Zobacz pełną wersję : [Focus 2014-2018] doładowanie akumulatora
jacusslavus 21-03-2018, 06:50 Chciałbym podładować prostownikiem mój akumulator. Auto roczne. Nie wiem jednak, czy mogę sobie ot tak go odłączyć i potem podłączyć. Czy coś mi się nie zablokuje, odkoduje, czy cos nie trzeba będzie ponownie konfigurować, kodować itp. i czy w efekcie nie skończy się na ASO...
Proszę o ew info w sprawie, pozdrawiam.
Ewentualnie rozkoduje ci się radio, nic więcej.
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Nic Ci się nie stanie bo masz Mk3 czego wcześniej nie sprawdziłem.
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
jacusslavus 21-03-2018, 07:15 Nic Ci się nie stanie bo masz Mk3 czego wcześniej nie sprawdziłem.
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Czyli nie trzeba będzie zakodować kodem radia ponownie? Dzieki.,
Ja przynajmniej już pare razy odłączałem przy wymianie akumulatora, rozrządu itp i tylko miałem do ustawienia datę i godzinę.
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
jacusslavus 21-03-2018, 07:23 ja przynajmniej już pare razy odłączałem przy wymianie akumulatora, rozrządu itp i tylko miałem do ustawienia datę i godzinę.
Wysłane z mojego lg-d855 przy użyciu tapatalka
ok. :)
A jakim prostownikiem będziesz ładował? Bo jeśli automatycznym, to nawet nie trzeba minusa odpinać od auta.
jacusslavus 21-03-2018, 11:54 A jakim prostownikiem będziesz ładował? Bo jeśli automatycznym, to nawet nie trzeba minusa odpinać od auta.
Automat...
No to podpinasz i zapominasz. Na następny dzień rano możesz odpiąć i jechać. Tak robię od jakichś 8 lat (odkąd taką ładowarkę mam).
dodheims. 21-03-2018, 12:23 Chciałbym podładować prostownikiem mój akumulator. Auto roczne.
Ile przejechałeś kilometrów przez rok? Czy może trzymasz auto nie w garażu, że chcesz doładować akumulator z uwagi na niskie temparatury?
A skąd taka potrzeba doładowania akumulator? Jakieś objawy? A działa Ci start stop? Bo ponoć to jest dobrą metodą sprawdzania, że masz dobry akumulator.
Jak w Mk3 nie trzeba nawet kodu radia, to jak napisano - nic się nie dzieje. Po prostu po podłączeniu akumulatora przez chwilę nieco inaczej może pracować, bo coś tam komputer sobie ustawia. U mnie w ciepłym garażu, jeżeli odepnę i podepnę akumulator, to silnik chodzi na wyższych obrotach i spalanie chwilowe jest trochę wyższe (niż w analogicznych warunkach przed odpięciem akumulatora), dopóki się komputer nie ogarnie, co ma robić.
Jeżeli ktoś po prostu wsiada i jedzie, to nawet nie zauważy, że coś inaczej silnik pracuje.
Co do ładowania, dopóki napięcie poniżej 16 V, to nawet w aucie można ładować i nic się nie powinno dziać, z założonymi klemami.
Z drugiej strony automaty z niskim napięciem, zwłaszcza 14,4-14,9V nie naładują współczesnego akumulatora Ca-Ca. Ładowarki są dobre do okresowego doładowania, ale nie sprawdzą się, jeżeli akumulator już znacząco stracił gęstość elektrolitu. Wtedy trzeba przekroczyć 16 V na trochę i potrzymać. A to lepiej po zdjęciu klem i w ogrzewanym pomieszczeniu. No i normalny prostownik lub rosyjski Kulon, jak na YT testy można obejrzeć - jedyna ładowarka, która jest w stanie w jednym rzucie naładować akumulator tak, jak prostownik a przy tym bezpiecznie, kontrolowanie, z możliwością zostawienia bez nadzoru.
Czyli Start&Stop wyłączyć, jeżeli mało się jeździ to jeszcze akumulator kilka razy w roku doładować a posłuży o rok - dwa dłużej.
Ja wolę w miarę możliwości ładować w aucie, bo na samą myśl o wyciąganiu z samochodu, przy tym gdzie / jak został umieszczony akumulator, to mam ochotę rzucić nim w łeb temu, kto to wymyślił...
Czyli Start&Stop wyłączyć, jeżeli mało się jeździ to jeszcze akumulator kilka razy w roku doładować a posłuży o rok - dwa dłużej.
Start Stop nie załącza się póki aku nie jest odpowiednio doładowane.
Nawet sam jestem dobrym przykładem gdzie od 6-ciu tygodni jedyne co robię to rano latam 12 km w dwie strony na zimno po mieście podrzucając żonę do pracy, a później jadę do pracy i wracam pod dom (14 km w dwie strony przez miasto).
Od dwóch tygodni zauważyłem, że póki nie "dogrzeję" auta żeby pochodził trochę dłużej, to Start/Stop nie załącza się sam bo nie ma z czego.
Tak samo z resztą jest w instrukcji obsługi.
Więc jeśli nie jeździmy w żadne długie trasy, to nie musimy wyłączać Start/Stop bo wyłączy się sam z braku naładowanego akumulatora.
Ja wolę w miarę możliwości ładować w aucie, bo na samą myśl o wyciąganiu z samochodu, przy tym gdzie / jak został umieszczony akumulator, to mam ochotę rzucić nim w łeb temu, kto to wymyślił...
Wymontowanie aku z Focusa MK3 zajmuje jakieś niecałe 16 minut komuś kto robi to pierwszy raz w życiu. Ja wiem - wygodniej byłoby po prostu otworzyć zaślepkę i wyciągnąć, ale tragedii nie ma.
Start Stop nie załącza się póki aku nie jest odpowiednio doładowane.
Chodzi o zapobieganie, zwłaszcza gdy ktoś mało jeździ. Po prostu akumulator dłużej posłuży a i reszta podzespołów będzie wdzięczna i silnik i układ oczyszczania spalin będą utrzymywały lepszą temperaturę, przy której emitują mniej zanieczyszczeń, więc cała idea start-stop tu pada (ma jedynie służyć obniżeniu tabelarycznej emisji CO2 przez cały koncern, żeby mogli sobie pozwolić na sprzedaż Mustanga i innych paliwożernych aut - dlatego praktycznie wszystkie marki sportowe należą do konecrnów, które mają w ofercie auta o niskiej emisji lub nawet wersje elektryczne i hybrydy, żeby łączna suma emisji się zgadzała...).
Start / stop to nic dobrego dla użytkownika auta, więc mimo wszystko wolałbym wyłączyć i nie czekać aż akumulator będzie na tyle niedoładowany, że komputer zrezygnuje z tego systemu. Oczywiście temperatura, klimatyzacja i inne czyniki z instrukcji też są brane pod uwagę, więc czasem system nie załączy się pomimo pełnego naładowania akumulatora.
Wymontowanie aku z Focusa MK3 zajmuje jakieś niecałe 16 minut komuś kto robi to pierwszy raz w życiu. Ja wiem - wygodniej byłoby po prostu otworzyć zaślepkę i wyciągnąć, ale tragedii nie ma.
To jest do przyjęcia dla wymiany akumulatora raz na 5-6 lat, ale nie aby go co pół roku, czy kwartał wyciągać na doładowanie. Dlatego ładuję w aucie, ostatnio nawet bez otwierania maski, przez adapter do gniazda zapalniczki, nieprzekraczając 5A (na coś się przydały stale zasilane gniazda 12V). Większego prądu nie chcę dawać, bo tam jednak cienkie przewody idą i nie patrzę na bezpiecznik 15 czy 20 A, tylko bezpieczniej trzymam się limitu 5A a jeśli trzebaby było więcej, to wtedy normalnie w komorze silnika się podłączam. W tym aucie jednak nie daję więcej, niż 6 A, bo akumulator wsadziłem 61 Ah :)
bestia150 22-03-2018, 07:36 ładuję w aucie, ostatnio nawet bez otwierania maski, przez adapter do gniazda zapalniczki
Czego to ludzie nie wymyślą :D Tylko, że zasilanie zapalniczki jest odłączane po ok. 20 minutach. Po tym czasie grzejesz tylko instalacje.
Kolega ma Mk2 patrząc po profilu, a tam zapalniczka jest 24/dobę ;)
jacusslavus 22-03-2018, 09:34 Chodzi o właściwą konserwacje, jeżdżę w mieście na krótkich, czasem trasa. Garaż pod chmurką. Doładowanie przedłuży żywotność aku. Wiem po swoim poprzednim w oplu...
Otóż to, Mk2 FL, dlatego pisałem, że na coś się przydało stałe zasialnie gniazd, które poza tym mnie drażni i przeszkadza :D Dlatego kamerka dostaje prąd z lampki, gdzie jest odcinane.
kumpel Fordzika 22-03-2018, 11:19 Chodzi o właściwą konserwacje, jeżdżę w mieście na krótkich, czasem trasa. Garaż pod chmurką. Doładowanie przedłuży żywotność aku. Wiem po swoim poprzednim w oplu... U mnie doładowywany mniej więcej co 2 tygodnie 8 rok oryginalny fabryczny akumulator i jeszcze dobrze żyje :)
Tylko co to dziś dla bogatych nowych ludzi akumulator. Najwyżej się wymienia co 2-4 lata i po co sobie głowę zawracać jakimś akumulatorem :) i jeszcze chodzić go doładowawać, jak i czym i gdzie :)
Bump: Kolega ma Mk2 patrząc po profilu, a tam zapalniczka jest 24/dobę Dokładnie. Zapalniczka i jakieś gdniazdo w schowku podłokietnikowym miedzy siedzeniami pod napięciem ciągle, nawet w nocy ;)
U mnie doładowywany mniej więcej co 2 tygodnie 8 rok oryginalny fabryczny akumulator i jeszcze dobrze żyje :)
Tylko co to dziś dla bogatych nowych ludzi akumulator.
Może to będzie szok dla Ciebie....ale samochód ma służyć do jazdy a nie zabezpieczania jego ewentualnych napraw eksploatacyjnych. Jakbym musiał co 2 tygodnie podładowywać akumulator......to Żona by mnie śmiechem zabiła. Co 2 tygodnie czyli 26 w roku a przez 8 lat to 208 razy!! Niech to razem zajmuje średnio 20 minut czyli ZMARNUJESZ 69 GODZIN ZYCIA. Czyli jakbyś w tym czasie wymienił akumulator za 400 zł to Twoja praca warta jest....około 6 zł za godzinę. Nie lepiej gdzieś w tym czasie zarobić pieniądze i nie uprawiać.....nie wiem nawet jak to nazwać bo wszystko ;).
Ja bym chętnie codziennie podładowywał... np. hybrydę plug-in ;) I można jeżdżąc po mieście nawet silnika spalinowego nie odpalać ;)
Niech to razem zajmuje średnio 20 minut czyli ZMARNUJESZ 69 GODZIN ZYCIA.
Otwarcie maski, zdjęcie pokrywki akumulatora, podłączenie i odłączenie ładowarki, założenie pokrywki, zamknięcie maski zajmie komuś 20 minut? No weź...
Zakładając, że nie masz garażu....wyniesienie prostownika z domu (zakładam, że nie wozisz w bagażniku ani nie trzymasz w kuchni), podłączenie do zasilania (też na ogół przewód nie leży i nie czeka na podjeździe), zabezpieczenie przed warunkami atmosferycznymi (czyli upchnięcie po maską prostownika), podpięcie i włączenie. Po naładowaniu.....odłączenie, zwiniecie przedłużacza, schowanie prostownika (jak padało to zdjęcie butów i zaniesienie gdzieś do domu) i potem już tylko założenie butów i śmiało można jechać. Musiałoby mnie jebnąć w czaszkę, żebym to robił co 2 tygodnie dla teoretycznej oszczędności (bo w akumulatorach może spotkać Cię zwarcie celi) jednego akumulatora co 4 lata. A piszę z doświadczenia bo raz musiałem podłączyć prostownik.....żeby dojechać na wymianę na nowy.
Ja bym chętnie codziennie podładowywał... np. hybrydę plug-in ;)
Dokładnie. Jakbym miał w garażu gniazdko ze swoim podlicznkiem, to bym się pokusił o instalację podłączaną w 2-3 sekundy.
Otwarcie maski, zdjęcie pokrywki akumulatora, podłączenie i odłączenie ładowarki, założenie pokrywki, zamknięcie maski zajmie komuś 20 minut? No weź...
U mnie podpięcie do zapalniczki (opcja z otwarciem bagażnika lub drzwi / okna) lub gniazda wyprowadzonego przewodami z klem (opcja z otwarciem i przymknięciem maski, bez zdejmowania plastiku) zajmuje poniżej minuty.
I to tylko gdy wiem, że będę stał w miejscu, gdzie mam prąd (niestety nie mam tego komfortu na co dzień).
A oryginalny akumulator z pierwszego montażu jest lepszy od wszystkiego w sklepach. Są testy w sieci. One po prostu trzymają dłużej, jeżeli się dba. Dlatego warto doładować i używać długo. Niektórzy dłużej parkują, niż trwa podłączenie ładowarki ;)
orczyk5 ma trochę racji.
Gdybym miał co 2 tygodnie doładowywać akumulator bo jeżdżę tylko po mieście,
to uwierz mi, zaliczam się chyba do tych "bogatych" co sobie akumulator wymienią co 4 lata :D
Wybacz, śpię na pieniądzach kumpel Fordzika
;)
A na serio, jestem w stanie zrozumieć doładowanie raz do roku, ale nie co 2 tygodnie.
Nie zabiera mi to może 20-tu minut, ale rozumiem że nie każdy ma garaż, podjazd, przedłużacz itp itd.
Nie popadajmy w skrajności panowie :)
Garaż to nie skrajność. Ale jak jest, to wiele rzeczy związanych z obsługą pojazdu staje się łatwiejsze. Mój garaż jest zawsze więcej wart od pojazdów, które w nich trzymam (tzn. zaraz po zakupie) i nawet auto za jedna wypłatę tam trzymałbym. Na przykład, dla łatwego ładowania akumulatora. :-)
kumpel Fordzika 22-03-2018, 15:59 Na przykład, dla łatwego ładowania akumulatora. :-) Otóż to :)
Podłączenie ładowarki procesorowej Bosch nawet z tą maską otwieraną kluczykiem nie zajmuje mi więcej niż minutę od wysiądnięcia z auta na podjeździe. W duże mrozy to podładowywałem nawet co trzeci dzień, bo lubię jak wszystko sprawnie działa na tip top :P takie hobby :P
Druga sprawa Fordy, focusy lubią mieć fajne właściwe napięcie w instalacji, inaczej potrafią sypać błędami. Oczywiście Focus M3 jest lepszy i nowocześniejszy pod każdym względem :)
Bump:
A na serio, jestem w stanie zrozumieć doładowanie raz do roku, ale nie co 2 tygodnie. Raz do roku to jak umarłemu kadzidło potrzebne. Raz na miesiąc. No co 6-8 tygodni chociaż jeśli masz podjazd i garaż. Chyba masz z tego co na fotach było.
A oryginalny akumulator z pierwszego montażu jest lepszy od wszystkiego w sklepach. Są testy w sieci. One po prostu trzymają dłużej, jeżeli się dba. Dlatego warto doładować i używać długo. Niektórzy dłużej parkują, niż trwa podłączenie ładowarki
Najlepsze jest to, że te oryginalne akumulatory dla Forda robi Varta, przynajmniej mój, czyli producent jak dla mnie pośledni, że tak powiem delikatnie :) a tu proszę jak miło, 8 lat ! Może ma jakaś wadę fabryczną, że tak długo działa :)
Może to będzie szok dla Ciebie....ale samochód ma służyć do jazdy Jest to szok rzeczywiście po zakupie Forda jestem w szoku, bo jeszcze nie miałem samochodu specjalnej troski, ale wszystko kiedyś musi być pierwszy raz :)
Bump: Raz do roku to jak umarłemu kadzidło potrzebne. Raz na miesiąc. No co 6-8 tygodni chociaż jeśli masz podjazd i garaż.
Właśnie raz w roku wystarczy, gdy auto jest regularnie używane i nie na krótkich odcinkach. Takie doładowanie raz w roku (prostownikiem, nie takim Boschem, czy inną ładowarką - byle osiągnąć 16,2 V i zagęścić elektrolit). Im mniej jeździ lub krótkie przejazdy, tym częściej się powinno doładować, żeby dobrze służył. Jednak częściej, niż co 2-3 miesiące to już bardziej hobby, niż potrzeba :) Ładowarki się sprawdzają do utrzymania akumulatora w dobrym stanie, ale nie zrobią właściwej gęstości elektrolitu, jeżeli już dopuściliśmy do spadku napięcia poniżej 12,4-5 V.
I tak, z takim częstszym ładowaniem to trochę, jak hobby z detailingiem, częstym myciem auta i woskowaniem, czy zbieraniem czegokolwiek :)
Jak ktoś po prostu jeździ autem i jest ono środkiem lokomocji i niczym więcej, to oczywiście nie ma sensu ładować co parę dni.
Najlepsze jest to, że te oryginalne akumulatory dla Forda robi Varta, przynajmniej mój, czyli producent jak dla mnie pośledni, że tak powiem delikatnie :) a tu proszę jak miło, 8 lat ! Może ma jakaś wadę fabryczną, że tak długo działa :)
Varta nie robi akumulatorów. To tylko naklejka, tak, jak Bosch. Odkąd obie marki akumulatorów zostały przejęte przez Johnson Controls. Obecnie akumulatory pod tymi markami to to samo, z tych samych taśm, w tych samych fabrykach. I nie są wcale takie złe, ale też nie jest to pierwsza trójka w testach.
Jak wcześniej napisałem - akumulatory na pierwszy montaż zawsze są dużo lepsze. Każda część OEM na pierwszy montaż i sprzedawana poźniej, jako zamienna to dwie różne półki jakościowe. Producenci samochodów wymagają innej jakości na pierwszy montaż. To nie tak, że zamawiają u firmy X i tamci zmieniają naklejkę. Nie, muszą specjalnie dla tego partnera produkować lepsze, niż normalnie sprzedają. Późniejsze OEM mogą być jednakowe, jak ich normalne, sklepowe :)
Polecam na YT kanał "mrAkumulator" - robili porównanie akumulatorów z pierwszego montażu i tej samej firmy, dostępne w normalnej dystrybucji. Nie tylko pomiary itp., ale też porównywali, co jest w środku.
Dlatego naprawdę warto dbać o ten pierwszy akumulator, bo żaden później kupiony nie ma szans pożyć tyle, co on.
Pewnie mało kto da temu wiarę. Ale 8 lat temu kupiłem Focusa mk1 z padniętym akumulatorem. Kupiłem więc zwykła polską Centre która służy do dziś i coś nie za bardzo chce się poddać. I nie pamiętam aby była chociaż raz ładowana. Wg mnie jeśli nie ma w samochodzie problemu z elektryką (pasożytniczych prądów) i samochód jest regularnie używany (na co dzień). To ładowanie można sobie odpuścić. Ewentualnie raz w roku przed zimą zrobić kontrole napięcia i wtedy mu "dołożyć".
kumpel Fordzika 22-03-2018, 20:47 Varta nie robi akumulatorów. Na moim oryginalnym tym fordowskim jest malutkie logo VARTA w 2010 roku produkowany :)
Zamierzam też kupić jako następny fabryczny w ASO taki sam. Ciekawe czy też wytrzyma 8 lat :) Drogi oryginalny 450-460 zł, urok posiadania diesla ;)
Bump: Kupiłem więc zwykła polską Centre która służy do dziś i coś nie za bardzo chce się poddać. W jednym autku mam Centra Futura z pierwszych serii produkcji i dalej sprawny :) Już ładne lata ma 7-9 nawet nie pamiętam. Niestety dziś ta seria Futura to szajs.
Bump: Wg mnie jeśli nie ma w samochodzie problemu z elektryką (pasożytniczych prądów) i samochód jest regularnie używany (na co dzień). Jeśli auto jest tak eksploatowane w sposób, że akumulator ma szansę żyć w nim zaznając od czasu do czasu stanu prawie maksymalnego naładowania to będzie długo służył dzielnie. Nic tak nie skraca życia akumulatorowi jak ciągły stan nienaładowania. Niestety styl życia nam się zmienia, potrzeby, sposób eksploatacji samochodu. Potrafimy rankiem przejechać 15 km i na tym dystansie uruchamiać samochód 3-4 razy. Dzieci szkoła, żona praca, sklep ect.
Varta nie robi akumulatorów. To tylko naklejka, tak, jak Bosch. (...)
Na moim oryginalnym tym fordowskim jest malutkie logo VARTA w 2010 roku produkowany :)
Jak wspomniałem - Varta to już nie Varta. Cały dział automotive został przejęty przez JC, podobnie jak dział akumulatorów Boscha.
Cytując ze strony Varta-automotive: "Marka VARTA® należy do spółki Johnson Controls Power Solutions(...)".
Bump: W jednym autku mam Centra Futura z pierwszych serii produkcji i dalej sprawny :) Już ładne lata ma 7-9 nawet nie pamiętam. Niestety dziś ta seria Futura to szajs.
Bo Centra też już jest w łapskach innego koncernu (gdzie nie jest liderem), więc jakość nie może być wyższa od głównego produktu w rodzinie (Exide). Może warto wspomnieć, że sporą część produkcji przerzucili do Hiszpanii... W Polsce jeszcze coś robią, ale to tylko jedna z fabryk i raczej nie główna. Jakby ktoś myślał, że kupuje "polskie".
Pełna zgoda - jak auto regularnie eksploatowane a nowy akumulator był naładowany do pełna przed montażem (zamiast półkowego ~75-80% przy dobrych wiatrach), to powinien sobie dobrze radzić przez ok 5 lat (czasem dłużej) bez żadnego doładowywania. O ile nie mamy wielu złodziejów prądu, nie zostawimy świateł, radia itp.
Doładowywanie jest potrzebne, gdy auto mało jeździ lub ma za dużo bajerów. No i każdego ze start&stop też bym profilaktycznie co pół roku dokarmił (choć ogólnie u siebie to bym w cholerę wyłączył ten system).
Też uważam, że auto jest dla człowieka, a nie odwrotnie (dlatego urządzeń typu dpf nie toleruję). Ale człowiek o wiele rzeczy musi w życiu zadbać, w tym o auto. Dlatego nikt mnie nie przekona, że tracę cenny czas, bo sobie raz na miesiąc auto do gniazdka podłączę. Nie miałem garażu to nie podłączałem. To jak z klimą: gdy nie miałem, to nie korzystałem i jakoś żyłem.
dodheims. 23-03-2018, 06:00 W poprzednich moich samochodach akumulator był na wierzchu, teraz jest obudowany, chroniony jakimś plastikiem. Próbowałem przez jakieś 2 minuty to zdjąć, ale ze swoimi zdolnościami manualnymi to prędzej bym to zepsuł, więc dałem spokój... Jak zdjąć to coś?
Jak zdjąć to coś?
Plastik jest na zatrzaskach, również w Mk3. Po prostu ściągasz do góry i puści. Zajrzyj do tematów o wymianie akumulatora, tam jest więcej o różnych kombinacjach z wyjęciem akumulatora i porady, co demontować, czego nie. Są też linki do filmów.
Samo zdjęcie pokrywy, żeby mieć dostęp do klem to dosłownie 3 sekundy. Jeżeli jednak trzeba wyjąć akumulator z auta, to w MK3 nie jest wcale łatwiejsze, niż w Mk2, nadal akumulator wciśnięty pod podszybie, w plastikowym pojemniku, obejma dokręcona nisko, żeby trudniej było kluczem sięgnąć i niejeden człowiek bez odkręcenia filtra sobie tego nie wyobraża. Jak widać na filmach, da się wyjąć bez demontażu czegokolwiek poza samym pojemnikiem na akumulator. W przypadku mniejszych (raczej benzyna) akumulatorów przy odrobinie szczęścia można nawet próbować po samym zdjęciu klem i obejmy. Niemniej to wszystko jest w tematach o wymianie akumulatora.
kumpel Fordzika 28-03-2018, 13:07 Takie doładowanie raz w roku (prostownikiem, nie takim Boschem, czy inną ładowarką - byle osiągnąć 16,2 V i zagęścić elektrolit). Czyli jest na to jakaś teoria, że już leciwy akumulator, w dużym stopniu zasiarczony możemy trochę przywrócić do życia, cofnąć w jakimś ułamku proces zasiarczenia ładując go podwyższonym napięciem ? Bez wymiany elektrolitu, bez zalania destylowaną ?
Wczoraj swojego 8 letniego potraktowałem prostownikiem z regulowanym napięciem na wyjściu. Dałem 16 V i tak przez 10 godzin :). Gazował przy tym okrutnie, chyba to już jego koniec, choć napięcie trzyma 12,6 V, a po ładowaniu 12,8 V. Dziś z rana pięknie odpalił od strzała, ale w drodze powrotnej asekuracyjnie zajechałem i zakupiłem akumulator EXIDE 72 Ah max prąd rozruchu 720 A. Doładowuje go właśnie na maxa procesorową ładowarką. Chłopaki trochę obniżyli cenę na 330 zł więc wziąłem go. Przy kupnie przemierzyłem 5 sztuk. Wszystkie z grudnia 2017 miały napięcie 12,48 V i prąd 680 A, czyli brakuje do katalogowych 720 ;)
Niech stoi w garażu :) taki kupiłem
https://sklep.intercars.com.pl/produkty/309295-akumulator-exide-premium-ea722-72ah-720a-p?gclid=EAIaIQobChMItYmsof6O2gIVi6QYCh1UXQ6NEAAYAS AAEgLdYfD_BwE
Niby tak, choć to bardziej w rodzaju zapobiegania, niż leczenia. Przekroczenie 16V pozwala w nowszych akumulatorach "wapniowych" osiągnąć pożądaną gęstość elektrolitu. Ładowarki automatyczne są robione tak, żeby największa gapa nic nie mogła zepsuć i później "z mordą" do producenta, że ładował akumulator (mniejsza o to, że bez wentylacji, z kablami / ogniem w pobliżu itp.) a tu nagle nie ma przodu auta i garaż czeka remont :D
Te wynalazki podładują akumulator i są w pełni bezpieczne, ale nie oczyszczą w pełni płyt z siarczanu ołowiu. Dlatego prostownik (lub dobra ładowarka, która pozwala ręcznie ustawić napięcie 16,2 V lub nawet ciut więcej) pozwala uratować w miarę świeży akumulator przed pozostawieniem w stanie niedoładowania, z rzadkim elektrolitem itp. Takie właśnie potem mają problem wytrzymać dłużej, niż okres gwarancji. Jak już ma 8 lat, to cudów nie będzie, niemniej ten z pierwszego montażu warto trzymać, dopóki pomiar przy rozruchu nie pokaże mniej, niż 10,5 V (po pełnym naładowaniu).
O ładowaniu, zależnie od rodzaju elektrolitu i płyt, fajnie w tym filmie powiedzieli (nie reklamuję, nie mam powiązań z nimi itp.):
https://youtu.be/5hkfJpAab6k
Ten nowy też warto doładować, żeby nie marniał na postoju z napięciem 12,5, tylko raczej na półkę z 12,8 - 12,9 V :)
No i niech dobrze służy. Wszak Exide, to teraz taka 'lepsza Centra' :) Właściciel ten sam, fabryki też.
Czyli jest na to jakaś teoria, że już leciwy akumulator, w dużym stopniu zasiarczony możemy trochę przywrócić do życia, cofnąć w jakimś ułamku proces zasiarczenia ładując go podwyższonym napięciem ? Bez wymiany elektrolitu, bez zalania destylowaną ?
Jest dość obszerny wątek na elektrodzie - https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1222255.html - istna kopalnia wiedzy jeśli chodzi o przywracanie do życia zasiarczonych akumulatorów :)
kumpel Fordzika 30-03-2018, 09:20 Ten nowy też warto doładować, żeby nie marniał na postoju z napięciem 12,5, tylko raczej na półkę z 12,8 - 12,9 V Wiadoma sprawa :) Pójdzie szybko do auta raczej. Nowy naładowany ma napięcie na klemach 13,1V po 24 godzinach od naładowania. Teraz się drapie po czuprynie jak go ze 2-3 razy rozładować nieszkodliwie aby się przyzwyczaił do pracy, a nie leżakowania :)
edycja:
Przy okazji taka sytuacja.
Może się przyda dla oponentów ładowania, doładowywania nowych akumulatorów przed włożeniem do samochodu.
Akumulator wjechał na sklep 15 grudnia 2017. Kupiłem 28 marca 2018, czyli prawie 4 miesiące w sklepie :D katalogowa pojemność 72 Ah
Po przyniesieniu do domu podłączony pod ładowarkę mikroprocesorową bosch która ładowała go prądem 3.5 A przez równo 12 godzin !! do wyłączenia ładowania.
Wniosek taki, że akumulator przyjął 42 Ah prądu, albo pojemność wzrosła do o 42 Ah (tak szacunkowo-wyliczeniowo)
Wniosek drugi, że akumulator nie był nawet naładowany na pół swojej pojemności. Wychodzi, że to było ledwo 30 Ah :(
Czy wrzucamy taki nowy akumulator ze sklepu lub z ASO i robimy mu na powitanie 2-3 rozruchy rozrusznikiem który go praktycznie rozładuje, czy jednak lepiej przed włożeniem do Forda naładować. Obowiązkowo naładować według mnie.
Można nie ładować, ale warunek taki, że kupujemy akumulator który tydzień temu zjechał z taśmy produkcyjnej i producent go naładował na 3/4 pojemności nominalnej, bo tak to jest robione w fabrykach. Tylko jak to zrobić taki zakup ? :)
Po przyniesieniu do domu podłączony pod ładowarkę mikroprocesorową bosch która ładowała go prądem 3.5 A przez równo 12 godzin !! do wyłączenia ładowania.
Wniosek taki, że akumulator przyjął 42 Ah prądu, albo pojemność wzrosła do o 42 Ah (tak szacunkowo-wyliczeniowo)
:)
Dobra, już się tak nie rozpędzaj :) To, że ładowarka jest w stanie podać, do 3,5 A, nie oznacza, że akumulator jest skłonny tyle przyjąć. Zasilacz do komputera może mieć nawet i 700 - 800 W, a podczas spokojnej pracy weźmie 60-80 W. To nie tak, że non-stop żre tyle, co napisane na obudowie.
Analogicznie z akumulatorami i ładowarkami. Tyle, że w przypadku małych ogniw, szczególnie Li-Ion i Ni-Mh, można jako tako przekładać prąd ładowania na ilość wtłoczonej energii, o ile nie podepniemy ładowarki 5 V 3 A do telefonu, którego elektronika nie weźmie więcej, niż 1 A. Wtedy też trzeba brać pod uwagę ograniczenie po stronie ładowanego urządzenia.
Akumulator kwasowo - ołowiowy w samochodzie to grat elektro-chemiczny, z naciskiem na chemiczny. Nie ma znaczenia, jak mocny prostownik, czy ładowarkę podłączymy - jeżeli akumulator jest solidnie naładowany, to jego rezystancja wewnętrzna (wynikająca z reakcji chemicznych no i samej budowy) nie przyjmie dużego prądu.
Dlatego lepsze są prostowniki z amperomierzem, bo widać ile tego prądu aktualnie jest podawanego. Jak np. podłączam prostownik 15 A do akumulatora, który ma napięcie 12,6 - 12,7 A, to nawet jeżeli ustawię regulator na maksa (nie powinienem dla swojego akumulatora 61 Ah dać więcej, niż 6 A), to i tak taki akumulator nie weżmie więcej niż 5-6 A a po kilkunastu minutach schodzi do ok. 2 A i dalej maleje. W ładowarkach automatycznych, zwłaszcza takich słabych (3,8 A) w połączeniu z większym akumulatorem, prąd ładowania pod koniec może nie osiągać nawet 1 A.
Podsumowując, myślę że ładowarka wtłoczyła nie więcej, niż 10-12 Ah do tego nowego akumulatora przez tych kilkanaście godzin. Proste przeliczanie czas x prąd maksymalny, deklarowany przez producenta po prostu nie ma sensu. Trzeba by wpiąć w układ amperomierz (lub użyć cęgowego, żeby nie kombinować z kablami) i zsumować faktycznie podany prąd.
Taki Bosch poda 3,8 A tylko do solidnie rozładowanego akumulatora, a później będzie go "głaskał" może połową swojej deklarowanej wartości prądu. Jeżeli akumulator ma więcej, niż 40 Ah, to siłą rzeczy będzie miał z nim większy problem i ten prąd będzie jeszcze niższy.
No i automatycznie wniosek drugi pozwolę sobie obalić :) Było więcej, pewnie ok. 80% naładowania.
Jeszcze uwaga do końcówki postu: właśnie o to chodzi, że z taśmy akumulator zjeżdża niedoładowany. Przed montażem w aucie należy go naładować do 100%, żeby elektrolit uzyskał właściwą gęstość. Niejeden producent akumulatorów nadmienia to w instrukcji i / lub warunkach gwarancji. Piszą, że nowy ma ok. 80% i należy go naładować osiągając napięcie ok. 16,2 V i osiągnąć gęstość elektrolitu ok 1,28 g/cm3 (przy czym sami producenci się nie rozdrabniają na to, że już praktycznie nie mają akumulatorów z korkami w oferce, a jednak nadal piszą o takiej gęstości, której i tak nie możemy sprawdzić). Niektóre firmy już mają to, aby osiągniąć takie napięcie i utrzymać przez określony czas, jeżeli nie można sprawdzić gęstości przez korki lub "magiczne oko".
Alternator nie "dobije" tych brakujących 20%, bo (dzięki regulatorowi napięcia) nie przekroczy "bezpiecznego" napięcia 14,4 V.
Wniosek - albo kupić taniej w sieciówce i samemu o niego zadbać, albo zaufać specjalistom i kupić w sklepie, który ma przede wszystkim akumulatory i przed wydaniem klientowi, zrobią test i naładują do pełna przed montażem. Przy okazji sprawdzą ładowanie w aucie.
kumpel Fordzika 30-03-2018, 13:08 No i automatycznie wniosek drugi pozwolę sobie obalić Było więcej, pewnie ok. 80% naładowania. Nie było kurde bele, bo fabryki więcej nie ładują, bo się nie opłaca, tzn aku sam szybko traci te max naładowanie, a fabryce za długo to trwa i kosztuje niepotrzebnie zużyty prąd. Wiem to ust technologa w dawnej centrze, bo bywałem tam służbowo i takie pytanie zadałem. Powiedział, że ładuje się nowe 75-80%. Może coś się zmieniło ? Centra nie ta sama i lata minęły:)
Bump: Jeszcze uwaga do końcówki postu: właśnie o to chodzi, że z taśmy akumulator zjeżdża niedoładowany Jasne, jasne to takie uproszczenie z mej strony, że kupujemy jak zjeżdża z taśmy :) oczywiście chodzi o świeży aku naładowany, obrandowany gotowy do sprzedaży który wyjechał z fabryki :)
Dlatego lepsze są prostowniki z amperomierzem, bo widać ile tego prądu aktualnie jest podawanego. Tak dokładnie zrobiłem. Obmierzyłem sprawę na początku ładowania, gdyż miałem tylko czasowy dostęp do porządnego multimetru marki FLUKE. Najpierw zmierzyłem ile ładowarka pobiera mocy z sieci energetycznej, tak z ciekawości, wskazał 55 VA, a potem multimetrem ile tego prądu idzie do akumulatora. W pierwszych 30 minutach szło 3,5 A, choć niby ładowareczka teoretycznie ma wydajność 3,8 A. Rzeczywiście w swoich rozważaniach nie wziąłem pod uwagę, że następne godziny ładowania mogą być już mniejszym prądem czego nie zmierzyłem, ale też teraz tak mi po głowie chodzi, że po 6-8 godzinie ładowareczka nie była już tak gorąca jak w pierwszych kiedy to była mocno, mocno ciepła :)
Tak jak mówisz można śmiało wnioskować, że późniejsze godziny pod decyzje pana procesorka było ładowanie mniejszym prądem. Dzięki za celne spostrzeżenie. Czyli śmiało można wnioskować, że nie był aż tak rozładowany do 30Ah nominalnej pojemności jak sobie oszacowałem pospiesznie, ufff :)
Przed montażem w aucie należy go naładować do 100%, żeby elektrolit uzyskał właściwą gęstość. Robię tak zawsze, a wymieniałem w swoich autach, rodziny autach, znajomych, czy służbowych lekko licząc kilkadziesiąt akumulatorów.
Tu się zgadzamy na 100 % i mój wpis forumowy miał właśnie na celu uczulić użytkowników, że jednak te akumulatory w sklepach przez nas kupione nie są ani zadbane, ani naładowane i przed montażem i przed pierwszymi poborami dużego prądu przez rozrusznik warto je dla przedłużenia życia naładować na max co idę teraz ze swoim zrobić podłączając jeszcze prostownik z regulowanym napięciem do 16 V :)
maureliusz 31-03-2018, 22:08 Upewnij się co to za prostownik.
Jak nie CCCP albo ZSRR :-) i nie ładuje powyżej 14.4V to śmiało podpinasz bez odpinania klem. To to samo jakby alternator chodził.
Mam napięcie na akumulatorze 11,6V. Odpalam silnik po chwili jest 14,6V. Po ok poł godziny jazdy napięcie jest 13,2V. Myślę że pewnie akumulator się już trochę naładował dlatego obniżyło się napięcie. Po wyłączeniu silnika jest 11,8V.
Dlaczego regulator obniża napięcie skoro akumulator wymaga ładowania?
Fabryczny akumulator wytrzymał 2,5 roku a ten ma już 3,5 roku. Trzeba być gotowym na wymianę czy coś nie tak z układem ładowania?
misda
Tu masz tak właściwie o tym wątek
https://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=326185
Dzięki, właśnie takich informacji szukałem. Wynika że elektronika nie pozwala na więcej niż 12,2V.
luckyboy 26-08-2023, 15:01 Max 80% naładowania
Wiem , że nie powinno się ładować akumulatora w samochodzie , ale ... czasami człowiek jest wygody i nie chce się go targać wystarczy odpiąć przewody albo i nie ;). Macie jakiś sposób na (do)ładowanie akumulatora w samochodzie bez jego wyciągania .Pytam dlatego , że hm chcąc doładować aku spotkała mnie miła niespodzianka w postaci jego zabudowania w focusie 1.6 benzyna . Po zdjęciu plastikowej osłony górnej mam dostęp tylko do klemy PLUS a minus jest zakryta dalszą częścią osłony górnej. Da się jakoś ładować aku w tym pojeździe nie wyjmując go?
a minus jest zakryta dalszą częścią osłony górnej.
A minus jest opisany w instrukcji obsługi, kołek na kielichu obok aku.
Trochę mnie przeraża to
https://www.youtube.com/watch?v=9x7X4HD3Oxg
hm w tej nie znalazłem
https://www.fordservicecontent.com/Ford_Content/vdirsnet/OwnerManual/Home/Index?Variantid=6071&languageCode=PL&countryCode=POL&marketCode=WD&bookcode=O40633&VIN=&userMarket=POL&div=f&buildtype=web
i
https://www.fordservicecontent.com/Ford_Content/vdirsnet/OwnerManual/Home/Index?Variantid=8440&languageCode=PL&countryCode=POL&VIN=&userMarket=POL&div=f&buildtype=web
https://www.fordservicecontent.com/Ford_Content/vdirsnet/OwnerManual/Home/Content?countryCode=POL&languageCode=PL&Uid=G2238099&ProcUid=G2238100&div=f&variantid=8440&vFilteringEnabled=False&userMarket=POL&buildtype=web
Odpinasz klemę plus i ładnie kładziesz "obok".
Podpinasz ładowarkę pod plus na akumulatorze.
A minus podpinasz do śruby która jest po prawej od obudowy, która takim grubym czarnym przewodem akurat idzie do minusa na akumulatorze.
Proszę!
A żeby wyciągnąć aku w Focusie MK3 (na podstawie 1.6EB.. 1.6PB powinno być bardzo bardzo podobnie) to:
ściągasz plastikową pokrywę akumulatora
odpinasz wlot powietrza (guma)
odkręcasz rurkę dolotu od obudowy filtra (dwie opaski na krzyżaka albo nasadkę, jak Ci wygodniej)
odpinasz wtyczkę od MAF (przepływka)
Wyciągasz obudowę filtra powietrza
Odpinasz przednią ściankę obudowy akumulatora (odchylasz i wypinasz)
A... i zostały dwie śrubki łapy/ogranicznika akumulatora (ten metalowy pałąk)
Całość nie powinna zająć dłużej niż 7-10 minut. za pierwszym razem może być 15 :)
clubGRANT 25-03-2025, 09:45 Co jakieś 2 m-ce doładowywuje aku bez wyciągania - ładowarka CTEK mxs5 , natomiast 2 razy w roku - przed latem i przed zimą wyciągam aku, sprawdzam pomiom, gęstość i stan elektrolitu oraz podłączam CTEK na odsiarczanie (recond) i tak juz trzy lata.
rozumiem , że chodzi o to coś
https://zapodaj.net/thumbs/27bc20ebbc76a.jpghttps://zapodaj.net/plik-jILb8ewGPc (https://zapodaj.net/plik-jILb8ewGPc)
CTEK też mam fajna ładowarka
clubGRANT 25-03-2025, 14:13 To na zdjeciu to masa z przyłączem serwisowym, owszem mozna pod to podłączyć prostownik, ale u mnie w zestawie z CTEK są konektorki przyłączeniowe do klem z kocówką do podłączenia CTKA bezpośrednio pod aku.
To na zdjeciu to masa z przyłączem serwisowym, owszem mozna pod to podłączyć prostownik, ale u mnie w zestawie z CTEK są konektorki przyłączeniowe do klem z kocówką do podłączenia CTKA bezpośrednio pod aku.
Też mam CTEKa ...ale w każdym wypadku trzeba nurkować pod szybę aby podpiąć się do minusa
Przecież ten wasz „minus” czyli „masa” jest zarówno na całej karoserii jak i na całym silniku. Dlatego podłączając ładowarkę z powodzeniem można podłączyć + do akumulatora a masę gdziekolwiek, do silnika czy nawet do błotnika ;)
W teorii tak. Ale czasem masa silnika jest skorodowana. Dlatego najbezpieczniej podłączyć jak najbliżej klemy ujemnej.
I ten "dzyndzel" spokojnie jest na tyle blisko że się z niego korzysta. amrowek
dostałeś odpowiedź. Możesz spokojnie podłączyć się pod to, co od wczoraj wyjaśniamy
|
|