Zobacz pełną wersję : [Focus 2008-2011] Spadki napięcia, za duży akumulator?
Samurajski 29-01-2018, 19:49 Witam serdecznie,
może robię z igły widły, ale chciałbym się Was poradzić. Dziś wymieniłem akumulator bo oryginalny (52Ah) już padał, po przeczytaniu miliona postów "Jaki akumulator do 2.0 benzyny" zdecydowałem że kupię Bannera Power bull 74Ah. W sklepie, obok stał też Banner Power Bull Pro 77Ah droższy o 20 zł. Po oglądnięciu testu na yt zdecydowałem, że dopłacę i wybiorę wersje "Pro" była cięższa i niby lepsza.
Do rzeczy, na oryginalnym akumulatorze po odpaleniu auta i pełnym obciążeniu (światła mijania, drogowe, klima na 3, grzanie siedzeń, szyba przód tył, radio) napięcie wynosiło: 14.10-14.20
Po podpięciu Bannera:
1. Wszystko wyłączone: 13.95-14.00
2. Światła mijania, radio: 13.95-14.00
3. Mijania, radio, klima na full: 13.90-13.95
4. Mijania, drogowe, radio, klima full: 13.82-13.90
5. Mijania, drogowe, radio, klima full, grzanie siedzeń: 13.82-13.90
6. Mijania, drogowe, radio, klima full, grzanie siedzeń, grzanie szyby przód: 13.79-13.85
7. Mijania, drogowe, radio, klima full, grzanie siedzeń, grzanie szyby tył: 13.79-13.85
8. Mijania, drogowe, radio, klima full, grzanie siedzeń, grzanie szyby przód tył: 13.30 i po 2 minutach trzymania miernika spadło do 12.9
Czy to nie za mało? Możliwe, że kupiłem za duży akumulator i alternator nie wyrabia? Co o tym sądzicie? Sprzedawca też mierzył po podpięciu bannera i stwierdził że dlatego pokazuje 13,9 bo akumulator jest większy i jest to minimalna granica, no i że mogę śmigać.
Ps. J/w wspomniałem, mój silnik to 2.0 benzyna.
jarson190 29-01-2018, 20:06 akumulator może i dobry ale altek jest za słaby aby zasilić wszystkie odbiorniki i jeszcze coś " dołożyć" do akumulatora , a na marginesie ten aku nadaje się do diesla u ciebie max 60Ah a ważniejszym wyznacznikiem jest moc rozruchowa a nie jego pojemność
Ale nawet duży akumulator w końcu się naladuje, po prostu nie tak szybko jak mniejszy. Jaki masz alternator?
ministerq 29-01-2018, 22:50 Możliwe, że kupiłem za duży akumulator i alternator nie wyrabia?
Jeśli alternator jest sprawny, to nie ma takiej opcji. Opowieści o zbyt dużych akumulatorach to mity amatorów którzy nie wiedzą co mówią.
Samurajski 30-01-2018, 04:02 Dziękuję za odpowiedzi.
Ale nawet duży akumulator w końcu się naladuje, po prostu nie tak szybko jak mniejszy. Jaki masz alternator?
A jak to sprawdzić? Gdzie on się znajduje? Nigdy nie zaglądałem na alternator.
Jeśli alternator jest sprawny, to nie ma takiej opcji. Opowieści o zbyt dużych akumulatorach to mity amatorów którzy nie wiedzą co mówią.
Widać po napięciach na mniejszym akumulatorze, że dobre są. Czyli u mnie sprawny, chyba że jakoś inaczej się go sprawdza (?)
Btw. Nawet w "mądrej książce" jest napisane że do silnika 2.0 ma być 70Ah:wink:
A jak to sprawdzić? Gdzie on się znajduje? Nigdy nie zaglądałem na alternator.
Szukaj po pasku klinowym ;) Zresztą obudowa jest dość charakterystyczna, oznaczenia są na tabliczce / naklejce na obudowie, coś jak tutaj:
https://3.allegroimg.com/s400/0160d9/c60bff4d4872937cd7f8a99717b3
Samurajski 30-01-2018, 18:31 hindus Dzięki za fotke :). Znalazłem i alternator to Denso 120A.
Od wczoraj zrobiłem jakieś 15km, zmierzyłem znów ładowanie i patrzcie co wyszło:
Przed odpaleniem auta napięcie było 12,62.
1. Wszystko wyłączone: 14,35V
2. Światła mijania, drogowe, klima na full, radio: 14,30V
3. Światła mijania, drogowe, klima na full, radio, grzanie siedzeń, szyba przód tył: 14,20V
4. Światła mijania, radio, dmuchawa na full i miernik minusowy do minusa a plusowy do obudowy alternatora: 0,02V - dobre wartości prawda?
5. J/w pełne obciążenie: 0,05V - dobre wartości prawda?
6. Grzanie tylnej szyby, dmuchawa na full i 2 tyś obrotów: 14,18V
7. Pełne obciążenie i 2tyś obrotów: 14,12V
Po kilku minetach bawienia się w mierzenie, znów pełne obciążenie i napięcie wynosiło 13,4 i spadało.
No i chyba wszystko jest w porządku, ale ciekawi mnie skąd takie rozbieżności w pomiarach w porównaniu z dniem wczorajszym? Może aku musiał się "dopasować" do auta?
kumpel Fordzika 30-01-2018, 18:42 No i chyba wszystko jest w porządku, ale ciekawi mnie skąd takie rozbieżności w pomiarach w porównaniu z dniem wczorajszym? Może aku musiał się "dopasować" do auta?
Powinieneś go podładować do max jeśli był jako nowy zakupiony i wrzucony do auta. Składowane akumulatory ładowne są max na 3/4 swojej pojemności w fabryce. Nie więcej, bo to nie opłacalne dla producenta.
Opowieści o zbyt dużych akumulatorach to mity amatorów którzy nie wiedzą co mówią. Jeśli jeździmy w większości w mieście nie należy absolutnie przewymiarowywać akumulatora, bo skraca mu to życie i cały plan w pi.... pip
Akumulator musi być chociaż co czas jakiś w stanie maksymalnego naładowania, jak nie to po prostu starzeje się i traci sprawność, pojemnośc znacznie szybciej. Do ruchu miejskiego nawet lepiej aku o ciut mniejszej pojemności, bo wtedy będzie zawsze doładowany.
Oczywiście nie mówię o akumulatorach START STOP.
Przewymiarowany warto mieć jak latamy w trasy, albo jesteśmy tak skrupulatni, że co 2-3 tygodnie podłączmy pod prostownik. Jesteśmy przedstawicielem i dzień w dzień 7 rano auto musi zapalić żeby nie wiem co. Wcześniej wróciliśmy z trasy i go naładowaliśmy konkretnie :) Za duże akumulatory to zło dla akumulatora, nie dla samochodu.
ministerq 30-01-2018, 19:52 Jeśli jeździmy w większości w mieście nie należy absolutnie przewymiarowywać akumulatora, bo skraca mu to życie
A niby dlaczego?
Odpowiedz proszę na pytanie - jak myślisz: ile przeciętnie wynosi prąd ładowania akumulatora? I od czego to zależy?
Jak mały akumulator zareaguje na dużo sporych poborów mocy (w postaci rozruchu silnika), a jak zareaguje duży, który mając większy prąd rozruchowy/pojemność będzie na to zwyczajnie bardziej odporny?
kumpel Fordzika 30-01-2018, 20:12 A niby dlaczego?
Dlatego, że taki przewymiarowany akumulator np o 10 Ah przy częstych rozruchach co parę kilometrów po prostu nigdy nie znajdzie się w stanie permanentnego naładowania, na max, a od czasu do czasu takie ogniwo z racji budowy fizykochemicznej musi być naładowany na max. Inaczej zatruwa się, zasiarcza, traci pojemność i sprawność. Niestety tak może być z za dużym aku i kijem Wisły nie zawrócimy, ani fizyki :(
7 lat jeździłem na 72 Ah w moim 1,6. W koło komina. Pół roku temu kupiłem 56Ah i żałuję, że nie wziąłem większego.
Pamiętać trzeba też, że mniejszy akumulator będzie gorzej znosił wysokie prądy ładowania po odpaleniu. No ale to zależy jaki kto ma alternator. Zawsze myślałem, że sterowane alternatory to ekologiczny szajs, aby trochę zaoszczędzić na spalaniu. Ale tak naprawdę to jakaś strategia ładowania może być sensowna, gdy alternator może wydać 100-kilkadziesiąt amperów. Osprzęt coś tam zje, a reszta "smażyłaby" akumulator.
Samurajski 31-01-2018, 03:53 Powinieneś go podładować do max jeśli był jako nowy zakupiony i wrzucony do auta. Składowane akumulatory ładowne są max na 3/4 swojej pojemności w fabryce. Nie więcej, bo to nie opłacalne dla producenta.
W momencie kupna miał 12,8V, więc raczej nie było potrzeby ;)
ministerq 31-01-2018, 05:50 Dlatego, że taki przewymiarowany akumulator np o 10 Ah przy częstych rozruchach co parę kilometrów po prostu nigdy nie znajdzie się w stanie permanentnego naładowania
Tak jak myślałem - powtarzasz bzdury i mity bez konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania.
To prawda. Nawet akumulator o fabrycznej pojemności po trasie 200 km nie jest w pełni naładowany. A przynajmniej tak twierdzi automatyczna ładowarka, gdy podpinam ją do tegoż akumulatora.
Zresztą, regularne używanie takiej ładowarki gwarantuje brak konieczności zakupu akumulatora przez cały okres używania auta. Tylko większość się tym zaczyna interesować, gdy jest już za późno.
Dlatego, że taki przewymiarowany akumulator np o 10 Ah przy częstych rozruchach co parę kilometrów po prostu nigdy nie znajdzie się w stanie permanentnego naładowania, na max, a od czasu do czasu takie ogniwo z racji budowy fizykochemicznej musi być naładowany na max. Inaczej zatruwa się, zasiarcza, traci pojemność i sprawność. Niestety tak może być z za dużym aku i kijem Wisły nie zawrócimy, ani fizyki :(
Dla akumulatorów ołowiowych akurat problemem nie jest doładowywanie w zakresie pracy tylko napięcie zbyt niskie i zbyt wysokie. Za niskie powoduje zasiarczenie, zbyt wysokie - gazowanie.
Jeśli już bardzo chcemy dbać o akumulator, to parę razy do roku można się pofatygować do samochodu z prostownikiem i podładować na full.
Jak mały akumulator zareaguje na dużo sporych poborów mocy (w postaci rozruchu silnika), a jak zareaguje duży, który mając większy prąd rozruchowy/pojemność będzie na to zwyczajnie bardziej odporny?
Otóż to! Większy akumulator w aucie to problemy związane z wożeniem dodatkowych kilogramów i dostępności miejsca. Reszta to w zasadzie same plusy.
ministerq 31-01-2018, 09:05 A przynajmniej tak twierdzi automatyczna ładowarka, gdy podpinam ją do tegoż akumulatora.
Zmień ładowarkę, bo ta Cię okłamuje. Albo inaczej: Przestań bezkrytycznie wierzyć temu, co mówią takie automaty.
Akumulator przestaje być w 100% naładowany w momencie gdy go odłączasz na chwilę od ładowarki.
A co do ogólnej skuteczności ładowania alternator vs ładowarka, to proponuję zastanowić się nad pewnym eksperymentem. Dajmy na to, że mamy dwa wyładowane akumulatory do zera. Auta nie chciały odpalić, bo zima, bo atak kosmitów pożerających energię, cokolwiek.
Następnie jeden akumulator zostawiamy w aucie, odpalamy to auto z pomocą kabli z jakiegoś trzeciego, sprawnego wozu. Niech auto chodzi na wolnych obrotach przez 5 minut. Alternator musi być sprawny! Napięcie instalacji wynosi 14V.
Drugi akumulator wyjmujemy, i ładujemy ładowarką. Również przez 5 minut.
Następnie montujemy ten akumulator z powrotem, a pierwsze auto gasimy.
Próbujemy odpalić oba auta. Które żwawiej i dłużej zakręci rozrusznikiem?
Mogę mogę mogę odpowiedzieć?
(niczym podniesiona ręka z ostatniej ławki ucznia który nie słucha całą lekcję ale na to pytanie akurat zna odpowiedź)
Rozrusznik bardziej ucieszy się przy pierwszej sytuacji :)
ministerq Trochę nie rozumiem porównania (tzn - czemu miałoby służyć), wiadomo, że alternator będzie szybciej ładował akumulator niż ładowarka. Co do ładowania do 100% - nie ma takiej potrzeby, bo sposób wykorzystywania naszych samochodowych akumulatorów nie wymaga wykorzystywania 100% pojemności (ładowanie do 14.4V) tylko odrobinę mniej by przedłużyć mu żywotność a jednocześnie zgromadzić na tyle dużo energii żeby dało się uruchomić samochód w niskich temperaturach albo po kilkutygodniowym postoju.
Próbujemy odpalić oba auta. Które żwawiej i dłużej zakręci rozrusznikiem?
To jest oczywiste, warto jednak przemyśleć przy którym sposobie ładowania akumulator dłużej pożyje, bo tutaj wynik jest odwrotny.
Zmień ładowarkę, bo ta Cię okłamuje.
A gdzie tam! To świetne urządzenie, z którego jestem zadowolony od jakichś 9 lat. I jakie wygodne - podłączam i idę do domu (spać).
ministerq 31-01-2018, 11:52 hindus - ten mały eksperyment ma uzmysłowić, że przejechane 200km to aż nadto, by naładować w pełni akumulator, wbrew temu co pisze weuek, i wbrew temu co może ewentualnie stwierdzić jego automatyczna ładowarka. echelon, zważywszy że akumulator na codzień żyje w aucie, i to jest jego naturalne środowisko pracy... Akurat sposób ładowania nie ma tu wiele do rzeczy, po prostu nie należy ogólnie dopuszczać do sytuacji głębokiego rozładowania akumulatora - bo tego przede wszystkim nie lubią akumulatory.
Ale obaj macie rację :) Alternator po 200 km nie naładuje do pełna akumulatora. Naładuje go do poziomu uznanego za "w pełni naładowany". Różnica naprawdę jest ok 5% czyli pomijalnie mało (ale zawsze trochę); zresztą przy okazji jak wrócę z trasy i będę grzebał przy aucie mogę podłączyć swojego modelarskiego Imaxa z kontrolą pojemności ile prądu jeszcze się wciśnie oraz jaki to jest procent pojemności. Wszystko zależy od tego co zdefiniujemy jako koniec ładowania.
ministerq 31-01-2018, 13:14 No dokładnie. ;) "Naładowany w pełni" to pojęcie umowne.
No i chyba wszystko jest w porządku, ale ciekawi mnie skąd takie rozbieżności w pomiarach w porównaniu z dniem wczorajszym? Może aku musiał się "dopasować" do auta?
Hej. Jak dla mnie alternator się wstydził. Poznaliście się i od razu lepsza atmosfera do pracy :)
Samurajski 31-01-2018, 16:49 Dzięki Panowie za dyskusję, fajnie poczytać ciekawe posty.
pitbike Lepiej nie mogłeś tego podsumować ;).
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
kumpel Fordzika 01-02-2018, 11:59 W momencie kupna miał 12,8V, więc raczej nie było potrzeby 12,78 V w moim Focusie porządny multimetr marki FLUKE pokazuje w tej chwili w 8 letnim akumulatorze który jest podłączony pod instalację samochodu. W ośmio letnim !
Napięcie na klemach jeszcze nie świadczy o sprawności czy stopniu naładowania aku. Wyłącznie nie świadczy precyzując.
Masz go nowego to naładuj go na maxa jakaś procesorową ładowarką chociażby taką z Lidla, bardzo udany model za 59zł. Rób to najmniej co 3 tygodnie, a akumulator pożyje i pożyje i nigdy nie zawiedzie, co najważniejsze. Owszem można ten temat mieć w (_l_) bo teraz ludzie są bogaci i mogą wymieniać aku co 2-3 lata.
Każdy akumulator kwasowo/ołowiowy od czasu do czasu aby zahamować/odwrócić procesy chemiczne starzejące go musi być naładowany na max. Najlepiej nowy po zakupie od razu naładować na max.
Napięcie na klemach jeszcze nie świadczy o sprawności czy stopniu naładowania aku.
To prawda, dlatego tak trudno jest określić procentowo pozostałą pojemność baterii :) Napięcie spada zależnie od obciążenia, do tego robi to nieliniowo. Jedyna metoda pomiaru faktycznej pojemności to pomiar prądu i napięcia w trakcie rozładowania do "zera" (czyli nie 0.00V a raczej do 10.8V dla akumulatora 12V) co trwa dość długo, bo i pojemność w akumulatorach ołowiowych jest duża.
Sam wielokrotnie się o tym przekonywałem. Zużyty akumulator może trzymać napięcie ale po obciążeniu go większym prądem jego faktyczna pojemność będzie znikoma.
ministerq 01-02-2018, 12:08 Każdy akumulator kwasowo/ołowiowy od czasu do czasu aby zahamować/odwrócić procesy chemiczne starzejące go musi być naładowany na max.
Dlatego wystarczy po prostu jeździć, i to nie do sklepu pod blokiem po bułki.
Dlatego wystarczy po prostu jeździć, i to nie do sklepu pod blokiem po bułki.
Powodzenia życzę... Alternator prędzej zamorduje permanentnie niedoładowany akumulator, niż doładuje go podczas regularnej jazdy.
Jeżeli choć raz dopuścimy do znacznego rozładowania akumulatora, to alternator nigdy nie naładuje go do pełna. Mowa tu o alternatorach bez tych inteligentnych systemów ze zmianą parametrów ładowania, na wzór automatycznych prostowników itp.
Alternator, jeżeli nie będzie zbyt zajęty zasilaniem wszelakich odbiorników, to będzie dawał z siebie wszystko, co mu zostaje, aby szybko nakarmić akumulator, który ma za niskie napięcie. A katowanie akumulatora 60-70 Ah prądem 20-30 A (jeżeli gdzieś tyle zostaje górki alternatorowi przy włączonych światłach i nawiewie) nie pozwala na pełne naładowanie akumulatora.
Dlatego nawet jeżeli raz akumulator straci sporo energii, to powininen być na spokojnie doładowany prostownikiem, przy starym, sprawdzonym 0,1 C, a jeżeli jego obsługowość (korki) na to pozwala, to jeszcze pod koniec powienien być połechtany napięciem 15-16V przy minimalnym prądzie, aby elektrolit osiągnął właściwą gęstość. Alternator o stałym napięciu w okolicach 14,2 - 14,5 tego nie zapewni.
Bezobsługowe są większym wyzwaniem, bo trzymając się limitu 14,4 V ładowanie do pełna (z osiągnięciem pożądanej gęstości elektrolitu może trwać wiele dni ciągłego ładowania minimalnym prądem, kiedy już napięcie osiągnęło swoje maksimum). Tak więc albo regularna jazda i utrzymywanie wysokiego poziomu naładowania od nowości, albo prostownik, który nadrobi za każdy dłuższy postój lub gapiostwo z zostawionymi światłami itp. Nawet kilkanaście godzin jazdy bez wyłączania silnika nie naładuje alternatorem akumulatora do pełna (jeżeli na starcie nie był na 90-100%), mimo że napięcie będzie nas oszukiwać, że jest inaczej.
Kusi mnie, żeby podpiąć amperomierz cęgowy na przewód akumulatora i rozwiać wszystkie legendy ;)
Kusi mnie, żeby podpiąć amperomierz cęgowy na przewód akumulatora i rozwiać wszystkie legendy ;)
Proszę bardzo, tylko pamiętaj, że dopóki nie zmierzysz gęstości elektrolitu, to sam piszesz legendy ;)
AKumulatory kwasowo-ołowiowe to nie Li-Ion w telefonie, gdzie liczy się tylko osiągnięcie właściwego napięcia, aby był 'Full'. W tych starych klocach liczy się tylko gęstość elektrolitu (i czyste płyty). Dopóki nie jest właściwa, to pomiary napięciowe i prądowe nie zdadzą się na nic, o ile nie zachce się komuś robić pełnego pomiaru prądu rozładowania (ile faktycznie akumulator oddał energii).
I w tym zakresie są filmy na YT. Widziałem ostatnio nawet film 1,5 godziny - test ładowarek to nazwali. Gość mówi tak wolno, że można to puścić z 2-krotnym przyspieszeniem i wtedy brzmi normalnie :)
Na tym samym kanale wrzucili niedawno jakąś partyzancką próbę ładowania alternatorem w trasie przez kilka godzin - też polecam obejrzeć. Może zaoszczędzi czasu z własnym pomiarem :)
No i przedmówcy coś pisali, że to 5% różnicy, podczas gdy mówimy raczej o 15-20% nieosiądniętej pojemności. I wtedy okazuje się, że akumulator 60-70 Ah zamiast 45-50 wcale nie jest zły. Bo nawet słabiej naładowany (do tych 80% z alternatora) daje to, co mniejszy, ładowany prostownikiem do pełna. Po prostu krócej pożyje. Ot co. Dlatego te akumulatory padają po 2-3 latach. Niby napięcie jest, ale elektrolit wciąż za rzadki i płyty pokryte tlenkiem.
ministerq 02-02-2018, 08:32 A katowanie akumulatora 60-70 Ah prądem 20-30 A (jeżeli gdzieś tyle zostaje górki alternatorowi przy włączonych światłach i nawiewie) nie pozwala na pełne naładowanie akumulatora.
Bzdury opowiadasz. Weź sobie do rączki kiedyś amperomierz, i zbadaj ile faktycznie A pobiera rozładowany akumulator. I przy standardowych akumulatorach rzędu 70Ah NIGDY nie będzie to więcej niż 5-9 A. I to w warunkach skrajnego rozładowania. Niezależnie od tego czy będzie ładowany alternatorem, czy prostownikiem.
Trzeba rozgraniczyć dwie kwestie - czyli wydajność prądową źródła, i to, ile faktycznie odbiornik pobiera tego prądu. Bo równie dobrze mógłbyś powiedzieć że katujesz ładowarkę telefonu pobierającą 200mA prądu z sieci w Twoim domu, która ma (przykładowo) wydajność rzędu 15A (bo powyżej siadają korki). Więc "katowanie" akumulatora prądem 20A można między bajki niedouczonych włożyć, podobnie jak teksty o oszukującym nas napięciu.
Generalnie jest prosta zasada, wynikająca z fizyki - prąd ładowania akumulatora się zmniejsza wraz ze stopniem jego naładowania. I tu (sprawny) alternator nie ma z tym żadnego problemu.
Zasadnicze pytanie brzmi - jakim prądem alternator ładuje mocno rozładowany akumulator? Bezpieczny prąd ładowania (zachowujący żywotność) to 0.1C, czyli dla 70Ah prąd 7A. Prąd dostarczany przez alternator na pewno jest wyższy - ale o ile? I warto mówić tu o konkretnym alternatorze i konkretnym akumulatorze, bo takie generalizowanie niekoniecznie się sprawdzi. Alternator ma regulator napięcia i sterując nim można regulować prąd ładowania.
Generalnie jest prosta zasada, wynikająca z fizyki - prąd ładowania akumulatora się zmniejsza wraz ze stopniem jego naładowania. I tu (sprawny) alternator nie ma z tym żadnego problemu.
Tylko początkowo prąd będzie bardzo duży, a to jest już szkodliwe dla żywotności akumulatora. I w tym Ze_ja ma rację.
ministerq 02-02-2018, 09:18 Prąd dostarczany przez alternator na pewno jest wyższy - ale o ile?
Kolejny.
Wiesz że Twój telewizor jest zasilany z sieci prądem 15A a pobiera tylko 900mA?
Tylko początkowo prąd będzie bardzo duży, a to jest już szkodliwe dla żywotności akumulatora.
Dla żywotności akumulatora przede wszystkim jest szkodliwe jego głębokie (lub spore) rozładowanie. Szkodliwe jest też gdy mamy zbyt mały akumulator w stosunku do odbiorników prądu w naszym aucie (np. duży silnik z rozrusznikiem pobierającym zbyt dużą moc podczas rozruchu).
Wiem. A wiesz, że jeśli alternator jest bez regulacji, regulator napięcia jest ustawiony na 14.4V, a wydajność przy tym napięciu wyniesie 100A, to prąd wysyłany do odbiornika który również nie zwiększy swojego napięcia do 14.4V będzie wynosił 100A, zgodnie z zasadą wyrównania potencjałów? Będzie się to wiązało z przepływem prądu. Jakiego? Zależy od stopnia naładowania akumulatora. Im bardziej rozładowany (i im większa jego pojemność) tym większy będzie prąd płynący do niego w celu uzyskania napięcia 14.4V
Jeśli akumulator jest naładowany i nie jest do niego podłączony żadny odbiornik, to wystarczy niewielki prąd (pewnie ok. 0.01A) w celu uzyskania 14.4V.
Jeśli akumulator jest rozładowany, to prąd wzrośnie - nie ma innej możliwości.
ministerq 02-02-2018, 09:45 A wiesz, że jeśli alternator jest bez regulacji, regulator napięcia jest ustawiony na 14.4V, a wydajność przy tym napięciu wyniesie 100A, to prąd wysyłany do odbiornika który również nie zwiększy swojego napięcia do 14.4V będzie wynosił 100A, zgodnie z zasadą wyrównania potencjałów?
A widziałeś kiedyś kabelek którym podłączony jest alternator z resztą odbiorników auta? Naprawdę sądzisz że na tym kabelku w jakichkolwiek warunkach płynie prąd rzędu 100A? Nie patrz na kable idące do rozrusznika od akumulatora, bo te muszą być grube, bo z pewnością przenoszą bardzo duży prąd podczas rozruchu.
Czyli Ford ładuje alternator 105A, 120A i 150A dla beki z kablem który nie uciągnie takiego prądu? :)
http://files.tinypic.pl/i/00957/h61jo6sqfg7e.png
Ja tu widzę kabel 35mm2, z tabelki mogę odczytać, http://www.elektryk.kdi.pl/wp-content/uploads/2014/01/obciazenie_przewodow.jpg że przynajmniej 88A w najcięższym wariancie może płynąć.
I przy standardowych akumulatorach rzędu 70Ah NIGDY nie będzie to więcej niż 5-9 A.
Obawiam się kolego, że się mylisz. To ile pobierze prądu, ogranicza jego rezystancja wewnętrzna (+ oczywiście przewody), obawiam się, że taki akumulator będzie w stanie łyknąć dużo więcej. Warto w tym momencie może faktycznie wykonać jakieś eksperymenty, bo bardzo teoretyzujemy. Ja na podparcie swoich słów przedstawię filmik: https://youtu.be/TSm1IfNDKt0
Zobaczcie sobie filmik, o którym wspomniałem:
https://www.youtube.com/watch?v=TSm1IfNDKt0
Pomijam metodologię itp. Same pomiary - np. w 6 minucie filmu - 35 A ciśnięte przez alternator do akumulatora. Parę minut później (ok. 12 minuty filmu), leci ok 12-13 A.
Więc przestańcie pisać za przeproszeniem głupoty. Zaawansowana elektronika ma dobrą regulację i może być, jak w komputerze - zasilacz 800 - 1000 W, ale bez dużego obciążenia, weźmie sobie może z 70-80 W. W samochodowym alternatorze starszego typu, regulator napięcia nie będzie miły i uprzejmy, by ograniczyć prąd do 0,1 C, tylko jeżeli napięcie akumulatora będzie niskie, to poda tyle amperów, ile jest w stanie wygospodarować, a ile akumulator weźmie, to już zależy od jego rezystancji, która rośnie wraz z gęstością elektrolitu / poziomem naładowania. Czyli mocno rozładowany akumulator będzie ZAWSZE mocno katowany przez sprawny alternator. Alternator jest super dla akumulatora, który jest utrzymywany z dobrym stopniem naładowania. Dla zdrowia akumulatora niezbędne jest użycie prostownika po każdym poważniejszym jego rozładowaniu, aby alternator nie silił się na jak najszybsze ładowanie.
To teraz pytanie. Czy alternator w Focusie Mk2 jest starego, czy nowego typu? :)
Mk2 raczej nowościami nie szastał :)
W obecnych generacjach Fordów są zwykle dodatkowe bajery (czujnik BMS) i dlatego trzeba resetować ustawienia po wymianie akumulatora, żeby alternator nie katował nowego, naładowanego tak, jak wcześniej próbował sobie radzić ze starym, dogorywającym.
W Mk2 nie mamy czujników, ani tego "niby inteligentnego" ładowania, dlatego lepiej się wykosztować na 1x akumulator i 1x prostownik w ciągu 5-7 lat, a póżniej tylko kolejny akumulator, niż wymieniać akumulator co 2-3 lata, jeżeli mało się jeździ (lub dużo, ale na krótkich odcinkach).
W Mk2 nie mamy czujników, ani tego "niby inteligentnego" ładowania
To do czego służą dodatkowe przewody od ECU do regulatora napięcia w alternatorze, jak nie do sterowania ładowaniem właśnie?
To do czego służą dodatkowe przewody od ECU do regulatora napięcia w alternatorze, jak nie do sterowania ładowaniem właśnie?
Na mój rozum, mamy tu jedynie kontrolę napięcia akumulatora, aby odpowiednio zmniejszać prąd ładowania w miarę wzrostu naładowania akumulatora. Wątpię, aby był tu jakikolwiek ogranicznik prądu ładowania akumulatora rozładowanego.
Te inteligentne mechanizmy z BMS pojawiły się wraz w upowszechnieniem start-stop i odzyskiem energii hamowania, ale z tego, co widzę, zadomowiły się też w wersjach bez start-stop. Tam nawet zmieniane jest napięcie ładowania akumulatora, czego w Mk2 nie widziałem, i alternator (jeżeli odbiorniki na to pozwalają) utrzymuje stałe napięcie, niezależnie od wieku i stanu zużycia akumulatora. Dlatego w instrukcji nie ma nic o resetowaniu BMS (bo go nie ma).
Sterownik po prostu zmniejsza obciążenie alternatora, gdy zapotrzebowanie na prąd maleje. Jeżeli się mylę w kwestii możliwości zestawu ECU+alternator+akumulator kwasowy w Mk2, to chętnie się dokształcę.
mamy tu jedynie kontrolę napięcia akumulatora, aby odpowiednio zmniejszać prąd ładowania w miarę wzrostu naładowania akumulatora. Wątpię, aby był tu jakikolwiek ogranicznik prądu ładowania akumulatora rozładowanego.
Ale... to zdanie jest sprzeczne samo w sobie :D Skoro zmniejszamy napięcie aby zmniejszyć prąd ładowania... to znaczy, że kontrolujemy prąd ładowania :P Alternator ustawiony na sztywno na 14.4V regulatorem bez żadnego sterowania też zmniejszy prąd ładowania pod koniec :P
I za chwilę znowu sobie zaprzeczasz :)
Na mój rozum, mamy tu jedynie kontrolę napięcia akumulatora (...) Tam nawet zmieniane jest napięcie ładowania akumulatora, czego w Mk2 nie widziałem
No to jest kontrola napięcia, czy nie :P
Sterownik po prostu zmniejsza obciążenie alternatora, gdy zapotrzebowanie na prąd maleje.
Ale obciążenie alternatora samo się zmniejsza gdy odbiorniki pobierają mniej prądu...
Dobra, tryb łopatologia, bo faktycznie "kontrola" może być różnie rozumiana :)
1. Pomiar napięcia akumulatora (nie regulacja).
2. Brak ograniczenia prądu ładowania rozładowanego akumulatora, który jest skłonny przyjąć dużo więcej, niż zalecane 0,1 C.
3. "Inteligentne ładowanie" z czujnikiem reguluje napięcie (a nie tylko je monitoruje, jak w pkt. 1).
Prąd ładowania (natężenie) maleje w miarę wzrostu napięcia. Słaby akumulator ma niskie napięcie, więc prąd podawany (i odbierany przez akumulator) jest za duży. Naładowany akumulator ma wysokie napięcie, więc sterownik odciąża alternator i podawany prąd może spaść nawet do okolic 1A i wtedy akumulator faktycznie naładuje się do pełna a po wielu godzinach ciągłej pracy silnika nawet zagęści elektrolit do optimum.
Mam nadzieję, że teraz jest wystarczająco klarownie.
Po prostu zwykły alternator (prądnica) daje za dużo amperów dla mocno rozładowanego akumulatora. Dlatego po np. potrzebie pożyczenia prądu kablami od sąsiada (czy użyciu boostera) powinno się jak najszybciej użyć prostownika do naładowania akumulatora, zamiast robić sobie długą przejażdżkę w celu naładowania akumulatora. Trasa naładuje akumulator, któremu niewiele do pełna brakuje. Słaby akumulator nie powinien być w ten sposób "ładowany", bo jemu to nie służy.
Naładowany akumulator ma wysokie napięcie, więc sterownik odciąża alternator
Jak to robi? Bo na moje, może to zrobić jedynie przez obniżenie napięcia regulatora. A skoro obniża napięcie regulatora, to znaczy, że jest to jednak, jak sam to określiłeś, "Inteligentne ładowanie".
I tak, zgadzam się, że zwykła prądnica daje dużo amperów. Ale w Mk2 mamy do dyspozycji "Smart Charging" jak zresztą można wyczytać w internecie (chociaż nie ma tych zasobów dużo) https://www.google.pl/search?q="smart+charging"+"focus+mk2"
Pytanie brzmi - jakim prądem ładuje alternator ze Smart Charging? I tego bez zmierzenia się nie dowiemy, bo wszystkie filmiki i teorie to tylko gdybanie.
Samurajski 10-02-2018, 17:33 Witajcie, trochę odkopię temat jeśli można.
Nie znalazłem podobnego tematu więc spytam tu.
Kupiony akumulator jest o ok. 1,5 cm wyższy od fabrycznego i nie mogę dokręcić tego metalowego mocowania (zdjęcie) bo brakuję właśnie te 1,5-2cm. Czy macie jakiś patent jak to dokręcić? Można te gwintowane pręty (zdjęcie) wymienić na dłuższe?
9107291073
|
|