Zobacz pełną wersję : Czy stężenie debilizmu jeszcze wzrośnie?


latar
20-07-2018, 07:23
Tu (https://moto.onet.pl/aktualnosci/pijani-rodzice-bez-prawa-jazdy-wydachowali-autem-z-trojka-dzieci/vrpt90k?utm_source=onet_sg&utm_medium=mp&utm_campaign=moto)to może i przykład naturalnej selekcji dokonywanej prze naturę ale czy:
1. Jadąc po lekkim łuku w lewo widzę, że samochód z naprzecikwa zaczyna prostować. W ułamku sekundy widzę, że gość do ryja ma przyklejony telefon, depczę więc do deski, skrzynia błyskawicznie zrzuca 3 biegi, turbo powoli zaczyna dmuchać. Gość na szczęście się ogarnia i wraca. Nic się nie stało ale czy mogę zawrócić, dogonić go, zatrzymać i obić mu mordę?

2. Jadę główną wojewódzką przez miasto w umiarkowanym ruchu. Z daleka widzę, że z lewej chce się włączyć babka. Dlugo stoi więc ją wpuszczam. Gdy przejeżdża tuż przede mną oczom moim ukazuje się niecodzienny widok. Na przednim fotelu jedzie trójka dzieci. Jedno siedzi, drugie stoi i opiera się o deskę, trzecie opiera sie tyłem o drzwi. Okno jest otwarte. Widzę plecy tej dziewczynki. Po 700m wjechała w podwórko ale tylko z tego co widziałem to przejechała 3 skrzyżowania, 4 przejścia dla pieszych drogą wojewódzką. Wszystko w sobotnie popołudnie gdy młode koguty wypuszczają swoje e36 w kupecie żeby choć pisnąć na suchym. No ale niech mu się odwinie. Nic się nie stało ale czy mogę wjechać za nią w to podwórko i obić jej mordę na oczach dzieci?

3. Odjeżdżając ze stacji paliw widzę jak z samochodu, który właśnie podjechał wysiada hipster w japonkach. Chwilę później ponownie przejeżdżam obok stacji. Właśnie z niej wyjechał i mijam go na drodze. Na nogach japonki, w lewej łapie parówa, w prawej telefon. I gapi się w niego. Kiera w ścisku między nadgarstkami. Nic się nie stało ale czy mogę zawrócić, dogonić go, zatrzymać i obić mu ryja?

Dzień po dniu. Każdego dnia gdy jadę samochodem widzę skrajnie debilne zachowania. Nie mam na myśli jazdy 90 w obszarze zabudowanym bo 70 to norma więc 90 za bardzo nie odbiega. Mam na myśli zachowania, które ewidentnie dowodzą, że ci ludzię są debilami lub są niedorozwinięci. Czy ich stężenie na drogach rośnie czy mi się tylko wydaje?

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Tapatalk

Szeryf455
20-07-2018, 07:37
Czy ich stężenie na drogach rośnie czy mi się tylko wydaje?


Niestety rośnie. Ja to zaobserwowałem wśród przedstawicieli handlowych. Nie widziałem jeszcze takich bez telefonu przy uchu. Ale to najmniejszy z ich grzechów.

Grzegorz MX
20-07-2018, 08:09
latar zauważam blondyństwo i januszerstwo w sombrero.

jestem aspołeczny, nie wiedziałem że tyle tutaj podobnych.

cattani75
20-07-2018, 08:12
Kiedyś widziałem, jak kobieta przywiozła dzieci w bagażniku. Po wyjściu ze sklepu posadziła młodego przed sobą na kolanach i w drogę. Zwróciłem jej uwagę, że jak poduszka wybuchnie, to będzie masakra. Dowiedziałem się, że jedzie tylko kawałek...

Tvvardy
20-07-2018, 08:27
przykład naturalnej selekcji dokonywanej przez naturę
Tylko przez takich idiotów życie mogą stracić Bogu winni ludzie.
Ostatnio "modne" stało się zawracanie i jazda pod prąd na autostradach i trasach szybkiego ruchu bo Janush z Grażyną i Seba z Karyną w korku stać nie będą.
Takie czasy, że niektórym myślenie sprawia ból a prawko znalazł w chipsach.
Wczoraj idę z psem i jedzie sobie parka na rowerach jednokierunkową pod prąd.

Juzek
20-07-2018, 09:27
Co do rozmawiania przez telefon w czasie prowadzenia pojazdów... najbardziej mnie śmieszą byznesmeny w nowych furach, którzy jedną rękę poświęcają na przytrzymanie ajfona przy uchu.

Nie kupił z bluetooth czy nie potrafi sparować?

Nastukane na szklanym ekranie

BrunoJ
20-07-2018, 09:34
Nie chce przez głośnomowiacy żeby potem się nie okazało, że żona (albo odpowiednia instytucja) pluskwę położyła i się wyda... ;-)

Juzek
20-07-2018, 10:54
Kombinatoryka wyższa granicząca z absurdem.

Nastukane na szklanym ekranie

Kobalt1979
20-07-2018, 12:22
NIE WOLNO OBIJAĆ LUDZIOM TWARZY(MORDY) bo to debilizm,chamstwo.
Moim zdaniem polepszyło się w Polsce z kulturą jazdy .

jarhel74
20-07-2018, 12:34
Wczoraj idę z psem i jedzie sobie parka na rowerach jednokierunkową pod prąd.
Zdziwiony?
Po lewej stronie ulicy jest ścieżka rowerowa, dwukierunkowa. Miszcz na rowerze jedzie sobie środkiem pasa, żeby nie dało się go wyprzedzić, za nim korek pokaźny. Dojeżdżamy do świateł zapala się czerwone, miszcz myk z ulicy na chodnik , bo dla pieszych zapaliło się zielone i przez przejście dla pieszych jedzie rozganiając przechodniów. I nie był to jakiś lamus , który nawet przepisów nie zna, tylko profeska w odpowiednim stroju i na dobrym rowerze.
Zatrzymać i obić ryja?
Ulica jednokierunkowa, jeden pas ruchu , więc szeroka nie jest. Po obu stronach ulicy szerokie chodniki, w sumie są szersze niż sama ulica. Środkiem ulicy idzie kobieta (ok 60 lat), wyglądająca normalnie, żaden element. Podjechałem za nią, bez reakcji. Zatrąbiłem, żeby zeszła z ulicy, to dostałem taką wiązankę, że nie mogę przytoczyć na forum, bo dostanę osta. I nie jest to odosobniony przypadek, bo ciągle tam piesi chodzą ulicą , ale łaskawie ustępują jadącemu autu (dodam ,że nie jest to jakaś osiedlowa uliczka, tylko normalna ulica blisko centrum miasta)
O próbie zepchnięcia mnie z drogi przez tira, bo zwolniłem przed nim w zabudowanym do 60 nie wspomnę .
To tylko z tego tygodnia.
Stwierdziłem,że kupię kamerę, będę nagrywał debili i wysyłał filmy na policję.

juri2069
20-07-2018, 12:44
Ciężko spotkać dziś młodego człowieka na spacerze bez telefonu w ręce. Jeszcze jak się puknie w znak głową to tylko zmądrzeje , gorzej jak wejdzie na przejscie nie patrząc czy nic nie jedzie.
A to dosyć popularne zjawisko , ostatnio często spotykane.

pasiek
20-07-2018, 13:04
To opiszę swoje wrażenia z podróży - Niedziela autostrada A4 w stronę Wrocławia. Wypadek , który przeobraził się w mały karambol. Stoimy w korku , leci helikopter i ląduje. Prawie wszyscy z auta powychodzili i ruszyli oglądać akcję z bliska , spacerownia jak w parku , zaznaczę tylko że nikt nie zostawił wolnego na środku, ja jedyny na boku stałem w razie jakby karetka miała przejechać, inni mają to w du... w końcu policja zaczęła puszczać ruch i cała masa tych ludzi w biegu do aut wracali , niektorzy z kilometr biegli , wyglądało to jakby uciekali przed zombie . Jeden dziadek z ręcznikiem ledwo bieg i myślałem że zaraz padnie. Dodam tylko że kilka osób biegło z butelką piwa, ogólnie piknik na A4. Żałuję że nie zrobiłem filmu..

yatzek.tm
20-07-2018, 13:34
Ciągle trąbi się o tym, że egzaminy na prawko są coraz trudniejsze, ale z tego co wiem, odsetek niezdających ostro maleje. Czyżby szkoły jazdy stawały się tak doskonałe, że KAŻDEGO nauczą co i jak???
Jak zdawałem B (1992) to z mojej 20-osobowej grupy zdało za pierwszym razem 4 osoby. Reszta poprawiała, niektórzy po 5, 6 razy, niektórzy po kilkunastu podejściach odpuszczali.
Szkoły jazdy W OGÓLE nie uczą jazdy po drogach szybkiego ruchu. Nie uczą też wyobraźni. A to jest pierwsze, moim zdaniem, co kandydat na kierowcę powinien mieć, bo umiejętności techniczne, doświadczenie i prawidłowe odruchowe reakcje wyrabia się już wraz z przejechanymi kilometrami.
Tymczasem dziś, nawet wśród kierowców zawodowych, widać przykłady skrajnego braku wyobraźni jak te opisane przez Was wcześniej.
Ja osobiście wątpię, żeby coś się zmieniło. Dopóki prawa jazdy będą rozdawać na prawo i lewo jako coś, co wypada mieć, dopóty będzie jak jest.
Druga sprawa to badania lekarskie, które są robione raz przed egzaminem (dla amatorów) i są dożywotnie, albo są sztuką dla sztuki w przypadku kierowców zawodowych.

jarhel74
20-07-2018, 13:52
Dopóki prawa jazdy będą rozdawać na prawo i lewo jako coś, co wypada mieć, dopóty będzie jak jest
Nie zgodzę się z Tobą.
Jak egzaminator w ciągu kilkudziesięciu minut ma stwierdzić, czy ktoś jest idiotą?
Umie jeździć, więc zdaje.
On wie jak powinien jeździć, ale tego nie robi, bo po co.
Ten sam kozak, który u nas pokazuje swoje "wybitne" umiejętności nie przejmując się niczym i nikim po wyjeździe za granicę staje się idealnym kierowcą. Wie,że w Niemczech , czy Czechach nie da rady dogadać się z policjantem , a i ryzyko zatrzymania do kontroli jest dużo większe.
Jak ostatnio jechałem do Czech, w Polsce byłem jednym z najwolniejszych kierowców, wyprzedzały mnie tiry i osobówki, nie patrząc na znaki.
W Czechach okazało się , że jestem jednych z najszybszych bo "miszcze kierownicy" jechali 5-10 km/h poniżej limitu.

juri2069
20-07-2018, 13:55
Jak ja zdawałem w 2010 C+E to na 50 osób zdało 4 ( w tym ja :one:) . Wszyscy oblali na podłączaniu przyczepy, jak się okazało niesprawnej- bardzo ciężko było podłączyć przewody- wyrobione gniazda ) .
Potem na jeździe miałem 2 błędy ( dopuszczalne) , z czego jeden to nieplynna jazda podczas startowania przy zmianie z 1 na 2 bieg. Była stroma górka, 8 ton ładunku, wymóg startu z 1 biegu ( śmiało można było z 2 ) , podczas zmiany z 1 na 2 szarpnęło kabiną, wręcz ciężarówka zaczęła cofać minimalnie z racji , że jedynka była baaaardzo wolna. No i błąd bo chłopem potrząsnęło w kabinie. Tutaj też przykład debilizmu podałem:)

yatzek.tm
20-07-2018, 14:03
Nie zgodzę się z Tobą.
Jak egzaminator w ciągu kilkudziesięciu minut ma stwierdzić, czy ktoś jest idiotą?

To nie egzaminator ma stwierdzić.
To szkoła jazdy nie powinna dopuścić takiego do egzaminu. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś był tzw egzamin wewnętrzny. Jak go nie zdałeś, nie mogłeś podejść do tego właściwego.
Szkoły jazdy są źle zorganizowane, bo mogą je ukończyć (czyli przystąpić do egzaminu) ludzie, którzy ich ukończyć absolutnie nie powinni.
Zresztą to nie tylko polski problem. Natomiast Policje na Zachodzie są po prostu bardziej bezwzględne szczególnie wobec obcokrajowców. U nas zresztą też Niemiec, Czech czy Francuz (mam tu na myśli rodowitego, nie Polaka na obcych blachach) jeździ ostrożniej niż u siebie.

Tvvardy
20-07-2018, 14:44
Tłumaczenie się tej pani http://www.info.elblag.pl/4,54645,Jechala-na-czolowke-i-zmusila-innego-kierowce-do-wjechania-do-rowu-zobacz-film.html

jak stwierdziła w rozmowie z policjantami „to inni kierowcy powinny jej zjeżdżać z drogi, bo tego wymaga kultura jazdy".
Stare nagranie (http://youtu.be/nFNgrZk2lmk), ja się pytam kto dał takiej prawo jazdy?
Jedyny komentarz (http://youtu.be/UnY_M-Zzrxo)

yatzek.tm
20-07-2018, 15:10
ja się pytam kto dał takiej prawo jazdy?

To jest właśnie przykład tego, że RZETELNE badania lekarskie dla wszystkich posiadaczy prawa jazdy powinny być co najmniej raz na 5 lat.
Jak zdawała to pewnie była jeszcze OK

jarhel74
20-07-2018, 15:20
To szkoła jazdy nie powinna dopuścić takiego do egzaminu. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś był tzw egzamin wewnętrzny. Jak go nie zdałeś, nie mogłeś podejść do tego właściwego.
Ale to,że ktoś zachowuje się na drodze jak debil, nie znaczy ,że nie umie jeździć. W czasie kursu i egazminu może jeździć poprawnie, a potem dopiero kozaczyć.
W eliminacji takich osobników mogłyby ewentualnie jakieś testy psychologiczne, no i kary za wykroczenia.
To jak z tym kierowcą BMW , który skasował octavie (dyskusja na forum). Czy 500 zł mandatu czegoś go nauczy? Nie sądzę. Gdyby zatrzymali mu np. prawko na rok, może coś by dotarło. No ale połowa forum broniła debila,że współiwnna jest octavia.

yatzek.tm
20-07-2018, 15:38
W eliminacji takich osobników mogłyby ewentualnie jakieś testy psychologiczne, no i kary za wykroczenia.

Zobacz, zawodowcy mają takie testy, szkolenia odnawiane co 5 lat. Też mam przywilej mieć C+E od 1994 więc też mnie te testy dotyczą. I co? I nic, bo brak wyobraźni i zachowania jak na filmiku dotyczą też kierowców zawodowych.
Dlaczego? Bo te testy i szkolenia to sztuka dla sztuki. Klikanie w klawiaturę bez jakiegokolwiek wymagania, aby zrozumieć co i po co się klika. Teraz już coś drgnęło, bo trzeba klikać w szkole, ale do niedawna (na pewno w 2016) klikało się w domu i wielu tatusiów dawało do klikania kurs żonie albo dzieciom, a sami byli w trasie. Jeśli ktoś z Was jeździ zawodowo to wie o jakiej patologii mówię i wie, że to prawda.
Więc cóż wart test, skoro za "mądrego" tatusia robiło go dziecko?
Ja nie wierzę, ze się coś zmieni. Kierowców zawodowych brakuje, więc prawa jazdy C+E rozdaje się jak leci, a testy i badania to sztuka. Jeśli tak jest z zawodowymi, z amatorami lepiej nie będzie.
Jedyna szansa, żeby przeżyć na drodze to ćwiczenie własnej wyobraźni, umiejętności technicznych i zdobywanie doświadczenia. Niestety dla wielu to zbyt bolesne zadanie :(

Psilocke
21-07-2018, 01:29
Debilizm to nie tylko monopol kierowców.
Ot kilka dni temu. Jadę do roboty. Z daleka już widzę zatykacz przed światłami więc na luz i lecę. Nagle z prawej Pan 70+ wlazi na drogę ciągnąc swoją żonę za rękę. Jakieś 10 m przed moją maska gdy pasy były 20 m dalej. Na pytanie czy im się do grobu śpieszy usłyszałem, że oni tu tylko na przeciwko.
Pod robota zobaczyłem kwiatek gdzie dwie panie wjezdzaly na parking. Pasażerka z nogami na desce. Zwróciłem jej uwagę że w razie wystrzalu poduchy to jej kolana przebija jej potylice. Usłyszałem że one tak tylko w okolicy jeżdżą. A to w ogóle ich sprawa jak jeżdżą.
Inna bajka.
Jeżdżę rowerem i o zgrozo na ścieżkach też są pasy. Myślicie, że jakikolwiek pieszy rozgląda się przed wlezieniem na takowe? Spacerki zygzakiem, lazenie w poprzek, z pieskami itd to norma na ścieżkach. Spróbujcie przejechać ścieżka na skrzyżowaniu Marsa i Chelmzynskiej w godz 10-16. Ścieżka jest zastawiona.
Tyle debilizmu i "ja jestem najważniejszy" co od jakiegoś czasu zauważam nie było już dawno.
Problemem nie jest aż tak to że łatwo prawko zrobić. Bardziej to że kar praktycznie nie ma. Zabiorą prawko, jeździ bez. Mandat 500 pln jak fura za 200 tys.
Trzeba by wprowadzić system % od zarobków żeby taki mandat działał. Albo wprowadzić prace społeczne. Np ileś godzin do opracowania w hospicjum dla ofiar wypadków.
Jednak pomimo tego całego bałaganu to edukować nowych kierowców. Teraz się uczy tylko zdania prawka i niczego innego.
Pamiętam jak mi mój instruktor tłumaczył. Jak wjezdzasz z podporządkowanej to tak żeby nawet nikt nie zauważył. Plus kilka innych kwestii. Do tej pory tak robię a lat od egzaminu trochę minęło.
Brakuje też empatii na polskich drogach. Tego, że nie jesteśmy sami, nie tylko nam się śpieszy i nie tylko my jesteśmy mistrzami kierownicy. Paradoksalnie to te najsłabsze co nie mają nic pod maską najczęściej odstawiaja hopki.
Jednakże to wszystko potem. Od najmłodszych lat trzeba uczyć kultury i myślenia. Z tym niestety w Polsce cienko jak przed wypłatą.

Skolmi
21-07-2018, 07:15
U mnie bez żadnego gdybania: mam właśnie całkę, bo 18-latek w Tuaregu taty pisał sms'a.

latar
21-07-2018, 08:39
Dramat! :/

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Tapatalk

pasiek
21-07-2018, 09:43
U mnie bez żadnego gdybania: mam właśnie całkę, bo 18-latek w Tuaregu taty pisał sms'a.A takiego to bym potraktował jak kierowcę na "gazie" zakaz prowadzenia samochodów.

jarhel74
21-07-2018, 09:51
Bo te testy i szkolenia to sztuka dla sztuki. Klikanie w klawiaturę bez jakiegokolwiek wymagania, aby zrozumieć co i po co się klika.
Nigdy się nie interesowałem, jak wyglądają takie testy.
Myślałem,że coś tam jednak sprawdzają- znam gościa, który pracował w kamieniołomach przy materiałach wybuchowych. Pojechał na badania, zabrali mu uprawnienia.
Poszedł na prawko na kat. C. Po kilku godz. jazd zrezygnował. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że nie zdał testów psychologicznych. Jeśli piszesz,że zdać to może nawet szympans, to jestem ciekawy co gość wywinął, że go wykopali :mrgreen:

Bump: Bardziej to że kar praktycznie nie ma. Zabiorą prawko, jeździ bez. Mandat 500 pln jak fura za 200 tys.
Trzeba by wprowadzić system % od zarobków żeby taki mandat działał. Albo wprowadzić prace społeczne. Np ileś godzin do opracowania w hospicjum dla ofiar wypadków.
Tylko ten co ma furę za 200 tys często leci na stratach, albo wykazuje minimalny dochód, więc i tak więcej nie zapłaci.
Prace społeczne miałyby większy sens, ale nie w hospicjum, bo takiego raczej nie ruszy widok pokiereszowanych. Miotła w dłoń, pomarańczowa kamizelka z napisem "jestem piratem drogowym" i zamiatanie ulic byłoby moim zdaniem skuteczniejsze, bo jaki wstyd przed kumplami ;)

yatzek.tm
22-07-2018, 19:48
jestem ciekawy co gość wywinął, że go wykopali :mrgreen:

Miotła w dłoń, pomarańczowa kamizelka z napisem "jestem piratem drogowym" i zamiatanie ulic byłoby moim zdaniem skuteczniejsze, bo jaki wstyd przed kumplami ;)

Może, jako były spec od wybuchów, miał po prostu słaby słuch :)

Wojciech Cejrowski w książce "Wyspa na prerii" pisał, że tego typu kary są m.in. w Arizonie, gdzie sklepowy złodziej za karę stoi przed wejściem do sklepu z tabliczką z napisem "w tym sklepie ukradłem to i to wartości takiej a takiej"

kocur
23-07-2018, 14:51
A takiego to bym potraktował jak kierowcę na "gazie" zakaz prowadzenia samochodów.


Zabieranie prawa jazdy działa tak samo odstraszająco jak 100 złotowy mandat ...

Słyszałem już o kilkunastu przypadkach kiedy delikwent miał to głęboko i mimo zabrania prawka dalej śmigał.

pasiek
23-07-2018, 15:39
W De taki recydiwista idzie do pierdla ;)

Tvvardy
23-07-2018, 15:42
Słyszałem już o kilkunastu przypadkach kiedy delikwent miał to głęboko i mimo zabrania prawka dalej śmigał.

Ilu takich jeździ? Kary powinny być finansowe i bardzo surowe tylko co z tego, że Policja złapie, sprawa trafi do sądu? Taki delikwent nie powinien mieć prawa zarejestrować jakiegokolwiek pojazdu. Chyba, że kupi to osoba trzecia. Policja woli zatrzymać pseudokibica, który stoi na schodach trybuny bo nie stosuje się do regulaminu imprezy masowej już wiele takich osób dostało zakaz stadionowy. Albo któregoś razu babka poszła pierwszy raz na mecz i trzymała sektorówkę, a że były race to ją monitoring wyłapał no i sprawa do sądu.

Markoo
24-07-2018, 21:52
Dlaczego zawsze na wszystkich możliwych forach, chcecie odkrywać Amerykę na nowo? Dawno udowodniono, że nie wysokość kary jest odstraszająca lecz jej nieuchronność. A dla tych bogatych, co to by mogli płacić za każde przewinienie po kilka tysięcy na tydzień wymyślono system punktowy. Tyle, tylko to realizować, niestety... nasza Policja to lenie.
Dla wyjątkowo odpornych, recydywa, itp więzienie ale to margines całości.

BrunoJ
24-07-2018, 22:08
Wysokość jednak też może byc odstaszająca. Jeśli masz wątpliwości to zapraszam do Norwegii. Dostaniesz 6000nok za 81/80, czy odpowiednią wielokrotność za kolejne naście/dzieścia. Zapewniam Cie że to działa odstaszająco. Na tyle że stanowcza większośc jeżdzi grzecznie gęsiego. Mimo że policja pojawia sie rzadko (ale za to potrafią sie chować po krzakach lepiej od naszych ;-)

Inna sprawa że przy ograniczeniu do 50km/h w mieście, ruch potrafi byc na tyle płynny, że można bez problemu wyciągnąc średnią 40, bez żadnego szarpania, wyścigów między światłami itp.

Tvvardy
24-07-2018, 22:48
Ostatnio w Trondheim jeden ode mnie z firmy wcisnął się na prawy pas tuż przed tajniakami na ciągłej, do zapłaty 8000 koron. Byli i tacy co za przekroczenie prędkości na 80 zapłacili 12 tys. koron.

latar
24-07-2018, 23:02
A mi w tym wszystkim to nie o przekroczenia prędkości chodziło a o brak podstawowego instynktu samozachowawczego. Kompletne ignorowanie zasady "ograniczonego zaufania" także wobec siebie i robienie skrajnie debilnych rzeczy kwalifikujących do pretendentów do nagrody Darwina. O ile nie zrobią krzywdy komu innemu.

BrunoJ
24-07-2018, 23:16
U mnie krąży historą sprzed paru lat o ludku co zapodał 70/30 na osiedlowej uliczce przy szkole. 20-kilka tys nok, 3 tygodnie aresztu i prawko na 2 lata. Chociaż tutaj w zależności od opowiadającego wartości się zmieniają, jak długość szczupaka ;-).
Dodatkowo w robocie mu sie przyczepili, że wymóg na jego stanowisko to niekaralność i mu podziękowali.
W każdym razie - stanowczo wysokość kary (oraz jej nieuchronność w przypadku złapania i wymierzenia) dziają mobilizująco na znakomitą większość społeczeństwa, przez co zasadniczo wszyscy jeżdzą grzecznie i bez kombinowania. A to docelowo ułatwia poruszanie się wszystkim, ze względu na większą przewidywalność zachowania innych kierowców.
Warto dodać że spłatę można rozłozyć na raty, przy czym warunki jak przy pożyczce, z jakimś oprocentowaniem.

Gdyby u nas zamiast tych punktów jedna była kara 5 tys PLN to i ten w starym golfie i w nowym passerati by sie 3x zastanowił zanim by przeleciał przez wioskę bez zwalniania.

Edyta: To pośrednio ma związek z Darwinowymi zachowaniami, bo przymusza bardziej uważną i przemyślaną jazdę.

latar
24-07-2018, 23:31
Pewnie jest to jedna z metod jeśli z tyłu głowy ma się do zapłaty 171k EUR za przekroczenia na autostradzie o 21km/h tak jak jeden z byłych CEO Nokii. Spokój na drogach w krajach nordyckich jest wspaniały, cudowny ale wciąż chodziło mi o co innego.

Np taka sytuacja (kolejna):
w odwiedziny przyjeżdża do nas na kawkę młoda mamuśka z dzieckiem jeszcze w foteliku 0. Wybiegam z chaty z powitaniem. Otwieram drzwi od strony młokosa i nie mogę uwierzyć w co widzę. Siedzi co prawda w foteliku ale pasy to są spięte a nie zapięte. 5' nieuwagi opiekunów + bodziec skłaniający do wysiadki i by gość z tego fotelika wylazł. W przypadku kolizji zabiłaby własne dziecko. Jak to? I podtrzymuję: debilka bo nawet się nie zainteresował jak zrobić to porządnie. Nie wygodnie lub łatwo ale porządnie.

klocolus
24-07-2018, 23:47
Po lewej stronie ulicy jest ścieżka rowerowa, dwukierunkowa. Miszcz na rowerze jedzie sobie środkiem pasa, żeby nie dało się go wyprzedzić, za nim korek pokaźny. Dojeżdżamy do świateł zapala się czerwone, miszcz myk z ulicy na chodnik , bo dla pieszych zapaliło się zielone i przez przejście dla pieszych jedzie rozganiając przechodniów. I nie był to jakiś lamus , który nawet przepisów nie zna, tylko profeska w odpowiednim stroju i na dobrym rowerze.
Zatrzymać i obić ryja?

Z tego co zauważyłem "rowerzyści" w obcisłych gatkach (i nie tylko) to bardzo specyficzny temat. Potrafią odwalić takie combo łamania przepisów, chamstwa i samolubności, mam wrażenie, że są dla nich jakieś szkolenia w tym wszystkim. Najgorsze w tym wszystkim jest to że nikt tego nie kara a wrzody na drogach się rozwijają. Jak zwrócisz uwagę to jeszcze odpyskuje. Musi być to pewnego rodzaju hobby tylko czemu jazda rowerem jest najczęściej połączona z nienawiścią do wszystkich to już nie rozumiem. Ile razy widziałem jak pedalarz sobie wjechał na przejście dla pieszych i stworzył zagrożenie, pasy linie kierunki ruchu zakazy to tylko delikatne sugestie i to dla wrogich puszek a nie pedalarzy. Gdzie tablice i oc jak jeżdżą po ulicy? Jak potem zgłosić ucieczkę z miejsca kolizji albo kombinację wykroczeń? Czemu policja nic sobie z tego nie robi tylko doczepia się do samochodów?

Piesi kolejny temat rzeka, mam wrażenie, że rozejrzenie się przed przejściem boli niektórych fizycznie i mentalnie. O nosach w telefonach nie wspominając. Przecież mają magiczną tarczę, taką bańkę co odbije wszystkie pojazdy. A nie, chyba jednak nie. Przecież samochody zatrzymują się (oczywiście wg niektórych pieszych) w miejscu i za ich kierownicami siedzą roboty co nigdy się nie mylą a mi nie wolno się rozejrzeć a tym bardziej puścić złego patriarchalnego samochodu przecież musi się zatrzymać aby nie robić sobie kłopotu i mnie nie zabije. A nie, tym razem zabił. Cóż zdarza się, selekcja naturalna tylko kierowcy szkoda bo jeszcze wcisną mu winę i problemów narobią...

Tvvardy
25-07-2018, 08:23
Z tego co zauważyłem rowerzyści...

Piesi kolejny temat rzeka...

W krajach nordyckich jest taka hierarchia na drodze:
1.Piesi
2. Rowerzyści
a na samym końcu pojazdy mechaniczne
Jeśli coś się stanie pieszemu lub rowerzyście to nie ma zmiłuj się. Tak samo z przekroczeniem prędkości, jeśli przekroczysz prędkość w pobliżu szkoły o 30km/h jesteś traktowany jak recydywa i kara z grubej rury.
Tylko trzeba ludzi edukować i powinno się wymagać myślenia bo u nas jest z tym ciężko szczególnie jeśli chodzi o pieszych po za terenem zabudowanym mają obowiązek noszenia odblasków. A jak jest na prawdę, wiadomo. Sami nie zdają sobie sprawy, że tu chodzi o ich życie. Weź jednemu i drugiemu zwróć uwagę.

hak64
25-07-2018, 08:28
Dywagacje na temat jakości szkolenia kierowców do niczego nie prowadzą. To tak jak ze studentami stosującymi zasadę 3xZ (zakuć, zdać, zapomnieć). Wszystkich idiotów nie da się wyeliminować, testami, czy egzaminami, natura też nie zawsze sobie z tym radzi.
Taki przypadek.
Wybrałem się z małżonką na zakupy. Wjeżdżam na parking przy targowisku miejskim i siedzę w aucie (to mniej stresujące, niż uprawianie slalomu między straganami). Po jakichś 20 minutach wraca małżonka i wsiada do auta. W tym czasie przed moją maskę wpakowała się jakaś miss blond, powożąca bodajże Hondą civic i stoi, rozglądając się wokół. Odpaliłem silnik, włączyłem światła; blondi stoi nadal... włączam lewy kierunkowskaz, a po chwili mrugam długimi; blondi odwróciła głowę, choć chyba miała nawet ochotę wyciągnąć środkowy palec i ... nadal stoi. Wysiadam z auta i podchodzę do jej wozidła - uchyliła szybę i zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, ona krzyczy : "co się tak pieklisz, nie widzisz, że czekam aż się zwolni jakieś miejsce" - odpaliłem - "właśnie chciałem zwolnić, tylko jakaś idiotka zablokowała mi wyjazd".

Tvvardy
25-07-2018, 08:44
Takie przykładowe mandaty w NOK więc cyrka dzielimy na pół
- gdy ograniczenie prędkości na miejscu wynosi 60 km / h lub mniej
a) do 5 km / h 750, -
b) do 10 km / h 2 050, -
c) do 15 km / h 3 700, -
d) do 20 km / h 5 350, -
e) nawet 25 km / h 8 300, -
Przekroczenie prędkości o 26 km/h lub więcej grozi utratą prawa jazdy. Czas, na jaki prawo jazdy zostanie zabrane, zależy od konkretnego przypadku złamania przepisów. Rozbieżność jest duża – od 3 tygodni, do 5 miesięcy, aż po dożywotnią konfiskatę.
- Gdy ograniczenie prędkości w miejscu wynosi 70 km / h lub więcej,
j) do 5 km / h 750, -
k) do 10 km / h 2 050, -
L) do 15 km / h 3 300, -
m) do 20 km / h 4 600, -
n) nawet 25 km / h 6 250, -
O) do 30 km / h 8 300, -
p) do 35 km / h 9 950, -
- gdy ograniczenie prędkości wynosi 90 km / h lub więcej, a przekroczenie prędkości jest,
q) 36 km / h do 40 km / h 10 400, -
Norwegowie nie tolerują jazdy na czerwonym świetle, za co grozi grzywna 6 800 koron. Kara grozi też za jazdę niedozwolonym pasem ruchu. Przykładowo: jeżeli na jezdni jest wyznaczony pas dla autobusów i taksówek, i policja złapie kierowcę samochodu prywatnego, który skraca sobie drogę, jeżdżąc razem z autobusami, musi liczyć się z 5 500 koronami mandatu.
W porównaniu z polskim prawem wyróżnia się grzywna za utrzymywanie zbyt małej odległości od samochodu jadącego z przodu. W Polsce to nie jest to karane, Norwegowie natomiast za „jazdę na zderzaku” wlepiają 6 800 koron mandatu, co może skutecznie zniechęcić do zbyt bliskiego podjeżdżania i prowokowania wypadku drogowego, o jaki nietrudno przy niezachowaniu bezpiecznej odległości.
I to mi się u nich podoba i powinno być w Polsce wprowadzone

cattani75
25-07-2018, 08:59
A czy norweska policja ma homologowane radary/lasery, mierniki odległości?... Bo u nas cymbał jechał 120 po mieście, ale będzie się czepiał, że radiowóz ma opony niezgodne z wymiarem podanym w homologacji wideorejestratora, albo coś innego nie spełniające zdaniem kozaka wymogów prawa. No i kruczek za kruczkiem, a cwaniak dalej jeździ...

Tvvardy
25-07-2018, 09:18
Jedź przekonaj się zawsze możesz spróbować podważyć jeśli coś zrobiłeś nie tak. Są miejsca gdzie jest pomiar prędkości i na tablicy wyświetli twoją prędkość bez konsekwencji. Uwierz mi dokładność co do 1 km/h i to w tunelu.

latar
25-07-2018, 09:23
Nie chodzi o dokładność ale o atest, homologację i użycie z zgodnie z instrukcją ;)

Tvvardy
25-07-2018, 09:30
Jak kolega wspomniał bo mnie uczulali na to, że czają się zza krzaka z suszarką ubrani w panterkę, na razie nie widziałem takiego gościa, tfu tfu odpukać. Są też auta, które wyglądają jakby turyści jechali np box na dachu a to tylko Politi po cywilnemu.

szmelcmax
25-07-2018, 09:47
"właśnie chciałem zwolnić, tylko jakaś idiotka zablokowała mi wyjazd". Miałem podobną sytuację. Duży parking przy markecie. Dwa rzędy aut między uliczkami. Stoję przodem do środka i za chwilę będę wyjeżdżał. Na przeciw maska w maskę inne auto, które też opuszcza swoje miejsce. Aby niepotrzebnie nie kombinować z cofaniem (jak zawsze mało widać , przechodzą piesi z wózkami) postanawiam jechać do przodu za nim. Siłą rzeczy muszę przejechać przez miejsce, które on zwolnił. Włączam kierunkowskaz i jadę chcąc skręcić w lewo . Przede mną od prawej pojawiają się dwie panie w Passacie blokując bezpieczny wyjazd. Chcą wjechać na zwolnione przed momentem miejsce na którym ja już stoję i się rozglądam aby bezpiecznie je opuścić. Ja swój manewr wykonywałem pierwszy i zatrzymałem się aby je przepuścić bo myślałem, że jadą dalej. Wszyscy mamy otwarte okna bo jest cieplutko. Pani za kółkiem żąda abym się wycofał bo zająłem miejsce na które ona chce wjechać. Odkrzykuję, że: "ja chcę wyjechać". Pani nadal swoje, że jak wjechałem z innej strony to powinienem tam parkować, a nie na stronie od której ona wjechała. Powtarzam więc: "ale ja chcę wyjechać". Panie wymieniają między sobą jakieś epitety pod moim adresem i demonstrują biżuterię na środkowym palcu. I zamiast cofnąć 2 metry, pozwolić mi wyjechać i spokojnie zająć miejsce , to zdecydowanie ruszają w inną uliczkę w poszukiwaniu miejsca. Ja ruszam za nimi (zostają dwa puste miejsca) bo tak mi po drodze. Mam nadzieję , że to dostrzegły. Ale czy jakaś refleksja je naszła, to tego już nie wiem.

kocur
25-07-2018, 10:40
A mi w tym wszystkim to nie o przekroczenia prędkości chodziło a o brak podstawowego instynktu samozachowawczego. Kompletne ignorowanie zasady "ograniczonego zaufania" także wobec siebie i robienie skrajnie debilnych rzeczy kwalifikujących do pretendentów do nagrody Darwina. O ile nie zrobią krzywdy komu innemu.

Znajoma wozi roczne dziecko na kolanach bo uważa że tak lepiej dla dziecka.
I tyle wystarczy w temacie nagród Darwina - odpukać mam nadzieję że nie będzie nominowana...

cattani75
25-07-2018, 10:41
Nie chodzi o dokładność ale o atest, homologację i użycie z zgodnie z instrukcją ;)
Nieważne o co. Dałem po prostu przykład ewidentnego przewinienia, za które ktoś nie ponosi żadnej odpowiedzialności tylko w wyniku stosowania kruczków prawnych.

BrunoJ
25-07-2018, 10:44
Takie sytuacje są wszędzie, ja ostatnio do lasu wypad mialem, odwiedzic młodzież w harcówce. Droga na jedno auto, z odbiciem w lewo w ktore mialem skrecić. Z przeciwka przyjechało auto (nie będe już wnikał że kobieta) i postanowiło mi ustąpić - więc pani stanęła autem dokłądnie na tej krzyżówce, blokując oba kierunki jazdy, mimo że ja juz migacza miałem włączonego. Stanąłem i pokazuje pani przez szybę że ja właśnie tutaj chcę skręcić. A pani mi odmachała, że ona jedzie prosto (czyli tam gdzie ja stoję). Więc ja pani jeszcze raz ze ja skręcam, a ona znowu że ona prosto. Skończyło się na tym że musiałem pani z paszczy wyjaśnić że jeśli by sie łaskawie cofnęła trochę to ja skręcę, a ona pojedzie prosto i nie będziemy dłużej na migi sobie machać...

Temat jazdy w Norwegii jest oczywiście uboczny, ale kojarzy mi sie wprost. niedawno otworzono obok mnie małe rondo. W Norwegii to podstawowa forma krzyżowania dróg, a ludzie bardzo przewidywalnie i plynne się po tych rondach poruszają, bardzo często udaje sie je przejeżdzać bez zbędnego zatrzymania czy nawet hamowania. Ale używa się kierunków (do środka i na zewnątrz, żeby zamiary były czytelne), plus sposobem jazdy 'widać' co kierowca robi - "przytulanie" się do zewnętrznej krawedzi jezdni pokazujące że nie ma zamiaru sie objeżdzać ronda dookoła, czy odwotnie, bliżej środka z zauważalnym zwolnieniem, gdy ma zamiar się robić kółka na rondzie. Takie subtelności.
A u nas - wjeżdza gośc na rondo, migaczy zero w żadnym kierunku, jak widzi że jest luka w która pojazd z boku mógłby wjechać to przyspieszy, chocby mial na dwóch kołach jechać. W efekcie prawie zawsze przed rondem trzeba sie zatrzymać, a wtedy już często ciężej jest plynnie wjechać miedzy samochody. O płynnym wjeżdzaniu na ronda o wiekszej ilości pasów można zapomniec.
To oczywiście technika jazdy jest, ale dalej uważam że ociera sie o Darwina i niemyślenie o ruchu jako całości. Cóż, pozostaje przestawiać się w PL na lokalny sposób jeżdzenia, albo udawanie "turysty" ;-)

pasiek
25-07-2018, 10:59
Do kasacji

Grzegorz MX
27-07-2018, 07:49
NIE WOLNO OBIJAĆ LUDZIOM TWARZY(MORDY) bo to debilizm,chamstwo.
Moim zdaniem polepszyło się w Polsce z kulturą jazdy .

w miastach tak bo te istnieją od dawna.

na Autostradach nie potwierdzam, kultury brak.

kocur
27-07-2018, 08:46
Tragiczny wypadek na autostradowej obwodnicy Krakowa. Nie żyje jedna osoba

Kierujący volkswagenem golfem jechał pod prąd wprost na kierującego samochodem marki iveco. Kierowca jadący prawidłowo zauważył kierującego golfem i chciał uniknąć kolizji. Wtedy zderzył się z prowadzącą suzuki kobietą, która jechała z mężem. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie zmarła.

Kierujący golfem nie doznał poważnych obrażeń. Możliwe, że był pod wpływem środków odurzających.


Pomijając fakt że na obwodnicy Krakowa (połówce obwodnicy) w 2017 roku było ponad 365 zdarzeń drogowych czyli częściej niż codziennie to za jazdę pod wpływem prochów konfiskowałbym auto. :evil::evil::evil:

Jedna osoba nie żyje, facet co przeżył ma być może zrujnowaną resztę życia
Kilkadziesiąt osób spóźniło się na samoloty.
Kilka tysięcy spóźniło się do pracy.

Na miejscu tych wszystkich ludzi bym poszedł w kierunku pozwu cywilnego, wygrał od kopa i niech idiota do końca życia płaci odszkodowanie.
To nie był błąd, to był świadomy zamiar pozbawienie życia innych kierowców.

jarhel74
27-07-2018, 14:43
W Polsce to nie jest to karane, Norwegowie natomiast za „jazdę na zderzaku” wlepiają 6 800 koron mandatu, co może skutecznie zniechęcić do zbyt bliskiego podjeżdżania i prowokowania wypadku drogowego, o jaki nietrudno przy niezachowaniu bezpiecznej odległości.
I to mi się u nich podoba i powinno być w Polsce wprowadzone
W niemcowni też jest taki przepis. A z tego co słyszałem, u nas też nad tym pracują.
Tylko zaraz zacznie się, jak to zmierzyć, jak udowodnić i pewnie znowu będzie martwym przepisem.

Ja też mam kandydatów do nagrody darwina:
-stary sprinter , kabina z plandeką z tyłu. W środku 5 osób- kierowca, obok kierowcy 2 pasażerów, naprzeciwko 2 osoby siedzą tyłem na desce rozdzielczej.
Pieszy wtargnął na pasy, gwałtowne hamowanie (dobrze,że miał sprawne hamulce). Geniusze siedzący na desce rozdzielczej rozpłaszczyli się na przedniej szybie. Dobrze,że jej nie wypchnęli.
A może szkoda, byłaby dla nich nauczka.

latar
27-07-2018, 14:50
Nie ma problemu z pomiarem odległości. Zajmują się tym kamery na wiaduktach i bramownicach. Bułka z masłem w dzisiejszych czasach.

jarhel74
27-07-2018, 14:55
A mają homologację?
Czy nie ma ograniczeń temperaturowych, w jakich mogą pracować? ;)
Chodzi mi o to , że kombinatorzy zaraz będą szukać kruczków, żeby tylko nie zapłacić mandatu.

latar
27-07-2018, 15:07
Muszą mieć dopuszczenie GUMu. Są typy z zakresem pracy (-50;+60). Oczywiście wszystko zależy od przygotowującego przetarg.

Tvvardy
27-07-2018, 16:16
Ci idioci też znaleźli kruczki?
http://youtu.be/NjwaI9osS5M
http://youtu.be/1OMjBQrBq5k

kocur
27-07-2018, 17:13
To ci sami co dzisiaj w radiu mówili że jakieś ameby wykorzystały przejazd karetki i pojechały za nią pod prąd - z 10 wyłapali do siatki.
Też bym odbierał prawko.

pasiek
27-07-2018, 19:05
Pierwszy raz widzę takie coś.. w de się nie spotkałem

latar
27-07-2018, 19:47
Bo tam ludzie już wiedzą co to jest "Korytarz życia". A kto jeszcze przez lata się nie dowiedział to usłyszał po akcji ichniejszej policji gdy udawali zwężenie z powodu robót drogowych. Afera niezła była przecież.

Swoją drogą Niemcy mają poważny problem z jeżdżącymi pod prąd. Zdecydowanie większy niż u nas. Tylko tam zazwyczaj jest kierowca po 80 roku życia a nie naćpany morderca.

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Tapatalk

pasiek
27-07-2018, 19:50
Falsche Fahrer, zgadza się to jest problem w de , ludzie nie przechodzą żadnych badań po 70, 80lat i potem nie wiedzą co czynią.

makinen
27-07-2018, 20:46
Młody człowiek nie musi być zdrowy. Jeśli już, to badania powinny być okresowe dla ludzi w każdym wieku.
Z drugiej strony ja to odbieram jako ograniczenie mojej wolności. Dla mnie możliwość jeżdżenia autem to jak prawo posiadania broni w stanach. Pójdziesz na badania to nie wiadomo co znajdą.

rezowy
28-07-2018, 03:19
Takie czasy, że niektórym myślenie sprawia ból a prawko znalazł w chipsach. Niestety muszę się zgodzić. Jako pracownik stacji paliw widzę na co dzień z roku na rok jak poziom intelektualny stale maleje. Dla przykładu: już 3 razy w tym roku zdarzyło się na mojej zmianie, że idiota przyjechał z odpaloną fajką w gębie! Konkretnie trzech idiotów i powiedzenie im wprost, że przepisy BHP, ze siedzimy na bombie nie działa nijak na wyobraźnię. Ba! Ludzie dzisiaj nie wiedzą, jak odkręcić pier.....y korek w aucie! I nie mam na myśli kobiet, bo dla "facetów" to też dziś staje się normą. Ciężko spotkać dziś młodego człowieka na spacerze bez telefonu w ręce. Jeszcze jak się puknie w znak głową to tylko zmądrzeje , gorzej jak wejdzie na przejscie nie patrząc czy nic nie jedzie. Obawiam się jednak, że nie zmądrzeje, bo z pustego to i Salomon nie naleje.
O "przecinakach" ciągłych linii nawet nie chcę wspominać, bo tych to się naoglądam robiąc po 2,5 tys. km miesięcznie. I gdy tylko zdążę, to ZAWSZE walę w klakson - może choć na chwilę skok adrenaliny na takim łuku postawi gościa na właściwy tor.
Najgorzej - dosłownie, bo aż mi adrenalina skacze - gdy widzę kolejnego "koguta" w lusterku na A2 (i nie tylko), ale tak blisko, że ani tablic, ani nawet logo auta nie idzie zobaczyć... A on jeszcze co chwilę sobie zerka w telefonik :mad: (Nie wiem, czy to tylko u mnie, ale w większości przypadków jest to BMW.) Próbowałem wioskami jeździć - ale szlag trafia człowieka, jak ktoś się ciągnie poza miastem 80 blokując ruch, a w mieście 60. (Teraz na szczęście mam już czym wyprzedzać!) A gdy bierzesz takiego w miejscu, gdzie wiesz, że możesz (bo znasz trasę, warunki itp. itd.), to zasraniec Ci trąbi i długimi wali, bo: Jak śmiałeś?!
I taka sytuacja z życia wzięta, może niegodna pochwały, ale idealnie oddaje jakość debilizmu u jego właścicieli: Jadę przez miasto, przede mną facet z żoną, nie pamiętam już jakim autem, jadą... A dokładniej - toczą się. Aura mało przyjemna, mży, ale jechać się da, nie jest to zima, słaby ruch. No i tak się toczą przede mną, jedno skrzyżowanie, drugie, trzecie... Uradowany dojeżdżam do mojego skrętu - facet przede mną też. Zaczynam się gotować (bo niestety do cierpliwych nie należę), ale jadę dalej - do kolejnego skrzyżowania... I tam stoję... Jedno, drugie, trzecie auto.. Szlag mnie trafia, bo zamiast ruszyć, on dalej stoi! W****m... się i po kilku minutach czekania, widząc, że pusto a on nadal czeka chyba na zielone, w miejscu gdzie nie ma sygnalizacji, po prostu wyprzedziłem gościa z lewej (tak wiem, kajam się!) i wyjechałem - on dopiero za mną. Pech chciał, że spotkaliśmy się po tej "wspólnej przejażdżce" na jednym parkingu. I gość, któremu rower bardziej by się przydał niż samochód, uderza do mnie w sposób mało zachęcający do rozmowy z tekstami typu: "Jak jeździsz?! Nie wiesz, że jazdę dostosowuje się do warunków?!" Odpowiadam grzecznie (bo już mi cierpliwość i opanowanie wróciły): "Wiem. I dostosowałem. Jak widać, nawet ze skrzyżowania umiałem wyjechać. A jak ktoś nie umie, to nie powinien jeździć." Facet dalej: "Nie widzisz, jaka jest pogoda?" Odpowiadam: "Widzę. I ja jakoś jadę. A jak ktoś nie umie, to nie powinien i niech lepiej siedzi w domu". Na co podejście nr 3 do kontynuacji dialogu ze str. gościa: "Słuchaj no ****iarzu, zaraz podejdę i zobaczymy, czy będziesz taki cwany jak w ryj dostaniesz!". Na co mu odpowiadam coś w stylu: "Umiejętności na drodze brak, za to w gębie są? Jeździć nie umiesz, ale pyskować za to po mistrzowsku? To groźby karalne są i raczej nie mandatem". Po tym facet się zagotował, zaczął coś cwaniaczyć, więc mówię mu już nieco spokojniej: "Zapraszam, czekam, ja tu stoję" - i tu już jego żona przywołała go do porządku. Ot, taki kierowca z jajami... ściśniętymi w dłoniach żony, bez mózgu i kultury, zarówno na drodze jak i w życiu jak widać. I FAKT - babeczki dziś są bardziej wyszczekane niż niejeden facet. Drugi dzień w nowym aucie wiadomej marki, a mi blondynka w swoim francuskim kabrio przed maskę startuje z telefonem przy uchu i z miną, jakbym co najmniej trędowaty był - bo jak ja miałem czelność na nią trąbić?! Krew człowieka zalewa... :572:
Wczoraj idę z psem i jedzie sobie parka na rowerach jednokierunkową pod prąd. No a jak? Toć to pojazdy uprzywilejowane! I niestety kolejny przejaw debilizmu. Moim zdaniem, zarówno ze strony ustawodawców jak i użytkowników - dwa kółka z napędem na dwie nogi zestawić na jednej drodze z kilkusetkilowymi jeśli nie kilkutonowymi pojazdami jak równego z równym... I oni jeżdżą później, jak święte krowy - zero wyobraźni z obu stron!
Szkoły jazdy W OGÓLE nie uczą jazdy po drogach szybkiego ruchu. Nie uczą też wyobraźni. Jak zdałem egzamin, to mi instruktor powiedział: "Gratuluję. Teraz dopiero zaczniesz się uczyć jeździć". I DUŻO w tym prawdy! Ale myśleć to się umie, albo nie umie + wyobraźnię się ma lub nie. Tego Cię szkoła nie nauczy... A dziś mało komu chce się uczyć w ogóle czegokolwiek. Niestety dla wielu to zbyt bolesne zadanie

Tyle debilizmu i "ja jestem najważniejszy" co od jakiegoś czasu zauważam nie było już dawno. I będzie co raz gorzej, moim zdaniem. Całe dzieciństwo i wiek młodzieńczy słyszałem "odpuść głupszemu". Dziś wiem, że to jeden z największych błędów, bo odpuścisz jednemu, drugiemu, trzeciemu... Aż nagle człowiek się budzi w miejscu, gdzie dookoła sami najmądrzejsi debile i nie ma z kim nawet porozmawiać. Społeczeństwo powinno się edukować i uczyć odpowiedzialności + karać! Nie przymykać oko i pobłażać. A niestety idziemy w przeciwnym kierunku - znacie historię gościa, który na Fejsbuku napiętnował mistrza parkowania? Tenże "mistrz" pozwał go do sądu i co wyszło? Wyrokiem sądowymidiotę nagrodzili, mądrego pokarali. Świat staje na głowie...

Prace społeczne miałyby większy sens, ale nie w hospicjum, bo takiego raczej nie ruszy widok pokiereszowanych. Z tym się nie zgodzę - oni pewnie nie wiedzą nawet, że taki świat pokiereszowanych itp. istnieje. Myślę, że szok murowany. A tak postoi, pościemnia w tej kamizelce podczas np. budowy jednego z najdroższych odcinków autostrady w Europie, może nawet coś golnie z gościem od walca, poprzeklina na szefa, prawioi kolegę, któremu skasował auto i wróci żądny zemsty za kółko kolejnego Tourega :<

P.S. Zapomniałem dodać jeszcze jeden typ mistrza kierownicy - ci co dojeżdżają do skrzyżowania z kierunkowskazem w lewo, przyklejając się do prawego krawężnika. I czasem stoją i stoją i stoją... a ten za nimi, co chce w prawo... Sami wiecie ;)

BrunoJ
28-07-2018, 13:29
[QUOTE=rezowy;3011415]ZAWSZE walę w klakson - może choć na chwilę skok adrenaliny na takim łuku postawi gościa na właściwy tor.
[...]
Próbowałem wioskami jeździć - ale szlag trafia człowieka, jak ktoś się ciągnie poza miastem 80 blokując ruch, a w mieście 60. (Teraz na szczęście mam już czym wyprzedzać!)]/QUOTE]



Tak sobie pozwoliłem wybiórczo zacytować. Bo wg mnie bardzo pasuje to tematu. Choć jak rozumiem to miały być argumenty przeciw jakimś idiotom na drodze...

rezowy
29-07-2018, 06:38
jak rozumiem to miały być argumenty przeciw jakimś idiotom na drodze... nie wiem, jaki to argument - raczej opis reakcji, gdy ktoś Ci leci na łuku na Twój pas, bo oczy ma nie wiadomo gdzie, oraz gdy ktoś zamiast jechać płynnie (lub chociażby dać jechać innym) trenuje korki i hamowanie. Mało to się człowiek spotyka z tzw. "niedzielnymi kierowcami", którzy niczym szeryfowie na swoich koniach dokonują objazdu okolicznych wiosek prędkością patrolową poza miastem, a i w nim wedle własnego uznania, niekoniecznie zgodnie z przepisami, tak jakby trasy GDDKiA były ich wyłączną własnością? Wzajemne poszanowanie na drodze w zestawie z należytą koncentracją za kółkiem to naprawdę fajna sprawa.

BrunoJ
29-07-2018, 09:59
Mam nadzieje że bierzesz pod uwagę to, że „obudzenie” takiego matołka poprzez trąbienie może spowodować u niego nieprzewidywalną reakcję, potencjalnie groźniejszą w skutkach. Oraz to, że 90 to maksymalna doposzczapna przez przepisy prędkość za miastem, a nie obowiązkowa, z którą każdy musi jechać. Więc jadący 80 czy nawet wolniej jedzie ... prawidłowo.

latar
30-07-2018, 14:54
Wakacje sprzyjają kreatywnym pomysłom w narodzie.

Wczoraj na A1.
VHxV1JPg-Fk

pasiek
30-07-2018, 17:37
Naprawdę szkoda że nie ma Policji , tam gdzie jest potrzebna. Powinni stać na końcu i mandaty wysokie dawać.

Hansolo
30-07-2018, 17:55
Naprawdę szkoda że nie ma Policji , tam gdzie jest potrzebna. Powinni stać na końcu i mandaty wysokie dawać.
Nawet jakby dawali w większej ilości to i tak ci jeżdżący ci...owato będą jeździć jeszcze gorzej, a ci mający wszystko i wszystkich w tyłku , zapłacą i nic się nie zmieni. Osobiście aniołkiem nie jestem, a po przekroczeniu granicy PL / wyjazd / 99,9% diabełków staje się aniołami. Wiem że się narażę ale obecne stawki mandatów minimalnie podniesione 5 razy zmieniłby wiele.

cattani75
30-07-2018, 18:34
Popieram!

Tomas_LBN
30-07-2018, 18:56
Jest w Lublinie takie skrzyżowanie przy hotelu Victoria.
Klient ze środkowego (do jazdy na wprost) skręcił w lewo.
Zajechał drogę dwóm pojazdom. Dalej objechał babcię na przejściu dla pieszych i pomknął w siną dal.
Nagranie z kamerki przekazałem milicji bo uznałem, że za dużo jak na 300m artysta nawywijał.
Po miesiącu umorzono z braku wykrycia sprawcy...
(naturalnie rozdzielczość materiału w hd i dodatkowo zbliżenie na tablice rejestracyjne)

Nie wierzę w milicję. Nie wierzę w szkolenia przyszłych kierowców.
Jeżdżę po Polsce, trochę w Europie i trochę w US.
To co u nas się dzieje woła o pomstę do nieba

Ford-s-max
30-07-2018, 19:06
szkolenia przyszłych kierowców? przecież coś takiego nie istnieje...ja jestem kierowcą zawodowym...od 10 lat jeżdżę po pl dodatkowo Czechy, Słowacja czasem Niemcy i Litwa...to co się u nas dzieje na tych szkoleniach to jest zwykłe wyciąganie kasy nic więcej...nie powiem ja też święty nie jestem...prawo jazdy za punkty mi zabrali...nasza policja? oni są tylko po to aby łapać kierowców głównie w źle zaparkowanym miejscu...bo tam mają najłatwiej...

jeżdżąc u naszych Czeskich sąsiadów zauważyłem jak wygląda kultura na drodze...i nawet jak taki "Polaczek" jak ja nie zwrócił uwagi na znak tonażu bo musiałem dojechać do klienta zatrzymany przez policje czeską powiedziałem im jak wygląda sprawa to z uśmiechem na twarzy przeprosili ze mnie zatrzymali bez powodu...a w PL? najbardziej mi się podoba odpowiedź policjanta"mógł pan żukiem przyjechać"...

zombie6
31-07-2018, 06:51
Ja pierdzielę :one: Znowu narzekanie jacy to u nas fatalni kierowcy....Polacy uwielbiają narzekać :mrgreen: Ja niejeden taki numer widziałem w Austrii czy Czechach, że włosy dęba stawały....wszędzie dobrze gdzie nas nie ma g;) Wszędzie są wariaci, wszędzie ktoś może czegoś nie zauważyć i uwalić jakiś numer..........więcej spokoju wam życzę i dystansu, a jak ktoś chce wysokich mandatów niech emigruje tam gdzie zaspokoi swoje żądze bycia zniewolonym barankiem jeżdżącym 80-100 km/h na autostradzie.... :one: Polacy uwielbiają wytykać błędy innych, donosić, zrobić komuś przykrość...karmią się tym....a wystarczy mieć to w tyłku, patrzeć krytycznie na własną jazdę i uważać na innych, przewidywać i reagować na błędy innych i ...... najpierw hamować, omijać, unikać kolizji, a nie trąbić i kląć waląc na ślepo w delikwenta....jakby tak zmienić Polaka liczba wypadków gwałtownie by spadła.......z tego co widzę na YT Polacy hamują klaksonem, 90 % kolizji mogłoby w ogóle nie być jakby urażony kierowca, że to on ma pierwszeństwo odpuścił i wyhamował lub ominął zamiast wściekle walić w klakson......

kocur
31-07-2018, 09:49
Nie tylko kierowcy dostają małpiego rozumu ... chociaż sława ZiKiT'u sięga daleko poza Kraków to ostatnio dorzucili perełkę jak poniższe rondo po remoncie którego oznakowanie wygląda tak:

https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/d9/24/5b5f328e90aff_o,size,969x565,q,71,h,1e06a9.jpg


Już są sławni w internetach :D

latar
31-07-2018, 10:10
Jakby ktoś nie zauważył, że trzeba zwolnić.

https://uploads.tapatalk-cdn.com/20180731/f5e9bf58925641c67c5640d97453f25b.jpg

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Tapatalk

pasiek
31-07-2018, 11:14
Czyli nikogo nie dotyczy ;)https://uploads.tapatalk-cdn.com/20180731/15e328b291c016f98157eb32c0c81648.jpg

edmun
31-07-2018, 12:24
Hmm jaki "ciekawy" wątek.
Ja powiem tak - moim zdaniem nie ma co dopatrywać się konkretnie winy w kierowcach.
Raczej w społeczeństwie. W "ludziach".


Powiem tak.
Ja zawsze wierzę że film Idiokracja, mimo że "głupkowaty" to jego pierwsze 10-15 minut to coś w rodzaju przepowiedni.

Polecam fragment:

WaWvqKGZYtE
https://www.youtube.com/watch?v=WaWvqKGZYtE


Więc należy "kierowcom" wybaczyć bo ciężko nazwać ich "kierowcami".
Raczej posiadaczami i użytkownikami pojazdów mechanicznych znajdujących się na drogach publicznych.

pasiek
31-07-2018, 12:27
Zgadza się, społeczeństwo głupieje . A na koniec tony śmieci nas zaleje ;)

Hansolo
31-07-2018, 12:46
tam gdzie zaspokoi swoje żądze bycia zniewolonym barankiem jeżdżącym 80-100 km/h na autostradzie
Chyba nie do Niemiec, tam połowie aut nie dotrzymasz kroku na autostradzie. Numery oczywiście że wszędzie można na drogach zobaczyć. Polacy to bardzo dobrzy kierowcy- oceniając po czym i czym jeżdżą. Nie zmienia to faktu, że za granicą wyraźnie przytomnieją. Zadam jedno pytanie - dlaczego ?

hak64
31-07-2018, 15:11
Nagranie z kamerki przekazałem milicji bo uznałem, że za dużo jak na 300m artysta nawywijał.
Po miesiącu umorzono z braku wykrycia sprawcy...
(naturalnie rozdzielczość materiału w hd i dodatkowo zbliżenie na tablice rejestracyjne)
Nie wierzę w milicję.
Po pierwsze, ta formacja dokonała żywota już jakiś czas temu.
Po drugie, sprawcą mógł okazać się osobnik posiadający immunitet.
Po trzecie, nie zawsze właściciel pojazdu siedzi za kierownicą, zatem istnieje możliwość, że sprawcą czynu był syn właściciela posiadający stały meldunek w "San Escobar".
W kwestii wiary nie będę się wypowiadał...

pasiek
31-07-2018, 16:44
Milicja ? Z tego co pamiętam w 1992 albo 93 przestali istnieć.

Hansolo
31-07-2018, 17:12
Kwiecień 1990 r z chwilą powstania Policji. Kolega pisał Milicja, bo może jeszcze ORMO pamięta / Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywateleskiej /, taka formacja dla podpier.....czy.

zombie6
31-07-2018, 18:53
Chyba nie do Niemiec, tam połowie aut nie dotrzymasz kroku na autostradzie. Numery oczywiście że wszędzie można na drogach zobaczyć. Polacy to bardzo dobrzy kierowcy- oceniając po czym i czym jeżdżą. Nie zmienia to faktu, że za granicą wyraźnie przytomnieją. Zadam jedno pytanie - dlaczego ?

Myślałem o Skandynawii....byłem w Niemczech dziesiątki razy - większość jeździ na autostradzie 130-160 km/h, bardzo rzadko tam zjeżdżałem z lewego pasa nawet Hondą Civic VI gen. 1.4 90 KM....Polak przytomnieje zagranicą przede wszystkim dlatego że jedzie ekonomicznie na urlop 100-tką na autostradzie za TIR-ami w tunelu powietrznym....:one:
Polacy jeżdżą po coraz lepszych drogach coraz lepszymi samochodami, więc skończcie w końcu narzekać ! :mrgreen:
Przykłady ? np. trasa Zabrze-Przemyśl - ok.350 km wyłącznie autostradą A4 na dodatek niemal pustą za Krakowem - czyste Niemcy ! :one:

Hansolo
31-07-2018, 19:09
Polak przytomnieje zagranicą przede wszystkim dlatego że jedzie ekonomicznie na urlop 100-tką na autostradzie za TIR-ami w tunelu powietrznym....
O, to, to tez tak myślałem. Odnośnie lewego pasa to Polizei też umie wyleczyć skutecznie z tego " nałogu " ;)

zombie6
31-07-2018, 19:20
Odnośnie lewego pasa to Polizei też umie wyleczyć skutecznie z tego " nałogu " ;)
Nie wiem, bo mnie tam Niemcy non stop blokują i zajeżdżają :one:, zresztą na YT jest mnóstwo filmików w tym temacie....zajeżdżanie i blokowanie ma miejsce nie tylko w Polsce...NAPRAWDĘ ! :one: Sęk w tym, że ja nie reaguję agresją, a spokojnie czekam aż delikwent zjedzie ;) Spokój, spokój i jeszcze raz spokój........opanowanie, przewidywanie, wyczucie samochodu - dobra znajomość jego możliwości jak i własnych i nic więcej nie trzeba ;) Złość, agresję zostawić w domu i w drogę ! ;) I naprawdę odradzam wleczenie się na długiej trasie...to dekoncentruje, usypia - dynamicznie do przodu, ale bez ułańskiej fantazji...ze skupieniem, z przewidywaniem i spokojem....a miłośnicy pełzania i wysokich kar wypad do Norwegii ! - niech płacą z przyjemnością słone mandaty za 101 km/h na pustej autostradzie ! :mrgreen: To jest dopiero patologia ! - szacun jednak dla władzy, że tak wytresowała sobie ślepo-poddane owieczki ! :mrgreen:

Hansolo
31-07-2018, 19:47
Każdy się stara zachować spokój , ale każdy punkt zapalny ma w innym miejscu. Osobiście z racji zawodu za dużo widuję skutków wypadków, za dużo muszę fotografować, szkicować , za często widuję moment w którym zamyka się szary, mocny worek na zamek błyskawiczny. Przez kilkanaście lat widziałem wiele i mam swoje typy kierowców.
1. Aborygen- najczęściej miejscowy / mieszka max 50 km / od miejsca wypadku. Uważa że drogę zna doskonale, każdy zakręt, jego pochylenie. Wie gdzie wyprzedzać na podwójnej ciągłej / bo idioci wymalowali / . Samochód najczęściej powyżej 10 lat - marek nie podaję , choć są wyróżniające się. W "karierze " najwięcej widziałem Aborygenów z biletem do Św. Piotra. Dodatkowo najczęściej są winni zderzeniom z przypadkowymi kierowcami, pieszymi , a także w ich samochodach często giną inni ludzie.
2. Turyści - kierowcy rzadko pokonujący długie trasy. Najczęściej jeżdżący wokół komina, do Makro , Auchan itp. Nie znają swojego organizmu. O ile wiedzą ile mogą wypić i kiedy szczytują, o tyle nie rozpoznają sygnałów swojego organizmu, że nadchodzi zmęczenie a w konsekwencji sen, a ten może nadejść dosłownie w minutę. Najgorzej jest gdy nawigacja mówi 30 km do celu a oni na rzęsach jadą. Myślą tyle km to już chwila, a w następnej nie zauważają zakrętu i już mam co robić.
3. Przypadki losowe- zawał, sprawy ogólnie medyczne . No cóż zdarza się. Szczęśliwie łapie to ludzi którzy z racji wieku, choroby jeżdżą dość ostrożnie i rzadko przy okazji innym robią krzywdę.
4. Dzieciaki w drodze ku dorosłości. Jeśli jadą sami jest w miarę. Grupa w jednym samochodzie . Oj dużo głupich pomysłów - dużo czasem mam roboty.
5. Pijani za kierownicą. Najczęściej sami sobie robią krzywdę. Rzadko innym. Media uwypuklają każde zdarzenie, co w konsekwencji zaciera dość mocno prawdziwy obraz.
6. Debile - tu lepiej nic nie napiszę.

Przepraszam rozpisałem się, ale coś tam już widziałem. Coś by się jeszcze znalazło, ale z zasady wypieram z bani robotę.

Tomas_LBN
31-07-2018, 20:03
Każdy się stara zachować spokój , ale każdy punkt zapalny ma w innym miejscu.

Bardzo ciekawe co piszesz.
Obserwuję co nieco i przychylam się do Twoich "typów kierowców".
Brakuje mi tylko grupy normalnych (a może u nas jest mała).
Jeżdżę 35 - 40kkm rocznie. nie jest to jakoś specjalnie dużo ale można się napatrzeć.

PS.
Formację mundurową drogową nazywam milicją bo do zachodniej policji dużo jej brakuje.
Znajomi mundurowi mają z tego frajdę, ale ogólnie się zgadzają...

Hansolo
31-07-2018, 20:08
Ja też tak mówię. Jak suszą to grubiej potrafię powiedzieć , żeby po chwili ugryźć się w język :P.
Normalnych nie wskazywałem, bo coraz trudniej określić co to ta " normalność". Każdy czasem ociera się o którąś z kategorii .

Tak na marginesie to widzę Tomek że Ty z Lublina. Lublin kojarzy mi się moją drogą w Bieszczady na ryby. Jechaliśmy sobie od Warszawy 2 lata wstecz. W środku nocy Mc.Donald i wc w krzakach, a później mądrzejszy pan od nawigacji zaczął jechać. Tak jechałem że zaliczyłem centrum, jakieś cmentarze, jeziorka czy tam stawy i wyjechałem w Niedrzwicy Dużej z drogi pobocznej ;) zamiast przez osiedle , wskoczyć na główna i sru na Rzeszów. Teraz to gitara , piękna nowa droga.
W tym roku znowu będę jechał ;)

Ford-s-max
31-07-2018, 20:18
Hansolo...

ty masz swój punkt widzenia i w sumie jest on na pewno trafny...ja osobówką robię ok 25k rocznie...ciężarówką ...hmmm... ok 100k rocznie... widzę chamstwo którego zwykły użytkownik nie dostrzega...najgorsi moim zdaniem są niedzielni kierowcy....jakiś golf 1.9 tdi 90km który ledwo się buja do 100km...a ma prostej drodze wyprzedza po czym wskakuje przed moją maskę i zaczyna hamować bo zauważył tabliczkę "teren zabudowany" a później to "ja" jestem winny bo mu w tyłek wjechałem...tu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...moim zdaniem najgorsi są właśnie niedzielni kierowcy...nawet taki który jedzie zatankować auto...

Hansolo
31-07-2018, 20:30
Niedzielny - można wrzucić do Aborygenów ;) . Są jeszcze królowie prostych . Tych kocham wręcz. Na prostej wyprzedza jakby mu to fajkę wydłużało, a kilometr dalej w zakrętach fajka mu znika . Jeszcze tacy co wyprzedzają żeby po chwili zjechać na bok, posesję , parking. Opisałem tak głównie z praktyki zawodowej, a prywatnie to szkoda nawet pisać. Dwie kamerki w aucie, oczy wokół głowy i zaufanie " Czekisty " do innych kierowców. Ile to już razy mogłem robić auto z czyjegoś OC, ba nawet kontrolować siłę uderzenia, bo doskonale wiedziałem że ktoś tam wyjedzie, źle zmieni pas . Generalnie nie jest dobrze.
Kiedyś samochód - symbol statusu materialnego , dostępny dla nielicznych. Jak już ktoś kupował to coś tam w życiu osiągnął, głupota odparowała , więcej pokory na drodze miał. Dzisiaj wakacje na budowie i TDI pod blokiem. Pamiętacie wysyp nagły zadrzeń z przedstawicielami handlowymi ? Samochody dostawali ludzie którzy ostatnie co zrobili w życiu to czesne na studiach zapłacili / na których z resztą wystarczyło referaty kopiować / . Nieopierzeni, gnój z głowy nie odparował i głupieli za kółkiem.

Tomas_LBN
31-07-2018, 20:40
Lublin kojarzy mi się moją drogą w Bieszczady

Jak będziesz jechał, daj znać może jakiś pitstop zaplanujesz?
Zmienia się, oj zmienia. Od Warszawy (zakrętu) do Lublina prawie ciągiem budowa.
Jeśli masz cierpliwość to jedź - warto zobaczyć (mają rozmach... ;)

Hansolo
31-07-2018, 20:47
Bedę jechał około 08.09.2018 , lub jeden dzień wsześniej , jeden później. Na Maca zajadę ale to może być środek nocy . Z Pomorza na Podlasie po brata , później to słynne rondo w K ;) i do dołu . Co roku jeżdżę . Ostatnio jak wracałem , a musiałem zajechać do rodziców to nawet spałem w aucie za Lublinem / BP , McDonald / bo mnie już łamało. Ukraińców - robochłopów tam jak w Kijowie ;)

latar
31-07-2018, 21:06
zombie6 masz rację prawie we wszystkim co piszesz. Debilizm bardzo się uwidacznia u tych "nagrywających". Wystarczy pooglądać Polskie Drogi czy inne kanały: 2s klakson dusi a potem bum.
Mi nie chodzi o tych co jeżdżą dynamicznie. Nawet nie chodzi mi o szybko i bezpiecznie. Tych kierowców prawdopodobnie nic nie dotknie bo w większości myślą za kierownicą.

Z jednym się z tobą nie zgadzam. To nie jest tak, że każdy sobie rzepkę skrobie. W sobotę wyjeżdżałem z wózkiem ze sklepu a drogę ostrym cięciem przejechał mi dziadek. Okno miał otwarte. Chciałem do niego z pyskiem ale właściwie po co mi to. Tylko, że...dwa kroki dalej zauważyłem, że swoim 206 wiózł z tyłu dwoje dzieci bez fotelików. Na oko 2 i 4 lata. Obie dziewczynki przepięte były środkowym pasem a ręką obejmowała je babcia. Grzecznie powiedziałem jaką debilną rzecz właśnie robią. Gość tylko patrzył. Potem wysiadła babcia i do mnie z ryjem, żebym się nie wtrącał bo blisko jechali. Noż, k. Junak z Grupy4 też miał blisko po niebieskie Viceroje ale postanowił swoim e36 lekko boczkiem podjechać. Co prawda to ona śpiewałaby "Anielski orszak" nie ja ale straty jako społeczeństwo ponieślibyśmy wszyscy.
Jak jeszcze inny debil na autostradzie przy jeździe 160+ siedzi mi na zderzaku tak, że nawet jego świateł w lusterku nie widzę to w przypadku dzwona kto będzie łożył na jego leczenie i rehabilitację? My wszyscy bo nie wierzę, że przez 10 czy 15 lat odłożył składkami chorobowymi 200 patoli.

Jeśli natura sama radziłaby sobie z takimi osobnikami to miałbym to gdzieś. Problem polega na tym, że robią krzywdę innym a nawet jeśli tylko sobie to inny robią zrzutę. I masz rację: to absolutnie nie jest tylko polska domena! Co to to nie!

Hansolo
31-07-2018, 21:17
Problem polega na tym, że robią krzywdę innym a nawet jeśli tylko sobie to inny robią zrzutę

No i ja mam więcej roboty :619:

hak64
31-07-2018, 21:35
No i ja mam więcej roboty Już blisko 10 lat na emeryturze, a jeszcze nie sypiam spokojnie. Niektóre "obrazki" potrafią na długo zostać w pamięci, choć kiedyś potrafiłem pstrykać fotki i jeść kanapki...

Hansolo
31-07-2018, 21:43
Ja mam szczęście że wiele w bani nie zostaje / jedynie , miejsca, sytuacje, okoliczności / ale no wiesz co, to wypieram. Żona / też w firmie / mówi że mam beret psychopaty bo spływa jak po kaczce. Tylko jak kiedyś to wszystko wybuchnie to będzie licho. Najgorsze dzieciaki. To wiesz doskonale. Odnośnie kanapek to po "breloczkach" głodnieję.

zombie6
01-08-2018, 08:19
Takie przykładowe mandaty w NOK więc cyrka dzielimy na pół
- gdy ograniczenie prędkości na miejscu wynosi 60 km / h lub mniej
a) do 5 km / h 750, -
b) do 10 km / h 2 050, -
c) do 15 km / h 3 700, -
d) do 20 km / h 5 350, -
e) nawet 25 km / h 8 300, -
Przekroczenie prędkości o 26 km/h lub więcej grozi utratą prawa jazdy. Czas, na jaki prawo jazdy zostanie zabrane, zależy od konkretnego przypadku złamania przepisów. Rozbieżność jest duża – od 3 tygodni, do 5 miesięcy, aż po dożywotnią konfiskatę.
- Gdy ograniczenie prędkości w miejscu wynosi 70 km / h lub więcej,
j) do 5 km / h 750, -
k) do 10 km / h 2 050, -
L) do 15 km / h 3 300, -
m) do 20 km / h 4 600, -
n) nawet 25 km / h 6 250, -
O) do 30 km / h 8 300, -
p) do 35 km / h 9 950, -
- gdy ograniczenie prędkości wynosi 90 km / h lub więcej, a przekroczenie prędkości jest,
q) 36 km / h do 40 km / h 10 400, -
Norwegowie nie tolerują jazdy na czerwonym świetle, za co grozi grzywna 6 800 koron. Kara grozi też za jazdę niedozwolonym pasem ruchu. Przykładowo: jeżeli na jezdni jest wyznaczony pas dla autobusów i taksówek, i policja złapie kierowcę samochodu prywatnego, który skraca sobie drogę, jeżdżąc razem z autobusami, musi liczyć się z 5 500 koronami mandatu.
W porównaniu z polskim prawem wyróżnia się grzywna za utrzymywanie zbyt małej odległości od samochodu jadącego z przodu. W Polsce to nie jest to karane, Norwegowie natomiast za „jazdę na zderzaku” wlepiają 6 800 koron mandatu, co może skutecznie zniechęcić do zbyt bliskiego podjeżdżania i prowokowania wypadku drogowego, o jaki nietrudno przy niezachowaniu bezpiecznej odległości.
I to mi się u nich podoba i powinno być w Polsce wprowadzone


To sobie tam siedź do końca życia i pełzaj po norweskich drogach, a od Polski wara ! Kraj w którym za ponad 130 km/h na autostradzie dostajesz prace społeczne, a za ponad 140 lądujesz w więzieniu to skrajna patologia i nie wiem jak temu można przyklaskiwać, na dodatek tak wytresowano społeczeństwo że wmówiono mu, że to dla jego dobra, bo taka prędkość na autostradzie jest skrajnie niebezpieczna i tym sposobem wyhodowano posłuszne stado baranów....a że mają statystyki ? Buhaha:one:, przy takim zaludnieniu trzeba mieć wyjątkowe szczęście by doszło do jakiejkolwiek kolizji....

cattani75
01-08-2018, 08:31
Popatrz na to inaczej: nie za ponad 140, ale za przekroczenie o 40. A to jest różnica w podejściu.

zombie6
01-08-2018, 08:38
Popatrz na to inaczej: nie za ponad 140, ale za przekroczenie o 40. A to jest różnica w podejściu.

Jaka ? Mówimy o autostradzie ! 100 km/h na autostradzie jest cudowne jak podziwiasz widoki, ale np. już dojeżdżanie do pracy codzienne kilkadziesiąt kilometrów tempem żółwia po paru razach odbije się czkawką u normalnego człowieka w normalnym samochodzie, bo zniewolony umysł nie poczuje nic, on się biernie podporządkuje.......

Bump: A czy norweska policja ma homologowane radary/lasery, mierniki odległości?... Bo u nas cymbał jechał 120 po mieście, ale będzie się czepiał, że radiowóz ma opony niezgodne z wymiarem podanym w homologacji wideorejestratora, albo coś innego nie spełniające zdaniem kozaka wymogów prawa. No i kruczek za kruczkiem, a cwaniak dalej jeździ...

Nie cymbał - a Hołek, któremu w umiejętności prowadzenia samochodu nikt na tym forum nie dorasta do pięt...., nie w mieście, a w lesie zwanym terenem zabudowanym......, nie 120, a 113...., nie rozmiar opon, a ciśnienie w oponach było za niskie....., jeździ dalej, ale 3 msc był bez prawka....bądźmy precyzyjni.....także w tym, że GTR z Hołkiem wyhamuje szybciej ze 113 niż Matiz z dziadkiem z 50-tki......nie jestem jakimś fanem Hołka, ale co komu to komu......zawiść i zazdrość to fatalna cecha Polaków i ta radocha jak komuś znanemu i bogatemu podwinie się noga....ohyda !.....i nie chodzi mi o powyższy wpis, a całokształt tego co działo się w internecie w marcu tego roku......

hak64
01-08-2018, 10:26
W porównaniu z polskim prawem wyróżnia się grzywna za utrzymywanie zbyt małej odległości od samochodu jadącego z przodu. W Polsce to nie jest to karane,
Jest karalne. Co prawda nikt tego nie mierzy, ale... załóżmy:
jedzie sobie kierownik drogą i zobaczył czarnego kotka, którego postanowił oszczędzić... na bagażniku "melduje mu się" jadący za nim kierownik, do którego dołącza jeszcze jeden gapa i kolejny... Mamy wiec mały karambol z udziałem czterech samochodów i tylko pierwszy odjedzie bez mandatu. Pozostali zostaną ukarani za niezachowanie bezpiecznej odległości i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym (kolizja). Hołek, któremu w umiejętności prowadzenia samochodu nikt na tym forum nie dorasta do pięt...., nie w mieście, a w lesie zwanym terenem zabudowanym To nie zmienia faktu, że jego przepisy także obowiązują, ponadto nie był to jego pierwszy tego typu przypadek, co w połączeniu z kasiorą za reklamy propagujące bezpieczeństwo na drodze, czyni z niego hipokrytę pierwszego sortu.ądźmy precyzyjni.....także w tym, że GTR z Hołkiem wyhamuje szybciej ze 113 niż Matiz z dziadkiem z 50-tki. Tak, bądźmy precyzyjni i wyobraźmy sobie, jak będzie wyglądał dzieciak, który wbiegnie na drogę za piłką, czy swoim kundelkiem 5 m przed maskę Hołka jadącego 113 i dziadka w Matizie jadącego 50...
Chyba nie muszę nic dodawać?!

zombie6
01-08-2018, 10:35
To nie zmienia faktu, że jego przepisy także obowiązują, ponadto nie był to jego pierwszy tego typu przypadek, co w połączeniu z kasiorą za reklamy propagujące bezpieczeństwo na drodze, czyni z niego hipokrytę pierwszego sortu. Tak, bądźmy precyzyjni i wyobraźmy sobie, jak będzie wyglądał dzieciak, który wbiegnie na drogę za piłką, czy swoim kundelkiem 5 m przed maskę Hołka jadącego 113 i dziadka w Matizie jadącego 50...
Chyba nie muszę nic dodawać?!

Dlatego dodałem, że nie jestem jego fanem. Doprecyzujmy i wyobraźmy sobie jakie jest prawdopodobieństwo wbiegnięcia dzieciaka w miejscu w którym go złapano....

cattani75
01-08-2018, 10:46
Widzisz zombie6, prezentujesz podejście człowieka traktującego prawo wybiórczo. :-) Otóż przepisy obowiązują wszystkich i tym się różni Polak od Norwega, że Norweg prawo stosuje, a Polak kombinuje i szuka złego ciśnienia w radiowozie, tak jakby rozmowa była o przekroczeniu o 2 km/h, a nie o 65 km/h.
Pisałem, o karach w Norwegii, że wysoko karzą przekroczenie o 40 km/h. A to, że oznacza to przekroczenie 140 km/h na autostradzie nie ma znaczenia. Chodzi o stosowanie się do przepisów i tu Norwegia jest stanowcza.

zombie6
01-08-2018, 10:53
Każdy ma prawo do obrony - podstawowa zasada prawa karnego, można to nazywać kombinowaniem, ale ma do tego prawo :-)
Ślepe podporządkowanie absurdalnemu prawu Norwegów to wynik ich zniewolenia, choć nie wierzę, że nie ma tam jednostek niepokornych :-)

Bump: Widzisz zombie6,
Pisałem, o karach w Norwegii, że wysoko karzą przekroczenie o 40 km/h. A to, że oznacza to przekroczenie 140 km/h na autostradzie nie ma znaczenia. Chodzi o stosowanie się do przepisów i tu Norwegia jest stanowcza.

Przyklaskujesz 100-tce na autostradzie ? Tak z ochotą i uwielbieniem byś się codziennie stosował do norweskich przepisów ? Sorry, ale nie wierzę...;) A jakbyś się zapomniał i za +20 dostał absurdalny mandat to byś dziękował państwu za sprawiedliwą karę ? Sorry, ale nie wierzę...;) Po kiego grzyba zwiększałeś moc w swojej furze ? By bezpieczniej wyprzedzać ? ;) w Norwegii musiałbyś grzecznie podążać gąska za gąską.....byłbyś takim fanem pełzania ? naprawdę ?....Nie wierzę...;)

cattani75
01-08-2018, 10:59
W tym przypadku określona powinna zostać wartość bezsporna wykroczenia - możemy (sąd) się zastanawiać, czy Hołek jechał w zabudowanym o 59 czy 67 km/h więcej, bo pewnie taki miały na to wpływ opony. Reszta to sztuczki prawne nie mające nic wspólnego z moralnością. Hołek zapewne dobrze wie, że jechał szybciej niż 50 km/h...
Co do Norwegów - może lubią tak wolno jeździć, a może nie chce im się apelować do władz o zwiększenie limitów prędkości?

zombie6
01-08-2018, 11:00
Co do Norwegów - może lubią tak wolno jeździć, a może nie chce im się apelować do władz o zwiększenie limitów prędkości?

A może są zastraszeni i wytresowani ?.....

hak64
01-08-2018, 11:01
Doprecyzujmy i wyobraźmy sobie jakie jest prawdopodobieństwo wbiegnięcia dzieciaka w miejscu w którym go złapano....I niestety dalej szukasz dziury w całym. Dzieciaki i miejsca ich zabawy są tak samo przewidywalne, jak uderzenia pioruna. Doszukiwanie się, czy prawdopodobieństwo jest duże, czy też małe, ma - w tym przypadku - takie samo znaczenie, jak fakt puszczenia serii z automatu z celowaniem i z zamkniętymi oczami. Być może jakiś sędzia weźmie pod uwagę, że nie chciałeś trafić, bo miałeś zamknięte oczy...

zombie6
01-08-2018, 11:02
W tym przypadku określona powinna zostać wartość bezsporna wykroczenia - możemy (sąd) się zastanawiać, czy Hołek jechał w zabudowanym o 59 czy 67 km/h więcej, bo pewnie taki miały na to wpływ opony. Reszta to sztuczki prawne nie mające nic wspólnego z moralnością. Hołek zapewne dobrze wie, że jechał szybciej niż 50 km/h...


Oczywiście, co nie zmienia faktu, że może się odwoływać, bo ma do tego prawo :-)

Bump: I niestety dalej szukasz dziury w całym. Dzieciaki i miejsca ich zabawy są tak samo przewidywalne, jak uderzenia pioruna. Doszukiwanie się, czy prawdopodobieństwo jest duże, czy też małe, ma - w tym przypadku - takie samo znaczenie, jak fakt puszczenia serii z automatu z celowaniem i z zamkniętymi oczami. Być może jakiś sędzia weźmie pod uwagę, że nie chciałeś trafić, bo miałeś zamknięte oczy...

A wiesz jaką miał widoczność - kiedy mógłby dostrzec owego hipotetycznego dzieciaka i jakby się zachował gdyby dzieciak wybiegł ? Nie wiesz, więc wszystko to gdybanie :-) Oczywiście pewne jest że jechał za szybko w terenie niby zabudowanym i jest hipokrytą, bo rajdowiec nie powinien celebrytować w kampaniach promujących bezpieczeństwo na drogach, gdyż kłóci się to chociażby z jego miłością do zapierdalania :-)

hak64
01-08-2018, 11:39
A wiesz jaką miał widoczność - kiedy mógłby dostrzec owego hipotetycznego dzieciaka i jakby się zachował gdyby dzieciak wybiegł ? Nie wiesz, więc wszystko to gdybanie Nie kolego, ty Ty gdybasz. Podążając Twoim tokiem rozumowania - utrzymujesz, że miał dobrą widoczność, a w miejscach gdzie jej nie miał (krzaki przy drodze), zwalniał do przepisowych 50.
Wiesz kiedyś opiniowałem taką sprawę:
Dwóch chłopaków (niepełne 13 lat) zrobiło kukłę człowieka (ubranie naciągnięte na wiązkę siana) i chowając się za przydrożnym żywopłotem wypychali ową kukłę na drogę przed jadące samochody. Rzecz działa się w mieście, w nocy, przy praktycznie zerowym ruchu i padającej mżawce. Pewien taksówkarz, jadący "nieco" za szybko, do tego zaabsorbowany rozmową z pasażerami, zbyt późno zobaczył przewracającego się przed maską "człowieka" i ... chcąc uniknąć najechania na niego, odbił za bardzo w prawo, przejeżdżając przez wspomniany żywopłot i obu dzieciaków (przeżył jeden). Chciało by się powiedzieć "sami się ukarali", ale... Dla taksówkarza opinia biegłego była bezlitosna "nienależyta obserwacja drogi i jazda z prędkością uniemożliwiającą podjęcie skutecznej reakcji obronnej na zauważone zagrożenie (wyliczone 110 km/h).
Powiedz mi teraz, czy to dzieciaki wsadziły taksówkarza do pudła, czy też on sam?

zombie6
01-08-2018, 11:43
Nie kolego, ty Ty gdybasz.
Gdybamy oboje, dalsza dyskusja byłaby też oparta na gdybaniu :-)

hak64
01-08-2018, 11:49
Gdybamy oboje Jesteś kobietą? Bo gdybyś miał cojones, to było by obaj .

zombie6
01-08-2018, 11:56
Jesteś kobietą? Bo gdybyś miał cojones, to było by obaj .

Jestem bytem internetowym jak każdy piszący na forach :-)

pasiek
01-08-2018, 13:19
O, to, to tez tak myślałem. Odnośnie lewego pasa to Polizei też umie wyleczyć skutecznie z tego " nałogu " ;)Zgadza się, to jest karane, jechanie lewym pasem ciągle. Lewy jest do wyprzedzania tylko [emoji14]

BrunoJ
02-08-2018, 10:18
A może są zastraszeni i wytresowani ?.....



Jakąś traumę masz w tym temacie czy co? A to że w Austrii przez spore odcinki jest 100-110 to Ci nie przeszkadza? Podobnie jak u Niemca dość często 120? Zastanowiłeś się dlaczego tak jest? To teraz zastanów się dlaczego podobnie jest w Norwegii, na stałe bo nie ma sensu kombinować. Podpowiedz - Autostrada to taka droga, spełniająca odpowiednie wymagania (bezkolizyjna itp). Ale niekoniecznie przebiega przez równiny, i nie zawsze słońce swieci.
I tak, zdarzeń drogowych jest relatywnie mało, mimo ze w okolicach większych miast ruch jak w Warszawie. Między innymi dlatego ubezpieczenie auta kosztuje nic więcej niż w PL, obejmując rzeczy które w PL są w kategorii s-f. O bez konieczności walki o wycenę, vaty czy oryginalne części (coś w temacie wytresowania?)
W Norwegii wszyscy równo wloką się te 100km/h i jeździe się bez stresu, co kierowcy dookoła Ciebie odwalą. Jako znawca autostrad myślę, że wiesz jak się jedzie np A2 przy gęstym ruchu, na dojeździe do Warszawy. Ford jakiś dyskryminacyjny algorytm do ACC zastosował, w Skandynawii da się bezproblemowo używać na autostradzie w gestym ruchu, a w PL ni huhu. Musze dopytać forumowych kolegów od softów, chyba potrzebuje „spolszczenia”.

A tak na serio już - w PL jest dużo lepiej niż 20 lat temu, ale cały czas się komuś spieszy i cały czas jest nerwowo na drodze. Jazda autem naprawdę nie musi być wieczną walką z otoczeniem.
Poza tym - tak już teoretycznie - nawet jeśli miałbym do takiego Oslo autostradę z limitem 140, to po co mam jechać autem 800km skoro taniej niż koszt paliwa mogę poleciec samolotem (kilkanaście połączeń dziennie, praktycznie co godzinę). O odwracając - po co wywalać pieniądze na przebijanie autostrad przez góry, skoro taniej i łatwiej polecieć? Taka autostrada z limitem 140 w Norwegii jest po prostu ... niepotrzebna. Wiem, w PL autostrady to było od zawsze marzenie (a może kompleks zachodniego sąsiada) i ciężko to sobie wyobrazić.

zombie6
02-08-2018, 11:12
[QUOTE=BrunoJ
I tak, zdarzeń drogowych jest relatywnie mało, mimo ze w okolicach większych miast ruch jak w Warszawie. [/QUOTE]

Chyba w wyobraźni, chociaż jak gąska wlecze się za gąską muszą powstawać zatory :one: Trudno, żeby były zdarzenia drogowe w kraju o takiej powierzchni jak Norwegia przy tak znikomym zaludnieniu..... gęstość zaludnienia w Polsce (122 osoby/km2) jest 8 razy większa niż w Norwegii (15 osób/km2)....chyba ta skala mówi wszystko....

edmun
02-08-2018, 11:16
Dla mnie autostrady w PL to nieporozumienie.

A) To nie autostrady a drogi dwupasmowe
B) To nie autostrady a skarbonki dla Państwa

Odbiegając trochę od Polski.
Czy tylko mnie zaskakuje że we Francji kochają wyprzedzać na centrymetry?
Jedzie człowiek autostradą i obserwuje, a że jedzie długo, to widać dokładnie że wyprzedzanie zaczynają będąc 1.2 metra od zderzaka auta które będa wyprzedzać.
Niejednokrotnie puls mi się podnosił widząc coś takiego przed sobą i już szykowałem nogę nad pedałem hamulca "na wszelki wypadek".
Serio? Jadąc mniej więcej 20km/h szybciej niż pojazd który masz zamiar wyprzedzić i nie mając nikogo za sobą kto Cię "dogania" decydujesz się zmieniać pas 1.2 - 0.8 metra przed zderzakiem auta na prawym pasie? Po co?

Ja powiem tak - gdybym miał tak na podstawie "inteligencji" oceniać niektórych na drodze, to nawet po dzisiejszej przejażdżce 8km do pracy (która zajęła mi równiutko 15 minut), to odnoszę wrażenie że niektórzy prawo jazdy znaleźli w chipsach, a jak była kolejka gdzie przy narodzinach rozdawali mózg, to niechcący staneli do tej gdzie nie dawali nic.

A tak przy okazji, bo nie chcę nowego tematu zakładać.
Jeszcze jedno pytanie, ktoś wie dlaczego Francuzi jak wskoczą na środkowy lub lewy pas przy wyprzedzaniu to bardzo (ale to bardzo) duża grupa kierowców "wyprzedza" na włączonym kierunkowskazie w lewo?
Zdarzają się przypadki, że widzę "gościa" na lewym pasie z włączonym kierunkowskazem przez 3-4 czy 6 km.

Oni mają "ińszy" kodeks ruchu drogowego który wciąż ma nierozsądnie wyjaśnioną kwestię sygnalizowania manewru wyprzedzania?
(w stylu, jak wyprzedzasz to sygnalizuj cały czas kierunkowskazem że wyprzedzasz ale za nic nie jest wytłumaczone jak mają to robić na wielopasmowych drogach?)

zombie6
02-08-2018, 11:19
Jakąś traumę masz w tym temacie czy co?
Nie traumę, a NORMALNOŚĆ. Samochód nie służy do pełzania, a jechania....a jak urzędas chce mnie ładować do paki po zapłaceniu 5000 zł mandatu za 140 na autostradzie to jest to czysta PATOLOGIA, nic innego :!: I tylko tyle.....
jak ktoś tego nie czuje....to sorry....

Speedo
02-08-2018, 11:21
jest w tym sens, nie po to Lechu płoty pokonywał, żeby nas teraz ciemiężyły polityki i urzędasy ;)

majek32
02-08-2018, 12:35
Już wielu jest takich co za nic mając wszelkie ograniczenia mają "świeto" 1 Listopada

kumpel Fordzika
02-08-2018, 12:35
Jadąc mniej więcej 20km/h szybciej niż pojazd który masz zamiar wyprzedzić i nie mając nikogo za sobą kto Cię "dogania" decydujesz się zmieniać pas 1.2 - 0.8 metra przed zderzakiem auta na prawym pasie? Po co? To niestety wynika z tego, że nikt szybkiej autostradowej jazdy na kursach nie uczy, chyba nawet za granicą. Wyprzedzają też tak i Włosi i Hiszpanie, ale gorsze jest to, że nawet na autostradzie często przy dużych prędkościach po wyprzedzeniu wjeżdżają od razu przed wyprzedzony samochód często na te same parę metrów co byli z tyłu. Szukałem logicznego wytłumaczenia i nie znajduję.
Co mi się podoba u wielu kierowników za granicą to, że sygnalizują ZAMIAR skrętu kierunkowskazem, a nie już sam manewr skręcania. To jest zmora polski kierowców włączania migacza jak już są na manewrze. Po co to komu. Przecież włącza się kierunkowskaz aby innych informować o swoich zamiarach na drodze, aby to inni odczytywali i sytuacje były do przewidzenia.
Niedawna moja znajoma którą douczałem trochę miejskiej jazdy z rozbrajającą szczerością przyznała, że instruktor mówił, że jak skręcamy to włączamy migacz :D

hak64
02-08-2018, 12:54
jak urzędas chce mnie ładować do paki po zapłaceniu 5000 zł mandatu za 140 na autostradzie to jest to czysta PATOLOGIA, nic innego I tylko tyle... Nie kolego, to prawo, takie zostało uchwalone, a obywatele mają się do niego stosować, zaś urzędasy wymagają aby go przestrzegać. Ty uważasz, moje auto - moje prawo i moja wolność, a to bzdura. Swoje śmieci też zamierzasz spalać w ogródku? Nie pasuje to masz wybór - wyjedź do "San Escobar".

edmun
02-08-2018, 13:42
Jedyna youtube'owa seria jaką oglądam.
Co odcinek zastanawiam się, czy na miejscu "poszkodowanego" jakbym zobaczył nagranie z niektórego wypadku
to nie wnioskowałbym w niektórych przypadkach o dożywotnie zabranie prawa jazdy.

Nie że "nie zna przepisów" ale właśnie ze względu na kompletny
brak umiejętności używania mózgu i choćby minimalnego przewidywania.

8bZpICK6V-I
https://www.youtube.com/watch?v=8bZpICK6V-I


1:25 - Kierowca Audi - rozstrzelanie na miejscu to za mało (poza tym ten goniący Audi również ciekawy przypadek)
1:56 - rozstrzelać na miejscu
2:30 - tego z resztą też = pogratulować fantazji
4:50-4:54 - głośny przypadek motocyklisty którego ciężko nazwać motocyklistą.
Ja bym nazwał go raczej ułomem użytkującym pojazd na drodze publicznej. Z resztą.
Obydwóm zabrałbym dożywotnio prawo jazdy tyle że tylko jeden jest poszkodowany.
(i błagam wam, nie mówcie mi że "winnym" jest kierowca Audi który jak kumpel Fordzika ładnie opisał,
najpierw robi manewr, a potem kierunkowskaz,
gdyż bezproblemowo wiadomo jak a nie inaczej myślał kierowca który wykonał manewr wyprzedzania
i normalnie (jak każdy z nas) wraca na swój pas nie spodziewając się wariata lecącego między autami
6:48 - coś tu trzeba tłumaczyć?

Ja jestem w stanie zrozumieć, że człowiek nie jest nieomylny i są czasami pomyłki,
ale z odcinka na odcinek (a tym razem był to odcinek 121) jednak utwierdzam się w przekonaniu,
że ludzie są jednak głupi a swoją głupotą niestety narażają innych.

I jak latar wielokrotnie wspomniał, widzisz głupotę, zwracasz uwagę, jeszcze Cię ktoś wyzwie że "panie - jak tylko na chwilkę tu kawałek jadę więc dzieci w bagażniku to nic im się nie stanie".

Wróciłem z urlopu gdzie jadąc po terenie pola namiotowego, max prędkość (dozwolona) to 10km/h.
Jazda u mnie (mimo przyzwyczajeń) wyglądała również tak, że przestawiając auto na inny parking, jadąc jakieś 60-100metrów, nie zapinałem pasów.
Tak - nie zapinałem.

Ja - osoba która w kółko ma kłótnie z rodziną żeby pasy zapinała
(ostatnio szwagierka siedzi za mną i nie zapina, wkurzyłem się, zgasiłem auto
i poszedłem się przejść bo tłumacząc nic nie wskórałem słysząc odpowiedź że jej się "sukienka pogniecie").

I wiecie co?
Specjalnie przejechałem się raz kawałek dalej, nie przekraczając 20km/h na pierwszym biegu.

Ani razu mój Focus nie pikał mi nic a nic że mam zapiąć pasy, więc jak widzę na forum debili, którzy pytają:
"Panowie jak wyłączyć to pikanie o nie zapięciu pasów" i jak pytam,
a z jakiej racji masz to wyłączać i dostaję odpowiedź że
"bo jak wjeżdżam do garażu lub na swoim podjeździe jadę i mi pika i mi to przeszkadza"
to już wiem że jest to właśnie jedna z tych osób którym powinno się zabrać kluczyki.

Nosz k*źw* specjalnie na urlopie na to zwróciłem uwagę,
że jechałem powoli na pierwszym biegu i ani razu auto mnie nie upomniało, żebym zapiął pasy.
Od razu mi się skojarzyło ile razy na forum widziałem i ile razy mnie zaskakiwało,
że komuś w ogóle to pika a jeśli pika, to że chcą to wyłączyć :/

cattani75
02-08-2018, 14:10
a jak urzędas chce mnie ładować do paki po zapłaceniu 5000 zł mandatu za 140 na autostradzie to jest to czysta PATOLOGIA, nic innego :!: I tylko tyle.....
jak ktoś tego nie czuje....to sorry....

Już Ci to pisałem - nie za 140 na autostradzie, ale za przekroczenie dozwolonej prędkości o 40 km/h. Naprawdę nie widzisz różnicy? Naprawdę?

BrunoJ
02-08-2018, 14:28
Nie traumę, a NORMALNOŚĆ. Samochód nie służy do pełzania, a jechania....a jak urzędas chce mnie ładować do paki po zapłaceniu 5000 zł mandatu za 140 na autostradzie to jest to czysta PATOLOGIA, nic innego :!: I tylko tyle.....
jak ktoś tego nie czuje....to sorry....Ale dlaczego 140 ma być normalniejsze od 100? Czemu nie 120 a może 160?
To tylko numerki. Wybrane nie dlatego żeby komuś kazać się wlec, czy gnać tylko ze względu na warunki lokalne, choćby ilość zjazdów czy ukształtowanie terenu. Jak będziesz jechał następnym razem to przyjrzyj się w których miejscach i dlaczego są ograniczenia.
Ale w dyskusji nie chodzi o to że 100 czy 140, ale jak już kilka razy było wspomniane - o konsekwencje jazdy o 40 za dużo. W PL też bravemeni lecą 180 na autostradzie. I jak ich złapią to - ojejej - 500 PLN mandatu. Jak to Janusz Gajos w 40-latku raz powiedział 'eee tam, tyle to ja noszę przy sobie na drobne wydatki'. A gdyby to było 5000 to by już noga na pedale gazu zadrżała. I odwrotnie - gdyby najwyższy mandat w Norwegii był 1000nok to ludziska mieliby kilka banknotów na stałe w aucie i gnali ile wlezie, zapewne przyczyniając się do innego wyglądu statystyk.

kocur
02-08-2018, 14:41
Ludziom się wydaje że jak pojadą 160 to będą szybciej.

Jechałem w zeszły weekend dostawczakiem w okolice Hrebennego. Właściciel jechał praktycznie cały czas 100-110 twierdząc że to po prostu bardziej ekonomicznie. Druga grupa jechała osobówką momentami właśnie 160 kmh.

Po przejechaniu 320 km nasz dostawczak był 20 min później od osobówki. Naprawdę warto?
Ja wiem że większość to fury służbowe i kierownika wali czy spali 6 litrów czy 16 ale po prostu szkoda ryzykować żeby zyskać te 20 minut.

monetix
02-08-2018, 15:29
Siedzę na urlopie w Świętokrzyskim, przemieszczam się między małymi miejscowościami i wśród miejscowych zauważyłem brak poszanowania przepisów, innych użytkowników oraz przede wszystkim kompletny brak wyobraźni za kierownicą.
Wyprzedzanie na trzeciego, na drodze leśnej (dzika zwierzyna) przekraczanie bezpiecznej prędkości (nie piszę o dopuszczalnej)
Czy to TK, TKI, TOP, TOS, TPI - ci "mistrzowie kierownicy" nie potrafią, nie chcą, nie umieją jechać za kimś - trzeba wyprzedzić wszędzie gdzie się da a potem gaz do dechy, wjazd na posesję, w uliczkę albo jazda przed wyprzedzonym...
Mieszkając i jeżdżąc po Krakowie nauczyłem się poszanowania do innych użytkowników dróg, wyobraźni, ostrożności, widoku policji i fotoradarów :roll:
Tutaj w ciągu dwóch tygodni zauważyłem tylko 1 (jeden) patrol policji w ścigaczu Astra II :razz:
Jednym słowem kieleckie - wolna amerykanka.

edmun
02-08-2018, 15:57
Nie chcę się "chwalić" ale własnie z Ostrowca pochodzę i wciąż mam tam babcię.

Babci wiele razy zabieraliśmy prawo jazdy, choćby za to że za każdym razem jak ją na podrzędnej drodze wyprzedzał "TIR",
to mając go po lewej jakoś dziwnie babcia przyciskała pedał gazu w swoim Fiacie 126p
(notabene kilka lat temu ten Fiacik miał na blacie jakieś 18 tyś km przebiegu a gdyby nie nieszczelność kanistrów
to w garażu znalazłoby się jeszcze paliwo z czasów kiedy "zielona" dopiero wchodziła na rynek).

Oczywiście tłumaczenia na nic się nie zdały
i po latach udało się babci tak wyperswadować dalszą jazdę,
że malucha przejęli kuzyni z Białegostoku.

kocur - dobrze mówisz.
Na powrocie z urlopu mocno się śpieszyłem pomiędzy Londynem a Birmingham, więc wybrałem M40.
Wiele razy wspominałem, że tam lecąc nawet z prędkością gdzie w UK już zabierają prawo jazdy,
to czasami trzymasz się lewego pasa, bo na dwóch po prawej jeszcze są tacy co Cię bezproblemowo wyprzedzają.
Taki urok tej autostrady.
A śpieszyłem się i chciałem właśnie sprawdzić, czy nie mając za nic poszanowania do benzyny, uda mi się coś "nadrobić".

Odcinek do pokonania (pomiędzy okolicami Uxbridge i wjazdu na M40)
a do mnie do domu jest mniej więcej 160km.

Standardowo aby pokonać ten odcinek, należy przyjąć jakieś 2 godziny jazdy.
W niedzielę chciałem sprawdzić czy uda mi się coś "uciąć".

Uciąłem - całe 8 minut.

Nie jestem "wariatem" więc nie była to kwestia lawirowania pomiędzy autami
i np. korzystaniem z "pobocza" byleby tylko być jak najszybciej,
ale rzadko kiedy na liczniku miałem przepisowe 70mil na godzinę.
Raczej wskazówka wahała się pomiędzy 84 a 100 mil na godzinę.

Zaoszczędziłem całe 8 minut w porównaniu z tym,
jak zazwyczaj przejeżdżam ten odcinek na tempomacie ustawionym na 70mil na godzinę (przepisowe).

kumpel Fordzika
02-08-2018, 17:32
4:50-4:54 - głośny przypadek motocyklisty którego ciężko nazwać motocyklistą. rzeczywiście wyobraźnia zawiodła po całości.
Brakuje tylko filmiku o tym rowerzyście co się odbił od pociągu. Nie mogę wyszukać.
Strach oglądać te filmy w upal, bo sie człowiek poci jeszcze bardziej :)

zombie6
03-08-2018, 06:30
Już Ci to pisałem - nie za 140 na autostradzie, ale za przekroczenie dozwolonej prędkości o 40 km/h. Naprawdę nie widzisz różnicy? Naprawdę?
Naprawdę to jesteś hipokrytą, ale naprawdę nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, domyśl się, wypunktowałem to w poprzednich postach :-)

Bump: Ludziom się wydaje że jak pojadą 160 to będą szybciej.

Jechałem w zeszły weekend dostawczakiem w okolice Hrebennego. Właściciel jechał praktycznie cały czas 100-110 twierdząc że to po prostu bardziej ekonomicznie. Druga grupa jechała osobówką momentami właśnie 160 kmh.

Po przejechaniu 320 km nasz dostawczak był 20 min później od osobówki. Naprawdę warto?
Ja wiem że większość to fury służbowe i kierownika wali czy spali 6 litrów czy 16 ale po prostu szkoda ryzykować żeby zyskać te 20 minut.

Nie o szybkość dotarcia do celu chodzi (choć na dłuższym odcinku i owszem !), a normalność, 90-110 km/h na autostradzie w XXI wieku to pełzanie w osobówce a nie jazda, na dłuższym odcinku wręcz niebezpieczna z powodu braku skupienia na jeździe.....

Bump: Ale dlaczego 140 ma być normalniejsze od 100? Czemu nie 120 a może 160?
To tylko numerki. Wybrane nie dlatego żeby komuś kazać się wlec, czy gnać tylko ze względu na warunki lokalne, choćby ilość zjazdów czy ukształtowanie terenu. Jak będziesz jechał następnym razem to przyjrzyj się w których miejscach i dlaczego są ograniczenia.
Ale w dyskusji nie chodzi o to że 100 czy 140, ale jak już kilka razy było wspomniane - o konsekwencje jazdy o 40 za dużo. W PL też bravemeni lecą 180 na autostradzie. I jak ich złapią to - ojejej - 500 PLN mandatu. Jak to Janusz Gajos w 40-latku raz powiedział 'eee tam, tyle to ja noszę przy sobie na drobne wydatki'. A gdyby to było 5000 to by już noga na pedale gazu zadrżała. I odwrotnie - gdyby najwyższy mandat w Norwegii był 1000nok to ludziska mieliby kilka banknotów na stałe w aucie i gnali ile wlezie, zapewne przyczyniając się do innego wyglądu statystyk.

Statystyki byłyby identyczne nawet jakby gnali na autostradach bez limitu, szczególnie przy tak znikomej gęstości zaludnienia, poczytaj sobie o paradoksie Montany, jak zniesiono limity prędkości wypadkowość drastycznie zmalała i to wypadki śmiertelne !!! (bo każdy był skupiony na jeździe), wpływy budżetowe też, więc przywrócono ograniczenia bardzo szybko :-) Bo niestety o kasiorę głównie chodzi a nie o bezpieczeństwo i to na całym świecie :-)
P.S. W Polsce za 180 km/h na autostradzie zapłaci jedynie 300-400 zł i bardzo dobrze, trudno by szedł od razu siedzieć i płacił haracz państwu - 5000 zł.

edmun
03-08-2018, 06:43
Brakuje tylko filmiku o tym rowerzyście co się odbił od pociągu. Nie mogę wyszukać.
Jest właśnie w tej samej kompilacji. Chodzi o tego co wjeżdża w tramwaj?

zombie6
03-08-2018, 06:44
Nie kolego, to prawo, takie zostało uchwalone, a obywatele mają się do niego stosować, zaś urzędasy wymagają aby go przestrzegać. Ty uważasz, moje auto - moje prawo i moja wolność, a to bzdura. Swoje śmieci też zamierzasz spalać w ogródku? Nie pasuje to masz wybór - wyjedź do "San Escobar".

Bzdurą jest traktowanie samochodu jak roweru i nakaz jazdy 30-50- 80-100 km/h przez cały obszar ledwo zaludnionego państwa oraz traktowanie jazdy 140 km/h autostradą jak przestępstwa, szkoda że jeszcze nie każą wysiadać z samochodu, pchać go i machać chorągiewką przy zmianie kierunku jazdy.......

hak64
03-08-2018, 08:36
Bzdurą jest traktowanie samochodu jak roweru i nakaz jazdy 30-50- 80-100 km/h przez cały obszar ledwo zaludnionego państwa oraz traktowanie jazdy 140 km/h autostradą jak przestępstwa, szkoda że jeszcze nie każą wysiadać z samochodu, pchać go i machać chorągiewką przy zmianie kierunku jazdy
Weź kup sobie Bugatti, czy Ferrari i będziesz śmigał 300 i więcej. Jak ci przeszkadza obowiązek sygnalizowania zamiaru skrętu, to nie sygnalizuj. Czerwone światło też możesz mieć w d..., ale nie dziw się, że inni mogą myśleć inaczej i takie zachowanie im przeszkadza. Mało tego będą wymagać, żeby Cię zamknąć, bo stwarzasz zagrożenie nie tylko dla siebie...

zombie6
03-08-2018, 08:49
Weź kup sobie Bugatti, czy Ferrari i będziesz śmigał 300 i więcej. Jak ci przeszkadza obowiązek sygnalizowania zamiaru skrętu, to nie sygnalizuj. Czerwone światło też możesz mieć w d..., ale nie dziw się, że inni mogą myśleć inaczej i takie zachowanie im przeszkadza. Mało tego będą wymagać, żeby Cię zamknąć, bo stwarzasz zagrożenie nie tylko dla siebie...

O czym ty piszesz ? To że masz traumę psychiczną związaną z byłą profesją nie tłumaczy braku umiejętności czytania ze zrozumieniem....

kocur
03-08-2018, 08:55
Nie o szybkość dotarcia do celu chodzi (choć na dłuższym odcinku i owszem !), a normalność, 90-110 km/h na autostradzie w XXI wieku to pełzanie w osobówce a nie jazda, na dłuższym odcinku wręcz niebezpieczna z powodu braku skupienia na jeździe.....



1. Napisałem że jechałem dostawczakiem nie osobówką
2. Jazda osobówką 140 w zupełności wystarczy
3. Jak ktoś nie potrafi się skupić przy 100 to tym bardziej kompletnie nie potrafi się skupić przy 160 :) W ogóle nawet jadąc 20 kmh trzeba mieć oczy wokół głowy.

zombie6
03-08-2018, 09:00
3. Nieprawda, np. 300 km autostradą 100 km/h to kompletny brak zainteresowania tym co dzieje się wokół, przy 160 skupienie jest o niebo większe.....i przy tych 300 km już te średnie pewnie 80 km/h vs. średnie 140 robi różnicę w czasie dotarcia do celu...znaczącą...

cattani75
03-08-2018, 09:21
[QUOTE=zombie6;3013890]Naprawdę to jesteś hipokrytą, ale naprawdę nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, domyśl się, wypunktowałem to w poprzednich postach :-)

Nie dość, że hipokrytą, to jeszcze niedomyślnym hipokrytą. Sorry, ale niestety nie rozumiem. :-(

kocur
03-08-2018, 09:33
3. Nieprawda, np. 300 km autostradą 100 km/h to kompletny brak zainteresowania tym co dzieje się wokół, przy 160 skupienie jest o niebo większe.....i przy tych 300 km już te średnie pewnie 80 km/h vs. średnie 140 robi różnicę w czasie dotarcia do celu...znaczącą...


Tak z czystej ciekawości - ktoś robił wiarygodne badania czy sam testowałeś :)

Na polskich autostradach różnica między 140 a 160 jest jak już kilka osób wspomniało znikoma - nawet przy dystansach 300 km i większych.
Nawet przy 140 ciężko utrzymać płynną jazdę a co dopiero jadąc szybciej.

zombie6
03-08-2018, 09:49
Tak z czystej ciekawości - ktoś robił wiarygodne badania czy sam testowałeś :)


Kiedyś wracałem z Hiszpanii niesprawnym autem max. 100 km/h.....

Bump: [QUOTE=zombie6;3013890]Naprawdę to jesteś hipokrytą, ale naprawdę nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, domyśl się, wypunktowałem to w poprzednich postach :-)

Nie dość, że hipokrytą, to jeszcze niedomyślnym hipokrytą. Sorry, ale niestety nie rozumiem. :-(

Bo nie chcesz rozumieć :-) Podrasowałeś sobie furę by pełzać 100 km/h na autostradzie i grzecznie w rządku jechać po norwesku nie wyprzedzając....takie kity to dziewiczym nastkom możesz wciskać :-)

Bump:

Na polskich autostradach różnica między 140 a 160 jest jak już kilka osób wspomniało znikoma - nawet przy dystansach 300 km i większych.
Nawet przy 140 ciężko utrzymać płynną jazdę a co dopiero jadąc szybciej.

My tu mówimy o 100 km/h vs. 160 km/h.....dajmy na to, że średnio płynnie 80 km/h vs. 140 km/h, na 300 km jest znacząca, a na 800-1000 km powalająca, do Hiszpanii było 2400 km i jazda max. 100 km/h była katorgą....

kumpel Fordzika
03-08-2018, 10:40
Jest właśnie w tej samej kompilacji. Chodzi o tego co wjeżdża w tramwaj? Nie nie chodzi o gościa co elegancko wjeżdża na przejeździe w pędzący pociąg i odbija się jak piłeczka. Cud po prostu, że nie zginął.
Znalazłem :)
https://youtu.be/BLdIf7Mij5g

keiw
03-08-2018, 10:49
Sprawa nie dotyczy podróży autem, ale związana jest z tematem wątku czyli "stężeniem debilizmu".
Przedwczoraj po południu wybrałem się na rower - lepiej pojeździć niż w ten upał siedzieć w mieszkaniu.
Jechałem rekreacyjnie i bez szaleństw, tym bardziej poruszając się po mieście.
Różne sytuacje już mi się przydarzały ale pomimo sporej ilości km w nogach, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć.

W tym miejscu moja wycieczka rowerowa doznała nagłego "uziemienia":
https://goo.gl/maps/8cjbVszYhAs

Gość przebiegał 4 pasy ruchu i zza ekranu dźwiękochłonnego wbiegł mi prosto pod rower.
Nie miałem większych szans go widzieć. Słyszałem jakieś trąbienie na ulicy ale tego się nie spodziewałem.

Odruchowo oczywiście walnąłem hamulce na maksa i zatrzymałem się nagle z prędkości ok. 15 km/h do 0 km/h.
Gościa nie trafiłem, zdążył przebiec zanim wyrzuciło mnie z roweru.
Nawet za bardzo nie pamiętam jak wyglądał. Przeleciałem przez kierownicę, rower wylądował na mnie. Niby prędkość niewielka ale mnie totalnie zatkało. Wydawało mi się, że z 5 min nie mogłem się pozbierać.
Krew się lała z kolan, łokcia i dłoni. Na szczęście miałem butelkę wody ze sobą.
Obmyłem co się dało. Złamań nie mam, za to otarcia konkretne (krótkie spodenki, T-shirt).

Wkurzony byłem strasznie, ale o dziwo nie aż tyle na gościa, który mi wybiegł. Dodam, że w ogóle się nie zatrzymał tylko zwiał dalej między bloki.
Wkurzony byłem na znieczulicę ludzką.
Leżałem kilka dobrych chwil nakryty rowerem, krew się lała a obok stał starszy gość z psem. Cały czas się gapił, nie podszedł o nic nie zapytał.
Chodnikiem przechodziło kilkoro młodych ludzi. To samo, zero zainteresowania, oprócz gapiostwa.
Temu z psem odjeżdżając może po 10 min (ciągle stał w okolicy) coś nawet na ten temat powiedziałem, ale już nawet nie usłyszałem czy odpowiedział.

Przykładów różnych niestety można podawać całą masę.
Nie wiem czy to się zmieni na plus i czy będzie lepiej. :roll:

Edit:
Gdybym zapewne był fajną laską, to ten dziadek z psem rzuciłby się w pogoń za tym co mi wybiegł a pozostali znieśliby mnie na rękach do najbliższego szpitala :razz:

cattani75
03-08-2018, 12:13
Bo nie chcesz rozumieć :-) Podrasowałeś sobie furę by pełzać 100 km/h na autostradzie i grzecznie w rządku jechać po norwesku nie wyprzedzając....takie kity to dziewiczym nastkom możesz wciskać :-)


No i tu przegrałeś tę bitwę, zombie6, bo wmawiasz mi, że jeżdżę jak szatan. Otóż informuję Cię, że jeżdżę maks. 10 km/h więcej niż pozwalają na to przepisy (fakt, jest to niezgodnie z przepisami!). Jakoś jestem w wieku, w którym spokojna i PŁYNNA jazda mnie bardziej rajcuje niż gnanie na złamanie karku. Nauczyłem się, że najczęściej daje to zysk rzędu 5 minut w czasie podróży kosztem ryzyka skrócenia życia. Wyznaję zasadę, że lepiej się spóźnić 5 minut, niż do końca życia być nieboszczykiem.
Możesz się przyrównywać do panienek, nie mam nic przeciwko. :-) Natomiast nie sądź innych wg siebie.
Furę podrasowałem po to, żeby szybciej i łatwiej osiągała prędkości przelotowe, a nie po to, żeby podkręcić prędkość maksymalną.

zombie6
03-08-2018, 12:24
No i tu przegrałeś tę bitwę, zombie6, bo wmawiasz mi, że jeżdżę jak szatan. Otóż informuję Cię, że jeżdżę maks. 10 km/h więcej niż pozwalają na to przepisy (fakt, jest to niezgodnie z przepisami!). Jakoś jestem w wieku, w którym spokojna i PŁYNNA jazda mnie bardziej rajcuje niż gnanie na złamanie karku. Nauczyłem się, że najczęściej daje to zysk rzędu 5 minut w czasie podróży kosztem ryzyka skrócenia życia. Wyznaję zasadę, że lepiej się spóźnić 5 minut, niż do końca życia być nieboszczykiem.
Możesz się przyrównywać do panienek, nie mam nic przeciwko. :-) Natomiast nie sądź innych wg siebie.
Furę podrasowałem po to, żeby szybciej i łatwiej osiągała prędkości przelotowe, a nie po to, żeby podkręcić prędkość maksymalną.

Nadal udajesz, że nie rozumiesz i brniesz w kłamstwie, nikt nie wmawia Ci, że jeździsz jak szatan, to Ty wmawiasz że jeździłbyś z przyjemnością 80-100 km/h po norwesku bez jakiejkolwiek dynamiki, w rządku bez wyprzedzania.....jakie prędkości przelotowe ??? 80-100 km/h ??? Do tego jest potrzebne 270 KM ???..... Nie brnij w tym.....znam wielu takich zakłamanych aniołków, a pojeździć za takim i szydło z worka wyłazi....:one:

hak64
03-08-2018, 13:49
Ja zdaje się dobrze zrozumiałem. Skoro Ty napisałeś :Bzdurą jest traktowanie samochodu jak roweru i nakaz jazdy 30-50- 80-100 km/h to wskazujesz, że owe ograniczenia są dla Ciebie idiotyczne. Zatem (to już moja uwaga) idiotyzmem jest także dopuszczanie do ruchu pojazdów osiągających prędkość większą niż wskazana w ograniczeniu.
Następna Twoja uwaga szkoda że jeszcze nie każą wysiadać z samochodu, pchać go i machać chorągiewką przy zmianie kierunku jazdy.
W niektórych przypadkach każą wysiadać - obowiązek zakładania łańcuchów przeciwśnieżnych w terenie górzystym.
Swoją drogą przyjrzyj się swojemu tekstowi, bo coś mi się wydaje, że właściwe rozumienie jest zależne nie tyle od czytania, ile od logicznej budowy, konstrukcji pisanej treści...

cattani75
03-08-2018, 14:11
Gdzie ja pisałem, że jeździłbym z przyjemnością 80-100 km/h? Po raz kolejny mijasz się z prawdą, raz wmawiając mi, że kłamię i że lepiej wiesz, jak ja jeżdżę, a teraz, że niby twierdzę, że 80-100 km/h to fajna prędkość.
A zaczęło się od tego, żebyś zrozumiał, że Norwegowie ustalili sobie jakieś normy prawne, a za ich nie stosowanie dają wysokie kary. I mnie się to właśnie podoba - ów system egzekwowania prawa, a nie samo prawo, jako takie, choć nigdy nie byłem w Norwegii i całkiem możliwe, że zmieniłbym zdanie, gdyby się okazało, że ich autostrady mają zakręty 45-90 stopni i ciągle są zaśnieżone.

paoloWawa
03-08-2018, 17:30
Wypowiem się krótko, częściowo na temat.

Stężenie debilizmu chyba naprawdę rośnie. Paniusie w SUVach, niski szczebel handlowców w Fabiach, tamujący ruch jeżdżący o kropelce zamulacze posiadacze Aurisów czy Priusów, przyklejeni do lewego pasa, szaleńcy na zderzaku przy 180km/h, wieśniaczki spod Grójca, Grodziska Mazowieckiego jadący 80km/h na autostradzie itd. Na drogach jest tego bardzo dużo i jest to strasznie wkurzające.

A co do ograniczeń: od razu mówię. Święty nie jestem, hipokryzji też nie lubię. Jak jadę A i są ku temu warunki, zapinam tempomat na 180km/h (bo w Mondku więcej się nie da), i gdy jadę tak jak przedwczoraj na pustej A1 ok 6:30 to stwierdzam że i tak jest to mało. Droga równa, długie proste, delikatne łuki, mały ruch. Uważam, że ograniczenie do 100km/h na drodze typu A jest bezsensowne.

Wbrew pozorom świat od tego odchodzi. Ileś lat temu u nas podniesiono ze 130 do 140km/h. Holandia i chyba też Dania rownież podniosła ze 120 na 130km/h. Od dzisiaj w Austrii na jednym z odcinków A1 testuje się 140km/h zamiast ogólnego limitu 130km/h. Wbrew pozorom w Niemczech nadal jest sporo miejsc bez ograniczenia prędkości. Samochody są coraz bezpieczniejsze, posiadają tryliony systemów bezpieczeństwa, w porównaniu do aut sprzed 20-40 lat dzieli je przepaść, a ograniczenia mamy takie same, podczas gdy droga hamowania zapewne przez ten czas zmniejszyła się co najmniej o połowę. O ile więc w mieście oczywiście 50km/h ma głęboki sens, o tyle drastyczne ograniczenia prędkości na drogach klasy A czy S, gdzie pieszych czy rowerzystów nie uświadczysz (chyba że debili w obcisłych gatkach na S8 czy S2), zdają się być pozbawione sensu.

I jeszcze a propos autostrad - w Polsce brakuje edukacji jazdy po tego typu drogach. Jest po prostu fatalnie pod tym względem.


Sent from my iPhone using Tapatalk

cattani75
03-08-2018, 19:39
Tylko 20-30 lat temu było mniej samochodów.
Często jeżdżę A4 z Krakowa w kierunku Bochni i nie wiem czy mam średnią ponad 100, a na obwodnicy Krakowa (dwupasowej!) to chyba już się nie da wykręcić 80. 10 lat temu przejeżdżałem całą obwodnicę 140 km/h, teraz nie ma szans.

zombie6
04-08-2018, 08:58
Tylko 20-30 lat temu było mniej samochodów.
Często jeżdżę A4 z Krakowa w kierunku Bochni i nie wiem czy mam średnią ponad 100, a na obwodnicy Krakowa (dwupasowej!) to chyba już się nie da wykręcić 80. 10 lat temu przejeżdżałem całą obwodnicę 140 km/h, teraz nie ma szans.

A4 Kraków-Przemyśl jest pusta i ogólnie gruuubo przesadzasz 😁

hak64
04-08-2018, 09:57
Samochody są coraz bezpieczniejsze, posiadają tryliony systemów bezpieczeństwa, w porównaniu do aut sprzed 20-40 lat dzieli je przepaść, a ograniczenia mamy takie same, podczas gdy droga hamowania zapewne przez ten czas zmniejszyła się co najmniej o połowę.
Zauważ tylko, że wielu kierowców nazbyt ufnie podchodzi do tych systemów. Już nagminnie zdarzają się przypadki braku umiejętności parkowania tyłem (bo czujniki, lub kamerka nie działa). Zobacz przypadki wadliwego działania aktywnego tempomatu (przyspieszanie przy dojeżdżaniu do ronda w sytuacji, gdy poprzedzający pojazd znika z pola widzenia). W niektórych samochodach rezygnuje się nawet z mechanicznego połączenia kół z kierownicą (tę rolę pełni czujnik kąta skrętu i silnik elektryczny sterujący wychyleniem kół. W tradycyjnym samochodzie usterka zawieszenia, opony, czy felgi przenosiła drgania na kierownicę i kierowca mógł się zorientować, że coś jest nie tak. Czujniki ruchu nadal nie są doskonałe i bywa, że niesioną wiatrem foliową torbę interpretują jako przeszkodę, uaktywniając system awaryjnego hamowania.
Co do ograniczeń prędkości, to należy wziąć pod uwagę, że znaki nie są ustawiane sezonowo (inne latem, inne zimą), a ich wartość uwzględnia średnie warunki panujące na danym odcinku drogi. Dlatego, tym którym się wydaje, że ograniczenie do 100 km/h na norweskich autostradach jest absurdem, można "zalecić" jazdę taką drogą w warunkach zimowych, przy silnym, bocznym wietrze, niekoniecznie nawet w zamieci. Ignorowanie ograniczeń na zasadzie, "mnie nie dotyczy, bo mam dobre auto i umiejętności", można porównać do czerwonej flagi na kąpielisku i argumentu "co za absurd, przecież mam markowe kąpielówki"...

cattani75
04-08-2018, 13:07
A4 Kraków-Przemyśl jest pusta i ogólnie gruuubo przesadzasz [emoji16]Napisałem "Kraków-Bochnia", a nie "Kraków-Przemyśl".

kumpel Fordzika
04-08-2018, 15:24
Samochody są coraz bezpieczniejsze, posiadają tryliony systemów bezpieczeństwa, w porównaniu do aut sprzed 20-40 lat dzieli je przepaść, a ograniczenia mamy takie same, podczas gdy droga hamowania zapewne przez ten czas zmniejszyła się co najmniej o połowę. Czy Twoim zdaniem statystyczny kierowca ten sprzed 20-30 lat i ten dzisiejszy nowy ma większe umiejętności, większy respekt do prędkości, do techniki, oraz wiedzę ? Moim zdaniem obecni kierowcy są po prostu gorsi delikatnie mówiąc.

PinkElephant
04-08-2018, 15:58
[QUOTE=Tvvardy;3008239
Wczoraj idę z psem i jedzie sobie parka na rowerach jednokierunkową pod prąd.[/QUOTE]

Widać że świat oglądasz tylko z fotela kierowcy, w Krakowie jest wiele ulic jednokierunkowych na ktory ruch pod prąd nie dotyczy rowerów. Czasami warto wyjść z samochodu, pospacerować albo kupić sobie rower i zobaczyć jak zmieniło się oznakowanie na drogach. Pozdrowienia od kierowcy, pieszego i rowerzysty jednocześnie

Tvvardy
04-08-2018, 17:24
Widać że świat oglądasz tylko z fotela kierowcy
Znam to miejsce(Wały Chrobrego ul. Komandorska i Admiralska) i wiem czy jest tam ścieżka czy też nie ma, po za tym sami kierowcy jeżdżą tam pod prąd. W zeszłym roku gość zjeżdża Komandorską w dół a za chwilę wjeżdża do góry to mu pokazałem palcem wskazującym gdzie jedzie.
Napisałem przecież, że szedłem z psem więc spaceruję swoimi ścieżkami i wiem co i jak.

Jadąc tydzień temu nocą przez Szwecję autostradą trafiło się dwóch Szwedów jadących bez oświetlenia z tyłu auta, mieli tylko przeciwmgielne z przodu.

BrunoJ
05-08-2018, 00:09
[QUOTE=paoloWawa;3014109]Od dzisiaj w Austrii na jednym z odcinków A1 testuje się 140km/h zamiast ogólnego limitu 130km/h./QUOTE]

Jeśli od „dzisiaj” (czyli wczoraj) to czuję się zaszczycony bo właśnie przetestowałem. Połowa kierowców chyba nie dowierzała ;-) może dlatego że dziwnie wyglada znak „ograniczenie do 140” skoro systemowo jest do 130.
Warto jednak zaznaczyć, że tej kawałek autostrady jest wyjątkowo prosty i trzypasmowy, co nie jest częste jak się jedzie przez ichniejszy góry. Wiec te 140 dało się bez żadnego problemu.

Z dyskusji z kolegą zombie6 się wyłączyłem bo widzę ze główny argument to „bo 100 to za wolno, przyjąłem taką wersję i będę się jej trzymał”.

A jedna z wielu akcji z dzisiejszego przejazdu, pasująca do tematu, z Austrii właśnie. Kręta części A1, ale bez ograniczenia, wiec 130, chociaż trzeba przyznać ze już dużego zapasu na zakrętach nie ma. Przynajmniej w tatowozie. Mało aut, wręcz pusto, wiec we trzy auta jedziemy prawym pasem w równych w miarę dużych odstępach. Wjazd na autostradę za zakrętem w prawo, a tam Q5 które zamiast skorzystać z kilkuset metrów rozbiegowki wyjechało sobie od razu na prawy pas mając może 50-60 w tym momencie. Wiec dość gwałtowne złamanie zakrętu, żeby zmienić pas i nie wjechać bezmyślnemu patafianowi w tyłek. Który pewnie nawet w lusterko nie patrzył bo ani przyspieszyl ani zjechal... Na dodatek ziomkowi - KRcostam.
Gość spojrzał pewnie w lusterko i zobaczył że pusto, w ogóle nie biorąc pod uwagę że jest ciasny łuk zza którego mogą wyjechać pojazdy z przelotową. Kierowcy czujni wiec ominęli gościa płynnie - w końcu zawsze mógł się trafić wolno jadący pojazd. Ale w tym konkretnym przypadku delikwent niepotrzebnie wygenerował potencjalny problem.
Chociaż i tak nie przebije to gościa, który już kilka lat temu na wyjeździe na obwodnice Trojmiasta zatrzymał się na końcu rozbiegowki z migaczem w lewo do zmiany pasa. A za nim kilkanaście aut, jakimś cudem nie wjeżdżając sobie w zadki...

A dziś komuś z przeciwnej strony autostrady się nie udało. Korek na kilka km, helikopter, dużo straży pożarnej do ogarnięcia tematu.

_harry
05-08-2018, 02:57
Chociaż i tak nie przebije to gościa, który już kilka lat temu na wyjeździe na obwodnice Trojmiasta zatrzymał się na końcu rozbiegowki z migaczem w lewo do zmiany pasa. A za nim kilkanaście aut, jakimś cudem nie wjeżdżając sobie w zadki...


A tu to nie wiem co cię tak dziwi.
Sprawa dość częsta a czy zawiniona przez kierowcę włączającego się do ruchu?
Taka to "obwodnica" jak że mnie baletnica. Zawalona na maksa cały czas.
Uprzejmość jadących taka że żaden nie zrobi więcej jak dwa metry odstępu.
Można "na blondynkę" czyli daję w lewo i niech się inni martwią o swoje błotniki. Ale jak chcesz grzecznie to czasem się nie da.
A ci "za nim" to co?
Mogli się włączyć skoro takie kozaki i dać mu odstęp do wjazdu.

hak64
05-08-2018, 11:43
Przez miasto prowadzi dwujezdniowa droga, do której w odległościach nie przekraczających 100 m dochodzą wloty dróg wewnętrznych. Prócz nich są jeszcze skrzyżowania z innymi drogami (w tym i dwujezdniowymi), z sygnalizacja świetlną i usytuowane tak gęsto, że na odcinku 2 km można 6 razy, dowolnie zmienić kierunek jazdy, lub zawrócić.
No ale miało być o debilizmie... wylot drogi osiedlowej (strefa zamieszkania), gościu chce jechać w lewo... ustawia swój bolid w taki sposób, że nikt jadący w prawo obok niego nie przejedzie (chyba przeczytał art 16 Ustawy prd, traktujący o obowiązku jazdy przy prawej krawędzi jezdni, ale nie doczytał art 22 mówiącego, że przy skręcie w lewo zjeżdża się do osi jezdni). Za oczekującym na możliwość wjazdu na skrzyżowanie ustawia się kolejka kilkunastu samochodów (niektórzy trąbieniem dają upust swojej frustracji), a gościu stoi i stoi i stoi... Podjeżdża do niego kierujący skuterem i gestykulując wskazuje ignorantowi, że można pojechać w prawo i zawrócić na najbliższym skrzyżowaniu. Facet nic sobie z tego nie robi i nadal stoi. Pan na skuterku, jedzie w prawo i zawraca 100 m dalej na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, po czym (w niecałą minutę) wraca do wylotu, z którego wcześniej wyjechał, wskazując kierowcy, gdzie powinien mieć głowę...
Opisany przypadek niestety nie należy do rzadkości i jest konsekwencją zaniechania:
- zarządcy drogi, który zapomniał o postawieniu znaku nakazu jazdy w prawo,
- myślenia kierowców.

Tvvardy
06-08-2018, 15:19
Rekordowa prędkość na drodze E18. 31-letni kierowca z Kristiansand jechał 191 km/h. Mężczyzna stracił prawo jazdy.
Szczyt debilizmu to jest to http://www.sadistic.pl/kiki-vt478429.htm

jarhel74
08-08-2018, 15:22
Widać że świat oglądasz tylko z fotela kierowcy, w Krakowie jest wiele ulic jednokierunkowych na ktory ruch pod prąd nie dotyczy rowerów.
Owszem, są takie ulice, ale wtedy muszą być stosownie oznakowane. I wtedy kierowca spodziewa się jadącego "pod prąd" rowerzysty. Ale jak to u nas bywa, jeśli na jednej można, to dlaczego na innej nie?

Bump: najgorsi moim zdaniem są niedzielni kierowcy....jakiś golf 1.9 tdi 90km który ledwo się buja do 100km...a ma prostej drodze wyprzedza po czym wskakuje przed moją maskę i zaczyna hamować bo zauważył tabliczkę "teren zabudowany" a później to "ja" jestem winny bo mu w tyłek wjechałem...
No to mnie też możesz zapisać do niedzielnych kierowców, mimo,że robię ze 30 kkm rocznie.
Jak wyprzedzę tira jadącego 80km/h poza terenem zabudowanym i wjeżdżam do wiochy , to zwalniam przynajmniej do 60 km/h.
I nie wiedziałem,że dla tirów znieśli ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym. Chociaż patrząc na to , jak policja reaguje (a raczej nie reaguje) na jazdę tirów przez tereny zabudowane, to chyba faktycznie nie mają ograniczeń ;)
Ci , którzy stali kilka godz w korku, powinni obić mu ....

Sytuacja z dzisiejszego ranka- jechałem do pracy, teren zabudowany (naprawdę), moja prędkość ok 55-60 km/h. Na podwójnej ciągłej, skrzyżowaniu wyprzedza mnie grucha z betonem. Przecież nie będzie się wlókł za "niedzielnym" ze 3 km z prawie przepisową prędkością.
Jakąś godzinę później słyszę w radiu ,że na A4 koło Kątów Wrocławskich przewróciła się grucha z betonem i zablokowała autostradę w obu kierunkach. Nie zdziwiłbym się gdyby to była ta, która mnie wyprzedzała (czasowo by się zgadzało).

kumpel Fordzika
10-08-2018, 13:08
Niedawno jak wczoraj cywilny radiowóz policyjny wymusił na mnie na skrzyżowaniu pierwszeństwo przejazdu. Mocne hamowanie, moje zatrzymanie pół metra przed Insygnią, a potem policjant włączył sygnalizatory pojazdu uprzywilejowanego. Ja pier..$#@!!

rezowy
14-08-2018, 11:02
Mam nadzieje że bierzesz pod uwagę to, że „obudzenie” takiego matołka poprzez trąbienie może spowodować u niego nieprzewidywalną reakcję, potencjalnie groźniejszą w skutkach. Oraz to, że 90 to maksymalna doposzczapna przez przepisy prędkość za miastem, a nie obowiązkowa, z którą każdy musi jechać. Więc jadący 80 czy nawet wolniej jedzie ... prawidłowo.

Oczywiście. Klakson zaś wspomniany przeze mnie dotyczy syt. kiedy facet leci po liniach, albo po moim pasie.
Jeśli ktoś jedzie wolniej - jego sprawa, ale widząc, że ktoś zanim chce wyprzedzić. Cóż, ja nie zmuszam do przyspieszania i nikt chyba nie powinien zmuszać mnie do zwalniania (kiedy syt. tego nie wymaga.) Nierzadko jednak spotykam się z sytuacjami, kiedy ktoś ostentacyjnie utrudnia takowy manewr - bo on jedzie powoli, więc Ty też "musisz"!

I sytuacja niedawna z autostrady A2 - jadę 140 km/h, za mną nowe Audi A8 i na ogonie tak blisko, że już nawet reflektorów nie było widać. Kilka razy taka syt. z prędkością do 160, więc by nie ryzykować, zwalniam i puszczam faceta. Los chciał, że spotkaliśmy się i tak na tych samych bramkach. Wychodzę, grzecznie puszczam w szybkę i mówię, że ładne auto - facet odpowiada przez szparę w oknie: "Przepraszam Cię kolego, ale bardzo się spieszę". Mówię mu: "Ok, rozumiem, ale autocasco trupom na nic się zda, czy to trupom z Audi, czy z Forda" a typ do mnie: "Od trzydziestu lat tak jeżdżę"... I mnie zatkało :shock: 30 lat głupoty - nic więcej.

Bump: Wiem że się narażę ale obecne stawki mandatów minimalnie podniesione 5 razy zmieniłby wiele. - z tym też się zgodzę, aczkolwiek nie w każdym "wariancie" bo później byłoby za przejście po pasach 5 razy więcej, a debilizmu poziom jaki był, taki by pewnie pozostał. Zaś zawracającym na autostradach itp., czy to "normalnie" czy przez korytarz życia - zabierać prawko na minimum pół roku!

Bump: Zgadza się, społeczeństwo głupieje . A na koniec tony śmieci nas zaleje - i właśnie na dniach czytałem gdzieś, że wg. programu symulującego od wielu lat warunki życia na świecie, te po 2020 mają okazać się krytyczne dla zdrowia ludzkości. Wiadomo, kto ma kasę, ten raczej do chorych należeć nie będzie.

Bump: Polacy jeżdżą po coraz lepszych drogach coraz lepszymi samochodami, więc skończcie w końcu narzekać ! - i to samo mówił w wywiadzie twórca Yanosika. Co ciekawego, wg. danych zebranych przez ich urządzenia, (rzekomo) stosunkowo najwięcej wypadków jedst na odcinkach dróg nowych lub wyremontowanych. Tzn. że im lepsza droga - tym gorzej z myśleniem. Zauważyłem to doskonale jaaakiś czas temu na wjeździe do WWA :-(

@Hansolo - dobra klasyfikacja i ocena. Podtrzymuję.

kumpel Fordzika
14-08-2018, 12:08
Kilka razy taka syt. z prędkością do 160, więc by nie ryzykować, zwalniam i puszczam faceta. Los chciał, że spotkaliśmy się i tak na tych samych bramkach. Wychodzę, grzecznie puszczam w szybkę i mówię, że ładne auto - facet odpowiada przez szparę w oknie: "Przepraszam Cię kolego, ale bardzo się spieszę". Mówię mu: "Ok, rozumiem, ale autocasco trupom na nic się zda, czy to trupom z Audi, czy z Forda" a typ do mnie: "Od trzydziestu lat tak jeżdżę"... I mnie zatkało 30 lat głupoty - nic więcej.
Następnym razem przy dużej prędkości absolutnie nie zdejmując nogi z pedału gazu, nie ujmując gazu drugą nogą muśnij pedał hamulca aby światła stop zadziałały. Skuteczne bardzo na takich przytulających się miśków :) na chwilę mają strach w oczach. Widok bezcenny :D

cattani75
14-08-2018, 12:34
Tylko najpierw poćwicz dotykanie hamulca lewą nogą, bo ja kiedyś (oczywiście na bocznej ulicy, gdy nikogo za mną nie było) próbowałem lewą nogą hamować i myślałem, że kierownicę zjem, jeśli nie zegary... ;-)

BrunoJ
14-08-2018, 12:54
Hehe to mi przypomina moja pierwsza jazdę automatem dziesiąt lat temu w USA, gdy nie uwierzyłem ze jedna noga nic nie robi. Pilnowałem się przez 40mil i nawet mi dobrze szło. A gdy krążyłem w bocznych uliczkach to już Pawlow zadziałał i nadusiłem sprzęgło...

Co do straszenia hamulcami - to ciagle jest tryb „pouczania” innych. A przecieżchyba łatwiej po prostu zjechać i niech sobie gna facet ile mu się podoba. A z opisu wynika ze kolega jechał 140 ale jak go audi dogoniło to „pocisnął” do 160, a gość ciagle mi na zderzaku wisiał. A jednocześnie chwile wyżej są uwagi że ktoś jedzie za wolno i blokuje specjalnie. Czyli przy 80/90 to ślimaki, które blokują ruch, a przy 140/160 szaleńcy gnający bez pomyślunku? Bo to tak wyglada trochę że się koledze zeznania zmieniają w zależności od tego czy jedzie przed czy za. Proponuje więcej asertywności. Idioty nie nauczysz, tylko nerwy niepotrzebne.

rezowy
14-08-2018, 12:55
Uprzejmość jadących taka że żaden nie zrobi więcej jak dwa metry odstępu. A i z tym niekiedy problem. Przykład z życia - Poznań Zachód, wjazd na S11, ja z łuku zjazdowo-wjazdowego kierunkowskaz w lewo, w lusterku widzę typa z kierunkowskazem w prawo. Niby oczywista sytuacja: Ja wjeżdżam na S11 on zjeżdża - więc zrobiliśmy to "prawidłowo", bo xuj zamiast hamulec, żeby wytracić prędkość - gaz w dechę, żeby tylko zdążyć przede mną. Ja zamiast gaz - hamulec i prędkość do zera, żeby tylko nie było, że wymusiłem...

I druga sytuacja, z czwartku - lecę do Bielawy, przede mną wzniesienie i 2 auta a przed nimi jakiś wlokący się rupieć. Mam czym się rozpędzić, więc kierunek, gaz i wracam na swój pas ładnie, zanim przerywana zmieniła się w podwójną ciągłą. Wjeżdżam pod tę górkę, noga z gazu zeszła, wytracam prędkość, dojeżdżam na szczyt - a tam kuxwa, jakiś debil w VW Golf cz.2 ciśnie moim pasem, bo mu się wyprzedzania na wzniesieniu zachciało! Dobrze, że poza sprawnym silnikiem mam też sprawne hamulce.
Zastanawia mnie jedno: dlaczego ten gość wyprzedzał w takim miejscu?? Naprawdę, ludzie mają tak ograniczone myślenie, że jak masz Golfa cz. 2, to jest to jednoznaczne, że nikt nie ma szybszego samochodu od Ciebie? Przecież gdybym nie hamował, to mi poduszki (prawdopodobnie) by wystrzeliły - on poduszek raczej nie miał. I jeszcze najlepsze! JA hamowałem, on nie raczył schować się za wyprzedzanym pojazdem, tylko cisnął dalej! Normalnie... Mix debila z idiotą.

kumpel Fordzika
14-08-2018, 13:00
Teraz Jadę Ja !! -w przeważającej mierze tylko tego uczą nasi instruktorzy na szkoleniach, no i zdać egzamin za wszelką cenę.

rezowy
14-08-2018, 13:06
Co do straszenia hamulcami - to ciagle jest tryb „pouczania” innych. A przecieżchyba łatwiej po prostu zjechać i niech sobie gna facet ile mu się podoba. A z opisu wynika ze kolega jechał 140 ale jak go audi dogoniło to „pocisnął” do 160, a gość ciagle mi na zderzaku wisiał. A jednocześnie chwile wyżej są uwagi że ktoś jedzie za wolno i blokuje specjalnie.
Gwoli ścisłości zatem: Łatwiej jest zjechać i niech sobie gna, zgadzam się. Toteż zjechałem, początkowo jednak chciałem po prostu zwiększyć dystans między nami, bezskutecznie.
Tryb "pouczania" nie jest zły - może kogoś nauczy... Choć na chwilę... Gorzej, gdy debil uzna to za atak na jego dumę i ostentacyjnie będzie wisiał na zderzaku. Tak jak napisał _harry: "Idioty nie nauczysz". Dlatego też: ostatecznie puszczam. Próbować jednak warto. Niestety - jak nie mi, to komuś dalej usiądzie a o tragedią przy takich prędkościach nie trudno. Ważne, że facet od 30 lat tak jeździ :roll:
Co do fragmentu wypowiedzi, że za wolno i blokuje specjalnie: tak, dokładnie o to mi chodzi - o tzw. "psy ogrodnika", które szybciej nie chcą, ale też nie chcą dać innemu. Nie wiem, może to czysta ludzka zawiść, żebyś Ty nie był szybciej u celu... Nie wiem.
Tak czy siak, robienie na złość komukolwiek w jakikolwiek sposób na drodze to głupota (tożsama z debilizmem.)

Speedo
14-08-2018, 13:38
ci ludzię są debilami lub są niedorozwinięci

będę nagrywał debili i wysyłał filmy na policję

połowa forum broniła debila

debilka bo nawet się nie zainteresował jak zrobić to porządnie

tylko jakaś idiotka zablokowała mi wyjazd

Ci idioci też znaleźli kruczki?

idiota przyjechał z odpaloną fajką w gębie!

jak odkręcić pier.....y korek w aucie!

to zasraniec Ci trąbi i długimi wali

ale idealnie oddaje jakość debilizmu u jego właścicieli

W****m... się i po kilku minutach czekania

Słuchaj no ****iarzu, zaraz podejdę i zobaczymy

Nosz k*źw*

chyba że debili w obcisłych gatkach na S8 czy S2

Ja pier..$#@!!

bo xuj zamiast hamulec, żeby wytracić prędkość - gaz w dechę

a tam kuxwa, jakiś debil w VW Golf cz.2

Mix debila z idiotąhttps://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=62958

§12
Obrażanie kogokolwiek na Forum jest niedopuszczalne.

§13
Zabrania się używania słów potocznie uznawanych za wulgarne (przeklinania), bez względu na sposób ich zapisu (np. słowa z wykropkowaną częścią liter, przestawionymi literami, itp.) oraz język z którego pochodzą.

§30
Otrzymanie trzech ostrzeżeń wiąże się z odebraniem możliwości pisania na Forum.
Każde następne ostrzeżenie to całkowity zakaz wstępu (tzw. ban).

BrunoJ
14-08-2018, 13:53
...Toteż zjechałem, początkowo jednak chciałem po prostu zwiększyć dystans między nami, bezskutecznie. [...]
Tryb "pouczania" nie jest zły - może kogoś nauczy... Choć na chwilę... Gorzej, gdy debil uzna to za atak na jego dumę[...] ostatecznie puszczam [...]tak, dokładnie o to mi chodzi - o tzw. "psy ogrodnika", które szybciej nie chcą, ale też nie chcą dać innemu. Nie wiem, może to czysta ludzka zawiść, żebyś Ty nie był szybciej u celu... Nie wiem.
Tak czy siak, robienie na złość komukolwiek w jakikolwiek sposób na drodze to głupota (tożsama z debilizmem.)


Może źle to odczytuje ale dalej uważam ze zaprzeczasz sam sobie zaprzeczasz. Podajesz przykłady niewłaściwego zachowania a potem opisujesz że robisz dokładnie to samo i „ci inni są gupi”. Jak Ciebie ktoś blokuje to czysta zawiść. A jak Ty blokujesz to „dobre pouczanie”.
Pouczanie jest złe! Zamiast skupiać się na swojej jeździe kombinujesz jak „pokazać” coś drugiemu kierowcy, czyli właśnie robisz mu na złość. Coś co nazywasz debilizmem. Jechałeś sobie 140, dojechał gość z tylu to PO CO przyspieszasz? Nie możesz jechać dalej swoim tempem? A jak ktoś jedzie szybciej to go przepuszczasz? A tak wlasnie go blokujesz nawet jeśli trochę przy tym przyspieszasz, ostatecznie i tak zjeżdżasz, a tylko sobie i gościowi podnosisz ciśnienie niepotrzebnie. Naprawdę tego Nie czujesz?
Martwisz się o to, żeby gość gdzieś dalej nikomu krzywdy nie zrobił? To go nie wkurzaj swoim pouczaniem. Jak ludzie przestaną się pouczać na drodze to wszystkim będzie się lepiej jeździło.
Mam nadzieje że nasze drogi będą się rozmijać.

rezowy
14-08-2018, 14:15
Może źle to odczytuje ale Nie może a na pewno. Tym bardziej, że co innego, gdy mi ktoś siedzi na ogonie powyżej dopuszczalnej i nie mogę uciec, po czym puszczam, gdy jest już taka możliwość, a co innego gdy sygnalizuję zamiar wyprzedzania i wówczas ktoś mi drogę zajeżdża z premedytacją. Taka "drobna" różnica.
Pouczanie wg. Ciebie jest złe. Mamy zatem skrajne punkty widzenia - osobiście jestem zdania, że dobrą wiedzę, zachowania i cechy należy przekazywać dalej i mnożyć. Zgadzam się też z Tobą, że debila nie nauczysz, mimo wszystko warto jednak próbować.

Odpowiadając: PO CO przyspieszam? Bo staram się uciec od wariata, który siedzi mi na zderzaku, po prostu. Swoim czy nie swoim tempem - człowiek bez wyobraźni na mojej dupie podnosi mi adrenalinę. Hamowanie dzikusa też raczej nie napawa go spokojem i nie zwiększa dystansu między nami.

kocur
14-08-2018, 14:23
Co do straszenia hamulcami - to ciagle jest tryb „pouczania” innych. A przecieżchyba łatwiej po prostu zjechać i niech sobie gna facet ile mu się podoba.

Czym się różni kierownik mający 3 promile od kierownika jadącego 160 kmh na zderzaku?

Niczym. Jeden i drugi jest potencjalnym mordercą. Nigdy nie popierałem szeryfowania ale "puszczenie go niech sobie jedzie" to tak samo jakbyś widział pod supermarktem jak pijany gość wsiada do auta i chce odjechać - też powiesz "niech sobie jedzie" ?

rezowy
14-08-2018, 14:32
Na zakończenie od siebie, chciałem jeszcze dodać - nie hamowałem faceta naumyślnie. Po prostu nie miałem gdzie zjechać... No chyba, że powinienem był zwolnić cały lewy pas A2 do 80 km/h, ustawić się za tirem i polować na swoją szansę ponownego włączenia się do płynnego ruchu osobówek? (Pyt. ret.)

_harry
14-08-2018, 18:14
Ja mam swoją wersję czy też wytłumaczenie zachowania na drodze.
Czasem zdarzy się wam nie zakończyć manewru wyprzedzania lub ktoś wam go utrudnił i nagle pojawia się on, wielki mistrz szosy.
Nie ma wtedy znaczenia czy będziesz się starał odjechać naciskającemu czy dokończysz manewr ze swoją prędkością.
Ktoś kto ci najeżdża na bagażnik ma już o tobie swoje zdanie i swoim zachowaniem go nie zmienisz.
On już cię ocenił, już pod nosem nazwał ciebie i prowadzenie się twojej matki...
Zastanawia się nawet jakim prawem poruszasz się lewym pasem skoro on, władca szosy, jedzie tą drogą.
W związku z tym sugeruję spokojne i bezpieczne zakończenie manewru, całkowity luz i szeroki uśmiech kiedy będzie cię wyprzedzał z miną buldoga i wzrokiem który ma zabijać.
Nic tak dobrze nie działa na samopoczucie ;-)
Zdecydowanie jestem przeciwny upominaniu/tresowaniu przy pomocy hamulca, zwłaszcza jeśli ktoś nie wie jak działa wspomaganie hamulca przy takich prędkościach i wciśniętym wciąż pedale gazu.
Muśnięcie i samochód mocno zwalnia.
Wjedzie ślepak w bagażnik i nic wam z pociechy że to była jego wina.
On będzie miał zbite lampy a was będą zbierali szuflą z barierek.
Minimalne przestawienie trakcji tylnych kół przy uderzeniu i przy tych prędkościach lecicie na tamten świat.
Dotyczy to też tych którzy po wyprzedzeniu zjeżdżają gwałtownie przed wyprzedzany samochód. Minimalne zaczepienie tyłem i lecą do rowu, Ktoś komu tył zarzuciło może tylko pomarzyć o "wyciąganiu z poślizgu" i takich tam głupotach.

BrunoJ
14-08-2018, 19:37
Jest tylko jednak kwestia. Ten gość nie pojawił się znikąd. To nie pilot Messerschmitta żeby nagle zza chmur wyskoczyć i usiąść na ogonie. Widać juz wcześniej że się zbliża o można próbować zaplanować swoje manewry wcześniej. Biorąc rośnie poprawkę ze to może być jakiś oszołom.
Dalej nie zmieniam swojego zdania kierowcach instruktorach, podobnie jak regulatorach ruchu (to w zasadzie ta sama kategoria). Normalnych ludzi uczyć nie trzeba. A myślących inaczej niczego się nie nauczy.
A jak mam gościa na zderzaku z tylu nie bawię się z nim w wyścigi, skoro do mnie dojechał to znaczy ze jedzie szybciej i i tak będzie mi na tym zderzaku wisiał.
To jedna z bolączek nie tylko na autostradach. Jeśli na długim odcinku zbliżyłem się do kogoś z tylu to znaczy ze ogólnie jadę szybciej i gość przede mną powinien zupełne normalnie potraktować fakt ze w którymś momencie go wyprzedzę. I dalej każdy z nas jedzie swoim tempem. Podobnie gdy do mnie dojeżdża ktoś z tylu. Spieszy mu się to jego sprawa. Porównywanie go do pijanego jest raczej nie trafione. A od pouczania i egzekwowania przepisów jest policja a nie inni kierowcy.

_harry
14-08-2018, 20:58
Drugi BrunoJ.
Po milionie zrobionych kilometrów mogę z czystym sumieniem stosowac moją zasadę spokojnego kończenia manewrów i szerokiego uśmiechu, gdyby ktoś chciał mi się groźnie przypatrywać.
Nie pamiętam bowiem abym dał się najechać komuś w tzw. czystej sytuacji (no może raz czy dwa w Niemczech gdzie faktycznie były to Messerschmitty ;-) i nawet taki łuk jak na autostradzie nie uchronił mnie przed najechaniem gdy ja bylem na tempomacie i nie widziałem gościa w lusterku)
Umiem oceniać odległość i prędkość nadjeżdżającego pojazdu.
Ale nic nie poradzisz kiedy jedziesz 140 lewym i wyprzedzasz kolumnę ciężarówek. I nagle przy piątej wyprzedzanej wysuwa ci się z prawego Kia Picanto i zaczyna wyprzedzać...
W 10 sekund masz na plecach jakiegoś mistrza.
Uważasz że on ma pretensje do gościa w Kia?
Nie, ma pretensje do mnie! Siedzi u mnie na bagażniku.
Taki imbecyl chciałby zapewne aby wszyscy nieomal w panice zjechali między ciężarówki i zwolnili pas ruchu.
O nie mój drogi. Dojadę do końca za Kia, wyprzedzę co mam wyprzedzić i tyle.
Mogę się schować przed Kia jeśli będzie miejsce i puścić szybkiego gościa ale pod warunkiem że nie będę musiał zwalniać do 90 aby się wpasować między ciągniki.

kumpel Fordzika
14-08-2018, 21:15
Nawinąłem też pod milion kilometrów, albo i odrobinę więcej i jak jeżdżę jak patrzę to ciągle za głowę sie biorę jak na prostych odcinkach dróg 2 jezdniowych w tym samym kierunku ludzie powodują dramatyczne wręcz wypadki. Jak oni to robią ? :(

BrunoJ
14-08-2018, 23:04
Witam w klubie 1M [emoji4] _harry - robię dokładnie to samo. W szczególności nie przyspieszam na sile żeby „uciec” bo to tylko prowokuje. Jadę swoje a jak jest możliwość to robię miejsce. I staram się rozglądać kilka aut do przodu wiec jeśli to ja dojeżdżam z tylu to wiem ze to Kia wyjechała i nie mam z tym problemu. A w Niemczech zdarza mi się być Messerschmittem ;-) a i tak nierzadko Spitfire mnie dopadnie i trzeba wiać na prawo.

Wypadki na dwujezdniowych są ale jak się wjedzie na typową polska krajówkę z jednym pasem to jednak chyba jest gorzej, o lokalnych drogach nie wspominając. Szczególnie jak się przyjedzie z bardziej cywilizowanych regionów Europy. Nie wiem na czym to polega do końca ale nawet we Włoszech jakoś bardziej przewidywalny ruch jest. Taki systematyczny chaos. A w PL cały czas walka na ostro.
Czekam z niecierpliwością aż skończą 5kę (jeszcze chwile poczekam...) wtedy najczęściej używane trasy w PL będę mógł robić spokojnie, bez stresu ze od gościa z przeciwka oddziela mnie namalowany pasek na asfalcie.

edmun
16-08-2018, 09:50
Tak czytam i muszę przyznać że jeśli chodzi o przyśpieszanie podczas wyprzedzania aby szybciej ustąpić, to faktycznie kiedyś uważałem, że "dobrze robię jeśli widzę że mi ktoś usiadł na ogonie to przyśpieszę żeby mu szybciej zjechać".
Dopiero od chyba dwóch? trzech lat? jakoś dotarła do mnie myśl, że faktycznie jest to podjudzające dla tych bezmózgów co to muszą być 70cm od Twojego zderzaka żeby poczuć że żyją.
I tak stosuję bardzo prostą zasadę.
Jeśli wskakuje na lewy pas (jeżdżąc w Europie) żeby wyprzedzić 2-3 tiry (nie wciskając się jak głupi między tiry w ich strefę bezpieczeństwa) i widzę, że nawet jadąc zgodnie z przepisami (do czego za chwilkę wrócę) wskakuje jakieś 150 metrów przed osobę która leci lewym szybciej, to zazwyczaj na tyle docisnę pedał gazu, żeby te tiry wyprzedzić tak szybko, na ile nie złamię przepisów jak wariat (bo co za problem ze 130-140km/h rozpędzić się do 220km/h ?) ale na tyle szybko, aby ten za mną nie musiał nawet zwalniać. Moim zdaniem jest to zachowanie "fair" nawet mimo faktu, że ten na lewym pasie lecący 160km/h "teoretycznie" nie powinien tyle jechać.
Ale jak wspomniałem - wolę być fair.
Jest też i druga sytuacja.
3-4 tiry plus przed nimi jakiś dostawczy i auto z przyczepą kempingową.
Odległości pomiędzy tirami i tym dostawczym i kempingiem są takie, że jeśli wyprzedzam, to za nic nie wpadnę z powrotem na prawy nie waląc po hamulcach i nie zostać zbłyskany i strąbiony przez tych na prawym pasie.
Więc wyprzedzam taki peleton, gdzie oni jadą 110km/h, ograniczenie na odcinku jest 120km/h a ja mam na tempomacie ustawione 126 km/h.
I dogania mnie (po jakimś czasie) taki co ma gdzieś ograniczenie do 120km/h i siedzi na zderzaku. Czy wtedy przyśpieszam? Nie... ja już jadę powyżej ograniczenia prędkości. Jak tylko dojeżdżam do ostatniego pojazdu wyprzedzanego, wrzucam kierunkowskaz w prawo i grzecznie zjeżdżam. Nie przyśpieszając, nie zwalniając.

A wracając od prędkości.
Nawet dzisiaj chwilę nad tym główkowałem, jak to dziwnym, ale to dziwnym rozumowaniem jest "maksymalna prędkość dopuszczalna".
Zastanawiam się dlaczego tak wielu kierowców uważa, że jeśli na znaku jest 110km/h, to znaczy że masz jechać 110km/h a ten co jedzie 105km/h to zakała drogowa, zawali droga i w ogóle idź pan w ciul.

Serio... Jestem w stanie zrozumieć, że sam się denerwuję jak autostradą lecę 140-150km/h i nagle wpada mi przed maskę taki co jedzie 110km/h nie patrząc w lusterko że jednak "coś się zbliża". I wpada mi na odległości kiedy jestem jakieś 30 metrów od niego? Ale nie o wyprzedzaniu a o prędkości miało być.
Jak to jest, że w terenie zabudowanym jest 50km/h i jak jedziesz 40km/h to mało co Cię nie zabiją? Przypominam, że jest to "maksymalna prędkość" z jaką na tym odcinku możesz się poruszać, a odnoszę wrażenie że kierowcy uważają to za prędkość nominalną, wręcz "minimalną".
Czyli jeśli mamy drogę na której jest 90km/h, to masz jechać albo 90km/h albo szybciej.
Nie wolniej. Broń boże nie wolniej.

A tak na koniec.
Znalazłem dzisiaj rano na joemonsterze:

https://img.joemonster.org/upload/rdl/171185742eb19acyt_202479640.mp4

(link prosto do pliku mp4 więc na telefonach może (choć nie musi) nie odtworzyć a pobrać plik na telefon)

BrunoJ
16-08-2018, 10:17
Jak widzisz niektórzy tutaj uważają inaczej. I 80/90 to zawalidroga, a ograniczenie do 100km na autostradzie w górzystym terenie to komunizm.
Warto tez dodać ze jadąc szybciej, (a w takich Nemcach można sporo szybciej) po prostu trzeba się liczyć z tym, że ktoś wyjedzie, często to widać z dość daleka i da się przewidzieć. I jednak stanowcza większość nie ma z tym problemów, zwalnia, czeka aż się odetka i gna sobie dalej.

Tutaj zauważyłem ciekawostkę związaną z tempomatem aktywnym. Jak wiadomo zwalnia i trzyma odległość do poprzedzającego auta. Na autostradzie ta odległość jest spora. W efekcie auto przed nami nie czuje ze jechaliamy szybciej od niego i trzeba by zjechać tylko myśli ze jedziemy za nim tą samą prędkością. Gdy auto przed nami widzi ze się zbliżamy to zazwyczaj nam ustępuje na prawy pas.
Wiec z tym dojeżdżaniem do zderzaka to tez nie jest tak zupełnie przejrzyście czasem bez podjechania bliżej poprzedzający kierowca się nie ruszy Chociaż zakładam opisywany wcześniej przypadek był inny.
Ale nawet na tych fajnych niemieckich autostradach zdarzyło już mi się, że w momencie wyprzedzania auto jadące prawym pasem zaczęło przyspieszać i trzymać się równo z boku (w środku dwie starsze panie...) albo gość przed nami właśnie zaczynał „uciekać” przy czym wydawało mu się, że jak przyspieszy ze 140 do 150 to już jest szybko, podczas gdy ja zwalnialem ze 180 i cały czas czekałem kiedy gość łaskawie zjedzie, żebym mógł dalej jechać swoim tempem. Albo ostatnio wyprzedzilo mnie auto i zjechało na mój pas kilka metrów przeszedł mną. Ludzie są różni i kierując autem trzeba zawsze miec poprawkę ze można trafić na dziwne egzemplarze. Oczy dookoła głowy i tyle.
Swoją droga wałkują w newsach statystyki z naszych autostrad to wygląda jednak dość porażająco.

kocur
16-08-2018, 10:29
Wczoraj wypad do Myślenic na piknik - 30 km zakopianką. Na 5 przejść dla pieszych (oczywiście bez sygnalizacji ale oznaczone że widać je z 500 metrów) zostałem na nich wyprzedzony 5 razy. Pomijam że z prędkością o 40-60 większą niż dozwolona - nowe oznakowania na Zakopiance to 50kmh tam gdzie jest przejście.

Nie znajduje kompletnie żadnego wytłumaczenia dla takiego szczytu debilizmu.

edmun
16-08-2018, 10:36
Zgadza się.
Stąd na tempomacie uważam że wręcz wyjątkowo poprawnym jest aby własnie z dużej odległości grzecznie mrugnąć. Nie mrugać jak wariat, ale jeśli kierowca "przed" nie zjeżdża przez chwilę (5-10 sekund po tym jak mógłby zjechać, czytaj: ma prawy pas wolny) to mrugasz raz. Nie 3x, nie dyskoteka tylko jedno mrugnięcie.

Gość zjeżdzą, tempomat aktywny robi swoje i jedziesz dalej.
Moim zdaniem jest to o wiele bardziej kulturalne niż podjeżdżanie bliżej.

Ale jak sam wspomniałeś - na drogach bywa różnie i niestety nie ma "jednej" złotej zasady i decyzje jak postąpić raczej stosuje się wedle sytuacji a nie jakiegoś konkretnego kodeksu typu "Jak z przodu Skoda to podjeżdżamy pod zderzak a jak auto jest żółte i ma napęd na cztery koła to trzeba mrugnąć 3x a potem machać ręką kolistymi ruchami" :D

kumpel Fordzika
16-08-2018, 15:24
zostałem na nich wyprzedzony 5 razy Całkiem niedawno zatrzymałem się przed przejściem na obwodnicy, bo grupa dzieci z rowerami chciała przejść. Patrzę w lusterko x daleka coś ciśnie z tyłu. Myślę, że bankowo się zatrzyma jak ja stoję, a gdzieżby tam. Tylko wystraszenie dzieciaków moim klaksonem uratowało im życie i nie wyszły za obrys mojego Focusa.

latar
16-08-2018, 19:59
:one:

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Tapatalk

kocur
17-08-2018, 15:39
Dzisiaj protest TIR'ów. Chyba dlatego wszystkie napotkane na obwodnicy jechały średnio "tylko" 10 kmh więcej niż zezwalają im nalepki na pakach ... Ręce opadają.

edmun
17-08-2018, 15:50
Chwila chwila, bo aż zaglądam do internetu na taką wieść.
A faktycznie siedzą tylko na prawych pasach bez wyprzedzania?
I faktycznie jest jakiś problem że są na prawym pasie i jadą 10km/h niż dopuszczalna na danym odcinku i/lub maksymalna prędkość pojazdu?

kocur
17-08-2018, 16:31
Chyba faktycznie jadą wszyscy prawym pasem ale wcale nie 10 kmh wolniej niż mają dopuszczalną. Pic na wodę fotomontaż.

Dalej twierdzę że jakby protestowali codziennie to cała rodzina spod Nowego Sącza dalej by żyła jak im gość tydzień temu ścinając zakręt cysterną poszedł na czołówkę.

edmun
17-08-2018, 17:15
No widzisz..
Jak czytam komentarze w internecie to widzę, że kierowcy osobówek są w miarę szczęśliwi z tego protestu...

yatzek.tm
20-08-2018, 22:06
Dzisiaj protest TIR'ów. Chyba dlatego wszystkie napotkane na obwodnicy jechały średnio "tylko" 10 kmh więcej niż zezwalają im nalepki na pakach ... Ręce opadają.

Nalepki na pakach nie są od "zezwalania" ile i gdzie taki pojazd może jechać.
Od tego są przepisy, podobne, choć nie identyczne w całej UE i nie tylko.
Od 50 w zabudowanym do 80 (oficjalnie) na autostradach o ile znaki nie pokazują inaczej.
To, że wszyscy, może poza wiozącymi ADRy, jeżdżą autostradami 85 - 90 wynika z takiego niepisanego tolerowania tych kilku km/h przez Policję zresztą nie tylko w PL, ale i w takich policyjnych krajach jak DE, AT czy CH. Wyjątkiem są Czesi i Słowacy gdzie TIR za 85 km/h może słono zapłacić. Zresztą właśnie z tych dwóch krajów wywodzą się owe naklejki na pakach, o ile wiem już niewymagane.

A protest? No cóż. To, że się nie udał nie wynika z faktu, że kierowcy TIRów nie umieją się zjednoczyć. To wynika z polskiej mentalności i z tego, że już wielu kierowców polskich tirów to głównie Ukraińcy. Problem jest i dostrzegają go wszyscy kierowcy, ale mało który wierzy, że da się to, szczególnie w taki sposób, rozwiązać.
Mieszkałem kiedyś kilka lat w Hiszpanii. Byłem tam, zresztą jak i wcześniej w PL - kierowcą TIRa. W 2008 też był protest. Tyle, ze TIRy stanęły całkiem na 4 dni. Kierowcy obcokrajowcy dostali nakaz zatrzymania się od swoich szefów, którzy protest poparli (u nas z tego co wiem większość szefów była przeciw). W trzecim dniu protestu (a nikt nie wiedział ile to potrwa) byłem w Carrefourze. Na półkach ze spożywki był tylko makaron i cukier. Reszta w śladowych ilościach. Rząd dość szybko zainteresował się postulatami protestujących, choć nie wiem czy spełnił.

Twierdziłem i nadal twierdzę - poziom debilizmu wzrośnie. Jeśli dziś kierowcą TIRa ważącego nawet 40 ton lub autobusu może zastać każdy, kto ma C+E lub D, DE oraz totalnie bezsensowny (w obecnej formie) kurs na przewóz rzeczy czy osób, jeśli prawo jazdy B otrzymać może w zasadzie każdy, kto skończył podstawówkę (nie mylić z umiejętnością pisania i czytania), jeśli nasze kochane media i internety będą nam wmawiały, że tylko "JA, MNIE, MÓJ, MOJE, jesteś tego warta" itp bzdety, to nie oczekujmy czego innego na drodze.
Jest taka piosenka, nie pamiętam którego, polskiego piosenkarza country, która kończy się słowami "że zasady, których trzymasz się na drodze, od tych w życiu się nie różnią nic a nic" . I to działa w dwie strony. Dziękuję :)

P.S. A refren jest taki:

Zachowaj odstęp bo nie zdążysz wyhamować
Zachowaj odstęp jeśli chcesz mieć cały przód
Zachowaj odstęp by Cię nie ściągali z drogi
Zachowaj odstęp żebyś dalej jechać mógł

Czego wszystkim i sobie życzę :)

kocur
22-08-2018, 09:27
Wiadomo że nalepki są "informacyjnie" ale z reguły pokrywają się z przepisami.

A 'propos przepisów dzisiaj jadąc do roboty obwodnicą na odcinku 8 km 5-6 Tirów mnie wyprzedzało (jechałem prawym jakieś 110-120 kmh). To tak w nawiązaniu do protestu :)


Ps. Trochę grafik o tym jak dajemy w palnik za granicą.


https://i.iplsc.com/-/0007JRA6S5C9BQU2-C122-F4.png

https://i.iplsc.com/-/0007JRAAHP6OVEDM-C122-F4.png

https://i.iplsc.com/-/0007JRAC3BAIOWIW-C122-F4.png

edmun
22-08-2018, 10:39
Wczoraj babka wyzwała mnie od debili bo raczyłem jej zwrócić uwagę że jedzie pod prąd.
2 tygodnie temu rozkopali plac przed sklepami i z jednokierunkowej zrobili dwukierunkową.
Znaków jest od groma, ale kto by przecież nie jechał "na pamięć".
Jak jej powiedziałem że stoi pod prąd, to mnie wyzwała od debili.
Na nic grzeczna prośba żeby wróciła i spojrzała na znaki.

I jak podrzucałem wyżej nagranie z rowerzystką.
Najgorzej, że ludzie jeszcze Cię zwyzywają jak zwrócisz uwagę.
Po co?
Ja tylko czekam aż w końcu uruchomią serwery w UK gdzie będzie można zgłaszać niektóre przypadki kompletnego niemyślenia.
Już pomijam tych co wpadają na czerwonym myśląc że to "późne pomarańczowe" ale jak widzę takich co jadą i są 30 metrów od skrzyżowania, jest czerwone, zwalniają, po czym rozejrzą się i heja na czerwonym, to te nagrania lecą w pierwszej kolejności

Update: Ciekawostka z wczoraj.
Jadę do domu, prędkość około 35-50km/h. Typowa godzina szczytu.
Widzę w lusterku że jedzie za mną gościu czarnym Focusem poliftem i co chwila "odbija" od krawężnika żeby w niego nie wjechać.
Myślę sobie "patrz co za menda, jedzie i smsuje (choć dzisiaj to "messenguje"?)"
Ale nie.. on nie smsował. 3 razy na radiu wyskakuje mi "Wprowadź kod PIN wyświetlony na ekranie telefonu" z jego iPhone'a.

Za czwartym razem przytrzymałem na chwilę hamulec (lekko) i zobaczyłem strach jak gościu po 1 sekundzie skapnął się że "zbliża się do hamującego pojazdu". Sorry... jestem w stanie zrozumieć że "chce sobie sparować telefon" ale chyba po dwóch nieudanych próbach chyba być się domyślił żeby jednak na chwilę zaparkować i zrobić to sobie na spokojnie? Nie... po co... przecież zaparkowanie na poboczu i ponowne włączenie się do ruchu jest "for pussies" co nie? Nie dziwi mnie więc, że np. w naszym "nowym" Fiacie Doblo nie można ani sparować telefonu, ani zmienić ustawienia auta (na komp pokładowym) póki nie zatrzymasz się w miejscu. Może to jednak dobre rozwiązanie?

slawomirro
22-08-2018, 10:46
Wczoraj babka wyzwała mnie od debili bo raczyłem jej zwrócić uwagę że jedzie pod prąd.

Ja w lipcu dostałem w przednią szybę lodami, bo zatrąbiłem na pieszą na pasach przechodzącą przy czerwonym świetle co najmniej od minuty. (bo widziałem jadąc z oddali światło)

Hansolo
22-08-2018, 17:46
Straszna świnia coś kojarzyła na temat lodów ja chłopa zobaczyła, ale żeby rzucać to już debilizm totalny.Chyba by laryngologa szukała bo bezpiecznik ma krótki.

rezowy
23-08-2018, 10:59
§12
Obrażanie kogokolwiek na Forum jest niedopuszczalne.

§13
Zabrania się używania słów potocznie uznawanych za wulgarne (przeklinania), bez względu na sposób ich zapisu (np. słowa z wykropkowaną częścią liter, przestawionymi literami, itp.) oraz język z którego pochodzą.
Przepraszam za słownictwo, mój błąd, emocje niestety niekiedy biorą górę. Nie wiem też, jak określić inaczej człowieka, który przyjeżdża z palącym się papierosem pod dystrybutor. Jednocześnie proszę o sprawiedliwe traktowanie, bo z tego co jeszcze się orientuję, słowa takie jak "ciul" czy "imbecyl" do akceptowalnych też raczej nie należą wedle powyższych wytycznych, a obrywa się tylko mi. Pozdrawiam.