
Mimo, ze nie było takiej potrzeby to wzięliśmy ją na minimalny kredyt, który spłaciliśmy po tygodniu.
Ale tata był kilka tysięcy do przodu :)
Moje patenty na zbicie ceny:
http://www.alecki.pl/auta-tanie-nigdy-czyli-wyprzedaz-rocznika/
kumpel Fordzika 01-09-2017, 12:26 Dla dilera i dla banku klient gotówkowy to najgorszy klient. Najlepszy to taki który bierze na auto duży kredyt i go nie spłaca. Wtedy wszyscy zarabiają potrójnie :)
jabuczko 01-09-2017, 13:08 Jak kupowałem tacie fiestę to przy finansowaniu kredytem oferowanym u dilera był dodatkowy rabat na auto.
Mimo, ze nie było takiej potrzeby to wzięliśmy ją na minimalny kredyt, który spłaciliśmy po tygodniu.
Ale tata był kilka tysięcy do przodu :)
Moje patenty na zbicie ceny:
http://www.alecki.pl/auta-tanie-nigdy-czyli-wyprzedaz-rocznika/
Czytałem już*Twój poradnik. Częściowo skorzystam, częściowo nie - nie będę miał wolnych 120000, żeby spłacić samochód po tygodniu ;)
Dla dilera i dla banku klient gotówkowy to najgorszy klient. Najlepszy to taki który bierze na auto duży kredyt i go nie spłaca. Wtedy wszyscy zarabiają potrójnie :)
Tylko klient najmniej zadowolony bo płaci potrójnie ;) Ja będę raczej tym klientem, który płaci normalnie w terminie raty.
ps. Brał ktoś*z Was kredyt w Fce Bank i mógłby się wypowiedzieć odnośnie kosztów kredytowania?
Również będę przymierzał się do zakupu nowego samochodu (w moim przypadku mondeo mk5), więc podepnę się to tematu ;).
Chciałem dopytać czy dobrze rozumiem:
Cena samochodu po rabatach: 120000zł
Kredyt: 5-6% (liczę 6%): 7200zł
Prowizja: 4-5% (liczę 5%): 6000zł
Wpłata własna 10%: 12000zł
Ubezpieczenie 1,99-5% (liczę 3%): 3600zł
Czyli cały zakup samochodu kosztuje mnie: 120000zł + 7200zł + 6000zł = 133200 + ubezpieczenie - wpłata własna / ilość*rat?
Pozdrawiam!
Wyliczenie z grubsza poprawne, pod warunkiem, że samochód bierzesz na równo 12 rat. W praktyce raty liczy się nieco inaczej. Najlepiej użyć gotowca w postaci kalkulatora kredytowego on-line. Poza tym, jeśli kredyt na więcej niż rok, to odsetki będą znacząco większe.
jabuczko 01-09-2017, 16:21 umcus dzięki za odpowiedź. Masz rację, 5% w skali roku ;)
kumpel Fordzika 01-09-2017, 19:32 ps. Brał ktoś*z Was kredyt w Fce Bank i mógłby się wypowiedzieć odnośnie kosztów kredytowania?
Próbowałem wziac auto na kredyt pare lat temu w innym banku w Raifaizenbank, ale dam se rękę uciąć, że w każdym to samo praktykują bo sprzedaż kredytów musi rosnać.
A wiec poszedłem w salonie do stolika z kredytami. Bardzo miły pan poprosił o wszelakie info, dokumenty o dochodach i inne dostarczyłem. Liczył wyliczył i wyszło , że 12% oprocentowani. No wyszło fajnie. Poszedłem następnego dnia wpłaciłem na auto 3 tys zaliczki, za 2 dni przywieźli auto na plac, bo innego diilera stał właśnie ten jaki chciałem
Udałem się do panem bankowca już wszystko podpisać, a tam widzę oprocentowanie 14,5 %
No rzesz ku#@% ustalaliśmy, że 12,5 ,a miły bankowiec, że coś tam mu się pomyliło.
Ledwo wyrwałem zaliczkę strasząc okupacją salonu samochodowego :)
Rozpisałem się bo miejcie się na baczności. Nagrywać zapisywać, zdjęcia robić, swiadków mieć.
Z auta zrezygnowałem i już żadnego banku nie będę klientem, bo to nie banki są, a.....
cattani75 01-09-2017, 19:36 To nie bank, a sprzedawca jego kredytów u dealera, który od tego banku dostaje prowizję.
A moim zdaniem, jeśli klient indywidualny ma uciułane na 10% samochodu, to go na taki samochód zwyczajnie nie stać.
To tak z punktu widzenia człowieka, który nie konsumuje na kredyt.
kumpel Fordzika 01-09-2017, 19:47 To nie bank, a sprzedawca jego kredytów u dealera, który od tego banku dostaje prowizję. A mnie konsumenta co to obchodzi jak na stoisku, stanowisku jest branding banku i wszystkie papiery z pieczątkami banku. Poza tym szczwany bankierek jeździł do siedziby banku kilka razy na dzień i jak się potem okazało był pracownikiem banku to tak na marginesie.
jabuczko 02-09-2017, 13:43 Próbowałem wziac auto na kredyt pare lat temu w innym banku w Raifaizenbank, ale dam se rękę uciąć, że w każdym to samo praktykują bo sprzedaż kredytów musi rosnać.
A wiec poszedłem w salonie do stolika z kredytami. Bardzo miły pan poprosił o wszelakie info, dokumenty o dochodach i inne dostarczyłem. Liczył wyliczył i wyszło , że 12% oprocentowani. No wyszło fajnie. Poszedłem następnego dnia wpłaciłem na auto 3 tys zaliczki, za 2 dni przywieźli auto na plac, bo innego diilera stał właśnie ten jaki chciałem
Udałem się do panem bankowca już wszystko podpisać, a tam widzę oprocentowanie 14,5 %
No rzesz ku#@% ustalaliśmy, że 12,5 ,a miły bankowiec, że coś tam mu się pomyliło.
Ledwo wyrwałem zaliczkę strasząc okupacją salonu samochodowego :)
Rozpisałem się bo miejcie się na baczności. Nagrywać zapisywać, zdjęcia robić, swiadków mieć.
Z auta zrezygnowałem i już żadnego banku nie będę klientem, bo to nie banki są, a.....
Dzięki za informacje. Na pewno się przygotuję*do rozmowy ;)
A moim zdaniem, jeśli klient indywidualny ma uciułane na 10% samochodu, to go na taki samochód zwyczajnie nie stać.
To tak z punktu widzenia człowieka, który nie konsumuje na kredyt.
Oho, już się zaczęło zaglądanie do portfela. Całe szczęście, że Tobie udało się w życiu.
Chcecie kupić nowego Fordzika to piszcie do mnie, postaram się, żeby forumowicze dostali najlepszą ofertę. Pracuję u dealera więc mogę pomóc. Nic na siłę oczywiście, zawsze można porównać kilka ofert od różnych dealerów a zobaczycie, że mogą się różnić i czasem warto po nowe autko pojechać dalszego salonu. Różnica jest też w finansowaniu zakupu. Warto wysłać kilka zapytań mailem do różnych salonów.
anastazyy 03-09-2017, 11:07 5% w skali roku? Przecież to niemożliwe.
A moim zdaniem, jeśli klient indywidualny ma uciułane na 10% samochodu, to go na taki samochód zwyczajnie nie stać.
Pewnie w jakiejś części tak jest.
Ale znam też osoby, które brały auto na kredyt mimo, że mogły kupić go za gotówkę. A nawet dwa.
Ale bardziej opłacało im się obracać tymi środkami na rynkach kapitałowych. Twierdziły, że stopę zwrotu (po opodatkowaniu) mają wyższą niż oprocentowanie kredytu.
Paramedyk 05-09-2017, 17:21 Pewnie w jakiejś części tak jest.
Ale znam też osoby, które brały auto na kredyt mimo, że mogły kupić go za gotówkę. A nawet dwa.
Ale bardziej opłacało im się obracać tymi środkami na rynkach kapitałowych. Twierdziły, że stopę zwrotu (po opodatkowaniu) mają wyższą niż oprocentowanie kredytu.
No i właśnie na tym to polega. Oczywiście decyzja każdego ale zanim zaczniemy zaglądać do kieszeni innym i "dziwnie" oceniać kredytobiorców warto się zastanowić, kto tu jest mądrzejszy. Pomijając skrajne przypadki w stylu "zastaw się a postaw się" to skłaniałbym się do tego, że bliżej do normalności zakupom na kredyt niż za gotówkę. Nawet jeśli ją posiadamy. Oczywisty warunek - wiemy co z tą gotówką zrobić no i posiadamy jakąś tam stabilizację finansową.
juri2069 05-09-2017, 17:42 Po to są kredyty żeby z nich korzystać. Bez nich chyba z 90 % ludzi nie miałaby mieszkań I na pewno wiele osób nie miałoby nowych samochodów. Ja też wolałbym spłacać kredyt na koncie mając 150 tyś niż wydać 150 tyś na auto.
Trzeba korzystać z życia , a nie całe życie odkładać i potem tego nie wydać bo nas tir potrąci
Firmy też bardzo często finansuja inwestycje z kredytów, a nie za gotówkę. Ma to dla nich duży sens. Nie takie straszne te kredyty. Wszystko jest dla ludzi, a komentowanie jak powyżej nie jest eleganckie.
A moim zdaniem, jeśli klient indywidualny ma uciułane na 10% samochodu, to go na taki samochód zwyczajnie nie stać.
No to mnie na dwa samochody nie stać :diabelek:
Jeden kupiony z wkładem własnym 30 % (kredyt jeszcze walutowy na 10 lat) i spłacony po 3 latach przy niższym kursie. W tzw międzyczasie za wolne środki kupiłem i wyremontowałem kawalerkę. Sprzedałem właśnie po 3 latach. Zysk poszedł na spłatę i kolejną inwestycję. Kolejny samochód kupiłem na 100% kredytu na 10 lat (jedynie wpłaciłem ubezpieczenie AC/OC), i co? I po 5 latach z "obracanych" pieniędzy miałem większy zwrot z inwestycji w kolejne mieszkanie i mogłem spłacić wcześniej kredyt.
Tak więc generalizowanie mija się z celem.
Oczywiście, osoba która ma tylko 10% i nic więcej nieco ryzykuje. Utrata pracy, zdarzenie losowe. itp. Ale jeśli ktoś świadomie podejmuje to ryzyko to jego wola. Niektórzy wolą jeździć nowym - salonowym samochodem niż używką z założeniem nawet "dopłaty" 60% wartości samochodu przy spłacie całego kredyty. Ale to ich decyzja.
Paramedyk 06-09-2017, 09:18 Temat rzeka i w stylu jak ten "o wyższości świąt ... nad świętami...".
Są ludzie, którzy nigdy nie przekonają się do zjawiska kupowania na kredyt i nigdy nawet nie będą starać się zrozumieć sensowności tego. To stereotyp wyrzeźbiony w głowach za czasów komunizmu (bo socjalizm mamy dalej) i przekazywany z pokolenia na pokolenie. Kiedyś wzięcie kredytu w rodzinie było wydarzeniem na miarę I komunii świętej. Dzisiaj czasy się zmieniły i wyrazem swego rodzaju "nowoczesności" ekonomicznej jest właśnie umiejętne zarządzanie swoimi finansami a w tym zawiera się m.in. obrót posiadaną gotówką i finansowanie dóbr za pomocą kredytów. Nie mam tutaj na myśli rodziny w stylu "Karyna+Seba+Brajan+500plus = bierzemy providenta i jedziemy do komisu po wieświagena w tedeiku" ale normalnie rozumujących ludzi z jako takimi podstawami ekonomii wyniesionymi ze szkoły albo domu.
Ale chyba nikt nie twierdzi że kredyt to coś złego. Złe są lichwiarskie oprocentowania w niektórych przypadkach.
Na kredyt zbudowano Koloseum, Wawel i 99% współczesnych drapaczy chmur.
Na kredyt budowane są fabryki aut w których produkowane są auta które kupujemy na kredyt :D
Mnie tylko jedna rzecz u nas wkurza - nieważne czy chodzi o auto, telefon komórkowy, lodówkę - "kupowanie na firmę" jest dużo korzystniejsze. A ponad połowa z nich to jednoosobowe działalności, które za pół roku zostaną zlikwidowane.
piotrfocustdci 06-09-2017, 10:03 Panowie, autor wątku nie pyta czy warto brać tylko ile kosztuje kredyt [emoji5]. Ja też chętnie się dowiem I śledzę wątek, ale dyskusja idzie w innym kierunku.
Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
A nie taniej leasing konsumencki?
piotrfocustdci 06-09-2017, 10:44 Nie wiem jaka jest przyczyna, ale podobno mało popularna opcja. Czytałem na masterlease i wygląda dość dobrze.
Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
Paramedyk 06-09-2017, 11:04 Z mojego punktu widzenia jako leasingobiorcy od 2011r. (jestem świeżo po wykupie drugiego samochodu) leasing to jedyna słuszna opcja. Więc jeśli ktoś jest w stanie się wychylić poza dwie opcje gotówka/kredyt to jak najbardziej polecam.
piotrfocustdci 06-09-2017, 11:08 Ok, a jaki mniej więcej dodatkowy koszt dla klienta indywidualnego?
Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
Paramedyk 06-09-2017, 11:25 Ok, a jaki mniej więcej dodatkowy koszt dla klienta indywidualnego?
Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
Nie znam dokładnie szczegółów kosztu leasingu konsumenckiego.
Myślę, że są podobne warunki jak dla firm, jedynie nie możesz zaliczyć czynszu w koszty.
W moim przypadku wyglądało to tak:
cena auta - 41900
wpłata własna - 16000
raty- 35x820 = 28700
wykup - około 300
razem: 45000
Z kosztów dodatkowych dochodziło co roku 200 złotych za ubezpieczenie poza leasingiem (mam takie warunki w innej firmie, że nawet po zapłacie tego wyszedłem na plus) i raz zapłaciłem chyba z 50 złotych za likwidację szkody i raz 50 za udostępnienie danych ITD (fotoradar).
A tak na codzień, jeśli sumiennie płacisz raty i firma leasingowa jest ok to korzystasz z samochodu jak ze swojego. W przypadku szkody - telefon, gdzie podjechać, auto zastępcze na cały okres naprawy itp.
Masz tutaj warunki jakie miałem przy działaności gospodarczej, umów się z kimś z firmy leasingowej na symulację jak dla Ciebie i będziesz miał obraz tego jak to odbiega od kredytu.
piotrfocustdci 06-09-2017, 13:03 Dzięki za konkrety! Czyli niecałe 7%. Jak będę / jeśli będę [emoji5] zmieniał auto to ten leasing rozwazę.
Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
Jarek_Lodz 06-09-2017, 19:50 Leasing konsumencki jest opłacalny jeżeli chcemy zmieniać auto co 3-4 lata na nowy. Tylko, że wtedy bierzesz na klatę całą utratę wartości. Leasing na firmę to już co innego, ponieważ bierzesz klatę utratę wartości ale pomniejszasz o nią przychód, dodatkowo odliczasz vat, koszt paliwa. Dlatego leasing dla firm jest opłacalny a dla konsumentów wygodny - nie koniecznie opłacalny
Pozdrawiam
Jarek
Paramedyk 06-09-2017, 20:44 Leasing konsumencki jest opłacalny jeżeli chcemy zmieniać auto co 3-4 lata na nowy. Tylko, że wtedy bierzesz na klatę całą utratę wartości. Leasing na firmę to już co innego, ponieważ bierzesz klatę utratę wartości ale pomniejszasz o nią przychód, dodatkowo odliczasz vat, koszt paliwa. Dlatego leasing dla firm jest opłacalny a dla konsumentów wygodny - nie koniecznie opłacalny
Pozdrawiam
Jarek
Jeśli go wykupi i zostawi dla siebie to po prostu ma swój, 3-4 letni samochód. Jeśli weźmie na kredyt - rownież go spłaci i po tych 3-4 latach będzie jego.
Rozważamy tutaj finansowanie prywatnego samochodu, nie da się tutaj nie brać na klatę utraty wartości. Obojętnie czy to za gotówkę, kredyt czy leasing - auto traci na wartości od pierwszej minuty. I statystyczny Kowalski bez firmy nic na to nie poradzi.
cattani75 06-09-2017, 20:52 A co może poradzić statystyczny Kowalski&S-ka na utratę wartości przy leasingu? Ma jeszcze gorzej (teoretycznie), bo odlicza 11.5% VAT, a zapłaci przy sprzedaży 23%.
Tyle, że oczywiście wrzuca to w koszty. :-)
Paramedyk 06-09-2017, 21:41 Zawsze coś. Ja w odpisach podatku odzyskałem więcej niż wyniosła mnie różnica pomiędzy ceną auta a kosztami całkowitymi. Oczywiście - minęły trzy lata, auto straciło. Ale nie da się tego przeliczać tak prosto. W końcu auto na firmę = narzędzie pracy. Przy konsumencie to tylko mienie i ewentualnie wygoda, zaspokojenie potrzeb itp.
W końcu auto na firmę = narzędzie pracy.
Przykład - ale spotykany na co dzień:
Sąsiad parkuje pod blokiem obok mnie, jedzie tą sama trasą do firmy, parkuje obok mnie pod firmą, siedzi biurko obok. Ma to samo stanowisko i robi to samo co ja.
Ma 1 osobową działalność - dla niego auto to narzędzie pracy a dla mnie tylko mienie ? ;)
Paramedyk 07-09-2017, 14:00 Przykład - ale spotykany na co dzień:
Sąsiad parkuje pod blokiem obok mnie, jedzie tą sama trasą do firmy, parkuje obok mnie pod firmą, siedzi biurko obok. Ma to samo stanowisko i robi to samo co ja.
Ma 1 osobową działalność - dla niego auto to narzędzie pracy a dla mnie tylko mienie ? ;)
Wg przepisów prawa tak. Jeśli macie dwie różne formy zatrudnienia to dojazdy to są dla niego koszty uzyskania przychodu. A Ty masz etat i również masz koszty uzyskania przychodu w kwocie 1335 zł/rok.
Oczywiście pomińmy dyskusje o wysokości kwot, porównywaniu itp - nie o to chodzi.
Rozumiem o czym mówisz. To skrajny przypadek ale w wielu przypadkach auto w jednoosobowej DG jest narzędziem i naprawdę zarabia na siebie.
boruch13 09-09-2017, 21:23 Przykład - ale spotykany na co dzień:
Sąsiad parkuje pod blokiem obok mnie, jedzie tą sama trasą do firmy, parkuje obok mnie pod firmą, siedzi biurko obok. Ma to samo stanowisko i robi to samo co ja.
Ma 1 osobową działalność - dla niego auto to narzędzie pracy a dla mnie tylko mienie ? ;)
Wskazałeś korzyści sąsiada co do posiadania samochodu, a co powiesz o urlopie i pracy w godzinach nadliczbowych?
Wskazałeś korzyści sąsiada co do posiadania samochodu, a co powiesz o urlopie i pracy w godzinach nadliczbowych?
Ostatni off top :)
90% kontraktorów w korpo ma wynegocjowane urlopy płatne i płatne nadgodziny - w przeciwieństwie do pracowników na etacie którzy często siedzą do wieczora za dobre słowo ;)
|
|