Toscana
17-05-2018, 13:59
Panowie, mam prośbę o pomoc zanim ruszę na bój z Fordem.
Od momentu zakupu samochodu 2x w roku wymieniam opony u dealera. Niemal za każdym razem dzień czy dwa po wymianie świeci mi się kontrolka "sprawdź ciśnienie opon" i okazuje się, że co najmniej jeden zawór jest do wymiany. W listopadzie ubiegłego roku po wymianie opon uszkodzone były wszystkie cztery wentyle. Dealer stwierdził u mnie manię prześladowczą, gdyż uparłam się, że uszkodzenie nastąpiło z ich winy (nie wiem, jak musiałabym jeździć, aby nagle uszkodzić 4 wentyle w ciągu dwóch dni, ale tego dealer nie potrafił mi wyjaśnić). Dwa wentyle wymieniono na gwarancji (bo były wymieniane pół roku wcześniej), dwa łaskawie wymieniono mi "po kosztach". W ubiegłym tygodniu ponownie wymieniałam opony, prosząc o szczególną uwagę, aby znowu wentylki nie uległy uszkodzeniu. Po dwóch dniach od wymiany znowu zeszło powietrze, więc umówiłam się ponownie na wymianę wentyli, tym razem wszystkich na gwarancji. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, iż wentyle wprawdzie są całe, ale felgi uległy utlenieniu w okolicach wentyli właśnie i przez tę nieszczelność wydostaje sie powietrze. Sprawa dotyczy 3 felg, rozwiązaniem jest ich regeneracja bądź zakup nowych! Powodem utlenienie wg panów jest mocna chemia, której najpewniej używam przy myciu samochodu!!! Ewentualnie chemia wylewana zimą na drogi.
Pytanie do Was - czy faktycznie fordowskie felgi są tak beznadziejne, że po 3 latach nadaja się do wymiany? Czy też raczej możliwe jest, że podczas grzebania przy wentylach co pół roku przy każdej wymianie opon nastąpiło mechaniczne uszkodzenie felgi przyczyniające się do szybszego utlenienia? Czy podczas wymiany opon stosuje się mocną chemię celem ich oczyszczenia i to właśnie ta chemia mogła spowodować uszkodzenie? Miałam wcześniej auto na oryginalnych alufelgach renault przez 11 lat, felgi brata mają 12 lat, myte na tej samej myjce, zimą jeżdżą po tych samych drogach. Pomijam fakt, że ostatnie zimy są słabe i rzadko trzeba coś na ulice wylać, a ja jeżdżę w takich warunkach rzadko. Ale może faktycznie, jak uważa dealer, mam manię prześladowcząg:galy. Co na ten temat sądzicie?
Od momentu zakupu samochodu 2x w roku wymieniam opony u dealera. Niemal za każdym razem dzień czy dwa po wymianie świeci mi się kontrolka "sprawdź ciśnienie opon" i okazuje się, że co najmniej jeden zawór jest do wymiany. W listopadzie ubiegłego roku po wymianie opon uszkodzone były wszystkie cztery wentyle. Dealer stwierdził u mnie manię prześladowczą, gdyż uparłam się, że uszkodzenie nastąpiło z ich winy (nie wiem, jak musiałabym jeździć, aby nagle uszkodzić 4 wentyle w ciągu dwóch dni, ale tego dealer nie potrafił mi wyjaśnić). Dwa wentyle wymieniono na gwarancji (bo były wymieniane pół roku wcześniej), dwa łaskawie wymieniono mi "po kosztach". W ubiegłym tygodniu ponownie wymieniałam opony, prosząc o szczególną uwagę, aby znowu wentylki nie uległy uszkodzeniu. Po dwóch dniach od wymiany znowu zeszło powietrze, więc umówiłam się ponownie na wymianę wentyli, tym razem wszystkich na gwarancji. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, iż wentyle wprawdzie są całe, ale felgi uległy utlenieniu w okolicach wentyli właśnie i przez tę nieszczelność wydostaje sie powietrze. Sprawa dotyczy 3 felg, rozwiązaniem jest ich regeneracja bądź zakup nowych! Powodem utlenienie wg panów jest mocna chemia, której najpewniej używam przy myciu samochodu!!! Ewentualnie chemia wylewana zimą na drogi.
Pytanie do Was - czy faktycznie fordowskie felgi są tak beznadziejne, że po 3 latach nadaja się do wymiany? Czy też raczej możliwe jest, że podczas grzebania przy wentylach co pół roku przy każdej wymianie opon nastąpiło mechaniczne uszkodzenie felgi przyczyniające się do szybszego utlenienia? Czy podczas wymiany opon stosuje się mocną chemię celem ich oczyszczenia i to właśnie ta chemia mogła spowodować uszkodzenie? Miałam wcześniej auto na oryginalnych alufelgach renault przez 11 lat, felgi brata mają 12 lat, myte na tej samej myjce, zimą jeżdżą po tych samych drogach. Pomijam fakt, że ostatnie zimy są słabe i rzadko trzeba coś na ulice wylać, a ja jeżdżę w takich warunkach rzadko. Ale może faktycznie, jak uważa dealer, mam manię prześladowcząg:galy. Co na ten temat sądzicie?